Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Rybka777

Mężczyzna skorpion, jak się zachowuje, gdy podoba mu się kobieta?

Polecane posty

do malarodriguez Ujmę to tak. Skorpionowi albo się ktoś podoba, albo nie. Nie ma tam jakiś pośrednich sytuacji. Jeśli dana kobieta nie przypadnie do gustu skorpionowi, to nic z tego nie będzie. Sam z doświadczenia wiem, jak to jest, kiedy jakaś kobieta myśli, że mi się podoba. Skorpion działa tak, że nic po sobie nie da poznać i będzie cię tylko uważnie obserwował. Wystarczy, że zrobisz coś nie tak, zachowasz się niepoważnie, odezwiesz się niezbyt kulturalnie lub arogancko, wtedy szanse na jego zainteresowanie maleją praktycznie do zera. Pamiętam, jak pewne kobiety zachowywały się w stosunku do mnie nawet arogancko. Zakładam, że nie wiedziały, co o nich myślę. Nie podobały mi się, nie dlatego, że były aroganckie, ale dlatego, że nie były w moim typie i nawet bym do nich nie startował. Ja się nie bawię w gierki, nie mamię i nie zwodzę bez powodu. Taka jest moja taktyka. Więc po prostu uważam, że się nie spodobałaś twojemu adoratorowi, i nie miałąbyś chyba żadnych szans nawet gdybyś nie starała nie wiadomo ile. Oto i cała tajemnica

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malarodriguez
do stillfree No tylko z nami to wyszło daleko poza "spodobałam się / nie spodobałam się". Twierdził, że mu się podobam, nagadał się jaka to ja mam pięne oczy, usta, nogi, dłonie itd. Najpierw przez ponad miesiąc gadaliśmy przez net, dzień w dzień, prawie non stop, później spotkaliśmy się parę razy, wszystko było fajnie, miło. Wszystko włącznie z jego zachowaniem i słowami wskazywało na to, że będzie ciąg dalszy tej znajomości, aż tu nagle zaczął się coraz rzadziej odzywać, w końcu przestał w ogóle, a na moje pytanie co się stało, odpowiedział po chamsku, że nie ma obowiązku do mnie pisać i że nie jest mi winien żadnych wyjasnień. Wygląda to tak, jakbym coś zrobiła co mu się nie spodobało, ale nic takiego nie miało miejsca, wszystko było jak zawsze, możesz mi wierzyć, przeanalizowałam to z każdej strony. Żeby było śmieszniej, dzień po tym jak mi tak napisał, dodał mnie do znajomych fejsie, a później parę razy lajkował moje zdjęcia. Spróbuj mi to wyjaśnić :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do malarodriguez: Miałem kiedyś podobną sytuację jak twoja. Kontaktowałem się telefonicznie z jedną dziewcyzną. Pojechałem do innego miasta ją odwiedzić. Ale jak tylko ją zobaczyłem na żywo, to wiedziałem, że nic z tego nie będzie. Bo mi się po prostu nie spodobała. Mogłem oczywiście dalej kręcić i ją mamić dla własnych korzyści, no ale to nie jest w moim stylu. A ten koleś czy oby to na pewno jest skorpion?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rybka777
Męczą mnie te podchody. Nie wiem jak (i czy) mogę go upewnić . Zawsze jestem z nim szczera, chociaż skryta. W nic nie gram i myślę, że mi ufa. Teraz bardziej po koleżeńsku/przyjacielsku rozmawiamy, ale dostrzegam zdenerwowanie/emocje, które oboje usilnie próbujemy kryć – są nadal z obu stron. Traktuje mnie inaczej niż swoje koleżanki. Widzę, że przy mnie trudno mu się skupić na pracy. O młodych kolegach z pracy wypowiada się kpiąco, jakby chciał mi udowodnić, że są beznadziejni. Sytuacja jest o tyle drażniąca, że jak patrzymy na siebie jest tak, jakbyśmy znali swoje uczucia. Teraz wyraźniej widzę jego zainteresowanie. Czas mija, a ja mam wrażenie, że go marnujemy… Nie mogę się zbliżyć, bo odczuwam barierę. Zarazem sam skraca dystans między nami. Czasem wydaje mi się, że chciałby okazać więcej, ale nie wie jak /boi się/nie jest pewny/nie może bo praca. Wszystko toczy się jakoś samo, ale boję się, czy nie psuję tego nie robiąc nic w tym kierunku, bo jego zachowanie jest dla mnie oczywiste. Lubię jego obecność i rozmawiać z nim – to chyba widzi? Niczego mu nie ułatwiam, a przez tę otoczkę pracy oboje mamy pod górkę. Nie jestem pewna, jak się zachowywać wobec niego, jak reagować, czy powinnam coś z tym zrobić? Ani to pchnąć do przodu, ani zatrzymać, bo za daleko zaszło. Mam się spodziewać, że znów będzie obserwacja, a później nagle albo mnie oleje albo wykona kolejny krok? Pozwolić mu robić swoje i czekać, co wymyśli…? Co z tym zrobić, żeby chociaż nie zepsuć, nie stać się tylko jego „przyjaciółką”? Z nim są takie emocje, że trudno patrzeć mi na to z dystansem. Dziękuję za wszystkie odpowiedzi, pomogły mi więcej zrozumieć – wiele z Waszych opinii jak widać sprawdza się. Za wszelkie wskazówki będę również wdzięczna – może rozjaśni mi się w głowie. .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rybka777 Heh, jak bym czytał o sobie. Koleś się chyba zaangażował ale boi się odrzucenia.. Flirtujesz z nim jakoś, dajesz jakoś znać, że Ci się podoba?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rybka777
Traktuję go inaczej niż wszystkich facetów wokół – jak kogoś bliskiego i ważnego dla mnie. Odwzajemniam jego uśmiech i spojrzenia. Próbuję flirtować, gdy jesteśmy sami, ale na tyle, na ile uważam, że mogę sobie pozwolić. Trudno mi pokazać mu wyraźniej, że mi się podoba, bo nie chcę być nachalna. Tak samo boję się odrzucenia i ośmieszenia. To będzie przykre jak tak staniemy teraz w miejscu z tego powodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rybko na maxa tracisz czasu. Miej godnosc przed sama soba. spojrz w lustro. My kobiety czekamy i czekamy, za dlugo juz czekasz. Uwaza, ze tracisz czas, szkoda zycia. To okropne z jego strony tak dlugo cie wystawiac na probe. Pozwol mu odejsc, zakrec sie wokol nowych ludzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O właśnie! Okaż zainteresowanie innemu facetowi, umów się np. do kina na jakiś fajny film. Niech poczuje, że traci trochę grunt pod nogami ;) Jeśli to prawdziwy skorpion i taka sytuacja niczego w jego zachowaniu nie zmieni, to odpuść uznając, że jemu nie zależy. Ja kiedyś "takiego" skorpiona zapytałam, czy by nie potowarzyszył mojej koleżance bez pary na Sylwestrze (oczywiście nie wspominając nawet, że tam mnie nie będzie :P) On się zgodził a jakże! :D (bo był przekonany, że właśnie tam będę :P) W tej sytuacji zaaranżowałam ich zapoznanie w kawiarni a następnie pożegnałam się, życząc im udanej zabawy. Po powrocie do domu (a nie spieszyłam się zbytnio) siostra mi powiedziała o istnym... bombardowaniu telefonami. Gdy już się spotkaliśmy, usłyszałam bardzo, bardzo wiele... a ten błysk w oczach pamiętam i oglądam do dziś ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fyga
Rybko, miałam do czynienia z dwoma skorpionami, naczytałam się na ich temat i teraz czytając twoją historię jestem 100% pewna, że oni zawsze postępują tak samo. Za pierwszym razem także długo przeżywałam podchody, również w pracy. Masz ten plus, że jesteś opanowaną kobietą i nie imponują ci byle uśmieszki. Ja niestety byłam młoda i właśnie to mi imponowało. W końcu na imprezie firmowej ułatwiłam mu zadanie. Stanęłam obok i nawijałam jeden temat po drugim. To przyspieszyło całą akcje ale po imprezie podchody trwały jeszcze miesiąc. Na pierwszy pocałunek jeszcze dłużej czekałam :P Po kilku latach związek się rozleciał ponieważ skorpion wytknie ci każdy błąd, nie ważne jak dawno go popełniłaś. On nie zapomina i nie wybacza. Bardzo ciężki człowiek, ja chodziłam "na palcach" aby było dobrze. To był błąd, skorpiona od razu trzeba ustawić. Ciągle pokazywać gdzie są granice jego zachowania. Pomimo wielkiej miłości i troskliwośc***amiętaj, że ten znak potrafi zniszczyć psychicznie. Musisz to wiedzieć. Drugi przypadek, podryw identyczny jak wyżej. Różnica w tym, że to było na kursie. Ten skorpion tak to przedłużał, aż kurs się skończył :) Choć podejrzewam, tak jak kolega tam wyżej wspomina, że zraziło go moje zachowanie. Byłam wyluzowana i nie zważałam na słowa. Ten typ bardzo zwracał uwagę na poprawną polszczyznę i pewnie nie lubił jak kobieta przeklnie. Oczywiście nic z tego nie wyszło, w sumie to dobrze bo był by to kolejny facet, który trzymałby mnie pod pręgierzem i dodatkowo wymagał wiecznej elokwencji i wielkiej kultury. Poczytaj sobie o znakach na tej stronie: siriusastro.pl Autorka bardzo trafnie ujęła opisy znaków. Polecam ci także numerologię bo to także ma tu duże znaczenie. Teraz powiedz jak się aktualnie sprawy mają :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rybka777
gość 2014.12.28 Nie masz ochoty spędzać z nią czasu? Nie odczuwasz potrzeby bycia z nią bliżej, dotknięcia jej? Kiedy uznałbyś, że ona Cię nie odrzuci i że warto spróbować? fyga Sprawy mają się nijak, a przynajmniej ja to tak odbieram. Nie chcę go testować, wzbudzać zazdrości. Chciałabym, żeby coś się wydarzyło, bo on tego chce, a nie dlatego, że go zmuszę. Wierzę mu, staram się rozumieć, zależy mi, ale nie będę uganiać się za nim i zachęcać go w nieskończoność pokazując, że chcę z nim rozmawiać, przebywać. Nie lubię i nie będę niczego udowadniać na siłę. Nie chodzę wokół niego „na paluszkach”, jestem sobą i jego też akceptuję takim, jaki jest. Spodziewałam się, że może jakoś się zbliżymy poza pracą, wtedy łatwiej rozwinąć relację, poflirtować, cokolwiek, bo w pracy się nie da, nie ma swobody. A dla mnie to, że po pracy nie odzywa się, jest raczej oznaką, że nie chce kontaktu. Ja próbowałam, ale on nie. I nie wiem jak zbliżyć się, jeśli prawie nie rozmawiamy i mało co przebywamy ze sobą. Poruszam tematy nie związane z pracą, ale on jakoś nie pyta o mój czas wolny. Nie czuję, żeby interesował się moim życiem, próbował lepiej poznać. Czasem myślę, że może jednak nie spodobałam mu się tak bardzo albo odwidziało mu się.. Otwieram się przed nim powoli, a przy czymś takim przestaję mieć na to ochotę i nabieram dystansu. Prawdę mówiąc zniechęciłam się, bo niby zrobiło się „cieplej” między nami i można było stawiać kolejne kroki, jakiekolwiek, ale NIC. A teraz on znów obserwuje i chyba się zdystansował, bo pewnie wyczuł, że coś nie tak, i kółko się zamknęło. I teraz co? Zależy mi, ale jestem taka niby bliższa, tylko obca. I to uczucie mi przeszkadza, bo znów nie wiem, kim dla niego jestem? I albo tak jest, że im lepiej się znamy, tym więcej to znaczy i jest mu trudniej, albo dalej rozważa czy na pewno chce, albo po prostu już go nie interesuję. Nie może przełamać się, żeby zrobić coś znaczącego, zbliżyć się niby chce i nie chce. Nie wiem już co o tym myśleć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
żebyś Babo w życiu miała takie problemy....popatrzył na mnie dzisiaj lewym okiem wczoraj prawym dlaczego to tak...durne te baby .I co z tego, że patrzył może byłaś źle umalowana albo poczochrana 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fyga
gościu wyżej, po co w ogóle zabierasz głos skoro to nie temat dla ciebie? Rybko, cóż przykro mi, że tak to wygląda. Wyobrażam sobie jakie to męczące. Nie wiem co mam Ci doradzić, bo sama chyba gorzej od Ciebie sobie radze w takich sytuacjach. Najważniejsze aby się zdystansować i skupić np. na pracy, aby myśli odciągnąć od tego bałaganu emocjonalnego. Mam nadzieję, że uda Ci się bezboleśnie to obejść, trzymam za Ciebie kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jako facet skorpion mam nadzieje że nie narobiłem krzywdy jakiejś kobiecie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rybka777
Nie czuję się skrzywdzona. Myślę, że już wszystko rozumiem… Tylko nie wiem czy jeszcze się dogadamy…

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość thesame
Jestem teraz w identycznej sytuacji też ze skorpionem. Te podchody trwają i trwają-już ze 4 miesiące. Ja dawałam znaki że mi się podoba, a ten dalej przyczajony. Zastanawiam się czy mu nie dać nagle całusa w usta, żeby się obudził trochę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie kochana, skorpion to zdobywca, nie badz latwa zwierzyna :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rybka777
Czy ktoś może mi wyjaśnić jeszcze kilka spraw…? Byliśmy na dobrej drodze do bliższej relacji. Mimo to nie zbliżyliśmy się i nie przyznaliśmy się do uczuć. Dlaczego wszystko stanęło w miejscu? Szukałam pretekstów do rozmów, spotkań sam na sam, bo chcę kontaktu, rozwinięcia tej relacji. Jeśli tak trudno było wyznać sobie uczucia to chciałam dać nam szansę na zbliżenie się do siebie. Próbowałam rozmawiać, ale jakiej rozmowy bym nie zaczęła mam poczucie, że nie jest odpowiednia. Po koleżeńsku też nie szło, bo zawsze było poczucie, że jest coś więcej między nami. Dałam sobie spokój z zagadywaniem po pracy, bo nawet raz sam się nie odezwał. Przestałam próbować czegokolwiek w pracy, bo stwierdziłam, że nie chcę się prosić i narzucać, skoro brak czasu. Oboje wolimy pokazać, że nam zależy niż o tym mówić, więc lepsza byłaby jakaś sytuacja niż rozmowa. Chciałam ją stworzyć - zaprosić na imprezę, niezobowiązująco, ale nie miałam jak, bo nie było chwili, żeby pogadać - taki był zabiegany. Do tej pory wolał kierować tą relacją, więc zostawiłam to jemu. Tylko ciągle nie widzę, żeby coś z tym dalej próbował zrobić. Dziwnie mi z tym… Wiem, że mu zależało. Nadal mnie analizuje, obserwuje, ale już się nie uśmiecha, nie zagaduje. Nie rozmawiamy często, przez tę sytuację coraz trudniej nam to idzie. Ja irytuję się tym, że nie możemy spokojnie porozmawiać i nie mogę okazać mu zbyt wiele, że kontakt słabnie i jest gorzej. On chyba myśli, że go odtrąciłam i czuję, że już nie rozmawia ze mną jak wcześniej. Od miesięcy stoi to w miejscu. Mogłam mu okazać co czuję, chciałabym, ale do tego potrzeba odpowiedniego momentu. Nie mogłam flirtować z nim w pracy, bo nie ma możliwości. Po pracy tylko ja próbowałam utrzymać kontakt. Nie chcę robić nic na siłę, nie o to chodzi. Co mogę zrobić, jeśli otwarcie nie porozmawiamy? Rozumiem i czuję dużo, ale jak mam mu to udowodnić? On bardzo mi odpowiada. Ja chyba jemu też. A teraz czuję, że nie możemy się dogadać w najważniejszej sprawie... jest między nami dużo niedomówień, brak możliwości pobycia ze sobą, lepszego poznania. Oboje zaangażowaliśmy się i stanęliśmy w miejscu... w złym momencie. Czuję, że możemy się dogadać i można to ułożyć, ale zawsze brakuje: czasu, okazji, spokoju... Trudno o sytuację sam na sam, a jak już się zdarzy i chciałabym przejść na prywatne tematy, poflirtować, powiedzieć coś znaczącego, to zaraz ktoś już stoi nad nami. Tak jest cały czas od tamtej pory. Czuję co się dzieje, wyczuwam jego emocje, co powinnam robić, tylko okoliczności nie sprzyjają... Zależy mi na nim. Mam wrażenie, że tkwimy w błędnym kole i nie wiem jak z tego wybrnąć... Nie wiem czy jeszcze próbować robić cokolwiek, czy lepiej nic nie robić, czy zrobiłam coś źle, czy już nie ma na nic szans... Nie wiem czy w ogóle jeszcze będzie dobrze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rybka777
Miał ktoś podobnie pogmatwaną sytuację?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rybka777
Czy ktoś umie mi coś poradzić w tej sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widać rybka, że dobra z Ciebie kobieta ale to nie oznacza, że nie możesz go stracić. Jeśli czujesz, że jest pomiędzy Wami coś na rzeczy i Ci na nim zależy to mu to po prostu okazuj. Jakieś tam gadanie o miłości czy jej wyznawanie nie ma dla skorpiona większego sensu, jeśli nie poprzedzają je czyny czy choćby gesty, które o niej świadczą. Słowa tak, ale później. Skorpiony chcą widzieć kobietę, która pokazuje, że jej też naprawdę zależy i nie boi się tego mu często okazywać. Jeśli w mniemaniu Skorpiona nie ma mniej więcej równowagi pomiędzy wzajemnymi staraniami to skorpion będzie się powoli wycofywał. Przestaje ufać takiej kobiecie i zaczyna myśleć, że naprawdę to kochał tylko on. Troska, życzliwość, pamięć o nim (np. o jego imieninach, świętach) to balsam na jego niespokojne serce. Skorpion potrzebuje kochającej kobiety i to już na początku znajomości, inaczej ta znajomość może się nawet nie rozwinąć. Zgrywa twardziela ale sprawy uczuciowe są dla niego na pierwszym miejscu w życiu. To wszystko powyżej ma sens, jeżeli: - jesteś kobietą, którą faktycznie poruszałaś jego serce od samego początku - i jeśli faktycznie je poruszyłaś to skorpion Ci to na pewno pierwszy okaże ale trzeba pamiętać, żeby za bardzo nie zostać w tyle za nim w tym aspekcie. No taki to typ... :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rybka jest zbyt slaba dla skorpiona;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rybka777
Dziękuję za poradę. Problem polega na tym, że ja bardzo chętnie okażę mu jaki jest dla mnie ważny, ale muszę mieć możliwość do tego, której nie ma. W pracy nie da się tego zrobić. Szukałam dróg, żeby porozmawiać z nim choć chwilę, żeby spędzić z nim czas. I to on go dla mnie nigdy nie ma. Jak mam to rozumieć? 2 razy w pracy udało mi się skłonić go do dłuższej rozmowy - ja to zainicjowałam. To jedyna możliwość, bo po pracy nie ma zbytnio jak. Zresztą, już 2 razy myślałam, czy gdzieś go zaprosić, ale zawsze już miał plany. Nie mam szansy na zbliżenie się do niego w pracy, bo musiałabym za nim ganiać. Ciągle czuję się tak, jakbym prosiła się o poświęcenie mi czasu. Jak mam się zbliżyć do niego, jeśli nie mamy możliwości pobycia razem? On już się chyba wycofał. Ale ja też czuję się kiepsko z tym, że każdy ze mną rozmawia, a on nie ma nawet 3 min, żeby pogadać o tym co po pracy, a nie tylko o pracy. Teraz może być już za późno na cokolwiek. Minęło mnóstwo czasu, to on jest bardziej zabiegany, ale to ja wychodzę na złą, która nic nie czuje? Jak mam mu okazać uczucia załatwiając obowiązki przy 100 innych osobach ciągle przewijających się między nami? Czyli co, nie ma już co zbierać zapewne... Bo przecież niezależnie od tego co czuję, to ja go oszukałam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rybka777
Ja po prostu chcę mieć możliwość pobycia z nim sam na sam, ale nie w pracy, bo tam nie ma swobody na okazanie sobie tego, czego zapewne chciałby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marquiza111
czesc Rybka, mam dokładnie taką samą sytuację - chciałabym pogadać ale nie koniecznie tutaj - napisz do mnie marquiza111@gmail.com

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też ryba
Myślę, że jest Tobą zainteresowany. Nie daj mu zniknąć i pamiętaj, że on przejmuje stery. Wyczekaj i bądź delikatna i kobieca. Mężczyźni skorpiony są fantastyczni. Ja ich uwielbiam. To prawdziwi mężczyźni, mówię o rozwiniętych osobowościach i nie o pokręconych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MglistaStrzala
Witam Czy jest obecny mezczyzna z pod znaku Skorpion? Wiele sie tu na czytalam to zaskakujace jak sporo kobiet ma podobne przypadki ze skorpionami. Ja jednak chciala bym poznac jednego z nich osobiscie MikaruBlack@gmail.com

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pan Skorpion
Jako Skorpion powiem Ci tyle, że my Skorpiony lubimy zdobywać i Kochamy tajemnicę, gdy dasz mu od razu za dużo siebie to szybko się mu znudzisz, on musi Ciebie odkrywać po kawałku, krok po kroku, nie lubimy gdy kobieta się narzuca, albo gdy ktoś nas sobie wybiera, to my wybieramy. Dawaj mu znak, a potem delikatnie go olewaj, żeby zawrócić mu w głowie :) Pozdrawiam : )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mężczyzna skorpion, jak żaden inny potrafi rozkochać i kocha raczej dłużej niż inni. Wydaje mi się, że ci ludzie tzn. urodzeni w tych miesiącach to silni, rozhuśtani emocjonalnie uczuciowce, zdolni do wielkiej miłości. Tylko czy oni sobie znajdą taką kobietę, która rozumie ich podłe huśtawki, flirciarstwo, indywidualizm i również niestałość!!! Najgorzej podłe to to, że rozkochują i zostawiają...Mężczyzna skorpion powinien mieć skorpionkę - albo się będą kochać namiętnie i rozumieć albo się pozabijają i dwóch pajęczaków mniej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
stoi mu pała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie jakie pierdoły piszecie, czy skorpion czy lew opis pasuje do większości mężczyzn. A i ta "słynna" podejrzliwość skorpionów, często widzę zdradzanych mężczyzn i kobiety spod tego znaku, którzy za "wafla" nie domyślają się zdrad swoich partnerów. Skorpiona naprawdę można zrobić w balona jak komuś zaufa łatwiej niż pozostałe znaki, nawet jest mi ich szkoda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×