Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość malina299

Inseminacja

Polecane posty

Gość viki 1985
Dziekuje :) na niektore sytuacje nie mamy wplywu, wszystko w jest w rekach Boga. Paaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuje Dziewczyny, moja droga do upragnionej ciąży była długa choć od pierwszej wizyty w klinice niepłodności do teraz minęło 22 miesiące więc niecałe 2 lata i w końcu się człowiek doczekał :-) Całkowity czas starań to 9 lat wiec noe czekajcie dzialajcie korzystajcie z fachowej opieki :-) bo my sie zbietalismy troche jak pies do jeza :-) Gdyby nie program rządowy i refundacja leków od lipca br to nie wiem czy nadal bym nie czekała na moment kiedy byloby mnie po prostu stac na zabieg i tak Państwo dało nam szansę na szczęście :-) Bądźcie cierpliwe Kochane i uwierzcie że każdej z nas się w końcu uda pisze Wam to osoba która czytała posty dziewczyn którym się udało i marzyła o tym żeby znaleźć sie na ich miejscu a w głębi duszy już byłam pogodzona z faktem że jest mi pisane zycie we dwojke z mezem. Dlatego wciaz mi trudno uwierzyc, moj maz co chwile nasluchuje w brzuchu czy cos sie dzieje jak czubek :-) nasza relacja i milosc na nowo rozkwita normalny cud za cudem sie dzieje :-) Tak wiec nie tracimy nadziei, walczymy i nie godzimy na mysli ze nam sie nigdy nie uda!!!! Bo to bzdury kazdej sie uda, zaciskam za wszystkie Dziewczyny mocno kciukasy i przesyłam ciążowe fluidki :-*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kolorowa. Baaardzo miło czyta się takie posty. Tchnie z niego taka radość i nadzieja dla nas czekających na cud :) Pisz do nas jak najczęściej :) Dlaczego tyle czasu upłynęło od wizyty kwalifikującej do in-vitro? Mnie teraz zaprosili na rozmowę ale odmówiłam, gdyż przy rejestracji powiedzieli nam, że zaraz po rozmowie zaczyna się procedura i w zasadzie w następnym miesiącu można przystąpić. Sądziłam, że to zajmie góra 2 miesiące od przystąpienia do transferu. Ile tak naprawdę wyszedł Cię koszt in-vitro?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iza82 mam nieaktualną stopkę jak pisze z komórki więc już prostuje :) W styczniu br owszem byliśmy w Invimedzie, żeby dowiedzieć się coś wiecej o programie bo leczyliśmy się w zupełnie innej klinice, która nie uczestniczyła w rządowym. Pierwsza wizyta okazała się tylko informacyjną, zostawiłam kserokopię dokumentacji mojej historii ginekologicznej z poprzednich lat, dr zrobił badanie i polecił nam wykonać szereg badań które będą potrzebne do kwalifikacji. Dodał też że czas oczekiwania to ok rok czasu więc po tym całkiem się podłamałam i stwierdziliśmy z mężem że zbieramy kasę i podejdziemy w naszej klinice. I tak któregoś pięknego czerwcowego dnia przeczytałam na jednym z forum, że klinika w której się leczymy będzie realizować program :) i mało tego od lipca będą również refundowane leki :) od razu wzięłam za tel zadzwoniłam i sie umówiłam na wizytę na początek lipca i tak się zaczęło :) Miałam długi protokół więc od połowy sierpnia zaczęłam antykoncepcję, później wyciszanie, stymulacja punkcja i transfer 01.10 :) łączny czas całe procedury do transferu to 1,5 miesiąca ale warto było :) jutro mam pierwsze USG mam nadzieje że zobaczymy serduszko :) Koszt leków i badań to ok 1500zł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iza82 z tym kosztem leków to jest indywidualna sprawa, wszystko zależy od tego jak będzie reagował Twój organizm na leki, ja nie miałam dużej dawki a i tak koszty samych leków to ok 1200zł w moim przypadku, bez refundacji wydałabym ok 4000 zł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Allisa Myślę, że nasze przykłady dają iskierkę nadziei parom które walczą o swoje małe szczęście. My nie mówimy, że się uda bezpodstawnie, my mówimy bo przeszliśmy długą drogę. Były chwile wzlotów i upadków oraz czarnej rozpaczy... a jednak życie pokazuje, że nawet z pozornie beznadziejnych sytuacji jest wyjście. Czy odetchnęliśmy - jeszcze nie do końca, jeszcze sporo przed nami... ale światło w tunelu jest coraz mocniejsze i zaczyna błyskać błękit nieba. :) Czas spakować torbę do szpitala i zacząć kompletować rzeczy potrzebne Małej. Viki Mam nadzieję, że ta próba zakończy się sukcesem. My mieliśmy 6 nieudanych prób, a dwa (3?) razy zaszliśmy w ciążę bez pomocy lekarzy... Zajście w ciążę i ciąża to szereg cudów, które nie można wytłumaczyć w prosty mechaniczny sposób. Z całego serca życzę Wam naszej drogi ale tej z 2014 roku. :) Iza Niestety muszę Cię zmartwić. Dojście do IUI zajęło nam niewiele czasu. Dwie lub 3 wizyty w klinice i już było IUI... rok z haczykiem i było już po 6 próbach... W klinikach nikt nie bawi się w dochodzenie do sedna problemu tylko szybkie wdrożenie procedur medycznych. W tej chwili IUI i IVF jest proponowane dwudziestoparolatkom po stosunkowo niedługim czasie starań. Co do sił i czasu... Czas płynie bardzo szybko, siły zbiera się i staje na nogi nawet po dotkliwych porażkach. Mam nadzieję, że Wasza droga będzie znacznie krótsza od naszej :) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość viki 1985
Skrabi ja musze liczyc na lekarza bo moj M jest bezplodny :( a wiec dlatego tez myslimy o adopcji Szczesliwego rozwiazania :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iza82
Dzięki za info Kolorowa. Te refundacje to na prawdę nadzieja dla zwykłych ludzi, bo tyle to jakoś da się radę uzbierać. Ale jednak troszkę pieniędzy też trzeba mieć. Ja na razie nie mam 2 na IUI :( Łudzę się, że nie będzie potrzebne :) Jak wrażenia z USG? Mam nadzieję, że widziałaś serduszko. Skarbi, dokładnie takie osoby, jak Wy mogą tylko przemówić do nas, które nadal czekają. A ciąża to dopiero początek drogi ;) To nie tak, że od razu mnie na IUI rzucili. Chodziło mi raczej o to, że moje starania to niecałe 2,5 roku a Kolorowa np. 7 lat. Jestem przebadana, miałam laparoskopię, po laparoskopii czas na starania naturalne. We wrześniu (po ponad roku leczenia w klinice) podeszłam 1 raz do iui. Ale u nas nie ma czego leczyć a czas nas goni. Endometriozy nie da się leczyć a wyciszyć nie można póki co. Z resztą ja już nie chcę czekać. Nie udało się z wpadką przez kilka lat. Sądziłam, że jak zaczniemy się starać, tak na poważnie, to uda się góra po 3-4 miesiącach. Bo wydawało mi się, że jesteśmy oboje okazami zdrowia. NPR mam w jednym palcu więc sądziłam, że płodność to moja mocna strona. A do ciąży przygotowywałam się bardzo długo. Ale niestety. Teraz jak nigdy widzę, jak ucieka czas i jaka już stara się robię a dziecka nie ma. Pewnie jakbym była młodsza to bym nieco odwlekała niektóre procedury... z resztą teraz też nie umiem tak szybko zaakceptować procedur wspomaganego rozrodu. Ale jak już wiem jak to ma być, to się z tym oswajam. Ułożyłam wstępny plan i to mi pomaga sobie radzić. Viki to podejście się uda!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nawet nie wiecie jak się cieszę, że się tutaj odezwałam. Wreszcie bratnie dusze do pogadania ;) BUZIAKI DLA WAS WSZYSTKICH

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość viki 1985
Sie uda... i chyba znowu pod gorke.... od 2 miesiecy biegam do wc co pare minut bo ciagle chce mi sie siku, co prawda pije duzo ale zawsze tak pulam, biore zurawit ale to nie pomaga na usg moge zapisac sie po 1 listopada bo nie ma zapisow prywatnie:( a wiec jak sie uda w polowie to juz bede w fazie cyklu i nie wiem czy podchodzic czy nie do inseminacji bo moze to ma jakisc wplyw , a wizyte do lekarza mam na 13.11 i zapewne powie , nie szkodzi ,.mozna robic kolejna probe no chyba ze sie rozczaruje i bedzie szczery i cos doradzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kolorowa30
Dziewczyny serduszko pięknie bije, wyściskałam lekarza, że nie mógł oddychać, normalny cud :) dostałam 3 fotki i kolejne podglądanko za 2 tygodnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość viki 1985
Kolorowa superrrrrrrrr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iza82
Viki 2 miesiące to już bardzo długo :( Próbowałaś z Uroseptem albo Urofuraginem? Czy myślisz, że to coś bardziej skomplikowanego? Bardzo mi przykro, że masz taką sytuację i mętlik w głowie. Tak na chłodno podchodząc, to lepiej by było się wyleczyć przed ciążą. No ale może skontaktuj się z lekarzem i zobaczysz co Ci powie. Kolorowa SUPER!!!!!!! Strasznie się cieszę! Fajowsko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość viki 1985
Iza82 probowalam Urofuraginem Dostalam sie wczoraj do urologa i powiedzial ze za malo pije, a pije okolo 2,5-3 litrow dziennie i kazala wiecej i bic zurawivt ale ta kuracja okolo M-c moze trwac. Z lekarzem gin moge sie skontaktowac tylko na wizycie , bo jak sie dodzwonisz i odbierze to graniczy to z cudem :( . Sama juz nie wiem co robic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
viki też tak miałam dłuższy czas. Najgorzej było przed snem, bo cały czas czułam małe parcie i nie mogłam usnąć. U mnie to trwało ok rok. Nie wiem jak minęło, ale brałam różne środki. Najskuteczniejszy był Monural, pije się lek rozpuszczony z 1 saszetki. Jadłam też żurawinę suszoną. Kiedyś przeczytałam, że takie odczuwania parcia, kiedy wyniki są ok może być na tle nerwowym i u mnie chyba tak było. Jakoś później o tym zapomniałam. kolorowa gratuluję i cieszę się bardzo. Uważaj na siebie, te najbliższe 3 miesiące są ważne. Życzę Ci powodzenia i dużo szczęścia, same radosne chwile przed Tobą, rosnący brzuszek, ciążowe ubranka, motylki w brzuchu itp:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tzn nie motylki, tylko rybki:-) czujesz jakby małe rybki pływały w środku:-) sorry, ale jestem podziębiona i słabo kumam:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość viki 1985
Allisa a wiec dbaj a siebie Okienko na noc juz zamykaj a nie sie wietrzysz i chorujesz :-P Rok ... i nie wiadomo co bylo przyczyna? Monural a to jest na recepte, dlugo go bralas? Jem zurawine i to duzo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kolorowa30
Dziękuje Dziewczyny :) teraz tylko odpoczynek ale z trudem mi to przychodzi bo dotąd byłam bardzo aktywną osobą, jak nie w pracy to po pracy ciągłe spotkania, zakupy imprezki, muszę nad sobą popracować, zwłaszcza że siedzę na L4 więc na nowo trzeba układać grafik dnia codziennego żeby nie oszaleć :) Od listopada zapisuje się do klubu fitness na zajęcia dla kobiet ciężarnych i może szkoła językowa :) Allisa mam takie pytanko do Ciebie, a mianowicie czy miałaś na początku skurcze mięśni? łydek, ud, brzucha pleców? ja mam od kilku tygodni mówiłam to lekarzowi ale stwierdził że to jakiś niedobór witamin i nic..a ja nie mogę czasem wstać z łóżka albo z kanapy takie mam przykurcze, czuje się jak sparaliżowana. Nie wiem czy mogę brać magnez na własną rękę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Allisa bierzesz coś na przeziębienie czy leczysz się domowymi sposobami? :) ja popijam meliskę z cytrynką bo mam niezłe wahania nastroju :) podobno po I trymestrze to mija ale nie wiem czy mąż to wytrzyma w razie czego tez mu parzę :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Skrabi
Witam Kolorowa Bardzo cieszę się z pozytywnego wyniku badania. Teraz musisz bardzo oszczędzać się, aby przebrnąć pierwszy trymestr. Niestety zmiana trybu życia będzie trochę dokuczliwa. W każdym razie ciesz się ciążą, wolnym i zbieraj siły ;). Za kilka miesięcy dłuższy spacer czy wycieczka po schodach... co ja mówię wygodne położenie się w łóżku to będzie niezły wyczyn. :) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej Dziewczyny. Jestem tu nowa, więc w skrócie napiszę moją historię: Jestem trzy dni po trzeciej inseminacji. Przy poprzednich nie miałam kompletnie żadnych objawów. I skończyło się tak jak się skończyło... Przed tą ostatnią inseminacją miałam histeroskopię i sprawdzanie drożności jajowodów. Wszystko gra, plemniki mego męża średnio *****iwe i średnio liczne... Po tej inseminacji bardzo boli mnie podbrzusze i piersi. Sutki mam wielkie, aż mam wrażenie, że ocierają się w staniku :/ Któraś z Was tak miała ? Może to dlatego, że biorę clo lub po prostu są to skutki zabiegu ?? Będę wdzięczna za każdą informację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość viki 1985
Witaj. Ja tez zawsze bralam clo i szczerze nie mialam zadnych objawow ze cos mnie bolalo albo cos, po 2 lub 3 inseminacji do 4 dni brzucho mnie bolalo i pozniej przeszlo. Porozmawiaj z lekarzem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
viki, ja ciągle miałam bakterie w moczu, ale posiew nigdy nie wykazał niczego, mimo to czułam non stop parcie, a przed snem masakra. Monural jest na receptę, 1 saszetkę rozpuszcza się w wodzie i wypija i to wszystko. Nie wiem czy to nie było na tle nerwowym, poczytaj o tym. Generalnie nie jestem nerwowa, tylko myślę, że ta walka o dziecko mnie stresowała. Potem jakoś samo przeszło. A bakterie mam i teraz, ale podobno to normalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kolorowa, skurcze bardzo bolesne (raz wybudziły mnie ze snu) miałam kilka razy w pierwszym trymestrze, to jest najczęściej niedobór jakiś witamin, ale nie brałabym niczego na własną rękę, ponieważ przedawkowanie witamin też jest szkodliwe. W I trymetrze brałam folik i progesteron, starałam się dużo jeść owoców i warzyw, nie przesadzaj z marchwią (nie można mieć za dużo witaminy D). Po I trymestrze lekarz kazał odstawić mi folik i zacząć brać witaminy dla kobiet w ciąży, wyniki miałam ok. Jeżeli chodzi o takie inne mniej bolesne skurcze, to właściwie odczuwam je cały czas, na początku najczęściej miałam skurcze miednicy i brzucha, szczególnie jak wstawałam z krzesła, z łóżka. To były takie chwilowe, kłujące, ale zginały mnie w pół:-) i za chwilę przechodziły. Uda, wewnętrzna strona odczuwałam zawsze po nocy. Potem jak już trochę urósł mi brzuszek to zaczął boleć mnie kręgosłup masakrycznie, teraz trochę mniej. Ale prawie zawsze po wstaniu boli mnie wszystko zanim trochę rozchodzę:-) Tak naprawdę to najbardziej musisz uważać na skurcze brzucha, takie kłucie, lekkie skurcze, ciągnięcie, kłucie w jajnikach jest ok, ale długie, silne skurcze, bóle podobne do menstrualnych musisz skonsultować. Poza tym Twój maluszek teraz zaczyna brać od Ciebie tego co potrzebuje, więc jeżeli nie uzupełniasz witamin lub masz niedobry, to on i tak sobie weźmie co mu potrzeba, a organizm zacznie zaznaczać braki. Ja jadłam na początku dużo nabiału, bo jak mu nie dasz, to zabierze Ci z kości i ząbków:-) Z drugiej strony ja jakoś miałam zachcianki, na początku na nabiał, w każdej ilości, potem miałam fazę na buraczki w każdej postaci, teraz mięsko najchętniej duszone. Myślę, że organizm sam dużo podpowiada:-) słuchaj się go i odpoczywaj. Ja na początku miałam straszne problemy z ciążą, ale nawet jak ich nie ma, 1 trymestr jest mega ważny dla jej utrzymania. życzę Ci powodzenia i służę pomocą:-) ps już wyleczyłam się i jestem z siebie dumna, bo nawet wytrzymałam bez kropli do nosa typu sudafed, tylko prenatal i woda morska, ufff dałam radę, ale było ciężko:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gościu, mnie po drugiej inseminacja bardzo bolał brzuch, ale po 2 innych nie. Sutki miałam wrażliwe jak zaszłam w ciążę po in vitro, ale to po jakiś 25 dniach. Do dwóch tygodni to za wcześnie, żeby doszukiwać się objawów:-( kiedyś miałam objawy i nie byłam, a jak zaszłam to nie miałam. Ciągle jesteśmy faszerowane hormonami i organizm nie musi zawsze tak samo reagować. Musisz uzbroić się w cierpliwość, a my trzymamy kciuki:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość viki 1985
Allisa u mnie to chyba nie na tle nerwowym, bo nawet jak jestem w gronie przyjaciol i jest wesolo to tez latam jak opetana :-P Fajnie ze u Ciebie jest szczesliwie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kolorowa30
Skrabi dziękuje :) to mnie pocieszyłaś hehe, póki co śmigam jak mały samochodzik, dzisiaj trochę porządków w domu zrobiłam bo miałam trochę gości :) ale w wekend mam zamiar poleżeć bo lepiej mi wtedy na duszy że wszyscy odpoczywają, tak już mam :) Allisa to ja już sama nie wiem co mam robić, dzisiaj to pogięta jak stara babcia chodziłam, co wstałam z krzesła albo z kanapy to zginało mnie w pół i kroku nie mogłam zrobić więc postanowiłam być w ciągłym ruchu i teraz dopiero zasiadłam :) ale wieczorami przechodzi, jestem już tak najedzona i napita pod koniec dnia że chyba nic mi nie brakuje, a rano od początku się zaczyna :) Oby te nastroje zmienne minęły bo często mnie nawiedzają i wyć mi się chce ehhh do tego myśli czy wszystko będzie ok, czy donoszę ciąże, czy poradzę sobie jak urodzę, czytałam w fachowej prasie że to normalne ale czy to tak u wszystkich?? Chciałabym się cieszyć pełną parą bez żadnych wątpliwości ale póki co jestem bardzo ostrożna i powściągliwa. O ciąży też nikt nie wie oprócz rodziny bo nie chce zapeszać. Też miałyście takie wątpliwości??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Kolorowa Śmigaj, póki możesz byle nie za ostro... To co piszę to nie jest pocieszenie, to doświadczenie. ;) Tak poważanie: Musisz uważać na siebie w I trymetrze, niestety w tym czasie traci się sporo dzieci ( 11 tydzień ...). Czy będziesz cieszyć się pełną parą - szczerze wątpię. My żyliśmy od wizyty to wizyty, od badania do badania. Cały czas ciesząc się i jednocześnie drzeć ze strachu. Każde kolejne badanie przybliżało nas do upragnionego szczęścia. Nie możesz dać się zwariować. Na większość rzeczy i tak nie masz wpływu (nie dotyczy sytuacji przesilenia i przemęczenia organizmu) i nic nie możesz zrobić, zresztą lekarze też nie... O ciąży do pierwszego badania prenatalnego wiedziała tylko najbliższa rodzina - poza nami 5 osób. Po nim siłą rzeczy szefostwo w pracy, po drugim badaniu prenatalnym rodzina, po kolejnych dwóch tygodniach pozostali...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
viki, a jakie masz wyniki? robiłaś posiew? jeżeli nie zapominasz o tym to znaczy, że rzeczywiście coś tam jest. Czy brałaś jakieś antybiotyki? kolorowa, myślę, że próbujesz funkcjonować tak jak dotychczas, a tu wszystko się zmieniło:-). Teraz Twój maluszek będzie kształtował się w dużym tempie, więc będzie od Ciebie wymagał dużo odpoczynku, witaminek, zmienia się cała gospodarka itp. więc powinnaś zwolnić. Ja na początku ciąży zauważyłam, że szybciej się męczę, uderzenia gorąca itp. Czy to kłucie w miednicy po nagłym wstaniu Cię zgina? Nastroje każda przechodzi inaczej, ja pamiętam w pierwszej ciąży, że na początku mój mąż regularnie co parę godzin zbierał ochrzan za coś, byłam bardzo zirytowana bez powodu. W tej inaczej, praktycznie nie mam humorów. Jak zaczną się mdłości to przejdą Ci humory:-) a obawy zawsze istnieją, też je mam, ale dużo czytam i uczę się, polecam czasopismo M jak mama, jest super. Jeżeli wybierasz się do szkoły rodzenia, to też dużo się nauczysz. Ciążą cieszę się bardzo, bo wcześniej miałam zagrożoną, więc jak zagrożenie minęło to chodzę jak w niebie, ale na każdej wizycie jak Skarbi mam obawy. Obserwuję minę lekarza i ciągle go pytam czy jest ok. Na szczęście jest bardzo wyrozumiały:-) Więc cieszę się między wizytami i wierzę, że będzie ok:-) czego i Tobie życzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki Dziewczyny za wsparcie :) nie ma to jak pogadać w gronie ludzi którzy wiedzą co czujesz :) Skrabi pewnie jest tak jak piszesz, że do końca będziemy się obawiać czy wszystko dobrze z dzidzią, na pewno zależy to po części ode mnie więc duża i ciężka praca przede mną, żeby zadbać o siebie :) Mój mąż najchętniej nosiłby mnie na rękach, nic nie pozwalał robić ale on to ma przeginkę w drugą stronę :) teraz trzeba znaleźć w tym wszystkim złoty środek :) Allisa jeśli chodzi o te moje skurcze to są to bardziej przykurcze mięśni, ud i brzucha najbardziej, taki trochę bezwład. Byłam dzisiaj u lekarza pierwszego kontaktu po skierowanie na badania więc sprawdzimy czego nam brakuje i uzupełnimy. Nie mam kłuć i skurczy w macicy, to są bardziej takie dolegliwości związane z pracą mięśni, ale lekarka powiedziała że dopóki nie będziemy mieć wyników to nie będzie mi nic kazała brać w ciemno. Co do prasy to wczoraj dostałam od siostry fajną książkę którą planowałam kupić w empiku "Ciąża poradnik dla rodziców" wydawnictwo Muza, bardzo obszerne kompendium wiedzy, praktyka i teoria, diety porady naprawdę super :) Co do szkoły rodzenia już mam upatrzone miejsce ale to dopiero od 24tyg, wcześniej tzn od grudnia zapisuje się na zajęcia fitness dla przyszłych mam więc zobaczymy. Pozdrawiam Was serdecznie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×