Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zgubilamznowusie

potrzebuję wsparcia:) od jutra zaczynam-kolejny raz...

Polecane posty

Gość bigesss
Witam Właśnie postanowiłam zrzucić 5-8kg ale tak bez wysiłku Nigdy nie byłam na diecie a ograniczenie sobie czegokolwiek to nie moja natura Jak tu sobie wmówić , że jest się pasztetem jak po chwili stwierdzam że nie jest tak żle. Moja samoocena jest dość wysoka tylko czasami jak wyskoczę z kąpieli to wałki mnie przerażają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Coś cisza nastała;-) Ja już po kolacji,brzuszek pełny;-) Małymi krokami do celu,mam nadzieję że do świąt osiągnę swój cel i będę mega Laska;-) Życzę Wam tego samego dziewczynki,żebyście osiągnęły swoje wymarzone cele i trzymam kciuki:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bigesss- to co planujesz zrobić w tym kierunku? jaka waga i wzrost?:) z tym pasztetem mam tak samo:D bonappettit- a Ty ile masz wzrostu:)? no jakbyś do świąt tak trzymała się Dukana to naprawdę byłby sukces... kurcze, a mi motywacja coś spadła;/;/ zaczynam ostro podjadać... i słodycze pojawiły się na horyzoncie. proszę, żeby wróciła mi siła by odmawiać sobie!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgubilamznowusie dasz radę!Pomyśl że to tylko taki przejściowy okres,jak już osiągniesz swoją wymarzoną wagę to coś tam skubniesz;-) Nie możesz podjadać,to najgorsze co może być,a już na pewno słodkiego!Biję po łapkach;-) Ja mam 171 cm wzrostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja to ciągle latam do kibelka,bo duuużo pije:-) Trochę uciążliwe,ale jak ta woda ma pomagać to trzeba ją pić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no trzeba,trzeba:) kiedyś strasznie nie lubiłam wody. teraz nie mogę się bez niej obyć... jutro znowu ostro zaczynam z dietą. zero podjadania!! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry Dziewczynki:-) Zgubilamznowusie nie łam się Laseczka,ja przyznaję się bez bicia,że wczoraj wieczorem bezczelnie podkradłam synowi jednego wafelka i go zjadłam:-( Teraz też mi wstyd,więc jest nas już dwie;-) Jednak pomimo tego ruszam dalej,do boju,bo wiem ,że warto,robię to dla siebie i tylko dla siebie,a nie jak zawsze dla kogoś,żeby ktoś mnie docenił i ocenił.Teraz ja chcę czuć się lepiej we własnej skórze,poczuć się mega Laską:-) Wiem,że warto się pomęczyć aby później zobaczeć efekty!Buziaki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziś ostatnie dzień lata...złe nawyki precz!Jutro początek jesieni,początek czegoś nowego;-) Coś tu cicho jakoś:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja dzisiaj mam taką wileką ochotę grzeszyć... jestem niesamowicie głodna. Ostatnie dni prawie nic nie jadłam, a teraz mogłabym tone jedzenie połknąć (oczywiście na razie nie jem nic poza białej listy). Już nie moge przestać myśleć o 16 jak pojadę do domku na pyszny obiad. Wczoraj zrobiłam na dwa dni. Za to waga moja w końcu ciut ruszyła, jestem na fazie warzywnej (ostatni dzisiaj dzień) i na 5 dni spadło mi 0,5 kg. Zawsze coś :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Julia gratulacje!:-) Każde deko się liczy,a pół kg to super:-) Ja też jestem ciekawa ile mi spadło,ale poczekam do poniedziałku,Nie liczę na cuda,mam nadzieję że coś spadło,byle tylko nie stało w miejscu.Jak zaczynałam warzywka to tez mi waga stała,a później znowu siup,w dół;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki, ja też się cieszę z każdego deka tym bardziej, że byłam na fazie proteiny + warzywa. A jak czytam to dziewczyny czasem nawet tyły a nie chudły. A jutro znowu białeczka ciekawe czy schudnę i ile.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny. ja się boję poniedziałkowego ważenia... nie idzie mi zbyt dobrze. nie przesadzam niby, ale nie jest tak jak w pierwszym tygodniu. grzeszę. z umiarem, ale grzeszę. od poniedziałku znowu zacznę bardziej restrykcyjnie. ja zawsze chcę schudnąć... i jakoś waga ciągle taka sama. chudnę, tyję, chudnę, tyję. i tak ciągle. w sumie od ładnych kilku lat waga ciągle taka sama. chyba jest mi pisana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no niestety 160 tylko... przydałoby się jakieś 53kg chyba do mojego wzrostu. już sama nie wiem. nie zrezygnuję z pisania tu póki nie osiągnę przynajmniej 55kg. a to blisko, a jednak daleko... :(:( a później następny cel 53kg?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry! Zgubiłam się nie poddawaj się, cel masz tak blisko, pomyśl sobie trochę wysiłku i się uda. Mi jeszcze zostało bardzo dużo, ale już też trochę za mną. Zaczynam dzisiaj znów facę proteinową więc powinna waga szybciej spaśc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no jak na p+w to fajnie, ze waga Ci spadła... teraz znów poleci szybciej... nie będę już wam smucić:) mam jakieś gorsze dni;/ obiecuję poprawę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgubilamznowusie nie tylko Ty masz gorsze dni,ja również jakiegoś doła podłapałam:-( Prawie 3 tygodnie rezygnacji i wyniki jakieś takie słabe,chociaż mój mąż na mnie krzyczy,że ja to bym chciała w 2 dni 10 kilo schudnąć;-) Tłuszczem obrastałam dobre pół roku to i na zrzucenie go potrzeba czasu.Ja to wszystko wiem,tłumaczę sobie po sto razy,ale są chwile kiedy człowieka nachodzą takie głupie myśli,po co to wszystko...:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też mam takie myśli po co to wszystko, ale wtedy mam odpowiedź: Dla siebie, tylko i wyłącznie dla siebie bo nikt inny nie jest wart tego by dla niego się zmieniać. Inni powinni nas kochać pomimo naszych wad czy wystających boczków :) A jeśli im to przeszkadza to znaczy, że nie jesteśmy dla nich aż tak ważni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ehhhh u mnie to samo:( w dodatku tak kocham jeść. mam wilczy apetyt i zawsze chęć na słodycze... nie umiem z tym walczyć;/ choć tydzień wytrzymałam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no dla siebie jest najlepiej... ale jak się wskoczy w dresik i nie ma siły nigdzie ruszyć to nawet nie czuje się tych następnych kg. a ten tydzień mam właśnie taki dresikowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie do ruchu zmusza ten fitness 2 razy w tygodniu, zastanawiam się czy nie chodzić jeszcze na jeden, w inne dni tygodnia, ale ten drugi fitness to jest na basenie w wodzie, mogłobybyć to ciekawe. Wcześniej też miałam 0 ruchu, do tego praca siedząca robi swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ruch pomaga nie tylko fizycznie, ale też poprawia samopoczucie:) 4razy w tygodniu to dużo. tzn.zależy dla kogo:) tylko, że diecie białkowej nie można raczej aż tak się przemęczać. może chociaż jak zaczniesz już tą fazę stabilizacyjną? nie jestem ekspertem:), ale żebyś nie zasłabła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz rację, ja już widzę że czasem po fitnessie kręci mi się w głowie i nie czuję się najlepiej. Chodzę wcześnie spać, jestem ciągle śpiąca itp. Ale raz pójdę zobaczyć z ciekawości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej kochane:-) Ja w niezłym humorze,chociaż wcale nie mam się czym chwalić,niestety.Byłam wczoraj na imprezie i niestety złamałam się:-( Zjadłam dwa kawałki keksa.Czuję się z tym źle,ale nie załamuję się,po prostu biorę się ostro do galopu i ruszam dalej po moje 58 kilogramów.Najgorsze,że jutro ważenie,aż boję się wejść na wagę,bo czuję,że nic tam nie ubyło,a nawet przybyło:-( Zobaczymy...A co tam u Was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też byłam wczoraj na imprezie, ale piłam samą wodę z cytryną. Dałam radę. Choć jakiś koleś się do mnie doczepił i nie chciał odczepić ciągle pytał czemu nic nie piję, potem chciał sie umówić a najlepsze że moim znajomym on się strasznie podobał.I mnie namawiają. Że mam korzystać to więcej kalorii spalę (chyba wiecie co mieli na myśli). U mnie waga spada, powoli ale jednak spada. Ja dobrze pójdzie to do mojego celu 1 (czyli mniej niż 70 kg) dojdę za dwa tygodnie, może szybciej. Ale jak nie to trudno. Mam czas. Do grudnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Julia gratulacje:-) Dałaś radę,podziwiam,mi zabrakło samozaparcia.Cóż,grunt to nie biadolić i następnym razem postawić na swoim:-) Masz rację,że jeszcze dość sporo czasu,by osiągnąć wyznaczony cel.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×