Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

smutna niedziela

Kto jest w związku na odległość??

Polecane posty

Wiem Ryjku. Tak w sumie wszystko jest ok. Tylko entuzjazm troszkę opadł. :| Na razie jest na obserwacji w szpitalu czy nie ma jakiś zagrożeń. Trzeba przyznać że w tej sferze wszystko było jak się należy. Zabrakło tylko tej iskry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze będzie dobrze ,zobaczysz . Troszkę żonkę poprzytulaj ,żeby nie czuła się sama w tym wszystkim .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam forumowiczow (zabrzmialo ofcjalnie?;)) Kto chce coffee?:) Na poczatku phill mam nadz.ze bezie wszystko ok...musi byc,prawda?Bo kto nie da rady jak nie Wy ?:) Slonce swieci i swici a jst tak zajebiscie zimno,ze brak slow:OWczoraj zmarzlam okropnie a zs o polunia nigdzie ni wychodze bo.....zamrazne hhe i co to bedzie?;) Za tydzin bede w Wawie...znacie moze jakis fajny nocleg w okolicach ulicy Braci Załuskich??:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurczaczki....klawisze co niektore zle mi dzialaja i sorki za ich brak w powyzszej wypowiedzi ale nie zwrocilam uwagi,ze "pozjadalam" je:O:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hello :) Mam pewien problem i bardzo proszę o pomoc. Jestem z chłopakiem 4 lata. Przez 3 mieszkaliśmy w jednej miejscowości ale ten ostatni rok przeprowadziłam się do Wrocławia ze względu na studia, więc w domu jestem tylko na sobotę i niedzielę. Z jednej strony po 3 latach to jakieś urozmaicenie nie widzimy się, tęsknimy, bardziej doceniamy swoją obecność gdy sie juz spotkamy itd. Z drugiej jednak strony On skończył studia, mieszka z rodzicami i pracuje i tu pojawia się problem... Otóż chciałam by przeprowadził się do mnie co od początku planowaliśmy, ale gdy przyszło co do czego to okazało się, że nie lubi "mojego" miasta, ewentualna przeprowadzka to tylko ze względu na mnie, no i nie może znaleźć tu pracy. Nikt nie chce we Wrocławiu kogoś po mało znanej uczelni, bez doswiadczenia no i z podstawowymi umiejętnościami. Dlatego składał CV do sklepów, na taśme produkcyjną, do biur, jako recepcjonista byle nie do fast food'ów. To Jego szukanie pracy strasznie mnie irytuje bo podchodzi do tego "a tu sprobuje a tam moze sie uda a jak nie to trudno, co mnie to" Jego ignorancja dobija mnie, uważam ze wcale nie przykłada sie do szukania pracy w moim mieście (bo tam w naszym małym miasteczku ma juz prace) Najlepiej jakby miał nad sobą Starszego specjaliste a on bedzie sie przy nim uczył, bo szkoła nic nie daje bo wszystkiego uczysz sie w pracy. To jest własnie moj problem wciąż sie o to kłócimy, jestem zła że nie chce spróbować mgr bo ma tylko inż. nawet zaocznie, tłumaczy się ze nie ma kasy no i najważniejsze ze mu sięnie chce bo ma dosyc szkoły. Mam już dosyć tego czekania az mu sie przypomni zeby poszukać pracy u mnie, a tym samym zamieszkać ze mną, najlepiej zebysmy o tym nie gadali i zeby było tak jak jest; on w wygodnym mieszkanku rodziców, odkładająć wiecznie na coś pieniądze a ja 100km od niego, przyjeżdżająca na weekend. Uważa ze nie powinnam sie do tego wtrącać bo to jego sprawa a ja mam wiecznie czekać a nuż trafi się jego wymarzona praca u mnie KIEDYŚ... Pomożcie prosze... co mam zrobić z tym moim Leniem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki Aniołku za dobre słowo :) Ryjku dokładnie tak. Selene dość niepokojąco wygląda ta opowieść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jestem w związku na odległość. On Kraków, ja okolice Wwy, czyli 300km. Od czerwca widzieliśmy się co tydzień, nawet częściej, wspólne wakacje, weekendy. A teraz on ma szkołę i widzimy się co 2tyg. :( Powiem szczerze, że nie myślałam, że będę aż tak tęskniła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chyba mam gorączkę ,tak się źle czuję ,nawet obiadu nie zjadałam :( oczy mnie pieką ,nic mi się nie chce ,tragedia jednym słowem Dzisiaj to ja nie popiszę ,nie mam dosłownie weny twórczej :(łeee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@ philozoph Wiem, że byłoby gorzej. Tylko dla mnie to uczucie tęsknoty jest nowością, bo dla mnie to pierwszy związek i do tego na taką odległość. Teraz znowu 2tyg czekania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
philozoph a mogłbyś/mogłabys dokładniej rozwinąc swoją wypowiedz :D Myślicie, ze warto czekać te 3 lata i byc w zwiazku na odległość zeby potem razem zamieszkac w miescie ktore bedzie kompromisem ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
troche chyba źle sie wyraziłam z tym "czy warto" chciałabym poznać po prostu kogoś kto jest w podobnej sytuacji i jak sobie z tym radzi, co o tym mysli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobry dzien:D Wize,ze mamy dwie nowe kolezanki:) Selene90 - wg.mnie Twoj facet boi sie tzw. "Nowego Swiata" czyli boi sie zmian.Jest mu dobrze tam gdzie jest a przeciez moze byc lepiej jak przeprowadzi sie o Twojego miasta ale...jest to ALE czyli "a co bedzie jak mi sie nie uda?" Nie nazwala bym Twojego faceta leniem.....On sie ewidentnie boi zmian!Moze pora na zmiany i odciecie pepowiny od mamusi bo pisalas,ze mieszka nadal z rodzicami?!Sa ludzie,ktorzy trzymaja sie kurczowoswojej cieplej posadki,spodnicy mamusi i boja sie zrobic kolejny krok do przodu .Trzeba na tym dlugo pracowac Lily_86 - dlugo zyjecie na odleglosc?? phill - jak zdrowie zony i beybe? ryjku - jak Twoje zdrowie? Gdzie pdziala sie reszta kolezanek??? W weekend bede w Wawie...polecicie jakies tanie noclegi ?:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry :) Ryjku widzę że zdrówko lepiej. Lily tęsknota jest nieodłącznym elementem miłości. Odległość tylko troszkę bardziej uwydatnia ją. Jedyna rada jaką znam w tej materii to rezygnacja z odrobinki egoizmu. Przestać "pieścić" swoje niedostatki ( w tym tęsknotę ) i zająć się innymi, w tym wybrankiem. Czas szybko mija :) Selene - cóż tu rozwijać. Właściwie nie wiele wiem i mogę co najwyżej podzielić się jakimiś odczuciami. "Czy warto" - to źle postawione pytanie. Ludzie nadają wartość zdarzeniom a nie odwrotnie. Coś ma sens jeśli ty go w nim widzisz. Natomiast zmartwiło mnie to że (sądząc po tym co napisałaś) owy "kompromis" będzie krzywdą dla któregoś z Was. Albo On będzie cierpiał mieszkając w mieście którego nie lubi, wykonując nieznośną pracę itp, albo Ty się będziesz dusić na zadupiu rozpamiętując jaki perspektywy straciłaś. Źle to wróży. Tym bardziej że to nie są aż tak istotne rzeczy jak się może wydawać. Aniołku - Baby odeszło. Jest już aniołkiem. Także masz rodzeństwo :) My dobrze się mamy, bardzo nas to zbliżyło i umocniło. :) Aniołku ja też będę w sobotę w Stolycy :) Najtaniej jak spałem to był bootel. Barka na Wiśle z pokojami do spania. Jak na Stolyce przystało luksusów nie było ale miejsce fajne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Phill - nie wiezialam:OPrzepraszam:O I dziekuje za link ale spanie na barce jakos nie widzi mi sie....jeszcze raz sorry:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Angel- hmm nigdy o tym nie pomyslałam w ten sposób, ze moze sie bać. Nigdy nie chciał mieszkać w "wielkim mieście" zawsze wolał małe miejscowości tylko, że z jego zawodem (informatyk) nigdy pracy w takim nie znajdzie. Poza tym nie chciałabym, zeby przeprowadził się do mnie a potem okazałoby sie ze jest nieszczęśliwy, ze ja zaspokoiłam swoje potrzeby a jemu bedzie źle. Przyjaciólka mowi mi że nie musze tracić tych wszystkich perspektyw moge przeciez mieszkac pod większym miastem i do niego po prostu dojeżdżać do pracy, teatru, na basen czy co tam chce, no niby ma racje, ale i tak pozostaje jakieś "ale" - tak mógłby wyglądać nasz kompromis co do miasta już sama nie wiem, czasem wydaje mi się ze jesteśmy zbyt różni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no taak, jesteśmy juz chyba na takim etapie jak ja to mówie: stare dobre małżeństwo, znamy sie jak łyse konie, czuje juz taka stabilizację, planujemy poooowoli formalizacje związku, ale obecna sytuacja strasznie nam ciąży. Jakoś to będzie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jakoś- raz gorzej, raz lepiej :P tylko tak się zastanawiam co będzie jak skończe licencjat(bo potem chce zaoczeni mgr i do pracy w tym samym mieście mam nadzieje) nadal na odległość. On mówi zebym na razie o tym nie myślała jak juz nastanie ten okres to wtedy. Moze i racja nie ma co sie na zapas martwić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
taa pewnie tak; fakt pod koniec roku akadm. mam go dość i chce wrocic do naszego cichego i spokojnego miasteczka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×