Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

anusiadanusia

żywienie optymalne najszybiej leczy otyłosc?

Polecane posty

Gość gość
No, tylko parówki ciężko dobrej jakości kupić,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ano za dobrym produktem podreptac czasami trzeba :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ten gość to ja - coś mnie wylogowało, mam źródełko na dobrej jakości wędlinę i produkty mleczne, oraz jajka, ale parówek akurat nie mają. A szkoda bo lubię - proste i szybkie danie. Ale w tych ogólnodostępnych to więcej soi i gmo niż mięsa. Czasem kupuję z sokołowa cienkie 98% miesa pisze na nich, ale kto to wie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania 765
Otyłość - nie jest mi obca. Trwała latami. Dzis juz mam to za sobą i mam nadzieję że na zawsze. Przeszłam wszystko.Drastyczne diety . Tabletki odchudzające po których efekt jojo był straszny. Miałam mysli samobójcze. Tylam , jadlam i tyłam. Spotkalam pewnego dnia koleżankę , ze szkoly .. Zawsze miala kłopoty z tluszczykiem - jak ja. Nie poznałam jej. Ona mnie tak. Zapytałam jak udało jej się tyle schudnać? Otóż trafiła na dobrego dietetyka. Dietetyk ten niestety nie jest z Krakowa - jak my tylko ze Ślaska. Lekarka która jej go polecila powiedziała że on "ochudza tez na odległość" . To jest dietetyk z Centrum Dietetyki i Zdrowego Zywienia. Zadzwonila do niego. Kazał jej przeslać smsem maila. Na maila wyslal jej pytania. Ona odpowiedziala. Zrobil jej diete .Wyslal poczta. Ona zaplaciła przelewem 100zl. Stosowała te diete . Dieta miała byc indywidualna taka ktora zawiera produkty ktore pacjent lubi.Tyle mi powiedziała . Pomysłalam , boze ilu ja juz dietetyków odwiedziłam i d**a... Po 3 mies. znów ja spotkalam - znów szczuplejsza - albo mi sie wydawalo - nie wiem - a ja znów 3 kg cieższa. Postanowilam ze sprobuje OSTATNI RAZ schudnąć. Poprosilam o namiar na tego jej super dietetyka. Podała mi nr tel . Do tego powiedziała ze on pracowal w warszawie w jakims centrum i odchudzal celebrytów ale za milościa pojechał na śląsk. Zmotywowało mnie to ze odchudzał celebrytów wiec moze jest serio dobry. Zadzwoniłam. Powiedzial ze najlepiej przyjechac do Centrum dietetyki do niego wraz z badaniami -morfologia , poziom cukru itp Powiedzial tez ze jesli nie moge pomoze mi na odległość . Ale ja umowilam sie na wizyte . Pojechalam. Nie bede sie rozpisywac w szcegołach . Po krótce: wizyta trwała ponad godz. Setki pytan, wszytko notował. zmierzył cisnienie , zrobil test na nietolerancje pokarmowe bo jestem alergikiem pokarmowym. Wypytał o wszystko . Facet przesympatyczny. Mimo moich kompleksów nie czułam sie zle , nie czułam sie oblesna odrazająca kobieta. Nie dał mi odczuc ze jestem gruba i wstrętna. Wypytal jakie sa moje upodobania kulinarne, zapytal czego nie lubie. Zrobil diete 14 dniowa. Zalecił spacery - na pocztek, pozniej miał zalecic cwiczenia , ale po kolei. Co do diety , super, nie taka ze je sie sałate popijajac wodą. Smaczna dieta . Nie chodziłam głodna i zła.Np Wyeliminował mi z diety normalny makaron - zastapił brązowym który nie tak jak myslalam jest wstretny - wrecz przeciwnie wcale nie czuc innego smaku. Dam wam przykład obadku dla mnie z mojej diety : Spagetti bolonese. - makaron spagetti brazowy , mieso z indyka mielone .Oczywiscie mialam napisane porcje wagowe,Wszystko trzeba wazyc przed ugotowaniem . Do tego szybki przepis na sos bolonese. Naprawde nie chodzilam głodna. Waga zaczela spadac. Po dwóch tyg pojechalam znowu . Pani asystentka zmierzyła mnie dokladnie, zwazyla.- pan dietetyk wtedy opuscil gabinet jak za pierwszym razem i to mi sie podoba bo u grubaskow to krepujace zwlaszcza przy panach. Na wadze było 5 kg mniej. Oszalalam z radosci. Zmotywowało mnie to. Dostałam diete na kolejne dwa tyg i zalecone cwieczenia. Kontrola za miesiac z aktualnymi wynikami badan krwi. Po miesiącu wazyłam mniej 9.5 kg . Po trzech mies. mniej 26kg. W tym miesiacu minelo 7 miesiecy od pierwszej wizty. Nie tyje- efektu jojo nie ma. Jestem szczęśliwa. Faceci spogladaja za mna na ulicy. Niestety jestem jeszcze sama . Jakoś mam straszna niesmiałość. Zostało mi to. Mimo ze pozbyłam sie kompleksów grubaski nie jestem jeszcze mocno pewna siebie.Ale walcze z tym . Z tygodnia na tydzien jest lepiej. W czerwcu lece na Santorini z siostrą , to będzie najszcześliwszy mój urlop :) Dziewczyny napisałam to abyscie uwierzyły w siebie. Abyście sie nie poddawały. Wazne jest aby trafić do dobrego specjalisty. Cudownych dietetykow jest masa a ich diety dla kazdego te same. sciagniete z internetu-wiem co mowie bo doswiadczyłam tego. Na prawde walczcie o swoje szczescie. Nie poddawajcie sie. Kazda z was sobie poradzi . Ja za was trzymam kciuki . Ania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania 765
Jakby któras z was potrzebowała pogadać to jestem :) Mam teraz L4 , grypa mnie zlapala wiec mam duzo czasu na rozmowy :) moze komus zrobi sie lepiej :) annawilkrr@poczta.fm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 123EWO123
Żeby schudnąć najlepiej jeść mniej ;) Ja jem ostatnio bardzo często błonnik owsiany GAL. Powoduje on, że nie odczuwam głodu, bo pęcznieje i szybko zapełnia żołądek :) I tym oto sposobem jem mniej! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odchudzanie na odległośc ha ha dobre, wystarczy przelac na konto 100 zł i już następnego dnia zaczyna sie chudnąc :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak Karo ,to jest sernik oprymalny...ja piekę z ponad kg.sera:)dodaję cały budyń wanillwy lub šmietankowy....zamiast cukru zwykłego używam cukru brzozowego (10dag) Potem w/g uznania...można dodač skórkę z cytryny...olejek zapachowy lub troszkę bakalii... Pozdrawiam wszystkich serdecznie...a "pomarańczki"proponuję ignorować....:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chudnie portfel ;) Ja sobie przysięgłam, żadnych diet - tylko żo, nawet jak nie schudnę, trudno - samopoczucie rekompensuje wszystko 🌻 Niestety moja familia krytykuje to odżywianie i nie mogę ich przekonać - sałatki i owoce, dużo chlebka - to wg. nich samo zdrowie. Ciężko przekonać.... A ja wiem, że moje samopoczucie jest diametralnie inne, jestem spokojniejsza, mam więcej energii, w pracy łatwiej się skoncentrować - zresztą same wiecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chudnie portfel ;) Ja sobie przysięgłam, żadnych diet - tylko żo, nawet jak nie schudnę, trudno - samopoczucie rekompensuje wszystko 🌻 Niestety moja familia krytykuje to odżywianie i nie mogę ich przekonać - sałatki i owoce, dużo chlebka - to wg. nich samo zdrowie. Ciężko przekonać.... A ja wiem, że moje samopoczucie jest diametralnie inne, jestem spokojniejsza, mam więcej energii, w pracy łatwiej się skoncentrować - zresztą same wiecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wieczorowo! Wolke- a jaki serek bierzesz na ten sernik, bo ty tez zagramaniczna jestes dziewczyna... U nas twarog mozna kupic w polskim sklepien, ale rzadko tam jade bo to daleko. Dotad zazwyczaj robilam serniki na serku homo-czy to jest ok na ten sernik optymalny? Nie bedzie za wilgotny? Wiatrze- a czemu twoja rodzina jest przeciwna jedzonku optymalnemu? Czy to twoi najblizsi czy dalsza rodzina-bo ta to bym sie nie przejmowala!:D Moi domownicy troche sie mi przygladaja ze zdziwieniem, ale poniewaz to "tluste" jedzenie ruszylo moja przemiane materii (tak jak juz pisalam, od ponad roku cierpialam na pooperacyjne zaparcia) sa generalnie na "tak". Ja narazie gdy gotuje dla wszystkich np zupe to nie przesadzam z tluszczami-dodaje sobie tego tluszczyku pozniej i zazwyczaj w innej postaci. Generalnie kieruje sie zasada "jedz to co lubisz" to niczego sie nie zmuszam tylko dlatego, ze sie to jesc powinno, bo zdrowe, bo zalecane etc. ...i jakos tak sie kreci...:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej....ja na wsi mieszkam...świeży tłusty twaróg mam prosto od gospodarza :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szybki posiłek.około 100 gram tłustego żółtego Sera, śmietanka 30 procent 200 ml i kilka wafli ryżowych. Daje energii i jest lekki. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chcę na DO Czytam i się nastawiam. Mieszkam w Meksyku a tutaj trochę inaczej wygląda nabiał na przykład... Jest niesmaczny. Mięso też wygląda inaczej. inne kawałki są. Nie można kupić podgardla czy fajnych podrobów... Zastanawiam się czy to jest tutaj możliwe w ogóle. To kraj kukurydzą płynący. I I A ja startuję z trochę nierównej pozycji. Lubię robić sobie głodówki. Wcale nie dla odchudzania tylko dla oczyszczenia i głowy i ciała i ducha. To co Kwaśniewski pisał o głodówkach nie zgadza się z olbrzymią głodówkową literaturą która została napisana i przez której część przebrnęłam. Głodówka na której jestem teraz zakończy się po 40tu dniach. I nie traktujcie mnie jako fanatyczki. Znam mnóstwo osób które z powodzeniem tak się oczyszczają, nic w tym dziwnego a głodu bać się nie wolno. Kapłani żydowscy również stosowali posty, niech Kwaśniewski nie mówi, że nie, że wciskali je tylko biedocie, bo to nie prawda. Takiego mam hopla. Podczas pierwszej głodówki uruchomiło mi się myślenie o mięsie i wstręt do cukrów. I dostałam absolutnie szalonej myśli o jedzeniu surowego mięsa. Przez 2 miesiące pociągnęłam tak ale w końcu uznałam, że jestem po surowym głodna. Potem przerabiałam kilka low-carbów. Ale koniec końców skończyłam na korytku z braku systematyczności, trybu życia itp, każdy zna chyba tę historię. Głodówka na której jestem uruchomiła znów intuicję. I zaczęłam czytać o ŻO. Ok, wiedziałam o niej już dawno i interesowałam się ale przerażało mnie ścisłe trzymanie się proporcji. Dalej mnie przeraża, ale głupi ten, kto nie spróbuje - a nóż coś w tym jest! :) I I Więc postanowiłam wyjść z głodówki na surowych żółtkach, potem dodaćtrochę surowej wątroby wieprzowej - bo to skarbnica składników. A potem stopniowo przejść na DO. Nie mogę się doczekać! Proszę, nie krytykujcie za bardzo moich głodówek jeśli do końca nie rozumiecie na czym polegają. :) I I Pozdrawiam serdecznie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie zamierzam krytykować głodówek, choć sama nie zdecydowałabym się na nie. Co do żo lub do, to różne wersje słyszałam na ten temat, czytałam różne fora i jestem na tyle otwarta, aby zrozumieć, że proporcje te są ważne, dla ludzi chorych jeszcze ważniejsze, ale najważniejsze jest samopoczucie własne. Jedno jest pewne, dieta niskowęglowodanowa, to podstawa prawidłowego żywienia, gdyż to węglowodany są przyczyną chorób. Natomiast dobieranie ilości białka jest sprawą indywidualną i tu powinniśmy zawierzyć intuicji własnej. Osoby chore lub osoby nadmiernie jedzące, na początku powinny trzymać się ściśle zalecanych ilości, umożliwi to uregulowanie własnego zegara biologicznego. I choć w biochemiach dawka zalecana białka wynosi 0,8-1 g na kg należnej masy ciała, po jakimś czasie może to być po prostu za mało zwłaszcza, kiedy prowadzimy intensywny tryb życia czy to pod względem fizycznym, czy psychicznym. Istotne jest też to, że obecnie produkty dostępne w sklepach są bardzo kiepskiej jakości, więc tabele z książek dra Kwaśniewskiego nijak mają się do realnych proporcji. Tak naprawdę nie wiemy, czy zjadamy rzeczywiście w 100 g np. wątróbki ponad 19 g białka, czy może tylko 15 g. Takie ścisłe trzymanie się wytycznych może niestety doprowadzić do niedoboru żywienia, wtedy czujemy głód, ładujemy się tłuszczami, a tak naprawdę brakuje nam po prostu białka. Dlatego intuicja własna powinna być na pierwszym miejscu i mówię to z perspektywy już niemal 3 lat na ŻO. Ja ostatnio czułam nieustanne zmęczenie, znużenie, opałość. Cukier miałam w normie, nie wiedziałam co mi jest i zaczęłam czytać fora. Okazało się, że nie tylko mnie coś takiego spotyka, wiele osób cierpi na podobne objawy, zwiększenie ilości białka z reguły pomaga i tak jest u mnie. Zjadam nie 45-50 g, ale czasami nawet 80 g i powoli samopoczucie wraca do normy. Nie mam teraz ochoty na wielkie ilości tłuszczu, zjadam około 130-150 g na dobę, czasami mniej, Przedtem czując głód, zjadałam nawet pod 200 g. x Aby nie mieszać nowicjuszom podsumuję własne spostrzeżenia tak: na początku jak najbardziej proporcje, ścisłe liczenie, jeśli jesteśmy chorzy, to tym bardziej, potem można i należy jeść nieco więcej białka, na tyle, abyśmy nie czuli głodu, ale też nie należy przesadzać z nimi, tym bardzij, ze objawy niedobiałczenia są ogromnie podobne z objawami przebiałczenia, łatwo je pomylić, nasz organizm powinien nam sam "powiedzieć", czego od nas oczekuje. x Kolejne sprawa to witaminy, uważam, że jest ich niewystarczająco w tej diecie dlatego, że w czasach pisania książki, produkty były o niebo lepsze i wartościowsze, Obecnie wszystkie normy są zaniżone, obróbka termiczna zabija część witamin, zostaje ich nam niewiele. Dlatego doskonałym pomysłem jest jedzenie surowych żółtek i mięsa. Zwłaszcza, kiedy mamy dostęp do wiejskich dostawców ;) Na niektórych forach większość ludzi żywi się surowizną, przede wszystkim dziczyzną. Pozdrawiam was serdecznie ❤️ i przepraszam za chaos wypowiedzi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
uop

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No,ogólnie to rodzina najbliższa tj. małż patrzy krzywo na omlety i śmietanę - uważa za niezdrowe i tyle. Bardzo nie marudzi,więc jakoś to idzie, ale w sumie chciałabym go na opty- przekabacić, no ale nic na siłę Wafli ryżowych to ja bym na diecie optymalnej nie jadła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czytałam, że 90% populacji ma niedobory - zwłaszcza żelaza i wit. D - warto sprawdzić i ew. suplementować Niestety jakość żywności drastycznie spada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej....witam serdecznie Nam na wykładach(Dr.Pala ,dr.Kania i panie dietetycznki) parokrotnie podkreślano,że nalbogatszym żródłem wszystkich witamin są żółtka jaj...uzupełniać powinniśmyntylko wit C. Z powyższego wynika,że człowiek z powodzeniem może odżywiać się samymi jajkami....:) Uważam,że przystépując do odżywiania optymalnego na początku dobrze jest poznać skład spożywanych potraw...i dlatego zalecam zapisywać i podliczać ile czego w danym dniu zjedliśmy...jest to na pewno trochę uciąźliwe....ale tylko w ten sposôb nauczymy się ile czego można zjeść.....oczywiście proporcje podane przez Pana Kwaśniewskiego są pewnym odnośnikiem....ale jak już ktoś wcześniej (wyżej )napisał każdy organizm inny jest....i spożywanie dziennej ilości b,t i w.....zależne jest od budowy ciała(grubość kosci),wykonywanej pracy,aktywności w czasie wolnym no i stanu zdrowia Widzę,że topik ruszył...bardzo mnie to cieszy...... I ja kiedyś szukałam złotego środka...były dni na samych sokach...były i głodówki....Zastanawiam się tylko ,jak po kilkunastu dniach niejedzenia można zacząć odżywiania optymalne?(!!!)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×