Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Anouk

TERAZ MY!!!

Polecane posty

serduszko dół dołem, ale kochana trenuj się w zwiazku trenuj - to się w życiu przydaje :D:D:D przynajmniej wyrobisz sobie zdanie czego chcesz, a czego absolutnie nie jesteś w stanie zaakceptować ! niestety każda z nas przez to przechodziła :D:D będzie dobrze - ty zweryfikujesz swoje oczekiwania, pan i władca zacznie być kreatywny i świat znowu będzie w kolorach tęczy :) groszkowa .... Pani Groszkowa, pewnie jeszcze nieochloneła :D:D:D ciekawe czy głos i ręce drżały podczas przysięgi ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Celi, daje z siebie wszystko:) No i jestem wyuzdana jak lakierowane pantofelki na 15 cm obcasie w kolorze purple:P:P:P:P Zawsze miałam specyficzne poczucie humoru, a teraz po trzech piwach...czekająca na swego księcia....to w ogóle:P:P:P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Siemanko :D Zdjęcia będą, będą ale proszę o cierpliwość. Na razie mamy ich niewiele, ale w pod koniec tygodnia mamy się spotkać z fotografem, który zrobić ok. 1000 fotek :P więc będzie w czym wybierać. A 31 odbieramy fotki z sesji w studio. Chcieliśmy sesję w plenerze, ale jakoś pogoda się skiepściła to raz, a dwa to jakoś brak ciśnienia aby znów wbijać się w suknię :P A już dziś na naszej szkapie parę pierwszych fotek :) Buziaki 4 all.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka. Mnie teraz nie bedzie kilka dni w necie, tzn. moze bede a moze nie... w pracy mamy cosz systemem, teraz piszę,ale za ok godzinę nas odłączą. A w domu unikam netu jak ognia, bo mam problemy z oczami. Więc nie gniewajcie się na mnie, po niedzieli wróce do Was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Groszku wszystkiego naj naj ................szczere choć spóźnione . Ps. zapierdzielam jak mały motorek i do tego muszę do niedzieli podać temat pracy licencjackiej wraz z literaturą ............... bo jak nie zatwierdzą na katedrze to mam pozamiatane :-(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej. Chwilowo jestem, potem znów bez neta będe. O dziwo wczoraj po południu skrzynka dzialała, ale tylko chwilę - zdążyłam odpisać Serduszkowej i tyle. W domu siadłam wczoraj na 5 minut i pogoniono mnie. Ziewam. jestem zmęczona i oczy mnie szczypią - zakraplam, zrezygnowałam z soczewek i śmigam w okularacj, ale niewiele pomaga. Grochu, ogladałam zdjecia na NK, śliczna z Was para. Wyglądałaś rewelacyjnie - promieniowało z Ciebie szczeście, widać było jak jesteś szcześliwa. No i słusznie zauważyła Jo, że męża to masz prima sort!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, powiedzcie mi jak to jest, gdy nie jestem już studentka i gdy jestem zatrudniona na umowę zlecenie, to jak wygląda kwestia składek zdrowotnych, które powinny być odprowadzane do ZUS-u? Ja sama musze je odprowadzac tak długo dopóki nie podpisze umowy na pełen etat? I jak wygląda możliwość korzystania z opieki medycznej w moim przypadku, jeśli ja takich składek nie odprowadzam od miesiąca sierpnia, kiedy to rozwiązałam umowe o pracę w mojej poprzedniej firmie? Jestem laikiem w tych sprawach dlatego zwracam sie o porade do was... Dopadła mnie dziś grypa żołądkowa... leczę sie na własną rękę, no bo nie wiem, czy lekarz nie zażyczy sobie ode mnie opłaty za wizytę w ramach wizyty prywatnej... ech czasem aż mi wstyd że nie wiem takich podstawowych rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powinnas byc zgloszona do ZUS i od umowy miec potracane wszystkie składki-pracodawca powinien dac Ci ksiazeczke ubezpieczeniową i na tej podstawie korzystac z lekarzy-róznych. w pupie nie mozesz byc zarejestrowana bo pracujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anouk na czerwono
Kurcze, dolar po 3 złote!!!!!!!! Inwestorzy zachowują się jak rozhisteryzowane panienki... panika, panika, panika.... I jak ekonomia ma mieć twarde matematyczne podstawy, jesli wszystkim rządzą emocje, histerie i strachy, jak pokazuje sytuacja na rynkach finansowych.... Samonapędzająca sie panika i samospełniająca się przepowiednia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki Jo :) Właśnie zgłaszałam ten mój powyższy post do usunięcia, bo już się dowiedziałam wszystkiego w mojej firmie. Ale o książeczce się nie dowiedziałam, także dzięki wielkie za info :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ani, wyluzuj, jesczze troche i powoli się wszystko ustabilizuje... mój D. też marudzi, bo trochę stracił w ostatnim czasie na giełdzie... Morał z tego taki, ze nie ma co teraz ryzykować... Tylko czekać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wlasnie ekonomisci kształtuja nasza rzeczywistosc..żadne panienki Ani siedza i sie smieja...Ty myslisz ze drżą ;-) Oni robia przy okazji piekne pieniadze...kreowaniem krachow lub wzrostu cen mieszkan....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anouk na czerwono
Nie zrozumiałyście mnie:(:(:(:( ja po prostu nie rozumiem tej paniki samonapędzając się.... durnych informacji w prasie.... A na giełdzie teraz pora na zakupy...jak giełda leci na maxa i trąbią o kolejnym czarnym dniu, to warto coś niecoś kupić;) Jo, to nie jest tylko spekulacja, kapitał spekulacyjny zwinął sie juz jakis czas temu.... Jo, to nie ekonomisci, to medialne doniesienia i tłumaczenia tych "ekonomistów"... A inwestorzy zagraniczni to właśnie panienki (agencja ratingowa wydała komendę, to wszyscy cofaja się)....bo teraz na giełdzie to głównie OFE, które zreszta działają z porażajaca logika: kupic na górce, sprzedac na dołku:(:(:( Jo, oni nie drżą, po prostu zwijaja sie i porzenosza gdzie indziej... Po prostu częściowo sami sobie fundujemy takie notowania... Serduszko, powiedz swojemu, jesli dalej ma te akcje, to stracił tylko wirtualne pieniądze;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anouk na czerwono
Widzicie, ja mam do tego dosyć specyficzny stosunek, lekko zabawny, lekko ironiczny, raczej patrze na to z lekkim ubawieniem, jak to dziwne decyzje nie mające nic wspólnego z homo oeconomicus huśtaja moja emeryturą.:P Kochamy sie w czarnych czwartkach, poniedziałkach na giełdzie, na drogach, na lotniskach... taka memy tendencje kulturową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wirtualne a owszem, i on o tym wie, ale każda strata boli a zysk cieszy... Ja się na giełdzie nie znam jakoś szczególnie, a ściślej mówiąc nie interesuję się tym, o tak. Mnie to różnicy nie robi żadnej czy coś leci na łeb na szyję, czy rośnie w oczach... I czyją to jest zasługą, ze tak się dzieję... Ja wiem jedno, ludzie kochają adrenalinę, a są i tacy co uwielbiają gdy czują jej buzujące tempo w żyłach... A mnie póki co buzuje żołądek :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anouk na czerwono
Serduszko, straci jak sprzeda niżej niz kupił.... Aby zarobic lub stracić na giełdzie musza być dwie transakcje, to "oczywista oczywistość", a wielu ludzi grajacych na giełdzie o tym zapomina.... Liczą, ile zyskali, bo taki jest kurs, a dalej trzymaja akcję....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anouk na czerwono
Mnie nic dzis nie buzuje, ewentualnie nabuzowuje zarys usmiechu:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mysle ze pojecie jest nieco reszersze..ale nie mi szaraczkowi oceniac ;-) Uderza w kazdego szarego człwoieka któremu kredyt wzrasta o 300 zł, któremu nie chcą dac kredytu, którego nie stac na wynajem... Mnie nie smieszy a martwi. Chce juz isc do domu. Groszek zdaj relacje-plissssss

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anouk na czerwono
Jo, tak to już jest z kredytami w walutach...ryzyko kursowe. ja brałam w złotówkach, żeby tylko zminimalizować ryzyko. Potem ostro galopowalismy z ratami, zeby nie zaskakiwały nas stopy. i juz jestem po. A gdy brałąm kredyt, wszyscy się pukali w czoło, że w złotówkach...i w sumie mogłam we frankach, bo by nas to jeszcze mniej kosztowało niz w PLN. Ale wówczas nie mogłam tego wiedzieć. A szczerze: współczuję wielu ludziom umoczonym w kredyty we frankach... Inna sprawa, że biorąc patrzymy na wielkość raty i żyjemy nadzieją, że zawsze bedzie dobrze. A tak nie może byc! Banki zareagowały, jak zareagowały, może nawet nieco zbyt ostrożnie, ale dmuchaja na zimne. A i tak giełda leci. Złoty leci...bo Polak Węgier dwa bratanki. Mnie nie tyle marwi, co zastanawia łatwość, z jaka "wszyscy" wpadaja w popłoch przy całkiem niezłej sytuacji makroekonomicznej. Wskaźniki nie są złe, tylko głowa zestrachana nie chce w nie patrzec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do galopu trzeba miec warunki.. ja wezme kredyt na 300 lat ;-) ;-) i wezme we frankach wlasnie. bo po grudniu Ci z PLNami beda ryczec ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To ja tak z innej bajki. Jo molestuje o relację :P O 7 rano zadzwonił mój jeszcze narzeczony z pytaniem czy już wstałam. A jak odpowiedziałam, że jeszcze leżę to zaczął mnie poganiać - że dziś ślub i że mam się już nie lenić pod kołdrą :D Biorąc prysznic zalałam sobie lewe ucho :o I miałam w nim takie chwilowe blokady, tak jak czasami przy różnicy ciśnień, co miało trochę wpływu na dźwięk głosu w kościele. Później pojechałam na 8 do fryzjera i makijażystki. Posiedziałam tam do ok. 10.15 i hajda do domu, gdzie czekała na mnie już świadkowa (siostra M) Ja pomagałam się jej ubrać a ona mi. M. miał przyjechać po nas po 11, bo o 11.30 mieliśmy sesje w studio. Więc my na luzaczku, jeszcze kawka, siku a ten już o 11 dobija się do drzwi :o Kurcza paka - pan niecierpliwy ;) Zabraliśmy się razem z M jego siostrą oraz przyjaciele ich rodziców, który tego dnia był naszym kierowcą do kwiaciarni kuzynki M. po bukiety i stamtąd piechotką do studia bo to rzut beretem było. Sesja była zabawna, ale kurdę forsująca. Musiałam się kłaść w dziwnych pozach, kucać, klękać... a w tej sukni była to dość trudna sprawa. Po sesji, już przystrojonym autem pojechaliśmy do moich rodziców. Tam czekał już kamerzysta i fotograf :o A mnie kiszki marsza grały, więc postanowiłam wrzucić coś na ruszt i zrobiłam sobie kanapki :P Non stop mi się ktoś kręcił po kuchni i myślałam, że zaraz ktoś oberwie ścierką :P M.rodzice spóźniali się a M. dostawał szału :D Kiedy przyjechali w końcu, jak to zwykle bywa nastąpiło błogosławieństwo i wszyscy się poryczeliśmy. Wszyscy :P Znaczy ja i M. staraliśmy się trzymać fasona, ale bródki drżały :) Po błogsławieństwie mama przypięła mi welon i ruszyliśmy do kościoła. Ksiądz proboszcz, który nam udzielał ślubu (zaprzyjaźniony z teściową :P) przywitał nas jak zwykle słowami: O moje maleństwa przyszły i przynajmniej pół stresu minęło. Podpisaliśmy papiery i kiedy weszliśmy do kościoła wszyscy już byli. Ksiądz wyszedł po nas i zaprowadzi do ołtarza. Ponoć było tak zimno, że ludzie w kurtkach zmarzli... Ponoć, bo ja nic a nic nie czułam. Muszę przyznać, że ksiądz bardzo osobiście poprowadził tę mszę. Naprawdę podobało mi się. Zresztą reszta gości też była zaskoczona, że tak fajnie nam udzielał ślubu :) Kiedy przyszło do przysięgi... ucho dalej raz mi się zatykało, raz odtykało :P Nie mogłam patrzeć na M. bo on bidulek miał takie łzy w oczętach, że aż mnie ściskało w gardle. A gdy przyszła moja kolej to jak patrzyłam na niego, to czułam, jak mi napływają łezki. Ech takie z nas beksy i wzruszacze są :P Na szczęście nie pomyliśmy słów przysięgi i w ogóle było super. Już po wszystkim, M. kuzyn rzucił tyle drobniaków, że palce mi drętwiały z zimna gdy je zbierałam... na szczęście daliśmy zadanie bojowe dzieciom. One miały frajdę ze zbierania a my mogliśmy już przyjmować życzenia. I wtedy poczułam jak jest zimno!!! Co do wesela... hmm było zajebiście!!! I najfajniejsze, że wszyscy są takiego zdania. Ponoć zawsze znajdzie się ktoś, komu się coś nie podoba i nie dogodzi się wszystkim. Powiem wam, że mieliśmy taki zespół, że każdy bawił się z każdym. Jak zaczynali grać, to parkiet robił się absolutnie pełen! Nie było gdzie palca wetknąć. Jedzenie też pycha było. No ogólnie, może gdzieś jakiś filmik podeślę Wam, to zobaczycie :D Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że nasi goście byli aż tak zadowoleni, że nawet następne dni dzwonili, dziękując za zaproszenie :D To było najmilsze... udało się nam sprawić ludziom frajdę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Groszkowa :) Przeczytałam i się wzruszyłam... Gratuluję Wam i kurcze tak bardzo się cieszę że Ty taka szczęśliwa jesteś :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No, no...wzruszali się... na jednym zdjęciu to widać kto sprawe traktował poważnie a kto miał uśmiech od ucha do ucha :) Groszek zdjęcia bomba, impreza- bomba, Ty mega bomba super hiper extra gwiazda, a a a Twój mąż... no no no no.... Super giga mega fajny facet!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gorszku!!!!!!! Cudnie!!!!! Bomba!!!!!!!!!!!!!! I wspaniale:D:D:D:D:D:D:D Piękna z was para. Bije od was szczęście! I tak właśnie ma byc!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×