Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

greta78

----LISTOPAD 2009----

Polecane posty

hejo Nadia - dziękuję za fotki Amelki :) No kolczyki macie boskie a rowerek pierwsza klasa :) I chyba mała trochę próbuje raczkowania? Martasku - ale się uśmiałam z Miłoszka, faktycznie go "jara muza" hihi ;) bardzo fajnie :) dzieciaki w ogóle kosmicznie tańczą bo tak się gibią śmiesznie :) mój Krzysiak nie tańczy jeszcze ale muzykę lubi bardzo :) A i widzę że macie troszkę cerę popsutą - pewnie skaza daje o sobie znać, polecam alantan, my mieliśmy podobnie i po alantanie zeszło pięknie, a jak coś się pojawiało to punktowo smarowałam i po problemie. Natalie - my też dziś siedzieliśmy cały dzień w domu i na prawdę ciężko...dzieciaki zaraz się nudzą i nie wiadomo co jeszcze można wymyślić, żeby brzdąca czymś zająć. U nas dziś dodatkowo była tylko jedna drzemka no i wieczór to chłopaki mieli kiepski - ja się zmyłam na ćwiczenia, więc T został na placu boju ;) I ja też nie bardzo chce chodzić z małym do kogoś, bo teraz każdy choruje, albo będzie chorował, taki czas :( ...no taki czas i widać to na forum, bo jednak spora część dzieciaków choruje :( ale już powinno się to powoli uspokoić i mniej tego świństwa będzie w powietrzu - oby. Widzę, że Aga się jeszcze nie odezwała, mam nadzieję, że Malina dzielnie zniesie zastrzyki... Ja po ćwiczeniach...błogo zmęczona, zaraz legnę na kanapie i będę odpoczywać. Mały poszedł spać kilka minut po 19-stej i jak go T położył tak zasnął z miejsca - wymęczony bardzo. Zobaczymy jaka będzie nocka. Uciekam. Spokojnej nocy wszystkim 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
thekasia- witam, jestem mamą grudniową i podczytuję to forum, żeby wiedzieć, co mnie czeka ;) pisałaś kiedyś o maści sterydowej na "skórkę"- nam chirurg zalecił smarowanie, bo mamy bardzo małą dziurkę, kiedyś była większa, po regularnym ściąganiu przez tatusia, ale kiedyś mały za mocno się ruszył i trochę za mocno się odsłonęło, więc później robiliśmy bardzo delikatnie i dziurka się zmniejszyła... czy zauważyłaś poprawę, czy dziurka jest większa, z góry dziękuję za odpowiedź, jeśli inna mama ma również jakieś doświadczenie w smarowaniu napletka sterydami -- bardzo proszę o pomoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ejmi tak "jara go muza justina biebera" :D:D:D śmieję się do męża że znalazl sobie idola prawie w swoim wieku:)najlepsze jest to że on reaguje tak najbardziej własnie na jego piosenki :D co do cery to masz rację mamy problem niestety:/ od urodzenia ma na policzkach takiekropki nie fajne:( nic na to nie pomaga...to są takie jakby "wągry" wiesz o co mi chodzi??i z tych czarne kropeczki czasem tak jakby wychodza na wierzch i wtedy robią się takie czerwone krostki:( czekałam z tym bo myślałam że może od słonca przez wakacje mu zejdą ale niestety nie zeszły więc zapisałam nas do dermatologa...zobaczymy co na to powie. Choć powiem Ci że ma tych kropeczek troszkę mniej niz miał...ale jednak nie fajnie to wygląda. Agulinka dobrze że wysypka zeszła i katarek sie kończy:) Mój Milosz ostatnio też ma lepszy apetyt ale ja to aż się boję z tego cieszyć żeby szybko sie to nie skończyło:) Miłosz mi nie zeszczuplał a i tak wszystkie portki mu z tyłka lecą:D na dlugośc będą ok a w pasie prawie wszystkie za luźne...no ale co zrobić...ja to bym chętnie takie szelki kupila jak kiedyś były:)musze na allegro popatrzeć bo w sklepach nie widziałam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Melduję się i ja. Tak, potwierdzam. Karolinka ma zapalenie płuc. Potwierdzone przez dwóch lekarzy. Niestety w swej ogromnej optymistycznej naiwności wierzyłam,ze już po chorobie,a tu wszystko dopiero się zaczeło. Jutro idziemy jeszcze - choc nie wiem po co,ale tonacy brzytwy się chwyta! , do pani pediatry, specjalisty od chorób płuc. Mysle,ze kobieta ma najcześciej do czynienia z taką chorobą i najbardziej kompetentna się okaże. Bo cały czas wierze,ze może to pomyłka. A co poza tym. Gorączki już nie ma. Mała za to dostaje niezwykle bolesne zastrzyki. Jeżdzimy od wczorajszego wieczora do szpitala na dyżur, by pokłuli Małej pupe. zas rano miała przychodzić pielęgniarka do domu. Jednak dzis jak zajechał ambulans to pani orzekła,ze lekarka kazała od jutra przyjeżdzać do przychodni z Mała, bo jest zbyt mała i nie daj Boże może dotac wstrząsu jakiegoś lub bezdechu i wtedy lepiej gdy lekarz bedzie pod reka. Zatem tata bedzie musiał urywac się z pracy i nas wozić. Trudno. Damy jakoś radę. A zastrzyki rzeczywiście chyba straszne są, bo domięsniowe. w dodatku wczoraj pani się tak ręcę trzesły (jak twierdziła - wie jak bolące to jest i nie ma serca Malinie tego wciskać, w dodatku ma podobną wiekowo wnuczke i mimo 30lat pracy na dzieciowym oddziale miała problem z zastrzykiem) i igła się zapchała i musiała drugi raz kłuć. Masakra. Mała znosi to dzielnie, choć wrzeszczy z bólu okropnie. Jednak szybko się uspokaja. Dziś już po wejściu do gabinetu zabiegowego wiedziała co się święci i płakała od początku. A najgorsze, ze pani powiedziała,ze im więcej nakłuc tym bardzie pupa boli,już teraz płacze jak ją na ręce biore, bo widocznie urażam miejsce po igle. To chyba tyle u nas. Mała dziś marudna od rana,ale zasneła na 3 godz w południe i potem rzeczywiscie nastrój miała lepszy. Wariowała sobie i dużo się śmiała. Nadal nie ma mowy,by przyjeła butle, mysle,ze ból miesni lub klatki piersiowej przeszkadza w ssaniu. Zatem jemy kleikowate papki,by zjadła cokolwiek. Pić prawie nie pije i to mnie trochę martwi. No i wykombinowałam,zeby przeciwbólowe specyfiki z kaszką dawać i nie ma wrzasku i stresu. Taki podstęp. Antybiotyk też tak podałam. Dobra. Umykam. MOgę tylko napisac,ze humoru u mnie dobrego nie ma nawet odrobinki. Niestety. Jestem bardziej niż załamana i ledwie daje radę. Ale nie ja pierwsza i nie ostatnia na świecie, ludzie mają wieksze problemy i choroby. Hania - dla Was mnóstwo zdrówka. Gawit - podesłałam w Twoim imieniu Martaskowi fotki. Ejmi - dzięki! Dziewczyny dziekuję za dobre słowo i pocieszenie! BARDZO! :-) Adaskowi tez zdrówka. Super, ze już katar się poprawia. Kaszel też zaraz zniknie. Martasku - alez z Miłoszka rojber! taki prawdziwy facet, wszedzie go chyba pełno! Fajny i wesoły chłopak! Toszi - dzieki! Madzia - niech się cudnie nosi Zuzce. Nam się nosi Zuzkowy hihih bardzo dobrze! Kazdemu polecam ten golfik! Agulinka - oj, też czuje i widze,ze Malina znika w oczach, a teraz brak apetytu i chudnięcie kompletnie nie jest wskazane. Dzieki! :-) A w szpitalu nie jestesmy,bo pani doktor zdecydowała,ze w naszym przypadku i w nadzwyczaj - w tej sytuacji - dobrym stanie Maliny nie jest to potrzebne, no chyba,zeby się pogorszyło lub 10dni kuracji nie przyniosło poprawy to wtedy pójdziemy do szpitala. A na razie lepiej tego uniknąć.bo szpital jakby nie patrzyc to tylko siedlisko róznych infekcji,zwłaszcza przy osłabionym i podatnym organiźmie. Dziewczyny. Nie napisze Wam nic więcej,bo nie dam rady. Przepraszam. Ale bardzo Was i dzieciaczki sciskam. Dobrej i spokojnej nocy życzę. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi się schodzi z pójściem do łóżka więc jeszcze skrobnę... Aguś - za kilka dni będziesz silniejsza psychicznie, na początku jest najtrudniej, bo to szok, stres i nowa sytuacja, potem będziesz twardsza. Zastrzyki to kosmos mam nadzieję, że Malina mimo wszystko będzie je dobrze znosić. Nie chcę Cię straszyć, ale mój Krzysiek nie wytrzymał domięśniowych były za silne i zaczęły się schody wtedy...ale u Was tak nie będzie i koniec kropka. No i z drugiej strony lepiej, że jeździcie na te zastrzyki...bo to zawsze bezpieczniej. Niby leczenie w domu ale to wszystko i tak nie jest hop-siup, ale i tak zdecydowanie lepiej niż w szpitalu... dacie radę! I szukaj niańki proszę, bo nie możesz Maliny oddać po tym wszystkim znowu do żłobka, będziecie w dołku immunologicznym przez 3-4 tygodnie po zakończeniu leczenia i każda najmniejsza infekcja będzie dla niej zagrożeniem. No...a teraz śpijcie spokojnie :* Martasku - Krzyś też miał takie pryszcze- wągry właśnie, pierwszy raz go wysypało jak miał 3 tygodnie, okropnie to wyglądało. Wtedy pediatra stwierdziła że to skaza i przeszliśmy na pepti. Po zmianie mleka krostki zniknęły, ale po 3 tygodniach znowu wróciły, wtedy zaczęłam smarować buzie alantanem, choć pediatra mówiła, że niczym nie można smarować. Nie posłuchałam no i smarowałam i pomogło, niemalże od razu. I od tamtej pory tylko coś punktowo wyskakiwało, ale poza tym to cerę mamy idealną. Teraz jesteśmy na zwykłym mleku i też jest ok. Albo Krzysiek wyrósł ze skazy, albo jej nie miał, a krosty to był trądzik niemowlęcy - jedno z dwojga. A teraz spadam..nocka szykuje się nie fajna bo mały się wierci co chwile..zatem idę spać zanim na dobre zacznie się jęczenie :O pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczynki bylam u pediatry, oczywiscie prywatnie babka cudowna! starsza , juz emerytowana, ale łep jak sklep a do tego przemila obejrzala tomka z kazdej strony, kazala mu chodzic, robic kosi kosi i rozne inne rzeczy z nim wyprawiala zeby go obadac claego. tomke byl dzielny i nawet jak golutki w smamym pamersie siedzial a pani go badala to sie do niej smial jedno jest pewne- po pierwsze ucieka mu oczko- co juz wiem- ale nie powinna teog olewac jak to mowia angielscy lekarze ale isc do speca i cos z tym robic po drugie faktycznie nie jest z nim dobrze. babeczka po badaniu brzuszka sama stwierdzila ze cos tam nie gra- nic jej wczesniej nie mowilam jakie mamy problemy. mowi ze to moze byc albo po tym wirusie albo ma cos nowego ale na bank cos jest nie tak... i teraz mamy robic usg brzuszka, oddac kupke do badania, mocz i krew. no i ten okulista. podawawac jeszcze jakies leki na wznocnienie jelitek. takze od jutra ruszam z koksem na badania.. wykluczyla zęby- mowi ze te 8 ktore mialo wyjsc juz wyszlo i ze sa one najgorsze- a teraz nic nowego nie widac, czworki doperioo zaczynaja sie stawiac i dluga roga przed nimi wiec te dolegliwosci nie sa od zebow na bank... siediz z nim jakis bakcyl i trzeba go dorwac... poza tym wszystko inne gra- tomek kloc ponad miare, wychodzi poza wszelkie normy no ale duzy sie juz urodzil i duzy zawsze byl... i co ciekawe- ciagle tak samo jak z usg w ciazy jeszcze wychodzi- glowka dosc mala ale w normie a brzuszek wychodzi poza normy mam troszke teraz na glowie ale czuje ulge. dorwe tego bakcyla!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mama.mlekoołaka- lekarz przepisal nam wtedy masc sterydowa na stulejke- na to zwezenie. smarowalam kilka tygodni.pomoglo i ladnie odchodzilo az mozna bylo ujrzec samego ptaszka w srodku. potem juz nie naciagalam jak skoczylam z tym smarowaniem i pogorszylo siez nowu. dzis lekarka -inna- tez zauwazyla ze z tmy jest problem. zglos sie do lekrza po masc sterydowa -ona powinna spowodowac ze skorka pusci przy zwezeniu. czasem pomaga codizenne naciaganie-najlepiej przy kapieli. ogolnie naciagac trzeba ale nie do bolu, ale ile sie da bezbolesnie. jesli tkos ma jednak tendencje do stulejki a nie bedziesz naciagac skorki to i tak i tak dziekco czeka zabieg w przyszlosci jak bodajze ze 4 lata miec bedzie...wiec warto jednak probowactemu zapobiec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aguliniu, przytulaski dla chorującej Malinki i ogólnie, dla was wszystkich. W tym wszystkim cieszę się że Malinka tak lekko znosi choróbsko, nawet mimo tych zastrzyków. Czytam przecież że ma humor a wcześniej sądziłam że zapalenia płuc nie da się znosić z uśmiechem. Byle prędzej i ten uśmiech Karolci był już nie przerywany żadnymi przykrymi doświadczeniami. O, z tego co czytam to moja Iwi jest na bieżąco. Też wymusza płaczem (wizgotem), i rzuceniem się na podłoże. Też pokasłuje dziś trochę. Nie wiem o co chodzi. Też trzymała się kurczowo a teraz coraz lżej a nawet zaczyna się puszczać (ale klapie na pupę). A mam pytanie. Czy wasze maluchy też się przytulają? Iwa odkąd skończyła 10 miesięcy zaczęła chętnie sama przypadać do mnie czy innych bliskich osób i na chwilę się wtulać. Dla mnie to kompletne zaskoczenie i nie mogę się nacieszyć. (Wcześniej ona też sie przytulała ale raczej biernie tzn my ją przytulaliśmy a ona czerpała przyjemność ale sama nie inicjowała takich pieszczot.)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ps. wlasnie doczytalam ze juz masz masc. nie martw sie -o ile skorka sie nie porozrywala, nie ropieje jakos czy nie krwai dluzej to samo sie zagoi. ale powtarzaj naciagnie na mokro najlepiej i delikatnie , stopniowo ile sie da. jak zacznie sie robic czerwone to nie naciagaj wiecej. powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ola tomke tez zaczal sie przytulac i łasic. coraz czesciej i wiecej. zwlaszcza jak jest zmeczony. ale i nie tylko wtedy. jak jestem teraz w PL i odiwedzam rodzinke i znajmoych doperio teraz widze jak on bardzo mnie kocha, jak za mna teskni, jak sie do mnie garnie i uciaka do noich nog :) jakos w UK w czterech scianach , bez rodzinki i zbyt wielu znajomcyh tego nie widze..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hanuś, no i oczywiście dużo zdrówka dla Małgosi, jeszcze jednej forumowej bohaterki. No bo żeby być chorą a nie było tego widać? To tak jak chorować i mieć dobry humor! Dzielne te obie dziewuszki, Małgonia i Manuelka Malinka vel Karolinka, tylko niechże już wyzdrowieją, zamiast się popisywać jakie to z nich twardzielki. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Thekasia, no właśnie Iwi też tuli się do mnie gdy zmęczona i gdy się stęskni bo np wyszłam do sklepu. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie co, wkręciły mi się lęki przez te choroby naszych maluszków, że moja mała jest chora a ja tego nie zauważyłam, lub że zachoruje na coś jeśli będę wychodzić z nią do sklepu, na basen czy place zabaw. Wiadomo, nie da się dziecka odseparować od środowiska ale teraz zastanawiam się czy nie zrewidować swoich pomysłów na spędzanie czasu z dzieckiem (szukałam towarzystwa innych dzieci a teraz się zaczęłam bać).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam w ten deszczowy poranek. U nas standard, czyli nocka pięknie przespana. I wczoraj moje dziecko wszytsko pięknie wciągało, aż byłam w szoku jak Magda powiedziała, że szamała wszyściutko co dostała. Ale podobnie jak Ola zaczynam się nakręcać po tym wszystkim co tu piszecie o chorobach i zaczynam się zastanawiać nad pójściem z Zuzka do lekarza. Mała ogólnie jest wesoła i rozrabia na całego, nie ma temperatury ani kataru, ale lekko czasem pokasłuje. Nic jej nie furczy i nie chrypi :O Normalnie zaczynam być przewrażliwiona :( Kasia, powodzenia w badaniach i żebyście szybko doszli do tego co jest Tomkowi. Jednak nie ma to jak dobry pediatra z dużym doświadczeniem. Ola, Zuza tez się przytula i ostatnio nauczyła się dawać buziaki i robić noski-noski :D Agulinia, zdrówka dla Karoli i wytrwałości dla Was! Będzie dobrze. Szkoda, że jej tak tą malutką pupinkę meczą, ale jak trzeba to trzeba. Że tez te zastrzyki muszą być tak bolesne :O Oby tylko pomogło i żebyście szybko o tym zapomnieli. I Kochana szukaj Ty niani, bo ten żłobek to chyba nie będzie później najlepszy pomysł :( Mała będzie osłabiona, a tam znów pełno wirusów pewnie będzie :O Martasek, Miłosz super tańcuje :D Tylko musisz popracować nad jego gustem muzycznym hihihih Foty super! Faktycznie tą buziake ma wysypaną. Mam nadzieję, że dermatolog znajdzie jakąś radę :) Agulinka, super że Szymuś już praktycznie zdrowy! Oby tak zostało :) No i witam w klubie małych terrorystów hihihih Ejmi, no to Krzysio czadu daje ;) Ale tak to jest jak dzieciaki zaczynają łazić. Wtedy wszystko dookoła ciekawe i zabawki traca swój urok. Co kup, to jeśli czujesz się zaniepokojona to idź do lekarza. Lepiej się przejść i mieć spokojne sumienie :) Hanka, biedna Małgosia, zdrówka jej życzę! Jakie te choróbska teraz podstępne :O Ja cały czas się waham czy iśc do lekarza z Zuza czy nie A jaki mam konkretnie termometr to Ci nie powiem, bo za Chiny ludowe nie mogę znaleźć w necie akurat tego modelu. Nie wiem dlaczego :O Gawit, nie strasz ta zimą :O Nie wiem jak to będzie, jak trzeba będzie siedzieć cały czas w domu z dzieciakami. To miłego dzionka! Buziaki :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka, A gdzie moj post z wieczora, co?! Napisalam sie a tu d... Agus duzo sil dla Was, musisz sie trzymac. A dla Malinki zdrowia, biedna, tak ja wzielo. Dobrze ze zrobiliscie to rtg. I nie moge czytac o tej biednej pupince, trzymam za Was mocno kciuki! No i niech wszystko wraca jak najszybciej do normy bo chcemy znowu zdrowa Malinke i jej usmiechnieta i pelna energii mamusie! Hania i Malgos sie pochorowala, kurcze ale zeby tak prawie bezobjawowo to zapalenie oskrzeli. Zdrowka dla blondyneczki! U nas kaszel paskudny, a glutow cala frida. Na szczescie w nocy spi ladnie i oddycha przez nosek wiec chyba nie jest najgorzej. Ale troche sie boje zeby nie poszlo dalej na drogi oddechowe. Kasia a Ty w kraju?! :) Robcie robcie te badania. Martasek - Miloszek do you can dance! :) Agulinko milej wycieczki! u nas tez spodenki spadaja z dupci, choc nie uwazam ze me dziecie jest chude. Ale Szymus to niech juz nie choruje i wcina za 2och! Ejmi glowa do gory! niestety przed nami jesien i zima i skoncza sie spacerki, na sama mysl az mi skora cierpnie, ale ja to tego tak nie odczuje bo chodze do pracy, ale mamusie siedzace w domu znowu dostana w kosc... A co do kupek to nie pomoge bo my przy zabkach mielismy luzniejsze ale nie rzadkie i nie bylo ich wiecej niz 3 dziennie, no i kupki byly ok. 2-3 dni przed wyjsciem zabka. Sciskam wszystkie maluchy te chore i te zdrowe by zdrowe pozostaly!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam również z deszczowego poludnia PL:) jak tam Malinka i Małgosia? Mam nadzieję, że dziś juz lepiej:) Thekasia dobrze, ze poszłaś do lekarza przynajmniej porobisz badania i może w końcu się dowiesz skąd Brzuszkowe problemyTomka. Miłoszek tancerz na całego. I jakie pozy przyjmuje. Chyba jakiś hip hopowiec z niego rosnie:) A chłopaczek z niego jak ta lala i jak tak patrzę na fotki to ja tam nie widzę, że on ma za małą główkę. Jak dla mnie wygląda jak każde dziecko. Nadia ja nie dostałam zdjęć od Ciebie. Powiem wam, że ja teraz tez się zrobiłam przewrażliwiona na punkcie chorób i tez się boję, że Olga coś złapie. Ale niestety to jest nieuniknione. Nawet jak my będziemy dzieci izolowac to i tak to nic nie da bo my wychodzimy z domu, mamy kontakt z ludźmi i zawsze jakiegoś wirusa możemy przynieść do domu. Olga tez się zrobiła przytulakiem. Dawniej niespecjalnie się lubiła tulić. A teraz jak wracam z pracy to jest stęskniona i się wtula albo jak się bawi to co jakiś czas mnie dopada i się na mnie rzuca z przytulankami. No i daje buziaki tj. wystawia język i mnie oblizuje po twarzy:) W ogóle ostatnio obserwuję jakąś poprawę apetutu u Olgi. Mam wrażenie, ze mi ładniej je i więcej zjada odkąd zaczełam jej podawać witaminy. Na ostatniej wizycie mi pediatra zalecił podawanie jej przez ten okres jesienno-zimowy takich kropelek Juvit Multi i mam wrażenie, ze od tego momentu ma lepszy apetyt. Może to po prostu zbieg okoliczności a może kropelki tak podziałały. Możecie mamy tadków niejadków spróbować z tymi kroplami. no i chyba wreszcie zaczyna u nas jakaś regularnosć panować. Wieczorem jak olga juz zaśnie czyli pomiędzy 19-21 to spi do rana do 7. Wreszcie udało mi się przespac całą noc bez wstawania. Wczoraj co prawda obudziła się po 24 na karmienie ale potem juz spała ładnie. Mam nadzieję, ze nie jest to chwilowa zmiana i że te pobudki o 3 czy 4 rano nie wrócą:) Mam dziś mega lenia. Za oknem leje jak z cebra i takie samo ponure nastawienie do pracy mam dzisiaj. Miłego dnia mimo pogody paskudnej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
helo helo nie bylo mnie 3 dni a tu takie choróbsko sie rozpanoszylo ze hej. Zdrówka dla wszystkich naszych chorowitków! Malinka zeby raz dwa wyzdrowiała bo gdziez to taka malą pupinke kluć! No i zuch dziewczyna z niej jesli mimo choroby ma sile na zabawe i wygłupy. Dla Ciebie Agus zycze duuuzo sily choc penwie dzis juz jest sto razy lepiej i wracasz do formy. Malgosi tezniech tam sie kuruje, a bohaterka z niej niezla skoro nie dala po sobie poznac ze tu ja takie choróbsko atakuje. Silne te nasze dziewczyny:) Adas to silny duzy chlopak wiec pewnie tez lada dzien mu katar minie i bedzie ok. No i bardzo dobrze ze w nocy ładnie spi pomimo kataru! Kasia - dobrze ze trafilas na dobrego lekarza, czyli jednak cos z malym jest nie tak, i to nie jest tylko to ze "ten typ tak ma" tylko moze rzeczywiscie cos mu nie słuzy np. jakies jedzonko i stad te wasze problemy. Trzymam kciuki zeby nie bylo to nic powaznegi i zeby badania wam wyszly wszystkie dobre. A co do oczka, to mysle ze jesli jest to zdiagnozowane tak wczesnie to na pewno da sie to jakos skorygowac. Nie wiem jakie sa sposoby ale wierze ze juz lekarze sie o to postarają. toszi - fajnie ze Oldze dopisuje apetyt, niech troche nabierze ciałeczka:) Milosz tanczy swietnie! A co do cery to u nas tez sa takie niewiekie krostki, ale myslałam ze to od tego wszystkiego co Basia wyszoruje sobą po podlodze, chociaz odkuram codziennie i mopuje co 2 dni calą chate. Ale tez spróbuje sposobu Ejmi, moze to zniknie, bo te krostki nam tak "pływają" po calych policzkach od kilku tygodni. u nas Basia dzielnie sie opiera chorobie poki co, chociaz Kuba niby juz wyleczony a tez caly czas mu leci z nosa i pokasłuje. Ja mam oznaki przeziebienia co 2 dni, ale jakos sie trzymam. No a poza tym to wczoraj upadlo moje miejsce pracy o czym bylo glosno w mediach:) no i troche mam problem bo nie wiem co dalej. Nie wiem sama czy teraz mam szukac innej pracy, czy sie zarejestrowac jako bezrobotna i jeszcze posiedziec w domu... eh nie chce mi sie o tym myslec. Niby chcialam wrocic od stycznia, ale nie chce mi sie za bardzo. W kazdym razie wracac juz nie mam gdzie :) A w zlobku domowym zmiany zmiany, maluchy nauczyly sie juz sobie wyrywac zabawki i wzajemnie sie odpychac no i caly czas jest jazda. Musze stac nad nimi jak zły policjant i pilnowac zeby nie doszlo do jakiejs rozróby. A no i Basia zakonczyła etap komandosa. Juz tylko raczkuje. No i coraz czesciej staje samodzielnie. Wracam bo jeczenie sie zaczelo. paaaaaaaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry! Dzięki Kochane. Bardzo z Malinką Wam dziekujemy. Ejmi - oby za kilka dni było lepiej,bo na razie -mimo tego,ze napisałam iż daje ledwo radę - to wcale nie daje. Normalnie nie potrafie się z tym pogodzić, ze przez 10miesięcy tylko raz katar mielismy a tu tak nagle takie coś. Jakbym o dziecko nie dbała.Złoszczę się na Przema bo nie mam gdzie wyładować tych negatywnych emocji i bólu i smutku i złości na cały świat. Ale on biedny nie odpowiada negatywnie - rozumie,ze ja musze sobie popłakac i pozłościć się. Własnie wrócilismy z przychodni. Jejku to dopiero 4 zastrzyk,a ona już w drzwiach płacze. Ja nie wiem jak my mamy do tego 14 dojść. Pani się zapytała czemu mamy zastrzyki a nie doustne leki, pewnie Mała reagowała wymiotami na doustne. Ale ja już nie wiem co lepsze. Tu przynajmniej mam pewność,ze dostała całą dawkę leku,a przy doustnych to nigdy nie ma pewności. Zresztą myslałam,ze nie ma wersji doustnej. Idziemy dziś o 14 do tej pani od płuc zobaczymy co nam powie. W dodatku dostaliśmy 7 ampułek leku na 14 razy, czyli po pół ampułki,a oni wyrzucają reszte i jutro mamy ostatnią dawkę, trzeba iśc po nowe. Spytałam pania czemu wyrzuca, kiedy to na dwa razy,a ona mówi,ze tylko w szpitalu się chowa do lodówki, a tak to się nie praktykuje zostawiania. Nie wiem jaki problem wsadzić do lodówki kiedy codziennie jestemy w tym samym gabinecie o tej samej godzinie. Ale trudno. Kupimy nowe porcje. Mała od rana kicha-tego wczesniej nie było i gluciaki po brodę. Ale jest lekka odmiana - oby pozytywna, mniej zółto-zielonego koloru,a wiecej białka kurzego. tylko teraz znów nie wiem który lek podawac, ten rozrzedzający ,czy już zagęszczający. Oszalec mozna. co do żłobka czy niani to i tak następne 2 tyg Mała siedzi w domu z tatą lub ze mna,a potem zobaczymy. Już rozmawiałam z Dorotka i pania ze żłobka - bo musze zabrać rzeczy Manuelki, które zostawiłysmy,ze pewnie w listopadzie się pojawimy. I wstepnie ustaliłam wersje,ze wracamy na 3-4 godz tylko,bo Mała bardzo dobrze tam sie czuła i uwielbia dzieci. Rano do 13 bedzie z nianią a potem do 15-16 w złobku. Panie w złobku tak się przejeły,ze zgadzają się na każdą moja wersję hihi. Ale to nie od złobka jest. To raczej cały splot wydarzeń. Nawet ja mogłam coś z pracy przynieść -bo od 2 tyg przeziębiona jestem- a Mała wyczyszczona antybiotykiem tylko czekała by coś złapać. Ale to niewazne skąd i dlaeczo, ważne by się szybko pozbyc. Toszi - no fajnie,ze Olgusia zaczyna zjadać ładnie. Wreszie! :-) I Karolcia dziś też bez żadnej pobudki przespała noc o d 22 do 7 rano,ale 3 razy wstawałam by posłuchac,czy w ogóle oddycha i czy zyje. bo tak cichutko oddychała. Thekasia -rób badania,bedzie dobrze! uciekam, bo Mała bardzo popłakuje. Pa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczynki po perwsze do Agulini Kochana nie wiem czy masz w domu masc na stluczenia??? ale jesli tylko masz to smaruj niuni tylek, tam gdzie byly robione zastrzyki, to troszku wychladza i znieczula miesnie ktore po nakluciu bardzo rwa, bol jest straszny a kazde urazenie w mozgu az czuc, 1 zastrzyk git ale po kilku jest masakra, ja po wypadku kilka lat temu brala codziennie po 2 zastrzyki domiesniowo i byl koszmar, a bol utrzymuje sie do kilku tygodni, ja po 60 dniach zastrzykow czulam sie jakby mi ktos skopal caly bok i noge ale mialo to przyniesc poprawe niestey nie bylo efektu wiec sobie dali spokoj . druga sprawa oklepuj mala przeod i plecki nawet jako zabawe. o zapaleniu pluc wiec trochu wiem bo Ola miala 12 razy w ciagu 5 lat. Kasiu strasznie wspolczuje tego wszystkiego co was spotyka, ale dobrze ze lekarka stanela na wysokosci zadania i dala wam wszystkie skierowania na badania, teraz tylko czekac na wyniki i zeby daly jakas odpowiedz co sie dzieje. a u nas no coz oki, dzieciaki ok, pawel tez ze mna trochu gorzej ale zyje jak w letargu, jak mysle o szkole to mam ochote rzucic to wszystko w pizdu, z Piotrkiem bez mian normalnie kosmos. bylam wczoraj u dietetyka z kuzynka bo sie odchudza, zaznaczam ze wazyla 156 kg!!!!!!!!!!!!! teraz juz 100:) wiec super, ale dieta trzymana trochu ruchu i efekty sa/ byla tam laska ktora wlasnie wyszla ze szpitala i mowila ze odchudzala sie dukanem i wyladowala w szpitalu w stanie ciezkim bo doszlo do zatrucia organizmu, siadly nerki i nie filtrowaly moczu i tak jakby mocz wracal spowrotem do organizmu, malo sikala, nie umiem wam tego medycznie wytlumaczyc ale w kazdym razie laska teraz ma dializy!!!!!! po 2 mcach diety tak zakwasila organizm i nerki scharatala z organizm wysiadl. kosmos. a niby takie cudo ta dieta, sama sie dalam skusic to chwala Bogu ze dalam sobie spokoj. chyba zasada mż i ruch to najlepsza dieta na swiecie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej hej Agulinia - nic Ci nie da ta złość, może to być jedynie formą odreagowania stresu. Ja też miałam pretensje do świata, że przez 4 miesiące moje dziecko nawet kataru nie miało i nagle taka infekcja poważna i szpital z miejsca a potem jeszcze na dobicie kolejna infekcja i znowu szpital. Ciężko było bardzo bardzo i tylko ja wiem ile to mnie kosztowało. Do dziś mam traumę. I niby człowiek zdaje sobie sprawę, że ludzie mają poważniejsze problemy z dziećmi i jakoś jest, ale wcale to nie jest pocieszające. Ja w pewnym momencie pękłam, to było wtedy kiedy musiałam młodego zostawić w szpitalu bo sama byłam chora...nie dość że byłam tym wszystkim wymęczona to jeszcze świadomość, że muszę dziecko zostawić mnie dobijała, wyłam cały dzień i chyba wszystko wypłakałam, złość, bezradność i strach...potem jakoś się odbiłam i dałam radę. Idźcie do pulmonologa, moim zdaniem mała powinna mieć inhalacje, każda infekcja dróg oddechowych powinna być tak leczona, Krzysiek na oskrzela miał całą serię inhalacji, na płuca jest podobnie. Jeśli dobrze się tego nie wyleczy to potem dziecko będzie miało predyspozycje do powrotów choroby. Oklepywanie jest wskazane w momencie kiedy dziecko kaszle, to pomaga odkleić się wydzielinie która zalega w drogach oddechowych - mała kaszle? Jeśli tak to oklepuj ją ile tylko się da, zwłaszcza przed snem. Z tym żłobkiem kategorycznie odradzam, nawet na kilka godzin, jak macie mieć nianię to starajcie się to tak ustawić, żeby mała była w domu, może babcia pomoże. Splot zdarzeń czy nie, moim zdaniem nie warto ryzykować, bo będziecie mieli powtórkę z rozrywki. Odbudować odporność nie jest łatwo i na pewno nie stanie się to szybko. To są za poważne sprawy, żeby myśleć, że jakoś to potem będzie. No i jak większość teraz to i ja się zastanawiam poważnie nad Krzyśkiem. Do przychodni nie chce z nim iść bo tam teraz tyle tego syfu, a jestem pewna, że nasza pediatra nie poradzi nam nic innego jak Lacidofil. I mały w nocy czasami mi pokasłuje, ale to chyba jest kwestia śliny bo to jest bardzo sporadyczne, w dzień nie kaszle, kataru też nie ma. Chyba się trochę wzajemnie nakręcamy tutaj...no ale cholera jak się tu nie nakręcać jak dzieciaki chorują prawie że bezobjawowo? Deseo - Krzyś robił mi takie nieciekawe kupy jak dietę rozszerzaliśmy i się wtedy wystraszyłam poszłam do pediatry, kazała brać lacidofil i wszystko. Wtedy pomogło. A teraz mamy 3 kupki dziennie, pierwsza jest luźniejsza a następne dwie już konkretnie luźne i ze śluzem. I to trwa od ponad tygodnia. Jeśli do następnego tygodnia te kupy mu się nie zagęszczą, pójdę z nim gdzieś prywatnie do lekarza, bo nie chce żeby w przychodni złapał jakiegoś wirusa. Poza tym to nic się z nim nie dzieje, być może to wszystko dzieje się dlatego, że zmieniliśmy mleko i to zbiegło się z ząbkowaniem. Szkoda mi wracać znowu do pepti, ale może trzeba będzie spróbować. Młodamamuśka - widziałam te krostki u Basi, moim zdaniem może je mieć od masełka, może uczulona nie jest ale może być wrażliwa. Zastosuj alantan w kremie i zobaczycie czy będą efekty. To nie jest raczej kwestia brudnej podłogi w domu, jeśli już to dieta. Ela - moim zdaniem każda dieta robi rewolucje w organizmie i nic nie przechodzi bez echa. A już ten cały dukan to w ogóle morderca. No ale mnóstwo kobiet wierzy w diety cud, a prawda jest taka, że jak się nie weźmie człowiek za ćwiczenia to nigdy zdrowo nie schudnie. A jeść trzeba wszystko bo wszystko organizm potrzebuje, nawet tłuszcz, tylko z rozsądkiem. To jest wszystko bardzo proste, tylko nie każdy to rozumie niestety..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aga - jeszcze o lekach napiszę. Przy poważnych infekcjach najlepszym sposobem podania antybiotyku jest iniekcja dożylna. Wtedy omija się układ pokarmowy, antybiotyk szybciej trafia do celu i to jest w ogóle chyba najmniej inwazyjny sposób, bo i bezbolesny. No ale to się wiąże tylko z pobytem w szpitalu, nikt wlewów dożylnych nie zrobi w domu. Zastrzyki są przesrane bo cholernie bolesne, często też małe dzieciaki po prostu nie wytrzymują i organizm się buntuje. Tak było w przypadku Krzyśka, był za mały na zastrzyki, lek za silny i organizm zaczął fiksować. My na zastrzykach wytrzymaliśmy 3 dni, potem już była zła reakcja organizmu no i niestety nie było wyjścia trzeba było wracać do szpitala. Ale co szpital to też inne sposoby podawania leków. Ja teraz to już wiem, że jeśli na oddziale nie ma pomp dozujących iniekcje to bym dziecka nie poddała leczeniu. Ale Malina jest większa, ma silniejszy organizm, mam nadzieję, że wytrzyma te zastrzyki i obędzie się bez szpitala. Z tymi lekami to też chora sprawa, rodzic zapłaci a jakże, ni ma innego wyjścia, ale mądra pielęgniarka by tak dawkowała, że by leku wystarczyło na dłużej. Jeśli mają ambulatorium to i mają lodówkę - tylko trzeba chcieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Patryczek ma dzis super dzien, od rana usmiech od ucha do ucha, grzeczniusi, tylko z jedzeniem nadal kiepsko. No nic, zle nie wyglada,mam nadzieje,ze ten brak apetytu to chwilowy.No i w sumie u nas nic ciekawego, siedzimy nadal w domu,ale za to jutro mam pierwsze wyjscie na calonocna impreze ze znajomymi:) Moja mama przyjezdza do patrysia i bedzie u nas spala, jeszcze brat moja bratanice przywiezie,wiec babcia bedzie miala wesolo:) A rodzice ida sie bawic.Musze wyjsc, bo normalnie oszaleje w tym domu. Dzien swistaka ostatnio bardzo mi sie daje we znaki.Tyle dobrego,ze dzis patryczek jest kochany i z mamusia ladnie wspolpracuje:)Aha i zaczynaja go interesowac teletubisie:) Aguliniu jeszcze raz duzo, duzo zdrowka dla Malinki i dla ciebie przesylam duzo pozytywnej energii, zebys sie nam tu Kochana nie zalamywala. Silna babka jestes, wiec dasz rade temu podolac glownie psychicznie, bo teraz to najwazniejsze. Theksiu najwazniejsze,ze juz wiesz w czym tkwi problem i teraz mozesz poczynic odpowiednie kroki by tomusia wyleczyc,Dla Tomusia rowniez zdrowka, niech ten brzuszek tak mu nie dokucza. Ejmi no nie wiem co z tymi kupkami ci doradzic, dzieci miewaja takie akcje luzniejszych wyproznien, U nas tez sie co jakis czas to zdarza,ale ja sie tym nie przejmuje,bo wiem,ze po paru dniach samo sie normuje, daje w tedy malemu dicoflor i widac pomaga, ale skoro cie to martwi to pojedz z nim do lekarza niech go zobaczy. Ja z malym chodze tylko prywatnie do pediatry, nasza lekarka ma 2 wejscia i 2 gabinety dla dzieci zdrwoych i chorych i nigdy tam nie ma tlumow bo kazdy na swoja h przychodzi, moze warto tez do takiego lekarza tym razem pojechac, zeby krzys niczego niepotrzebnie w przychodni nie zlapal. Elu wszsytkie diety cud maja to do siebie ze wyniszczaj organizm, a ten dukan, to rzeczywisicie dla nerek nie za przyjazny. Masz racje rzozsadna dieta i ruch to najlepsze to zrzucanie zbednych kg. Nadia zdrowka dla amelki. Olu moj patrys tez od jakiegos czasu zaczal sam sie do mnie przytulac, obejmuje mnie raczkami i sie wtula, albo mi buzi daje, slodkie to bardzo. Martasek a ja nie dostalam nic od ciebie na maila:( klaudi82@interia.pl Mlodamamuska no porobilo sie z tym biurem podrozy wczoraj , bo chyba o tym piszesz, ale w sumie sokor i tak nie chcialo ci sie tam wracac, to chyba az tak bardzo tym sie nie przjelas:)Aczkolwiek szkoda,ze tak sie stalo.Masz przeciez zlobek w domu:) Toszi chyba musze rozwazyc zakup tych witaminek o ktorych piszesz, jak maly za pare dni mi nie zacznie noramlnie jesc to sprobuje z nimi.No i gratuluje i zazdroszcze przespanej nocki. Deseo wlasnie mamy pracujace teraz sa w lepszej w sytuacji, bo z domu sie na pol dnia wyrwa, a my tu siedzimy w domu i dzien sie dluzy i dluzy, jak sie na spacerki chodzilo to jakos inaczej to mijalo, a teraz szkoda gadac. No ale coz, nikt nie mowil ,ze bedzie lekko:) Agulinko super,ze szymus zdrowy juz prawie i ze apetyt wrocil.Buziaki dla was:) Pytanie do mam dzieci z zabkami:) Jak myjecie i czy w ogole myjecie maluszkom zabki? Ja znalazlam paste do zebow elmex od 1 roku zycie,ale jak powiedziec malemu ,ze ma jej nie polykac?:) Jest to nimozliwe? Wiec czy pozostaje nam poki co mycie sama woda?Bo jak dam patrysiowi szczoteczke do zebow to on ja sobie ladnie obgryza i przy okazji te sowje 4 zebolki szoruje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Patryczek ma dzis super dzien, od rana usmiech od ucha do ucha, grzeczniusi, tylko z jedzeniem nadal kiepsko. No nic, zle nie wyglada,mam nadzieje,ze ten brak apetytu to chwilowy.No i w sumie u nas nic ciekawego, siedzimy nadal w domu,ale za to jutro mam pierwsze wyjscie na calonocna impreze ze znajomymi:) Moja mama przyjezdza do patrysia i bedzie u nas spala, jeszcze brat moja bratanice przywiezie,wiec babcioa bedzie miala wesolo:) A rodzice ida sie bawic.Musze wyjsc, bo normalnie oszaleje w tym domu. Dzien swistaka ostatnio bardzo mi sie daje we znaki.Tyle dobrego,ze dzis patryczek jest kochany i z mamusia ladnie wspolpracuje:)Aha i zaczynaja go interesowac teletubisie:) Aguliniu jeszcze raz duzo, duzo zdrowka dla Malinki i dla ciebie przesylam duzo pozytywnej energii, zebys sie nam tu Kochana nie zalamywala. Silna babka jestes, wiec dasz rade temu podolac glownie psychicznie, bo teraz to najwazniejsze. Theksiu najwazniejsze,ze juz wiesz w czym tkwi problem i teraz mozesz poczynic odpowiednie kroki by tomusia wyleczyc,Dla Tomusia rowniez zdrowka, niech ten brzuszek tak mu nie dokucza. Ejmi no nie wiem co z tymi kupkami ci doradzic, dzieci miewaja takie akcje luzniejszych wyproznien, U nas tez sie co jakis czas to zdarza,ale ja sie tym nie przejmuje,bo wiem,ze po paru dniach samo sie normuje, daje w tedy malemu dicoflor i widac pomaga, ale skoro cie to martwi to pojedz z nim do lekarza niech go zobaczy. Ja z malym chodze tylko prywatnie do pediatry, nasza lekarka ma 2 wejscia i 2 gabinety dla dzieci zdrwoych i chorych i nigdy tam nie ma tlumow bo kazdy na swoja h przychodzi, moze warto tez do takiego lekarza tym razem pojechac, zeby krzys niczego niepotrzebnie w przychodni nie zlapal. Elu wszsytkie diety cud maja to do siebie ze wyniszczaj organizm, a ten dukan, to rzeczywisicie dla nerek nie za przyjazny. Masz racje rzozsadna dieta i ruch to najlepsze to zrzucanie zbednych kg. Nadia zdrowka dla amelki. Olu moj patrys tez od jakiegos czasu zaczal sam sie do mnie przytulac, obejmuje mnie raczkami i sie wtula, albo mi buzi daje, slodkie to bardzo. Martasek a ja nie dostalam nic od ciebie na maila:( klaudi82@interia.pl Mlodamamuska no porobilo sie z tym biurem podrozy wczoraj , bo chyba o tym piszesz, ale w sumie sokor i tak nie chcialo ci sie tam wracac, to chyba az tak bardzo tym sie nie przjelas:)Aczkolwiek szkoda,ze tak sie stalo.Masz przeciez zlobek w domu:) Toszi chyba musze rozwazyc zakup tych witaminek o ktorych piszesz, jak maly za pare dni mi nie zacznie noramlnie jesc to sprobuje z nimi.No i gratuluje i zazdroszcze przespanej nocki. Deseo wlasnie mamy pracujace teraz sa w lepszej w sytuacji, bo z domu sie na pol dnia wyrwa, a my tu siedzimy w domu i dzien sie dluzy i dluzy, jak sie na spacerki chodzilo to jakos inaczej to mijalo, a teraz szkoda gadac. No ale coz, nikt nie mowil ,ze bedzie lekko:) Agulinko super,ze szymus zdrowy juz prawie i ze apetyt wrocil.Buziaki dla was:) Pytanie do mam dzieci z zabkami:) Jak myjecie i czy w ogole myjecie maluszkom zabki? Ja znalazlam paste do zebow elmex od 1 roku zycie,ale jak powiedziec malemu ,ze ma jej nie polykac?:) Jest to nimozliwe? Wiec czy pozostaje nam poki co mycie sama woda?Bo jak dam patrysiowi szczoteczke do zebow to on ja sobie ladnie obgryza i przy okazji te sowje 4 zebolki szoruje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ela dzieki - powinam miec gdzieś coś na zbicia, zawsze zabieram na wyjazdy wakacyjne taką maść. Powiedz, boś specjalistka i zahartowana w boju, jak u Was się leczyło zapalenie płuc? domięśniowo czy szpital i dożylnie czy może doustnie? jakie leki? jaka kuracja..? jak przebiegało? czy tak jak u nas bezobjawowo? Mała nie ma kaszlu, ani razu nie zakaszlała podczas całej 2-tyg choroby. a wolałabym by kaszlała i to na mokro, miałabym świadomośc,ze sie odrywa tam wszystko i oczyszcza..a tak to nie wiem... A co do diety, to ja odchudziłam się na dukanie. równe 6 kg. i cały czas się martwiłam czy mi nerki nie pójda, ale moim zdaniem trzeba to tylko monitorowac, najlepiej byc pod kontrola lekarza, co miesiąc badac mocz, duzo pić i nie ma najmniejszych obaw. :-) Ale ja miałam niedużo stosunkowo do zrzucenia, są ludzie co siedzą na diecie i 8 miesiecy i zrzucają 30kg ,ale tu obowiązkowo trzeba się bieżąco badać i monitorowac. ja polecam dietetyka. Zawsze to dieta dobrze zbilansowana i zdrowa. Ejmi - ta pani do której dziś idziemy to alergolog, pulmonolog, specjalista chorób płuc. Zatem wszystko razem. Specjalnie takiej osoby szukałam. Inhalacje jakie robiliscie? tzn z czego? bo nam pani zaleciła tylko sól fizjologiczna pół na pół z woda do iniekcji. Ale Małej to kompletnie nie interesuje. Mysle,ze z tatusiem da rade się inhalowac, bo tatuś jest od zabawy i tatuś jest u nas kochany, :-) a ja jestem ta zła od zastrzyków, fridy, sprayów do nosa, czopków, antybiotyków itp. ale bardzo licze na dzisiejszą wizytę. Powiem szczerze,ze dozylnie leki u nas nie wiem jak by dało się podac. - Mała jest taka ruchliwa,ze wenflon wydarła by sobie w sekunde. na głowie chyba musiała by go miec.Cieszę się,ze jesteśmy w domu, bo to zupełnie inny klimat - wskakujemy na chwilę do zabiegowego i już nas tam nie ma. a tak, w szpitalu darłaby się na sam widok fartucha. za duża i za bystra już jest. I zdaje sobie sprawę,ze długo potrwa odbudownie odpornosci Małej. I już zastanawiam się czy damy radę odbyc wycieczkę do stolicy i Łodzi 23 pażdziernika. Pewnie nie, bo to bedzie tydzien po zakończeniu leczenia, czyli za szybko jak dla mnie. A niania może tylko do 13. Niestety. jednak jest sprawdzona, pewna i jej ufam, znam ją 10 lat i wiem,ze Małej krzywdy nie zrobi.A z obcą nigdy nie zostawię Małej,. Nigdy! Jedynie o co moge się martwic to to ,ze niania nasza zajdzie w ciąże, bo łazi jej taki pomysł po głowie- chce taka małą Karolcię jak moja! hihi,ale niby do slubu - we wrzesniu za rok - się ma wstrzymać ;-) oby. A do Ciebie i wszystkich - nie nakrecajcie się! :-) Bo powariujecie. Jeszcze tak nie było,by się dzieci u nas nałogowo przeziebiały, poza gilowaniem, bo tu hurtem było niedawno. I chyba się świat nie poprzewracał,by wszystkie bezobjawowo chorowały. My już normy za wszystkich wyrabiamy, i Adaś i Małgolicha. Olagd - no do Ciebie to też! :-) Młodamamuska - no pieknie,ze Basieńka zaczeła raczkowac, my nadal komandosujemy, ale mysle,ze nie ma drugiego tak świetnego komandosa - nawet jaszczurki nie są tak szybkie jak Malina na podłodze. ;-) Ale zauważyłam,ze zaczyna coś tworzyc na czworaka, tak jakby chciała się podnieść,ale kompletnie nie ma pomysłu co począc z tą pozycją i za sekunde rozpłaszcza się na podłodze i zasuwa po swojemu. Oj, Kochana a co do pracy, ja Ci powiem,ze ja wszedzie tylko z Orbisem jeżdziłam i tylko im ufałam i teraz to już nie wiem. w lutym też planowalismy z Wami jechac,a teraz trzeba szukać innych miejsc. Nie wiem , do kiedy miałas wychowawczy? chyba bedziesz musiała na razie się zarejestrowac na bezrobociu,ale już szukaj pracy. tak, wiesz.. nie zaszkodzi się rozejrzeć w terenie. Doświadczenie masz. Trzymam kciuki. To CIę wyrolowali - chamidła. A co do przytulania to Mała czasem robi takie coś dziwnego.. bawi się bawi i nagle kładzie głowę na mnie lub tatusiu,takie rozczulające to jest, jakby chciała się przymilić i poczuc rodzica i bliskość. słodkie takie. :-) I niestety naokrągło mówi tata tata i szeptem takim scenicznym. Ale jak mówię do niej : mama to się tylko smieje i swoim szeptem dalej tata ... Łobuziara.ale w końcu - ja ta niedobra teraz jestem. Deseo - musisz chyba Adaskę kłaść troszkę wyżej, tzn głowe i wtedy jakoby spływa wydzielina nie na płuca i dolne drogi. Ale ja mysle,ze jak u Was tylko w dzień się kaszel pojawia to jest całkiem dobrze! :-) Najgorzej jak dziecko przez sen kaszle. A też macie białko kurze? ;-)w nosie oczywiście... Madzia - też chcemy buziaki dostawać i noski - noski! ale Malina w nosie to ma. ona uwielbia tylko poklepywanie z całych sił po buzi. jakby trzaskała kogoś. ale się wtedy cieszy. A miłe to nie jest. hihi. ale nauczyła się przybijac piątke, znaczy wali w jedną rękę ile sił.. hihi.. ale robi to na hasło przybij piątkę. Dobra, lecę chlebek mój swieżutko upieczony do zamrażarki wrzucić. I posprzątać sajgon pomalinowy. No i oczywiście jako Pani Prezes nie zapomniałam o naszych forumowych CHŁOPAKACH! z okazji Ich święta- najlepszego, zdrówka, radości, humoru i cudownych zabawek! hihi i grzecznych rodziców! ;-)Oczywiscie,zeby nie było od wszystkich forumowych DZIEWCZYNEK! dużych i małych. Buziaki. Trzymajcie kciuki za wizyte. Jak dziś się nie odezwę tzn,ze znów złe wieści i mam doła. Ale bedzie dobrze.. bo co najgorsze już nas spotkało,teraz wychodzimy na powierzchnię. :-) Pa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Natalie - dla dzieciaczków najlepsza pasta na teraz to taka bez fluoru: http://www.doz.pl/apteka/p722-Nenedent_pasta_do_zebow_dla_dzieci_bez_fluoru_50_ml http://www.doz.pl/apteka/p722-Nenedent_pasta_do_zebow_dla_dzieci_bez_fluoru_50_ml Ja Malinie daje też tę szczoteczkę do pogryzienia, bo jak mam na palcu i jej próbuję myc to ona mi ją zabiera i gryzie i takie to mycie jest u nas. MIłej zabawy! Agulinka - a Wam super wyjazdu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Natalie my dopiero sie dorobilismy 2och zebow wiec jeszcze nic przy nich nie majstrowalam bo dopiero sobie rosna, ale musze tez cos zakupic :) Agulinia no wlasnie u nas bialka kurzego cala masa, ciagnace przezroczyste gluty, normalnie cala frida.. kaszel brzydki, oklepuje go i lozeczko tez ma wyzej i dalam mu jeszcze podusie wyzsza. Goraczki zadnej u nas nie bylo, narazie mamy tylko antybiotyk do nosa i leki wykrztusne i rozrzedzajace wydzieline. Ejmi prawda jest taka jak piszesz ze jak pojdziecie do lekarza to dostaniecie lacidofil i tyle. Pani dr pewnie stwierdzi zabki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej czwartkowo!!! Teraz to my wszystkie zaczniemy powoli wariować i martwić sie o swoje dzieci. Ja też bacznie obserwuje Szymcia, bo katar mamy cały czas. Tylko ze u nas ten katar jest cały czas wodnisty więc nie wiem czy to nie ząbki kolejne są jego przyczyną. Poza tym wiem juz na pewno ze moje dziecko jest bardzo wrażliwe i każdą chorobę po nim obrazu widać a teraz szaleje nad podziw i ślinie się na potęgę i jaszczurkę cały czas z języczka robi. W nocy budzi się z płaczem, a tak była jak pierwsze dwa ząbki szły więc stawiam na kolejne na dniach... Agus pisałam o tym szpitalu bo tam właśnie tak jak Ejmi pisze mogą wenflon założyć i mniej bólu... Poza tym okres mamy jaki mamy i pogodę też a wg mnie dziecko z zapaleniem płuc nie powinno nawet na sekundy wychodzić na dwór. I tu plusy są szpitala, ale minusy w postaci bakterii też. Dlatego nie wiadomo co lepsze. Oby Malina dzielnie zniosła te zastrzyki cholerne i szybko z tego wyszła. Moje dziecko raczej przytulakiem nie jest. Wręcz odwrotnie. Teraz to on by w ogóle cały dzień wędrował z miejsca w miejsce, a kolanka i rączki mamusi parzą ;) . Deseo, Matrasek u nas wcześniej spodnie raczej z pupy nie spadały a teraz to na kilku zaszewki muszę chyba zrobić bo co chwilę moje dziecko jest bez gaci... hihi. Takie są luźne że sam sobie je ściga. A moja mam go tydzień nie widziała i wczoraj stwierdziła że schudł jej wnuś strasznie. Będzie go "tuczyć" przez weekend. Co do susiaka to my nigdy nie odciągaliśmy i niczym nie smarowaliśmy, a teraz pięknie skórka sama odchodzi więc reguły niema. Ja pracuję już szósty rok w swoim zawodzie i na 50/60 chłopaków co roku w przedszkolu dwa razy mnie mamy informowały że dziecko jest po zabiegu nacięcia, więc to raczej rzadkość... Przynajmniej takie moje zdanie... Dużo, dużo zdrówka wszystkim. Znikam bo Szymusiowia już tyłeczek parzy w krzesełku ;) . Zdjęcia obejrzę wieczorem. Buziaki!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak mi Szymuś dokazuje że pisałam posta pól godziny zanim Wasze się pojawiły... ;) Natalie my podobnie jak Deseo jeszcze nic na ząbki nie stosowaliśmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i my juz w domu nic lekarz przepisal kolejne specyfiki co ich w kolekcji jeszcze nie mam :/ i kaszel od kataru co juz wiedzialam i nic tylko czekac i psikac nos az przejdzie bo osłuchowo czysto wiec niby ok do tego ze nie chce jesc mam ja przeglodzic i nie zmuszac sama zachce ide bo placze moj chorowitek zdrówka dla waszych dzieciaczkow bo to obled a weekend ma byc ładny :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×