Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość no tak jest u mnie

Doszlam do wniosku ze bardziej kocham męża niz dzieci

Polecane posty

Gość nkclc
a ja również zgadzam się z autorką tematu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
desperatko , ale jakie ty mozesz mieć pojęcie o małzęńswie , kiedy twój maż jest dla ciebie przypadkowym czlowiekiem , a jako ojciec - moze być ten a mozę inny ?:D dziwucho , sam sie ogarnij :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fanka klubu
uważam, ze argumenty zdesperowanej sa durne....kto wchodzi w zwiazek malżenski z założeniem ze współmalzonek, bedzie zdradzał, odejdzie, bedzie bil, bedzie okropny, jezeli ktos jest dojrzały to b. dobrze zna swojego przyszłego męża/zone, wiadomo rozowdy sie zdarzaja, ale to jest efekt uboczny, porażka, normalne jest trwanie w malzenstwie do konca zycia w miłosci, to raczej dzieci odchodz z domuj, opuszczaja rodziców - TO JEST NORMALNE i nic w tym dziwnego, ze małżonkowie sa dla siebie najwazniejsi, to nie wyklucza ogromnej milosci do dziecka i oddania sie mu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie zakladam ze mnie bedzie facet zdradzal albo bil ale tez nie wykluczam ze takie cos moze miec miejsce. jestem osoba trzezwo patrzaca na swiat. a potem na kafe pojawiaja sie watki typu "odkrylam ze maz mnie zdradza, co zrobic?" wystarczy spojrzec na glowna... co drugi temat to zdradzana zona, zdarzaja sie tez pobicia i inne tego typu patologie.. i one na pewno tez ufaly ze nic takiego nie bedzie mialo miejsca.jak liczysz i liczysz to sie przeliczysz. no wiec zdradzil, co teraz zrobic? zabij sie, skoro twoje zycie zaczyna sie i konczy na facecie. i kto tu jest zdesperowana zona? raczej nie ja :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aśka B.B>
Zdesperowana jedno małe pytanie czy ktos tu chociaż raz napisal, że jego życie zaczyna sie i konczy na facecie? wiesz co mysle, ze tyle zdrad i patologii bierze się z tego, ze teraz babki wychodzą za maz za prawie obcych facetów :P ;) pozdro:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no tak jest u mnie
Jace J nie odpowiem ci na pytanie z prostej przcyzny, od poczatku ciagniesz jedno i to samo i chcesz pokazac ze to ty masz racje i mnie zaczynasz przekonywac ze twoje poglądy i światopogląd jest najlepszy i kazdy ma tak myslec Piszesz ze zakochales sie w corce itd..jakiegi z siebie idelanego ojca robisz, a sam niejednokrotnie przyznales sie ze wlałes córce i nawet często sie to zdarza, lecz ja w przeciwienstwie do ciebnie NIGDY zadnmego dziecka nie uderzylam a mam takze starsze dzieci od twojej. Wiec nie ubóstwiaj swoj wizerunek bo ma dobra poamiec coi nieiedy pisales jaki "fajny" z ciebie tatus i jakie met. wych. stosujesz do córki. Mimo ze kocham meza bardziej, ale dzieci tez bardzo to ja na dziecko nigdy reki nie podnioslam i tym takze sie roznimy. Amen

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mirek z krainy lizakow
Jack J to taki wiejski filozof, kojarzy mi się z księzmi ze wsi i ich kazaniami, dlaczego tak jest no powiedZ mi dlaczego tak jest:) hahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aśka B.B>--> no tak, a jak wydaje im sie ze juz go poznaly, moze po latach, nawet i 10 to nie jest to zadna gwarancja na to, ze ten czlowiek bedzie chodzil jak zaprogramowany. bo natury czlowieka nigdy do konca nie rozgryziesz, chocbys siedziala w jego glowie. nigdy nie wiesz co bedzie za te kilka lat. ludzie sie zmieniaja w zaleznosci od sytuacji. ba.. tak naprawde nigdy nie bedziesz w stanie poznac nawet samej siebie poki zycie cie nie doswiadczy. NIGDY niczego nie mozna byc do konca pewnym. jezeli stawiasz faceta wyzej od wlasnego dziecka, a twoje zycie nie zaczyna i konczy sie na facecie, z tej prostej sumy zbiorow wychodzi, ze siebie stawiasz ponad swoje dziecko. dla mnie dziecko to moje serce, chodzace poza moim cialem, inaczej tego nie moge okreslic, pol sekundy nie zajelo by mi gdybym musiala wybierac miedzy jego zyciem a moim. i nie potrafie zrozumiec matek ktore nie zrobily by tego samego dla swojego dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no tak jest u mnie
Zdesperowana Domowa Żona nastepna "do kolekcji" ktora zaklada ze kazdy związek się rozpada , i nie ma trwalych stalych związkow.Jesli kobieto obracalas sie w tych kregach ze kazde malkzenstwo upadalo poprzez zdrade, kppniecie w duupe jak piszesz ze ze mną sie tak stanie no to skladam kondolencje ze w takiej chorej aurze dorstalas i przebywasz. Ja akurat obracam sie w srod ludzi,gdzie nie ma rozpadow malzenst i sa to nieliczne przypadki a zdecydowana wiekszosc jak i w rodzinie pary zyja ze soba do konca zycia.Więc wywrozylas mi juz suuper przyszlosc ze mąż mnie kpnie w dupe, pojdzie do mlodsze ...no zlitujsie kobieto :o :o Ze twoim rodzicowm malzenstwo niewypaliło to nie znaczy ze u kazdego tak sie dzieje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no tak jest u mnie
POPRAWKA::: ..gdzie nie ma rozpadow malzenst i sa to nieliczne przypadki GDZIE PARY SIĘ ROZCHODZĄ miałam dopisac a mi umskneło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mirek z krainy lizakow
zdesperowana idąc Twoim tokiem rozumowania mozna smialo stwierdzic, ze Twoje zycie zaczyna sie i konczy sie na Twoim dziecku, to nie jest normlane:( a jak noie rozumiesz jak mozna stawiac meza na pierwszym miejscu to otworz swoj umysl, bo chyba jest ograniczony:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no tak jest u mnie
To jezeli malzenstwo twoich rodzicow jest udane ,wiec dlaczego innych par związek nie moze przetrwac cale zycie????? dlaczego tu wszystkim kobietom piszesz ze i tak kopną nas w duupe męzowie,zdradzą, CIEBIE TAKZE (!!)to mnie przerazilo , super wyrocznie nam i sobie stawiasz SSobie ozesz taka przyszlosc planowac, ale mi nie bo nie znasz mojego malzenstwa i nie masz prawa oceniasz ze jest gorsze niz malzenstwo twoich rodzicow czy innyc co naprawde do konca zaycia ze sooba są a uwierz ..sa takie pary.Chyba ze twoj ojciec notorycznie zdradza twoja matke, a mimo tego sa razem a to sie nie liczy i rozumiem twoje podejscie w takim razie ze kazdy związek i tak sie rozpadnie bo ktos kogos zdradzi :o :o Twoje slowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sluchaj, ja nie mowie, ze ciebie albo kogokolwiek z wypowiadajacych sie tu maz zdradzi, ale nie wykluczam ze tak nie bedzie. po prostu zdaje sobie sprawe z tego ze nigdy nic nie wiadomo. nie znam twojego malzenstwa, ale sama zobacz sobie jakie sa statystyki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie, moj ojciec jest bardzo dobry dla moejj matki i vice versa, bardzo sie kochaja i nigdy nikt nikogo nie zdradzal z tego co mi wiadomo. i prosze juz nie robic odniesien do moich rodzicow bo to chyba nie fair, moi rodzice nie maja tu nic do rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no tak jest u mnie
WSZYSTKIE twoje wpisy sa od o zdradach i odejsciu mężow od nas , jako kobiet, takze od ciebie , zakladasz ze twoj mąż napewno kiedys zdradzi i odejdzie. Kobieto nie pamietasz swoich slow co tu pisalas? przez 9 stron mam twoje wpisy wklejać np pierwszy lepszy : ----jak mnie maz rzuci, jak mnie maz zdradzi, to moje zycie sie nie skonczy tak jak dla was, ........ -----jak maz zacznie bic i zdradzac to sie wtedy od niego odchodzisz... ------jak postanowi odejsc to ja sie z tego powodu nie zabije. ... Jedno znacznie zakladasz ze ciebie jak i nas męzowie będa zdradzac, ot super przyklad w domu mialas .Nie wybielaj tak swojego ojca bo w takim wypadku nie wrozylabys wszystkim kobietom zdrady i kopniecia nas przez facetow Notorycznie jak na glodzie twoje wpisy zgory zalozone ze ja jako kobioeta zostane zdradzona, facet odmenie odejdzie.ZROZUM ŻONO!!! nie kazde malzenstwo sie rozpada, sa takie ze pomimo ze nigdy nie bylo zdrad nadal istnieją do konca zycia ze soba sa pary

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no tak jest u mnie
Ogólnie przygotowalas sie na swoja malzenską porażke i wpsołczuje tobie takiego planowania i pogodzenia sie z tym Ja akurat z mezem stanowimy malzenstwo z tych bardzo udanych co do konca zycia razem ze soba bedziemy i nie prorokuj mi zadnych zdrad i odejsc bo musisz zaakceptowac ten fak ze NIE kazdy związek sie rozlatuje. I nie pisze o tych co sie zdradzaja lej,a wyzywają i sa razem do konca zycia, nie.. chodzi mi ze mozna do konca zycia bez zdady be z odejscia zyc razem .Zycze ci tego z calego serca abyszmienila nastawienie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no tak jest u mnie
I w przeciwienstwie do was drodzy tatusiowie, drogie mamusie jestem pewna ze sto kroc bardziej do wlasnych dzieci podchodze z szacunkiem z cieploscią, z wyrozumialoscia, nie ponizam je , nie bije, nie wyzywam, nie znecam sie na d nimi psyc , mam panowanie nad emocjami , na dzieciach frustracje nie wyładowuje w przeciwienstwe wlasnie do was co robicie z siebie idealy matek a w prawdzie traktujecie wlasne dzieci jak chcecie, dając sobie pelne prawo do wszystkiego wobec nich,, w zlym dniu macie na kogo morde wydrzec albo na okraglo ponizac publiczne, wlasnie znam takie "kochających" rodzicow jak tu ujadacie a co sami w 4 scianach tym dzieciom robicią.. a tak ujadacie na mnie jak mozna bardziej kochac męża.Ja mam szacunek do dzieci i do męża , wam tego brakuje nawet do wlasnych rodzin co ponoć tak je "kochacie"..to To je traktujcie jak nalezy, bo jak widze tu taj na kafe co niektorych wpisy dodając ze nie wstydza sie tego jak odnosza sie do wlasnej rodziny to az mi sie nie dobrze robi...a tak tu szczekac potraficie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"jak" to nie znaczy na pewno! nie napisalam ze 100% mezow zdradza, zapewnie jakies 30%, wiec miejmy nadzieje ze twoj nalezy do tej lepszej wiekszosci... oby to bylo 30%... wiekszosc i tak sie nigdy nie dowaiduje.. ale w razie takiej ewentualnosci, a zawsze bede trzymac reke na pulsie, moj swiat nie ulegnie w gruzach bo jestem przygotowana na taka ewentualnosc. powiedzmy ze zycie mnie uswiadomoilo, ze nie jest romansidlem z gory napisanym scenariuszem. nie zywie do ciebie urazy za to ze masz odmienne ode mnie zdanie, ani za to, ze mi probujesz ublizyc, bo mam dystans do siebie i do tego forum (czego niestety brakuje przerazajacej iloci uzytkownikow) wiec zycze ci dlugiego i szczesliwego malzenstwa. na porazke jak i na zwyciestwo jestem w rownym stopniu przygotowana bo daje mi to spokoj wewnetrzny i pozytywne nastwienie do siebie, partnera i ogolnie zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssddffgghhj
Zdesperowana jestes naprawde zdesperowana i uczulona na swoim punkcie, myslisz, ze jak ktos ma inne zdanie niż Ty i wysuwa racjonalne argumenty ( w przeciwienstwie do Ciebie) to odrazu Ci ubliża

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tratwa_pl
nie chce mi sie czytac calego watku, przeczytałam 1 strone i popieram i rozumiem autorke w 100% procentach!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak mozna stawiac wlasciwie obca sobie osobe ktora sie poznalo w ktoryms tam momencie zycia i rownie dobrze moglby by byc to ktos inny gdyby znalazl sie w odpowiednim miejscu o odpowiednim czasie, ponad swoje zbudowane z twojego ciala, krwi i genow dziecko noszone w brzuchu od jego pierwszej komorki istnienia? zdesperowana ogarnij się, bo właśnie tym tekstem mówisz tu nam wprost że Ci po prostu reproduktor w pewnym momencie był potrzebny. Kocham swojego męża bardzo. Owszem, no cóż, gdybym go nie poznała a poznała kogo innego to pewnie kochałabym kogo innego, ale poznałam własnie jego. i to jego kocham. Moje życie nie skończy się gdyby mnie zdradził (choć tego nie zakładam), ale moje zycie również nie skonczy sie gdy moje dzieci dorosną, wyjadą i z jakiś przyczyn będą miały mnie daleko w dupie (bo i tak bywa). Tak więc moje życie się nie skończy - bo to moje życie:) Musialbym umrzeć żeby się skończyło. Nigdy z moich ust nie padnie że kocham kogoś z mojej najbliższej rodziny bardziej od drugiego. Nigdy nie powiem, że męża bardiej od dzieci albo dzieci od męża. Moja mama na każdym kroku podkreślała, że kocha nas tak samo (mnie i tatę, a jestem jedynaczką więc pewnie tym bardziej powinnam być rozpieszczana) Podkreślała, że odkąd zna tatę to ma dwa serca, a odkąd jestem ja to ma trzy serca:) Uwielbiałam gdy tak mówiła i strasznie mi się to podobało. Nigdy nie rzucę mężowi tekstu w stylu: kocham dzieci bardziej od ciebie, bo wolałabym chyba sobie wcześniej kulkę sprzedać. Nikt mi nie kazał wychodzić za niego za mąż. A wyszłam bo go kochałam jak szalona, a nie dlatego żeby mieć dzieci. swoją drogą lekarza mówili że mogę mieć problemy i owszem takie były, z zajściem w ciążę. Ale nigdy nie było to moim celem samym w sobie. Zdaje się, że masz syna.....uważaj żeby nie wyrósł na maminsynka, bo jeśli będzie wyrastał w atmosferze i przekonaniu że go kochasz bardziej niż tatusia (może mu to mówisz nawet co?) To pewnego dnai to wykorzysta i da Ci popalić:IO Wiem co mówię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dddodod
eeeeeee zdesperowanej nie ma co tlumaczyc bo ona i tak wie swoje...jest najmadrzejsza...:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość noki noki
Mozecie mnie opluc,ale gdyby moj maz uratowal mnie,a nie dziecko,zabilam by go tego samego dnia.Dla nas nasza corka jest na pierwszym miejscu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×