Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość CallMeBlondiee

FOBIA SPOŁECZNA, NIEŚMIAŁOŚĆ. Są chętni na spotkanie??

Polecane posty

Gość Ugaaa Bugaaa
Spotkanie to bardzo fajna sprawa bo kto inny zrozumie nas tak jak nie my sami w swoim towarzystwie. Mysle, ze ciekawosc i chec doswiadczenia czegos takiego bedzie silniejsza i co za tym idzie wieksza motywacja. Jestem jak najbardziej za i widze, ze sa osoby z moich rejonow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja wlasnie tez zamierzam zaraz powiedzieć.. hm ciekawe co powie?? też sobie różne bajki stworzy w głowie, ale zobaczymy, a teraz uciekam zajrzę jutro. Dobranoc Wam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Noc w BA
Ja właśnie swojemu kochanemu powiedziałam o takiej możliwości i się ucieszył ^^ Zawsze bardzo mnie wspiera :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ugaaa Bugaaa - Fajnie że myślimy podobnie. Dominisia - Dobranoc :) Noc w BA - szczęściara z Ciebie, wsparcie ukochanej osoby to najważniejsza rzecz. Mój niestety nie do końca rozumie mój problem, bo sam jest tzw. duszą towarzystwa... Wiele razy doświadczałam przykrości z tego powodu. Ale to temat rzeka. Trzymajcie się. Zmykam spać. Mam szczerą nadzieję, że będziemy kontynuować "akcję" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Noc w BA
No oboje rozumiemy się niesamowicie :) Dobranoc tym, którzy idą już spać :) 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala suu
Podrzucam temat. Może jeszcze ktoś nas odkryje, kto ma podobne problemy - w grupie siła ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Saphira22
Hejka :) Ja też z tym problemem. Założyłam tutaj nawet wątek :http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=4662610&start=0 i powiem krótko : gdyby nie fobia, to wszystko byłoby inne. Przez tę przypadłość wiele w życiu tracę, bo ze strachu ciągle kombinuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala suu
Rzeczywiście, omija nas wiele fajnych, normalnych, codziennych rzeczy... Ostatnio naczytałam się trochę, jak przezwyciężyć te nasze bezpodstawne obawy przed ludźmi - grunt to pchać się w tłum, przyzwyczajać, oswajać, próbować, zagadywać ! -tylko, że to takie stresujące... ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Saphira22
Kombinowałam ze studiami, kombinuję ze spotkaniami. Ciągle odkładam wszystko na później, a potem jest dokładnie to samo, co wcześniej. Chłopak mówi mi, że zachowuję się jak tchórz i z takim podejściem nigdy nie spełnię swoich marzeń, ale ja już zupełnie nie wiem, co zrobić, żeby było inaczej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ugaaa Bugaaa
Witajcie! Saphira 22 nie jestes sama z tym problemem. :) Ja sie w prawdzie staram jak moge w przezwyciezaniu wstydu ale za szybko sie niestety poddaje i tak kolo sie zamyka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala suu
Rozumiem Cię. Też czasem próbuję opanować sytuację, wchodzę w nowe otoczenie, chcę być zupełnie inna niż zawsze - taka jak wszyscy! ...a kończę i tak jako outsider ;/ Myślę, że weszliśmy w jakąś chorą pętle przyzwyczajenia - nie potrafimy uspokoić swojego wewnętrznego wzburzenia i rozmawiać na spokojnie, bez presji... gdyby udało nam się kilka razy odbyć spokojne, niestresujące rozmowy z obcymi - może to by nam pomogło zacząć normalne funkcjonowanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja zauważyłam, że przełamywanie najlepiej mi wychodzi na zupełnie obcych ludziach. Takich, których wiem, że nigdy nie zobaczę więcej i rozmowa też nie musi trwać zbyt długo. Np. czasem zagada do mnie ktoś na ulicy, w kolejce, sklepie, pomarudzi mi trochę nad głową to potrafię odpowiedzieć sama coś zagadać, ale nigdy pierwsza:P pamiętam jak mój chłopak zdawał prawko i ja stałam pod Wordem w oczekiwaniu na wyrok to jakiś chłopak się do mnie uśmiechnął to się oduśmiechnęłam mu ( nie ma takiego słowa chyba:P) i się zaczęła rozmowa. Ba! nawet go pocieszyłam, bo sam czekał na swoją kolej. I wydawałoby się, że mam predyspozycje by zacząć normalnie funkcjonować z ludźmi. Ale nie.. taka odważna to tylko do obcych i tylko w niektórych sytuacjach. Ale jak wiem, że np z rodziną mojego chłopaka będę zmuszona utrzymywać dłuższe kontakty to jestem zupełnie inna, w szkole to samo, chodziłam na kurs angielskiego to też taka niemotka byłam i bałam się o cokolwiek zapytać.. powiedzieć. Nawet u siebie w rodzinie jestem cicha. Tzn do rodzeństwa, mamy to wiadomo nie. Ale kontaktu z ciocią, wujkiem czy bratem lub siostrą cioteczną też nie ma. Wstydzę się ich wszystkich i krępuję.. nawet w rodzinie. Ehh.. nie wiem czy to jest do wyleczenia, bo im człowiek starszy to tym bardziej się do tego przyzwyczaja. Kiedyś myślała, że to nieśmiałość, bo jestem dzieckiem, ale nie im dalej tym gorzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Saphira22
Dokładnie. Ja też nieraz snuję plany, jak mogę zachować się w danej sytuacji, wyobrażam sobie ciągle dzień, kiedy będę pewna siebie i śmiało odezwę się w towarzystwie, ale niestety, w ostatniej chwili zawsze się poddaję. Wydaje mi się, że moje zdanie i tak nie liczy się w towarzystwie, że są inni, mądrzejsi ode mnie. I tak jest w kółko. Strasznie mi przykro, że jestem taka. Mój facet jest taki odważny, na każdym kroku ryzykuje i nie przejmuje się tym, co o nim mówią, więc jak jestem z nim, to rzeczywiście czuję się znacznie pewniej, ale tak poza tym to porażka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejka, widze ze topik sie trzyma:) a ja niebawem wyruszac z domu zaniesc cv do szkoly:O wczoraj poleglam i w koncu nie zanioslam:O nie wiem dlaczego ale to zalezy od wygladu budynku, w piatek zanosilam do innej szkly, i tam po prostu weszlam, bo budynek wydawal mi sie jakis ,,bezpieczny". ale ten do ktorego mam zamiar udac sie dzis po prostu mnie przeraza:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Saphira22
Dominika - żebyś wiedziała ! Jak ja kogoś nie znam i wiem, że raczej się już nie spotkamy, to wtedy jest mi o wiele łatwiej zagadać. Najtrudniej przychodzą mi kontakty z ludźmi, których widuję dzień w dzień, czyli ze szkoły, pracy, kółka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Naprawdę myślałam, że tylko ja jestem taka. Kiedy na swojej drodze spotykałam ludzi, którzy twierdzili, że są nieśmiali wcale tego nie widać było. Niby nie śmiali, ale jednak towarzyscy jakoś mi się to kupy nie trzymało. I myślałam, że tylko ja jestem takim naprawdę beznadziejnym przypadkiem. Niektórzy nazywają się nieśmiałymi, a wcale nimi nie są.. i nie wiedzą chyba do końca co to znaczy. Albo u mnie to już nie tylko nieśmiałość, a ta fobia nie wiem. Ale dużych skupisk ludzi się nie boję, boję się tylko i wyłącznie zabrać głos, otworzyć, a to się chyba do fobii nie zalicza. Nie znam się wydaje mi się, że mam po prostu głęboką nieśmiałość ehh. Fajnie, że się rozumiemy:) cieszę się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiula z wawy
Posiadam domek na mazurach. Wraz z mężem wynajmujemy go zawsze w wakacje. Jest dostosowany dla wielu osob 10-12 spokojnie się zmieści. Może to jest dobry pomysl? bez oplat tylko jesli zima to jakas drobna suma na węgiel by mozna bylo ogrzac dom, ale to zrzuta i juz. Bo ja na codzien jestem w warszawie. Napiszcie co wy na to ps. tez walcze z niesmialoscia nie pracuje wiec siedze w domu z dziećmi. Najgrosze sa chwile kiedy trzeba cos zalatwic w szkole. Porozmawiac z dyrekcja, nauczycielka, zabrac glos na wywiadowce. Jestem chyba zla matka, bo kazdy rodzic interesuje sie swoim dzieckiem a ja nie jestem w stanie podejsc do wychowawcy i zapytac jak sobie radzi. Jak moge to wysylam meza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kasiula z wawy - to bardzo miło z Twojej strony, że wychodzisz z taką propozycją :) Szkoda tylko, że Mazury to dla niektórych może zbyt daleko. Ale kto wie? Kurcze, ja jeszcze nie mam dzieci, ale boję się że będę mieć podobny problem jak Ty. Nie wyobrażam sobie pójścia na wywiadówkę i rozmawiania z nauczycielami i innymi rodzicami :( Tak samo obawiam się, że nie poradzę sobie z chodzeniem do lekarza z dzieciaczkiem. Prawda jest taka, że sama nie byłam u lekarza od kilku lat (nie licząc dentysty), a wiem, że powinnam. Po prostu jestem na to zbyt nieśmiała! Dominika, jak widzisz nie tylko Ty tak masz. Ja mam zupełnie to samo co Ty. I też zawsze mi się wydawało, że jestem z tym sama. Bo inni moi znajomi określający siebie jako "nieśmiałych" jakoś nie mają problemu np. z robieniem referatów i prezentacji na zajęciach, a dla mnie publiczny występ przed grupą jest nie do przejścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W sumie to ja bym mogła nawet pojechać na te Mazury, byle w końcu się przełamać i wyjść do ludzi, i zacząć coś robić z własnym życiem, bo czas upływa, a ja mam już dosyć wegetacji i marnowania kolejnych lat. Nie mam już praktycznie znajomych i niezbyt fajnie się z tym czuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala su
kasiula miła propozycja, ale ja mam na Mazury odległość przekątnej Polski... to nie wiem... też mam dziecko w szkole, na wywiadówce siedzę jak trusia, jak pani wspomni coś o moim dziecku - zaraz się czerwienię...porażka! właśnie dzisiaj mamy wywiadówkę i pomyślałam, że w ramach terapii mogłabym spróbować pokonać lęki i zgłosić się do zrobienia paczek Mikołajkowych - ale znając siebie, to nie starczy mi odwagi, by wypowiedzieć te słowa, by udzwignąć na sobie wzrok rodziców, by odpowiedzieć na jakieś dalsze pytania... :( plastusiowa a w jakiej sprawie składasz CV do szkoły? żeby się uczyć, to już chyba za późno... (w znaczeniu, że jest listopad, a nie że jesteś stara - hihi :D ) chcesz pracować w szkole? :) CallMeBlondie nawet nie mów o referatach... :( mam wygłosić za 2 tygodnie, oczywiście myslę o tym od rana do wieczora, a nawet w nocy spędza to mi sen z powiek :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eh lata szkolne to była katorga. Odpowiedzi przed całą klasą, referaty. Raz wzięli mnie do pokazu jako modelkę. Bo miałam długie włosy, które nadawały się na pokaz fryzjerski. To było straszne. Na próbach tłumy gapiów z innych klas.. a sam pokaz.. było mi tak gorąco, byłam spocona i przerażona. Nie wiedziałam na co się piszę. Co najgorsze każde doświadczenie gdzie trzeba się wykazać nie traktuję jak lekcje, a jako ogromną porażkę, bo twierdzę, że i tak wypadłam tragicznie. Wczoraj pisałyście, że zamierzacie powiedzieć swoim połówką o naszych planach. Ja też powiedziałam i się bardzo rozczarowałam. Nie zrozumiał w ogóle idei tego. Bo po co mam jechać gdzieś pół Polski jak w mieście możemy pójść na imprezę, umówić się z jego znajomymi i sobie pogadać. Ta.. powiedział, że mnie nie puści. Ale chociaż raz muszę zrobić coś dla siebie więc w tej kwestii nie zamierzam go słuchać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Plastusiowa naprawdę zamierzać zostać nauczycielką? Jakiego typu praca w szkole? Rzucasz się na głęboką wodę szkoła jest pełna ludzi, ale czasem ludziom taki szok pomaga i się otwierają, bo muszą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ugaaa Bugaaa
Czesc Dziewczeta :) Wstyd mi o tym pisac ale fobia niesmialosci calkowicie rujnuje mi zycie. Przerwalam studia bo panicznie balam i wstydzilam sie wystapien publicznych a uniknac ich sie raczej nie dalo. Kolejny podjety kierunek i rowniez porazka. Troche pracuje ale stres mnie po prostu paralizuje co wiaze sie z rezygnacja. Mala suu i CallMeBlondiee prawdopodobnie mieszkamy blisko siebie i chetnie nawiazalabym znajomosc, jezeli i wy mialbyscie ochote.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to co mieszkacie blisko, a raszta odpada od pomyslu spotkania? szkoda kyslalam, ze pod katek wszystkich o tym pomyslimy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co ja napisałam poprawiam to co mieszkacie blisko, a reszta odpada od pomysłu spotkania? szkoda myślałam, ze pod kątem wszystkich o tym pomyślimy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ugaaa Bugaaa
Dominiko mi chodziło bardziej o nawiązanie kontaktu z osobami z moich rejonów aby wspólnie z nimi wybrać się na spotkanie. Zawsze to raźniej. Oczywiście trzeba wziąć pod uwagę czas, miejsce i dobra lokalizacje w miarę dostępna dla wszystkich bo tego przecież dążymy. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale sie tu narobiło :D Witam wszystkich Ja miałam dół, ale się wygrzebałam. Wczoraj nie byłam w humorze bo namawiano mnie do prostytucji, więc zrozumiecie chyba. Nie, to nie były żarty, facet na ulicy chciał mnie "zapoznać" i zaproponować zarobek. Wyglądam na 16 lat Jak widzę na północnym-zachodzie bez zmian :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jestem za tym, aby ewentualne spotkanie było szansą dla wszystkich. Tzn. dla tych którzy chcą. Nie chciałabym aby ktoś został "zdyskwalifikowany" przez odległość, czy jakiś inny powód. Bo wiem jak się taka osoba może czuć. Sama mieszkam na krańcu Polski i zawsze wszędzie miałam daleko. Mam nadzieję, że się jakoś dogadamy w tej kwestii :) Natomiast Ugaa Bugaa ma rację, że miło by było razem gdzieś dojechać, skoro mieszkamy w tym samym rejonie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a facet tez moze
wpasc, czy spowoduje u was paraliz? :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×