Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość rogaczka 1980

przyłapałam męża w łóżku z koleżanką

Polecane posty

Dziękuję Droga Autorko, że napisałaś co się u Ciebie dzieje, martwiłem się, pozdrawiam, potrzeba Ci wielu sił, życzę Ci Tego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bo gorzej byc nie moze...
Rogaczko - Bardzo mi przykro, ze Cie to spotkalo. Wiem przez co przechodzisz, ja podobny koszmar przerabialam dwa miesiace temu. Moje zycie przewrocilo sie do gory nogami w zaledwie kilka dni... wiec wiem jaki to bol. A jest on nie do opisania... Ja najwieksze oparcie znalazlam w rodzinie. Przyjaciele rowniez byli ze mna. I ci sprawdzeni i nowi, ktorzy widzieli przez co przechodze i pomagali mi, jak mogli. Bedzie lepiej, wierz mi..Choc tak banalnie to brzmi, to wierz mi, ze bedzie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chce mi się zalogować.....
i co, dałaś szansę mężowi czy nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chce mi się zalogować.....
to pytanie do GORZEJ BYĆ NIE MOŻE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bo gorzej byc nie moze...
To nie byl moj maz, ale bylismy ze soba bardzo dlugo. Nie dalam, za duzo sie wydalo, spakowalam swoj "dobytek" i odeszlam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matacz ,,,....
Dlaczego ktos tu smie Zdzisława wyganiac ? i dlaczego uwaza , ze jego pisanie tutaj nikogo nie interesuje ? Odpowiedzi nie oczekuje jednak , bo je znam ! JEZELI KTOS był az tak głupi , albo naiwy, iż sadził , ze mezowi autorki sie po prostu zdarzyło - to ja nie mam juz nic do napisania :) I o dziwo ... ktos tu zaczoł o pieniadzach pisać w kontekscie jak kochanek i żon ! Tylko czekałem , az sie ten watek tu pojawi :) Kobiety .... ? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przepraszam Cie Autorko, że coś wyjaśnię, Dziękuję Matacz, otóż w Nowy Rok rano kiedy cała Polska spała spotkałem sie tu z autorką: Z Nowym Rokiem, i także do Ciebie autorko tego tekstu to piszę ( nie zapomnę Cię) i zachowałem się emocjonalnie, rzeczywiście nie zrozumiałem jej bardzo inteligentnego tekstu (choc napisanego w specyficznym stylu, do którego musiałem sie przyzwyczaić), gdzie w głębii przekazu mówiąc o osobliwości mojej osoby tak naprawdę było jej mnie żal czy była zdziwiona, zatroszczyła sie o mnie. Za to jej bardzo dziekuję. Ja natomiast utozsamiłem jej osobę z inną kobietą, która swego czasu poniżyła mnie śmiejąc się z mojego samochodu, co dyskwalifikowało mnie, no i zrobiłem sie uszczypliwy, niepotrzebnie, ta obcesyjność tak drażni, ....przepraszam Poza tym stałem jak rycerz po stronie zdradzonej naszej Rogaczki Tymczasem nie zrozumiałem subtelnej rzeczy, ta spotkana nieznajoma kobieta w tekście zwróciła uwagę na instytucję kochanki w zrozumieniu kobiety mega laski, która się ma jak samochód na pokaz, czyli taka kochanka nie odbiera męża, bo nie pozwala uczuciowo zaangażować się danemu mężczyźnie w związek. Ja tutaj użyłbym słowa tzw. utrzymanki. Utrzymanka - kochanka więc dla żon jest bezpieczną instytucją. Sa to inteligentne i atrakcyjne kobiety. Ta Nieznajoma powiedziała też o swioch dylematach, smutku. Swego czasu w korespondencji sms-owej spotkałem taką osobę, i to ona nie pozwoliła na moje zaangażowanie. Nie była osoba narzucaj ącą się, po prostu mogła byc do dyspozycji. W ten sposób była uczciwa. Nie mówi więc autorka tego tekstu o kobietach - w naszym tu pojęciu kochankach, które swych sąsiadów, czy mężów koleżanek uwodzą albo pozwalają się tym znajomym osobom uwieść. Tego w tym tekście od razu nie złapałem, i dlatego mi sie oberwało. Nie było między nami mediatora, który by mi to wskazał. Jeszcze raz przepraszam. To co pisałem z tą Nieznjomą w Nowy Rok tak naprawdę nie było do końca korespondencją z jej tekstem ale taki zbiornik myśli, nie potrafiłem byc cierpliwy i wyważony, przepraszamy więc oboje za słownictwo. To był ciągły żar ale nie posłużył on nawiązaniu relacji, oddalaliśmy się w ogromnym stresie. Poza tym muszę powiedzieć, że na Forum jestem pierwszy raz w życiu, i bardzo dużo tu przeżyłem i nauczyłem się dziękuję wszystkim, że tu mogłem dotąd jeszcze być. A nasza Autorka jest Naszą Rogaczką, z którą przeżywamy obecnie czas żałoby rozwodowej, czujemy tem smutek i żal, trudny czas dla tej rodziny. Dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rogaczka 1980
Zdzisławie przepraszam,że nie odp.ale sam rozumiesz.......zbiorę się w sobie i obiecuję ,że to zrobię.Póki co mogę tylko napisać Tobie i innym dziękuję ,że jesteście. Przyjechał.Spędził czas z córką-była stęskniona. Nasza rozmowa odbyła się późnym wieczorem. Trwała prawie do rana.Było ciężko, były łzy,prośby i pożegnanie......... ( nie było seksu) wszystko odbyło się kulturalnie choć cisnęło mi się na usta oj cisnęło .Myślę,że tym właśnie sposobem pokazałam klasę i zachowałam godność a jego wyrzuty sumienia tym samym są jeszcze większe. W wielkim skrócie opiszę jeśli ewentualnie będziecie mieli pytania odpowiem. Trwało to 3 m-c . Dlaczego? Sam konkretnie nie umiał wyjaśnić ale podobno ona przy mnie dawała mu jakieś sygnały ,które ja bagatelizowałam ... ( bo ufałam) i odbierałam to jako żarty,komplementy. On z kolei poczuł,że mi na nim nie zależy jak kiedyś i połknął haczyk by wzbudzić we mnie zazdrość .Dodatkowo ONA przekazywała mu w zaufaniu wyssane z palca rzeczy ,które ja ponoć mówiłam o mężu i o nowych kolegach z pracy. Wierzył bo chciał wierzyć, chciał się usprawiedliwić. Do tego niby czuł się przy mnie jak mięczak bo to ja byłam tą silniejszą, twardszą itp.itd. nigdy nie byłam dyktatorką ani apodyktyczną babą co potwierdził ale po pewnym czasie dał to sobie wmówić poprzez tę fałszywą kobietę. Kiedy wszystko wyjaśnialiśmy,rozmawialiśmy-płakał i bił się w pierś jakim głupcem był.Za późno........ mieliśmy rozmawiać na bieżąco. A wiecie co jest najstraszniejsze ,że nie miałam sygnałów w postaci chowanego telefonu, nie wyjaśnionych spóźnień, nasilonych awantur. Nie mógł żyć z wyrzutami i juz po m-c zakończył to jednak ona cały czas go szantażowała ,że o wszystkim mi powie.Bał się gdyż wiedział jak to wszystko się skończy.Trwało to kolejne dwa.Ponoć wtedy co ich zastałam w naszym\już nie naszym domu został zwabiony bo ONA niby została pobita przez męża po wyjawieniu prawdy. Cały czas kręciła i motała. Podobno nigdy jej nie kochał a jej mężowi powiedział o wszystkim tylko dlatego,żeby zakończyć to wszystko bo niby ona nie odczepiłaby się od niego.(piszę to w wielkim uproszczeniu bo za dużo byłoby pisania ). Po mimo ,że my nie będziemy razem choć na razie ustaliliśmy separację ON z NIĄ być nie chce i nie zamierza bo zapytałam go o to sama nie wiem czemu..... Nie wiem jak on mógł tak wsiaknać w to wszystko był miłością mojego życia .Gdyby nie zdrada ........ był idealnym mężem i ojcem. Byłam ,dbałam, nie szczędziłam dobrego słowa,liczyłam sie z jego potrzebami,nie byłam i nie jestem jakąś czarownicą.Widać za mało ,za mało się starałam........... Myślałam ,ze plany o drugim dziecku pojawiły się wraz z jego wyrzutami sumienia - byłby wtedy skończonym, draniem ale planowaliśmy to od majówki a ona wtargnęła we wrześniu z buciorami w moje życie. Całe szczęście ,że wszystko zdążyło wyjść na jaw. Nigdy bym nie podejrzewała go o taką zbrodnię , której dokonał na własnej rodzinie. ps.sylwestra spędziłam bardzo smutno mam nadzieję,że Wy wszyscy bawiliście się świetnie. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matacz ,,,....
"Nie wiem jak on mógł tak wsiaknać w to wszystko był miłością mojego życia .Gdyby nie zdrada ........ był idealnym mężem i ojcem." Wybacz , ale jesli by był miłoscią twojego zycia , to był by nia nadal , a czas przeszły nie był by tu użyty . Tym czasem miłoscia Twojego zycia jestes Ty sama dla siebie , twoja duma, Twoje zacietrzewienie i wartosc jaką jest wierność, jest ponad własnie miłoscią , która powinna byc najwazniejsza .Jak sama piszesz , to był dobry mąż dobry ojciec - wiec nie ma kropli przepełniajacej czare goryczy. Uparłas sie - wiernosc stala sie tu najwazniejszą jak i to , ze cie to boli . Oby nie było tak , ze wylejesz dziecko z kompielą . On znajdzie nową sobie kobietę , bo jak piszesz dobry maż i ojciec zawsze znajdzie , a Ty ... tu moze byc roznie . a i Własne dziecko wezmie strone ojca z czasem gdy dorosnie . Powodzenia. Ja sylwestra SPEDZIŁEM SWIETNIE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Boze Ty widzisz i nie grzmisz
matacz ależ ty kretyn jestes nie pojmujesz kobiet ona była dobra zona, jest dobra matka..oczekiwała tylko szacunku a on..zeszmacił cale ich malzenstwo w dodatku on ja zdradzal 3 miesiące jasna cholera to nie byl przypadkowy skok w bok pod wplywem alkoholu.. matacz oja glupi jestes glupi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matacz ,,,....
Ja tu juz kiedys opisywałem historie znajomej , która to dowiedziala sie o zdradzie swojego meza - byli wtedy w podobnym wieku z dwojgiem dzieci . Ona wywaliła meza z walizkami - dosłownie . On chodził prosił, błagał Nocował nawet pod drzwiami . Ona była nieubłaganą . Jego znam osobiscie bardzo dobrze ,Ją tylko jako jego zonę. Rozwiedli sie za jej decyzją . Dzis mineło 17 lat od tamtego czasu . On ma nowa rodzinę , Ona nie . Dzieci mają lepszy kontakt z nim niz z nią . Skąd wiem ? Ona jest kolezanka mojej zony - odwiedza nas czasem . Od gdzies lat 12 załuje swojej decyzji . około 5 lat trwało zanim zrozumiała , ze wylała dziecko z kąpielą . Bylo jednak za późno . To co pisze wcale nie znaczy jednak , ze u Ciebie też tak byc moze . Moze byc wrecz odwrotnie ! Sugeruje jednak tylko , ze takie rzeczy sie zdarzaja .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matacz ,,,....
nigdy - albo bardzo mało kiedy jest to jak to piszesz jednorazowy skok w bok.Moze i jak to piszesz zeszmacił - Tyle , ze dalej z tego co piszesz wynika , ze wiernosc jest najwazniejsza a szansy dać nie wolno .MASZ PRAWO do takich zachowan . JA MOGE MYSLEC JEDNAK INACZEJ .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fneofneofnewongfqwogne
"Wybacz , ale jesli by był miłoscią twojego zycia , to był by nia nadal , a czas przeszły nie był by tu użyty . ..." Ciekawe, czy to samo byś napisał żonie nałogowego alkoholika, który by ją przez lata regularnie lał codziennie rano tzw. "profilaktycznie"? Też byś takiej kobiecie pierniczył o tym, że ten facet nadal jest miłością jej życia i radził,żeby wytrwała do końca .....?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie bronie tego męża ale
nie wierność jest najważniejsza ale szacunek, zdrowe relacje. A tu autorka napisała, że mąż się czuł gorszy od żony. Może jednak chwila refleksji by się naszej autorce przydała. Bo to zacięcie i bezrefleksyjność o czymś świadczą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matacz ,,,....
PORÓWNANIE do alkoholika jest nie trafione - kazdy zdrowo myslacy czlowiek odnoszac to do tej tu sytuacji przyzna mi racje i nawet dlugo myslec nie trzeba .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie bronie tego męża ale
autorka opisuje sielankowy obraz swojego związku. Jak się okazało ta sielanka to tylko jej punkt widzenia. Było dobrze bo...jej było dobrze. Bo było tak jak ona chciała. A on? Czy choć raz pomyslałaś o nim? Czy nie myślałaś bo przecież było dobrze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jołjołjoł
matacz gdzie się nie pojawi to pierdoli jak potłuczony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matacz ,,,.....
Gdybys bowiem userze tego forum porównał to do pijanego meza , ktoremu zdarzyło sie poijac od jakiegos czasu , powiedzmy, ze z powodu utraty pracy i w tym czasie bedac pod wpływem uderzył zone - to porównanie i dobre w pewnym sensie . Tyle , ze ów maż moze wiecej tego nie zrobić - jak zycie długie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rogaczko tak myślałam, że napiszesz że to trwało dłużej niż ten jeden raz, na którym ich złapałaś..... Bardzo Ci współczuję, bo mogę sobie tylko wyobrażać jakie to podłe uczucie, chociaż w pewnym stopniu jak zostawił mnie mój narzeczony miesiąc przed ślubem to też poczułam się jak jakas wywłoka, bo mieszkaliśmy już razem, dbałam, posprzątane, poprane, wyprasowane i inne takie rzeczy no i nagle cos takiego.... A z drugiej strony jaki ten Twoj mąż jest hhmm głupi....Jak czuł ze coś nie tak, czuł sie jak mięczak to trzeba było mu z toba porozmawiać, bo ja nie rozumiem tego, ze wskakuje do łóżka z kobietą, która mu się wogóle nie podoba i to dlatego, żeby w żonie zazdrość wzbudzić nie no za takie ylumaczenia to ja też bym go pognała...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autorki nieznajoma
nikt oczywiście nie rozumie waszej sytuacji tak jak wy ale to też niekoniecznie bo i tobie i jemu świat się zawalił,czasami warto się jednak zatrzymać i zastanowić,duma człowieka to nie ośli upór,nie zgodzę się z tymi kobietami ,które tak tu ostatecznie się wypowiadają że dobrze robisz,to głupota i dziecinada słuchać jakiś nieznajomych,którzy interpretują wasz dramat przez litere pisaną,przemyśl spokojnie sama,weź za i przeciw,są gorsze rzeczy w związku niż zdrada powodzenia autorko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gorsze rzeczy???? Czyli uważasz, ze zdrada to cos zupelnie normalnego, bo mąz źle się czuł to znaczy ze dobrze zrobil??? Nie musial lecieć do łóżka z inną tylko mógł porozmawiać z żoną..... Albo te tłumaczenia, że kochanka czyli koleżanka Rogaczki dawała jej znaki hahaha ciekawe czy sama na to ta koleżaneczka wpadła czy mąż Rogaczki jej kazala przez wyrzuty sumienia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie bronie tego męża ale
lady ty widzisz rzeczy czarno-białe i nie rozum tobą kieruje, a emocje. No i oczywiście, może przede wszystkim, brak znajomości tematu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autorki nieznajoma
mąż mojej kuzynki nie dał swojemu dziecku nerki ,mały zmarł w wieku 5 lat to było ich jedyne dziecko,musiał wyjechać z kraju bo moja rodzina chciała go zabić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
HHmm akurat ten temat czytam od początku.... A poza tym wydaje mi się, ze czasami niektore kobiety NIE BĘDĄCE w sytuacji tych zdradzanych potrafią radzić, ze może przemyśl, że może źle jednak robisz itd.... facet zdradził, więc jedyne czego nie rozumiem, to tego jak można sie nad tym zastanawiać? Mógł porozmawiać o tym ze czuje się źle z żoną a nie od razu lecieć do łóżka z inną..... No nie wiem, moze ktoś sie nad tym zastanawia, ale dla mnie to jest proste.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autorki nieznajoma
nie powiedziałam że zdrada to coś normalnego,to wykroczenie karane nawet sądownie,zdrady prowadzą do samobójstw,zabójstw,morduje się własne dzieci żeby ukarać partnera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gorsze rzeczy
to...choroba psychiczna, alkoholizm, znecanie psychiczne i fizyczne....chorobliwe skąpstwo :P chorobliwa zazdrość... na wiele sposobow mozna sobie wzajemnie zycie zatruc ...utrudniac... zdrada to tez koniec swiata... komiec dotychczasowego zycia, obrocenie calej prawdy milosci wiernosci w pył.... ale potem mozna wstac, mozna zyc dlaej z tym samym czlowiekiem jesli nadal sie kocha jest tez mozliwosc ze nie mozna juz na niego patrzec...wtedy lepiej pojsc osobna droga....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No wlaśnie, więc sama sobie odpowiedziałaś chyba na swoje wątpliwości.... Mówisz, ze mną nie kieruje rozum tylko emocje, ale postaw się teraz w sytuacji Rogaczki.....latasz koło męża ze wszystkim, sprzątasz, pierzesz, gotujesz, wychowujesz dziecko, pracujesz zawodowo, wydaje ci sie ze jest wszystko ok wiec jezeli taki mąż nic a nic tobie nie mówi, ze cos mu się nie podoba w waszym związku a zamiast tego wskakuje do lóżka z inną to co wtedy czujesz??? Rozum podpowiada ci wybaczam i po sprawie??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie, nie powiedziałam, ze nie ma innych złych rzeczy w związku, ale nie wiem dla mnie niedopuszczalne jest, żeby powiedzieć ze te rzeczy są gorsze niż zdrada.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do lady...
to, że czytasz wątek o niczym nie świadczy. czytasz tylko opowieść jednej ze stron problemu. opowieść zdawkową, bo wszystkiego opowiedzieć się na forum nie da. nie siedzisz w głowach tego małżeństwa, nie znasz tych ludzi. kreowanie tak jednoznacznych i kategorycznych sądów jest dziecinadą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×