Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Inga na zakręcie

Dziewczyny w długich związkach- są tu takie?

Polecane posty

Gość prężna 30steczka
5 lat i siłą rzeczy nie może być to związek przechodzony, bo określenie sie na przyszłość jednoznacznie miało miejsce i nie muszę wyczekiwać, aż może zaproponuje mi ślub, a może stwierdzi, że po 8 latach to jednak nie to :) A jeśli on jest tchórzem (a jest, bo unikał konfrontacji przez jakiś czas), nie powie jej tego prosto w oczy, tylko będzie ściemniał i nią manipulował. I co wtedy, jak będą wyglądały Twoje rady?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nenna88
no wlasnie i znowu zaczynasz gdybac po co sie tak produkowac?? Jezeli potwierdzi swoje smsy no to wszystko pojdzie wp.. ale nie wiadomo co on mysli tak naprawde

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mówicie ze to przechodzony związek. Ale tak nie było ;/ każdy nam mówił, ze zazdrości, ze widać ze się kochamy, szanujemy po tych 8 latach. Nawet kolezanki nic nie zauwazyły. Duzo osób mówiłą, ze to prędzej ja z nim zerwę niz na odwrót. Ze my wszystko przetrwalismy i ze będziemy zawsze razem, ze to po prostu widac. A tu nagle bajka prysła.... Czytam nenka ten wątek co mi dałas i czuję się tak jak ta dziewczyna- na zewnątrz niby nic nie widać a w srodku jakbym nie miała wnetrzności. Nie moge jesc, budze się rano i ciągle o tym mysle, mimo ze nie chce ;( z tym, ze ja powiedziałam sobie ze jak w piątek się rozejdziemy to ja do niego nie napisze nigdy. A nie chce sobie robic nadzieji że moze on napisze, mimo ze nie chce wiem ze jakies ziarno we mnie jest i mówi ze moze w piątek sie okaze ze to nie do konca tak jak ja sobie wymysliłam. Ale on mi napisał "nie załuje". A tego tolerowac nie będę. Mogłabym mu wybaczyc, bo sama nie jestem aniołem i ideałem, popełniłam błedy, ale ja swoich błędów załowałam, powiedziałąm mu je prosto w oczy, przeprosiłam i powiedziałam ze go kocham i więcej takiego błędu nie popełnię... A on ewidentnie dał mi do zrozumienia ze on chce sie zastanowic, ze ona nie jest mu obojętna i ze woli ją niz mnie- takie moje rozumowanie po tych smsach. Mimo ze pisał ze jej nie kocha, nie woli. Ja juz swoje wiem... I uwierz mi ze jest wrazliwa, nie twarda. Duzo znosiłam ale nie dam mu kierowac swoim zyciem dalej. Najgorsze jest to "nie załuje niczego". Jesli on nie załuje to dlaczego ja mam załowac? Czas leczy rani, wiem ze teraz jestem w wewnętrznej rozsypce, ale jak pójde na to spotkanie to postaram sie byc opanowana. Nie chce krzyczec, nie chce gom obrazac czy bic. Przyjmę to z godnością na twarz- kolejne uderzenie. I nie chce tak zeby on sie zabawił z tą dziewczyna, nawet jak pomysli ze to nie to i pozałuje. Czy ja wtedy będę jeszcze załowała? Czy chce miec mysli ze on moze zrobic to jeszcze raz? Nawet nie chce wiedzic co on z nią zrobił, czy to był sex czy pocałunek. Nie chce. Nie potrzebuje tego. I wiem ze będzie mi z tym gorzej. Zdjęcia juz pochowane, szkoda tylko ze nie mozna schowac wspomnien, mysli i uczuc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prężna 30steczka
w twojej główce najwyraźniej nie mieści się fakt, że facet może myśleć co innego, niż mówić, a jeszcze co innego robić :O cokolwiek nie powie, ważne są czyny. a one jednoznacznie mówią, że jemu nie zależy, że się wypalił i nawet nie ma na tyle przyzwoitości, żeby przeprosić i pożegnać się z klasą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nenna88
dzielibeli tak jestem tradycjonalistka i nic ci do tego a moja zdrada to byl pocalunek wiec klapnij lepiej juz ;P bo przynudzasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prężna 30steczka
to do nenki było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aha i jeszcze dodam, to spotkanie nie odbędzie się za miesiąc. Ona ma się odbyc w piątek, ewentualnie w sobote. Jesli nie to pójde do niego do domu i napisze mu smsa wyjdz albo ja wejdę. Nie bede się męczyła z tym miesiąc. Chcę to miec jak najszybciej za sobą i miec w całosci jasną sytuację. Wiem ze smsy to co innego. Dlatego chce to usłyszec raz jeszcze, zobaczyc jego emocje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I kontaktu nie chce z nim utrzymywac, Oczywisi\cie mieszkamy niedaleko siebie, będziemy sie widywac raz na jakis czas. Powiem mu czesc, ale nie chce niczego więcej- tak będzie mi łatwiej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nenna88
Selenka oczywiscie musisz to zalatwic jak najszybciej, widze ze i tak jestes bardzo silna malo placzesz a to ze sie stresujesz i malo jesz to jest normalne. Nawet jesli okaze sie ze wszystko jest tak jak on pisal to polowa sukcesu za Toba, niejedna sie pograzyla a w Tobie widze duzo sily i samozaparcia. Widze ze jestes uparta dziewczyna i bardzo dobrze. Jezeli ze soba nie bedziecie to tak mialo byc, to pisany jest Ci ktos inny i taka jest Wola Boska. Niestety cierpienie dotknie kazdego z nas a wtedy Ty bedziesz o to jedno doswiadczenie bogatsza, wyciagniesz wnioski i nie popelnisz tych samych bledow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nenna88
selenka moze podasz maila

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość =mała=
ja uwazam ze to sprawa selenki co z tym zrobi,spotkaja sie bo rozmowa jej sie nalaezy po takim czasie,nikt nie moze jej mowic co ma robic mozna dac rade i powiedziec ze zrobi jak uwaza bo ma prawo do tego a my mozemy ja tylko wspierac w decyzji,nikt nie moze jej naciskac i mowic zrob tak bo ja bym tak zrobila to jej zycie i jej zwiazek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość =mała=
i jeszcze jedno bardzo łatwo jest radzic gdy sie samemu przez to nie przechodzi najlatwiej jest powiedziec zapomnij olej to,gdy sie samemu jest w takiej sytuacji to wyglada to zupelne inaczej,8 lat zycia to szmat czasu i potrzeba duzo czasu by sobie wszystko poukladac zarowno w glowie jak i w zyciu,pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nikt tutaj neie napisal, ze to jest latwa sytuacja, na wszystko trzeba czasu, lepsze byloby oczywiscie doradzanie w stylu: trzymaj sie go, bo juz nigdy takiego nie spotkasz, a jak sie rozstaniecie to probuj jeszcze mimo wszystko ratowac zwiazek, pomimo tego jak Cie potraktowal, nie olewaj i mysl caly czas o nim :-O :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej DZIEWCZYNY,, Ja sie udzielam w innym watku, ale chcialam ci powiedziec Selenka ze wiem co rozumiesz,,bo po 7 latach S mnie zostawil(4 lata mieszkania ze soba) plany na przyszlosc,,i on mi powiedzial, ze nie widzi nas w przyszlosci razem,,i jakies takie bzdety,,a okazalo sie po 1,5mc zamiescil na fb,,ze nie moze normalnie fukncjonowac bez pewnej dziewczyny, z ktora podejrzewalam ze cos kreci jeszcze w zwiazku, jego kolezanka z grupy, a co jest najgorsze mieszka ona nade mna,,lazil do niej pod pretekstem uczenia sie na egzaminy :/,,minelo 2,5mc,,ja ciagle cierpie, placze, mysle i go znienawidzialam, bo jesli naweet juz z kims kreci nie pokazuje sie tego na portalu po tak krotkim czasie,,troche szacunku sie powinno miec do drugiej osoy, po tylu latach!!! ale on mnie upokorzyl! Teraz szukam mieszkania, bo musze sie z stamtad wyprowadzic,,nie jestem w stanie mieszkac w tym mieszkaniu, gdzie ja widuje :( (znam ja) wiec marne pocieszenie Selenka ale nie jestes sama,,Moje zdanie jest takie zdradzil raz,,zdradzi drugi!! I najwieksza kara jest obojetnosc,,ja sie nie odzywam, on tez nie! I mam nadzieje ze bedzie kiedys cierpial tak samo jak ja,,albo nawet mocniej! I twoj tez bedzie w koncu cierpial, bedzie zalowal,, i mozliwe ze bedzie chcial wrocic do ciebie a wtedy ty kopniesz go w dupe i powieesz NARA/!!! jestem szczesliwa! bo bedziesz i znajdziesz faceta wyjatkowego, ktory bedzie nosil cie na rekach!!! Sama dla siebie nie wierze ze spotka mnie jakies szczescie jeszcze, milosc,,ale chcialabym! Tu jest forum prowadzone juz od roku zlamane serca dziewczyn! http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=4385679&start=3420

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość =mała=
nie,lepsze jest wspieranie jej w kazdej decyzji jaka podejmie a nie doradzanie i mowienie co ma robic, bo to jej decyzja i koniec kropka,a ja jej zycze by cokolwiek postanowi byla szczesliwa i by nie cierpiala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widziałam ten temat, własnie go czytam. I wdzię ze nie jestem sama, marna to pociecha i moze troszeczke samolubna, ale jesli się widzi, jak ktoś opisuje coś podobnego co się tobie przytrafiło, człowiek czuje się ze nie jest sam. łatwiej jest napisac, wyzalić się. Jak to czytam to mamy tyle wspólnego. Ludzie juz to pisali pare razy : "Jeśli coś kochasz, wypuść to wolno. Jeżeli wróci - jest Twoje, jeżeli nie- nigdy nie było". Smutna prawda ale prawda. Najgorsze jest to, ze ja wiem ze jest ona. Po 8 latach jest dziewczyna, którą on zna (bo to kolezanka z klasy, jak sie pokłocił to go pocieszała itd). Ale była mu obojętna. A teraz nie jest. To jest w tym wszystkim najgorsze.... nie chce podawać tu zbytnio swojego maila, nie chce zeby ktoś moze znajomy to zobaczył ;( chce zostac anonimowa, wtedy nie czuję skrępowania i mogę napisac wszystko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mała powiem tyle. Nie doradzam jej co ma zrobic ze swoim zwiazkiem. Racja to jej wybór, ale uwazam że traci energię na zamartwianie się tym i dobrze by bylo jakby poprostu starała sie przekierowac swoje mysli na inny tor. To trudne wiem ale z autopsji moge jjej powiedziec że to się sprawdza. zajecie się czymś co mi sprawi przyjemnosc i pozwoli na niemyslenie o tym "dlaczego?" to jeden z najlepszych sposobów na powrót do równowagi ;) Nie ma co w głowie układac sobie planów co mu powiem jak go spotkam, jak sie zachowam kiedy to czy to do mnie powie...to irracjonalizm i strata czasu ;) Poddaj się chwili i nie mysl co dalej. Masz okazje na powazne przeanalizowanie swojego zwiazku i zmianę w swoim zyciu, niezaleznie czy nadal bedziecie ze sobą czy jednak zadecydujesz inaczej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość =mała=
ja sie tylko zastanawiam czy sa faceci ktorzy nie zdradzaja bo skoro zrobil to po 8 latach,zrobilby to wkoncu jak nie po 8 to po 10,15, 20 :( co zrobic by tego uniknac,od czego to zalezy,co kieruje takimi facetami ? jak rozpoznac tego co nie zdradzi ehhh chyba nigdy nie ma gwarancji :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość =mała=
wiesz Epona wiem z obserwacji ze tez masz duzo racji,znam kobiety ktorym np pomaga praca w takiej sytuacji,lub jakies hobby ale sa tez takie ktore musza sie poprostu porzadnie wyplakac,wykrzyczec,wyrzucic ten ból,kazdy sposob jest dobry wazne by pomoglo wkoncu stanac na nogi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba nie ma gwarancji. Tym bardziej gdy facet jest po alkoholu i ma obok łatwą kobietę, lub przyjaciółkę która na niego leci... Epona trudno mi o tym nie myslec, staram się. Ale powiem wam, ze jak tu zaglądam na forum, jak pisze to mi lepiej. Jakby wyrzucam to z siebie. Tym bardziej nie moge przestac o tym myslec bo jutro ma sie to wszystko wyjasnic... Od jutra zacznę nowe zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli chodzi o dziewczyny w fługich związach - ja jak najbardziej :-) (8 lat); jesteśmy małżeństwem i mamy bobasa. Wszyscy mi mówili że 1. za wcześniej wychodzę za mąż 2. po ślubie wszystko sie zmieni na gorsze 3. jak się urodzi dziecko to juz nie to samo. Teraz mogę powiedzieć wszystkim "życzliwym", ze żaden ounkt się nie sprawdził. Jestem zakochana i szczęśliwa. Nie wiem jak będzie za 10 czy 15 lat, ale wiem jak jest teraz. Po prostu trafiliśmy na siebie w odpowiednim czasie i miejscu . Mamy podobne poczucie humoru, podobne nastawienie do życia. Oboje się zmieniliśmy - bo będąc z drugą osobą człowiek się zmienia. Ale tak jest w życiu. Oboje jesteśmy w miarę wyrozumiali (on chyba bardziej :P) czasem sie kłócimy ale po 5 minutach jest już OK oboje umiemy przeprosić i przyznać się do winy. I oboje rozumiemy że każdy człowiek potrzebuje swojej chośby minimalnej przestrzeni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość =mała=
Selenka trzymam mocno kciuki za ciebie,jakby nie bylo oby bylo z korzyscia dla ciebie,buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nenna88
selenka dokladnie tak jak pisze mala zycze ci abys byla szczesliwa obojetnie jaka podejmiesz decyzje. Urzekla mnie wrecz historia Majutka naprawde zycie plata figle :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
=mała= wiesz Epona wiem z obserwacji ze tez masz duzo racji,znam kobiety ktorym np pomaga praca w takiej sytuacji,lub jakies hobby ale sa tez takie ktore musza sie poprostu porzadnie wyplakac,wykrzyczec,wyrzucic ten ból,kazdy sposob jest dobry wazne by pomoglo wkoncu stanac na nogi to nie jest wcale zależne od tego kto jak ma :) kazda w takim momencje ma prawo do smutku płaczu czy bolu :) kwestia jest w tym że rozmyslanie nad tym i tkwienie w swoim bólu doprowadza do emocjonalnych rozterek. Gdzie są spiętrzone emocje tam nie ma racjonalizmu a tu wazne jest aby własnie stanąc twardo na nogach i odpowiedziec sobie na pytanie co teraz?? czym jest ten zwiazek? jaki był? a jaki chce aby był? i z kim chce tą przyszłosc budować?? Po tych pytaniach zycie musi płynąc dalej swoim torem. Nie on pierwszy nie ostatni na tym łez padole. Wszystko co nas dotyka ma jakiś sens i dokąś nad prowadzi. A z doświadczenia wiem że kazdy męzczyzna poznany przez mnie w moim zyciu był inny i kazdy potrafił coś w moje zycie wnieść :classic_cool: Dlaego nie ustawiaj się na przód bo nie wiesz kogo spotkasz za rogiem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
On mnie upokorzył, upokorzył przed tą dziewczyną... I ciężko będzie mi spojrzeć im w oczy gdy zobacze ich razem- mam nadzieje, ze do tego nie dojdzie... Co lepsze on atez miała chłopaka (albo dalej ma) z którym była ze 2 lata. Nie wiem dlaczego ale wiem ze to koniec. Mimo ze jest ziarno nadzieji. Wiem, ze on będzie z nią prędzej czy później. Teraz pracuje całymi dniami, nie ma czasu pewnie na myslenie. Ale moze gdy przyjdzia szara rzeczywistość to sobie o mnie przypomni, moze pożałuje. Wiem ze to egoistyczne i wredne ale chciałabym zeby chociaz troche tego pożałował. Ile mi daje do myslenia to wszystko co on zrobił, ajk sie w stosunku do mnie zachowywał. Nie chciał zebysmy sie rozstali, nie chciał tego z 2 miesiące temu. Moj rozum nie moze tego pojąć... ;/ Jak zawsze mi mówił, ze mnie kocha, ze jestem wredna i sie uśmichał, ze mam cudowne ciało, ze nie musze sie odchudzac bo wszystko mu się podoba. Ze nikt inny nigdy nie będzie dotykał moich piersi czy piescił mojego ciała ;( Głupie przykłady ale tak było. Wiedziałam ze mu się podobam ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość =mała=
gdy moj byly mnie zdradzil,bylam zalamana,nie wierzylam ze kiedykolwiek z kims bede,ze pokocham,ze bede szczesliwa,nie moglam zapomniec bylo bardzo bardzo ciezko,w najmniej odpowiednim momencie szczescie sie do mnie znow usmiechnelo,jestem teraz szczesliwa w zwiazku,kocham mocniej niz kiedykolwiek i jestem kochana ( oby tak zostalo) dlatego wiem jedno napewno-chocby nie wiem jak bylo zle nigdy nie mozna tracic nadzieji Boj nam czasem cos odbiera po to by dac nam cos lepszego :) po czasie nie wiem jak moglam byc z tamtym draniem i ciesze sie ze z nim nie jestem :) dlatego Selenko nie trac nadzieji,moze tam za rogiem czeka na ciebie to wlasciwe przeznaczenie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość petuniaaaa
Cześć dziewczyny. Przeczytałam poprzednie komentarze i trochę się nie zgodzę z niektórymi wpisami. Np., że jak kocha to nie zdradzi. Otóż mam wybuchową naturę, jestem podatna bardzo na wszelakie sytuacje- nie tłumaczę się absolutnie, to w ramach dygresji :) Mojego faceta zdradziłam raz, przyznałam się.. płakałam, nie mogłam sobie z tym poradzić. Był to okres w którym chłopak się ode mnie oddalił, ja stawałam na głowie i nic..Wydawało mi się, że nie kocha mnie..płakałam często, że to ja musze kochać za dwoje..No i stało się, znalazłam super pocieszyciela;/ To był mój kolega i nigdy bym nie przypuszczała, że tak się stanie. No bo gdzie ja ? ..(tak, też tak kiedyś mówiłam aż do teraz..) Facetowi było ciężko ale mi wybaczył...Powiedział,że mnie kocha i widział, że się z tym męczę. Płakałam po tym jeszcze długo, nawet przy nim. Ale nauczyło mnie to dużo. Staram się wyciągać wnioski. A co do tego pocieszyciela, to nie było tak, że to ja rękę do zdrady wyciągnęłam, on wszystkim pokierował a ja po prostu upojona, nie broniłam się. Nie chcę aby to zabrzmiało tak, że to nie moja wina bo to absurd, mooja wina jak najbardziej. Ale proszę, nie rzucajcie tutaj epitetami różnego typu : dziwka, szmata. Nie jestem dziwka, szmata kurwą czy czym tam jeszcze. Jestem normalną dziewczyną, która zbłądziła i musiała dostać kopniaka na otrzeźwienie abym zrozumiała parę rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość petuniaaa
i jeszcze co do Selenki, jeżeli ten facet nie żałuje, to niczego dobrego z tego może nie wyjść. Być może mówi tak, bo jest jak już ktoś powiedział (C)Hojrakiem i po prostu za takie chce być uznawany, nie wiem. Ale myślę, że niektóre sytuacje są nam czasami potrzebne aby przemyśleć, zrozumieć parę rzeczy.. także zastanówmy się czasami, dlaczego zsyłane są na nas takie a nie inne rzeczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×