Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość moze przyszla mamusia

GRUDNIÓWKI 2014

Polecane posty

Gość laktatorek
Teraz jak sobie myślę o szczepieniu to tak płakał, bo pewnie od krzyku nałykał się powietrza i brzuszek go bolał a jak dałam espumisan to mu przeszło, ale wpadłam na to trochę późno. Mam wrażenie (tak samo było u córki) że pielęgniarki jak bierze się te podstawowe szczepionki to robią tak te zastrzyki i tak przedłużają, żeby matka zmiękła i wzięła skojarzone, bo jak widziałam jak wbija te igły to aż mnie bolało :( Gosia u nas jest tak, że jak siedzę i go trzymam pionowo to się tak odpycha nogami, że ja zawsze wkurzona jestem i mówię "no pewno biegać już najlepiej ci się chce" i najczęściej wstaję albo go kładę, bo ma na to jeszcze duuuużo czasu :) zastanawia mnie jeszcze ten mój leżaczek, bo w dzień bardzo lubi w nim spać i niby jest maksymalnie rozłożony, ale zawsze to nie jest pozycja jak w łóżeczku... nie wiem w nocy potrafi spać w łóżeczku a w dzień wyczuwa i szybko się budzi. Na kanapie kładę go na brzuszku, ale ostatnio moja mama zauważyła, że obraca głowę głównie w jedną stronę i rzeczywiście jak położę go na brzuszku z głową skierowaną w inną to od razu bunt tak więc jest mała przerwa ze spaniem na brzuszku i nosimy go na innym ramieniu wtedy jest zmuszony patrzeć przez drugie ramię. U nas chyba pomału zaczyna się okres kiedy świat ciekawszy od cyca - już zapomniałam jak to wkurza ;) teraz gorzej, bo przy córce było ciszej a teraz córka robi hałas i wystarczy małe puknięcie i koniec jedzenia a za 10 minut znowu głodny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
mikołajkowa to masz teraz nianie :) i możesz sobie odpocząć :) Mika co u Was słychać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama Mika
Hej dziewczyny :) Jesteśmy jeszcze w szpitalu i dopiero pewnie najwcześniej w środę nas wypuszczą jeżeli wyniki będą już dobre. Bo dostał antybiotyk i dobrze by było gdyby go pobrał przynajmniej 7 dni. Ogólnie nie jest tu źle, tylko to kucie jego co raz, to wenflon do zmiany, to do badań krwi, to mnie przeraza i chce mi się płakać tak jak on. Na oddziale tez jest taki 2 miesięczny chłopczyk a dzisiaj przyjęli miesięczne Maleństwo. A reszta dzieci to już starsze troszkę. Michał zaczął się świadomie uśmiechać i zazwyczaj rano to by tylko się uśmiechał, czym sprawia, że moje serce topnieje. Po tym debridacie to mój też zasypia szybko, zazwyczaj nie później niż 22, ostatnio zasnął o 18 i tak już spał. Ja zauważyłam, że jak już sie rano wyśpi to nie płacze, ale marudzi przez sen, pokręci się powygina. I dopiero jak ja wstanę i zaczynam się krzątać to już sie uspokaja i patrzy się i obserwuje. Ranny ptaszek z niego, a moja natura śpiocha płacze.:) Pielegniarka mnie ochraniła za to, że oblizałam smoczka jak spadł. Ze to zarazki itp.u mnie w domu sie tak robiło i jakos wszyscy żyja. A jak z tym u was? przeciez nie bede pod kranem go płukac co raz, a poza tym tam wieksze zarazki chyba...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
To Mika najważniejsze żeby wyniki się poprawiły a dzień czy dwa nie robi różnicy... ważne że wrócicie zdrowi! Co do smoczka to my nie używamy, ale gdybym miała to bym nie oblizywała, bo nie lubię - ja mam coś takiego, że nie lubię nawet po mężu widelcem czy łyżką jeść a jak się moooocno całujemy to najlepiej lubię jak umyje zęby... wiem, wiem głupia jestem :D więc tym bardziej nie będę dziecku ślinić :) ale to każdy ma własne odczucia, ale chyba coś kiedyś słyszałam, że np próchnica się przenosi czy np my możemy jeszcze nie mieć objawów grypy a już zarażać. Tak samo jak np całować dzieci w usta czy po rączkach, bo później te rączki bierze do buzi i wychodzi na to samo, więc mój jest całowany głównie po czole i w stópki ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Siasiula90
Cześć Mamusie ! Przede wszystkim Mika wytrwalosci ! Wspolczuje Ci bardzo :( przykro mi to pisac ale ja nie wiem co to znaczy chore dziecko (odpokac pczywiscie) Niunka moja to okaz zdrowia! Mimo to ze od tyg wprowadzilam jej mm bo mi sie zatrzymala laktacja i juz nie mialam sily naciagac sie aby probowac cos z tym robic. co 3 godz siedziec z ta pompka, karmienie malenstwa w noxy jeszcze spuszczanie mleka masakra... Ale ciesze sie ze te pierwsze 2 miesiace jadla moje nmleczko i mimo to ze mialam gpraczke 39 to dawalam jej moje mleko wiec chyba nabrala odpornosci. w piatek miala pierwsze szczepienie i przeszla super !!! zadnej goraczki marudzenia tymbardziej ze tego samego dnia bylismy z mala na jdnych urodzinach a w sobote na drugich. Mama mnie przeztraszyla troche bo powiedziala ze dziecko po szczepieniu powinno raczej w domu byc i unikac ludzi itp ale na szczescie wszystkop jest okej. No moja niunka to jest na etapie probowania wsadzenia sobia piastki do buzi orzy czym bardzo ciekawe i smieszne odglosy wydaje, uwielbia jak mowie do niej po 50 razy ''dzien dobry'' smieje sie w nieboglosy hehe Tak sobie mysle jeeeny dopiero co kazda z nas plakal nad klawiatura nie mogac sie doczekac kiedy sie malenstwo urodzi a to juz przynajmiej w moim przypadku 2 miesiace minely ... Po 18-nastce leci faktycznie czas ale przy dziecku to zapieprza jak szalony hehe pozdrowionka Mamusie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monia___
Ja też oblizuje. Trochę mnie denerwuje że moja teściowa też oblizuje ale już nic nie mówię bo nie chcę się z nią pokłócić... jjtro kdziemy na szczepienia, odwlekalam długo ale muszę iść bo musze zapytać lekarza o wysypke na buzi... a jak pójdę to i tak zrobią i tak więc trudno. Poza tym przeczytalam taki artykuł i trochę się przekonałam do szczepień : http://joemonster.org/art/30870 Amelka uczy się sama zasypiac. Jak widzę, że jest zmęczona i marudzi to do wózka smoczek pielucha i zostawiam ją samą. Jak marudzi to tylko dlatego że smoczek wypadł więc poprawiam i odchodzę. Póki co jest ok. Teraz właśnie pierwszy raz od długiego czasu zasypia w łóżeczku bo tak to była w wózku dla mojej wygody a ona czuła się bezpieczniej w małej przestrzeni. Czasem jak smpczek nie pomaga to ją biorę na ręce i przytulam aż się uspokoi i spowrotem do łóżeczka. Wiem, że jeśli będę konsekwentna to to zaowocuje w przyszłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja się jeszcze nie usmiecha :( 29ego skonczylaby 2 miesiące no ale że to luty jest... :P czasami tak kąciki ust minimalnie idą w górę ale to możliwe że moje oczy widzą to co chcą. Ostatnio uśmiechnęła się 2 razy pod rząd ale tak się zajarałam tym że krzyknęłam głośno do P żeby zobaczył bardzo piskliwym głosem i się przestraszyla i juz się nie chce uśmiechać :( a ja się aż popłakałam, że ona się uśmiechnęła... :P ahhh... nigdy nie podejrzewałam że takie malutkie sprawy mogą być tak ekscytujące ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kinga19870210
No u nas znowu choroba :( starszy syn jest przeziębiony jutro jadę z nim do lekarza a dopiero 1.5 tyg temu skończył antybiotyk. Trochę sie załamałam bo nie daj Boże żeby zaraził młodszego. Odizolowałam ich od siebie a jeśli jest blisko to zakładam mu maseczkę ale i tak sie boję bo z Wojtusiem wyszłam tydzień temu ze szpitala przed nami szczepienie....muszę o tym porozmawiać jutro z lekarzem dziś przyszła kupiona przeze mnie huśtawka dla Wojtka http://allegro.pl/lezaczek-hustawka-arti-beauty-luxe-hsw107a-bujak-i5106194284.html i powiem wam że jest super nie kupuję droższej bo uznałam że nie ma sensu inwestować w coś na kilka miesięcy a poza tym istnieje ryzyko że mu sie nie spodoba. na szczęście dziś był zadowolony pogugał trochę i pośmiał się. Wczoraj w nocy zauważyłam, że jak najadł się wieczorem i zasnął o 20 to następna pobudka była o 00.30 a potem podjada trochę i szybko zasypia i przez to śpi już później max 2 godz. Próbowałam go delikatnie pobudzać do jedzenia ale niestety albo zapada w kamienny sen albo budzi sie całkiem inie chce więcej spać wiec ani tak ani tak pozostaje mi karmić go co 2 godz.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
Moniu niedługo się doczekasz na pewno. U nas minęło już 2,5m-ca i od kilku dni ładnie trzyma grzechotkę - oczywiście sam sobie nie weźmie, ale jak włożę mu w rączkę to ładnie ją trzyma, wali się tą grzechotką po twarzy, ale jest mega szczęśliwy i oczywiście próbuje ją wkładać do buzi. Tak w ogóle to zauważyłam, że w sklepach mało jest grzechotek takich na stary styl - wiecie rączka i grzechocąca kulka - zazwyczaj są jakieś okrągłe gryzaki lub ledwo co wydające dźwięk plastikowe płytki na kółeczku. Udało mi się kupić na odpuście taką właśnie z rączką, ale nie wiem czy ma atest, żeby mógł ją szorować po dziąsłach. Monia jakby mi teściowa lizała smoczek oj to na pewno bym jej zwróciła uwagę, tym bardziej że sama tego nie robię. Jak karmiłam córkę to nigdy też nie oblizywałam jej łyżeczki - zresztą kiedyś usłyszałam od koleżanki, że chowam ją zbyt sterylnie, ale aż tak nie było - ale fakt nie lubiłam jak raczkowała po podłodze, kiedy wiedziałam, że dawno nie była myta czy jak się poplamiła to od razu ją przebierałam. Np nie wiem czy macie zwierzaki, ale ja jestem anty zwierzętom w domu kiedy są małe dzieci i choroba mnie brała jak jakiś pies gości lizał jej rączkę - od razu miałam przed oczami, że na podwórku przed chwilą pożarł jakieś qówno ;) wrzucam Wam fajny filmik http://babyonline.pl/szokujaca-wizyta-u-pediatry-niezapomniany-bilans-roczniaka,psychologia-film,642,r22.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mika no to na szczęście teraz wszystko kwestia czasu :)Monia no to mamy ten sam wózek, moj Skarb tez wysypka na policzkach i sa bardzo suche i czerwone i szczepienia tez ma jutro wiesz zobaczymy jak to będzie, Laktatorek ja tez lubię się całować po umyciu zębów :D bo przeciez jak sie je cos czy pije to potem ten smak zostaje i w ogole tak lepiej :) co do oblizywania smoczka to Alicja nie ma..ale jak juz to nikt poza mna i D nie mialby prawa tego robić jesli juz by tak bylo ,bo by mnie cos trafilo chyba..przeciez maluch to do buzi bierze...to tak jak Mikolajkowa mowila o szwagierce ze mowi moje kochanie albo robi to co ona, noe bez powodu nazywamy sie rodzicami i pewne rzeczy mamy na wyłączność... bo to NASZE dziecko w końcu.. ja to nawet jal na skypie gadam z rodzins i siostra powie moja Alicja to ja poprawiam ze moja i D chyba mam bardzo zaborcze podejscie ale nic nie poradze bo nie po to chcialam mieć maleństwo, nie po to tyle bylo drżenia o nie zeby teraz kazdy robil co chce:) no :D a co do uśmiechów to mamy juz swoje sposoby na ich wywołanie ;) a tatus wystarczy czasem ze Alicje dotknie palcem w nos i okazuje sie ze to takie super smieszne :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
kinga fajna ta huśtawka i super, że się spodobała Wojtusiowi. Co to tego budzenia to na pewno długo to nie potrwa - mimo wszystko i tak dobrze, że się naje i śpi dalej. U nas córka też jest chora, ale za bardzo nie znam dziecka, które dłuższy czas nie choruje chodząc do przedszkola. Też się boję, aby nie zaraziła, bo ona uwielbia się do niego przytulać, ale na szczęście w miarę rozumie, że ma się za bardzo nie zbliżać. W sobotę mamy chrzciny, więc tym bardziej mam nadzieję, że nic nie złapie. A u nas był tylko ten niby katarek - niby bo samo nie wychodziło a było tylko słychać sapanie i jak psikałam to tylko aspiratorem wyciągałam. Pani dr mówiła, że może to być przez to częste ulewanie, bo niektóre dzieci mają jakąś przegrodę w gardle nie ukształtowaną i może coś w tym było, bo teraz nie ulewa i ten niby katar też się skończył. Od jutra biorę się za przygotowania do chrzcin, ogólnie posprzątać trzeba ten bałagan cały a później gary, gary, gary...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
Z tymi uśmiechami to u nas zdarzają się dosyć często, bo ogólnie lubi towarzystwo i lubi jak się do niego gada a wtedy sam "gada" i się śmieje a później oczywiście dostaje czkawki i ląduje na rączkach, bo leżenie w leżaczku z czkawką skończyło by się ulaniem. A jedyny uśmiech który daje nam trochę mniej radości to wtedy kiedy budzi się w nocy z płaczem, mąż wstaje aby mi go podać i żeby przestał płakać to zawsze puści mu jakiś tekst a on momentalnie przestaje płakać i śmieje się zadowolony od ucha do ucha jakby chciał powiedzieć "ufff w końcu się domyslili" :D a wtedy oznacza to, że jest na tyle rozbudzony, że tak szybko może nie zasnąć ponownie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exmikołajowa
Dobrze Gosia, ze chociaż ktoś mnie rozumie bo chwilami czuję się jak jakaś wariatka jak do Was piszę..ale fakt jest taki, że nie po to człowiek świadomie robił to dziecko, czekał na nie z upragnieniem i w ciężkich bólach rodził, żeby mi teraz byle kto mógł mówić "moje serduszko", czy lizać smoczek...to jest ciało z mojego ciała i serduszkiem jest tylko i wyłącznie moim...ja podejrzewam, ze gdyby mój używał smoczek to bym lizała..u nie w rodzinie wszystkie mamy lizały i wydaje mi się to dość naturalne..ale rozumiem jak ktoś tego nie robi...ale gdyby mi teściowa oblizała smoczek to byłby koniec naszych poprawnych relacji..zresztą opierdzieliłabym każdego, może oprócz lubego..ale bardziej by mnie zbrzydziło gdyby to zrobiła jego część rodziny..odkryłam, ze nie jestem do końca psychiczna tylko w połowie...bo swoim rodzicom nie mam problemu małego dać na ręce..nie czuję niepokoju, zdenerwowania ani żadnych niepozytywnych emocji w związku z tym nie mam...a jak tylko ta gówniara czy teściowie pchają swoje łapska do niego to ja mam w żołądku rewolucję i mam ochotę wyrwać im małego i uciekać z krzykiem...lubemu z dnia na dzień coraz bardziej to uzmysławiam a on o dziwo przyjmuje to na miętowo.. u nas dzisiaj znowu od 20 młody kima;D a ja gotuję zupę na dwa dni, bo mam teraz obowiązek dostarczać młodego moim rodzicom z rana i do popołudnia się nim nacieszają, bo są tylko do końca tygodnia...dzisiaj byliśmy na spacerze nad morzem, i w knajpie:P oni na grzańcu a ja na gorącej czekoladzie...i se pomyślałam, ze w tym tempie to chyba nie schudnę..ale nie mogłam się powstrzymać...tata stawiał;D i się tam zaczepiał z jakimiś innymi dziadkami i babciami z młodym na rękach, żeby się poszczyć, jakim on jest super dziadkiem...ale najpierw to do mnie zadzwonił z rana, ze dzisiaj wieje i trybem rozkazującym oznajmił, że mam młodego zabezpieczyć...hehe pisałam Wam kiedyś o tej żonie kuzyna, co miała problem z donoszeniem...w końcu w styczniu urodziła..chwilę za wcześnie ale do przeżycia...niby tylko miesiąc różnicy jest między nimi a to jest przepaść..kuzyn go dzisiaj do wujostwa przywiózł i nawiązała się gadka, że młody chyba głodny a kuzynka gdzieś na mieście coś załatwiała...i zaczęli mi napominać, że może ja go nakarmię ;O i powiem Wam, ze na szczęście nikt nie podłapał, bo chyba bym nie dała rady...no to jest już dla mnie przegięcie trochę i wolę lizać smoczek...ale co mnie zaskoczyło...ten młody jest wyjątkowo brzydki..wiem, ze teraz się pewnie narażę...ale serio tak brzydkiego niemowlaka jeszcze nie widziałam..wzięłam go na ręce i aż mi tak dziwnie było...jakby mi dzieci podmienili;) wyszliśmy stamtąd i wracaliśmy do domu i mój luby też przeżywał całą drogę, że ten mały to taka mała paskuda..wie dość, ze każde dziecko inne to jednak nie wszystkie są jednak ładne;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exmikołajowa
a w usmiecham moje dziecko jest oszczędne..nie każdy jest godny i nie zawsze...najczęściej oczywiście ja się załapuję, bo jakby najwięcej czasu spędzamy razem i robię też największego z siebie pawiana...najbardziej mi się chce śmiać, ze do młodszej siostry lubego ani razu się nie uśmiechnął chociaż ta na rzęsach staje...i prawie się nie popłacze z tego względu...ostatnio znowu zresztą chodziła jak struta i zaglądała mu w twarz jak spal u mnie na rękach, powtarzając w kółko "a u mnie nie mogłeś tak zasnąć??" bo u niej się darł.. aż w końcu stwierdziła wszem i wobec, ze ona jest zazdrosna...a ja jej mowie "słuchaj mama to jest jednak mama" to usiadła i zaczęła analizować, że prawdopodobnie u niej też by zasnął ale ona inaczej siedziała i nie kołysała tak jak ja...ona nie przyjmuje do wiadomości, że to ja jestem i będę dla młodego najważniejsza...chora głowa.. ale jak Was tak czytam to stwierdzam, ze mój mały pulpet to jest prawdziwy i największy terrorysta...wasze dzieci poleżą..pobujają się...pochichrają...a mojego wszystko nudzi i co chwilę co innego muszę wymyślać...a najlepiej na rękach nosić je kółko..już nawet leżaczek jest passe..chwilę posiedzi i zaraz drze papę..nawet jak bujam..normalnie moje małe adhd... ja wyczytałam laktatorku i praktykuję, że w nocy nie należy do dzieci mówić..i mój nawet jak płacze w nocy to go biorę w milczeniu, zmieniam pieluchę i do cyca..ewentualnie mówię ciiii..i nic więcej...i mały się nie rozbudza..ale pewnie wszystko od dziecka zależy...mój też w nocy robił akie jaja, że niedojadał i budził się częściej, bo złapał cyca possał i odlatywał a za chwilę znowu głodny..dobudzić się go wtedy nie da...przelewa się przez ręce..więc teraz mu zmieniam pieluchę między cycami..więcej zabawy ale go dobudzę na tyle, żeby dojadł..inaczej potrafił co godzinę wstawać.. a jak u was z witaminami..ja kuźwa co jakiś czas zapominam o nich i mam wyrzuty sumienia...no wypada mi to z głowy..mi położna mówiła, żeby K dawać do 3 miesiąca a D nawet do trzeciego roku życia...a koleżanka co ma 4 miesięczną córkę mówi, ze jej kazali dawać K i D do 3 miesiąca i teraz już nic nie daje...i zgłupiałam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaska_81
Napisze dzis krotko, bo padam. My smoka nigdy nie lizalismy, tak jak nie praktykuje calowania w buzie i po raczkach, ktore potem do buzi ida. No chyba, ze byl spacer i nie bylo gdzie umyc to wtedy. Mi lekarz, ten dziadek wit K do 4mca, a D do 18 lat i tak daje Hani do teraz i nie zamierzam przestac. Marta usmiechy non stop:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kinga19870210
ja też zastanawiam sie nad wit D i chyba do lata podaje i stop bo w końcu latem jest dużo słońca i organizm sam ją wytwarza ale to jeszcze skonsultuję z lekarzem. ja mam szczepienie w czwartek zobaczymy jak to przeżyje... mikołajowa jak ciebie czytam to jakbym czytała o swojej teściowej.Kiedyś mi powiedziała że mogę wyjść do koleżanki a jak mały sie będzie darł to DA MU SWOJEGO CYCA!!!! Aż oniemiałam jak to usłyszałam. I na pewno nie zostawię jej samej bo jak mają jej takie głupoty do głowy przychodzić to dziękuj***ardzo... zostawiam Wojtka na max 20 min i najedzonego bo wizja mojego synka ciągnącego pierś teściowej jakoś nie mieści mi sie w głowie. A poza tym to Wojtek jakoś nie przepada za babcią i często jak ją widzi to zaraz robi podkówkę. Teściowa też już to zauważyła. Ja oczywiście taktownie nie komentuje tego ale serce się trochę raduje że jednak tylko mama.... Co do leżenia Wojtka to nie myśl że u nas tak jest cały dzień o nie nie...poleży max 30 min i to jak się go zagaduje a tak to lubi przy mamusi być :) tak małe dzieci szybko sie nudzą niestety. W nocy też nie rozmawiam z Wojtkiem przebieram pieluchę albo i jak jest sucha to nie, karmię i odkładam bo w nocy na śpiąco je spokojnie wiec nie chce mu sie nawet odbić wiec i to odpada i od razu ląduje u siebie w łóżeczku. Od 2 dni po wieczornym karmieniu odkładam go na pół śpiącego tak poleży 5 min pokręci sie pozagląda na łóżeczko i karuzelę i zasypia sam oby tak dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
Mikołajkowa no my nie gadamy razem w nocy, bo też przyzwyczajamy, że noc to noc i w nocy się śpi :D Ale często jak już mąż podchodzi do łóżeczka to ten ma już oczy otwarte i tylko czeka aż ktoś mu się pokaże i wtedy bach: bezzębny uśmiech od ucha do ucha! Często jednak przy cycu znowu zasypia, więc to tylko taka zmyłka, choć nie zawsze... no ale np uśmiech o 5 rano oznacza, że już tak szybko nie zasnę, więc obecnie mam pobudkę przed 6, bo jeszcze trochę biorę go na przetrzymanie i leżymy już razem. Mikołajkowa dzieci tak jak ludzie - jedni ładniejsi, drudzy mniej, ale prawdą jest, że dla każdej matki jej dziecko najpiękniejsze i niech tak zostanie, bo chyba nie ma nic gorszego jak matka, która jest niezadowolona ze swojego dziecka, bo wygląda tak czy inaczej. Co do karmienia swoim mlekiem inne dzieci to czasem żartuję z siostrą (jest w połowie cięży) że jak urodzi i na początku będzie miała problem z karmieniem to mi podrzuci. Oczywiście to są żarty, bo same wiecie, że to dziecko musi rozruszać i gdyby tak miało być to ja nigdy bym nie nakarmiła bezpośrednio z piersi, bo wyobrażam sobie co by siostra przeżywała, że nie jest w stanie ona karmić... już teraz mi przypomina, że najlepiej by było gdybym się do niej przeprowadziła jak urodzi :) a ja usilnie twierdzę, że jak urodzi to pogadamy, bo pomóc mogę, ale to najlepiej w ciszy i sam na sam z dzieckiem poznawać jego potrzeby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
witaminę K daję do 3 miesiąca a D podawałam córce dopóki karmiłam piersią. Mikołajkowa a koleżanka jak karmi? Bo jak mm to nie trzeba D podawać, bo w mleku już dorzucili odpowiednią ilość. A jak karmi piersią to powinna podawać, tym bardziej, że teraz zima i nie ma tyle słońca i dzieci są na dworze krócej i nie mają kiedy jej nałapać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My dzisiaj po pierwszym szczepieniu. Amelia plakala a ja razem z nia. Dzisiaj jest maksymalnie marudna ale nawet sporo spi wiec da sie to zniesc. Ale caly czas na rekach przytulona musi byc bo inaczej jest kosmos. Pani doktor kazala nam podawac wit D 2 kapsulki dziennie bo mala szybko rosnie. A ja zapominam czesto o tym bo dziecko sie drze glodne i ja mam myslec o tym zeby jeszcze te witaminy dawac... musze sie wziac za to bo mala ma lekki niedobor. Przy mm trzeba podawac witamine D ale witaminy K sie nie podaje wtedy. Jak Wasze maluchy przetrwaly pierwsze szczepienie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
Moniu dobrze, że mnie poprawiłaś z podawaniem witamin przy mm, bo jak widać nie znam się ;) U nas też po szczepieniu ciągle chciał na rączkach a jak się odkładało to płakał. Później daliśmy espumisan, bo od tego płaczu nałykał się chyba powietrza i pewnie bardziej brzuszek mu dokuczał. Po espumisanie bardzo szybko mu przeszło. A dzisiaj byliśmy u mojej babci na urodzinach i sikałam ze śmiechu, bo pierwszy raz chichrał się na głos - im bardziej my się śmialiśmy to ten jeszcze głośniej... już nie mogę doczekać się kolejnego razu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama Mika
Hello dziewczyny :) Jesteśmy już w domu. Trochę dziwnie jest i nie tylko jak tak czuje, bo widzę, że Mały też się przyzwyczaił do szpitala, bo strasznie marudny teraz jest. Muszę się jakoś ogarnąć. Ale strasznie przeżywam znowu teraz wszystkim. Mały ma po antybiotykach obniżoną odporność jeszcze bardziej niż miał. I może wszystko złapać. Najbardziej się boję powtórki tej sepsy, ale co ja mogę więcej zrobić ? Staram się go chronić przed wszystkim ale nie jestem w stanie :( a jak tam sytuacja u was Kinga? Wróciłam do książek w szpitalu i znowu połknełam bakcyla, tylko bym czytała. Mam nadzieję, że się wyśpię dzisiaj, w końcu w swoim łóżku! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kinga19870210
mika u nas ok jutro szczepienie ja co noc śnię o szpitalu już ponad tydzień chyba ze strachu żeby tam nie wrócić. i powiem ci że czułam się dokładnie tak jak ty jakoś tak dziwnie i Wojtuś też był niespokojny przez 2 pierwsze dni ale to minie na szczęście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hey laski:-) Mój Marcelek ma 2,5 miesiąca. Śmieje się, gada, przewraca z brzuszka na plecki a założenie pampersa to czyste szaleństwo:-) bo odbija się piętami i podnosi pupkę do góry i tak fika, że zapiąć rzepy to nielada wyczyn...jego to bawi:-)a i waży już 7175:-)viola:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
Mika super, że już w domu. Niektóre dzieci bardzo związują się z pomieszczeniami i zmiany jednym pasują a drugim nie. Córka średnio lubiła gości, głośniejsze rozmowy (np na chrzcinach całą imprezę przesiedziałam w pokoju jak nie spała, bo jak wychodziłam z nią na restaurację to był taki ryk jakby ją ze skóry obdzierali) a ten to im więcej się dzieje tym lepiej - dzisiaj mieliśmy gości i była jedna ciotka co ma tak donośny głos, że aż mi w uszach świstał a ten uchichany, zadowolony. viola to córka tak miała z tym pampersem i powiem Ci, że lepiej nie będzie :D Przebieraliśmy ją normalnie w powietrzu i wierzgała co chwilę w inną stronę. Kiedyś nawet jechaliśmy na prześwietlenie ręki, bo mąż ją przebierał i chciał ją obrócić w jedną stronę a ona w tym samym momencie postanowiła obrócić się w drugą i tak położyła rękę, że myśleliśmy, że sobie skręciła - płakała i nie ruszała nią, ale zdjęcie nic nie wykazało. Przebrać ją na podkładzie graniczyło z cudem, bo chwila i już był nie potrzebny - kiedyś zrobiła mi taki sajgon, bo miała kupę a ja ją rozebrałam i zostawiłam na podkładzie dosłownie na sekundy i nagle była już z tym gołym tyłkiem na kanapie i przy okazji wylała wodę z miski, którą miałam ją myć. Hi, hi dobrze, że niektórzy wiedzą co to znaczy dziecko *****iwe na maksa. Za to teraz nie mamy fikołków i grzecznie leży - i niech mi ktoś powie, że dzieci są takie jak się je wychowa - nie do końca tak jest, bo dużo tu robi ich osobowość a ja mam porównanie, bo wychowuję tak samo a różnica jest ogromna. Córce ręce i nogi latały we wszystkie strony, czasem to wyglądało jakby każde żyło swoim życiem poza grawitacją. A Viola Twój to dopiero ciężarowiec :) Mój miał 6700 i tak go pani dr nazwała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj ciężarowiec,tak,tak:-) mamusia dobre mleczko ma:-) viola:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
Viola pewno, że dobre :) ale tak na serio to każda ma dobre :) To ile przybiera to chyba też już ma zaprogramowane każde dziecko inaczej, je tyle ile mu potrzeba :) nasi jedzą, bo pewnie w kosza chcą grać a tam najlepiej trzeba dorosnąć do 2 metrów :D A dzieci rosną najszybciej od mleka nocnego. U nas pobudka jest ok 1 i później coś ok 4, więc takie prawdziwe mleko dostaje dwa razy a może trzy jak policzyć te o 6 rano. Dzieci, które jedzą w nocy mało lub wcale to przybierają znacznie wolniej - zwykle każda się cieszy jak dziecko przesypia całe noce, ale żeby ładnie przybierało na kp to się tak chyba nie da, no chyba że są jakieś wyjątki od reguły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak,to prawda laktatorku:-)w sensie z tym nocnym papusianiem...mleko w nocy jest bardziej kaloryczne...mój żarłoczek budzi się o 2 i o 5 na przekąskę. Cieszę się,że tak rośnie ale śmiesznie wygląda gdy go położę obok syna kumpeli,który ma prawie 4 miesiące i są "objętościowo" tacy sami,a dzieli ich 1,5m-ca:-)viola:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
Viola to potwierdza się, że kp nie można mieć przespanych nocy :) jak byliśmy na szczepieniu to ja poszłam kupić w aptece coś na gorączkę w razie czego a mama została z małym i przyszła taka pani z dzieckiem i się pyta mojej mamy : "Pani chłopczyk to chyba już ma z pół roczku?" no jest duży i dobrze zbudowany po mamusi :D w podstawówce chyba w ósmej klasie na jakimś tam bilansie (byłam mega chuda) weszłam na wagę a tam było 58kg to pielęgniarki kazały mi jeszcze raz wchodzić, bo stwierdziły, że waga im szwankuje a ja dużo biegałam w szkole, więc dużo mięśnie ważyły i mam szerokie ramiona, więc za mamusią mały ciężarowiec. No zupełnie inne te moje dzieciaczki - córka kruszynka urodziła się z wagą 2400, więc zawsze była z tych najmniejszych, ale teraz goni, bo ma skończone 4 lata i 18,5kg, więc to nie mało jak się patrzy na nią, bo jest szczupła. A u nas ubranka na 62 są już małe a ma takie body z H&M na 68 i też są już na styk. Drugi kombinezon zimowy robi się mały, więc mam nadzieję, że już wytrzyma do końca zimy i trzeciego nie będzie musiał potrzebować. Odciskaliśmy mu rączkę i nóżkę w gipsie i porównaliśmy ją do odcisku córki i wyszły takie same a nie mogę znaleźć mojego pamiętnika z pierwszego roczku córki, bo mam zapisaną datę, ale na pewno miała w czasie odcisku min 4 m-ce i może nawet więcej a teraz robiliśmy odcisk jak miał 2m-ce. Właśnie gotuję barszczyk - w końcu zakupiłam odpowiedni 20litrowy garnek, bo wcześniej na tyle ludzi to musiałam w dwóch gotować. Uwielbiam taki domowy i gotuję zawsze na wigilię. Teraz wymyśliłam sobie go do krokietów i pasztecików na chrzciny. Od kiedy robię zakwas z buraków i dodaję do barszczu to w końcu niczego mu nie brakuje i nawet szwagier, który zawsze tylko z paczki pił mówi, że ten mój dobry. Tort zamówiliśmy ze zdjęciem - pani fotograf zgrała nam jedną fotkę z tej okazji gratis :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×