Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

greta78

----LISTOPAD 2009----

Polecane posty

Witam Mi ostatnio jakos weny brak. Patryczek w miare grzeczny, coraz czesciej mamusie zaskakuje i slucha jak czegos mu nie pozwalam,wiec i placzow mniej,aczkolwiek dziennie 2-3 akcje wymuszeniowe musza byc. Ostatnio 3 razy podchodzilam zeby go z wanny wyjac, bo bylam sama, a ten zlosnik przy probie wyciagniecia placz i sztywny caly,wiec ciezko mi bylo go takiego mokrego wyciagnac. Apetyt dopisuje, nocki z 1 pobudka w nocy i 1 o ok.5-6 i spimy do 8,wiec nie narzekam. Na wszystkich swietych w tym roku nigdzie nie jedziemy, choc ja mam cala rodzine ktora powinnam odwiedzic na grobach w stronach agulini,ale ze patrys za bardzo nie lubi dluzszych jazd autem to odpuszczamy. W przyszlym roku to juz na pewno pojade. Kasiu ale masz sasiada. Kurcze, nie zazdroszcze. I tez sie masz z tymi nockami. Biedaczko duzo sily i wytrwalosci zycze. Ejmi jak cie czytalam to jakbym siebie slyszala jakies 3 tygodnie temu jak patrys byl taki niegrzeczny i o wszystko mi plakal,tez mialam wszystkiego dosc,ale pociesz sie ,ze to na pewno chwilowe i minie.U mnie minelo i teraz do kolejnego zabkowania mam poki co dziecko grzeczne i w miare usluchane.Trzymaj sie Kochana. Gawit i Ty rowniez glowa do gory, bedzie lepiej. Chyba wiekszosc z naszych maluszkow przechodzi taki gorszy ojres co to mamusie wysiadaja. Ale trzeba zacisnac zeby i to przejsc. Ja jak maly takie zle dni ma to nieraz zdarzylo mi sie na niego krzyknac, bo mi juz nerwy puszczaja,ale teraz sobie tlumacze, ze i tak nic mi to nie da,wiec teraz zanim krzykne policze do 10 i najczesciej zlosc przechodzi i moge do patrysia podejsc z usmiechem.On sie szybciej uspokaja,a mi lepiej ze jednak dalam rade i patrys nie wyprowadzil mnie z rownowagi. Madzia szerokiej drogi. Elu oj Ty to rzeczywiscie z tym zdrowkiem ostatnio nie najlepiej. I jeszcze te grzyby do tego. Zdrowka duzo. Hanka do kwietnia jeszcze duzo czasu,wiec moze uda wam sie jednak przyjechac.Musicie byc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny mam problem Amelka robi takie kupy ze co raz to jej plecami wychodza nie wiem juz czy to wina pampków czy jak i zawsze wszystko ma na body i nie umie tego sprac :/ w czym pierzecie trudne plamy z jedzenia czy kupki ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nadia ja polecam odplamiacz z FM. Wszystkim wyjeżdżającym - szerokiej i spokojnej drogi. A dla Małgosi dużo, dużo zdrówka. Dobrze, ze najgorsze minęło :) . I muszę się jeszcze pochwalić, że Szymuś dzisiaj zupełnie nieświadomie, ale jednak, zrobił 3 samodzielne kroczki :D :D :D Aguś, a co u Was???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nadia dokładnie tak, odplamiacz jest FM, z tej samej serii co perfumy. Wg mnie super. Psikasz i po chwili plamy nie ma. Wszelkie inne się przy nim umywają. Kosztuje 13,75 o ile dobrze pamiętam. Spróbuj jak znasz kogoś, kto FM prowadzi. Ja stosuje to kilka mc i prawie wszystko mam czyściutkie. Tylko z szarymi plamami po bananach (które moje dziecko uwielbia i je samo) sobie nie radzimy, ale na nie ani FM ani Vanisz nie pomagają... :( ale maliny, truskawki i kupki schodzą po nim super... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Byliśmy dziś na zakupkach w ikei, kupiliśmy kredensik sobie do pokoju i lampę, ehh ja uwielbiam ikea mogłabym tam kupić dużo dużo rzeczy, gdyby tylko kasa była...;) gawit mnie czasem brakuje tego zeby ktoś się małą zajął, teraz może już tak nie jak kiedyś, wiem co czujesz teraz jak jesteś ja tak mam od początku Łapanie spoko jak sika do nocniczka, wyparzyłam nocnik i nasikała i wlałam to potem do kubeczka, polecam ten sposób, bo te woreczki mnie wkurzają, fajne są przy noworodku, ale nie dla takiego ruchliwego już dziecka Ejmi przykro mi że Krzyś tak daje Ci w kość, ale może rzeczywiście mu te zęby tak boleśnie wychodzą, może jak wkońcu wszystkie wyjdą to będzie pogodniejszy Życzę Ci sił, bo wiem przez co przechodzisz, miałam taki okres u Emi jakiś czas temu, zresztą pamiętasz jaka byłam załamana, będzie lepiej zobaczysz Agulinka wierzę, że praca może odżywić, wychodzisz do ludzi od całego tego rozgardiaszu domowego, a fajnie masz że na pół etatu, to tak w sam raz Mam taką znajomą co jej synek je, śpi i kupkę robi i tak wkółko, nigdy nie słyszałam, żeby płakał, noce od 2 miesiąca przespane całe od 19:30 do 9:00...masakra hanka super, że Małgosia już dobrze :D:D:D nadia ja zalewam vanishem przed praniem i przeważnie pomaga, podobno też jest jakiś super odplamiacz w brico marche jakiś wojt czy wójt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Helou Dziewczyny! Ależ się cieszę,ze już długi weekend! Pierwszy! hihi..bo zaraz drugi długi.... I chyba pojedziemy do tej Pragi, bo P. już zaczyna zamawiac nocleg. Ależ się ciesze. Moje przemęczenie sięgnęło zenitu i czas na totalny relaks. Ejmi - chyba jednak musimy się razem gdzieś wybrac i wyspac! Dziś po 4 lekcjach weszłam do pokoju, odłozyłam dziennik, sięgnęłam po płaszcz, ubrałam go i wychodze..a kumpela do mnie: już do domu? tak szybko... ale masz fajnie. Mówie, tak:-), w pt szybciej kończe... - po czym patrzę na zegarek i widze,ze jest 11.45,a nie 12.45. A ja kończę o tej drugiej. hihi.. no to mówię,ze jednak jeszcze nie do domu i zdjęłam płaszcz i wzięłam dziennik i poszłam z powrotem na zajęcia .. Ależ jestem gapa! Sama się sobie dziwię. dobrze,ze nie poszłam na przystanek, bo musiałabym pedzić z powrotem hihi.. A poza tym w ramach chwalenia się to musze ogłosić,ze Manuela Malina dziś przeraczkowała przez całą kuchnie. Nie wiem co jej się stało, siedziała i wywalała z szafek z hukiem garnki, makarony itp, po czym padła na cztery i tak przewedrowała aż do przedpokoju. Nie zdażyłam nic nagrac, bo mi szczęka opadła. Stałam i biłam brawo. HIHI. Jak wariatka jakaś. Ale w końcu to nasz pierwszy raz.... A potem przez sekundę zostawiłam ją w pokoju na wolności, bo ostatnio bardzo ładnie i uwaznie wstaje przy meblach , przechodzi sobie wzdłuż nich i jak jej się kończy podpórka to najpierw siada, po czym kładzie się na brzuch i czołga w inne miejsce godne postania przy nim. hihi A dziś niestety, gdy skończyła jej się szafka, przeszła do głosnika (mamy takie wielkie głosniki) i zamiast na tyłek, to złapała się framugi drzwi i chyba chciała pojść dalej,ale że nie było czego się złapac to zaliczyła niezły upadek. Na szczęście obyło się bez ogromniastych płaczów. Ale siniaka to może mieć po tym grzmotnięciu. Nie wiem chyba powinnam to zaliczyc do pierwszego kroczka. hehe. W ogóle dziś ma jakiś dzień przewracania i poslizgów. Aż mówię do P. ze trzeba ją połozyc spac, bo jeszcze sobie krzywdę zrobi. Najlepsze było jak się wczołgała pod łózko sypialniane w poszukiwaniu naczynia, które się tam wturlało i nie mogła stamtąd się wyczołgać - ja się w ogóle dziwię,ze tam się wcisneła. i taki płacz był. A ja zamiast ją ratowac to się smiałam i wołałam tatuska. Ma ta Mała dziwne pomysły, lepiej jej na krok nie odstępować. :-) I od dwóch dni pijemy butle, kaszki nawet łyżeczki nie spróbuje. A do tej pory butli nie ruszała, tylko wszystko z łyzeczki. Niech i tak bedzie. Hanka - zapraszamy! Zawsze! Super! :-) I co wymyslasz ze nie dojedziesz do Szczyrku, a skąd Ty wiesz co bedzie za rok? no chyba,ze wtedy planujesz parapetówke hihi. to ja rozumiem. Aguś - no u nas jako tako! :-) Mam 2 i 12 wolny, ciesze się bardzo, bardzo! A Szymuś sliczniutki i super z niego TYGRYS! hihih Ejmi - oj gwarantuję,ze jak Malina ryknie to bedziesz wiedziała,ze Krzyś przyprowadził dziołchę do domu hihi.. Ale ja też jestem zadziwiona,ze ten czas tak szybko leci. :-) i spokojnej podrózy Wam! Ela - niedobrze. Czas zadbać o naprawe odporności. Dbaj o siebie! :-) Listku - super,ze zakupy zrobione i udane. Ja też uwielbiam Ikeę i cieszę się,ze jest tak daleko i ostatni raz byłam tam ze dwa lata temu hihi,bo mam zbyt małe i zbyt zagracone mieszkanie,by cokolwiek z tamtych drobiazgów sobie kupic. I Emi baletnica słodziutka! Normalnie wystrojona bosko! Ale teraz jak dziewczyny już stoją i chodza to spódnica moze stać się elementem garderoby. My takowych nie posiadamy, bo Maniusia po mamie chyba to ma i tylko spodnie nosi. ;-) Gawitku - u nas też było dziwne silne odparzenie, wczoraj. Rano wszystko ok, po powrocie ze złobka ok, po czym na wieczór przed kapielą wszystko czerwone i napuchnięte aż. Dziwne to było. Ale ja leczę takie koszmarki maka. I daje rade. Dziś już ładnie było. I my też się kłocimy. I to ewidentnie przyczyna jest w ogólnym niewyspaniu i przemęczeniu. Mnie się np wydaje,ze Przem kompletnie nie zauważył,ze ja wróciłam do pracy. Nic nie zmienił w swoim zachowaniu i podejściu. Ale dziś mi podesłał link do repertuaru kina, bym coś wybrała i spróbuje mamę załatwić na jakis wieczór i sobie pójdziemy do kina. Pytam go czy na randkę mnie zaprasza,a on zdziwiony mówi,ze liczył,ze to ja go zaprosze. Powiedziałam,ze nie ma opcji! ;-) za kilka dni nasza 8 rocznica,a on się na randkę każe prosić - po moim trupie hihii Madzia - spokojnej podrózy! Buziaczki dla Zuzaliny! I wracajcie na urodzinki. :-) I pogoda musi byc cud-miód! Deseo - pozdrawiam! I oby remont w pracy sie szybko skończył. Jak tam Adaś z katarem i kaszlem? U nas katar jest cały czas. już równy tydzień. i pewnie ze dwa jeszcze potrwa. Natalie - no własnie, ja jutro zamierzam upiec ciasteczka z kleiku ryzowego,a TY sie do mnie w gości nie wybierasz.. nieładnie hihih bedę musiała zjeść je sama. wszystkie! Thekasia - ja jednak bedę optowac , podobnie jak lekarka w PL,ze coś jest na rzeczy ze zdrowiem Tomka. Tak jak dziewczyny pisza, może brzuch, może co innego. Zrobiłabym mu nie podstawowe badania, bo te już miał, tylko jakieś specjalistycze. MOże on np glutenu nie przyswaja? nie wiem, teraz wymyslam. Ale życze,zby się kiedyś te ekscesy nocne skończyły. Młodamamuśko - no super,ze wreszcie masz spokój od złobka. Bedzie to z pewnoscią z pożytkiem dla Was obu, czyli Ciebie i Basieńki.! A w ogóle to się ciesze na tę zmianę czasu, bo z rana troszkę jaśniej bedzie. Już mnie te nocne i ciemne poranki męczą i smuca. Dobra dziewczyny, umykam, korzystam,ze Małą spi,a tata gotuje obiad.. hihi i rozlewa co chwila coś - najpierw wielki kubeł herbaty, bo się zaczepił o drzwi i wszystko wyladowało na podłodze,a godzinke póxniej wielką szklane coli i tu gorzej, bo wszystko się klei, w tym wnetrze jego torby, która pod stołem stała. On też jakiś niedospany jest hihi Dobrej nocy:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
helo helo mamusie ja dopiero teraz sie melduje, od rana dzis z Bachą jezdziłysmy sobie po stolycy, zaliczyłysmy spotkanie z moja byłą szefową bo sie ma zamiar "rozpaczkowac" za 2-3tygodnie, ma termin na 19 listopada wiec pewnie juz nastepnym razem ja zobacze bez brzucha:) oj jak ja juz jej wspolczuje tego porodu, hehe no a u nas rewolucja na całego....jak sie nie ma problemu to sobie je trzeba wykombinować no i dlatego mamunia wraca do pracy. DOstalam oferte tzw. :"nie do odrzucenia z konkurencyjnej firmy" no i dzis zapdla decyzja ze zgadzam sie. Zaczynam 1 grudnia :/ Mam po prostu meeeeeeeega stresa co ja zrobie z Basią. Obdzwoniłam juz potencjalne opiekunki na tej mojej wiosce, no i tylko jedna przeszła etap rozmowy telefonicznej. Wszystkie jakies takie pazerne na kase ze jestem w szoku. Kazda zamiast zapytac o dziecko co i jak to pierwsze co to ile dam kasy. Niby to normalne, w koncu to dla nich praca, ale tak od razu prosto z mostu? Umowiłam sie z jedną panią pod 50tkę na niedziele ze do nas wpadnie na zapoznanie sie i pogadanke o szczególach. Bede chciala tez sie umówic z jakąs młodszą dziewczyną zeby sie przekonac jaka osoba bylaby lepsza dla mojej Basi. Mam wielkie obawy. Niby sie ciesze z tej pracy bo to praca w dotychczasowej branży, ze znanymi mi ludzmi itp. ale ja nie wiem jak przezyje tę rozłąkę z Basia na caly dzien:( Nie bedzie mnie w domu 10,5h dziennie :( dojazd do firmy bede miala kiepawy niestety. Eh... masakra poczytam co u was zanim na nowo nabiore watpliwosci czy wracac do roboty czy nie. Dziewczyny pracujące jak wy to tak gladko przezyłyscie???? chlip, chlip...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aguliniu szkoda,ze nie jedziemy jednak do rodziny,bo wtedy to na pewno bym cie odwiedzila z patrysiem i tak szczerze mowiac to po cichu mialam nadzieje,ze jednak nam ten wyjazd wypali.I gratulacje dla raczkujacej i tak pieknie przemieszczajacej sie karolinki. Szkoda,ze teraz tak rzadko tu piszesz , bo narawde brakuje tu twoich wpisow. Mlodamamusko fajnie,ze praca dobra ci sie trafila tylko w sumie to juz za miesiac. Ale na pewno znajdziesz dobra nianie do opieki nad basienka. Ja od lutego bede musiala juz cos zaczac dzialac w temacie mojej pracy,ale poki co z malym bedzie zostawac mojego siostra,Bede jej normalnie placic,ale zawsze to rodzina i w sumie patrysia chrzestna. A moj maly spi juz 1,5 h, az dziwnie,ze tak dlugo, ja obiad juz zrobilam, w domu czysto wiec nie moge chwilke sie zrelaksowac przy kawusi. A dzis do 8 pospalismy, choc w nocy maly bardzo sie krecil i spal niespokojnie,ale i tak w miare wyspana jestem. Moj dzis idzie na kawalerskie,bo za tydzien na wesele sie wybieramy i ja popludniu do mamy jade, bo nie chce mi sie samej w domu wieczorem siedziec,wiec na noc tam zostane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka! Ja tylko przelotem ;) jestem tak niewyspana, jakaś zmęczona, że szok :( najchętniej to bym gdzieś pojechała, sama - i spałabym wtedy, spała i spała! listku - oj faktycznie pechowo tam u Was! zdrówka dla męża!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka, Ja mialam kilka dni wolnego przez remont, ale tak skupilam sie na Adasce ze nie mialam czasu na kompa. Zrobilismy sobie kilka wycieczek po parkach, zoo czy placach zabaw :) Meza nie bylo caly tydzien wiec mielismy spokoj :) Super bylo, tylko niania niezadowolona ze musiala miec wolne. Agulinia u nas katar juz sie skonczyl, kaszel tez choc czasem rano zakaszle, ale lekarze mowia ze wszystko jest ok wiec tego sie trzymam. Ostatnio tez zawedrowalismy do urologa z siusiakiem bo u nas skorka cala nie schodzi i nie chce robic tego na sile, wiec skusilam sie na wizyte do wielkiej slawy profesora i dostalismy masc na siusiaka. Masc jest na wygojenie ranek ktore powstaly przez to ze probowalam sciagac skorke, oczywiscie nie robilam nic na sile i nie ma zadnych widocznych ranek, ale faktycznie koncowka skorki jest czerwona wiec moze sa tam mikro ranki, w kazdym razie mysle ze mozemy miec maly klopot siurkowy. Mlodamamusko masz jeszcze miesiac wiec napewno oswoisz sie z tym ze wracasz do pracy, potrzebujesz poprostu czasu. Ja wiedzialam od porodu kiedy wracam do pracy wiec poprostu w pewnym momencie sie z tym pogodzilam. A co do niani to jest trudniej oddac obcej osobie swoja ukochana istotke, dlatego bardzo wazne jest bys poznala nianie, spedzila z nia sporo czasu i jej zaufala w jakims stopniu. Ja ze swoja niania spotykalam sie codziennie oprocz weekendow przez 1,5 miesiaca i ten czas sprawil ze bylam spokojna o Adasia jak poszlam do pracy. Nie zalewalam nianki ciaglymi telefonami bo wiedzialam ze swietnie sobie radzi z Adasiem. Powiem Ci ze ja ciesze sie ze wrocilam do pracy, bo mam prace ktora lubie i w ktorej sie spelniam, a dla Adasia mam zawsze czas po pracy i w weekendy. Jak wracam z pracy to wskakuje w dres i do momentu jak nie pojdzie spac to bawie sie z nim i mimo tego ze jestem po wielu godzinach w pracy to mam mega energie. A co do godzin to mnie tez nie ma w domu 10h bo niestety mieszkajac w warszawie trzeba sie liczyc z dojazdami i mega korkami ale moze moglabys sobie ulozyc to tak jak ja ze swoim mezem, ze jedno z nad wychodzi pozniej do pracy, ja wychodze o 7 a T o 9, przez co Adas z niania jest 8h a nie 10h. Gawit oj ja tez bym sie wyspala :) ale wyspie sie za kilka lat jak moje dzieci to szkoly pojda bo jakos wtedy dzieci sie spiochami staja :) a ze planuje jeszcze jedno bobo to pewnie za jakies 10 lat - fajna perspektywa :) Ejmi Tobie tez przydalby sie odpoczynek.. a moze zorganizujemy sobie spotkanko w jakims hoteliku spa, bez dzieci i mezow :) co Wy na to? Tym optymistycznym akcentem sie zegnam bo Adas sie obudzil :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, hej! Ale dziś cudna pogoda była! Wiecie,ze u nas ludzie w krótkich rękawkach chodzili. Ogłupieli chyba z radości od nadmiaru energii słonecznej. Serio! Widziałam laskę w kozakach do kolan, dzinsach i czarnej koszulce z krótkim rekawem. Szaleństwo pełną gębą! hihi I potem jeszcze ze dwie osoby takie rozebrane na wyrost. Dzień nam minał miło. był mały spacer i kawa na stacji hihi, musze Wam się w cichości przyznać,ze jestem fanką kaw stacyjnych. Zwłaszcza Orlen i Statoil. Może dlatego,ze lubie lajtowe kawy,a tam takie serwuja. I jak tylko jestesmy w trasie lub poza domem dłuższy czas i nie ma czasu na kawkę to wpadamy po drodze na stację i sobie tak ,załatwiając sprawy, popijamy. Ale dziś najbliżej mielismy stacje BP,a tam wiadomo, niby hamerykańska kawa. Ale tak naprawdę lura nieziemska. Moim zdaniem, choć tylko dwa razy od nich piłam. I Przem poszedł, ale chyba 30min go nie było. wrócił dał mi kawę, orzekł z dziwną miną - katastrofa i wrócił do nich znów. Mysle,co jest, pewnie napsocił coś, bo ja zazwyczaj, gdy robię kawę na stacji i chce dolac tego syropu smakowego, to nie trafiam do kubka tylko na siebie lub podłoge lub lade i potem musze to wycierać i wstyd mi. Wiecie jak się pracownicy gapia? Ale jakoś tak mają kiepsko wymierzone te dozowniki. hihi. do mojego kubka nigy nie chcą trafiac. I myslałam,ze Przem tak narozrabiał,ale jak się okazało to był lepszy ode mnie,bo na BP pani robiła kawę i dała mugotową do ręki,a on ją wziął i jakoś za mocno złapał - a kubek był jakiś miekki- i kawa normalnie wybuchła mu w ręku, wystrzeliła jak fontanna - zalewając pani monitor i cały panel elektroniczny do obsługi. Co się tam działo, ponoć nakrzyczał kobite, która od razu z łapami za wycieranie się wzieła,zeby nie dotykała,bo wszystko pod napięciem i trzeba listwę najpierw wyłączyc nim się cokolwiek dotknie,a pani,ze jej wtedy coś tam może się skasowac, a Przem się zapytał,czy woli zeby coś zniknęło,czy zeby ją prąd poraził..no to zawołała kierownika. hihi,.ogólnie opanowali sytuację, coś zaiskrzyło, monitor padł,...ale Przem mówi,ze głupio mu było bardzo. I wcale się nie dziwię. Wczoraj w domu już wszystko rozlewał - zresztą pisąłam Wam..ale dziś to już przegiął hihi...zeby tak u obcych się zachowywać. Młodamamusko - powiem Tobie,ze fajnie,ze wracasz,ale nie ukrywam,ze nie mam rady. bedzie ciężko. Bo ja się nie oswoiłam do tej pory z tym,ze chodze do pracy i Karolcię zostawiam w złobku,a mineło już 2 miesiące. Tesknię za nią bardzo i pierwszy tydzień ryczałam jak bóbr. A najgorsze jest to,ze dwa razy w tyg udaje mi się po nią przyjechać szybciej,bo szybciej kończę i wtedy jestem nim dzieci obiad zjedzą , pani zła, bo Mała bez obiadu,ale ja mam to w nosie, obiad moge jej w domu dac. Albo jak są w trakcie obiadu i ja tam wpadam to też burze im plan, bo Mała od razu płacze i chce do mnie i koniec z jedzeniem. I codziennie kombinuje nieziemsko z kim się tu zabrac z tej wsi,by szybciej - niż busem,być w mieście i od razu po nią jechac. Wydaje mi się,ze to dla niej tak strasznie długo tam bez mamy i taty, a ona taka malutka jest. I mnie jest obojetne czy by to była niania czy złobek czy babcia - mama to mama i koniec. Bedzie cięzko, z pewnoscią,ale ja wiem,ze mała się tam ma dobrze i uwielbia panie i krzywda jej się nie dzieje i panie dbają i ona się szybciej rozwija i dzieci są fajne, ale ja tak tęsknię za nią,ze ją najpierw musze 5 minut obcałowywac,a potem dopiero ubieram i wychodzimy do domu hihi.. Ale z drugiej strony powrót do pracy dobrze mi zrobił na psychike. a zwłaszcza kontakt z innymi dorosłymi.Tobie też dobrze zrobi odmiana. Natalie, no właśnie. Za rok jesteś na 100% tutaj. A ciastek ostatecznie nie upiekłam,choć może zaraz się zabiore. Mała śpi, Przem pojechał na cmentarz. Mam chwilę dla siebie. MNie też brakuje forum. Ale nie ukrywam,ze w tyg jestem tak zmasakrowana niewyspaniem i nadmiarem roboty,ze nie wyrabiam z niczym. I jak sobie poczytałam u Ciebie,ze masz czas na kawke, chata czysta, obiad zrobiony, Patryś spi,to pomyslałam, jejuś jaki raj. Ja obiadu nie zrobiłam od 1,5 miesiąca chyba, nie mam kiedy,a dom to nawet nie zarasta, tu jest już jak u bezdomnych. stosy papierzysk, prania, ubrań ,zabawek. kubki, butelki. Katastrofa! chętnie bym się spakowała w małą torbe i wyprowadziła gdzieś ,gdzie mają czysto. hihihi Wiem,do marudzenia pierwsza jestem, ale do sprzątania niestety ostatnia! Bo ja musze miec wene i czas i przede wszystkim siły. a dwóch ostatnich rzeczy brakuje mi najbardziej. Deseo - super taki tydzien tylko mama i synuś! :-) I wspaniale,ze już Adasiek zdrowy jest! Tak trzymać! :-) I powiem,ze ja jestem bardzo za żeńskim SPA. Weekend bez dzieciaków cudownie nam zrobi,a tatusiowie bedą mogli się wykazac jak nigdy, zwłaszcza wespół z mamusiami i teściowymi i całym sztabem zapleczowym . hihi. I jak nas bedą potem doceniać przez jakieś dwa dni...bo jak wszyscy wiemy pamięc mają dobrą ,ale krótka hihi.. Gawitku - też się zapisuj! Listku, lepiej teraz niż na stare lata! :-) szukaj plusów ,bo i tak już po ptokach. Niech szybko maż wraca do domu. i oby operacja była mało bolesna. Ściskam mocno! A na koniec chciałam życzyc naszej jutrzejszej Jubilatce - Alicji Zofii - mnóstwo radości, usmiechu i zdrowia. Natalia - poprosimy o kilka słów od Was i jakieś fotki Alusi! I w ogóle dziewczyny, jesli nie macie nic przeciw to ja bardzo bym prosiła w ramach wielkiego ROCZKOWANIA na naszym listopadowym forum, o takie zestawy fotograficzne od wszystkich. chodzi mi byście przysłały nam fotki (dla przypomnienia) z narodzin lub wczesnych dni po urodzeniu i jakąś fotkę z teraz. tak do 6 fotek maks. Co WY na to? Mogłybyśmy sobie pooglądać co wyrosło z naszych małych istotek. I jak się bosko zmieniły przez rok. Może tak po kolei jak swiętujemy roczki? Ola czekamy na fotki Iwy i Natalia - na Alusi. No chyba ,ze Wam się pomysł nie podoba, to nie bedę się naprzykrzac. Ale ja Wam takie podeślę, bo muszę i już! dziś robiłam porządki w komórce i tam mam mmsa - z 2 godz po porodzie - Mała w wersji świeżynki, owinięta w kokon szpitalny, z taką buźką Chinki małej wymiętolonej porodem. normalnie coś cudownego. Poryczałam się.No nie ma mocnych na takie foto i wspomnienia! :-) I jeszcze trzymam fotke z naszego pierwszego usg z 12tc, kiedy wysłałam mmms do mojej bliźniaczki z dopiskiem niespodzianka! Była pierwszą osobą, z mojej rodziny która się o ciąży dowiedziała. Ojej kończe,bo mnie hormony ciązowe chyba nawiedziły i bedę ryczeć ze wzruszenia! Pomyslcie o tym. Wydaje mi się,ze było by to fajne przeżycie i mnóstwo wzruszeń dla nas wszystkich. Spokojnej nocy! I miłego! My jutro wyjeżdzamy,ale w pon bedziemy z powrotem. I ma być rzeczywiście piekna pogoda! Ściskam Was! Mocno! :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem już dziś wykończona i psychicznie i fizycznie...ale mała naszczęście już zasnęła i mam chwilkę na kolację. Operacja się udała laparoskopowo i to dobrze bo może szybciej wróci do formy, ehh ale nas jakoś nie opuszczają szpitale, co chwilę coś :( Dziewczyny powiedzcie czy wasze dzieci lubią się kąpać ? Emi ostatnio nie chce dać sobie włosów myć, wrzeszczy przy tym niemiłosiernie...a ubieranie graniczy z cudem, wierzga, płacze, nie chce sobie włożyć pieluchy o piżamce nie wspomnę... Agulinia tacy rozebrani ludzie nie mają wyobraźni, chwilką może zawiać i zapalenie płuc gotowe Ja tez lubię kawe stacyjne, a na statolilu jest pyszna czekolada na gorąco :) no to nieźle Twój małż załatwił stację ;) Jak nadejdzie roczek Emi to podeślę Wam z każdego kwartału życia fotki, myślę, że to dobry pomysł :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej hej Ja się tylko zamelduję, że dojechaliśmy szczęśliwie i urzędujemy u rodziców. Podróż minęła nam w miarę dobrze, Krzyś wielce pokrzywdzony był jak zrozumiał że musi siedzieć w foteliku, nie chciał się bawić, tylko siedział ze swoją przytulanką i mruczał z niezadowolenia...w końcu zasnął na ostatnią godzinę jazdy, więc nie było tak źle. A u dziadków masakra :O Jak do tej pory wszystko mu się tutaj podobało tak teraz jest be, ryczy co chwile - w sumie tak jak w domu. Nikt nie może go zaczepić bo jest dym...Tylko towarzystwo Igi toleruje i razem się bawią i jest ok. Mama mówi, że ja byłam taka sama i powiedziała mi, że dopóki mały mi nie zacznie chodzić to taki będzie. Bo my mamy wrażenie, że on by chciał coś zrobić a jeszcze nie potrafi i się denerwuje. Być może ta przechodzi skok, bo ewidentnie widać że z każdym dniem coraz lepiej sobie radzi z koordynacją ruchów, ale jest też bardzo niecierpliwy. W każdym razie ja żyje tym co Wy mi piszecie, że to minie....i czekam na to jak na zbawienie na prawdę... A o weekendzie w spa to ja już marzę od dawna :) niestety jest to nierealne z racji finansowej. A w ogóle to 3 lata temu byłam na takim wypadzie z koleżanką, ona wygrała weekend w spa w konkursie dla 2 osób i mnie zabrała ze sobą i było przecudownie...i bardzo bym chciała coś takiego powtórzyć kiedyś, a teraz to byłoby mi wręcz to wskazane. Jestem wykończona fizycznie...ale bardziej psychicznie i wsparcie Tomka nie wiele mi daje :( Uciekam bo wołają.... postaram się kliknąć wkrótce.. Buźki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
LIstku , Kochana! Ja Ci powiem,ze jak słysze coraz tam u kogoś,ze ma wycinanmy wyrostek, to się modle,by mnie to szybko i bezbolesnie spotkało. Kiedyś w ogóle rozważałam pomysł,by go sobie wyciąć i mieć to z głowy,a tak właściwie nie zna się dnia i godz kiedy może dopaść człowieka. Trzymaj się Kochana! :-) Ojej Kapiel! TO jest to co Maniusia ubóstwia. Ona by mogła mieszkac w wannie. Jeszcze tatuś jej zakupił w Media M. takie swiecące kaczuszki. Ona je wyrzuca i potem zbiera, wstaje, tańczy, spiewa, pije wodę, chlapie na wszystkie strony, nabiera wodę do naczynek i ją rolewa i przelewa z jednego w drugie - normalnie mogłaby się kapąc godzinami. dlatego niestety, przy każdej próbie wyciągnięcia jest nieziemski krzyk i płacz. A własciwie najgorzej się robi,gdy trzeba - tak jak u Was - wytrzeć i ubrac - o Jezu, nienawidze tego codziennego wrzasku. Ona tak płacze, jakbym jej krzywdę robiła. Nie wiem czemu. Nigdy też nie lubiła zadnych zabiegów - typu oliwkowanie, masaż, nie ma opcji. Od razu po kapieli, wycieramy i ubieramy szybciorem i jak tylko pozycja pionowa przywrócona, to spokój i koniec płaczu. O własnie, może jeszcze foteczkę z choćby pół roczku. :-) Teraz już zmykam, bo P. wróci a ja nadal przy kompie bedę a obiecałam naczynia umyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ejmi - no skoroś Ty była taka sama, to nie miej pretensji do Krzysiulka! :-) Hihi. Mówię Tobie,ze jak już się nie da inaczej to trzeba na wesoło wszystko brać. Nim się zwariuje od tego wszystkiego. Dobrze,ze choć podróz na plusie i Iga - małe wybawienie chwilowe. :-) Buziaki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć, dziewczyny! Aguliniu, moja Iwa też kocha siedzieć w wannie. Wkłada rączki pod strumień wody, przygląda się i śpiewa, bawi się prysznicem, topi w pianie zabawki i wyławia. I właśnie podsunęłaś mi pomysł że mogę jej dać jakieś naczynia do przelewania wody. Jak jeszcze urozmaicasz córeczce kąpiele? Ja szukałam jakichś zabawek ale sa albo drogie albo z takimi ostrymi zadziorami że boję się że woda zabarwiłaby się na czerwono ;P. A w ogóle to jestem dziś niebywale szczęśliwa. Kupiłam samochód. Od razu mówię: jest stary i technicznie nie zachwyca choć jest na chodzie. Ale jeździ i wreszcie nie będę tak uziemiona z Iwi jak dotąd. Będziemy znów jeździć na basen i na jakieś zajęcia. Psy też odżyją bo do samochodu da się zapakować i dziecko, i wózek, i obie suki. Mówię wam, wróciła mi chęć do życia bo dotąd czułam się jak więzień i dołowało mi że zaniedbuję córeczkę nie mogąc przemieścić się szybko i wygodnie w ciekawe dla niej miejsca, przez co były dla nas niedostępne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agulinia no samo kąpanie jakoś nam idzie, bo Emi też się bawi, przelewa wodę z naczynek, ściąga wszystkie płyny i szampony to jet ok, ale mycie głowy i ubieranie porażka... Oj tak wyrostek...nie zna się dnia ani godziny...mnie dopadło w 5 miesiącu ciąży...nikomu nie życzę takich przeżyć... Ejmi no to synuś ma za Tobą zachowanie i napewno mama ma rację że jak zacznie chodzić to przejdzie, widzę po Emi, że jak sobie chodzi to bardziej się sobą potrafi zająć Ola gratulacje autka :) tak tak posiadać auto przy dziecku to raj :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam listek to masz przeżycia, dobrze że laparoskopowo to szybciej dojdzie do siebie. jeśli chodzi o kąpiel i ubieranie to u nas były wrzaski miesiąc temu, nawet przy każdej zmianie pieluch. teraz mam wrażenie że nareszcie zrozumiała po co to robimy. ostatni raz zmieniałam Oldze pieluchę na leżąco jakieś 4-5 miesięcy temu. ona leży na plecach tylko jak śpi. Ejmi wiem co czujesz, ja za to marzę żeby wszyscy fachowcy zniknęli z naszego domu. teraz kostka na podjazd która miała być od ręki trzeba czekać 10 dni. dla pani ze sklepu to nie problem , nic nie szkodzi że w każdej chwili może spaść śnieg. mam wiadomość dnia- oficjalnie ogłaszam że Olga CHODZI. nawet zakręty bierze. 2 dni temu jeszcze się bała a dziś poszła sama do pokoju cioci. Agulina to dobrze że do tego przystanku nie doszłaś :) ludziom się wydaje że nauczyciel ma kilka godzin lekcji i fajrant. chociaż jednego wam zazdroszczę wszystkie święta i wakacje wolne. mnie najbardziej boli że mąż pracuje w święta. rok temu w wigilię miał dzień w tym roku ma noc więc będziemy mieć obiad wigilijny a nie kolację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agulina z zdjeciami dobry pomysł. ja robie Oldze zdjęcia każdego 19 miesiąca. jeszcze jedno o zrobię małą wystawę w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ejmi przejdzie mu, ja widzę jak olga jest co raz bardziej samodzielna to inaczej się zachowuje. to musi być frustrujące jak sie coś chce a nie ma jak do tego dojść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moje dziecko chyba samo przestawiło się na czas zimowy, bo zamiast zasnąć o 20.30 jak zwykl,e to od jakiś 3 dni zasypia mi o 21.30 ;) i śpi do 8.30, oczywiście z kilkoma aplikacjami na smoka czy też na jedzenie ;) deseo - SPA jesuuuuuuuu byłoby bosko ! ale z racji finansów pewnie nie da rady :( i super Wam ten tydzień tak sobie razem spędzić :) Ejmi mama mi mówi, że ja byłam milion razy gorsza od Martyny :o do 9-go miesiąca życia spalam im po 15 minut :o i ciągle się darłam ;), więc Martyna coś po mnie musiała odziedziczyć ;) ale powiem Ci, że dziś powiedzialam do Pawła, że nie chcę więcej dzieci :( i że sprzedaje wszystkie rzeczy po młodej ;) pewnie jutro mi się odmieni ;) ale czasem są takie dni, że kiedy pomyślę, że mialabym przejść przez to jeszcze raz to mówię NIE! ale potem to mija ;) Agulinia super pomysł z tymi zdjęciami! Ola gratuluję autka! oj ja sobie zycia bez swojego nie wyobrażam ;) listek u nas póki co i kąpanie i wyciąganie i ubieranie mlodej jakoś nam idzie. kapać się lubi, a na ubieranie jej to albbo włączam jej reklamę w tv (jak akurat lecą), albo bajkę bądź jakiś program muzyczny , daję coś w rączkę i nie ma krzyku! z zasypianiem mamy problem. teraz zasypia tylko przy jakimś programie muzycznym bądź na reklamach. generalnie musi jej coś migać. i pewnie ma to po mnie, bo ja też tak zasypiam :) mlodamamusko - gratuluję pracy i zazdroszczę! co do niani czy żłobka to nic nie poradzę :( myślę, że deseo podsunęla Ci fajny pomysł i jeżeli chodzi o niani, to po doświadczeniach koleżanek (nawet naszej madzialinskiej) z młodą dziewczyną mialabym trochę stracha, że dziecko się do niej przyzwyczai, a ona w ciążę zajdzie :( ja wiem, takie życie, ale jakoś tak sobie o tym myślę! Zmykam! jutro mam już dzień wyjazdowy i w poniedziałek też :( i już widzę "szczęśliwą" minę Martyny w samochodzie ;) Dobranoc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeszcze wpadam wieczorowo...jakoś spać mi się nie chce.. Agulinia - pomysł z fotkami superowy :) tylko że ja mam wszystkie zdjęcia dzieciaczków czasami sobie oglądam od początku :D ale pobawić się możemy, ja z chęcią :) No i widać, że dziecko ewidentnie się we mnie wrodziło, tyle że ja byłam okropna od małego, a mój Krzyś dopiero teraz rogi pokazuje, bo do tej pory to ja chyba nie wiedziałam, że mam dziecko ;) Ale jak piszesz, trzeba brać na przetrwanie i z humorem, dziś mi to już nawet wychodziło. Dziś mieliśmy zjazd rodzinny, jakimś trafem zjechało się całe rodzeństwo - nieplanowanie i harmider był straszny, Krzyśkowi w pewnym momencie skończyła się cierpliwość i włączył syrenę i zapadła cisza heheh, momentalnie wszyscy się zamknęli a młody piłował gardło :) stwierdziliśmy że i już najmłodszy chce mieć prawo głosu :) bo u nas to prawdziwie włoska rodzina, głośno, dużo się dzieje, dzieciaki latają i się drą, dorośli rozmawiają prawie się przekrzykując, śmiechy chichy i swawole na całego, ale mały załatwił towarzystwo w sekundę ;) Listku - współczuję mężowi, ale macie to już za sobą. Ja miałam wycinany wyrostek jak byłam dzieciakiem i mam z głowy i nie muszę sie tym martwić, a to może złapać w każdej chwili no i kłopot gotowy bo to szpital i operacja jakby nie było. No ale teraz niech mąż szybko dochodzi do siebie i będzie ok :) No i dalej nie popisze, bo T mnie do łóżka ciagnie, bo mu klikaniem przeszkadzam...ehhh - a ja już miałam nadzieję, że woła mnie na co innego? ;) Dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gawitku, a ja samochodu nigdy dotąd nie miałam ani w rodzinie nie było a i tak - mimo braku przyzwyczajenia - to nie było życie a wegetacja. W szczególności tak odbierałam to teraz, gdy dziecko się pojawiło. Dzięki więc! Michaaa, gratuluje wspaniałej, chodzącej już córuni! Pewnie bardzo przeżywa, co? Moja Iwa gdy Idzie, to aż się śmieje. Taką ma frajdę. A przecież to nie swobodne chodzenie już, a za rączkę. Co do zmiany czasu to nareszcie!!! Może Iwa zacznie znów budzić się rano o dziewiątej a nie o dziesiątej. ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny mozna by zrobic konkurs na najwiekszego krzykacza listopadowego ;) zglaszam mojego kandydature mojego czorta-pewnie by wygral ;) a propos czorta- jutro halloween i wlasnie za diabelka go przebieram. moze nie zbyt wymyslny to stroj, ale pasowac bedzie do niego jak ulal. beda po domach chodzic dzieci po cukierki to i tomka przebiore sobie- a co mi tam... i o ile sie nie wystraszy przebierancow to bede z nim drzwi otwierac. a poza tym u nas trwa nadal maskara nocna -wczoraj przegiecie paly a czekam na dzisiejesze atrakcje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×