Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ada.kudlata

Rozstanie po latach. Dzień...

Polecane posty

Gość no i klops.....
pewnie dzwonił by mi przeanalizować swoją decyzję .....nie potrzebuję tego k***a!!!! oszaleje chyba z nerwów......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mika maaaa
Ada wiem coś o tym bo co dzień jak już jest wieczór to spoglądam na telefon i myślę kiedy zadzwoni. czemu jeszcze nie dzwoni co on tam robi itd. po czym dzwoni i odbieram grzecznie. aleeee nie dziś :) nie wiem co Ci doradzić. moim zdaniem on nadal myśli i jest pewny że wrócicie stąd to zachowanie. i nic mu nie jest uwierz mi i daje sobie obciąć wszystko co mam że tak jest. wszystko z nim ok, jutro jeśli zadzwoni to powie hmmmm niech pomyślę :) typu " nie zadzwoniłem bo miałem ciężki dzień i się położyłem" opcja nr 2 uda inkognito co oznacza że zapomniał bądź uznał że" dobra jutro pogadamy to nie będę dzwonił.jutro się odezwę"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i klops.....
Mika.... teraz już te rady na nic..............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mika maaaa
haaaaaaaaaaaa ja to nadstawiałam drugie hehehe a jak już leżeliśmy w łóżku i wstawałam to pytałam "podać Ci piwo" hehehehe chociaż od tego nieby momentu jego starań to on podaje mi wszytko. chociaż pod tym względem zmądrzałam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mika maaaa
i dla wyjaśnienia hehe już poprostu tego piwka nie kupuję wcześniej było tak że jak widział że sie kończy to kupował a jak ja zauważyłam wcześniej to ja kupowałam tak żeby bylo w razie gdyby mial ochotę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki Mika za wsparcie :) Obstawiam ciężki dzień :) Jeżeli nic mu się nie stało, to to oznacza, że nadal gra. I jest nadal bardzo pewny siebie. Mika.... Padłam!!!!! :) "Podać Ci piwo" :) Skąd to znam???? Niech mi ktoś naleje oleju do głowy!!!! No i klops Przykro mi. Kolejny d*pek. Nie rób nic. Bo cokolwiek zrobisz, to i tak obróci się przeciwko Tobie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mika maaaa
Ada na stówę nic mu się nie stało jak każdego innego dnia kiedy się nie odzywał. zapewniam :) z pół roku temu jak mój miał zadzwonić za godzinę bo tak się umówiliśmy. a w między czasie spadło mu auto na rękę i noooo z deczka mu pocharatało rekę to odrazu do mnie zadzwonił jak jeszcze dobrze nie oprzytomniał i mówi że jedzie zaraz do szpitala. tak własnie się zdziwiłam że dzwoni tak szybko :) więc faceci tacy są że jak się coś stanie to jak dzieci odrazu informują :) także nie przejmuj się odrazu by zadzwonił i jeszcze by chciał żebyś przyjechała, także spokojnie nic mu nie jest nie masz czym się martwić, w******ć owszem masz prawo ale martwić nie nie nie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mika maaaa
a ja tam biorę mojego na przetrzymanie :) zobaczymy czy podziała bardziej aaa co mi pozostało :) no i klops nie wiem każdy ma inny charakter, ja bym za którymś tam razem odebrała i zapytała czy ma coś jeszcze ciekawego do powiedzenia. ale ja to ja. jak by znowu stal przy swoim i Ci tłumaczył czemu zerwał to bym powiedziała że Tobie do wiadomości nie jest to potrzebne i bym się wtedy rozłączyła. przynajmniej miała byś jasność a nie płakała całą noc a on może jutro przyjedzie i powie że zbyt emocjonalnie podjął decyzję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i klops.....
Kochane.... Bilans wygląda następująco. 25 nieodebranych połączeń, 1 sms. W końcu uległam i odebrałam. Powiedział że mnie kocha, że jestem dla niego najważniejsza, że przeprasza... że chce się ze mną spotkać, że strasznie tęskni...Długo rozmawialiśmy.. i wygląda na to że wszystko wróciło do normy. Ale z Waszych rad z pewnością będę korzystać. :) i oczywiście będę zaglądać by sprawdzić co u Was dziewczynki:) Spokojnej nocki ;*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mika maaaa
no i klops nie chce tego pisać ale jednak :) a nie mówiłam :P u mnie jest tak że to "mój" jest oazą spokoju a to ja często gęsto wybucham i powiem coś czego potem żałuję. tak samo było jak zerwałam z nim kwietniu to też pod wpływem emocji co prawda potem ja tego nie odkręcałam tylko on no ale jednak. pierwsze moje zerwanie było teraz czyli odkąd tu piszę, przemyślane. zobaczymy ma dziś u mnie być o 15 bo niby kolega dopiero go może zamienić , mam ochotę podjechać i go sprawdzić czy faktycznie jest, ale z 2 strony nie chcę. takie wiecie rozdwojenie myśli :) napisał mi smsa właśnie że będzie, narazie mu nie odpisuję jak gdzieś pojadę to napiszę żeby był później. ale zobaczymy dopiero wstałam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mika maaaa
Ada trzymam kciuki dziś za Ciebie. czekam na wiadomości. ja to wzięłam nawet proszki uspakajające jak miał przyjechać oddać mi tą rzecz. inaczej chyba bym cała się trzęsła i słowa bym nie wydukała z nerw. mam nadzieję że na spokojnie pogadacie i dojdziecie do porozumienia. powiem Ci że przez tą całą sytuację jaka nas łączy to nawet troszkę się sama denerwuję jak Ci pójdzie i czy ten Twój w końcu poszedł po rozum do głowy i że może taki skarb stracić bo jesteś naprawdę wartościową , mądrą osóbką jakich mało na tym świecie. a wiem coś o tym, sama mam męski charakter i do kobiet mam ogromny dystans, i powiem ci że jak bym znała Cię na co dzień to sądzę że była bys z nielicznych osób które bym szanowała i się dogadała :) także pamiętaj o tym że warta jesteś wszystkiego co najlepsze :) może nie znam Cię, ale jednak to co piszesz samo za siebie mówi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i klops.....
Mika kurde...patrzę że już po 15.....i ciekawi mnie bardzo jak to Wasze spotkanie przebiega;D napisz koniecznie po powrocie co i jak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mika maaaa
no jak narazie nijak bo dopiero wróciłam do domu i ma być u mnie tak za 15 min:) czekamy na wiadomość od Ady :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczynki Mika popłakałam się, gdy przeczytałam co napisałaś. Dziękuję. Jestem już po spotkaniach i rozmowach... ale z dwiema koleżankami. Od rana skręcało mnie aby do niego napisać, ale byłam dzielna i czekałam. Non stop sprawdzałam telefon. Napisał po 12-stej. Ja akurat odbierałam tatę ze szpitala i nic nie odpisywałam. Ok 14 zadzwonił. Tak w skrócie. Zapytał się jak tam, powiedział, że źle się czuje i nie chce mu się nigdzie jechać. No i się wkurw...!!! Powiedziałam, że nie jesteśmy już parą i wcale nie musimy się spotykać, że mieliśmy porozmawiać i już dawno planowaliśmy tą niedzielę. Nie to nie. Powiedziałam, że sobie radze bez niego i chyba on beze mnie też. A on na to: A co mam płakać????? Jeszcze jakim tonem to mówił :( Zupełnie inna osoba niż na tygodniu. Potem szybko zakończyłam rozmowę. Po ok 30 minutach dzwonił dwa razy. Nie odebrałam. Chyba już wystarczy jego "dowodów" miłości. Znów narobiłam sobie nadziei i znów płakałam. Pretensję mogę mieć tylko do siebie. Tyle :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mika maaaaa
Ada A ja nadal uważam że on myśli iż i tak wrócicie. Stad jego zachowanie. Bo gdyby dotarło do niego ze nie będziecie to uwierz mi chciał by z Toba porozmawiać choćby o sprawach was łączących. I nie ma za co dziękować napisałam cala prawdę co sadze o Tobie:) pisze z telefonu bo jestem nad woda z.moim stad może być bez znaków polskich. I jeszcze się wrócę do tego ze potem dzwonił.bo może.wlasnie zaczęło do niego po troszeczku docierać ze to nie przelewki. Mam nadzieje ze z Twoim tata lepiej. Sama walczyłam z rakiem długo wiem jak to jest.na początku zaczęłam pic jak się dowiedziałam. A potem wiesz ze chory wspiera rodzinę nie odwrotnie:) leżałam na onkologi w Warszawie tam też poznałam kobietki chore na raka które tam są juz ponad rok i właśnie w większości przypadku tak jest. I uwierz mi znam.ludzi z tego szpitala co wyszli calo pomimo ze nie dawali juz im nadziei. A co najciekawsze.spotykalismy się na papierosie w piwnicy bo ja leżałam na głośno szyjnym a one.3 pietra. Nizej:) glowa do góry. A.z moim też juz zaczęłam inaczej myślę. Tak jak pisałam po ostatniej rozmowie z nim zaczęłam mieć tzw w******e i wiecie co on dziś do mnie z tekstem taka jakas inna jesteś masz lepszy humor inaczej wyglądasz coś się stało. Sobie mysle owszem.zaczelam mieć wszystko głęboko. A powiedziałam mu ze po ostatniej naszej rozmowie doszłam do pewnych wniosków.i tyle ze mi lżej. I ze jak nie jedzie ze mną na wakacje to jadę z kimś innym. Itd. Teraz.on lowi rybki i jeszcze dopytuje się do kogo tak długo pisze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ada, dlaczego ty sie tak torturujesz? Przeciez ty mu od dawna nie jestes do niczego potrzebna. On na ciebie leje, a ty mu dalej bys w doope wlazla. Dowody swojego uczucia do ciebie, juz ci nie raz pokazal, a ty dalej w to brniesz. Facet ma cie za nic....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mika mnie już nie obchodzi co on myśli. Nie szanuje mnie a ja więcej nie pozwolę sobie na takie traktowanie. Nie będę już opisywać ciągu dalszego mojej historii "miłosnej". Myślałam, że on będzie na całe życie, że mocniej nie można kochać, że jest tylko jedna miłość. Pomyliłam się. Mój związek zakończył się już trzy lata temu. Ja żyłam wyobrażeniem tego co było kiedyś. Sama siebie oszukiwałam. Walczyłam, bo wierzyłam, że się zmieni. On jest już inną osobą. To bardzo przykre, że najbliższa tobie osoba, może tak świadomie ranić :( Tak jak pisałam jestem już pogodzona z końcem, chodź nadal ciężko mi w to uwierzyć. Zawsze gdy mieliśmy złe dni czytałam Hymn o miłości. Miłość cierpliwa jest, wszystko znosi, we wszystkim pokłada nadzieję. Miłość nigdy nie ustaje... Znów płaczę. Nie wiem dlaczego. Powinnam się cieszyć, bo to początek lepszego życia a nie koniec. Od trzech lat nie zaznałam szczęścia :( Teraz gdy tak bardzo go potrzebuję, gdy tata choruje to go nie ma. Ale to już nie pierwszy raz go nie ma :( Gościu nie brnę. Chciałam porozmawiać z nim i mu uświadomić, że to nie przerwa w związku (taki mały odpoczynek jak on to nazwał) a koniec związku. To ja zakończyłam to, ale przez telefon, dlatego uważałam, że powinniśmy porozmawiać, gdy emocje opadną. Brałam pod uwagę powrót ale jedynie w sytuacji gdyby pokazał mi, że mu na mnie zależy, gdyby walczył. Ale jemu na mnie nie zależy. On mnie już nie kocha. Okazał się wyrafinowaną świnią. Byłam mu potrzebna gdy miał problemy. Odwróciła się od niego rodzina, zostałam ja. Jego matka mi mówiła, Ada zostaw go. Kiedyś mi powiedziała, że prosiła go aby mnie zostawił, bo taka fajna dziewczyna ze mnie. A ja na nią byłam wściekła, jak tak może mówić o swoim synu, co to za matka?! Wszyscy mieli rację. Pomyliłam się ja. Strasznie mnie skrzywdził. Ale nie mogę do nikogo mieć pretensji, jedynie do siebie. Nie będę już pisać ciągu dalszego. Tego nie będzie. Będę musiała go jedynie postraszyć policją, gdy nie zgodzi się przepisać telefonu. To początek umowy a mnie nie stać na taki abonament. Nie chcę się z nim kontaktować ani widzieć, ale będę musiała :( Kur.... mać!!! Samochodu się nie zrzeknę, niech mi płaci. Teraz ja będę myśleć tylko o sobie. Chciałam rozstać się w zgodzie ale to chyba niemożliwe. Mika mogę zaglądać tu (jak i Ty będziesz pisać) by napisać Ci jak wracam do życia, jak sobie radzę. Będę pisać jak w temacie o rozstaniu po latach. Kiedyś pewnie będę dziękować Bogu, że tak się stało. Teraz jeszcze płaczę :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mika cieszy mnie to, że u Was jest dobrze :) Że nie płaczesz i nie cierpisz, że nie każdy to taki d*pek jak mój. To budujące. Oby tak dalej :) Ja już za tydzień idę na 4 tygodnie urlopu. Pojadę w góry. 9-go sierpnia idę na urodziny a koleżanka (która jest przeszczęśliwa z obrotu sytuacji, eeeech...) już bawi się w swatkę. Raz widziałam tego chłopaka. On pytał się koleżanki co taka dziewczyna jak ja robi z takim bucem. Oczywiście oburzyłam się, gdy to usłyszałam. Byłam zdziwiona jak inni mogą nie dostrzegać wspaniałości i wyjątkowości mojego faceta, no jak???? :) Och co ja teraz pocznę????? :) Plan mam całkiem dobry :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mika maaaaa
Ada id wiem co Ci napisać. Tak naprawdę jeśli juz podjelas ostateczna decyzje to mogę powiedzieć ze napewno najlepsza dla Ciebie. I napewno sie ułoży poznasz kogoś kto doceni.Cie tak jak.powinien. Kto umi kochać naprawdę. Oczywiście ze będę pisać. być może mnie to będzie czekać te chwile nie wiem na ten moment choć czasami jak myślę nad ranem.albo wieczorem to właśnie nachodzą mnie takie myśli. Ale poczekam zobaczę. Czekać długo nie będę. Obecnie postanowiłam ze juz nie będzie gadek itd poczekam miesiąc i przeprowadzę powazna rozmowę o przyszłości. I albo ko konkretne kroki albo nie wpedzajmy siebie w lata. Pisz co Ci na serduszku leży. Ja Cię krytykować nie bede bo nie mam do tego prawa i nie mam za co. Będę wspierać jak tylko potrafię. Faceci to świnie choć nie każdy. My dobieramy sobie jakieś porażki życiowe.nie może dlatego ze potrzebuje kogoś przy mnie dlatego to trwa, bo potrzebuje kochać. Sama nie wiem. U Ciebie może był ten sam schemat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mika maaaaa
Ada bardzo się cieszę ze humor Ci powraca być może dlatego ze juz bylas na to przygotowana. Czy u mnie jest dobrze niby tak ale w głębi serca o coś mam.pretensje. zazdroszczę urlopu wybrałaś najlepszy.moment:) a to ze kogoś poznasz to jak najbardziej pozytywnie:) jednak poznanie kogoś to spojzenie na mezczyzn inaczej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W czerwcu zakończyliśmy nauki przedmałżeńskie. Nasi znajomi są w szoku. Ja też. Koledzy mu mówili, że ma szczęście, że ma mnie... To nie tak miało być. Pisz do mnie, wspierałaś mnie od początku także fajnie będzie jak nadal tu ze mną zostaniesz. Moja decyzja jest ostateczna. I nawet jeżeli serce ma mi pęknąć, to jej nie zmienię. Pomimo tego, że nadal kocham to szczęśliwa nie byłam. Taka prawda. Od samego początku wiedziałam, że pakuję się w związek z osobą o trudnym charakterze (7 lat nie żałuję, żałuję trzech). Wtedy zostawiłam pewnego faceta dla niego. Tamten był wspaniały, czuły, troskliwy i kochał mnie do szaleństwa, długo nie mógł się pozbierać po rozstaniu. Ale co z tego jak ja nie czułam nic do niego. On teraz jest bardzo szczęśliwy i ma mądrą i piękną żonę :) Ten mój już były pewnie nadal myśli, że wrócę. Tym bardziej, że w zeszłym tygodniu napisałam, że tęsknię :( Niech sobie myśli. A tata słaby jak to po chemii. Niedawno wróciliśmy z działki, fajnie było. Mika do internetu nie zaglądam już i nie czytam, bo statystyki są brutalne. Nie słucham rokowań lekarzy. Mam to w d***e. Mojej koleżanki mamie nie dawali nawet 5% szans na przeżycie, nie chcieli leczyć bo za stara a ona żyje już 5 lat po przeszczepie i ma się dobrze :) Mnie cieszy każdy dzień z tatem :) A kolega któremu się spodobałam, na pierwszym spotkaniu nie przypadł mi do gustu :) Wygląd ok, ale to co mówił było takie nieżyciowe... Nie wiem w jakim on świecie żyje?! Ale zobaczymy :) Będę pisać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mika maaaaa
Ada Tak myślę ze to też w jakiś sposób przyzwyczajenie do tych facetów . Stabilność jednak noi to ze tego człowieka juz znasz. A gdzieś tam czeka Cię ktoś kogo musisz poznawać od początku. Dobrze zrobiłaś jeśli tak masz w sercu rozsadek może nie najważniejszy ale juz jeśli serce podpowiada kocham ale to nie jest miłość jakiej chce a to sie nie zmieni to decyzja najlepsza. Walczylas o niego nie masz sobie nic do zarzucenia ze słabo sie staralas, ze mogłaś dać więcej czasu bo dałaś mu bardzo dużo. I zobaczysz ze on też zrozumie ze popełnił błąd. Tym bardziej ze jego koledzy wiedza co stracil:) Nie wiem ile on ma lat ale wnioskuje ze jest starszy od Ciebie. Wiec pocieszala by mnie myśl ze jednak soryjuz nie tak łatwo mu bedzie znaleźć kobiete bo która madra zaakceptuje jego zachowanie? Brak czasu, brak okazywania uczuć i ta tendencje olewania. Żadna. Także ja mu życzę jechania na ręcznym do końca jego dni :) człowiek w takim wieku nie zmienia sie juz ma swoje przyzwyczajenia i koniec kropka jak jest sie młodszy to akceptujesz to sila rzeczy jak człowiek jest starszy to jednak bardziej rozwarznie do tego podchodzi. Nawet widzę to po sobie. A Ty jesteś mloda nalewki śliczna kobietka, madra z zasadami i szacunkiem do samej siebie a co nawazniejsze z mózgiem.w.czasce czego u 90% kobiet brakuje. Bo jeśli młode to sory ale w dzisiejszych czasach nie szanujące siebie jeśli duzo starsze to desperatki czekające na ślub jak najszybciej byle z kim. Także dziewczyno glowa do góry pierś do przodu( u mnie był by z tym problem bo mam miseczke B) i wszystko sie pouklada:) Swoja droga hmmm ja to wszystko mam.male jestem niska 164 ważę 46kg hmmmmmm to nic dziwnego ze i cycki w zaniku aaaaa było C wcześniej jak ważyłam te 49 do 50kg. Jak.to.mowia o mnie mala czarna :) No trochę odbieglam od tematu:) Mój właśnie pojechał do domu. I idę spać jutro ciężki dzień. Remont w domu. A.z.Twoim tata powiem tak zawsze trzeba pozytywnie myśleć i wierzyć choćby nie wiem co. A internet nawet nie czytaj wg wypowiedzi.z Internetu powinnam teraz leżeć jak roslinka w najlpeszym wypadku. A minęło 4 lata i jestem czysta jak lza. Nic się nie dzieje. I oby tak dalej. Chemie brałam w tabletkach i miałam naswitlania nazwane przez pacjentów solarium. I to było najgorsze. Zaschnieta krew w zatokach, gardło jak.sachara drgawki itd. Jak sobie przypomnę to aż ciary mam. Ale za to poznałam.duzo mądrych ludzi w tym szpitalu. Wogole co ludzie przechodzą nie ma.pojecia ktoś kto tego nie przeżył. Ale najważniejsze żeby chory się nie poddawał i wierzył to jest najlepszy lek. mnie najbardziej w*****alo jak ktoś do mnie mówił "wiem co czujesz" nie znam Twojego taty ale na mnie to działało jak plachta na byka. Dlatego teraz jak ktoś nas krytykuje i się wypowiada niepochlebnie na nasz temat na tym topiku a sam tego nie przeżył nie był tyle lat w związku a potrafi tylko krytykować nas a sam siebie nie widzi to aż mnie krew zalewa. Jesli ktoś nie przeżył to nie się nie wypowiada. Bo kobiety które były w związkach najdłużej rok dwa nie maja o niczym pojęcia. Ada jutro nowy dzień. Lepszy dzień dla Ciebie:) dostajesz nowe życie:) lepsze:) ja akurat mam niesamowity mętlik w głowie co.do mojego niby związku. Jest fajnie ale tak jak pisałam brak mi konkretnych kroków. Poczucia ze jestem napewno ta jedyna. Czekam jakiś miesiąc tak jak pisała.. No chyba ze się coś spieprzy. Pisze z telefonu stad te kropki a nie chce mi się wracać i poprawiać. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MikaMaaaa
Aduś jak u Ciebie? lepiej? mam nadzieję że tak. u mnie bez zmian jak narazie. Rzecz jasna znajomi ciągle się pytają i co i co poznał Cię z rodziną? nie kurde nie poznał i sama chyba już tego nie chcę. a dziś miałam ciężki strasznie dzień, jak wspominałam remont w domu i padam dosłownie. nie czuję swojego ciała :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ada_kudlata
Witaj Mika :) Jejku nie wiem co mam napisać. Wczoraj przeszedł samego siebie. Ponad 40 sms i kilkanaście połączeń nieodebranych. Później do północy rozmawialiśmy. Dziś to samo. Ciągle smsował alb dzwonił. Nie wiem jak on znalazł na to czas?! Jak zwykle na tygodniu grzeczny a w weekendy całkowite przeciwieństwo. Dziś sam zaproponował, że pojedziemy przepisać telefon. To już załatwione i mam z głowy :) Jeszcze zostało auto ale nim mogę go troszkę poszantażować , także nie spieszy mi się :) Pierwszy raz go widziałam od 5 lipca. Dałam zaprosić się na loda. Porozmawialiśmy. Wytłumaczyłam, że ten lód nic nie zmienia. Nie ufam mu. Teraz mogą mnie inni zlinczować, bo Ty Mika pewnie tego nie zrobisz :) I taka byłam stanowcza. Miałam nie odbierać. Miałam nie odpisywać na sms.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mika maaaa
Ada Witaj ciesze się że pogadaliście a oczywiście telefon to była jego wymówka żeby pogadać napewno. Jak widzisz mówiłam że dopiero teraz do niego dociera że to naprawdę koniec stąd ta zmiana i nagle czas znajduje. Ja uważam żebyś robiła to co Ci serce podpowiada, masz zrobić tak żeby było Tobie dobrze i abyś Ty była szczęśliwa. napisz mi co w ogóle mówił itd. bo aż mnie ciekawość zjada:) Moje zdanie jest takie : Jeśli ta rozłąka zmieniła go ( bo wiadomo że zmieniają czyny nie gadka już się tego nauczyłam ) to jak najbardziej daj mu szanse jeśli dotarło do niego. I oczywiście jeśli Ty tego chcesz. i opisuj tutaj szybciutko :) a u mnie hmmmm chciałam żeby dziś wpadł ale napisał że jutro to odpisałam że nie bo jutro się nie wyrobie mam remont i nie dam rady. Właśnie dzwonił że przyjedzie rano to mi pomoże a potem wróci bo są żniwa. Powiedziałam że nie niech zrobi u siebie my sobie damy rade.oczywiście bez pretensji itd bo faktycznie tak myślę.:) i myślałam że mnie oszukał w jednej sprawie i mu zarzuciłam coś niby żartem . Ale zrobiłam dziś wywiad środowiskowy i faktycznie nie oszukał mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ada_kudlata
Witaj Mika :) Wiesz, nie będę opisywać tego co mi pisał. Próbował wszelkich metod. Był miły, uległy później zrzucał winę na mnie, krzyczał, był nerwowy, mówił że to nie ma sensu, rozłączał się. Później znów pisał, dzwonił i tak w kółko. Nie panuje nad tą sytuacją. Chyba nadal nie może uwierzyć, że go zostawiłam. Zupełnie nie wie co ma zrobić. A mnie ta jego bezradność szczerze rozbawiła :) Jak dziecko! Szkoda, że nie zaczął tupać :) Mamo wróć! Później sam zaproponował, że pojedziemy z telefonem, abym się nie stresowała. Miałam jechać swoim autem, ale on zaproponował, że przyjedzie po mnie. Zgodziłam się. I było miło. A jak dotknął przypadkiem mojej ręki w salonie tel., to nogi miałam jak z waty. Niestety on tak na mnie działa... od 10 lat :( Potem grzecznie czekał aż zrobię zakupy i nawet się nie złościł. A później zaproponował lody. Mówił, że on nie chce nikogo innego, że pracownicy już nie mogą z nim wytrzymać, bo na nich się wyżywa, że miał dużo problemów z firmą i tak to wszystko się skumulowało. A teraz jeszcze mnie stracił itd.. Mówiłam, że mu nie uwierzę w żadne słowo, że muszę zobaczyć czy coś jeszcze dla niego znaczę (czy to tylko wyrachowanie???) i że ten lód nic nie zmienia. To zapytał czy 4 lody coś zmienią? Żartowniś :) Wczoraj wieczorem dzwonił, ale nie odebrałam. Tak dla zasady. Dziś o 8 rano (bo wie, że wcześniej nie może bo na raportach jestem) a później zaraz po pracy. Obiecał, że zadzwoni jeszcze raz. Zapytałam, czy nie przesadza, bo w końcu parą nie jesteśmy. To powiedział, że on wszystko naprawi. Poza tym dziś powiedział abym nie rezygnowała z auta, bo stracę zniżki a jemu to nie przeszkadza, że jestem współwłaścicielem :) Mika miał być koniec a ja dalej go kocham. Jestem niereformowalna :( Pewnie jak ktoś inny to przeczyta niż Ty, to zmiesza mnie z błotem. Ale, ale... jeszcze do niego nie wróciłam. Cieszę się, że u Ciebie ok :) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MikaMaaaa
Ada jak widzisz każdy mężczyzna jest taki:) dotarło do niego dopiero teraz że faktycznie to nie przelewki. Powiem Ci że zeszło mu się:) ale najważniejsze że zaczęło coś się dziać. Ciekawa jestem czy obecnie coś u Ciebie poszło do przodu. u mnie wiesz co jest ok niby. tylko że mam ciągle jakieś wątpliwości , budzę się rano z myślą że to nie ma sensu, nie wiem tak już bez kontroli. Boli mnie to że jednak nie zaprosił mnie jak mieli święto, że dalej nie poznał mnie z rodziną wiesz nie chodzi mi o jakiś wystawny obiad tylko spontanicznie nie wiem " Mika wpadnij pomożesz mi przy...." tak aby mnie to też nie krępowało.i tego mi brakuje i to przez to ciągle mam takie myśli. Przed nim udaję oczywiście że jest wszystko super itd. ale sama nie wiem co dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A może przez swoją rodzinę nie chce Ciebie zaprosić. Nie wiem , wstydzi się, może coś w tym rodzaju...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MikaMaaaa
Gość no właśnie nie wiem. tylko że on doskonale wie jaka jestem, i nie krytykuję nikogo ani nie osądzam. I nie jestem "paniusią" żeby wstydził się tego jak mieszka i z kim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×