Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mama 26 lat i

nie mam orgazmu,nigdy nie mialam,dlaczego,ja chce orgazm

Polecane posty

Gość mashak
ja mam 26 lat -sprobujcie tak ,zeby on doprowadzil cie do orgazmu palcem.Mysle ,ze ta metoda jest bardziej precyzyjna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Teorii ----> pozycje już opisałam a co zrobicie z rękami i nogami to już wasza sprawa ;) nie ma żadnych nakazów, ze ręce musza leżec tak a nie inaczej bo w przeciwnym razie lipa ;) partner może leżeć płasko ale mój zawsze się podnosi, zeby mnie całować po szyi , piersiach lub gdziekowliek indziej ;) próbujcie bo jednego przepisu nie ma ;) my za każdym razem robimy coś inaczej niż zwykle ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha i jeszcze jedno : wczoraj mój facet przez jakieś 10 minut pieścił palcami moje sutki bez jakiegokolwiek dotykania pozostałych częsci ciała i miałam orgazm inny niż łechtaczkowy, inny niż pochwowy ale nie jestem w stanie wytłumaczyć jak on wyglądał :P dlatego własnie wierzę w to, że istnieja inne orgazmy niz łechtaczkowe choć od razu przyznaje, że nigdy nie miałam ani orgazmu we śnie, ani od samego myślenia o seksie , ani od dotykania ud , ani analnego :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość erer
ja mam 26 lat >> podobno statystycznie więcej kobiet woli pieszczoty łechtaczki palcem, a nie językiem (jest za miękki), powiedz żeby pieścił cię palcem pisałaś że możesz mieć sama orgazmy, więc czemu mu nie możesz powiedzieć żeby robił Ci tak DOKLADNIE jak ty sama?! czemu kobiety nie potrafią się cieszyć z tego co mają? czy wiesz że mam kilka koleżanek które NIGDY nie osiągnęły orgazmu, nie mają pojęcia co to, jak to się czuje, wytłumaczyć im nie można bo to jak ślepemu mówić o kolorach. Chcicłabyś być na ich miejscu? Na pewno nie. Masz orgazmy i już, a teraz po prostu sprowokuj taką sytuację by on Ci robił IDENTYCZNIE jak ty gdy jesteś sama. A dopiero potem próbuj innych metod.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja wole jak moj facet piesci moja lechtaczke jezykiem.tylko jest jedno ale-on nie za bardzo lubi to robic.mowi,ze problem nie tkwi we mnie,tylko w nim-z zadna poprzednia partnerka tez tego nie lubial robic.a ja to UWIELBIAM.choc takze nie mam przy tym orgazmu.ale autentycznie \"odlatuje\". mysle,ze zawsze wtedy jestem cholernie blisko.a mam jeszcze jedno pytanie dziewczyny-czy ktoras z was uczciwie przyznala sie swojemu facetowi,ze wcale nie miewa orgazmow podczas seksu i ze tylko udawala?prosze odpowiedzcie do Teorii--> dzisiaj wyprobuje te pozycje proponowana przez Ciebie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ulooloa
tak, ja, pisałam zmęczyło mnie udawanie i się przyznałam, popłakał się bidak z innymi też udawałam... zawsze lub tylko czasami - nikomu innemu się nie przyznałam ale jak pisałam - mam narzeczonego (po zaręczynach), z którym nigdy nie udaję, i za każdym razem mam orgazm. Musiałam dorosnąć do tego żeby przestać udawać. Zastanowiłam się nad swoim życiem i doszłam do wniosku że nie mam zamiaru już zawsze kochać się z udawanym orgazmem. Jakoś wcześniej byłam na tyle głupia by myśleć że będzie ok jeśli będę zachowywać się jak gwiazdka porno, tzn. jęczeć efektownie, być na usługi faceta. A potem pomyślałam że ja też chcę z tego coś mieć, bo w przeciwnym razie seks mi zbrzydnie. No i z tym jest tak, że co wieczór mam ochotę na seks, bo wiem że "dostanę od niego" orgazm. A wcześniej było tak, że czasami mi się nie chciało kochać, bo jak sobie wyobrażałam że znów bez sensu się rozbierać, patrzeć jak on kończy, a ja nie to mi się nie chciało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nigdy przed żadnym partenrem nie udawałam, że ma mam orgazm, gdyż uważam, że ukrywanie prawdy i tak nie rozwiąże mojego problemu, a pozatym to jest nie fair wobec partnera. tak też jest z moim obecnym chłopakiem, już na samym początku naszego związku powiedziałam mu że miewam tylko łechtaczkowy. ale on chyba nie do końca się z tym pogodził...jak każdy typowy facet postawił sobie cel-być tym z którym w końcu będę miała ten pochwowy...ale, kiedy po roku czasu nasze (chyba bardziej jego) starania na nic się zdały, koleś troszkę poczuł się zrezygnowany...przez to ja sama też źle się z tym czuję, bo od pewnego czasu, za każdym razem kiedy się kochamy, podczas sexu nie myslę o przyjemności, tylko o tym żeby go nie zawieść i żeby w końcu dojść...zdaję sobie sprawę z tego że to jest chore...ale....ja nie potrafiłabym go okłamać i udawać, patrzeć na jego zadowoloną minę już po wszystkim..., bo wiecie, gdyby on nie wiedział że nie mam pochwowego, to nawet nie dotykałby mojej łechtaczki, bo by myslał że dochodzę podczas sexu,a tak to przynajmniej jestem przez niego zaspokajana, tyle że w inny sposób. zakręciłam troszkę,ale mam nadzieję że wiecie o co mi chodzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nigdy nie udawałam bo nie musiałam tego robić ;) woocya ---> no widzisz a ja np nie cierpie jak mnie mój facet liże po łechtaczce dlatego mu powiedziałam zeby tego nie robił zawsze mnie boli wtedy i wogóle tak dziwnie mi jakoś :O ale co organizm to inne preferencje :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Och, jest cała masa orgazmów - moja dziewczyna ma pochwowe, łechtaczkowe, sutkowe, ale też osiąga orgazm podczas pieszczenia jej małżowiny usznej, szyi, ramion, a nawet pleców (w dwóch obszarach)... A orgazmy pochwowy ma z reguły w \"wersji\" ESO - tzn. długotrwałe - to znaczy skurcze pochwy trwają nawet kilka godzin! :) A te osoby, które twierdzą, że orgazm jest tylko jeden po części mają rację i jednocześnie jej nie mają. Bo w tym podziale chodzi o sposób doprowadzenie kobiety do orgazmu oraz jego przeżywania. Tak sam jak różne są przykładowo rodzaje herbat - smaków, aromatów - ale niby herbata jest jedna? :P Pozdrawiam i życzę erotycznego weekendu Paweł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam pytanko do teorii, jak to jest z zaciskaniem mięscni pochwy podczas orgazmu? czy zaciskasz mięśnie podczas orgazmu? a jeśli tak to czy zaciskasz je sama świadomie, czy też same zaciskają się odruchowo, a może trzeba tak robić jeszcze przed orgazmem, bo słyszałam że zaciskanie mięsni też pomaga dojść?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zmoro -----> jesli je zaciskam to raczej nieświadomie bo tak się zastanowiłam chwilkę i sama z siebie ich na penwo nie zaciskam ;) ale mój facet mówi czasami, że tuz przed poczuł, ze jest troszkę ciasno ale moze to dlatego, ze zazwyczaj dochodzimy równocześnie i może jego penis też się robi większy tuż przed samym wytryskiem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eh...zazdroszczę Ci tego dochodzenia w jednym czasie z nim...nam się to udaje tylko wtedy gdy pieścimy się ręcznie...a raz nawet podczas sexu,ale on pieścił wtedy moją łecztaczkę... w sumie chyba dobre i to nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zmora amoralna ---> pewnie, ze dobre ;) poza tym wiesz dla mnie seks to nie tylko orgazmy takie czy srakie :D liczy się przede wszystkim sam kontakt , bliskość i poczucie bezpieczeństwa oraz miłości ;) a że ja akurat mam szczęście mieć orgazm za każdym razem to już inna sprawa gdybym ich nie miała to pewni seks mimo to byłby dla mnie bardzooo przyjemny ;) i o to chyba chodzi a nie o sam fakt orgazmu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość harakirri
Casanova .ale sciemniasz.Podlacz ja pod agregator pradotworczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Casanova a ja tam nie mam podstaw, żeby Ci nie wierzyć choć mam tylko pierwsze 3 z wymienionych przez Ciebie orgazmów ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja tez chce
tak sobie czytam i czytam i stwierdzam ze ja mam taki sam problem jak wy dziewuszki. nigdy nie mialam orgazmu gdy kochalam sie z moim facetem(mialam tylko jednego). sama potrafie "sprawic" sobie orgazm ale musze byc niezle skoncentrowana i nic mi nie moze przeszkadzac. tzn ze moge przezywac orgazmy czyli ze mna jest wszystko w porzadku. zastanawiem sie tylko nad jednym: dlaczego nie dostaje orgazmow gdy kocham sie z Nim? moze jestem za bardzo rozkojarzona, mysle o czym innym?? moze mamy za krotka gre wstepna bo nigdy nie jestem bardzo napalona gdy on we mnie wchodzi. tak naprawde sex jest dla mnie "tylko" przyjemny. Dla mnie to nie jest taki odjazd jak zawsze myslalm i jak niektore dziewczyny opisuja:( czesto jest mi smutno jk on zawsze dochodzi a ja biedna smutna leze i chce mi sie plakac a On mnie tylko pociesza ze bedzie dobrze. dodam ze jestem z Nim szczera i nie oklamuje go tzn on wie ze nigdy nie mam orgazmow i jest mu przykro z tego powodu i stara sie zeby bylo mi dobrze. nie chce zeby przez sex rozpadl sie moj zwiazek bo niby wiem ze to moja wina i problem tkwi we mnie, musze sie orgazmu nauczyc ale jednoczesnie czasami wydaje mi sie ze On powinien poswiecic mi wiecej czasu, powinien sie na mnie bardziej skoncentrowac itp. kurcze ale esej napisalam ale smutno mi teraz i gdy leze w lozku po sexie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do to ja tez chce
to ja tez chce ---mam dokladnie tak samo :( i okropnie sie czuję z tym, bo mam pretensje do siebie, do partnera...niedlugo psa zaczne obwiniać:( nie mowie, ze obwiniam nieslusznie - bo uwazam, ze to i moja i jego wina, ale obwinianiem do niczego nie dojde ... jak czytam teksty "czemu nie mozecie powiedziec mu, zeby zrobil wam dokladnie tak samo pieszczac lechtaczke??" to mi rece opadaja i szczeka. Ja mu mowie. i co? i nic. tak samo jak mowie o tym, ze potrzebuje wiecej czasu i jego uwagi. trace juz nadzieje. orgazm czeka mnie chyba tylko z sama soba. lepsze to niz nic, ale cholernie mi smutno czasem z tego powodu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja tez chce
no wlasnie. latwo jest mowic zeby facet zrobil tak jak my same to robimy ale przeciez on nigdy nie zrobi mi tak jak ja sama. czasami zastanawiam sie ze mam za malo wrazliwa ci*pke. bo on mi lize , robi palcem, gladzia i takie tam a ja nic:/ kurna juz mam tego dosyc. ile mozna?? chyba bede miala kiedys depresje i frustracje jak bede miala 30lat i zero orgazmow ze swoim facetem na koncie. tez obwiniam za ten stan troche Jego. bo jak mu mowie ze lubie jak mnie caluje po calym ciele to zrobi to wtedy jak mu to powiem a potem zapomina. a ja juz nie mam sil mu mowic i przypominac jak lubie i co mi sprawia najwiecej przyjemnosci. czasami wydaje mi sie ze my sie kochamy a jedynym celem jest to zeby on sie spuscil bo wtedy zawsze konczymy nasze zabawy. czyli w skrocie- on sie spusci=koniec sexu. a co ze mna??"? ja tez chce!!!!!!!!!!!!!!!!!! motyla noga :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prezenterka
Ludzie nie wpedzajcie sie sami i za darmo w nerwice. Orgazmu nie da sie robic na sile. Sa rozne PROFILE SEKSUALNE i trzeba to zaakceptowac i wyciagac z tego korzysci. Opowiadanie o wyzszosci orgazmow pochwowych to kompletna bzdura. Jezeli ktos do orgazmu potrzebuje np. intensywnego pobudzania odbytu to taki jest jego profil i wszystko jest w porzadku. Jezeli ktos nigdy nie mial orgazmu to najpierw musi ustalic jaki ma profil seksualny: w jakim stopniu i co w seksie kreci go najbardziej. Czasem samo nastawienie do seksu jest negatywne: wychowanie, lek przed wpadą, zly zwiazek. Wtedy bez zmiany nastawienia nie ma co myslec o orgazmie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja tez chce
no dobra ja nie twierdze ze orgazm lechtaczkowy jest gorszy od pochwowego czy innego tylko ze moj facet nie moze mi zafundowa ZADNEGO. a tu juz droga Prezenterko juz chyba jest problem? nikt nie zaprzeczy cop do tego. ja bym naprawde byla szczesliwa jak moj mezczyzna sprawialby mi orgazm lechtaczkowy ale niestety albo on nie umie(w to watpie) albo ja sie zle nastawiam albo poswieca mi za malo uwagi pzdr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gadacie jak dzieci \"ja chcę orgazm\" jeszcze tylko nóżkami potupać i piąstkami po stole załomotać ;-) do wszystkiego trzeba dojrzeć, któraś tam pisała że w wieku 30 lat będzie już chyba tylko sfrustrowana, otóż niekoniecznie, czasem dopiero po trzydziestce kobieta w pełni rozwija swoja seksualność wie już czego chce i jak to dostać a jeżeli nie ... cóż po prostu nie trafiła jeszcze na swoją połówkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do teorii---> wczoraj wyprobowalam pozycje polecana przez Ciebie i lipa.czulam sie glupio jezdzac tak po nim,i zadnej wiekszej przyjemnosci z tego nie mialam.opisz mi jeszcze raz jak dokladnie wyglada ta pozycja,moze cos zle zrobilam? a ja mojego faceta oklamuje i nie wiem,jak przestac mu wmawiac,ze mialam orgazm?tzn ja mu wmawiac nie musze,bo udaje doskonale i on mi wierzy.wiec jak wybrnac z tego zakletego kregu????????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ---------
teoria to szmata! teoria to glupi buc! bleeeeeee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój chłopak jest właśnie z tych, co twierdzą że orgazm pochwowy (o ile rzeczywiście takowy istnieje) jest o wiele lepszy i \"dojrzalszy\" niż łechtaczkowy i jak mu to wybić z głowy? jemu nie wystarcza to że mam łechtaczkowy, chociaż dla mnie dobre i to, on chciałby, żebym i ja przeżywała podczas sexu niezmiemskie rozkosze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trycja.......26
ja tam nie wierzę w pochwowy a jesli jakaś kobieta ma w pozycji od tyłu to dlatego że jest tak ZBUDOWANA - korzenie jej łechtaczki sięgają do pochwy zresztą nieważne jaka jest prawda Ważne jest że NIE MACIE orgazmów 'pochwowych', i moim skromnym zdaniem już nie będziecie mieć. Jakoś nie wierzę że tego się można "nauczyć". Ja szybko dochodzę w takiej pozycji: Leżę prosto, na plecach, nogi mam wyprostowane, złączone albo skrzyżowane, napięte. Facet leży na mnie, jego nogi są na zewnątrz moich nóg, on troszkę się przesuwa do góry by penisem drażnić łechtaczkę i tak się kochamy. Łechtaczka jest drażniona a ja mam super orgazmy. To też pozycja odpowiednia dla tych dziewczyn które muszą mieć wyprostowane nogi by mieć orgazm, a z tego co widzę w różnych topikach - takich dziewczyn jest dużo. Mój chłopak opowiadał mi, że jego dziewczyna też musiała mieć wyprostowane nogi by mieć orgazm. Kochali się w takiej pozycji: on leżał na plecach, ona na nim, miała wyprostowane nogi na zewnątrz jego nóg, opierała się na łokciach/dłoniach i z jego penisem w sobie ocierała się o niego by pobudzać łechtaczkę. Ale ja dla przykładu - tak nie dojdę. Jak widać - co kobieta to inny sposób. A wasi faceci, oczekując od was orgazmów pochwowych są głupi. To tak jakbyście wy od nich oczekiwały orgazmów analnych, jądrowych, sutkowych, usznych, pępkowych itd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×