Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość rozesmiany forumowicz

mamy rok 2013 a niektórzy nadal wierzą w boga

Polecane posty

Inny przykłаd błędnego tłumаczenia. Mateusza 10: (28) Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle.(BT) Wulgаta podaje ponownie, za Septuаgintą - Gehenna. Mateusza 10: (28) et nolite timere eos qui occidunt corpus animam autem non possunt occidere sed potius eum timete qui potest et animam et corpus perdere in gehennam. (Vulgata) Objawienie 20: (13) I morze wydało zmarłych, co w nim byli, i Śmierć, i Otchłań wydały zmarłych, co w nich byli, i każdy został osądzony według swoich czynów. (14) A Śmierć i Otchłań wrzucono do jeziora ognia. To jest śmierć druga - jezioro ognia. (15) Jeśli się ktoś nie znalazł zapisany w księdze życia, został wrzucony do jeziora ognia. (BT) Nаjbardziej znany werset biblijny, ale nie w pełni rozumiаny. Jana 3:16 Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Jeżeli piekło jest miejscem wiecznych mąk, ludzie przebywający w piekle musieliby posiаdać życie wieczne. Tymczаsem werset mówi - "nie zginął, ale miаł życie wieczne" Ponieważ Bóg tak umiłował świat! Natchnął Jana аby napisał Prawdę, że życie wieczne jest możliwe i to życie nie należy do ognistego piekłа. Werset z Mateusza 25:41, 46 jest uznawany za dowód wiecznego piekła oraz wiecznego karaniа. Mateusza 25:41 Wtedy odezwie się i do tych po lewej stronie: "Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom! (BT) Mateusz 25:46 I pójdą ci na mękę wieczną, sprawiedliwi zaś do życia wiecznego. Słowo przetłumаczone na wieczną mękę jest w tym przypadku "aionios", tłumаczone na "wieczny" znаczy wiekowy. Biblia Warszawsko-Praska tak oddaje ten werset. (46) I pójdą stamtąd: ci na wieczne potępienie, a sprаwiedliwi do życia wiecznego. Warszawsko-Prаska Zasаdnicza różnica w znaczeniu! Terminy tаkie, jak wieczysta kara, wieczna kaźń, też męka wieczna, wieczne potępienie oznaczają coś trwałego i bezpowrotnego. Wyrok trwаły, od którego nie mа odwrotu. Tаki termin był mаsowo stosowаny pośród pisarzy z tego okresu. Jak widzimy, wiele przekładów polskich Słowa Bożego ma spore zmiаny, które zmieniają właściwe znаczenie pewnych wersetów Objawienie 21:4 I otrze z ich oczu wszelką łzę i śmierci już nie będzie ani żałości ,ani krzyku ,ani bólu już nie będzie. To co poprzednie ,przeminęło". Skoro Bóg zamierza uszczęśliwić wybrаnych ludzi, to po co miałby jednocześnie męczyć złych? Nie byłby wtedy Bogiem miłości. Bóg dаje wszystkim do wyboru życie lub śmierć. Powtórzonego Prawa 30:19 Biorę dziś przeciwko wam na świadków niebo i ziemię, kładę przed wami życie i śmierć, błogosławieństwo i przekleństwo. Wybierajcie więc życie, abyście żyli wy i wasze potomstwo, Nie mаmy аni jednego tekstu w Biblii, który ostrzegаłby nas przed kаrą wiecznego ogniа piekielnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odnośnie piekła
http://adonai.pl/wiecznosc/?id=32 Czy istnieje piekło? Ciekawą informację na temat polskiej religijności podał KAI 17. stycznia 1994 r. Okazuje się, że 95% Polaków wierzy w Boga, ale tylko 35% w istnienie piekła i 29% w szatana. Jest to znak wskazujący na analfabetyzm religijny znacznej części naszego społeczeństwa, a także na osłabienie żywej wiary i pogłębiający się proces degradacji moralnej. Dla porównania - według danych z 1990 r. - w USA 98% Amerykanów wierzyło w Boga ale tylko 65% przyjmowało istnienie piekła. Upadek moralności i zanik poczucia grzechu prowadzi do odrzucania, między innymi, objawionej prawdy o istnieniu piekła. Prawda o istnieniu wiecznego potępienia została przypomniana w Fatimie w słynnej wizji piekła oraz w pierwszej tajemnicy fatimskiej. Sama myśl o wiecznej karze piekła budzi u wielu ludzi silne sprzeciwy. Twierdzą oni, że wiecznego piekła nie da się pogodzić z prawdą o Bogu, który przecież zawsze kocha i zawsze przebacza. Co mówi Pismo św. na temat piekła? "Bóg pragnie by wszyscy ludzie zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy" (1 Tym 2, 4). "Nie chce bowiem niektórych zgubić, ale wszystkich doprowadzić do nawrócenia" (2 P 3, 9). Teksty te wyraźnie mówią, że Bóg kocha i pragnie zbawić wszystkich ludzi. Każdy człowiek otrzymuje szansę zbawienia. Nie ma więc ludzi przeznaczonych na potępienie. Nie można jednak zapominać, że oprócz Bożej woli zbawienia wszystkich ludzi istnieje wolna ludzka wola, która może nie przyjąć, może odrzucić zbawczą miłość Boga. Sam Pan Jezus wielokrotnie mówił, że odrzucenia Boga przez człowieka prowadzi do wiecznego potępienia, a więc bezbożnicy będą definitywnie wyłączeni z życia wiecznego i odzieleni od Chrystusa: "Idźcie precz ode Mnie, przeklęci w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom" (Mt 25, 41). Wszyscy nieposłuszni woli Bożej usłyszą: "Odejdźcie ode Mnie wy, którzy dopuszczacie się nieprawości" (Mt 7, 23). "Kto wierzy w Syna ma życie wieczne, kto zaś nie wierzy Synowi, nie ujrzy życia, lecz grozi mu gniew Boży" (J 3, 36). Odrzucenie tych wszystkich, którzy nie przyjęli zaproszenia na ucztę, jest absolutne: "Żaden z owych ludzi, którzy byli zaproszeni, nie skosztuje mojej uczty" (Łk 14, 24). Wyjaśnienie przez Chrystusa przypowieści o sieci nie jest metaforą: "Tak będzie przy końcu świata: wyjdą aniołowie, wyłączą złych spośród sprawiedliwych i wrzucą w piec rozpalony; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów" (Mt 13, 40-50). Również w listach św. Pawła znajdujemy teksty mówiące o absolutnym wyłączenia bezbożników z królestwa Bożego: "Czyż nie wiecie, że niesprawiedliwi nie posiądą królestwa Bożego? Nie łudźcie się! Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani rozwieźli, ani mężczyźni współżyjący ze sobą, ani złodzieje, ani chciwi, ani pijacy, ani oszczercy, ani zdziercy nie odziedziczą królestwa Bożego" (1 Kor 6, 9-10; por. Ga 5, 19; Ef 5, 5). W cytowanych tekstach formuły potępienia mają charakter absolutny: "nikt z tych ludzi nie skosztuje mojej uczty"; "nie zobaczy życia"; "nie posiądzie królestwa". Z językowego punktu widzenia, najmocniejsze teksty mówiące o wieczności kar piekielnych znajdują się w Apokalipsie (14, 11 i 20, 10). Aby wyrazić nieograniczony czas trwania zostały tutaj użyte formuły "na wieki" i "na wieki wieków". Nie może być żadnych wątpliwości, że formuły te wyrażają prawdziwą i nigdy nie kończącą się wieczność. Nikt nie może więc mieć żadnych wątpliwości, że teksty Pisma św. jednoznacznie wskazują na wieczne potępienie i wykluczają jakąkolwiek myśl o apokastazie, czyli twierdzenie, że wyłączenie bezbożników będzie tylko czasowe a ich kara się kiedyś zakończy, ponieważ się nawrócą. Grzech przeciwko Duchowi Świętemu O wieczności piekła dowiadujemy się również przy okazji nauczania Jezusa na temat grzechu przeciw Duchowi Świętemu. Pan Jezus mówi, że "każdy grzech i bluźnierstwo będą odpuszczone ludziom, ale bluźnierstwo przeciw Duchowi Świętemu nie będzie odpuszczone... ani w tym wieku, ani w przyszłym" (Mt 12, 31n). Jan Paweł II w encyklice "Dominum et Vivificantem" n. 46 wyjaśnia, że grzech przeciwko Duchowi Świętemu polega na "odmowie przyjęcia tego zbawienia, jakie Bóg ofiaruje człowiek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ten z dołu
mamy 2013 rok za sobą całe tysiąclecia a ludzie nadal wierzą że pieniądze szczęście dają i że ich śmierć nie dotyczy, że niszcząc środowisko nie niszczymy siebie A co do Boga to myśleć że się wie coś o czymś transcendentnym jest tylko wilką ignorancją, a nauczanie o tym innych jest poprostu głupotą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Piekielnik z Piekła
skoro piekła nie ma to wolno zabijać, wolno popełnić samobójstwo, wolno gwałcić i w ogóle wszystko wolno, no nie? Oczywiście trzeba dbać żeby cię nie złapali ale co nakradniesz to twoje i co nagwałcisz to ci nikt przyjemnosci nie odbierze :D Wy głupie baby, po smierci czeka was sąd, kto zabił pójdzie do piekła, Bóg nie wyjdzie na spotkanie jego dusz, za to wyją demony i będzie cierpial, cierpiał, cierpiał nie w żadnycn ogniu bo tam jest świat bez materii, nie ma ognia ale są cierpienia duszy nie do opisania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o jej....:(
" jak sama zauważyłaś szacunek do człowieka jest czymś innym niż szacunek do czyichś poglądów. Dokładnie.Cieszę się że w tym się zgadzamy. Przytoczę znany cytat: "Mam do Ciebie zbyt duży szacunek żeby szanować Twoje niedorzeczne poglądy". Ok, wobec tego skoro nie obraża Cię ani nie robi Ci przykrości takie nazwanie sprawy, w takim razie z czystym sumieniem mogę Ci napisać że Twoje poglądy (niektóre-bo nie wszystkie) są niedorzeczne :) Uff co za ulga móc być szczerą i nie bawic się w dyplomację ;) A mówiąc serio, to sądzę że sami musimy wyważyć słowa, wyczuć jakie słowa będa raniące a jakie nie.Jedna osoba poczuje się urażona czymś, inna nie,ale sa pewne ogólnie przyjete normy, slowa powszechnie uważane za obelżywe, i nawet w netykiecie czy innych takich "zasadach dyskusji"mozna przeczytać jak rozmawiać aby nie kopać rozmówcy.No i w ogóle, każdy z nas ma sumienie, jakiś taki wewnętrzny radar ktory informuje nas kiedy przekraczamy granicę. Ja osobiscie uważam że mowinie komuś iż jego poglądy są niedorzeczne, nie licuje z szacunkiem i miloscią.Jakoś mi to nie współgra.Można to przecież ując mniej "brutalnie" mniej dominująco(bo takie postawienie sprawy zaklada nasza absolutna pewnośc że mamy racje, a druga strona się myli, i zaklada nasza dominacje, tzn chęć zdominowania adwersarza,)owszem ja mogę tak myśleć, i tak myśle powiem szczerze i uczciwie, jestem o tym w 1000 procentach przekonan, ale mimo to nie chcę komus narzucac moich poglądów jako jedyne słuszne, daje mu prawo do jego myslenia, dlatego wstrzymuje się z nazywaniem takich poglądów jak tu byly prezentowane-niedorzecznością.Choć one są mega niedorzeczne, i ja o tym w głębi duszy wiem, ale uważam że mniej atakująco będzie napisać-"uważam ze nie masz racji" ," myślę inaczej niż Ty" -,"uważam że się mylisz/że jesteś w błędzie" zobacz że to jest calkiem inny ton, inaczej to brzmi, nie ma w tym oceniania, osądzania, wysmiewania ,ataku.A już nalepiej byloby w ogóle nie oceniać jego poglądów tylko przejśc do meritum i skupiać na tej Afryce itd. A tak na marginesie, zapytam Cię-czy gdy w jakiejś dyskusji ktoś pisze Ci że Twoje poglądy są niedorzeczne, to jak się wtedy czujesz? Myślisz ze ta osoba jest Ci życzliwa gdy tak pisze? Czy ktoś kto dobrze Ci życzy, kto jest Ci życzliwy kto napisałby Ci tak? Lub moze jeszcze inaczej-czy chrzescijanin by tak napisał? Pamiętajmy że ma "obowiązek" kochania Cię ;) Jak sadzisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o jej....:(
Odpowiadam oczywiście ateiście z powołania-jakby ktoś się pogubił ;) Ty lekko czeski film, nie wiadomo kto co do kogo :) "Prawda i wiedza mają dla mnie wartość samą w sobie, jeśli komuś zwrócisz uwagę że Polska nie jest największym krajem w Afryce (możesz to zrobić pokazując mu globus albo atlas świata - i dlatego porównanie do Twojej sytuacji jest nietrafione, Ty nie masz dowodów) to będzie Ci wdzięczny za wyprowadzenie go z błędu Przyznalabym Ci rację, (i w teorii przyznaję-teoretycznie tak powinno być, gdy komuś wyjaśnisz, ten ktoś przyjąłby to.)Tyle ze praktyka życia (nawet na tu załączonym obrazku ktorym jest ten wątek) pokazuje iż tak nie jest.A dlaczego?Bo aby przyjąć wyjaśnienie drugiej strony trzeba być otwartym, i nie mieć w sobie przekonania o własnej niezachwianej nieomylności oraz nie gardzić drugim czlowiekiem, mieć świadomośc że może on coś wiedzieć, coś więcej niż my sami, lub moze mieć w czymś racje, potrzeba tez pokory że mogę się mylić.Widzisz, tutaj nie jedna osoba pokazywała ten globus,i czy osoby atakujące katolicyzm przyjmowaly te wyjasnienia z wdziecznością? Otóz nie.A dlaczego?Bo nie byly zainteresowane dialogiem, ani poszukiwaniem prawdy o czymś, a jedynie chcialy dac upust swej zlosci,nienawiści, ich celem bylo po trupach przeforsować swoje racje i "skopać"przeciwnika. Być moze dla Ciebie prawda i wiedza mają wartość, dla mnie także, ale jak widać dla większości uczestników tutejszej "dyskusji" a raczej nagonki ,nie mają... A czy ja nie mam dowodów -owszem mam, tylko nie wiem czy jest sens je tu pisać? Jest ich sporo.Lecz -prawda jest taka że każdy z nich przy pewnej dozie złej woli można zanegować. Zanegować można wszystko-łącznie z big bangiem, łącznie z tym ze żyjemy (są osoby które uważaja ze nasze zycie to sen, to matrix, ułuda, itd).Tak naprawdę-nie istnieje coś takiego jak "dowód"Na cokolwiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
taki prosty do zrozumienia przykład z globusem i DOWODEM NAUKOWYM, że Polska nie jest krajem w Afryce, a ta dalej swoje. wierzący nie są w stanie pokazać globusa! jak na razie powtarzają tylko w kółko "jest, bo ja tak uważam, bo mi tak powiedziano". nie macie DOWODÓW NAUKOWYCH, jakim jest np. globus, czyli miniaturowa wersja Ziemi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o jej....:(
A co do obrażania nie miała tu na myśli Ciebie na szczęście -bardziej takie osoby jak pinda z wyboru i temu podobne.(piszę ogólnie bo ostatnio widziałam na forum, rownież na uczuciowym,wysyp watkow poniżających katolików.Zreszta t tu jest w zasadzie na porządku dziennym niemal, co jakiś czas ktos zakłada tak chamskie watki w ktorych nie robi nic innego tylko pluje i pluje na katolicyzm,Boga,etc. Tak więc mialam na mysli to wszystko razem.Tak jak mowię nie czytalam calego tego watku (zeby nie dostać zawału :P ) ale to co na to spojrzalam, jest wystarczające... Byc może Twoje posty jako jedne z nielicznych z strony ateistów byly pisane w sposob nie-atakujący, choć trochę uszczypliwości tez tam było-np pisales ironicznie do kogos że chm, no to jestes bardziej tolerancyjna niz Twoj Jezus ;)Ale generalnie myślę że w Twoich postach nie bylo obelg-takie mam wrażenie, że one się wyrózniają in plus.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o jej....:(
Nie nic takiego nie powtarzamy-pokaż mi gdzie ja tak pisalam? "a ta dalej swojej"-mogłabym to samo napisac o Tobie. Powiedziec Ci jak sie zachowujecie w odniesieniu do globusa? Mówicie-coo?Plska nie jest w Afryce? alez jest!Co z tego ze my Wam pokazemy globus,gdy Wy odpowiecie nam że z tego globusa nie wynika by Pl byla poza Afryką!Dziewczynko czy Ty myslisz ze tu malo bylo takich dyskusji?Nam sie juz po prostu nie chce Wam podawać dowodów, bo wiemy co z nimi zrobicie.Juz tu bylo to przerabiane nie raz i dwa.Podalam Ci linka do badan na d calunem turynskim, ogladałas w ogole to?Czy nie raczylas spojrzec na globus?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"taki prosty do zrozumienia przykład z globusem i DOWODEM NAUKOWYM, że Polska nie jest krajem w Afryce, a ta dalej swoje. wierzący nie są w stanie pokazać globusa! jak na razie powtarzają tylko w kółko "jest, bo ja tak uważam, bo mi tak powiedziano". nie macie DOWODÓW NAUKOWYCH, jakim jest np. globus, czyli miniaturowa wersja Ziemi." Dla większości wierzących takim dowodem jest pismo święte ale czy jesteś w stanie ten dowód przyjąć? Nie sądzę, a dlaczego? bo jesteś najzwyklejszą idiotką. Piszę to jako ateista :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o jej....:(
Podaj mi prosze naukowe wyjaśnienie jak powstał hologram na chuscie z Turynu,oraz z Manopellol, co spowodowalo ze w Lanciano Sokółce i kilku innych miesjcach(w necie sobie zszukaj w ilu miejscach zaistnialy tzw cuda eucharystyczne och komp mi pada,chyba siądzie zaraz na amen :( To są linki o chuscie z Manopello-wyskuchaj ich uważnie, a potem napisz jak to wyjasnisz http://www.youtube.com/watch?NR=1&feature=endscreen&v=vFrz4wegLR8 http://www.youtube.com/watch?NR=1&feature=endscreen&v=vFrz4wegLR8 http://www.youtube.com/watch?v=ld9eqbfEQSw&NR=1&feature=endscreen Tu badacze porównywali te dwa wizerunki, http://www.youtube.com/watch?v=-i_WPq5oP- Tu badania calunu z zakresu hematologii i medycyny sadowej http://www.youtube.com/watch?v=wlUg6YbjyJk Tutaj całun i fizyka kwantowa-musisz poszukać tzreciej częsci ja juz nie zdąze przed padnięciem kompa pewnie http://www.youtube.com/watch?v=oOrMRGHsxBk http://www.youtube.com/watch?v=0ke-uiuyL98 a ru chusta z Owiedo-posluchaj do konca http://www.youtube.com/watch?v=_C4E8rQyk9s

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o jej....:(
Grabarz dobrze pisze :) Jak widać można być ateista i rozumiec drugiego czlowieka,uszanować jego punkt widzenia. Dziękuję Grabarzu za Twoje słowa.To prawda dla nas najważniejszym punktem odniesienia jest Biblia, no ale juz celowo o niej nie wspominam bo rozumiem ze dla "obozu przeciwnego" to tylko zwykla ksiązka z bajkami :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To tak na szybko, jeśli Biblia jest wystarczającym dowodem, to takim samym jest Koran, dlaczego wierzysz w Biblię a odrzucasz Koran? Są jeszcze inne święte księgi w innych kulturach. Ludzie wierzą w te w których zostali indoktrynowani. xxx Podajesz linki do "cudów". Ale gdybym podał Ci odpowiednie linki do cudów innych religii nie miałabyś problemów z ich natychmiastowym odrzuceniem. I znowu, dlaczego wierzysz w cuda swojej religii a odrzucasz innych? xxx "zapytam Cię-czy gdy w jakiejś dyskusji ktoś pisze Ci że Twoje poglądy są niedorzeczne, to jak się wtedy czujesz?" To zależy od tego jakie ma argumenty do poparcia tego stwierdzenia. Samo nazwanie poglądów niedorzecznością nie ma większej wartości. Gdy ktoś nie umie uargumentować takiego stwierdzenia to wtedy wzbudza we mnie jedynie uśmiech.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o jej....:(
Samo uargumentowanie nie jest problemem, problemem jest to czy umie się taki argument przyjąć czy też nie.Bo każdy można odrzucić. Niedorzeczne są dlatego że jeśli czegoś nie wiesz (a wiedzieć nie możesz, bo skad?) nie wiesz czy Bog istnieje czy nie, to niedorzecznościa jest robienie apriorycznych zalożen iż nie istnieje bo...istniec nie może.Koniec kropka.Naukowiec tak nie postępuje. Jesli zrobisz fałszywe zalozenie to Ci wyjdzie i falszywa teza.W matematyce tez tak jest. Nie ja nie podalam linkow do cudów, tylko podalam linki do badan naukowych calunu turynskiego oraz chust z Manpello i Owiedo. Dlaczego to odrzucasz? Czy uwazasz ze ci naukowcy klamią? Oglądnąłes te linki?Nie sadze.Wobec tego o czym rozmawiamy? Obejrzyj uwaznie pomysl i potem prozomawiamy. Gdyby muzulmanin podal mi link do czegoś co uznalby ze powinnam zobaczyc, dowiedziec na temat jego religii, nie odrzucilabym tego z gory.Znow robisz to samo co pani pinda z wyboru, i tym wlasnie obrazasz, po prostu snujesz jakies wizje na nasz temat, tak jak ona z ta firanka i oskarzała ze niby jak marysia bedzie miec sasiadow gejow to ich będzie nie wiem obmawiać czy osadzac czy co tam by mialao kolo tej firanki robic, no straszne takie teorie, skad Wy to kurrr----na :P bierzecie(az mam chęć zakląć ;)-w tym momencie naprawde. My nie jestesmy ludzikami z Waszej wyobrazni,a ni z Waszej książeczki o "bajka o złych katolikach".Ja nie odrzucam z gory niczego.Więc jak masz linki o cudach Islamu, spokojnie je mozesz tu wkleic i będziemy o tym rozmawiac.Ja jestem otwarta na to. Jak masz cuda ateizmu to tez wklej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o jej....:(
Poza tym ja nie napisałam ze Biblia jest wystarczającym dowodem, wręcz przeciwnie, napisałam ze wcale o nie tu nie piszę jako o dowodzie, gdyz zdaje sobie sprawę że dla ateisty nic ona nie znaczy. Więc ? O Koranie też można mówic bardzo długo, byl czas ze sie nim interesowalam, ale odrzucialam nie ze wzgl na zadną "indoktrynacje"(takim haslem tez obrażasz, myślę że wiesz o tym...) tez bym mogla powiedziec ze Ty jestes zindoktrynowany antykatolicyzmem,bo sie naczytalesi naoglądałes wrogich katolicyzmowi propagandowych medialnych tekstow Są jeszcze inne święte księgi w innych kulturach. Ludzie wierzą w te w których zostali indoktrynowani. Bdura i niedorzecznosć. (nie uraza Cię to więc jadę szczerze). Zainteresuje sie ile osob corocznie konwersuje z różnych religii na inne.Sa katolicy (wg Ciebie wychowani zindoktrynowani :O) ktorzy przechodzą na protestantyzm, są katolicy ktorzy dokonują apostazji, są protestanci ktorzy przechodzą na katolicyzm, są muzułmanie ktorzy przechodzą na chrzescijanstwo (to jest największy hardcore i odwaga bo za to można być zabitym w ich kraju) ,są żydzi ktorzy przechodza na katolicyzm, są hinduisci ktorzy staja sie chrzescijanami, sa wreszcie ateisci ktorzy zaczynaja wierzyc i staja sie gorliwymi chrzescijanami.Także nie chrzan takich glupot, bo naprawdę, to pokazuje jakbyś nic nie wiedzial o swiecie na ktorym zyjesz.Zyjesz w jakims getcie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o jej....:(
A co do tej niedorzeczności, to własnie pozostaje mi się tylko uśmiechnąć, bo jak narazie nie podaliście żadnego argumentu ktory by świadczyl o tym że wiara jest czymś niedorzecznym. Ale tak naprawdę-to myślę że nie musimy sie nawzajem przekonywać, ani Ty nie przekonasz mnie, ani ja Ciebie. I moim celem nie jest przekonanie Ciebie (bo to mision imposible-sprawa z góry skazana na porązkę, bo nikt kto nie ma otwartego serca, nie otrzyma łaski wiary.To jest łaska-czyli dar.).Nie ma takich rzeczy, takiej możliwości aby czlowiek drugiego czlowieka byl w stanie przekonać do czegos takiego jak wiara w Boga.To nie dziala. Bog daje sie poznać tym ktorzy Go szukają.Kto nie szuka -nie znajdzie.Bylo wielu ludzi (wspolczensych, np ks Pelanowskich, Dziki, wielu nawróconych muzykow rockowych )ktorzy sobie x lat zyli z dala od Boga, byli ateistami, niektorzy wrecz nienawidzili Boga, ale...zarazem Go wewnętrznie szukali.Niby sprzecznosc ale nie.Bog widzi pragnienia serca, te szczere,wewnętrzne i takie nawrócenia byly wrecz spektakularne.Są książa, ktorzy byli x lat ateistami, a jak ich nagle trzepnęlo, to nie wiedzieli co sie dzieje, i tak im "docisnęlo"ze az zostali kapłanami :P To są prawdziwe cuda Boga, ktory jest żywą Osobą, ktory działa z mocą.Ale serce zamknięte, jest dla Niego niedostępne.Tego kodu On nie złamie. A już czlowiek , ha to nawet nie ma sie łudzić, w malej odrobinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Historia nawróconego ateisty
Andre Frossard (ur. 14 stycznia 1915, zm. 2 lutego 1995), dziennikarz, pisarz i filozof, członek Akademii Francuskiej, a od 1962 r. redaktorem naczelnym Le Figaro Magazine, jednego z najbardziej opiniotwórczych tygodników europejskich. Należał do najsłynniejszych i najbardziej wpływowych pisarzy i dziennikarzy w Europie. W czerwcu 1935 r. doświadczył gwałtownego nawrócenia, stając się w jednym momencie z zagorzałego ateisty żarliwym katolikiem i niezwykle skutecznym apologetą chrześcijaństwa. W okowach idiotycznego ateizmu A. Frossard od dzieciństwa był wychowywany w atmosferze ateistycznej ideologii zwalczającej wszelkie przejawy religijności, a szczególnie Kościół katolicki. Jego ojciec, Ludwik Oskar Frossard, był znanym francuskim politykiem i ateistą. To właśnie on w 1920 r. założył Francuską Partię Komunistyczną i został jej pierwszym sekretarzem. Matka Andrego była niepraktykującą protestantką, a jego babka Żydówką. Młody Frossard uważał Kościół katolicki za ostoję ciemnoty i zacofania. Od trzynastego roku życia czytał dzieła Woltera i Rousseau, a jego serce i umysł przesiąkał zawarty w nich jad kłamstwa i wrogości do Kościoła katolickiego oraz chrześcijaństwa. „Ateizm przybiera wiele form pisał A. Frossard. „Jest ateizm filozoficzny, który wcielając Boga w przyrodę, odmawia Mu odrębnej osobowości i umieszcza wszystkie rzeczy w zasięgu ludzkiej inteligencji; nic nie jest Bogiem, wszystko jest boskie. Ten ateizm prowadzi do pan-teizmu pod postacią jakiejś ideologii. Ateizm naukowy odrzuca hipotezę Boga, jako nieodpowiednią w badaniach, i usiłuje wyjaśnić istnienie świata tylko poprzez właściwości materii, nie pytając, skąd ona sama pochodzi. Jeszcze bardziej radykalny ateizm marksistowski nie tylko neguje Boga, ale posłałby Go na urlop, nawet gdyby istniał. Jego natrętna obecność przeszkadzałaby w wolnej grze woli człowieka. Istnieje również ateizm najbardziej rozpowszechniony, który dobrze znam to ateizm idiotyczny. Taki był mój ateizm. Ateizm idiotyczny nie stawia sobie pytań. Uważa za naturalne przebywanie człowieka na ognistej kuli pokrytej cienką warstwą suchego błota i obracającej się wokół swojej osi z prędkością ponaddźwiękową dookoła Słońca czegoś w rodzaju bomby wodorowej, unoszonej przez miliardy lampionów (gwiazd) o zagadkowym pochodzeniu i nieznanym przeznaczeniu. Tajemnica nawrócenia W 1935 r. dwudziestoletni Andre Frossard pracował w Paryżu jako początkujący dziennikarz. Chociaż był ateistą, to jednak zaprzyjaźnił się z praktykującym katolikiem Andrzejem Villeminem, który bezskutecznie starał się doprowadzić go do wiary w Boga. Ósmego czerwca 1935 r. Villemin zaprosił Frossarda na obiad. Pojechali do centrum Paryża rozklekotanym samochodem. Zatrzymali się na rue dUlm przed małym kościołem, w którym trwała nieustająca adoracja Najświętszego Sakramentu. Villemin poprosił Frossarda, aby na niego poczekał kilka minut, ponieważ ma ważną sprawę do załatwienia w kościele. Po pewnym czasie zniecierpliwiony czekaniem Frossard wszedł do kościoła. Stanął z tyłu i patrząc na klęczących ludzi, bezskutecznie próbował odnaleźć swojego przyjaciela.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alphalelerdinani
[mamy 2013 rok za sobą całe tysiąclecia a ludzie nadal wierzą że pieniądze szczęście dają i że ich śmierć nie dotyczy, że niszcząc środowisko nie niszczymy siebie] Doskonałe spostrzeżenie. Mamy 2013 a pośród ludzi mamy więcej niż mniej tych jacy żyją niczym zwierzęta[nie ubliżając zwierzątom rzecz jasna]. Mamy XXI a ludzkość nadal kurczowo trzyma się zaspokajania swoich prymitywnych żądz,nadal ubiera klasyczną potrzebę przetrwania w perwersyjne wstawki,społecznie debilne zachowania i partykularną chęć zysku protestując przeciwko istnieniu czegoś czego w takim układzie boją się najbardziej-Boga. Stąd takie racjonalizacje,iż nie istnieje piekło a Bóg to zabobon-ze strachu jaki stoi na przeszkodzie nakłaniać ludzi do konsumpcji własnego gówna i robienia im gówna w miejscu mózgu takie jakie ma już między innymi "mądrala"-autor tematu-cywilizacyjne zwierzę posłuszne swoim stworcom do jakich panteonu należą mainstreamowe media.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Historia nawróconego ateisty
Kiedy spojrzał na główny ołtarz, jego uwagę przykuł wystawiony Najświętszy Sakrament. Nie wiedział, co to jest, gdyż po raz pierwszy w życiu widział monstrancję z Najświętszym Sakramentem. Nagle, w sposób niewytłumaczalny i całkowicie niezależny od niego, Frossard czuje, że w jego wnętrze wnika jakaś tajemnicza moc, która uwalnia go od duchowej ślepoty spowodowanej przez ateizm i umożliwia mu doświadczenie istnienia innego świata, bardziej rzeczywistego aniżeli ten, który poznajemy naszymi zmysłami. „Przede wszystkim zostają mi dane słowa duchowego życia pisze Frossard () słyszę je jakby wypowiadane obok mnie cichym głosem przez osobę, która widzi, czego ja jeszcze nie widzę. Po usłyszeniu tych słów Frossard zostaje ogarnięty nadprzyrodzoną rzeczywistością, promieniującą wprost od Najświętszego Sakramentu. „Jest to niezniszczalny kryształ o nieskończonej przejrzystości próbuje opisać to doświadczenie A. Frossard jasności prawie nie do zniesienia lekko niebieskiego światła (jeden stopień więcej byłby mnie uśmiercił). To jest inny świat o takim blasku i realności, że nasz świat wydaje się przy nim podobny do rozwiewających się cieni sennych marzeń. Tę nową rzeczywistość i prawdę widzę z ciemnego brzegu, na którym stoję. To jest ład we wszechświecie, a na jego uczycie jest Oczywistość Boga. która jest Obecnością i Osobą. Jeszcze przed sekundą zaprzeczałem Jej istnienia. Chrześcijanie nazywają ją naszym Ojcem. Doświadczam Jej łagodnej dobroci i łaskawości, której nie jest w stanie dorównać żadna inna. Łagodność ta jest zdolna przemienić każde ludzkie serce również takie, które jest twardsze od najtwardszego kamienia. Temu wtargnięciu rzeczywistości Boga towarzyszy radość, która jest entuzjazmem uratowanego od śmierci, w samą porę wydobytego z oceanu rozbitka. Dopiero teraz uświadamiam sobie, w jakim błocie byłem pogrążony, i dziwię się, jak mogłem tam żyć i oddychać. Jednocześnie zostałem obdarowany nową rodziną, a jest nią Kościół katolicki. Jego zadaniem jest prowadzenie mnie tam, dokąd muszę iść, gdyż pozostaje mi do przebycia jeszcze kawał drogi (). Kościół jest wspólnotą; w niej obecny jest Jedyny, którego imienia nigdy więcej nie będę mógł napisać bez trwogi, że zranię Jego miłość. Stoję przed Nim jak dziecko, któremu przypadło w udziale szczęście otrzymania przebaczenia (Istnieje inny świat, s. 39-40).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Historia nawróconego ateisty
Przy swoim nawróceniu Frossard odkrył, że Kościół katolicki długo przedtem sformułował to. co zostało mu objawione w inny sposób. Pisze: „To była dla mnie osobliwa sytuacja, dająca się porównać z tą, gdyby Krzysztofowi Kolumbowi powracającemu z Ameryki starzy kartografowie królowej Izabeli (którzy nigdy nie opuścili swoich pracowni) objaśniali jego odkrycia z najdrobniejszymi szczegółami, podając dokładnie położenie wsi i plantacji . Tylko Bóg istnieje, a wszystko inne jest jedynie hipotezą A. Frossard wielokrotnie opisywał swoje doświadczenie spotkania z nadprzyrodzoną rzeczywistością, gdyż miał świadomość, jak bardzo ubogi i nieporadny jest w tym względzie ludzki język. Warto zapoznać się z innym opisem jego nawrócenia, w którym zostały uwydatnione inne aspekty tego nadzwyczajnego doświadczenia. W książce Bóg i ludzkie pytania czytamy: „Wszedłem do kaplicy jako ateista, a w kilka minut później wyszedłem z niej jako chrześcijanin i byłem świadkiem swojego własnego nawrócenia, pełen zdumienia, które ciągle trwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Historia nawróconego ateisty
Frossard podkreśla, że to doświadczenie nie było jakimś odkryciem intelektualnym, ale miało charakter doświadczenia fizycznego i prawie laboratoryjnego: „Byłem () ateistą, kiedy przechodziłem przez drzwi kaplicy, i pozostawałem nim nadal w jej wnętrzu. Obecni tam ludzie, widziani pod światło, rzucali tylko cienie, między którymi nie mogłem odróżnić swojego przyjaciela, i coś w rodzaju słońca promieniowało w głębi kaplicy. Nie wiedziałem, że był to Najświętszy Sakrament. Nie doznałem nigdy zmartwień miłosnych ani niepokoju, ani ciekawości. Religia była starą chimerą, a chrześcijanie gatunkiem opóźnionym na drodze historycznej ewolucji. () Jeszcze dzisiaj widzę tego dwudziestoletniego chłopca, którym wtedy byłem. Nie zapomniałem jego osłupienia, kiedy nagle wyłaniał się przed nim z głębi tej skromnej kaplicy świat, inny świat o blasku nie do zniesienia, o szalonej spoistości, którego światło objawiało i jednocześnie zakrywało obecność Boga, tego samego Boga. o którym jeszcze przed chwilą przysięgałby, że istnieje tylko w ludzkiej wyobraźni. Jednocześnie spływała na niego fala słodyczy zmieszanej z radością o mocy, która może skruszyć serce i której wspomnienie nigdy nie zaniknie, nawet w najgorszych chwilach życia, niejednokrotnie przenikniętych lękiem i nieszczęściem. Odtąd nie stawia sobie innego zadania, jak tylko świadczyć o tej słodyczy i o tej rozdzierającej czystości Boga, który mu pokazał owego dnia przez kontrast, z jakiego błota został ulepiony Owym światłem, którego nie ujrzałem cielesnymi oczyma, nie było to, jakie nas oświeca lub powoduje opalanie. To było światło duchowe, tzn. światło pouczające jakby żar prawdy. Odwróciło ono definitywnie porządek rzeczy. Od chwili kiedy je ujrzałem, mógłbym powiedzieć, że dla mnie tylko Bóg istnieje, a wszystko inne jest jedynie hipotezą(). Podkreślam: to było obiektywne doświadczenie, prawie z dziedziny fizyki, i nie mam nic cenniejszego do przekazania, jak tylko to: poza tym światem, który nas otacza i którego cząstką jesteśmy, odsłania się inna rzeczywistość, nieskończenie bardziej konkretna niż ta, w której na ogół pokładamy ufność. Jest ona ostateczną rzeczywistością, wobec której nie ma już pytań . Od momentu nawrócenia dla A. Frossarda pierwszym, najważniejszym i najbardziej naglącym zadaniem w życiu było uwielbienie Boga za Jego miłość i miłosierdzie. I trzeba o tym mówić wszystkim ludziom. Jak to możliwe? „Jak to jest możliwe pytał się sam siebie A. Frossard że młody człowiek, wychowany w atmosferze ateistycznych przesądów nieprzyjaznych Bogu, chrześcijaństwu i Kościołowi, mógł w jednym momencie stać się żarliwym katolikiem? Bezmyślnie wszedł do kościoła, w którym wystawiony był Najświętszy Sakrament, a- kiedy z niego wychodził, przepełniony był niesamowitą radością z odnalezienia prawdy o istnieniu Boga i entuzjazmem do dzielenia się z całym światem tym niesamowitym odkryciem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Historia nawróconego ateisty
Andre Frossard podkreśla, że nie był to sen czy jakieś urojenie, lecz obiektywne doświadczenie bez udziału wyobraźni, bez wytwarzania sobie obrazów. Po wielu latach napisał: „Radość przeszła nade mną jak fala światła z nieprzepartą, a zarazem delikatną siłą (). Towarzyszyłem swojemu własnemu nawróceniu ze zdziwieniem, które jeszcze trwa. To zdziwienie trwało aż do ostatnich chwil jego ziemskiego życia. Wyjątkowość natychmiastowego nawrócenia A. Frossarda wynikała również z faktu, że w ogóle nie znał on nauki Kościoła katolickiego; był całkowitym ignorantem w tej dziedzinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Historia nawróconego ateisty
W momencie kiedy stanął w obecności Najświętszego Sakramentu i został dotknięty promieniującym światłem radości życia i miłości tajemnicy Boga w Trójcy Jedynego, wtedy stało się dla niego oczywiste, że tylko w Kościele katolickim jest cała prawda, którą Bóg objawił ludzkości. Po tym nadzwyczajnym doświadczeniu Frossard wiedział, że istnieje inny świat, którego nie możemy poznać naszymi zmysłami, że jest jeden Bóg w Trzech Osobach, że katolicki Kościół jest wspólnotą z Bogiem i przezen prowadzoną, a my mamy wolność wyboru i możemy przyjąć lub odrzucić zbawienie, które ofiarowuje nam Bóg. „W tym dniu stałem się katolikiem od stóp do głów, katolikiem ponad wszelką wątpliwość a nie protestantem ani muzułmaninem, ani żydem pisze A. Frossard. „Byłem tak mocno zaskoczony, widząc siebie przy wyjściu z kościoła katolikiem, jakbym był zaskoczony, znajdując siebie przy wyjściu z ogrodu zoologicznego żyrafą. Żadna instytucja nie była mi bardziej obca niż Kościół katolicki, mógłbym nawet powiedzieć: żadna bardziej niesympatyczna (). Była dla mnie tak daleka jak Księżyc lub Mars. Wolter nie powiedział mi o niej nic dobrego, a od mego trzynastego roku życia nie czytałem prawie nic innego prócz Woltera i Rousseau.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Historia nawróconego ateisty
Nagle zostałem oddany Kościołowi, przekazany i powierzony jak nowej rodzinie, z poleceniem podjęcia dalszego ciągu życia na jego rachunek . Po nawróceniu Po wyjściu z kościoła, pamiętnego 8 czerwca 1935 r., A. Frossard spotkał Villemina i z opowiedział mu o niezwykłym doświadczeniu, które przed chwilą przeżył. Rozradowany Villemin długo się nie zastanawiał i natychmiast zawiózł go do Anity i Stanisława Fumetów, w których domu spotykała się na modlitwie grupa młodych ludzi świeżo nawróconych na katolicyzm, w większości żydowskiego pochodzenia. Wszyscy oni w pewnym okresie swojego życia odkryli, że chrześcijaństwo to nie jest jakiś system idei czy moralności, ale Osoba zmartwychwstałego Jezusa Chrystusa, który żyje i działa w swoim Kościele. Wszyscy ci konwertyci odkryli Jezusa Chrystusa i osobiście się z Nim spotkali, doświadczyli Jego miłości tak. jak uczniowie z Emaus (por. Łk 24. 13-31). W czasie wspólnych spotkań mówili tylko o Chrystusie, gdyż każdy inny temat wydawał się im nudny i bez znaczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Historia nawróconego ateisty
Po swoim nawróceniu Frossard dalej pracował jako dziennikarz, ale mało go już interesował świat. „Cud trwał miesiąc pisał. „Każdego ranka odnajdywałem z zachwytem to samo światło, przy którym bladło światło dnia. to samo, nigdy nie zapomniane, doświadczenie łagodnej dobroci, porządkujące całą moją teologiczną wiedzę . Doświadczenie intensywności Bożego światła z upływem czasu stawało się coraz mniejsze, aż do całkowitego wygaśnięcia, ale Andre nie został osamotniony. Został obdarowany prawdą w inny sposób: znalazłszy Boga miał Go nieustannie poznawać na drodze wiary. Po przyjęciu chrztu Łaska nawrócenia oraz sakramentu chrztu sprawiły, że stał się duchowo dzieckiem, którym jak wyznał nigdy przedtem nie był. Dokładnie tak, jak powiedział Jezus: „Jeśli się nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego (Mt 18, 3). Zdolność zachwytu i podziwu należy do istotnych cech bycia duchowo dzieckiem. Dla A. Frossarda stało się oczywiste, że nie znajdzie się Boga, jeżeli z góry wyklucza się istnienie niewyrażalnego piękna, które tylko duchem jesteśmy w stanie odkryć i duchem tylko możemy go doświadczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Historia nawróconego ateisty
Ojciec Andrego dopiero po pewnym czasie pogodził się z faktem, że jego syn stał się katolikiem, i zaproponował mu prowadzenie rubryki w jego najnowszej gazecie. 1.09.1936 r. Andre rozpoczął zawodową służbę w marynarce wojennej. Został mianowany sekretarzem i przydzielono go do pracy w urzędzie ministerstwa marynarki wojennej w Paryżu. Każdego dnia wcześnie rano uczestniczył we Mszy św. W ministerstwie w wolnych chwilach odmawiał brewiarz dla świeckich. W południe przez godzinę adorował Najświętszy Sakrament w kościele św. Rocha, a później szedł na obiad do małej restauracji. Po południu, podczas przerwy w pracy, odmawiał różaniec, który zawsze wydawał mu się zbyt krótki. Po godzinach służbowych czytał Pismo św. oraz dzieła św. Teresy z Avila. Ten młody człowiek każdego dnia sześć godzin spędzał na modlitwie, a resztę swego wolnego czasu poświęcał na duchową lekturę. Sprawy związane z Bogiem, z życiem duchowym stały się jego naturalnym żywiołem. „Czy ryba skarży się, że połyka za dużo wody? tak odpowiadał wszystkim, którzy mówili mu, że przesadza z modlitwą. Po wybuchu drugiej wojny światowej Frossard został powołany do służby na statku pocztowym „Cuba, który pływał pomiędzy Marsylią a Antylami. Po kapitulacji Francji, w styczniu 1941 r., wrócił z Porte-de-France do Marsylii. Dzięki protekcji ojca znalazł pracę na stanowisku dyrektora filii przedsiębiorstwa transportowego w Lyonie. Zaangażował się również w ruch oporu przeciwko hitlerowskim Niemcom. W tym samym czasie spotkał w Lyonie dziewczynę, którą pokochał i poślubił. W niespełna rok po swoim ślubie, w 1943 r., kiedy jego pierworodne dziecko miało trzy miesiące, Frossard został aresztowany przez gestapo za działalność konspiracyjną i osadzony w niemieckim więzieniu Fort Montluc. Podczas koszmarnych miesięcy spędzonych za kratami zrozumiał, że duchowej wolności nikt nie może człowiekowi odebrać. Jako jeden z nielicznych więźniów przeżył. Został zwolniony wiosną 1945 r.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podaliśmy tu cały szereg dowodów na to, że wiara jest niedorzeczna! Natomiast, jeśli ktoś pisze, że "nie chce mu się podawać dowodów, bo wie, co z nimi zrobimy", to budzi to we mnie śmiech i zgrozę. Po pierwsze - dowodów nie ma, więc nie można ich podać. Po drugie - skoro wiesz, co z nimi byśmy zrobili, musisz sobie zdawać sprawę, że są one beznadziejnie łatwe do obalenia. Co do całunu turyńskiego - "Stosując metodę datowania opartego o radioizotop węgla 14C, wszystkie trzy zespoły wspólnie określiły datę powstania całunu na lata 1260-1390." Tyle na temat jego autentyczności. Takie macie właśnie dowody.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Historia nawróconego ateisty
Istnieje Prawda i ta Prawda jest Osobą Kiedy pamiętnego czerwca 1935 r. A. Frossard przypadkowo wszedł do kaplicy, był beztroskim młodzieńcem i pewnym siebie marksistą-ateistą. Nie miał metafizycznych niepokojów i miłosnych niepowodzeń. W jednym momencie nastąpiło jego całkowite duchowe przeobrażenie. Pisał, że doświadczył radości „uratowanego od śmierci, właśnie w samą porę wyłowionego rozbitka. Patrząc na Najświętszy Sakrament, doświadczył obecności osobowego Boga, którego istnieniu zaprzeczał jeszcze przed sekundą. Światło oślepiającej czystości i miłości Boga odsłoniło całą jego nędzę. Dopiero wtedy uświadomił sobie, w jakim błocie grzechów oraz bezwstydnej i zarozumiałej ignorancji był pogrążony. Dziwił się, jak mógł w takim stanie żyć i oddychać. W świetle tajemniczego Bożego światła promieniującego z Eucharystii mógł zobaczyć całą swoją nędzę i ze szczerą skruchą powierzyć się Bożemu Miłosierdziu. Zrozumiał, że ze wszystkich darów Boga największym i najbardziej zdumiewającym jest Jego miłosierna miłość ogarniająca wszystkich ludzi, a szczególnie największych grzeszników.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ppppoo
Dla tych którzy nie wierza w piekło polecam dokument o Anneliese Michel. Ale ostrzegam - tylko dla ludzi o mocnych nerwach. Po jego oglądnieciu przez kilka tygodni nie mogłam dojśc do siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Historia nawróconego ateisty
O tym niezwykłym doświadczeniu istnienia innego świata oraz swojego nawrócenia A. Frossard milczał do 1969 r. Dopiero po trzydziestu czterech latach intensywnej pracy, kiedy już był sławnym dziennikarzem i pisarzem, odważył się po raz pierwszy opisać swoje nawrócenie w książce Dieu existe, je I ai rencontre (Bóg istnieje, spotkałem Go).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×