Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość myszka100

Chłopak dał nam czas

Polecane posty

ja niby nie usłyszałam , że potrzebujemy czasu. właściwie mój chłopak powiedział mi wczoraj (może nie wprost ), że nie chce już ze mną być. Poprosiłam aby wypowiedział się jaśniej, ponieważ nie bardzo rozumiem co miał na myśli. Naciskałam aby w końcu powiedział szczerze co miał na myśli... jednak nie zrobił tego. Później się z wszystkiego wycofał, powiedział, że nie było tematu. Nie bardzo wiem co mam o tym myśleć. Nie oszukujmy się. Ostatnio nie układa się nam najlepiej. Czuję , że odsunął się ode mnie, że nie zabiega tak jak kiedyś. Kilka razy próbowałam z nim porozmawiać na ten temat. Za każdy razem kończy się na zapewnieniach z jego sprawy, że wszystko jest dobrze. Faktycznie kiedyś się widzimy nie dostrzegam różnicy. Jednak kiedy się nie spotykamy on potrafi cały dzień milczeć. Ja się przez to denerwuję, on twierdzi, że ja przesadzam, kolejne spięcia, kiepska atmosfera. Nie wiem co z tego będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamana zrozpaczona
niedlugo bede smigac do domku. wlasnie drukuje sobie ta ksiazke... dlaczego wola zolzy bede miala lekture na weekend... ech no strasznie mi zle... dzis na zajeciach to praktycznie mialam lzy w oczach.... tak bardzo mi go brakuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
On: Dzień dobry :) co tam słychać Agatko? Ja: Dzień dobry :) a dziękuję, wszystko w porządeczku :) On: Widziałem, że szykujesz się do pracy we Wro? Fajnie. Masz dzisiaj trochę czasu? Oddam Ci kase (o pracy wiedział bo widzocznie czytał mojego bloga, pożyczyłam mu dwa tygodnie temu 100zł, miał oddać jak dostanie wypłatę) Ja: Myślę, że to nie jest najlepszy pomysł. Nie spieszy mi się z pieniążkami. Oddasz później :) On: Później możemy się już nie widzieć Ja: Dlaczego? Już postanowiłeś? On: Nie, ale będziesz pracowała we Wro. Może zamieszkasz tam? Nie będzie czasu Ja: Narazie nigdzie nie pracuję. Spokojnie :) On: Ale będziesz. Powodzonka :) Ja: A czy będę to się dopiero okaże :) dziękuję :) On: Oboje wiemy, że masz już pewnie jakieś plany. Co to za praca? Ja: Narazie nic szczególnego nie planuję. Nie ma się co nastawiać. Nie liczę na wiele. On: Będzie dobrze :) fajnie. Cieszę się. Powodzenia. Ja: Dziękuję :) daj znać jak już będziesz wiedział co robić. On: Daj znać jak rozmowa:) Jestem trochę nieszczęśliwa. Co mam rozumieć z tej naszej rozmowy :(? Ja rozumiem tyle, że to chyba już koniec ... ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tost z szynkaaaa
nie ma czegos takiego w zwiazku jak dawanie sobie czasu. takie rzeczy to moze sie udaja, ale na zasadzie, ze obie osoby postanawiaja zerwac, nie kontaktuja sie, ale okazuje sie po jakims czasie, ze jednak nie moga bez siebie i sa znow razem. on cie zostawil. takie jets moje zdanie i ja bym na twoim miejscu szukala sobie kogos innego, tak po prostu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
" On: Dzień dobry co tam słychać Agatko? Ja: Dzień dobry a dziękuję, wszystko w porządeczku On: Widziałem, że szykujesz się do pracy we Wro? Fajnie. Masz dzisiaj trochę czasu? Oddam Ci kase (o pracy wiedział bo widzocznie czytał mojego bloga, pożyczyłam mu dwa tygodnie temu 100zł, miał oddać jak dostanie wypłatę) Ja: Myślę, że to nie jest najlepszy pomysł. Nie spieszy mi się z pieniążkami. Oddasz później On: Później możemy się już nie widzieć " Wg mnie na to już powinnaś nie odpisywać dalej.. on chciał zobaczyć wg mnie na ile Ci zależy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja powiem Ci szczerze że też nie byłabym szczęśliwa... co za głupi tekst że potem możecie się już nie spotkać ? ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wg mnie nie możesz cały czas się odzywać. jak widać on jest dość słaby psychicznie.. Zobacz. Zaczął miło. Agatko itd a potem zacząl Cie sprawdzać chłodem.. wg mnie zalezy mu ale musisz milczeć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aguś... nie wiem co mam Ci poradzić. Mówiłam że jak zacznie się rozmowa to jest się słabszym.. :( nie pisz do niego. Niech to on zdecyduje. Wątpie żebyś odeszła, możesz najwyżej tak mu powiedzieć i potem żałowąc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja droga, uważam , że powinnam milczeć. nie podejmuj pochopnych decyzji , których nie jesteś pewna. ja też przechodziłam ten etap. myślałam, aby zakończyć związek ale tylko dlatego,że chciałam w ten sposób wymusić jakieś zmiany. Najlepszą rzeczą, którą możesz teraz zrobić to nie odzywać się. On wyjdzie z inicjatywą , zobaczysz. Ale oboje potrzebujecie czasu. Wiem, łatwo napisać, doskonale wiem jakie to trudne. Jednak mam nadzieję, że Ci się uda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poza tym to logiczne że pieniądze to był pretekst... żeby się spotkać. Ty jeszcze nie masz pracy a on już mówi że będziesz tam pracować i dlatego się nie spotkacie - ABSURDALNE TROCHE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale i tak nie będziemy razem :( Jego rodzice się nie zgodzą, więc on ich posłucha .. znam go.. a na ich decyzję nie mam wpływu :( On ich zawsze słucha. Dlatego teraz się miota, bo mnie kocha, bo chce być ze mną, ale stoi nad nim mama i mówi "wybij to sobie z głowy". Chciał zrezygnować ze studiów. Wszyscy mu to odradzali ale twardo postanowił. Dwa tygodnie temu mówi do mnie : jadę na uczelnie tralala. No i posłuchał mamy, bo ona nad nim cały czas wisiała. Tak będzie i teraz. Czasu potrzebuje chyba po to, żeby o mnie zapomnieć. A cała sytuacja ze stratą zaufania i uczuć przez to, że go uderzyłam jest zmyślona. Bo wstyd mu przyznać, że zdanie rodziców jest ważniejsze od jego miłości. ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie chce mi się wierzyć w to, co piszesz. 23 latek rezygnuje z miłości życia ze względu na rodziców? ...ehh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
AGATKO USPOKÓJ SIĘ załamałaś się bo powiedział że może później nie być okazji żeby się spotkać ----> to jest PROWOKACJA z jego strony.. wchodzi non stop na Twój profil na nk...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w żaden sposób nie chcę sugerować, że nie zależy mu na Tobie. Jednak sprawa z rodzicami jest bardzo dziwna, uważam że jak ktoś kogoś kocha zrobi wszystko by z nim być. faceci są prości, robią to co czują. nie analizują wszystkiego tak jak my

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak. Tak mi powiedział w dniu, gdy się rozstawaliśmy, że męczy go taka sytuacja. Że nigdy nikt go nie trzymał na smyczy. Że rodzice w dalszym ciągu zabraniają mi do niego przychodzić, a u mnie nie ma "takiego luzu". Jak prowadzić związek nieakceptowany przez jedną ze stron!! To są wszystko jego słowa ;( Rok bycia razem.. dla wymysłu jego mamusi ;( przeciez to chore! Kochać się i nie móc być razem ;( Tego nie przeżyję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nn.
Sorry może uznacie, że jestem kolejną osobą która dołuje autorke tematu. Ale kiedyś znalazłam się w podobnej sytuacji, byliśmy ze sobą ponad 2 lata i nagle ON stwierdził że potrzebuje przerwy żeby coś sobie uświadomić, poukładać... kiedy o tym rozmawialiśmy oboje płakaliśmy, czułam niewiarygodny żal, ale jednocześnie starałam się wierzyć, że to tylko taki chwilowy zły czas w naszym związku i że będzie dobrze. Bo przecież bardzo się kochaliśmy, dogadywaliśmy się... wtedy wydawało mi się że to już na zawsze. Niestety jak się później okazało niekoniecznie. Bardzo mocno go kochałam i było mi baaardzo ciężko. Jednak czas spędzony oddzielnie przesądził inaczej... nigdy nie wróciliśmy już do siebie. Z perspektywy czasu widzę i WIEM, że kiedy ludzie szczerze się kochają i chcą być ze sobą to nie potrzebują tego typu rozłąki żeby cokolwiek sobie uświadamiać. Jak można ufać i chcieć być z kimś kto musi sobie robić od nas przerwę? Nie wierzę w coś takiego. Przecież stając na ślubnym kobiercu ślubujemy sobie miłość, wierność... NA DOBRE I NA ZŁE. Osobiście absolutnie nie chciałabym być z kimś kto w gorszy czas mnie zostawia na kim tak na prawdę nie mogę polegać. Z doświadczenia wiem także że to NIE ROZŁĄKA ŁĄCZY LUDZI ALE BLISKOŚĆ I TYLKO TYLE. U mnie rozłąka wygrała. Nie wiem jak będzie u Ciebie ale zastanów się......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×