Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość citroneka

Przeżywalność z alkoholową marskością wątroby.

Polecane posty

Gość gość
Przykro mi, gdy ja siedzę przy mamie też próbuje przypomnieć te miłe chwile . Niestety gdy przypominam to niestety zawsze mama w tych wspomnieniach jes pijana:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w biegu
A ja , powiem Wam, po śmierci męża przeżyłam też całą naszą wspólną historię. I chyba to było potrzebne, aby się uspokoić. Ale przez ostatnie 2 tygodnie pobytu w szpitalu nie chodziłam do niego. Własciwie oczekiwałam, że umrze. Ten stan nie był do uleczenia. Mózg funkcjonował na poziomie: jeść. I niczego nie rozumiał. Prawdziwy ON zniknął. Dziś minął tydzień od pogrzebu. Jestem spokojna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nika0404
Agnes34 bardzo mi przykro, pisałaś, że mąż jest zimny masz rację umierający człowiek ma coraz niższą temp ciała i ciśnienie krwi. Musisz bardzo cierpieć patrząc na to, powinno być inaczej. Patrząc na mojego ojca gdy umierał czułam żal i ból ale wracając do domu mogłam liczyć na wsparcie męża, mam nadzieję, że masz kogoś bliskiego przy sobie kto może Cię wesprzeć i ze masz dla kogo żyć. Jesteśmy tu wszyscy z Tobą. Do w biegu dotrze,że czujesz się spokojna to pewnie też zasługa terapii o której pisałaś, łatwiej Ci jest to przeżyć. Tak naprawdę to nic dziwnego, że chciałaś by to się skończyło tyle wycierpiałaś z tym człowiekiem, który tak bardzo zawiódł twoje oczekiwania wobec małżeństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nika0404
Nigdy do końca nie dowiem się jaki powinien być dobry, wspierający rodzic,ale wiem jaki powinien być dobry mąż, bo takiego mam. Nie jest ideałem człowieka bo ma swoje wady, ale wszystko co w życiu robi, robi z myślą o mnie i naszej małej rodzince. Wszystkie decyzje i plany mamy wspólne, a alkohol nie ma wstępu do naszego życia (lampka wina lub jedno piwo latem w sobotni wieczór). Tego zawsze chciałam, dzięki Bogu to mam. Tego i Wam życzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w biegu
nika Bardzo ładnie i trafnie te stany określasz. Dziękuję. Dobrze, że doceniasz swego męża. Tak trzymaj! Terapia dała mi dużo: zrozumienia, spokoju, właściwego podejścia do problemu. Ale wspieram się przede wszystkim codziennym czytaniem Biblii, nadzieją, którą daje Bóg. Wiem, że taką nadzieję ma mąż, bo za "grzech" już zapłacił swą śmiercią. Otaczam się ludźmi trzeźwymi i tego Tobie i innym życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agnes 34
niko dzięki za słowa pocieszenia,mąż ma tylko 46 lat,ja jestem o dobrych kilka lat młodsza,trochę przykro zostać wdową w takim wieku.Powiedzcie mi czemu niektóre pijaczyska chleją całe życie,dożywają starości i nic im nie jest? A inni konają miesiącami w młodym wieku i to w męczarniach jak mąż.I gdzie tu sprawiedliwość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w biegu
Nie wiem czy chciałabym mieć męża, który "chlałby całe życie i dożył starości". Taki człowiek już nie jest normalny. Agnes, nie doszukuj się sprawiedliwości, bo to bez sensu, nic Ci nie da. Nie masz na to wpływu. I tylko musisz zrozumieć, żeby nie przezywać aż tak czegoś , na co nie masz wpływu. Ja wiem - trudne, ale nie robisz sobie wtedy krzywdy, a i tej osobie nie pomagasz wcale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agnes 34
Wczoraj po dwóch miesiącach cierpień mąż zakończył swoje życie.Już go nie zobaczę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Grzegorz Bieszczady
Przecwelić cie laska?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w biegu
Agnes bardzo mi przykro. Z całą świadomością mogę stwierdzić, że wiem, jak się czujesz. To tak od razu nie minie..... Jeżeli jesteś osobą wierzącą, to Bóg "mówi"o zmartwychwstaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nika0404
Agnes34 serdeczne wyrazy współczucia, teraz potrzeba Ci dużo siły i wsparcia, jestem z Tobą myślami i sercem. Pozwól sobie na przeżycie żałoby, a czas zaleczy rany. Wiem, że teraz dla Ciebie brzmi to banalnie ale tak naprawdę jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agnes 34 Jestem z Tobą, przytulam. Jaka straszna ta choroba, jak ludzie się męczą, ile tracą - już niektórzy się nie dowiedzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo mi przykro Agnes , Trzymaj się ! Mogę się tylko domślać co teraz czujesz . Przytulam mocno. ( jarka!)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agnes 34
Dziękuję Wam bardzo za wsparcie.Jest bardzo ciężko,łzy same płyną z oczu i nic nie pomoże tłumaczenie że sam sobie jest winien.Wczoraj pożegnałyśmy go z matką,już nie żył ale widoku jego twarzy nie zapomnę do końca życia.Matka całowała go i tuliła i pytała "synku jak mogłeś mnie zostawić?''Serce pęka z żalu.I jak tu żyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nika0404
Agnes34 płacz kiedy tylo czujesz taką potrzebę, czasem trzeba wylać morze łez by poczuć ulgę, życzę Ci byś znalazła spokój, Masz przed sobą całe życie, choć Twoja przeszłość nosi piętno alkoholizmu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agnes bardzo mi przykro... tulę Cie do serducha mocno....zapewne każdą osobę na forum czeka wpis o śmierci osoby kochanej, zagubionej w pijaństwie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agnes 34
Wiecie dziewczyny dzisiaj mi troszeczkę lepiej,nie ma sensu się zadręczać,mąż sam wybrał taką drogę,nie było dla niego argumentu żeby rzucić picie,nawet jakby wiedział że wkrótce umrze i to w męczarniach..Tyle lat z tym walczyłam,nie udało się ale nie mam sobie nic do zarzucenia.Dziękuję Wam wszystkim za te słowa, pewnie będę tu zaglądać.I niestety pewnie nie raz przeczytam że następną osobę zabrał alkohol.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w biegu
Agnes 34 Jesteś dzielna. To są przeżycia, które, jeśli właściwie podejdziemy, mogą nas wzmocnić, uszlachetnić. A i przez doświadczenie możemy komuś pomóc. Bądź dzielna, żyj, stawiaj cele, dąż do nich. Ja jadę w Tatry na tydzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agnes 34
w biegu Życzę miłego wypoczynku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agnes 34
w biegu Życzę miłego wypoczynku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam! moja mama od kwietnia czwarty raz w szpitalu. Wodobrzusze i problemy z krążeniem, jest słaba wogole nie wstaje. Ręce opadają, nerwy puszczają. (jarka!)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam wszystkich, mama w szpitalu, wczoraj bardzo cierpiała z bólu. Dzis jeżeli dadza rade upuszczą trochę wody , może trochę jej to ulży. (jarka!)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w biegu
Paulo Coelho Pielęgnuj swoje marzenia. Trzymaj się swoich ideałów. Maszeruj śmiało według muzyki, którą tylko Ty słyszysz. Wielkie biografie powstają z ruchu do przodu, a nie oglądania się do tyłu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój tata też w szpitalu, dał się zawieźć , na szczęście, zobaczymy co będzie dalej, pozdrawiam Was!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam Cię Goniu , bardzo się cieszę,że ci się udało na pewno Ci ulżyło. Moja mama bardzo słaba, nawet wody nie chcą spuszczać , dziś cały dzień spała. Lekarze mówią ,że ciężko. Pozdrawiam wszystkich(jarka!)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agnes 34
A ja dzisiaj pochowałam męża i jestem młodą wdową.I co ja mam teraz robić?Nie chce mi się już chodzić na randki,nie mam dwudziestu lat.Przywiązałam się w jakiś sposób do męża i na samą myśl o innym facecie robi mi się niedobrze. Dziś w prosektorium kiedy żegnaliśmy się po raz ostatni przypomniałam mu jak mi powtarzał że nigdy mnie nie zostawi i nie chce już żadnych innych kobiet i jednak mnie zostawił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przykro mi Kochana Agnes! Moja mamuśka taka biedna leży w szpitalu. Płacze i krzyczy ,gdy chcemy ją przebrać i umyć. Cały czs śpi , gdy na chwilę otworzy oczy to patrzy tak jak niewidoma. Boże pomóż nam przetrwać te ciężkie chwile!!!( jarka!)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agnes 34
Jarko wiem co przechodzisz bo przeżyłam to samo tyle że ja mam to już za sobą.Bądz przy mamie jak najwięcej żebyś potem nie miała wyrzutów sumienia że czegoś zaniedbałaś.Ja jezdzilam do męża do szpitala ponad dwa miesiące zanim zmarł i patrzyłam jak się męczy. A rozmawiasz z lekarzami,co mówią?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w biegu
Agnes34 Następny etap za Tobą. Własciwie, to nie możemy nigdy obiecać drugiej osobie, że nigdy jej nie opuścimy. Są siły wyższe. I bezpieczniej też, aby ktoś nie był dla nas "pępkiem" świata, lepiej się nie uzależniać od kogoś, co nie przeszkadza kochać. A ja właściwie to jestem sama gdzieś od 13 lat, gdy zaczął niebezpiecznie pić. I nie odczułam terraz g***townego opuszczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×