Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość słodkaJA

Czy chciał WRÓCIĆ do Was eks?Jak tak to po jakim czasie od rozstania?

Polecane posty

Luka, bardzo Ci współczuję...mam nadzieję, że od teraz będzie u Ciebie tylko lepiej... Eehhh....co swoje wycierpiałam, to wycierpiałam...M porządnie się zagubił uczuciowo jakiś czas temu i porządnie przez to oberwała moja psychika i moje serce...teraz widzę szansę na happy end :-) I chcę wierzyć, że nastąpi :-) Mam w sobie po ostatniej z nim rozmowie bardzo dużo nadziei, że znów będziemy razem. Oczywiście mam chwilę zwątpienia, zwłaszcza, że M jest ostrożny w hmm....w doborze pewnych słów, ale jest znacznie lepiej niż przed 3 miesiącami, gdy ponownie zaczęliśmy się spotykać. Widzę, że coraz bardziej mnie docenia, że zdał sobie sprawę także ze swoich błędów, tak jak i ja...trzymajcie więc za mnie kciuki, żeby nadal wszystko tak się dobrze układało, a może któregoś dnia napiszę, że znów jesteśmy razem.... Pozdrawiam Was ciepło!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ehhh, nie ma co współczuć, bo ja tego współczucia mam potąd ;] mam tylko nadzieje, że z dnia na dzień będzie lepiej i mam cichą nadzieję, że "J" jeszcze pozna co to miłość, co ona oznacza, bo jak sądzę, to do tej pory ona chyba tak na prawdę nie wie co ona oznacza, mam nadzieje, że przekona się co znaczy prawdziwa i oddana miłość !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć witam Was wszystkich. chciałabym opowiedzieć o moim eks...minął miesiac od naszego rozstania..mam mieszane uczucia. trzy dni temu definitywnie zerwalismy kontakt tzw on zerwał ponieważ napisalam mu co o nim mysle i o tym co zrobil. Moj problem polega na tym ze między nami bylo super albo przynajmniej mi sie tak wydawało i z dnia na dzien napisal mi ze jest ktoś i że to trwa od ponad miesiaca..ze doszło pomiedzy nimi do czegos i ze nie mozemy byc razem..potem ze z jego strony miedzy nami to tylko znajomosc juz..najgorsze ze okazał sie klamca i bardzo mnie zranil.......nie chce zeby wracal a z drugiej strony tesknie za nim i chcialabym zeby bylo jak kiedys......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klaragawedziara
najgorsze ze 'cien eksa moze wam towarzyszyc i 3 lata od rozstania :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do tego dodam, że jest z ta dziewczyna teraz;/ wstawił juz jej zdjęcie na nk...a ona jego..niestety wiem jak wyglada ta dziewczyna...az mnie zlość bierze ze mogł tak ze mna postapic...prawie cztery lata bylismy ze soba, planował ślub- mowił kolegom ze chce i ze chce kupić pierscionek i tu nagle niewiadomo skad ze kogos poznal.........pomocy nie daje juz rady....teraz jeszcze jak nie mamy kontaktu to jest najgorzej...a on jest happy i zadowolony.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klaragawedziara
pamieta sie slowa o tym ze nawet jesli nie stworzy zwiazku z X (nowopoznana) to i tak do mnie nie wroci :/ chore, bezbadziejne, zapomniec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Kiciusia12132" Heh, a kto tu w temacie nie został okłamany, tak to już niestety jest, twój Były postąpił z dużym podobieństwem jak moja "J", ale co się dziwić, schematy są powielane... Będzie ciężko, na prawdę, bo takie zerwanie jak w twoim i moim stylu to boli podwójnie... Że też oni mają jakieś sumienie aby zrobić coś takiego osobie która kocha ich przez tyle lat, stara się jak może, a na koniec zostaje potraktowana jak zwykły śmieć i słyszymy znamienity tekst w stylu: "Tak widocznie musiało być", Gów*o prawda, nie musiał być, oni tak zechcieli i niech się nie wybielają ;p hehe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tylko ze pan S do tego zgonił wszystko na mnie...powiedział swoim znajomym, że ja się z kimś spotykalam i niby zadzwonilam do niego i powiedziałam, że się z kimś spotykam...po prostu nie ma żadnych skrupułów i do tego mnie obsmarował i wyszłam na złą a on na pokrzywdzonego, który się szybko pocieszył.......bo rozumiem, że juz może coś było nie tak i chciał sie rozstać ale nie w taki sposób....i do tego wyszło jaki jest..;/ a jeszcze tydzien temu napisał do mnie sam, aż byłam zdziwiona i zapytał co u mnie słychać...i te jego cholerne opisy w stylu kocham cie...normalnie żal...wkurzyłam sie zrobilam swój opis i za pare minut napisal czy cos mi się nie podoba...no i mu napisalam co o nim mysle....obrazil sie..zablokowal na gg, usunał z nk i cisza.....;/ powinnam go kopnąc w d**e ale mysle o nim niestety pomimo tego co zrobił.....frajer jeden...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i jeszcze do tego zerwał ze mna przez sms...żałosne...rano pisał kocham cie a wieczorem ze jest ktoś i ze nie wyobraża sobie nas razem..trzeba miec tupet...a był zawsze taki porządny i byłam go taka pewna...i wyszło....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale jaja, historia - kopia przygód koleżanki "olsu_d" Nie no, ale są kretyni na tym świecie !! Ale muszę ci przyznać rację, co oni by nie zrobili, to my za nic nie możemy przestać ich kochać, osoba z boku powiedziała by, że niewart tego jest aby ich kochać, ale widocznie my kochamy bez znaczenia co on/ona by zrobiło, czyżby jedyna, prawdziwa miłość, bo toć zdrada to dla większości koniec definitywny związku, ba kontaktu z takim delikwentem albo też po prostu jesteśmy głupi i naiwni, że nadal kochamy, ehhh, ani w tą ani w tamtą ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
;/ to wszystko jest jak jakaś tania komedia...nie wierze, że on mógłby cos takiego zrobić ale okazał sie totalnym tchórzem i kłamcą...minął miesiąc i dopiero teraz od trzech dni nie wiem nic co u niego bo tak to pisała do mnie jr=ego siostra nawet i dawała mi nadzieje, że on sam nie wie czego chce i że da sobie rękę uciąć, ze ten zwiazek jego szybko się skończy....wkurzałam sie bo ciagle jakieś opisy pod zdjęciami jej i jego a ja musiałam na to patrzeć i cierpieć a on jeszcze sie przechwalał jak pisalismy jak mu jest dobrze....ciekawe jak długo....aaaa i wczoraj go spotkałam....to chyba najgorsze co mogło mnie spotkać, wogóle się tego nie spodziewałam.Szłam z koleżanką i na skrzyżowaniu stanęłyśmy przy pasach, ja patrze a on stoi po drugiej strony i wiedzialam ze juz mnie zauważył....i wiecie co zrobił.....odwróciłam sie do koleżanki żeby jej powiedzieć, weszłam na pasy a on sciął je po skosie i prawie biegł....ręcę w kieszeni..kamienna twarz..bardzo mnie to zabolało;/ po takim czasie bycia razem on udaje, że mnie nie zauważa...rozumiem, ze może go zabolało, że jest kłamcą, pozerem, ze jest bez uczuć i ze mnie oszukał ale mu się to należało i nie będę siedziała cicho i płakała a on będzie mnie oczerniał.....nie pozwolę na to....ale żeby nawet głupie "cześć"....i jeszcze sie zarzekał jak był po swoje rzeczy że bedziemy sobie czesc mówic....żal... a ja go kocham....głupia jestem....;[

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najgorsze własnie jest takie szarpanie i odzywanie sie tak raz na jakiś czas....my próbujemy zapomnieć a oni swoim zachowaniem i tym, że czasami do nas sie odezwą przypominają nam o wszystkim i trudniej jest nam zapomnieć....ja tak miałam przez ten miesiąc..a to przyjechał po rzeczy i byl miły i nawet żartowaliśmy...potem ja wkurzona do niego napisałam i sie trochę pokłóciliśmy...potem cisza i on się odezwał sam...do tego te ciagłe zdjęcia i opisy.... i teraz ta kłótnia po której mnie usunął i to spotkanie na pasach, które pokazało mi jaki on jest obłudny... no i także wiadomość o tych jego kłamstwach od jego kolegi...ja nie wiem czy on nie myślał, ze ja się nie dowiem i on tak spokojnie będzie sobie z tą lalą kontynuował znajomość.....a wszyscy będą o mnie gadać....naprawdę go nie znałam...po rozstaniu naprawdę można poznać prawdziwe oblicze drugiej osoby... ale co z tego jak sie cierpi i zapomina się o tym co ta druga osoba zrobiła i się tęskni dalej.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja ci powiem i reszcie też, że moim zdaniem to trzeba nie mieć za grosz kultury, honoru aby coś takiego zrobić... Moja "J" też mi nawrzucała, że ja nie mam honoru, bo walczę o nią, że zachowuję się jak tchórz, a tak na prawdę, to teraz po upływie tego czasu, to wiem, że tak na prawdę to ona jest tchórzem, a honor ?? to chyba nie ma pojęcia co oznacza to słowo, bo czy honorowe było oszukiwanie i zerwanie z chłopakiem po tylu latach ?? Ehhh, wybielają się jak mogą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja ci powiem i reszcie też, że moim zdaniem to trzeba nie mieć za grosz kultury, honoru aby coś takiego zrobić... Moja "J" też mi nawrzucała, że ja nie mam honoru, bo walczę o nią, że zachowuję się jak tchórz, a tak na prawdę, to teraz po upływie tego czasu, to wiem, że tak na prawdę to ona jest tchórzem, a honor ?? to chyba nie ma pojęcia co oznacza to słowo, bo czy honorowe było oszukiwanie i zerwanie z chłopakiem po tylu latach ?? Ehhh, wybielają się jak mogą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja ci powiem i reszcie też, że moim zdaniem to trzeba nie mieć za grosz kultury, honoru aby coś takiego zrobić... Moja "J" też mi nawrzucała, że ja nie mam honoru, bo walczę o nią, że zachowuję się jak tchórz, a tak na prawdę, to teraz po upływie tego czasu, to wiem, że tak na prawdę to ona jest tchórzem, a honor ?? to chyba nie ma pojęcia co oznacza to słowo, bo czy honorowe było oszukiwanie i zerwanie z chłopakiem po tylu latach ?? Ehhh, wybielają się jak mogą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Każdy z nas przechodzi swój dramat. Powtórzę po raz kolejny-zero kontaktu. Po co? Według mnie nic dobrego nie robi. Pisanie na forum to jest swojego rodzaju terapia. Można pogadać ze znajomymi, ale tylko osoby, które to przeżyły wiedzą co czujemy, jak nadal pomimo wielu miesięcy po coś w nas siedzi. Ile można zamęczać znajomych o tym samym? Bo jeżeli na przykład czujemy pustkę, to ona przychodzi i dochodzi- a nie przychodzi i odchodzi na zawsze. To wszystko jest ciągle skomplikowane... Czasem mamy lepsze dni, a czasem gorsze nic na to nie poradzimy. Przeżyjemy to. Na wszystko potrzeba niestety czasu, którego my nie chcemy marnować, ale nie potrafimy jakoś wyjść z tego. Najważniejsze jest, ze dajemy radę i małymi kroczkami wszystko się powoli zmienia. Zobaczycie przyjdzie czas kiedy będziemy szczęśliwi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiciusia, ja też wiem o czym piszesz.. mój ex podobnie, jednego dnia wspólne plany (mieszkaliśmy razem rok a byliśmy 3 lata), szukanie pierścionka, obietnice. na drugi dzień jego wyprowadzkai moje najgorsze pół roku w życiu. wtedy byłam ślepa, ale teraz wiem, że już wtedy kręcił z tamtą pizdą. teraz są opisy na gg do niej, że ją kocha co mnie miażdżyło jeszcze w styczniu. na szczęście poznałam kogoś i on okazał się najlepszym lekiem na całe zło;) pamiętaj - 0 kontaktu i ból minie - gwarantuje. chociaż nie wiem jakbyś kochała tamtą osobę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"zgniotka" po tym co mi zrobił to nie chce miec z nim kontaktu, wiem, że to boli i myślę o tym, żeby napisać do niego zebyśmy mieli kontakt ale to nic nie da bo on teraz jest w fazie euforii z tamta dziewczyna...do tego dowiedzialam się, że ją poznał w sobotę jak ja byłam na uczelni a on w domu i niby miał iść spac bo był zmeczony po pracy a tak naprawdę okłamał mnie i pojechał na imprezę....w niedzielę miał przyjechać po mnie ale mu się niby samochód popsuł....rano w pon pisał, ze kocha...w poludnie usunał nasze zdjecia..a wieczorem dopiero wyznał ze jest ktoś...żal mi go po prostu bo spieprzył coś co było piękne. Było nam dobrze bo nie wierzę, że by kłamał przez te cztery lata prawie...może sie pogubił nie wiem ale to jak ze mna postapił..nigdy mu tego nie zapomnę..i jeszcze to spotkanie na pasach..mi serce mało nie wyskoczyło jak go zobaczyłam ale jak spojrzałam na niego i zobaczyłam jego twarz to zrozumiałam ze nie jest wart moich łez...byłam wsciekła i gdyby nie moja koleżanka to nie wiem co bym zrobiła.... to straszne jak można potraktowac osobę, która sie kocha..bo nie wierze, ze tak z dnia na dzień przestał mnie kochac...chyba ze naprawde umiał tak klamac...ale przecież uczucia nie da sie udawać..to widać czy komuś zależy czy nie.....;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
luka ona Ci tak powiedział ponieważ chce się usprawiedliwic, ponieważ każdy ma swoje sumienie i jednak jak sie cos takiego zrobi to jednak w pewnym momencie się tego żaluje. On tez załował wiem to bo wchodził do mnie na nk, był ciekawy co u mnie, także napisał bo ja milczałam ale jak mi napisał własnie ostatnio ze ja tej dziewczynie nie dorastam do piet, że nie chce mnie pamietać to nie wiedziałam czy mam płakać czy sie smiac z tego wszystkiego.....bo wychodzi, ze on sie sam usprawiedliwił i stara sie całą winę zrzucić na mnie chociaz ja nic nie zrobiłam...ja tylko byłam w nim zakochana...swiata po za nim nie widziałam....a on ja poznał i tak po prostu zamienił a przeszkadzało mu, że ja pisałam, probowałam to naprawic...denerwował sie, że wszyscy są za mna, ze jego mama mnie lubi i sie przejmuje...ze siostra jego pisze do mnie i chciał mnie dobić juz całkiem tymi opisami i bużkami i wogóle tym szczęściem...to dziecinne zachowanie niestety i nigdy nie zrozumiem czemu to zrobił.......bo dobra rozumiem może to jest ta i naprawdę kurde się zakochał odrazu jak ja zobaczył;] ale takie potraktowanie to gorzej niż rzecz....po takim czasie...nie umiał sie zachować...chyba go to przerosło wszystko....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Słońce, looknij na stronę 272 wątku, na pietnasty wpis mój. mój też mnie potraktował jak gówno wtedy, to był przełom. czasami trzeba dotknąć dna żeby móc się od czego odbić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
luka ona Ci tak powiedział ponieważ chce się usprawiedliwic, ponieważ każdy ma swoje sumienie i jednak jak sie cos takiego zrobi to jednak w pewnym momencie się tego żaluje. On tez załował wiem to bo wchodził do mnie na nk, był ciekawy co u mnie, także napisał bo ja milczałam ale jak mi napisał własnie ostatnio ze ja tej dziewczynie nie dorastam do piet, że nie chce mnie pamietać to nie wiedziałam czy mam płakać czy sie smiac z tego wszystkiego.....bo wychodzi, ze on sie sam usprawiedliwił i stara sie całą winę zrzucić na mnie chociaz ja nic nie zrobiłam...ja tylko byłam w nim zakochana...swiata po za nim nie widziałam....a on ja poznał i tak po prostu zamienił a przeszkadzało mu, że ja pisałam, probowałam to naprawic...denerwował sie, że wszyscy są za mna, ze jego mama mnie lubi i sie przejmuje...ze siostra jego pisze do mnie i chciał mnie dobić juz całkiem tymi opisami i bużkami i wogóle tym szczęściem...to dziecinne zachowanie niestety i nigdy nie zrozumiem czemu to zrobił.......bo dobra rozumiem może to jest ta i naprawdę kurde się zakochał odrazu jak ja zobaczył;] ale takie potraktowanie to gorzej niż rzecz....po takim czasie...nie umiał sie zachować...chyba go to przerosło wszystko....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zgniotka przeczytałam...normalnie to samo co u mnie. napisał do mnie sam tak niby co słychac a tak naprawdę chciał sie pochwalić jak to mu jest dobrze i ze na imprezy jezdzi i ze byl tam u niej i ze praktycznie to u niej siedzi cały czas a nie w domu i od niej do pracy jezdzi. Pokazał jak to super jest mu beze mnie i jaki jest szczęsliwy z nią i jaka ona jest wspaniała...tylko żeby mu to przypadkiem bokiem nie wyszło....a mnie mało kurwica nie wzięła....ja jak sie wkurze to....ale co mogłam zrobic...nie chciałam sie wiecej odzywac ale tez nie chciałam zakończyć tego wszystkiego klótnia i tez wyszło jak wyszło...prowokował mnie specjalnie do tego i miałam już dosyć tego patrzenia na jego superowe opisy na gg...a siedział cały czas i sprawdzał czy jestem...nie mogę tego pojąc po co to..po co mnie tak dreczył...chyba dlatego moze ze jednak tak fajnie nie było jak mu sie wydawało i chciał mi doje**c zebym dała mu spokój....nie wiem..zrozumieć umysł faceta- trudna rzecz ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj mi to chyba pisał żebym się wkońcu odwaliła od niego. no i spełniłam jego życzenie;d wiesz ja sobie przypominam jak ja zostawiłam mojego innego exa po 4 latach (przestałam go kochać poprostu) to też byłam dla niego taka mega hamska, opowiadała mu o moim nowym chłopaku tylko po to, żeby mój exex się odkochał, znienawidził mnie może i dał mi spokój:/ i potem zostałam potraktowana tak samo:zło do nas wraca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wszyscy byli wogóle zaskoczeni naszym rozstaniem bo bylismy taka wzorową parą...od liceum razem, poznalismy sie na dyskotece i tak juz zostało..zawsze razem...inni sie rozstawali a my razem...spokój..czułam sie bezpiecznie..poszłam na studia i wtedy sie zaczeły troche schodki bo mam czesto zjazdy ale tamten rok przetrwaliśmy a i ten tez byl dobry bo ja nie pracowałam, tylko on....moji znajomi mi powiedzieli, ze miał za dobrze i za spokojnie i ze uciekł za czyms nowym..ze chce sie wyszaleć, ale czemu moim kosztem i moim cierpieniem...nowa dziewczyna, nowe mięso, nowa atrakcja, euforia...wszyscy sie zachwycaja..jej koleżanki strasznie na nk sie wypowiadaja jaki on jest wspaniały a on mało zdumy nie pęknie heh...;) narazie jest fascynacja ta dziewczyna.....a mnie odtawił...i oszukał...zranił, zgnoił....a ja mu tak ufałam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czyli to jest ich taka obrona....hmmm ciekawe ;) wiem , że miedzy nami to juz jest koniec bo po tym co mi zrobil to nie chce być z takim facetem kłamca...ale mamy znajomych i chciałabym mieć z nimi kontakt...minał miesiąc dopiero;/ to dopiero początek...ale potraktował mnie strasznie...ale jak mowisz sadze, ze tez to sie odwróci przeciwko niemu...i jego klamstwa wyjda na jaw...zreszta on sam jest jednym wielkim klamstwem...tylko ja cierpię bo go kocham ale juz chyba tego poprzedniego..tego ze wspomnien bo ten nie jest wart...szkoda mi znajomych, jego mamy, siostr bo mialam z nimi super kontakt i wiele wspomnien...ktore trudno zapomnieć;/ musze jakos zaczac zyc dalej....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja z mamą mojego exa do tej pory smsuje i rozmawiam przez telefon a z jego siostrą piszemy sobie maile;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sobotaniedziela
facet ktorego fizycznie nie ma ze mna od 2,5 roku powiedzial tez na zakonczenie z e 'chyba ze los nas ze soba znowu spyknie'', ten cud nie mial miejsca, stety niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×