Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Kayus

Zostawiona dla innej ... życie znów pełne barw ... żyjemy !!!

Polecane posty

brave.. cieszę się bardzo, bo głupie zyczenia do niczego by nie doprowadziły a tylko niepotrzebne niedomówienia by znów powstały. Jestem z Ciebie bardzo dumna... otrząśniesz się w końcu po nim i otworzysz na nowe:D Nikaka... skoro tak Ci powiedział.. to zapytałabym go krótko.. czy chce jeszcze raz spróbować.. z pakietem wad i zalet- Twoich oczywiście.. a jak nie to pożyczyłabym mu szczęśćia i powodzenia w szukaniu.. i nie rozwodziła się nad zmianami..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nikaka.. skoro tak jest jak piszesz.. to po jakiego grzyba chcesz do tego wracać? przemyśl to sobie.. lepiej nie mieć nic.. niż byle co..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nikaka, to nie jest kwestia wieku. Mój \"cudowny mężczyzna\" miał blisko do pięćdziesiatki. Myślałam, ze mając tyle lat człowiek jest mądry, dojrzały, odpowiedzialny... Szkoda gadać. Szanterka ma rację, że w sumie konkretne stawianie sprawy daje nam jasność sytuacji. Wiadomo, ze każda z nas jeszcze gdzieś tam w głębi ma ziaremko nadziei na to, ze ropuch zamieni się królewicza... Niestety cuda zdarzają się rzadko i moze lepiej po prostu uswiadomić sobie, że dostałyśmy bolesną lekcję życiową i pozostaje tylko wyciągnąć wnioski. Zresztą sama nie wiem, moze gadam jak potłuczona?;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hello kochane 🌻 Weszłam, żeby Was tu nieźle opierdzielić ... jeszcze raz mi tu któraś napisze, że w wieku 30 lat jest tak stara, że już nic dobrego jej nie spotka! Wiecie, jak ja się czuję czytając to? Jak jakiś kosmita, co to mu trafiło się już takim przypadkiem, że aż nieprawdopodobne, że prawdziwe. A więc przypominam ... w wieku 42 lat dla pewnego gnoma (myślałam, że królewicz) zostawiłam wszystko ... męża, pracę, mieszkanie, miasto ... w wieku 45 lat zostałam bez niczego w sensie materialnym, bez pracy bo znów musiałam zmienić miasto tym razem na rodzinne ... z ciężkim przypadkiem depresji ... okaleczona psychicznie. Dziś mam 46 lat ... mam swój gabinet kosmetyczny ... bardzo dobrego mężczyznę obok siebie ... uśmiecham się i powolutku zaczynam być naprawdę szczęśliwa. Cud jakiś? Nie kochane ... z życia wzięte. Więc proszę mi tu nie wylatywać z tym wiekiem wciąż :D Nika ... witaj ... nie wiem, czy pamiętasz ale znamy się już trochę z topiku o toksycznym związku. Pisz z nami tutaj koniecznie. To tak na szybko parę słów ... niedługo wracam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jasne,ze pamiętam, pozdrawiam Mia!!!!! Nie od dziś Twoj przykład dodaje mi otuchy.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale jaja- dosłownie teraz moj ex sie odezwał na skype... nie wiem sama czy odpowiadac, od razu mna szarpnęło.. ide sobie zrobic relaxująca kąpiel....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No masz szczęście Brave, że to jeszcze w starym roku mi tu od sadystek wyskakujesz kochana ... no ktoś tu musi trzymać Was silną gębą bo Szanterka złagodniała jak baranek jakiś .... Nika ... jako okrzyknięta tutaj wedel mama namawiam Cię jednak na próby poznania kogoś w sympatii czy innym tego typu miejscu. Wiesz, ile ja spotkań \"zaliczyłam\"? I wszystkie niewypały ... Aż w końcu któregoś dnia pojawił się tam M. ... Więc Ty kochana sprawdzaj, czy nowe ciacha nie pojawiają się tam z Twojego miasta ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nika ... martwię się o Ciebie, nie kryję ... nie podoba mi się Twój kontakt z ex-em ... pamiętam, co pisałaś o Waszym związku ... Myślę, że zrobisz sobie tylko krzywdę ... z drugiej strony rozumiem to szarpnięcie :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mia, Kochana- nie odezwałam sie!!!! :) Ide zrobic dla siebie cos miłego- zjeść jakiś świetny obiad! Dziekuje Ci za troske, jesteś kochana! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowa adriana
Witam Was dziewczynki. Jestem tutaj nowa, czasami śledziłam Wasz topik ale nigdy nie mialam odwagi, żeby napisać. Balam się, że jak zacznę pisać o tym co mnie boli to się całkiem rozkleje. Ale widzę, że sobie tutaj pomagacie a mi teraz potzreba jest pomoc, potrzebuje się wygadac, potrzebuje także pomagać Wam. Więc bardzo bym chciała zebyście mnie przyjęły do swojego grona :) Opowiem Wam moja historie, żebyście wiedziały mniej więcej jak to było u mnie... Poznałam go 4 lata temu. Niesamowicie przystojny, niesamowicie mily, o czarujacym spojrzeniu. Kazda kolezanka mnie przed nim ostrzegała. Ze to kobieciarz, ze mnie chce tylko "wyrwac". Ja tez tak najpierw myslalam. Ale jego slowa, jego gesty... Pisal, dzwonil, byl zawsze przy mnie jak mój chlopak byl dla mnie zly, pocieszal. No i zakochałam. Rozstalam sie ze swoim facetem. Zaczelam sie spotykac z tym panem. Bylo cudownie, pamietam wszystko, pierwsze pocalunki, pierwsze złapanie za ręke. Bylam szczesliwa. Pozniej byl pierwszy seks, pierwsze wspolne wyjazdy. I wlasnie po takim seksie moj pan powiedzial mi ze nie chce jednak zwiazku, ze chce sie spotykac bez zobowiazan bo bardzo go skrzywidzila inna kobieta. Nie zgodzilam sie na to. Cierpialam ale go olalam. I zaczelam sie spotykac z kims innym. Wiec on nagle jakby zrozumial, mowil jaki to wielki błąd popełnił, jak bardzo zaluje, prosil zebym zostawila tego drugiego chlopaka. A ja glupia, naiwna i juz zakochana - posluchalam go. Jednak jak bylam juz wolna - olal mnie. Bylam juz tak zakochana ze nie widzialam niczego. Godzilam sie na seks bez zobowiązań. Spotykalismy sie, szlismy do lozka i koniec. On nie chcial nic wiecej. Potrafil milczec tygodniami. Pozniej sie odzywal, miesiąc czy dwa zdobywal i znowu ta sama sytuacja. Wygladalo to tak ze jak byl sam to mnie chcial a jak sie juz jakas inna pojawiala - olewal calkowicie. Wiedzial jak bardzo go kocham. Probowalam nie raz skonczyc ta znajomosc. NIe pozwalal mi. Tak mną manipulował. Jak widzial mnie z innym, dostawal bialej gorączki. Przepraszal, pisal ze byl idiota, ze stracil taka dziewczyne, prosil zebysmy sie spotkali, mowil ze chce ze mną byc. A pozniej jak sie godzilam - on to olewal. Trwalo to 3 lata. Teraz z perspektywy czasu wiem ze to byl koszmar. Caly czas to samo. Bylam wykonczona i przerazona ze moze ze mną zrobic co zechce. To byla moja wina. Pozwalalam mu na to. Tak bardzo go chcialam, tak bardzo kochalam. Napisal mi 2 tygodnie temu tylko ze kogos ma, ze ją kocha i ze chce z nią być. Zalamalam sie. Pisalam do niego jak bardzo mi zle i dlaczego to wszystko tak wygląda. Zrobilam z siebie taka idiotke. Jestem zalamana, smutna i nieszczesliwa. Chce sie odkochac, chce zaczac nowe zycie, nie chce go pamietac. Zepsul mi (a wlascie ja sama sobie zepsulam) moje najlepsze lata. Nie wiem po co ona tak dlugo to ciągnął. Ja tyle razy probowalam to skonczyc ale nigdy sie nie udalo, on zawsze wiedzial co ma powiedziec, jak spojrzec na mnie. Teraz jest mi strasznie, nie jem, nie spie, wymiotuje cały czas. Nie potrafie sobie poradzic. On ją chce. On sie z nią zwiazal a ze mną nigdy, przez tyle lat... Najgorsza jest ta swiadomosc. Jak rowniez swiadomosc tego ze przez tyle lat mnie zwodzil. Czuje sie tak jakby on trzymal mnie wtedy w zapasie. Bo moze sie przydam. A teraz od kiedy kogos ma - milczy. A nie poklocilismy sie. Ratujcie mnie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nowa adriana - ten facet to typowy przykład \'psa ogrodnika\' sam nie zje a drugiemu nie da.. przez tyle lat Cie zwodził i wykorzystywał fakt,że go kochasz.. dup,ek nie mężczyzna..teraz ma inną.. no ok.. ale po co Ci o tym pisał? Taa..chciał Ci wbić gwóźdź do trumny.. nie widzę innego celu w tym chwaleniu się..sama widzisz ,że zmarnował Ci Twoje najlepsze lata.. powinnaś o nim zapomnieć jak najszybciej, choć wiem,że łatwo nie jest..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
adrianko, tkwilas w zlym zwiazku, ktory nie dawal Ci szczescia. ja tez w takim tkwilam, choc moj byl zly z innych powodow niz Twoj. poniewaz nie znamy, nie pamietamy juz innego ,,szczescia\" to wydaje nam sie, ze stracilysmy cos wyjatkowego. no i ze lepsze ,,szczescie\" nawet najgorszej jakosci niz samotnosc...mimo wszystko wierze, ze nadejdzie dzien, kiedy spojrzymy na nasza przeszlosc i zrozumiemy calym sercem, ze nie ma za czym plakac. juz dzis przeciez rozum nam to podpowiada...boje sie tylko, zeby Twoj ukochany nie znudzil sie za jakis czas swoja nowa zdobycza i nie zatesknil za Toba...za nic w swiecie nie wracaj wtedy do niego, tyle tylko moge Ci powiedziec, bo bedziesz miala powtorke z rozrywki..pisz z nami...juz Ci dziewczyny przemowia do rozsadku.. uwazaj na miaa bo ona lubi walic po glowie i na szanterke, bo jak sie wkurzy to lepiej jej schodzic z drogi :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No Miaa już mi powiedziała, że spotulniałam.. kiedy ja zawsze potulna jestem :P Więc to wszystko pomówienia:PPPPP Adriana.. przeczytaj 100 razy ostatni post brave... sama go czytam i upajam się tym co napisała:)) Brave i Ty mówisz, że w miejscu stoisz? kochana takiej Cię juz dawno nie czytałam. Gratuluję:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pannaW
Witam! wielokrotnie wypowiadałm się w innych tematach... w ostatnia sobote definitywnie rozstałąm sie z moim chlopakiem... i od tej pory nie umiem sie na niczym skupic... a bylo tak: od dluzszego czasu nam sie nie ukladało. on sadzil ze go kontroluje (tylko dlatego ze ja chcialam sie z nim widywac, miec kontakt, a on mogly sie ze mna spotykac tylko 2 razy w tygodniu...), nie mial do mnie szacunku... nie spotkalam osoby ktora by mi powiedziala walcz dalej o niego. nawet nasi wspolni koledzy, jego siostra mowila ze on nie dorosl jeszcze do zwiazku.... i tak tez sie stalo. w sobote powiedzial mi ze nadal mnie kocha, ale cos sie wypalilo i ze powinnismy to skonczyc... ja sie zalalam lzami on mnie przytulil i prawie wyladowalismy w lozku... podczas rozmowy powiedzial mi tez ze nie chce na razie miec ze mna kontaktu, ze pomimo wspolnych planow nie spedzimy razem sylwestra... wieczorem spotkalismy sie bo mamy wspolnych znajomych to udawal ze mnie nie zna i po chwili poszedl do domu... a w nastepny dzien dostalam telefon: od niego. czy mam plany na sylwestra i czy nie chcialabym z nim isc. powiedzial ze skoro mielismy isc razem to pewnie nie mam planow i czy nie chce isc z nim... ale on nigdy nie myslal w ten sposob. nie obchodzilo go co ja mysle, ze sie ze mna umowil... a teraz nagle ten telefon... sadzicie ze w ciagu jednego wieczora mogl sobie tak wszystko przemyslec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, zlitujcie się same nad sobą. Przecież jesteście fajnymi, wartościowymi babkami, a niedługo będziecie chodziły z naklejką \"pogotowie seksualne\" i to dla takich ciuli. Oni Was nie kochają, nie szanują... Kurcze ja wiem, ze to boli, ale mężczyzna, który kocha udowadnia to przede wszystkim czynami, a nie tym, ze zadzwoni i palnie od niechcenia : \"Kocham Cię Skarbie\", mając w podtekście, żebyś przybiegła w konkretnym celu. Ja też trafiłam na wyjątkowe bydle, ale nie dałam mu nigdy satysfakcji, ze byłam na każde skinienie i udowodniłam mu, ze bez niego świetnie sobie radzę.I mimo różnych manipulacji z jego strony wiem, ze się nie poddam. Nie wierzcie w jakąś zmianę, w wybuch uczuć - facet, który w taki sposób traktuje kobietę, to zero. Nowa adriano, panno W, ratujcie siebie, bo nie będzie coraz łatwiej i lepiej... A na pewno zasłużyłyście na miłość i szacunek!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"poniewaz nie znamy, nie pamietamy juz innego ,,szczescia\" to wydaje nam sie, ze stracilysmy cos wyjatkowego. no i ze lepsze ,,szczescie\" nawet najgorszej jakosci niz samotnosc...\" Bardzo mnie to poruszyło. Prawda najprawdziwsza. Piękne. Dzieki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szanterka i nikaka, w teorii to ja jestem dobra bo tyle sie nasluchalam od miaa, ze sama juz bym mogla ksiazki na ten temat pisac :) panna W., czarna lady juz Ci napisala do sluchu :) skoro facet nie okazywal Ci wczesniej szacunku to watpie, ze jednodniowa refleksja nad soba przyniosla jakies rewolucyjne zmiany...wyglada mi raczej na to, ze nie ma z kim isc na sylwestra...choc moge sie mylic bo za malo wiem o WAs. ale w cudowna przemiane nie wierze ani na jote! kayus, a Ty co? to niby ta przemina co to miala w Tobie od dzis nastapic polega m.in. na nie pojawianiu sie w kafe? bo ja sie tak nie bawie! :P miaa, czekam az mnie znowu trzasniesz! zreszta tu chyba wiecej takich, co im sie pozadne lanie nalezy wiec mozesz sie powyzywac :P reszta pan, co tam u WAs, troche sie nas tu nazbieralo i nie sposob wszystkich wymienic...piszcie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i mam, wczoraj sie nabijalam z szanterki ze jej kwiatek nie wyszedl... miaa dla Ciebie 🌼 no i w drodze wyjatku dla pana niktwazny bo panom kwiatkow nie daje 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny, nie miałam dzisiaj ani chwili, żeby siąść na Kafe, dlatego muszę nadrobić czytanie dzisiejszych wpisów i potem się do nich ustosunkuję. Odnośnie mojej sytuacji to potrzebuję minimum 4-6 tygodni, żeby odrobić kilogramowe straty i załatwić kilka spraw, tak żeby być z siebie zadowolona i w miarę odmieniona spotkać się z exem. Od naszego rozstania minęły dwa miesiące, od zerwania kontaktu miesiąc- czy myślicie że te 4-6 tygodni dłużej będzie siedział w domu i za mną tęsknił? No wiecie, osiem już siedzi, więc może kolejne 4-6 też jakoś przelecą? Teraz jak się z nim spotkam to by była porażka, od trzech dni dopiero zaczęłam zmieniać się na lepsze, a przez ostatnie 8 tygodni tylko się zapuściłam, zawaliłam kilka spraw itp. Jakbyśmy się teraz spotkali to by stwierdził, że dobrze że się ze mną rozstał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krasnoludek454
oj Kayus,Kayus- gdyby faktycznie powiedział,że dobrze,że zerwał tylko dlatego,że przybyło Ci troche kilogramów tu i ówdzie to co byłby z niego za facet i jaka by była miłośc z jego strony? żadna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
krasnoludek, co racja to racja ale z drugiej strony to normalne , ze kayus chce zrobic na nim jak najlepsze wrazenie...w dalszym ciagu uwazam jednak ze mozesz cos przegapic kayus i wtedy dopiero bedziesz sobie w brode plula...no ale ryzyk-fizyk..powodzenia z dietka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
krasnoludek- te kg to nie byłby absolutnie powód do zmartwienia, ale to taki swego rodzaju symbol. Jak się zaczęliśmy spotykać to byłam dużo szczuplejsza, wiedziałam że akurat to jest dla niego ważne- no z jakiś tam przyczyn nie podobają mu się absolutnie grube baby. I mnie przez 3 lata prosił, żebym zrzuciła to co w ciągu tego pierwszego roku przybrałam, kupował karnety na basen, robił dobre sałatki, kupował jakieś drogie kremy wyszczuplające itp. A ja co? W ukryciu sobie żarłam czekoladę za czekoladą. No i trochę mi wstyd, że przez 3 lata nie umiałam pozbyć się kilku kg, które wiedziałam że są dla niego ważne, tylko dalej uskuteczniałam leżenie na kanapie i opychanie się pizzą :( Dlatego jak mnie teraz zobaczy jeszcze większą, to stwierdzi że dobrze, że się rozstał, bo nie dość że nie zmieniłam w sobie wielu rzeczy które zawsze obiecywałam, że zmienię, to jeszcze się uwsteczniłam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
uwstecznilam??? teraz to ja zastosuje metody miaa i Cie zaraz kauys palne w te sliczna glowke! a on co? taki idealny niby jest? wszystko Ci sie w nim podoba???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowa adriana
dziękuje dziewczynki Bede pisac, moze jakos to razem z Wami przetrwam :) Narazie nie pamietam Waszych nicków i dokladnie hoistorii ale obiecuje wszystko nadrobić zeby Wam tez pomoc :) Ciesze sie ze trafilam na ten topik:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my sie tez cieszymy, ze tu trafilas :) pfu, zle to ujelam..wolalabym, zebys nie miala powodow, zeby tu trafiac no ale skoro juz tak sie zlozylo, ze masz, to dobrze ze tu jestes 🌼 mam nadzieje, ze mi wyjdzie ta roslinka ta raza :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie bylo mnie 2 dni... m.t >> tego nie potrafię zrozumieć. Zdradzał Cię na prawo i lewo, a Ty dalej chodziłaś z nim niezobowiązująco do łóżka, chociaż o wszystkim wiedziałaś i nie byliście już razem? To jest dla mnie bardziej niezrozumiałe niż gdybyście zdecydowali się być ze sobą jeszcze raz. Nie chodzi nawet o to że seks bez zobowiązań, ale z nim? Z człowiekiem który tyle razy Cię zranił? Nie bolało Cię chociażby to, jaką satysfakcję mu tym dajesz? Niemniej jednak - współczuję Wam wszystkim, bo pewnie przeżywamy to samo. Przeczytałam Wasze wszystkie historie. U mnie dość dobrze. Wczoraj miałam chwilową załamkę, ale dosłownie jakieś 2 minuty płakałam, potem humor mi się poprawił. Mimo to nieustannie czuję się przygnębiona, czuję taki ciężar..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×