Wirtualny Żywot

no way, nie jestem chłopcem na telefon. no chyba... że dobrze płacisz :D :P

Nie to nie, znajdą się inni chętni :P

droga wolna, chociaż jak sama napisałaś, konkurencja bardzo silna a ty jestes tylko szarą myszą :D

No niezupełnie o to mi chodziło. chciałam zaznaczyć, że na jeden event taką sobie rolę wymyśliłam, bo będą tam dwie bardzo atrakcyjne kobiety, więc trzy to już by było za dużo :P

Luśka - każde wytłumaczenie jest dobre, nie? :D ;) :P

A z czego ja miałabym się niby TUTAJ tłumaczyć? :D Poza tym, masz coś przeciwko szarym myszkom?

dobra, papa sztywniaro :P

Cześć, Kwiatek, luzaku.

Ktoś mnie tu ściąga telepatycznie, to nie fair.

to nie byłam ja :P

Masz szczęście!

mam!

:D

Zauważę, że macie nawet podwójne szczęście (wszystkie trzy ;-) ) dzięki temu, że taktownie zachowałyście umiar i nie okazałyście się zbyt płodne, w znaczeniu wylewne. ;-) Yeez jak ręka? :)

Lusia nadal walcze- mam zamrozony bark czyli jest sztywny nic do gory i no boki - pocieszyli mnie ze moze to potrwac rok lub dwa. ale rehabilitant daje mi szanse na 3 miesiace :D i tego sie trzymam. ike- jestes na odwyku :D od kafe ? no fakt mnie tez ostatnio nie ma odpoczywalam sobie nad morzem w słoneczku.

Witam i o zdrowie miłe panie pytam

Cześć Sami, lepiej powiedz jak tam rozwój wypadków w tej Twojej bajce o żywotności? ;-) Yeez, no to walcz dzielnie, a zawsze można sobie dodać otuchy tym, że przynajmniej łokieć, nadgarstek i palce działają. ;-)

Lusia jeśli sie nic nie zmieni,to spotkam sie z moim wirtualnym księciem Jest słodki przystojny i mnie lubi,a ja jeszcze nie uciekłam

Widzisz, czasem życie miło zaskakuje. Good luck! :)

3maj kciuki bo na spotkaniu wszystko sie wyjaśni. Przylatuje do Polski za msc Lusia jak minęły świeta?

Sami, pierwszego dnia powiedziałam sobie, ze chrzanię (dodając chrzan do własnoręcznie ugotowanego barszczu), będę w dobrym nastroju i już! I tak dotrwałam do połowy dnia drugiego. :P A Ty? Sympatyczny miałaś czas?

hej sami wejdz na gg jak mozesz

yeez bosz ale lato u mnie:P wy tu gadu gadu a ikus tupta po świeżym powietrzu:P lusia- twoją wczorajszą lekcję bytu na kafe i umiarkowania w wylewności- którą gratisowo zafundowała ci iftar- niechcący odrobiłam też ja:P

no i pouciekały

ike - lustro dotarło w calosci ?:D

yeez ni mam lustra tego koncepcja nam się zmieniła:O

Lusia świeta przeżyłam a to najważniejsze Ike nie przywitałaś sie ze mną:P

sami bo jestem obrażona:P zapomniałaś o mnie w ogóle:P to masz:P

Ike, sukces, kupiłam sukienkę. A już straciłam nadzieję. Nawet się troszkę cieszę :-)