Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość myszka100

Chłopak dał nam czas

Polecane posty

Nie płacz i nie krzycz przy nim, to nic niestety nie da. Bądz miła ale stanowcza. Bądź taka że jak myśli o Tobie, to chce z Tobą być :) spokojna, opanowana wewnętrznie, pogodna i dobra. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dlaczeggo to takk boliii
Od srody odkad sie rozstalismy widujemy sie codziennie ale na krotko tak 1h dziennie.W niedziele nawet sam do mnie zadzwonil i mowi ze juz nie przyjdzie bo mu jest ciezko a za 10 min, domofon i przyszedl.Wczoraj umowilismy sie i normalnie przyeszdl.Posiedzielismy pogadalismy podjelismy decyzje ze cchemy byc jednak razem ale dzis tak jagby mnie nie bylo.Sam zadzwonil po pracy 0 15 ze przyjdzie do nas o 17.Ja bylam na spacerze wiec mowie nie wiem o ktorej wroce- bo nie cche mi sie siedziec samej w domu z dzieckiem w taka pogode.Ok"kochanie "zadzwonie i spotkamy sie .Ok.Ale olal mnie.Co mam myslec na ten temat.Tak nie moze byc. Jesli chodzi o finanse to sam powiedzial ze to on sie przyczynil do tego ze brakuje mi kasy.Wczesniej bylam na na macierzynskim i mialam renet po rodzicach ale w grudniu skonczyla mi sie.I bardzo duzo mu pomagalam finasowo w tamtym okresie.Bo mial chwilowe klopoty z finasami. Niedawno przeprowadzilismy sie na nowe mieszkanie.Tez duzo pieniedzy na to poszlo i ja wszsytko za swoje zrobilam. Robilam to wszzsytko dla nas.Tak bardzio chcialam zeby mala miala normalny dom i rodzine.Wiele razy sam mowil ze cche aby moja corka mowila na niego tato.Ze nigdy nas nie skrzywdzi.Bo doskonale wiedzial co przeszlam z ojcem corki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czekolada_______
rozumiem że masz żal, ze zainwestowalas w ten zwiazek wiecej niz on i stąd ta złość, że masz wrażenie że jest za mało zaangażowany w porównaniu z Tobą niestety pretensje i postawa roszczeniowa na niewiele się zda to co robisz tylko go oddala od Ciebie pisałam CI kiedyś żebyś poszła do jakiegoś ośrodka pomocy rodzinie (nie znam dokładnej nazwy tej instytucji), tam są darmowi psycholodzy, a warto się komuś takiemu chociażby wygadać. zignorowałas moją propozycję, a szkoda nie namawiam CIę do terapii tylko do jednej, dwóch rozmów, sporo tych nadmiernych emocji by CI na pewno po tym opadło trudno powiedzieć co nim kieruje, na pewno się waha co robić na pewno Twoja sytuacja jest bardziej skomplikowana niż nasza i trochę strach CI radzić zrób to lub tamto myślę, że dobrze by było gdybyś trochę nabrała dystansu, a w tym pomógł by CI na pewno psycholog

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czekolada_______
bije od Ciebie ogrom żalu i pretensji nikt długo tego nie wytrzyma nawet święty myślałaś że można kupic czyjes uczucia za kase? jestescie wolnymi ludzmi, nie łącza was zadne zobowiązania no nie mówiąc o tym że Ty masz dziecko i nie dziwie sie ze facet sie boi jak to dalej bedzie, skoro sam sobie ze swoim utrzymaniem nie radzi i bierze od ciebie kase, a co dopiero jesli bedzie musial utrzymac badz co badz cudze dziecko polecam wyluzowac próbowałaś troche pobyć sama? tzn zajmować sie tylko dzieckiem i nie rozglądać sie przez jakiś czas za facetem? życze Ci zebys znalazla kogos odpowiedniego ale to musi byc ktoś kto bedzie chciał być z wami dwiema, i na 100%, bo jeśli nie na 100% to odbije sie to potem w przyszłości na dziecku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czekolada_______
masz nauczkę żeby myśleć przede wszystkim o sobie i dziecku, bo chyba wolisz mieć parę złotych dla dziecka niż dla niepewnego faceta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no brawo dla tej pani---> Czekolada kwintesencja tego co i ja miałam na myśli. W końcu ktoś to ujął rzeczowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak od siebie... po mojemu... Głównie do koleżanki Dlaczego to tak boli. Dodam tylko, że czasem i facet potrzebuje pomocy... rozmowy która nakreśliła by jak sprawy wyglądają na prawdę a nie tylko jednostronnie. Każdy patrzy tylko na siebie. I wymaga. Jak wymagania nie zostają spełnione włącza się kurwica i żal. To błędne koło. Niech ktoś je przerwie i nakieruje sprawy na prostą drogę. Przede wszystkim musisz się uspokoić koleżanko. Piszesz strasznie neurotycznie! Usiądź z nim może w spokoju i ciszy. Pozbądź się wcześniej absolutnie wszystkich złych emocji-to warunek, byś skończyła mówić bez emocji i dotarła do niego. Żadnych pretensji. Potraktuj go jak dobrego człowieka, który rozumie. I powiedz mu, nie krzycz, jak wyobrażasz sobie związek. Nie używaj zakazów i nakazów. Lepiej powiedz jakie stawiasz wymagania wobec partnera. Np obowiązki... nie mów: pomagaj mi w domu. Powiedz jak to może zrobić. Np mamy do rozdzielenia takie obowiązki a takie, wybierz coś kochanie dla siebie i podzielmy się nimi sprawiedliwie, np wynoś śmieci, zmywaj naczynia, zbieraj pranie i wrzucaj do kosza. Co tam jeszcze... gotujemy razem, albo raz ty raz ja. Coś musicie ustalić. Następnie powiedz mu, że potrzebujesz wsparcia psychicznego. Że potrzebujesz go więcej niż normalna szczęśliwa kobieta ponieważ masz problemy. Że sprawi ci ogromną przyjemność spędzając z wami wspólnie wieczory, nie tylko godzinkę. Że mała go pokochała i ty. I że pragniesz stworzyć zdrowy związek oraz szczęśliwą rodzinę opartą na wspólnocie. Że lubisz kwiaty, kolor niebieski, wodę, plażę. Mów konkretnie. Bez cienia pretensji. Powiedz czego pragniesz!!!!! I powiedz, że to klucz do szczęścia. Powiedz o tym, że wiesz że źle się zachowywałaś i że źle się działo między wami, ale nie wynika to z tego że chcesz mu uprzykrzyć życie tylko nie mogłaś opanować swoich emocji. Że twoja cierpliwość została nadużyta z powodu jego niesłowności. Powiedz, że jego umawianie się a następnie wystawianie cię do wiatru bez uprzedniego powiadomienia kosztuje cię sporo nerwów. Że się martwisz i źle z tym czujesz. Że czujesz się zawiedziona wtedy. Nie dlatego, że nastąpił koniec świata ale dlatego, że czekasz na niego i nastawiasz się na to że przybędzie... a tu bęc! Nie ma go. I że to boli. Powiedz mu by szanował twoje nerwy. Wtedy tu będziesz mogła szanować jego. Że związek opiera się na wzajemności. Że potrzebujesz opieki silnego mężczyzny który zapewni wam ciepło rodzinne. Że jego ramiona są ci niezbędne by czuć się bezpiecznie, bo jesteś tylko słabą kobietą. Poproś go by jak widzi, że tracisz rozum i panowanie nad sobą, by cię przytulił mocno i całował. By nie dał ci odpłynąć w krainę żalu. Bo go potrzebujesz do tego! Że potrzebujesz kogoś kto cię zrozumie i nie pozwoli ci cierpieć. Że go kochasz, i wierzysz że dacie rady ale tylko razem się w to angażując, razem stawiając czoła przeciwnościom i razem wzajemnie siebie wspierając! Np sytuacja z piwem. Zamiast się tak zachowywać jak wiecznie obrażona mogłabyś go nie traktować jak skończonego żula spod Kauflandu i powiedzieć: kochanie, dzisiaj bez piwka dobrze? Dać mu buziaka jak się zgodzi i być po prostu dobrą partnerką dla niego! Może nie od razu takim gadaniem zmienisz go. Na to potrzeba czasu i jego chęci. Tu nie chodzi o zmianę jego charakteru ale NASTAWIENIA! Nie bój się tak wywlekać swoich wnętrzności... na tym opiera się przecież bliskość. Po to mamy ukochanym właśnie! Jeśli tego nie uszanuje, uzna za śmieszne... nie jest ci bliski. I najlepiej zrobisz odcinając się od niego. Ale na Boga! Zburzcie ten mur który was podzielił! Oboje go budujecie, chcecie go obejść ale się nie da! Słuchaj... mam dla ciebie piosenkę... http://www.youtube.com/watch?v=xtKYahkXKMY Jest tam jedno zdanie które bardzo mi się podoba: ciepło, każdy chce się ogrzać, nie da się, kawałek siebie trzeba oddać. Czyli musisz coś z siebie dać. Musisz się uzewnętrznić mu i powiedzieć szczerze i spokojnie coś co pewnie chowasz głęboko w sobie obawiając się... no właśnie... czegoś tam. Wyśmiania? Zranienia? Wykorzystania? Niezrozumienia? Nie mówię byś zdradzała mu sekrety. Co się tyczy was, powinnaś mu mówić... nawet nie mówić... dzielić się z nim tym. Nie każdy facet potrafi to odwzajemnić ale jestem pewna że jak będziesz się z nim dzielić systematycznie, on w końcu się tego też nauczy i zapragnie ci się odwzajemnić. Ktoś musi spróbować. Wiedz, że to my odpowiadamy za temperaturę w związku... ocieplenie i te wszystkie emocjonalne sprawy. Faceci bardziej są nauczeni czegoś innego. Uczmy dziełchy, uczmy ich! Może się opłaci! A o to chodzi... kto nie ryzykuje ten nie ma. Myślę, że warto tak spojrzeć na sprawę zamiast klepać frazesy o tym jacy to faceci są niepojęci, głupi itd. Jest też taka opcja... że powiesz to komuś kto mu to będzie mógł przekazać ale... polecam jednak zacząć samemu uczyć się rozmawiać. Możecie też założyć sobie zeszyt... i wpisywać tam sobie notatki. Np jeśli coś jest wam trudno sobie powiedzieć. Itd. Żeby mieć trzeba się starać. Nic samo nie przychodzi... niestety :) Druga sprawa... rzeczywiście, dziecko cię potrzebuje. Jeśli cię to przerośnie, najlepiej będzie skupić się na dziecku i pracy nad sobą samą. Pozdrawiam. Życzę jasności serca i umysłu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamana zrozpaczona
witajcie:) ech i na zajecia trzeba smigac:( u mnie nadal to samo. cisza on nadal ten sam opis...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iksikrekzeeet
Brunetka z kręconymi włosami mam pytanie. Jakim cudem jesteś na 3 roku mając 20 lat? : O przecież w wieku 18/19 lat to zazwyczaj się mature dopiero robi. :) Powodzenia Wam wszystkie kobietki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mamy taką knajpę, gdzie spotykaliśmy się grupką znajomych. Tam umówiłam się z kolegą B. Ale jego tam nie było, był J. Powiedział mi, że zadzwonił do B. i poprosił, żeby spotkał się ze mną innego dnia. Zaproponował, żebym wsiadła do auta, on coś zaplanował. Pojechaliśmy do niego, na działkę. Kupił piwo, rozpalił ognisko. Początkowo niewiele rozmawialiśmy. O wszystkim i niczym. Jak już byliśmy trochę "weselsi" zaczął chyba tą poważną rozmowę. Może wcześniej nie miał śmiałości? Powiedział mi, że jeżeli zależy mi jeszcze, żeby odbudować ten związek, to musiałabym porozmawiać z jego mamą. Ponoć ona mu tak poradziła. Żeby po prostu wyjaśnić sytuację. Powiedział, żebym się nad tym zastanowiła. Jeżeli nie czuję się jeszcze na siłach, to może po świętach.. ale chciałby, żebym to zrobiła. Ja mu na to, ze zdrowym rozsądkiem: przecież się wypaliłeś, tak mówiłeś wczoraj. A on, że w ten sposób chciał mnie zniechęcić, bo nie radził sobie z tą sytuacją. Nic mu nie obiecywałam, bo nawet nie chciałam tego robić. Podobał mi się pomysł z przyjaźnią. Nie wiem, czy chcę znów wskakiwać w ten związek. Z pewnością dam sobie czas, dużo czasu. Zadzwonił do mnie, jak już prawie zasypiałam. Zapytał jak się czuję i czy rodzice się nie złościli, że w wielkim tygodniu przyszłam troszkę pijana. Mówił do mnie "skarbie" "kochanie", ale powiedziałam, żeby tego nie robił. Zasmucił się. Zapytał "do juterka Agatko?" Odpowiedziałam "Zobaczymy". No i ostatnie jego słowa "Proszę, przemyśl to wszystko, papa". A mi się przyjaźnienie podoba!! :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamana zrozpaczona
ja juz wrocilam. mialam tylko chwilowe zajecia bo na swieta nas puscila babka wczesniej. teraz 4 h okienka i 4 godziny zajec ale maja tam od nas to przelozyc.... no no co to sie porobilo. a mowia ze kobiety zmienne sa a tu prosze. raz mowi tak raz co innego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale porąbany jest Twój facet :D ale wiesz co Ci powiem? po tym co on odwala, nie mozna być już chyba pewnym tego co zrobi za miesiąc czy dwa... :/ może znowu się wypali? powiedział żęby Cię zniechęcić? NO SUPER... ciekawe gdzie w tym jesteś TY i TWOJE UCZUCIA. Pozytywne jest to że to on zaczyna Cię prosić żebyś Ty się zastanowiła.. ale jego zachowanie jest mega dziecinne i jeśli tak łatwo szasta słowami to niedobrze. Do juterka? Ej no sorry... mówi że się wypalił a teraz codziennie chce sie widywać? ?? :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iksikrekzeeet
wiesz co ja Cię troche nie rozumiem. Ty chyba czujesz to co chcesz czuć...raz piszesz zrozpaczona jak ty sobie poradzisz taka wielka milosc,a widac,ze facet Cię kocha a Ty wolisz sie przyjaznic...tak szczerze to chyba jeszcze nie doroslas do milosci i nie umiesz walczyc. Zdanie zmieniasz co pół dnia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamana zrozpaczona
faceci sami nie wiedza czego chca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamana zrozpaczona
wydaje mi sie ze mojego drecza wyrzuty sumienia... caly czas opis ze sobie nie radzi... moze kiedys doceni to co stracil:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamana zrozpaczona
nie.. ja juz swoje zrobilam... jutro jade do domu wracam we wtorek i nie bede miala dostepu do internetu -> dobre dla mnie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iksikrekzeeet
no mylisz się jestem w temacie i to bardzo,bo czytam kazda strone. Na początku wielkie cierpienie,pozniej radosc,pozniej znow cierpienie pozniej znow radosc. popadasz w skarjnosci...mi się wydaje,ze to twoje szczescie to sobie wmawiasz chyba,ze naprawde zachowujesz się jak nastolatka,ktora zmienia zdanie co godzine. zreszta nawet na jednej stronie bylo widac,jak najpierw się cieszysz ,ze jestes wolna itp itd a za jeden post jak ty sobie dasz rade. :| ja ci mowie jak ja na to patrze...moze przemysl lepiej czego chcesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ABSOLUTNIE NIE PISZ, ZAŁAMANA i przestań się z nim obchodzić jak z jajkiem - jakby chciał by się odezwał :o poza tym skąd wiesz co jest w nim... to TYLKO OPIS.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja staram się zrozumieć mojego. Spotykaliśmy się główne u niego. Nie radził sobie z tą sytuacją, że jego mama była trochę wrogo do mnie nastawiona, że nasz związek nie miał jej akceptacji, że nie mogliśmy się spotykać u niego.. I tu nie chodziło o wypalenie, ale nie potrafił odnaleźć się w tym wszystkim. Ja mu pod wpływem alko wygarnęłam też wszystkie żale, to jak mnie potraktował jego brat namawiając mnie na seks!!!! później jego matka.. Chyba zaczyna widzieć i rozumieć swój błąd. A to było dla mnie najważniejsze. E tam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamana zrozpaczona
jego pani wiem wiem... niby opis ale cos tam jakies znaczenie ma... nie martwcie sie -> ja sie pierwsza nie odezwe. mam juz nauczke. tylko czekam na jego ruch:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iksikrekzeeet
nie potrafisz przyjac krytyki,hehe ,zycie :D powodzenia dziewczyny :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamana zrozpaczona
mam tylko nadzieje ze sie na ten ruch doczekam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×