Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

peggy hayase

starania czerwiec 2009 - topik BEZ PRZESŁODZEŃ

Polecane posty

Kochana, na temat zwątpienia nie musisz mi mówić. Nam udało się zajść w ciążę , w ostatnim miesiącu, w którym daliśmy sobie szansę, a staraliśmy się rok... Właśnie Peggy robiłaś betę ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
formi ---> no to świetnie, że będziesz miała córeczkę :-) co do wyprawki - coś o tym wiem, bo moja siostra za ok. miesiąc rodzi i w domu panuje prawdziwy wyprawkowy amok ;-) Na bete idę dzisiaj ok. 17. Musiałam zdobyć najpierw skierowanie, żeby mi się wliczyło do abonamentu w klinice. Na cały weekend wyjeżdżam więc pewnie dowiem się dopiero w poniedziałek... No chyba, że będą mogli przekazać mi wynik telefonicznie. Zobaczymy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ojej to trzymam kciuki, ale jestem dobrej mysli. Formi - Twój przykład mnie pociesza, ale chciałabym miec wszystkie badania za sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reseta
Formi fajnie że się odezwałaś:) pocieszasz nas z tym rocznym staraniem;) A tobie udało się całkiem naturalnie po tak długim okresie czy się leczyłaś? Peggy @ nie przychodzi, temp masz wysoką - raczej sprawa jasna:) teraz w kolejności pojawienia się na topiku Agbr a potem ja. Słuchajcie nie będzie mnie w przyszłym tyg ale odezwę się po powrocie, jedziemy na krótki urlopik...W KOŃCU!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja ciągle w niepewności... Nie chcieli mi podać wyniku przez telefon, więc dowiem się dopiero dziś po pracy. Co u Was? Jak minął weekend? Ja byłam we Wrocławiu, gdzie było piękne słońce! Dzisiaj tez jest słonecznie, więc jestem od razu lepiej nastawiona do całego tygodnia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj peggy - ja sama sie denerwuje. Napisz szybciutko, jak bedziesz coś wiedzieć. Reseta - żeby to bylo takie proste, że po kolei bach bach!. Ja byłam u lekarza, niestety mógł mi dać tylko skierowanie na hormony, a resztę, czyli to badanie sluzu, to musze już w kliniece jakiejś, bo w Medicoverze ty m się nie zajmują. No i powiedział, że jakby się brać za "leczenie niepłodności", to nie w Warszawie, bo Warszawa jest przereklamowana, a za to dwa razy droższa. Polecał za to Białystok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i wszystko jasne. Beta HCG wyszła 569, więc jestem w ciąży :) To stało się w tak niespodziewanym momencie (jak myślałam, że na pewno się nie udało), że jeszcze chyba ta wiadomość do mnie w pełni nie dotarła ;) Ale dzień za dniem będę oswajać się z myślą, że rośnie we mnie dziecko :D W czwartek mam wizytę u ginekologa - ciekawe, czy zrobi mi już jakieś badania. Objawów nie mam żadnych, choć to 5/6 tydzień (licząc od pierwszego dnia ost. miesiączki). No... Ale oczywiście będę nadal stałą bywalczynią tematu, będę obserwować jak i Wam się udaje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ojej Peggy wzruszyłam się, aż mie łezka pociekła. Bardzo bardzo się cieszę i gratuluję. To zdaje się, że góra pięc cykli sie staraliście, może to po prostu już norma jest. Wedle tych reguł określania płci, to powinna byc dziewczynka, ale ja w to nie wierzę. To w lipcu rodzisz!!! A ja się umówiłam na przyszły poniedizałek na badanie tej wrogości. Na 16-tą, więc się śmiejemy z mężem, że będziemy się musieli w pracy gdzieś schować i zdziałać, bo to trzeba zrobić od 6 do 19 godzin po stosunku. (ps. tak naprawde, to musimy rano zadziałać, bo to na 16-tą mam. A dzisiaj byłam na pobraniu krwi na hormony i przy okazji zrobią mi grupe krwi, potem będe musiała powtórzyc jeszcze raz tę grupe krwi i dostane kartę krwi, która wygląda jak dowód osobisty i rzecz jasna ważna jest na całe zycie! Fajnie nie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ha, u mnie w pracy sa dwie koleżanki, które nie miały problemów z zajściem. Pierwsze dziecko obie za drugim razem, a u jednej drugie za pierwszym. Oczywiscie obie twierdzą, że od razu wiedziały że są w ciąży, juz tak w tydzień po zapłodnieniu. Śmiać mi się z nich chce, bo ja przez te 9 cykli to juz wszystkie objawy ciążowe chyba miałam i jakoś nic, więc myślę, że to tylko psychika zadziałała, a przy okazji udało im się. Dobrze że nie masz objawów, oby jak najdłużej. Ja to tylko tego rzygania się boję, bo tak sobie myślę, że jakby co, to u nas jest tylko jeden kibelek dla pań, wiecznie zajęty i co by było gdyby?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To był nasz szósty cykl. Oczywiście przed staraniami byłam pewna, że uda się nam w pierwszym, góra drugim cyklu - przecież metody naturalnego planowania rodziny mam w małym palcu. Więc coraz bardziej mina mi rzedła, gdy mijały miesiące, a tu nic. No ale udało się. Planowaliśmy w nowym roku pójść na ewentualne badania płodności, ale okazało się, że to nie będzie konieczne :) Tzn. MAM NADZIEJĘ... Na razie nadal jestem bardzo ostrożna, bo nie wiadomo co tam ginekolog wybada... Ale jestem dobrej myśli :) Rób rób badania, na pewno w końcu się uda. Z tą wrogością - rzeczywiście śmiesznie wyszło - albo raczej wyjdzie :-) Trzeba to trzeba :D Ja też się boję rzygania :-) Na razie, dopóki nie zaliczę ginekologa i gerenalnie dopóki nie oswoimy się z tą myślą, nie chcę powiedzieć szefowi o ciąży (choć parę dni temu powiedział mi, że śniło mu się, że jestem w ciąży!!!), a jakbym co chwilę latała do łazienki, to wyszłoby na jaw :) A do tego my mamy łazienki koedukacyjne, więc to jest dopiero padaka, że tak to ujmę ;-) Podsumowując: na razie ta ciąża to dla mnie totalna abstrakcja... Nie czuję się jakbym była w ciąży. Dla męża na razie to też temat jak z kosmosu. Oczywiście cieszyliśmy się, że wyszło, ale nie skakaliśmy do sufitu i nie krzyczeliśmy z radości. Chyba musimy się z tym stopniowo oswajać, a potem przyjdzie czas na obwieszczenie wspaniałej wiadomości rodzinie i znajomym :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Peggy GRATULACJE !!! Bardzo się cieszę, żę w końcu Wam się udało :) Jak widać złotego środka na zajście w ciążę niestety brak.Natura potrafi płatać nam figle. Swoją drogą śmieszna sprawa z tym snem Twojego szefa :) Prorok czy jak? :) hmm chiba,że czuje się z Tobą tak mocno związany hihi. Ja w pracy o ciąży powiedziałam po zakończonym 3 miesiącu, wiadomo, do tego czasu wszystko może się zdarzyć....Poza tym ja nie miałam tragedii rzygankowej, czasem tylko.. i częściej mnie męczyło wieczorem niż rano, pewnie ze zmęczenia, bo non stop niewyspana chodziłam :) Znacznie gorzej znosiłam różne zapaszki hihi aa wszystkie historie śmierdząco/mdlące u mnie zaczęły się chyba dopiero po 10 tyg., więc spokojnie Peggy masz jeszcze na to czas, chyba,że bobo Cię oszczędzi ;) AGBR jaka Ty doświadczona będziesz po tych wszystkich badaniach ;) jeszcze chwila, a do łóżka będziecie kłaść się z mikroskopem echhh i gdzie ta spontaniczność , toż to ju produkcja ;) Mam nadzieję, że nie obrazisz się tym co napisałam, troszkę mnie poniosło .. niestety takie mamy czasy. jak ja to mówię.. ta cywilizacja nas kiedyś wykończy ;) Buźka dziewczynki!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I owszem Formi przesadziłaś. Ja przede wszystkim wierzę w moc sprawczą natury i na przykład na in vitro raczej sie nie zdecyduje, bo przeraża mnie ta inżynieria (jestem niewierzaca, więc aspekty "kościelne" nie wchodzą w grę). Robię wszystkie badania, żeby mieć pewność, że niczego nie zaniedbałam z własnej winy. Jeżeli i to badanie wyjdzie dobrze, to sobie odpuszczę - najwyżej nie będe miała dzieci!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeżeli uraziłam naprawdę PRZEPRASZAM! nie chciałam ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uułaaa, no to z grubej rury pojechałaś formi :) Ja popieram tutaj agbr - skoro medycyna ma dzisiaj możliwość wykluczenia/leczenia różnych dolegliwości utrudniających zajście w ciążę, to czemu nie mielibyśmy z nich korzystać? Postęp medycyny mnie naprawdę zadziwia, do pewnego stopnia w sposób pozytywny. Do pewnego stopnia - bo, podobnie jak agbr uważam, że np. in vitro to już zbytnia ingerencja w to wszystko. Oczywiście nie mam zamiaru nikogo odwodzić od in vitro, ani potępiać zwolenników tej metody - każdy ma inną "granicę etyczną". Naprawdę wielu kobietom zabiegi/badania w stylu badania wrogości śluzu, udrożnienia jajników itp. pomogły zajść w ciążę - czemu z tego nie korzystać? A przypadki dziewczyn, które mówią, że np. przez x m-cy chodziły do lekarzy, stosowały NPR itp., ale dopiero jak to wszystko odłożyły i się wyluzowały, to zaszły w ciążę to, według mnie, czysty zbieg okoliczności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Posucha, marazm i zgnilizna. Plamienia przez 15 dni w cyklu, podwyższona temperatura z powodu przeziębienia, brak libido i wizja pielgrzymek po urzędach, w związku z budową. Poza tym jeszcze atakujące zewsząd gadżety, które przypominają, że już tylko miesiąc do świąt, których z powodów osobistych, nie cierpię. Ale co nas nie zabije, to nas wzmocni, mawiają. Straciłam werwę, ale nie nadzieję. Myślałam, że będzie we mnie zazdrość na tle Waszych brzuszków, ale nie. Cieszy mnie to- znaczy nie jestem aż tak zdeterminowana. Powodzenia dziewczyny!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sieja, głowa do góry!!!!!!! Precz zgniliźnie! Powiem Ci, że moje nastawienie do mojego stanu błogosławionego ;) tez jest inne niż zakładałam że będzie:) Na początku moich starań widziałam oczami wyobraźni dwie kreski, i to jak skaczemy z mężem z radości, głaszczemy mój brzuch czy takie tam... Przeglądałam już strony ciążowe, nie mogłam się doczekać itp. A teraz czuję lekką obawę... Domyślam się, że to minie, szczególnie wtedy, gdy powiększy mi się brzuch i junior zacznie mi się w nim ruszać, ale na razie to nie mogę oswoić się z myślą, że teraz już nie ma odwrotu ;-) Wcześniej wydawało się nam z mężem, że przygotowaliśmy się psychicznie, że będzie radość, radość i tylko radość, a teraz okazuje się, że to była tylko czcza gadanina na sucho ;-) Oczywiście cieszymy się bardzo, ale kiedy poczujemy się naprawdę rodzicami, to zobaczymy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wydaje mi się to wcale dziwne Peggy. Pewnie większość tak reaguje, to normalne. W każdym bądź razie jest to spełnienie marzeń i na pewno z każdym dniem bedzie lepiej. A jak to z Twoja umową wygląda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z umową wygląda tak, że 31 marca 2010 kończy mi się umowa, ale będę miała przedłużoną umowę do dnia porodu (tak mówi prawo pracy), a potem jeszcze będę dostawać zasiłek macierzyński (ale już nie będę miała umowy o pracy). Pozostaje mi tylko mieć nadzieję, że potem firma zechce odnowić ze mną współpracę i podpisać kolejną umowę... No ale to jeszcze dość odległa przyszłość, więc szczególnie się nie martwię. Dziś mam pierwszą ciążową wizytę u ginekologa, jestem strasznie ciekawa co mnie tak czeka ;) A jak Ty się czujesz? Jakie plany na weekend?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj to super, może Cię przyjmą, to jeszcze dużo czasu, wszystko moze sie zdarzyć. Jestem ciekawa czy każą Ci przychodzic do pracy od kwietnia?! U mnie ok, nie mam ochoty o sobie pisać, skoro póxniej pojawiaja sie idiotyczne komentarze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pisz i się nie przejmuj :-) Jakby się człowiek miał przejmować wszystkim, co mu mówią, to dawno padłby z przygnębienia. Ty wiesz najlepiej, co jest dla Ciebie słuszne i najlepsze, więc się nie przejmuj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej :) Wczoraj ginekolog zrobił mi USG i po raz pierwszy widziałam czarną kropkę w moim brzuchu ;-) To była tylko taka wstępna wizyta, pierwsza oficjalna ciążowa będzie za 3 tygodnie. Najważniejsze, że powiedział, że wszystko w porządku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ojej jak super. Na pewno bedzie wszystko w porzadku. Poczułaś się bardziej mamą, czy to jeszcze nie czas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może trochę... Ale mamy jeszcze czas na pełne oswojenie się z nową rolą, bo wspaniałą nowinę mamy zamiar przekazać rodzinie i przyjaciołom dopiero w Święta... No chyba, że nie wytrzymam i puszczę farbę :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reseta
No i jestem! po urlopie, byliśmy wypocząć troszkę:) cudowna sprawa. teraz czekam na @ ma przyjść do 4.11. W tym cyklu pozwoliliśmy sobie na prawie całkowity brak starań, tylko raz w płodne więc nie mam zupełnie złudzeń co do wyników... Tak jakoś dziwnie wyszło, myślę że taki miesiąc był nam już potrzebny bo to wszystko u nas już była lekka paranoja. każde przyjście @ to mokre oczy u mnie i pytania do mojego m dlaczego nam się nie udaje a skąd niby on ma wiedzieć??! i on się przez to już też zaczął stresować. Peggy- wiedziałam. Tak się cieszę że się udało!!! jest tak jak piszesz, to nie do wytłumaczenia przez tyle prób się nie udało choć pozornie szanse były większe prawda? Nie martw się niedługo poczujesz radość jestem pewna:)) Agbr ja myślę że twoje badania są jak najbardziej wskazane! i dobrze że je zaczęłaś robić. W końcu każdy powinien się badać gdy podejrzewa ze coś może być nie tak. Od stycznia też startujemy z tym wszystkim. Całusy dla was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale by była checa, jak byś zaszła Reseta , chociaż tak mało sie staraliście! Ja się staram wyluzować, co ma być to będzie - byłam wczoraj na pierwszych zajęciach z tańca brzucha - zawsze chciałam to zrobić i stwierdziałam, że mam teraz dużo czasu to mogę! Zrobiłam hormony - też w normie, trochę za duża prolaktyna - ma powtórzyć badanie, ale wciąż w normie. Zresztą jajeczkuję normalnie, a tylko na to by mogło zaszkodzić, więc chyba nie szkodzi. Dostałam Dhupaston na wydłożenie cyklu, bo może za krótką mam druga fazę, ale to też takie gdybanie. Co do wrogości - to nie ma, jest pięknie, nasienie jest piękne silne i wszystko gra. Trochę się wyluzowałam, skoro jest ok, to kiedyś się uda. Zrobiłam wszystko co mogłam, reszta nie zależy od nas!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×