Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

balbiina

Lipcówki 2011

Polecane posty

Witajcie, jeszcze chyba nigdy nie cieszylam sie tak jak wczoraj gdy zaczelo padac, a wlasciwie lac i to porzadnie, i za to dzis dosc temperatura spadla z 34 na 20stopni, co jest zbawieniem dla mojego samopoczucia choc w domu duszno. Maz wzial sie za remontowanie ostatniego pokoju, do porodu niewiele zostalo, a tym samym do wesela brata rowniez. Ja zajmuje sie zatem poszukiwaniem kolorow do pokoju. Wczesniej byl brzoskiwniowy na calym pokoju ale patrzec na niego juz nie moge. Ja zalozylam na okna siatke cos a la moskitiera i naprawde swietne rozwiazanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak dokladnie pierwszego synusia przenosilam 2 tygodnie a i tak jeszcz enei chcial wyjsc ihhihi czego dowodem bylo podanie 2 kroplowek oksytocyny czy jakos tak i nic . teraz tez mały jest jeszcze wysoko osadzony wszystko czuje dokladnie pod piersiami wiec sobie slodko siedzi pod kloeszem u mamuni i niech tak zostanie minimum jeszcze 2 tygodnie ;-) a wczoraj poczulam cos dziwnego tzn dziwnego czkawke i sie przerazilam ze mam blizniaki na serio bencol mam wielki i sie z mezem smialam bo jedno mialam dokaldnie w dole w spojeniu odczucie ze maly ma czkawke a drugie poczulam na boku z prawej strony okolice watroby i żeber . wiec albo sie tak wierci wszedzie hihihihihihiihihiiih albo albo do 8 miesiaca byla dziewczynka , a teraz chlopiec bo mam 2 ihhihihiihihih ale jaja by były . wszyscy jak mnie widza to sie pytaja ale masz brzuchol wiekszy niz przy kacprze nie masz czasem blizniakow hihihi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a i co dalej sobie wymiotuje do tego dostałam znow kataru z ktorym walcz ejuz 3 tygodnie z 2 dniowymi przerwami gdzie sie nawraca .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej brzucholki :) Ja tez się lepiej czuję w taką pogodę, bo ostatnio zaczęły mi delikatnie puchnąć kostki, no i upał puścił i opuchlizna też :D Od paru dni mam bezbolesne skurcze w kroczu , tak jakby delikatne ukłucia .... raz , dwa razy dziennie z 5 takich skurczy i koniec , może 5-10 min to trwa z odstępami. Myślę że to mogą być te całe skurcze przepowiadające. No i czuję się tak troche jakby przed miesiączką ... Myślicie że u mnie to się już zaczyna ?? Hehe sama już nie wiem :) W każdym razie dziś spakowałam torbę , tylko na koniec woda i coś do przegryzania :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cisza ..... :P A ja juz wszystko mam zrobione, czekam na mężulka z obiadkiem i sie aktualnie nudzę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też siedzę przed kompem z lasagne w piekarniku i czekam na drugą połowę aż wróci z pracy A co do kłucia ja miałąm cosik takiego przez pare dni jakieś dwa tygodnie temu i przeszło. Bardziej bym powiedziała że to były szczypnięcia niż ukucia,,,dziwne uczucie. Coraz bardziej zaczynam myśleć, że to już już za chwilkę, choć termin dopiero za 4 tygodnie i 3 dni. No cóż ,,,miesiąć schiz i lotów nas czeka drogie panie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie, pisałyście u kłuciach w podbrzuszu. Od 3 dni ja też to mam (zwłaszcza wieczorem). Są one troche bolesne i nie trwają długo..Zastanawiam się czy to są skurcze przepowiadające?? Czy to już niedługo?;) Termin mam dopiero na 14 lipca. W poniedziałek będę u lekarza więc zapytam....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co ja juz mam mowic, chodze, to znaczy sie ledwo tocze, jak bomba zegarowa, we wtorek mialam szyjke juz rozwarta na 1. Nic dziwnego, bo 3 tygodnie temu juz mialam szyjke w polowie skrocona...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to się zaraz zacznie ;-) Elka zaciśnij mocno uda i rozwieraj się nie szybciej niż centymetr, no góra 2 na tydzień ;-) Weszłam z ciekawości na forum majówek i czerwcówek i wcale rozpakowywanie nie szło tam tak sprawnie jak się wydawało ;-) Czy wiecie może dziewczyny jakie są teraz praktyki odnośnie wywoływania porodu. Po ilu dniach od terminu lekarze interweniują? U mnie teraz dosłownie nic... brzuch przestał twardnieć, żadnych skurczy a jeszcze 2 tygodnie temu się stresowałam, że nie zdążę zamknąć spraw studenckich bo czułam jakbym miała się za chwilę posypać. Nie dość że brzuch był cały czas twardy czy chodziłam czy leżałam, to jeszcze męczyły mnie bóle podbrzusza jak na miesiączkę. A teraz wszystko ucichło i na falstart się raczej nie zanosi. Coś czuje że mały posiedzi dłużej niż początkowo obstawiałam ;-) A tak w ogóle to wam też maluszki skaczą po pęcherzu? ;-) U mnie to nagminne zjawisko. Przynajmniej kilka razy dziennie dostają porządnego strzała w pęcherz i zdarza się, że z trudem zdążam do łazienki albo w ogóle odczuwam dyskomfort bo mam wrażenie, że chce mi się sikać a tu nic... Dziewczyny mam pytanie, czy cieknie wam siara? U mnie wydaje się, że nic a nic. Ale zauważyłam, że ostatnimi czasy mam strasznie przesuszone brodawki momentami wyglądają jakby mi się skóra na nich łuszczyła. Zastanawiam się, czy to możliwe, że to minimalne ilości zaschniętej siary czy może coś nie tak i powinnam się zacząć martwić. Czy któraś boryka się z czymś podobnym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczarowana mi siara leci już od ok miesiąca, wystarczy że delikatnie nacisnę sutek a czasem nawet nie musze. Często rano zauważam właśnie zaschnięte resztki , jakby łuszcząca skóra także możesz tez już mieć :).... W każdym razie mi tego leci co raz więcej razem z bezbarwną wydzieliną, a ta cała siara to u mnie taka żółta jakby bardzo tłuste mleko .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
26 dni hehe .... a czasem mam wrażenie jakby mi zaraz mój maluch miał wypaść :P szczegółnie jak jestem na spacerze :) wtedy też mnie te delikatne skurcze łapią najczęściej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anik, ty co, powaznie pomyslalas, ze to JA budzilam dzieci do jedzenia co 2 godziny??? hehe, wydawalo mi sie, ze gdyby mi ktos pozwolil, to bym mogla wowczas spac snem kamiennym po 20 godzin na dobe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
balbina a jesli moge zapytac to jak to jest ze umawiasz sobie termin cesarki ? Bo nie mam wiedzy w tym temacie...na moj rozum myslalm ze cesarka odbywa sie w ten sam czas co jakbym miala rodzic sn ... a Ty mowisz ze sie umawiasz na termin...w sumie fajnie znac konretny termin :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość warszawka16
L4 pod koniec ciąży cześć dziewczyny dziś miałam wizytę u lekarki - i generalnie wszystko ok tylko muszę wypoczywać bo od miesiąca mam twardnienia brzucha, dostałam teraz zwolnienie do kolejnej wizyty tj 28 czerwca i lekarka powiedziała że nie wie czy kolejne zwolnienie mi wypisze bo już nie będę zagrożona wcześniejszym porodem. A w pracy już jest osoba na moje zastępstwo...i trochę się stresuję co dalej bo mam wielki brzuch już teraz i nie wyobrażam sobie wracać do pracy a termin mam na 17 lipca....miałyście podobne doświadczenia.??możecie coś doradzić..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ela, no co ty, nie pomyślałam tak;) u Ciebie to już na prawdę tuż tuż, tylko czekać na kolejne radosne wieści. u mnie to nadal jeszcze dość odległa sprawa, termin mam jeden z ostatnich z was. no ale muszę sie też liczyć z wczesniejszym rozwiązaniem przez cc, w razie pogorszenia przepływów. tfu tfu, mam nadzieję, że jednak nie i że jednak uda się urodzić w terminie sn. ale to już nie ja zadecyduję;) zobaczymy co pojutrze wyjdzie na badaniach. dobrze, że trochę się ochłodziło, przynajmniej mam ochote coś zjeść. nie dość, że niewiele przybrałam na wadze (od początku 5,5kg), to jeszcze przez te upały kompletnie nie miałam apetytu. nie mam dużego brzucha a mimo to, mam wrażenie że prawie nic mi się nie mieści w żołądku. staram sie jeść 6-7 malutkich posiłków ale i tak czuję, że to stanowczo za dużo. i jak ta polka ma urosnąć? wiem, że to nie takie proste (mama tyje = dziecko rośnie) ale jednak lekarz kazał mi się porządnie odżywiać a ja tylko truskawki, czereśnie, musli, jogurty, kalafiory, ogórki... czasem wcisnę w siebie jakieś mięso. a dzis to nawet kanapeczkę sobie zrobiłam i normalny obiad. no ale jest 20 zamiast 30 stopni. jutro zupka z botwinki, mniam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
warszawka, zawsze na kolejnej wizycie możesz powiedzieć, że źle się czujesz. zła kondycja psychiczna również jest podstawą do wypisania L4. jeśli nie wyobrażasz sobie powrotu do pracy, to zwyczajnie powiedz, że nie czujesz sie na siłach, puchną ci stopy czy cokolwiek. nie znam lekarza, który odważyłby się nie wypisać L4 w ostatnim miesiącu ciąży. więc wyluzuj i wypoczywaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Warszawka - masz jakąs dziwna tą pania gin. Bo moj mi od razu powiedzial ze po pierwsze jak chce L4 to od razu mi wypisze -ale to nie istotne. Kiedy wystawial mi L4 moja ciaza nie byla zagrozona ani nic z tych rzeczy...jednak on napisal mi ze mam obrzeki nóg i cos tam jeszcze. A to bylo pare miesiecy temu. Dziwie sie ze Twoja gin robi jakies problemy w zwiazku z L4 zwlaszcza ze poród tuż tuż...Moj by mi wystawił nawet jakbym mu powiedziala ze mi sie "nie chce " pracowac...juz nie mowiac o takiej syt jaka Ty masz ze juz ktos jest na zastepstwie za Ciebie. A pytalas swojej gin wogole o L4 juz do konca?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość warszawka16
tak jakieś 3 wizyty wstecz powiedziałam że już do końca ciąży chce zwolnienie bo z szefem w pracy mam już wszystko dogadane i bedzie zatrudniona osoba za mnie....no moja gin jest trochę dziwna....no mam nadzieje ze mu przedłuzy ....bo inaczej bede musiala chyba prywatnie do internisty iść...a do gina tez chodze prywatnie.... dzięki dziewczyny za konsultacje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was po przerwie:) warszawka16 ja tez jestem dopiero od 01 czerwca na L4, ale jak zapytalam mojego gina czy wypisze mi zwolnienie, to ze zdziwieniem w oczach zapytal dlaczego tak pozno?!!! powiedzialam, ze tak jakos wyszlo, ze mam prace w ktorej nie musialam siedziec 8 godzin i jakos sie rozeszlo po kosciach :) i dostalam juz zwolnienie do samego dnia porodu z terminu OM, czyli do 10 lipca. Wiec powiem Ci szczerze, ze nie sadze, aby na tym etapie ciazy Twoj gin bedzie robil Ci jakies wyrzuty z powodu wystawienia kolejnego L4. Ela1974 ja tez czuje coraz czesciej ucisk Malej na pecherz moczowy, czasami w najmniej przewidywalnym momencie, dobrze ze nosze wkladke bo nie wiem ile razy lecialoby mi po nogach ;) i od kliku dni czuje nacisk Malej na krocze, ale praktycznie zostal mi miesiac do porodu wiec wiem, ze to normalne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Abecia
Witajcie Lipcówki! Piszę do Was jednocześnie odciągając pokarm, ale może się uda Przepraszam, że dopiero teraz się odzywam, ale początek mam trochę ciężki. Nie mam czasu narazie śledzić forum, przejrzałam tylko pobieżnie i mam nadzieję, że żadna z Was nie poszła w moje ślady. Dbajcie o siebie i odpoczywajcie jak najwięcej. Jeszcze raz bardzo Wam dziękuję za wsparcie, to zawsze podnosi na duchu. Sytuacja w tej chwili jest taka że mój synek przeleżał niecały tydzień w inkubatorze, przeszedł żółtaczkę, teraz leży w łóżeczku i ma całkiem niezły apetyt, pomału przybiera nawadze. Poza wadą wzroku, gdzie czekamy na termin operacji w Centrum Zdrowia Dziecka w Międzylesiu Mały nie ma póki co odpukać problemów zdrowotnych Jest słodki i śliczny (choć tu mogę być zupełnie subiektywna, bo pewnie każda mama tak uważa), stroi strasznie śmieszne miny którymi nas rozbraja Poza tym jest trudno, dużo czasu spędzamy z nim w szpitalu, niestety nie ma możliwości pobytu przez całą dobę, odciąganie pokarmu co 3 godz przez 24 h na dobę, sterylizacja butelek, regularne posiłki nie mówiąc o przygotowaniu ich i permanentnym niewyspaniu, wzmożonej higienie krocza itp. Powoli przyzwyczajam się do tego trybu, ale gdyby Krzyś był w domu byłoby łatwiej, bez dojazdów do szpitala, odciągania mleka elektrycznym laktatorem i sterylizacji całego sprzętu. Jak będzie dobrze to może w przyszłym tygodniu nas wypiszą, potem jedna operacja na jedno oko, tydzień w szpitalu, przerwa ok. 2 tyg i operacja na drugie oczko i znów tydzień w szpitalu Ach ale jakoś jestem dobrej myśli.. Dziewczyny, Mój poród zaczął się skurczami przepowiadającymi przez kilka dni wcześniej, których nie zidentyfikowałam, bo wyobrażałam je sobie inaczej, a to takie bóle w dole brzucha jak przy okresie trwające 2-3 minuty. Wcześniej miałam założony pessar, wdał się stan zapalny, brałam globulki dopochwowe, ale on w pewnym momencie się obniżył, lekarz kazał się nie martwić i przyjść na umówioną za 3 dni wizytę, miał go założyć ponownie. Nie zdążyłam bo dzień wcześniej wszystko się zaczęło, wody odeszły o 3.20 rano w środę 1 czerwca. Nie można tego faktu przegapić, ja poczułam wyciek przez sen, w toalecie nie było wątpliwości, woda miała lekko różową barwę. Zaczęły się skurcze co 5 min. Taksówka, spakowane torby w rękę i pojechaliśmy z mężem do szpitala na Karową. Tu podali leki, które miały wyhamować poród, skurcze na moment słabły, potem się nasilały i tak do kolejnych dawek, walczyliśmy chociażby o 2 tygodnie ale się nie udało. Trzeba było rodzić Po badaniu gdzie szyjka miała 2 cm rozwarcia poprosiłam o zzo, ale nie było wówczas anestezjologa, za 1,5 h rozwarcie było 8 cm i było już za późno, za chwilę zaczęły się skurcze parte i po pół godz urodził się Krzyś, wszystko trwało od 3.20 do 12.17. Na szczęście ważył 1920 gram a nie 1600 jak powiedzieli mi rano, dostał 10 pkt. 3 tyg wczesniej podali mi w szpitalu sterydy co też zapobiegło niewydolności płuc. To był koniec 34 tyg ciąży. Po porodzie szycie rozciętego krocza ze znieczuleniem, przewiezienie na salę poporodową i po 4 godz na oddział położniczy, po 2 dniach wyszłam do domu. Wstałam z łóżka dość szybko bo jeszcze tego samego dnia po porodzie. Krocze goi się rewelacyjnie, nic mnie nie bolało, po 6 dniach zdjęli szwy, cały zabieg trwał ok. 3 min i czułam tylko lekkie szarpnięcia, też nie bolało. Macica cały czas się wchłania, mam jeszcze trochę brzuszka. W ciąży przytyłam tylko 9 kg, teraz mam jedynie 4 mniej. Dziewczyny, z moich rad to bardzo przydały mi się jednorazowe papierowe siedziki na sedes. Nie musiałam wisieć w powietrzu. Polecam. Do tego ok. 3 paczek wkładów poporodowych, potem przerzuciłam się na podpaski, ale cały czas cieknie krew jak przy okresie. Polecam wkłady i podpaski bez ceratki pod spodem, krocze trzeba często wietrzyć, lepiej się goi a przez podaski z ceratkami nie przechodzi powietrze. Mi się przydały też 2 podkłady poporodowe na łóżko. Aha i proponuję zapisać sobie wcześniej nr do szpitala, bo jak się obudziliśmy w środku nocy to mąż musiał szukać w sieci. To tyle na razie, gdyby mi się coś przypomniało to jeszcze napiszę. A gdybyście Wy miały jakieś pytania to piszcie, postaram się odpisać. Pozdrawiam Was serdecznie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Warszawka zawsze jak cos to mozesz isc na macierzynski chyba wczesnije... ale jak cos to idz do innego gina albo do innego lekarza pierwszego kontaktu ale on wtedy da Ci na 80% zwolnienie Pozdrawiam Was Lipcóweczki , jestem Lipcówka 2010 :) Zycze zdrówka i cierpliwosci i szczesliwych porodów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oczarowanaa ja od dłuższego czasu mam wyciekającą siarę, taka bezbarwna substancja i strasznie obolałe piersi :( mleko się gotuje hi hi hi i po wizycie :) mały ułożony miednicowo, lekarka potwierdza, że wątpi w zmianę jego pozycji. na kolejnej wizycie a to za 3 tygodnie będziemy umawiały się na termin cc. hemoglobina 11,8 ale nie dostałam jeszcze żelaza bo w zasadzie to pierwszy taki spadek. a Wy przy jakim poziomie hemoglobiny zaczęłyście brać żelazo? może powinnam sobie sama jakieś żelazo dokupić czy będę nadgorliwa? moja lekarka teraz ma urlop więc przerwa do kolejnej wizyty długa ale stwierdziła, że szyjka tak ładna i długa, że nie powinnam zacząć rodzić bez niej :D a posiew będziemy robić po 35 tc. chociaż przy cc nie jest potrzebny ale na wszelki wypadek można sprawdzić pisałyście o strachu przed porodem a ja właśnie jakaś wyluzowana jestem, zero paniki, sama nie wiem czy to dobrze :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Abecia, życzę ci mnóstwa sił. jesteś bardzo dzielna, że jeszcze masz czas wpaść na forum. jeszcze troszkę i będziesz miała synka w domu. strasznie mnie pociesza to, że jest zdrowy (poza wadą wzroku, ale to juz niedługo). ja cały czas boję się cc, bo to dopiero 34tc i polka jest wg usg maleńka. no ale może będzie dobrze, nie ma co się przejmować na zapas. i tak nie mam na to wpływu. staraj się kochana, mimo wszystko wypocząć, siły przydadzą się jak już krzyś będzie w domu. domyślam się, że masz teraz niezły sajgon z tym odciąganiem pokarmu, bieganiem do szpitala etc. trzymaj się ciepło i dawaj znać jak się macie. buziaki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ebudka, ja mam taki poziom żelaza od jakiś 3 miesięcy i wtedy właśnie zaczęłam przyjmować żelazo (biofer, 2 tabletki). pewnie nie zaszkodzi, możesz też próbować uzupełniać naturalnymi produktami, bogatymi w żelazo, jeśli masz na to siłę. po porodzie przez cc hemoglobina poleci ci na łeb na szyję, więc może lepiej troszkę sobie podnieść jej poziom. który to u ciebie tydzień? lekarka jest pewna, że już sie nie obróci. polka też jest ułożona miednicowo, no ale u mnie to dopiero 34tc, no i ona jest mała więc ma sporo miejsca aby sie obrócić. uciekam dziewczyny. mąż śpi a ja lecę oglądać mecz. do jutra!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurcze ja tam nie widzę, żeby mi coś wyciekało ale za to mam ostatnio piersi takie dosyć twarde no i właśnie ta sucha skóra na brodawkach mi daje do myślenia, że może jednak jakieś małe ilości siary się wydostają. Ebudka - Ja dostałam żelazo jak spadła mi hemoglobina z 13,1 na 11,8. Lekarka powiedziała, że 11,8 to nie jest zły wynik w ciąży ale trzeba zadbać o to by nie spadła niżej wobec czego zgodnie z zaleceniem od 22 tc zażywam po jednej tabletce żelaza co drugi dzień i wynik hemoglobiny zawsze jest w granicach 11,8. Nigdy nie miałam niższego. Przed sekundką była u mnie kuzynka zaprosić mnie na wesele na 30 lipca. Pozostaje mi więc chyba modlić się aby mały nie wyszedł później niż w planowanym terminie ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oczarowana i bedziesz w stanie pojsc na ten slub, no chyba ze tylko do kosciola?Jesli na wesele to Cie podziwiam, bo ja nie wyobrazam sobie psychicznie i fizycznie bawic sie na weselu w tydzien czy dwa tygodnie po porodzie, nie mowiac o pelnych mleczarniach ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zelazo zaczelam brac przy hemo 10,6 biore ascofer 3x2 na dobe. Ja mam termin na 07.07 a brat ma slub 16.07 :-) wiec tez mysle jak to bedzie.. Abecia-3mam kciuki za to by sie wszystko ulozylo :) Na dzis uciekam! Dobrej nocy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc dziewczyny! jestem, czytam, jestem z Wami myslami ale jakos nie mialam czasu, glowy ani szczerze ochoty na pisanie. czuje sie dziwnie, tzn. jest mi jakos ciezko, mimo ze waze te swoje 54kg i w pepku 90cm, maly kopie jak szalony a mowia ze czym dalej bedzie mniej kopal.. a on kopie, a ze lezy jak ja to mowie "na zabe" glowa w dol to u gory wbija mi nogi w zebra a na dole daje ostro bo nerkach i jakby w pachwinach choc gorsze sa te zebra, nie ma mowy o siedzeniu normalnym tylko taki polsiad, a jak lezec to tez ciezko bo czuje jak maly ze wszystkimi wnetrznosciami "leci" na strone na ktorej wlasnie leze wiec biorac pod uwage fakt, ze wygladam jak patyczak w ciazy + zero tluszczu na boczkach, to przewroty sa dosc bolesne. od 3 dni dosc mocno na pozny wieczor puchna mi nogi, tzn, lydki i stopy, parza i mam wrazenie ze zaraz mi skora popeka. rano jest ok. poza tym nigdzie nie puchne wiec mysle ze nie jest zle, ze to ciazowe zjawisko a pogoda tez nie sprzyja. bedac ostanio w szpitalu zostalam zakwalifikowana ostatecznie do cesarki, mam wyznaczony termin na 4 lipca, mam byc o 7:00 na czczo w szpitalu, jesli oczywiscie cos by sie wczesniej zaczelo dziac to mam po prostu przyjechac. dziwne takie uczucie ze maly bedzie konkretnego dnia na swiecie, wczesniej zazdrosilam dziewczynom, ktore wiedza i nie sa brane z zaskoczenia, co prawda mnie tez porod moze zaskoczyc ale poki co trzymamy sie terminu :-) a teraz jak wiem kiedy to tez jakos dziwnie mi z tym i chyba wolalabym nie wiedziec i mysle ze mimo wszystko czulabym sie z tmy lepiej.. ach.. no i juz zaczynam odliczac dni i sie nakrecac jak to ja.. nie wiem juz o czym myslec, czy o tym, zeby byle maly byl zdrowy czy to tym jak to bedzie podczas operacji i po, jak sie bede czula, jak bedzie bolalo(wiem jak to jest po narkozie i po operacji na brzuchu i nastawiam sie na silniejszy bol bo przeciez dochodzi jeszcze rozciecie macicy) i czy znow sie nie przyplacze bol kregoslupa, czy nie bedzie komplikacji.. jest tyle niewiadomych, ze nie wiadomo na czym skupic uwage, meczy mnie to, juz widze jak bede swirowac czym blizej terminu i jak nie bede mogla spac po nocach. probuje sobie jakos wyobrazac to wszystko jak to bedzie.. teraz porownujac noc np. przed dniem slubu, to slub wydaje sie byc pikusiem.. w koncu maly przeciez bedzie z nami na swiecie! tez tak macie? probuje sobie wyobrazac malego jak mi go pokazuja po wyjeciu z brzucha (nie wiem jakie bedzie znieczulenie czy narkoza pelna bo taka decyzje podejmuje anestezjolog w dniu porodu), jak slysze jego placz i wiem, ze pewnie sama tez na 1000% bede ryczec ze szczescia.. i wtedy jak tak sobie mysle to zaczynam ryczec i czasem tez rycze bez powodu, tak po prostu na sama mysl o tym wszystkim, chyba czym blizej tym wieksze te hustawki mam, pewnie to tez kwestia przemeczenia tym wszystkim co sie dzialo i kwestia niewiadomych a ja tego bardzo nie lubie, nie lubie nie wiedziec co bedzie i jak bedzie, nie lubie zmian. ja to taka jestem ze musze wszystko wiedziec tu i teraz i najlepiej wszystko sama.. tez tak macie? pisalyscie o nastrojach, wiec u mnie jest taka hustawka ze szok, raz jestem spokojna, mysle sobie, ze jakos to bedzie i ze bedzie wszystko dobrze, a raz potrafie sie rozryczec bez powodu w 3 sekundy i sama nie wiem o co mi chodzi, taka jakas bezradnosc.. dzieki Bogu ze moj maz jest luzak i opanwany, bynajmniej za takiego chce uchodzic :-) no i dobrze bo gdyby on mial moj charakter to daleko bysmy nie zajechali.. jak zwykle teraz obiecam ze nadrobie zaleglosci pisarskie i jutro zabieram sie do pisania.. :-) mam juz w glowie poukladane mysli co i jak i komu.. wciaz Was czytam i czytam tez na glos mojemu mezowi, takze chlop jest na biezaco :-) i wiecie co? on naprawde slucha, czasem wrecz pyta co u tej czy u tej dziewczyny.. jak sie sprawy maja i tocza itd. wie ktora to Ela, ktora to mieszka z dziadkami, ktora urodzila, ktora ma byc moze blizniaki :-) i co miesiac inna plec dzidziusia, ktora ma zwezona szyjke, ktora byla w szpitalu, ktora miala szczeniaki, ktore remontuja mieszkania i ktore dzielnie do konca prawie pracowaly, ktore jakie maja wyniki, wagi dzieci, imiona.. i tak dalej i tak dalej.. czasem to mysle, ze takie forum to by mozna bylo oddac do wydawnictwa, bylaby z tego calkiem fajna pozycja i moze nawet oplacalna hihi.. wszystkie Was serdecznie pozdrawiam i zycze spokojnej nocki! do jutra! :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie dziewczyny:) Byłam dzisiaj u mojej pani doktor i na usg i wszystko prawidłowo, młody ma ok. 2100 (nie jest imponujących rozmiarów zważywszy na rozmiary jego mamuśki;) ) no ale ale...jak przyszłam do domu to okazało się, że mam jakąś dziwną ciemną wydzielinę. Tak jakby upławy ale ciemne i bardziej obfite niż zwykle. No i nie wiem, panikować? Niby wszystko dobrze, zaglądała w końcu, no ale skąd się to wzięło? Teraz już jest mniej więc postanowiłam dalej obserwować, ale może któraś z Was ma lub miała coś takiego i może coś o tym napisać? Szukam w necie ale tam same czarne wizje....:) a nic mnie nie boli. Pozdrawiam wszystkie mamusie czekające i tą dzielną, która już się doczekała:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anik wczoraj zaczęłam 33 tc. a moja lekarka już tydzień temu powiedziała, że się nie odwróci i rzeczywiście przez tydzień ani drgnął. nie mam dużego brzucha bo tylko 102 cm :D i Antek zawsze był większy niż wychodziło z terminu usg. właśnie zagapiłyśmy się z lekarką zaczęłyśmy rozmawiać o czymś innym i żelazo poszło w zapomnienie a od jutra jest na urlopie. można takie żelazo kupić bez recepty w aptece? bo nie ma co czekać 3 tygodnie na kolejna wizytę z przepisaniem tego żelaza. chyba, że pójdę do drugiej lekarki ale to najwcześniej za tydzień. jakaś taka mało myśląca ostatnio jestem :( my z mężem też mamy zaproszenia na dwa śluby i chrzciny na początku lipca ale zrezygnowaliśmy bo jeśli mamy jechać 200 km i być na szpilkach, że na oczepinach odejdą mi wody to wolę spokojnie leżeć w domu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×