Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość samurajski miecz

ile płacicie alimentów?????????????

Polecane posty

A jak ten drugi rodzic nie bedzie miał z czego dołóżyć.....to ma sobie odjąc od gardła.....bo wiadomo dziecko potrzebuje np. butów to się te buty kupi....i wiesz co to jest zniecierpliwony- zawoalowana zemsta za odniesione krzywdy.....a gdzie tu dobro dziecka? CoTwoje dziecko ma do tego jak Cie eks potraktowala?Te z pytam po raz setny? Czy co ma mój syn do tego jak mnie eks potraktował?Mam zabraniac synowi kontaktów z ojcem, bo ma młoda kochanke z która sobie ulożył życie? jechac na nich, mscic się np. nie otwierajac w wyznaczonym terminie drzwi? nie pozwalając na kontakjty z next....To jest ferr? Komu zrobie na złośc? eksowi czy synowi? Ty robisz to samo w winny sposób. Dobrze to podkreślają kobiety- dopóki facet kocha żona to i kocha dzieci- łatwiej mu przez pryzmat miłości do żony kochac swoje dzieciaki, po rozwodzie dzieci zostają z matką i stają sie jej dziećmi....jużnie Twoimi.....pootem sa kolejne dzieci w nowym związku i sa wazniejsze niz tamte- bo ciału bliższa koszula..... To jest niesprawiedliwe.....a wy tu o sprawiedliwosći piszecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość huba buba patrzysaz tylko
przez pryzmat swojego nosa. Sama jestem kobieta , ktora dostaje alimenty i zona faceta, ktory płaci alimenty. I widze duże róznice w podejsciu moim a byłej zony mojego męza. Moj facet czuje sie odpowiuedzialny za dzieci, spotyka sie z nimi itp. Ale ciagle tej kobiecie jest mało. Pomimo tego, ze płaci duze alimenty ona uwaza, ze dzieci powinny miec wszystko :D i zwraca sie z pytanami o dofinasowanie, ktorego oczywiści nie dostaje. Mi w zyciu do glowy by nie przyszło żeby iśc do byłego żebrac o jakies pieniadze na angielski czy snowbord. Moje dzieci zyja na takim poziomie jak ja i musza sie z tym pogodzić. Ani nie sa lepsze ani gorsze od innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zniecierpliwiony
' Pytam sie zatem, co sie stało z tymi dresami, butami, spodniami, kurtką dla syna i co sie stalo z sukienka, rajstopkami, dresem i bucikami dla córki? przepadły w ' Chłopie z całym szacunkiem ale jesteś dziwny. Przestań cokolwiek kupować to zrobisz przysługę dziecku ,dziecku bo nie nauczy się roszczeniowych postaw a nawet i żonie bo nauczy się odpowiedzialności i może wzbogaci się o jakąś ,jakąś wyobraźnię,oczywiście jeśli ona, jest rozumna . Płacisz alimenty ,jak tak to niech się odkillometruje d Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ....huba buba patrzysaz tyl
Kobieto, piszesz : "Mi w zyciu do glowy by nie przyszło żeby iśc do byłego żebrac o jakies pieniadze na angielski czy snowbord." Zebrać ? A cóż to, szanowny były małżonek nie wie jakie sa jego obowiązki? Utrzymywanie dzieci przez ojca nazywasz żebraniem? Dalej piszesz: "Moje dzieci zyja na takim poziomie jak ja i musza sie z tym pogodzić." Otóż to nie są tylko twoje dzieci, one mają również tatusia. i wcale nie musi im to odpowiadać. One póki co nie protestują, bo pewnie się ciebie boją, już widać z twojej wypowiedzi jaka wybuchowa jesteś. I w ogóle to się ośmieszasz, piszesz jaka jesteś cacy, a jaka be jest żona twojego partnera. Fuj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość możesz pisać sobie fuj
:D Ale ja naprawde uwazam, ze skoro dostaje alimenty to musza mi wystarczyc, były tez musi z czegos zyć. I wybacz ale jesli przed rozwodem dziecko nie jeżdziło na snowbordzie to po rozwodzie tymbardziej. No chyba ,ze ja tyle zarobie, ze będzie mnie na to stać. Mam zasadzone alimenty swoja pensje i proszenie byłego o kase uważam za żebranie. Jesli bedzie chciał da z własnej woli dzieciom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jak Ty zyjesz z dziecmi
w normalnej rodzinie i vdzieci chca jechac na hawaje to co? Musza sie z tym pogodzic czy też stajesz na głowie zeby spełnić zachciankę? :D:D Pomysl rozsadnie..dzieciom w miare dorastania zawsze jest mało i zawsze beda domagac sie wiecej niz mozna im dać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szmerybajery
Kobiety zawsze leciały na kase, w momencie gdy stoją przed sądem w sprawie o rozwód myślą jakby na tym nie ucierpieć za bardzo. W związku z tym, uprzykrzają życie swoim byłym kosztem dzieci. Dla której kobiety w życiu sie nie liczyły pieniądze?! dajcie mi taką to jej odpale 1/2 wygranej w totka ! :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do hubabuba
"Dlaczego nagle po rozwodzie to tak szczegółowo liczycie- zeby czasem zlotówki wiecej? Co się zmieniło? Dziecko jest mniej wasze? Zona to obca- to wiem, nawet w małzeństwie....ale dziecko? Co się nagle zmienia?" no chyba żartujesz... pytanie trochę głupie i niesprawiedliwe, bo owszem, dziecko jest nadal dzieckiem ale sytuacja PO rozwodzie zmienia się diametralnie, zwłaszcza materialna wcześniej pensja męża szła na opłaty ich wspólnego (jednego domu) ich rachunki, ich zakupy - jednej i tej samej rodziny PO ROZWODZIE były musi owszem zapłacic za dziecko ale musi też utrzymać SIEBIE SAMEGO, a czasem SWOJĄ RODZINĘ - przecież musi wynająć mieszkanie, zapłacić czynsz, opłacić rachunki itp. jeśli ma rodzinę i dzieci, ich potrzeby też są wazne i również opłacane z jego budżetu naprawdę nie widzisz różnicy? kiedyś DWIE PENSJE (pensja męża i żony) szła na dziecko i na ich rodzinę, teraz JEDNA PENSJA (jego pensja) idzie na utrzymanie jego samego i jego dzieci (nie tylko z poprzedniego związku) a ty uważasz, że wszystko powinno zostac po staremu i tatuś przy okazji zakupów powinien sobie jeszcze folgować i spełniać zachcianki jak kiedyś :o jeszcze najwazniejsze - domaghasz się, żeby nie wyliczać dziecku a przecież to są alimenty!! podliczenie miesięcznych wydatków na dziecko, tego ile dziecko kosztuje...tego też kochana nie było w czasie małżeństwa, nikt mężowi do portfela nie zaglądał i nie domagał się jednej i stałej sumy (jak sama piszesz) na dziecko! teraz, bez względu od wynagrodzenia w danym miesiącu i bez względu na konkretne potrzeby wymaga się stałej opłaty na dziecko... sama sobie przeczysz, pisząc, że raz dziecku się kupuje więcej (rower i rolki raczej nie są prezentowane co miesiąc) a raz mniej, a suma alimentów jest stała, mimo wszystko i nikogo przy rozporządzaniu pieniędzmi faceta nie obchodzą zupełnie jego wydatki, jego rachunki i jego rodzina byleby na dziekco było i to też nie na każde, bo "sprawiedliwość" musi być ale tylko po waszej stronie :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja ci odpowiem huba
"to ja zapytam panów tak....jak byliście w małżeństwie to liczyliście koszty utrzymania dziecka?" NIE, NIE LICZYLISMY UI NIE LICZYMY, BĘDĄC MAŁŻEŃSTWIE JA SWOJEJ ŻONIE ANI NASZYM DZIECIOM NEI WYLICZAM, TAK SAMO JAK KIEDYŚ NIE WYLICZAŁEM BYŁEJ ŻONIE ANI DZIECIOM - ALE JEST ZASADNICZA RÓŻNICA, BO BUDŻET JEST WSPÓLNY, MAŁŻEŃSKI I TERAZ BYŁA ŻONA ANI NAWET DZIECKO Z POPRZEDNIEGO ZWIĄZKU DO TEGPO BUDŻETU NIE MA PRAWA, STĄD SĄ ALIMENTY, WYLICZONE SĄDOWNIE - SKORO TAKĄ SUMĘ BYŁA USTALIŁA A SĄD ZASĄDZIŁ TO TUYLE SIĘ WIDOCZNIE NALEŻY - ANI MNIEJ ANI WIĘCEJ OBECNA ŻONA MI NIE WYLICZA, MOGĘ WYDAWAĆ NA MOJĄ RODZINE ILE ZECHCĘ I NIE POTRZEBUJĘ ŻEBY MI KTOŚ OBCY MÓWIŁ NA CO... :o BYŁA ŻONA SOBIE SAMA WYLICZYŁA ILE JEJ POTRZEBA I TYLE DOSTAJE - W CZYM PROBLEM??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hubabuba kochanie
ale ty cały czas się pytasz jak to było w małzeństwie...kochana, w małżeństwie były spał w twoim łózku i chodził z tobą na zakupy czy jeździł na obiadki u twojej mamy - TO TEŻ SIĘ ZMIENIŁO, bo już nie ma małżeństwa, jesteście po rozwodzie, więc chyba oczywiste, że sytuacja uległa zmianie, również materialna i również dla dziecka! dziecko dalej ma tatę ale wszystko inne się zmieniło więc chyba to trochę nierozsądne oczekiwać, że akurat budżet pozostanie dzielony jak kiedyś :o a jak juz się tak tego małżeństwa czepiasz, to weź pod uwagę, że jak w małżeństwie się pojawia następne dziecko to budżet na to poprzednie też się trochę zmneijsza - wielu byłych ma już nowe rodziny, mają dzieci (też ICH dzieci) więc nei rozumiem tym bardziej, na jakiej podstawie akurat twoje dziecko czy każde inne dziecko z poprzedniego związku ma żyć jakby się nic nie zmieniło, jakby nie przybyło dziecki ojcu i jakby budżet i wydatki były takie jak 5 czy 10 lat temu... :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jaka kurwa sprawiedliwość ?! wyobrazcie sobie, że po rozprawie o alimenty sąd na życie zostawił mi 140 złotych...dzieci dostały alimentów po 450 zł więc w sumie 900. Sąd w ogóle nie wziął pod uwagę tego, że muszę studiować, że spłacam kredyt zaciągnięty na spłatę pierdolonego ogrodzenia, które zrobiłem przed wyprowadzeniem się... a To, że kochana żoneczka wzieła sobie pozyczkę na wakacje i jakieś pieprzone przyjemności to już w ogóle sądu nie interesowało... Jeszcze do mnie z pretensją "po co pan wziął kredyt, na co panu pieniądze ?!" NIE MAM PYTAŃ !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Abortena
uważasz ,że 900 zł na dwoje to taki majątek???????????:O:O e nieeeeeeee to nie majątek..wiesz jaki jest problem? swojej kasy masz tak mało,ze po zapłaceniu alimentów widzisz jak nie wiele ci zostaje... wszystko jest tak jak być nie powinno!!!! na przykładzie mojej przyjaciółki: nieformalny związek.dziecko. kiedy córka miała ok 1 roku przyjaciółka założyła sprawę o alimenty. dostała 250 zł i tak jest do dzisiaj.dziewczynka lat 7. ojciec dziecka bezrobotny,niewypłacalny.... a ona? musi wynając mieszkanie,zrobic wszelkie opłaty,utrzymać dziecko i zrobic wszystko żeby dziecko widziało matkę!!!!!!!!! a mało to tego typu przykładów???całe mnóstwo:O:O zgadzam sie,że przeciąganie idzie w obie strony. jeden płaci kokosy drugi gówno płaci,ale jak tu ktoś napisal,że 900 zł oddaje na dwoje to naprawdę to niewiele!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a z czego mam żyć? musze kurwa żebrać o pieniądze, to już nikogo nie obchodzi...:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Abortena
przepraszam,ze zapytam...wiesz ile zarabia Twoja była? jak u niej z mieszkaniem? ma swoje,wynajmuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do Aborteny tak. netto ma 1900zł. (plus 900 alimentów) mieszka z matką w domu jednorodzinnym, wszystkie koszty NA PÓŁ, a nie w większej części jak to podała... ja mieszkanie wynajmuje i spłacam kredyt...i jestem na diecie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kopycior
powiedzcie mi, czy w zwiazku z tym ze mam zasadzone alimenty i pojdę z dziećmi prywatnie do lekarza, a jeżeli odlicze żonce kwotę za wizyte ktoś mi coś zrobi? czy moge po prostu to przedstawic ze w ramach alimentow poszedlem z dziecmi do lekarza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asicaG
no niezły jestes:O:O a może żona powinna doliczać tobie do alimentów prywatne wizyty u lekarza????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobiety zawsze podają w tabeli
koszty prawatnego leczenia dzieci. To dlaczego ojciec ma z tego nie skorzystac...przeciez płaci alimenty na to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Od alimentów nic nie doliczasz, bo wtedy masz niedopłate..... Koszty leczenia prywatnego sie dolicza do tabeli jak sie korzysta regularnie, a nie jak akurat cos wypadnie i trzeba tak a nie inaczej.... I teraz do tych hubabuba kochanie i ponizej..... alimenty są średnią, ale srednią minimum....sami zobaczcie jaka to kwota srednio w Polsce alimentów na dziecko przypada, nikt głupi nie jest i tłumaczyc nie trzeba ze jak sa kolejne dzieci to sie wydatki zmniejszają,ze sie zmienia styacja....dobrze ze ktos to zauważył- zmien ia na gorsze dziecku rodziców rozwiedzionych - nie widziałam,zeby sie poprawiło i opływalo w kokosy... ale dalej.... te kolejne dzieci nie tylko utrzymuje ojciec ten mojego dziecka równiez ale oboje rodziców.....bo tak tu piszecie jakby facet tylko miał obowiazek- żona/partnerka też.... Dwa jesli wiem ,ze mam obiażenia np. kredyt to nie biore 2 innych( czyt. alimenty na 1-2 dzi)eci, jesli mam juz dwoje dzieci nie robie sobie 3-go, bo tez bede musiec jej jakoś utrzymac........bo na tym polega odpowiedzialnosc dorosłego czlowieka w zyciu... To samo w moim przypadku ja ponosze koszty utrzytmania i ojciec dziecka, poza tym nie pisze, ze ma mi ojciec stale dokładać non stop kolor....weźcie to pod uwage, ale jak sa dodatkowe większe wydatki- czy tak naprawde w alimentach mozna wykazać wszytsko? No nie wiem poczytajcie forum samotnych matek na gazecie jak sądy traktuja WYLICZENIA- jest to na zasadzie widzi mi się ...jakiegoś, zazwyczaj śmieszne kwoty wiec nie mówcie, ze jak ojceic zapłaci 400zł co miesiąc to jest tam wszytko....a przypominam,ze matka nie ma obowiązku drugie tyle dokładac, jak tatus się nie wysila w kwestii zainteresowania i opieki nad dzieckiem.....a zazwyczaj się nie wysiala , bo ma ( i tu długa lista....któa kazda eks musi zrozumiec) swoje, potrzeby, prawo do odpoczynku, życie.... swoją nowa rodzine, swoje obowiązki...i kółko się zamyka.....i takj w koło macieju można gadać o alimentach , obowiązkach....ciekawe, ze prawa to ojcic jeden z drugim jakby co swoje zna, ale już obowiązki to tak nie za bardzo i jest 100 róznych tłumaczeń.... Mi jako eks każę się to czy tamto zrozumiec... a zrozumcie panowie swoje eks..... Nie pisze nigdzie, ze moje dziecko ma miec lepiej, ale ojcu nic się nie stanie jak oprócz alimantów kiedy jego sytuacja pozwala dołoży to czy tamto, czy pomoze np. jak za 2 lata bede remontowac pokój dziecku- i syn dostanie nowe meble, albo dywan....albo coś tam co tatuś wymysli....stanie się coś( pisze o swojej sytuacji, bo eks ma z czego dołożyc i starczy i jemu)? Czy się coś stanie sie tacie? Ja tez wychowując dziecko wiele rzeczy sobie domawiam...nie tylko biore pod uwage tu kweste materialne.....! Zaraz bedzie,ze z jakiej racji, bo to moje mieszkanie....tak moje, ale pokój dziecka- ja z tego pokoju nie korzystam!!!!! a dziecko- nasze wspólne!!!!! i jego ojciec owszem jak czasem wpadnie.....itd... Gdybym syna nie maiła zyłabym sobie w kawalerce...mniej sprzatania, nizsze koszty utrzymania... Oczom nie wierze jak czytam,ze ojciec zabiera do lekarza dziecko i chce odliczyć od alimentów coś? A co się takiego stało jak troche dołożył? Eks zona pewnie nie raz coś sobie odmówi,zeby dziecku kupic.....i nie leci do sądu doliczać tego do tabelki... Nie mozna wszystkiego pzrewidziec w alimentach i sporadycznie pokrywają one jak nalezy porzeby dziecka, widze jak matki samotne żyją....jesli tak byłoby jak piszecie, ze alimenty to full wypas to alimenty powinny byc co roku waloryzowane o wskaźnik inflacji,zeby zadąrzyc za tymi podwyżkami wszystkimi....a srednia duzo powyzej 500zł Szkoda dyskusji, bo jalowe - głodny sytego nie zrozumie i vice versa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ty równie huba nie czytasz
ze zrozumieniem. Wstyd jak ojciec płaci 300 zł alimentów i nic nie dokłada. Ale tutaj pisze sie rowniez otym, ze sa ojcowie, ktorzy płaca godne alimenty a itak eks zonom jest za mało. Rozumiesz????? Moje zdanie jest takie, ze majac 2 dzieci ikredyt mozna zdecydowac sie na nastepne dziecko, wiele rodzin zyje skromnie. A czy nie jest nieodpowiedzialnoscią rodzenie dzieci takim facetom co to nie płacą alimenyów? Po co decyduje sie ktos na drugie dziecko zyjąc z beznadziejnym facetem? Takich pytan mozna stawiac wiele prawda ale czy maja one sens? Remont pokoju i meble? tata moze dołożyc ale nie musi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kopycior
do hubabuba37 a powiedz mi z czego mam dolozyc jak mi zostaje miesiecznie "resztek" ok 200 zl... ?! oddaje matce moich dzieci pieniadze a ta łaske zrobi że z nimi do lekarza rodzinnego pójdzie, jest nieodpowiedzialną matką, i wszyscy to wiedzą... ona nigdy nie miala czasu dla dzieci, moze kiedys się to zmieni... twierdzi ze do osiągnięcia przez dzieci pełnoletności nie ułoży sobie życia... już to zrobiła... nie mam jej tego za złe, za złe mam jej to, że dzieci nie chcą do domu wracać, że jak przyjeżdżam po dzieci syn do mnie mówi "tatuś jedźmy już, nie chce tutaj dłużej być" albo "tatuś, jak mnie zawieziesz wieczorem do domu to ja spakuje wszystkie moje rzeczy i mnie zabierzesz, dobrze tatusiu? niechce z mamą mieszkać!" na pytanie dlaczego niechce z mama być, odpowiada: "źle sie w domu czuje, mamusia i babcia krzyczą po mnie, mamusia mnie bije pasem" za kazdym razem kiedy sobie o tym pomyśle, serce mi sie kraja, jest mi potwornie przykro, ale co poradze? "ona" okazuje się, nie tylko dla mnie, jest wstrętną kobietą, na dodatek złego, potrafi w żywe oczy kłamać! Suka jedna...inaczej nie potrafie sie o niej wyrazić...! ! ! powiedz mi zatem huba, z jakiej racji ja mam jej dodawać ?! skoro dzieciom kupuje różne rzeczy a ta to zaprzeczy...?! po co mam się w ogóle starać dla dzieci ? skoro cały czas jestem oczerniany w oczach innych?! niedołoże jej ani złotówki, mam do niej potworny żal, a jeżeli jej mało na życie, niech mi odda dzieci i wsadzi sobie swoje pieniądze głęboko w dupe...niechce nic od niej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieci nikt Ci nie odda- sam musisz wystapic o opieke nad nimi szczegolnie jesli nie chca z mama mieszkac....wszystko da się zrobic tylko trzeba wystapic z wnioskiem a nie narzekac, ze eks jest niedobra- ja pisałam tu- że sa rózne kobiety nie twierdze ,z e wszytskie eks matki są normalne, czasem oszołomki tez sie zdarzają, trudno w necie ocenić szczególnie,z e zna się tylko jedna strone medalu, mojego eksa jakbys zapytał to tez powie, ze wredna jestem....a sam nie patrzy an to jaki on jest. Ocene zaczynam od siebie od tego jak sami postepujemy - byłobyz drowiej. Jesli mój syn by się skarżył na mnie, nie chcił ze mną mieszkavc a z ojcem - póściłabym z żalem, pewnie, bo byłaby to jakaś porazka wychowacza dla mnie jako matki ze nie zaspokajam wszytskich potrzeb syna...a poza tym to najważniejsze to dzieciom ma byc dobrze i przeciez mają prawo w wieku 13 lat wyboru rodzica z którym zamieszkają,a le nic nie stoi na przeszkodze aby starac si e wczesniej o opieke- tylko trzeba coś w tym kierunku robic, a nie gadac...ja bym wziął to szmata itd.... A co do wczesniejszego postu to skwituje to tak....ojciec moze ale nie musi...tia..., matka zawsze musi.... to jest ta róznica, ze strony ojca opieka nad dzieckiem, dodatkowe wydatki- to wielkie starania, zasługi, nie lada wyczyn.....a matka na codzień ta starająca sie o dzieci jak nalezy nie jakis zwichrowany elemant...ona musi, to jej obowiązek i koniec....a to chyba nie tak, bo oboje jesteśmy rodzicami mimo,z e nie jestesmy rodzina, małżeństwem, jestesmy rodzicami......i mamy jednakowe obowiązki nie tylko prawa jednakowe jak to tu jest wspominane wielokrotnie, a co z obowiązkami? odwiedziny raz w tygodniu i alimenty? To nie wszytsko moim zdaniem. Pozdrawiam i kończe te dyskusje, bo to nie ma sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hubabuba kochanie
ja Cię rozumiem, huba i jasne, że ojcu się nic nie stanie jak się do czegos dołoży czasem extra, jeśli GO STAĆ ale wkurza mnie jedno i z tym się nie moge dalej zgodzić: "Dwa jesli wiem ,ze mam obiażenia np. kredyt to nie biore 2 innych( czyt. alimenty na 1-2 dzieci, jesli mam juz dwoje dzieci nie robie sobie 3-go, bo tez bede musiec jej jakoś utrzymac........bo na tym polega odpowiedzialnosc dorosłego czlowieka w zyciu..." sytuacja w małżeństwie a sytuacja po rozwodzie jest DIAMETRALNIE INNA! jeśli ludzie w małżeństwie decydują się na 3 dziecko mając dwoje, to owszem, muszą (powinni) wziąć pod uwagę swoją sytuację materialną... ale kochana, nie możesz wymagac od obcej kobiety, żeby nie decydowała się na dziecko z mężem - być może jej pierwsze - tylko dlatego, że on ama zobowiązania wobec poprzedniej żony i swoich dzieci z innego związku - nei sądzisz, że to trochę nie fair? owszem, wychodząc za kogoś kto ma zobowiązania jakoś się musimy pogodzić z różnymi wyrzeczeniami, ale bez przesady... on jest dorosły owszem, ale planowanie ICH wspólnego dziecka to nie jest wyłącznie JEGO decyzja, i o ile on ma zobowiązania i może je brać pod uwage - to jego kobieta jest od takich zobowiązań wolna i nie ma obowiązku się nimi kierować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem juz pełnoletnia, ojciec zalega mi 20 tys zł, nigdy nie siedział za alimenty, jest wolny i robi co chce.! ma na siebie zarejestrowane auto.. wielce bezrobotny! i biedny! i????????????? gdzie jest sprawiedliwosc??? ktos mial podobny przypadek??? ; o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
on jest dorosły owszem, ale planowanie ICH wspólnego dziecka to nie jest wyłącznie JEGO decyzja, i o ile on ma zobowiązania i może je brać pod uwage - to jego kobieta jest od takich zobowiązań wolna i nie ma obowiązku się nimi kierować Przepraszam bardzo - skoro razem zyc beda i wspólna bedzie kasa i inne dobra materialne i niematerialne, to musi owa pani brac pod uwage, ze np. 600zł miesiecznie bedzie wypływac z domu- a mogloby isc na nią lub jej wspólne dziecko, ze czas który ma maz/partner bedzie czasem pomniejszony o czas spędzony z dzieckiem z 1 małżeństwa/związku, ze czas spedzany nie zawsze bedzie we 3-ke, ale we czwórke( 5 itpttd.) I ze wr. jak mąz kopnie w kalendarz to dziedzicza wszyscy i bedzie trzeba sie podzielic....ona zobowiązan nie ma ale wpływa to na jej zycie i ich wspólnego dziecka....Nie mozna udawac,z e tego niema i mnie to nie obchodzi. To jakbym sie zwiążała z facetem i miałaby alimenty na 2 dzieci a ja bym mówiła dawaj, bo dziecko mamy- dzielimy na wszystkie dzieci tamto tez jest i tez korzysta z tego co zarobia....bo .....to co maż/partner włożyłby w calości nie majac dziecka do obecnego domu musi uszczuplic i ktoś do tego musi dołożyc....czyli aktualna partnerka. To tak przez analogie analizując wyższe wypowiedzi. POnieważ jak mówicie co ojciec nie dołozy nie da- bo jak chce to moze ale nie musi, albo płaci średniej wielkości alimenty- to dokładac musze ja/matka jesli chce to czy tamto dziecku zapewnić tu to samo- ta sama analogia....mój partner ma obiążenia- nie moje jego, oki, ale ja z nim żyje i to co zostanie uszczuplone co mogłoby isc na nasze dziecko jeśli che jemu zapewnic to czy tamto też dokładać musze- mąz utrzymuje dziecko z eks zona, a nasze utrzymuje ja z męzem....a mąz ma uczuplony budżet o obciązenia. A czasem sie o tym zapomina i to obecne dziecko jest wazniejsze- napisze nieładnie - ale blizej koryta...( nie mam bardziej adekwatnego i dobrze obrazującego określenia) i zawsez to dziekco jes w lepszej sytuacji finansowej, opiekuńczej- bo ma mame i tate wymieniają sie, 2 dziadków- bo często po rozwodzie - mały kontakt jest nie tylko z ojcem dziecka, ale dziadkami równiez ze strony ojca!!!!....i nie chodzi tu o to,z e my eks zony jesteśmy pazerne( z malymi wyjatkami fakt) tylko,ze jak widze, ze ojciec jest zajęty swoja rodzina( a musze to zrozumiec- sami to piszecie, bo ma prawo ułożyc sobie życie- no ma, nowa rodzina potrzebuje czasu- no potrzebuje) ma malo czasu dla dziecka, nie pomaga w opiece, to niech choć coś czasem dorzuci- i muśle,z e nikt by sie nie dopominał i nie mówił daj jakby sam ojciec jeden z drugim pomyslał, a nie mam czasu to zabiore natepnym razem dziecko na zakupy juz eks nie bedzie musiała, bedzie mogła co innego w tym czasie zrobic, moze nie bedzie musiała dołożyc i posiedzi z dziekciem w domu zamiast siedziec w pracy po godzinach czy gdzies sobie dorabiać...bo chce sie dziecku zapewnic to czy tamto...NASZEMU WSPÓLNEMU DZIECKU! A tak nie jest... Mało tego panowie np. mój eks to ma taka opinie,z e jak juz mam faceta to niech ten facet mi pomaga- mi tak, ale dziecko jest nasze i my mamy utrzymywac dziecko a nie mój partner który ma swoje zobowiązania wobec swojego syna i ja to rozumiem i wiem,z e jakbysmy zamieszkali razem to byłby i pewne ograniczenia i wydatki na nie moje dziecko a partnera, bo biore go :-) wiąze się z nim i całym dobrodziejstwem inwentarza....i beda alimenty, prezenty z róznych okazji, wakacje itp.... no a przeciez mógłby to nam dolożyc za te wydatki rocznie to piekne wakacje byłyby.... td... Takze nie zgadzam sie z tym ze choc partnerka zobowiązan nie ma to nic ją nie obchodzi....bo to tak do końca nie jest. I duzo niestety jest panów uważających w związku z tym,z e jak płaca alimenty to juz sa super ojcami i jest to ich osobisty wkład w wychowanie dziecka....i zeby nie daj boze 5 zł dolozyc wiecej.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do NoCoTyNiePowiesz
to błyskawicznie załóż sprawę w sądzie, że nie chcesz nic od niego, że nie interesuje Cię ten pan, że on nigdy nie był Twoim ojcem to Twoje zabezpieczenie, bo taki typ "ojca" to przypuszczalnie gnojowy szmaciarz, który spitoli życie jeszcze kilku innym kobietom i skończy pod mostem i jeszcze pracownicy pomocy społecznej będą szukali jego dzieci by te łożyły na skunksa zaszczanego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beennioo
A jest jakis górny pulap, że wiecej nie mozna przyznac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hjjhjhhgj
Nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×