ŻYCIE PO ROZWODZIE - REAKTYWACJA

wiem juz jak bardzo muzyczkę zawsze możesz mi przesłać, niekoniecznie w podziękowaniu...bo i za co ??? no i widzę, że już spostrzegawcza jesteś bardziej..;) a lubiałaś moją stopkę z pkt. 3 ???

w podziękowaniu za zdradzenie tej "słodkiej tajemnicy". Przyznaję ten "y" to był mój błąd. Spostrzegawcza jestem cały czas, tylko pisałam nie znając Twojego wpisu (z przyczyn obiektywnych). Teraz to nie w podziękowaniu, ale w dowód uznania i niemalże podziwu Ripleju. http://pl.youtube.com/watch?v=6mK3N72UlNc p.s. pkt. 3 nie podoba mi się, dobrze że przy tych postach go nie było

no teraz ci sie drocza:) milo sie zrobilo na topicu pozdrawiam wszystkich..no i milej nocki przy okazji.... aha mam dyzur dzis;) czuwam

niezawsze jest wredne, czasami bywa miłe

czarne wygrywa:P

:)

spijcie i snijcie:)

dzień dobry:)

nareszcie w pracy:) choc czuje sie fatalnie..dziś czeka mnie wizyta u lekarza...i podejrzewam ze bez antybiotyku sie nie obejdzie..za tydzień jade nad morze więc musze sie postawic na nogi..na szczęście jest ktos kto o mnie dba i przywołuje mnie do porządku..:)...szkoda ze z daleka:) no ale nie mozna miec wszystkiego...naraz w kazdym razie:) pozdrawiam

:) takim to dobrze nad morze sobie jada ;) ...to szybciutko mosisz wyzdrowiec i stosowac sie do zalecen :P

rygorystycznych zalecen:P

lekarza

lekarza i nie tylko hehe:)

;)

hmm Kasia se jedzie nad morze to ja w Gory :P bedzie sprawiedliwie;) az pozazdroscilem ci:P tego morza

ty masz rozwód 19..pamiętasz? a potem mozesz sobie jechać ...:)

a potem dasz mi wskazówki jak to sie robi..:)

jak sie rozwodzi:(

ja po nowym roku składam pozew..postanowione.. koniec ciaćkania...

jestem z ciebie dumny:) a wskazowki dostaniesz:)+ wsparcie:P ps: przez chwile zapomnialem o 19:(

przepraszam, że Ci przypomniałam... czas tak szybko mija, dzień za dniem..niedługo zastana nas święta, sylwester i Nowy Rok-lepszy!!!

co do mnie..nie moge dłuzej zyć w zawieszeniu...niby jestem mężatką, ale od dawna juz nie...nie wiem czy kiedykolwiek mój m zachowywał sie tak jak powinien zachowywac sie mąz...dobry mąż... nie wiem czy ja zachowywalam sie jak zona-dobra zona...wszystkow naszym zyciu było przeinaczone...chore...

nie przepraszaj;) to ja dziekuje bo bym zapomnial:D co do ciebie ,nie zadreczaj sie , przemysl swoje postepowanie co zrobilas dobrze czy zle czy sie staralas ,zrob rachunek co zmienic u siebie oczywiscie poztywnie ;) co bys chciala w przyszlosci ,od zycia i swoje wymagania od nowego faceta i zamknij to raz raz na zawsze..!!! zacznij zyc przyszloscia nie ogladajac sie za siebie:) masz swojego malego faceta i dla niego tez warto zyc:) a reszta przyjdzie z czasem;)

jak są zdrowe relacje międzyludzkie to wszystko jest takie proste...zyjąc z alkocholikiem wszystkie mechanizmy działaja zupełnie inaczej...dlatego najwazniejsze co wyodrębniło siez moich rozważań to to , że żeby mozna było się starać w związku i dawac z siebie wwszystko co najlepsze to związek ten musi byc zdrowy...wtedy kłótnia bedzie o cos konkretnego a nie o byle co.. cały czas będac z nim zastanawiałam sie co robie źle..moze faktycznie jestem brzydka i dlatego on pije...dłuzej tego nie zniose... dokonał wyboru..teraz czas na mnie..mam do wyboru zycie z nim lub bez niego.. wybieram bez niego..wysiadam z tej karuzeli bo mi sie już żygac chce od ciągłej jazdy w kółko... bedzie lepiej, musi być...:)

gdzie sa wszyscy..??? nie żeby źle było mi tu tylko z przemem ale ...tęsknie za innymi duszyczkami tego topiku(oprócz jednej najatrakcyjniejszej)

..........nie bardziej niz kazda kobieta co jej na odcisk sie wejdzie:) koniec klotni kobietki ...

amen :(:P

wiem droga pomarańczko...:) już nie będę...wolę romansować z przemem...wymieniać linki muzyczne z riplejem i czytać jakie ciasto tym razem stella upiekła:)