Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kareczka

MAJ 2008- kontynuacja

Polecane posty

agulcia ja tam się wogóle nie stresuję porodem bo wiem ze natura nas tak stworzyła ze musi być ok a że my kobitki ogólnie silne jesteśmy psychicznie to damy sobie rade choćby nie wiem co. pomyslicie że ja taka mądra jestem i się nie przejmuje bo jeden poród mam za sobą ale to nie tak . ale przed pierwszym porodem miałam tak samo, nie przejmowałam się i nie stresowałam, mówiłam sobie że silna ze mnie babka i dam sobie radę i tak tez było. nie mówię ze nie bolało i że nie miałam dosc bóli ale jak już nieraz pisałam, jak tylko dziecko wychodzi i dają ci je to o wszystkim zapominasz i czujesz tylko szczęśście. franceska u mnie zoksytocyną to było tak. ja pojechałam do szpitala 2 dni po terminie bo nic isę nie działo ale wolałam zrobic ktg od niczego. lekarz powiedział że skurczy nie ma ale jest rozwarcie już lekkie. chciałam więc jechać do domu ale lekarz powiedziął ze jak chce to mogę ale on mi nie zagwarantuje że wszystko jest ok a tak to mają mnie cały czas na oku. wtedy pomyślałam ze skoro tak to ok zostaję bo dzidzia najważniejsza i spytałam go czy w takim razie beda wywoływac poród - pomyślałam ze pójde na porodówkę i od razu podadzą mi kroplówkę a lekarz tylko się zaśmiał i powiedział zę narazie to sie położe i tak trafiłam na patologię ciaży gdzie leżałam jeszcze tydzień, codziennie ktg, badanie krwi, na początku tez miałam usg dla sprawdzenia w jakiej formie jest maluszek i czy nie mam ubytku wód. ubytek wód miałam już lekki ale nawet nie wiedziąłam że mi się sączyły. po tygodniu leżenia i chodzenia po szpitalnych schodach w ta i spowrotem uprosiłam ordynatora żeby zrobił mi kroplówkę jak najszybciej więc następnego dnia zaplanowana była akcja wywołania. od obiadu ok godz 12-13 nie mogłam już nic jesc ani pic - masakra ale oszukiwałam trochę popijajac wodę i gryząc raz na parę godzin batona bo cukier dodaje energii, a miałam przeciez mieć poród przed soba więc pomyślałam ze braknie mi sił. wieczorem pielęgniarka zrobiła mi lewatywę i po kilku minutach byłam pusta i oczyszczona. o 6 rano poszłam na kroplówkę. polożna założyła wenflon i podała oksytocyne. już po 40 minutach poczułam pierwsze skurcze ale nie były strasznie bolene powoli narastały. jednak już po poł godz wiedziałmże to skurzcze porodowe bo każdy stawał się coraz bardziej bolesny. zaraz pzryjechał mój maż a skurcze były coraz silniejsze i nie mogłam sobie znalesc miejsca. położna przyniosła pilke do skakania ale nawet nie zdążyłam na niej siąsc przyszedł lekarz zobaczył co tam się dzieje- w środku i stwierdził na luzie ze jeszcze z pół godzinki i bezie po wszystzkim - nie chciałam mu wierzyć bo bołe były tak silne że myślałam ze nie wytrzymam ael faktycznie zaraz nadeszły skurzce parte i po 15 minutach parcia moja mała była już na swiecei. od razu zapomniałąm o całym bólu, mała była zdrowa i śliczna. lekarze i pielegniarki przychodzili do mnie potem na salę i pytali które to dziecko rodziłam ze tak szybko poszło nikt nie wierzył ze w 3 godziny od pierwszego bólu urodziłam pierwsze dziecko. bardzo chciałabym powtórzyć teraz rekordowy czas porodu. fakt ze oksytocyna sprawia że skurcze przychodza szybko i to od razu bolesne ale za to zwykle poród przebiega szybciej .\' nie ma się co stresowac. trzeba się nastawić pozytywnie i myślec i wierzyć że bezie dobrze i dacie radę. ps po zszyciu krocza przez lekarza i wyłyżeczkowaniu amcicy (kawałek łożyska się nie odkleił więc musieli mi zrobic łyzeczkowanie) zrobiło mis ię zimno ale poczułam wielki głód i zjadłąm naraz 2 marsy - nawet nie wiecie jak mi wtedy smakowały. 4 godz po porodzie wstałam żeby trochę pochodzić, wziąć prysznic. naprawde niebyło tak źle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no co ty paulinek:), ja tak z radoscia ze ci zazdroszcze, ale przyjdzie kolej na kazda z nas.wazne zebys teraz skupila sie na sobie,zrelaksowala i zebrala sily.bedziemy z niecierpliwoscia czekac na newsy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
soczek37 - ja do porodu podchodzę podobnie. Na zasadzie nie ja pierwsza i nie ostatnia. W końcu tyle ludzi jest na świecie :) Co ma być to będzie - a będzie dobrze. Najgorsze to czekanie, kiedy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pojechałabym do szpitala żeby zobaczyli na jakim etapie jestem ale boje się ze będą chcieli mnie tam zostawić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaglądam, a tu żadna z nas nie została mamusią. Mnie też dopadły bezsenne noce. Wczoraj spałam chyba ze dwie godziny. A wcześniej się raczej wysypiałam. No i też wciąż robię pranie, bo wydaje mi się, że tyle rzeczy jeszcze do wyprania. To już chyba szykowanie \"gniazda\".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iskierko nadziei
Baśka, to Ty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie, urodziłam 15 kwietnia Michałka przezc cc wykonywane na cito w celu ratowania zycia mojego i mojego synka. Michał urodził sie z waga 3800 i mierzył 57cm, dostał 9 punktów, jdnak juz po 10 minutach miał niewydolnośc oddechową i zapalenie płuc, do tego są jeszcze problemy z serduszkiem, niedomykanie zastawki, takie chyba wczesniacze to jest :-( leżelismy razem 14 dni w szpitalu, mały leżal w inkubatorze pod infantem, dziś jestesmy już w domku i czujemy się oboje dobrze.pozdrawiam wszystkie majóweczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
paulinek,mysle ze robisz dobrze,po co masz sie denerwowac.jak wrocisz to sie odezwij,ale mam nadzieje ze juz z dzieciaczkiem;)!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
DZIECIACZKI NICK..............IMIE.......DATA UR.....WAGA..CM...GODZ.. Grzybiara.....Sebastian......03.08...................... ....... Coral bay.......Natalia........14.04.....3000....50........... Liliankas........Laura..........15.04.... 3240....53... 17:00. Mickey....Jeremy-Julien......18.04.....3030....50.... 8.48 To ja CC.........Rufin..........20.04.....3120....54....21:02 Monia............Milenka.......21.04.....3755....57..... ..... Czarna...........Kubuś.........24.04.... 3330... 57.......... renka07..........Kajtek........24.04.....2880.....54....01.20 Wiem,ze się nie udzielam na topiku od jakiegos czasu ale skoro byłam w tabelce to uważam,ze wypada Was poinformowa :-) Poród w 35 t.c do łatwych nie nalezał ale było minęło i teraz szczęśliwi jesteśmy już w domku. GRATULUJĘ wszystkim mamusią,a czekającym życzę cierpliwości i szczęśliwych rozwiazań :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
soczek, dzieki za dokladny opis:) lubie takie historie-prawdziwe ale bez wyolbrzymiania i skupiania sie na momentach najgorszych.tez mam dobre nastawienie i w sumie tak przetrwalam w formie cala ciaze.wiec wydaje mi sie ze teraz tez duzo musi zalezec od mojego podejscia,a nie zanosi sie na komplikacje,wiec tylko kwestia kiedyi czy z wywolywaniem czy bez...jutro sie dowiem co planuja lekarze,ale chyba nie bede sie juz tak wzbraniac przed oksytocyna i jak bedzie mozna,sprobuje pierwsza dawke w piatek-tydzien po terminie.tu bardzo rzadko zostawiaja cie w szpitalu tylko po to by miec cie naobserwacji.kaza przyjezdzac co dwa dni, ale jezeli nie ma konkretnego ryzyka, raczej czeka sie w domu. na szczescie bo nie wiem jak znosilabym te dni wszpitalnych warunkach. dzisiejszy dzien i tak jest trudny, bo nie zrobilam nic konkretnego i mysli kraza tylko wokol porodu. maz wpadl na obiad i teraz poszedl na swoj mecz.´jest kochany, ale dla niego to czekanie ma zupelnie inny wymiar. musze sie gdzies przejsc, bo zlapie jeszcze gorszy humor. nikitka,gratulacje!przykro mi ze nie obylo sie bez malych stresow,ale najwazniejsze ze lekarze w pore wykryli problemy,a jak na wczesniaka, to urodzil sie ogromny:)! no i skoro puscili was do domu, to znaczy ze wszystkie komplikacje juz za wami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
NIkitka.....gratulacje...a ja wlasnie pare dni temu wspominalam ze dawno Cie nie bylo :)...Mam nadzieje ze z synusiem juz wszystko dobrze :) Renka...gratulacje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja gratuluje wszystkim mamusiom majowym co urodziły juz niuńki ;-) u nas ok, mam tylko maly problem bo pokarm mam tylko w jednej piersi od wczoraj :-( a maly pomimo problemów po orodzie czuje sie coraz lepiej ;-) Kto wie co zrobic by powrócił pokarm w tej jednej piersi ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
NIkitko a co sie dzialo ze urodzilas tak wczesnie? Synus duzy sie urodzil. Czyzby to przez cukrzyce?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moze powinnas przystawiac czesto synka do tej drugiej piersi i w koncu cos ruszy. PO jakim czasie po cc mialas pokarm?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie wróciłam ze szkoły rodzenia. Dziewczyny powiedziały, że brzuch mi się obniżył. Może, ale ja jakoś tego nie widzę choć coraz więcej osób tak twierdzi. Kąpaliśmy dziś dzieci, fajnie. Trochę się wzruszyłam i jeszcze bardziej nie mogę się doczekać naszego szkraba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gratulacje dla wszyskich dotychczasowych mamus:)))) ja dzis postanowilam sie pomeczyc troche, a noz cos sie wywola hehe, posprzatalam caly dom, zrobilam pranie, obiadek i plecy mnie cos bola i jakos dziwnie brzuch, ale znajac moje szczescie to pewnie zaraz przejdzie, a po tym wczorajszym badaniu dalej mam plamienia, w nocy ledwo co spalam bo mnie bolalo:( zeby zlagodzic bol zjadlam opakowanie lodow bakaliowych z polewa czekoladowa i paczke pieguskow, a co, naezy mi sie, dziwne mam te bole, ale czekam dalej, pewnie sie poloze i przejdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! Jeden dzień nie zaglądania na kafe i trudno nadrobić zaległości. Nikitka gratuluje!!! Renka również gratuluje, jak bedziesz miała chwilke to moze napisz coś więcej dlaczego tak wczesnie urodziłas. Buziaczki dla Waszych kochanych maleństw. Dzisiaj czarna miała wyjść ze szpitala, pewnie zaklimatyzuje sie z Kubusiem w domu i da nam znać :):):) Paulinek za Ciebie trzymam kciuki:):) Odezwij sie koniecznie, ja mam takie bóle od kilku dni. Głównie popołudniu i ewentulnie do nocy. Czasem tez odczuwam takie skurcze ale nie sa regularne i przechodza więc nie wpadam w panikę, czekam co bedzie dalej, wydaje mi sie ze to juz blisko. Dzisiaj 2 dzien 37 tygodnia, mysle ze nie bylo by tak źle gdybym urodziła choć napewno lepiej poczekać do poniedziałku. Wg moich obliczeń Michalinka waży ok. 2900. Dziewczyny wczoraj podczas wieczornej kąpieli wyczułam ze coś mnie tam na dole boli z jednej stony i postanowiłam zajrzeć do lusterka. Troche sie przeraziłam, to co boli to tak bardziej z boku i nic tam nie widać za to (przepraszam ze tak piszę) centrum mojego narzadu wygląda zupełnie inaczej. Tak jakby mialo mi coś zaraz wypaść. Chyba niepotrzebnie zagladalam. Karola wypowiedz sie jak możesz. Przepraszam za ten szczegółowy opis.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale mnie plecy bola, ale nie bola z przerwami tylko caly czas wiec to chyba nie skurcze, a maly sie wierci wiec to pewnie jeszcze nie to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bibi tak to teraz niestety wyglada jakby wszystko było na wierzchu u mnie tez i tez juz tam nie zagladam.Ide spac pogoda sie u nas zmienia i czuje sie bardzo zmeczona do tego maz mnie dobił że w czwartek i piatek ma akcje w górach i jak zaczne rodzic to moge polegac tylko na sobie. dziewczyny gartuluje chłopaków ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
DZIEWCZYNY Z TROJMIASTA !!!!!!!! mam pytanie, chyba bedziemy sie przeprowadzac z mezem do gdyni za 2 miesiace i chcialabym sie dowiedziec jak sie tam zyje, ile idzie na mieszkanie na zycie i takie tam, gdzie najlepiej szukac mieszkania, na razie do wynajecia, bylabym wdzieczna za kazda informacje:))) wiem ze to glupie pytanie ale nie podjelismy jeszcze decyzji i chcialabym sie czegos dowedziec:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
peletka to kamień spadł mi z serca po Twoich słowach. Myślałam ze tylko ja tak mam. Racja, lepiej tam jednak nie zaglądać :):):):):) można sie nieżle wystraszyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bibi to tak ma wyglądać :)) :)) :)) Nikitka, Renka ❤️❤️❤️❤️❤️G❤️R❤️A❤️T❤️U❤️L❤️A❤️C❤️J❤️E❤️!!!!!❤️❤️❤️❤️❤️ Nikitka jeżeli wcześniej miałaś pokarm w obu piersiach, to najprawdopodobniej doszło do zablokowana przewodu mlecznego. Ogrzej piersi ciepłym prysznicem, wymasuj porządnie i spróbuj ściągnąć pokarm laktatorem lub ręką. Przystawiaj też małego. Jeżeli do jutra nie ruszy koniecznie idź do Poradni Laktacyjnej lub dobrej położnej (np w szkole rodzenia). Niestety może się przyplątać zapalenie piersi- zrobią się bolesne guzki, możesz wysoko gorączkować... ale to nie jest grożne. Nie odstawiaj tylko malucha od piersi mimo gorączki!!!!! Paulinek- cały dzień trzymam za Ciebie kciuki!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny namówcie swoich mężów, by jak już urodzicie napisali choć dwa słowa w waszym imieniu... Reszta nie martwiłaby się i nie zastanawiała jak poszło :)) :)) :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
karola dzięki. Ostatnio jak robiłam tam fryzure :) to wygladalo inaczej, dlatego tak się zdziwiłam. W pierwszej ciazy chyba nie zagladałam. :):):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
uff,ale mi sie humor poprawil;) poszlam poplywac i troche sie poruszac,nie byloby zle wspomoc mala w wychodzeniu,ale nie mam innych objawow niz codziennie.ale za to poczulam sie lepiej z mala aktywnoscia,a w miedzyczasie zadzwonila moja mama ze pojutrze przyjezdza!!!nie widzialysmy sie od grudnia,ostatnio bardzo mnie wspiera telefonicznie i w ogole chcialabym ja miec przy sobie.miala przyjechac dopiero po porodzie,ale stwierdzila ze nie wytrzyma juz i przyjedzie do mnie na poltora tygodnia.mysle ze ulatwi mi to czekanie,no i pobyt i wyjscie ze szpitala.teraz np. maz na meczu i wroci za jakas godzine-co to za przyjemnosc siedziec tak caly dzien sama...? nikitka,trzymaj sie z ta piersia i faktycznie skontroluj,moze uda sie uniknac bolesnego zakazenia. karola,moj maz moze wam napisac po wlosku,moze byc:)? mysle ze poprosze go przyniosl mi laptop do szpitala,inaczej zbankrutuje na pisaniu smsow i wtedy do was zerkne i napisze.ale kiedy to bedzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×