Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy aby moja dziewczyna nie wymaga ode mnie za wiele?

Polecane posty

Gość krystian_poznań8
czesto bylem takim jeleniem, to fakt, nie przecze :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marian Paskosz
Lepsza własna graba niż taka baba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Drogi Gościu, piszesz o jakiś grzybach itp. które powodują depresję. Osobiście znam osobę która to przechodziła, wiem jak ciężka i długa jest walka z tą chorobą. Dobrze, że rodzina jest bogata i stać ich na dobre leczenie, ale najwięcej zależy od osoby chorej. Nie wiem na jakim etapie chora się znajduje, ale skąd się biorą jej wygórowane wymagania wobec chłopaka?!?! Przecież i tak nigdzie z nim nie wychodzi bo jak sama mówi - boi się ludzi! Wiem, że jeżeli się kocha to chce się tej osobie pomóc, ale czy nie zastanawiałeś się jak może się czuć mężczyzna, który stale jest krytykowany przez kobietę? Czy nie uważasz, że po kilku latach takiego życia autor tego forum może też mieć depresję, problemy z impotencją, mieć zachwianą równowagę psychiczną i emocjonalną, problemy z samooceną itp. I kto mu pomoże? Szczerze mówiąc z chęcią bym się z Tobą umówiła na kawę, abyś zobaczył jak można cieszyć się życiem:) Życie jest tylko jedno i walcz o niego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krystian_poznań8
wlasnie brakowalo mi odpowiedzi misscandy, wlasnie tez tak mi sie wydaje, ze. sam moge jeszcze popasc w depresje przez to co mi mowila, nie wiem skad sie biora takie jej wymagania co do mnie, mowi mi czesto, ze kobieta moze sobie siedziec w domu i to facet ma zarabiac, a ona nawet jakby chciala zarabiac to nie umie i sie boi, narzeka ze co to za zycie jak zarobie 2 tysiace, bo ona woli jak bedzie chociaz 10 bo tak to wegetacja nie zycie itp. itd, takie slowa slyszalem codziennie, dzis np. mi napisala smsa ze "jak mozesz sie do mnie 2gi dzien nie odzywac, przepraszam juz nie bede tak cie dreczyc tylkoo wroc" ale jakos nie chce mi sie w to uwierzyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krystian_poznań8
i na kawę też chętnie bym sie umówił, bo nie mam juz totalnie na real z kim o takim czym pogadać, a to mnie przytłacza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zapraszam na kawę do Rzeszowa:) Z tego co piszesz wnioskuję, że dziewczyna Cię szantażuje. Chwilowo będzie miła, uległa, a za klika dni znowu to samo...człowiek nie zmienia się w dzień! Może zostańcie przyjaciółmi, rozmawiaj z nią, spotkaj się, zadzwoń, ale postaw ultimatum, że jeśli zauważysz z jej strony zmianę na dłuższy okres czasu, możecie pomyśleć o związku, ale na dzień dzisiejszy poprzez jej zachowanie, może liczyć na Ciebie jak na dobrego przyjaciela. Jeśli Cię naprawdę bardzo kocha to zacznie intensywną pracę nad sobą, terapię w obawie, że może Cię stracić. Im bardziej facet olewa dziewczynę tym bardziej dziewczyna się stara, wiem co piszę;) Zacznij też stawiać warunki np. jeśli podejmie studia Ty znajdziesz dodatkową pracę, pokaż jej że wykształcenie jest ważne, a za zdany semestr zabierzesz ją na niezapomniany weekend we dwoje! Tylko WE DWOJE macie szansę budować miłość, do tanga trzeba dwojga...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krystian_poznań8
Rzeszowa? kurde to daleko od Poznania :) no cóż, tak o to mi własnie misscandy chodziło, o taka radę, wiem ze jak sie olewa kobietę to ona sie stara, często tak robiłem jak nie mogłem juz wytrzymać, teraz mi trudno ale musze wytrzymac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
stary, mam identyczna sytuacje, tez chce pomoc dziewczynie ktora boryka sie z takim problemem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nastepny jelen

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I jak? Była jakaś rozmowa? Stara się dziewczyna? Teraz są święta, magiczny czas na zmiany na lepsze, nawet baby przemawiają ludzkim głosem :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krystian_poznań8
zmian żadnych, ja sie do niej nie odzywam bo przegięła, raczej juz do niej nie wrócę, lepiej mi bez niej i dziękuje misscandy, bardzo mi pomogłaś, jej problem polegał na tym ze ode mnie wymagała sama nie starajac sie o siebie, a to tak nie działa, pisze do mnie ciągle sms ze jestem tchórzem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Werka09
No i jak nadal się nie odzywasz do niej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Werka09
No to widzę że potrzebowałeś zrobić ten pierwszy krok i przy okazji trochę więcej zrozumiałeś..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem pasozytem
przez takie osoby jak Twoja dziewczyna potem ludzie sobie kpią,że fobia i depresja to wymysł dla wygodnych i leniwych :O nie twierdze na pewno,że ona coś symuluje i udaje,ale troche dziwi mnie jej postawa jako osoby z lękiem przed ludźmi. Taka osoba nie narzeka,że jej chłopak nigdzie nie zabiera,ale ucieka,jeśli chce ją gdzieś zabrać,ba....cud,że w ogóle ktoś taki znalazł chłopaka!! ja mam fobie i jakoś nigdy nie miałam chłopaka,nie potrafie nawiazywac znajomości, wstyd brać mi kase od rodziców,nie dostaje żadnego kieszonkowego,od nikogo niczego nie wymagam,nie komentuje,nie mam prawa. Robie to co musze czyli jem i korzystam z wody i z prądu (no dobra to nie musze) ale raczej nic poza tym. Jakbym miała chłopaka,który normalnie by pracował wstydzilabym sie przed nim tego,że nie pracuje i nie studiuje. Jakby chciał mi coś kupić albo gdzieś mnie zabrać gdzie by trzeba było wydać sporo pieniędzy byłoby mi mega glupio. A skoro sie wstydze to nawet unikam tego tematu. No,w każdym razie zazdroszcze dziewczynie wyrozumiałych rodziców i chłopaka. Dla mnie ojciec w ogóle nie jest wyrozumiały,on właśnie myśli,że zmyslam sobie problemy a ja mam je naprawde :O cóż za sprawiedliwość...a ona niestety wygląda jakby udawała,coś mi tu nie gra po prostu i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem pasozytem
ooo..jeszcze pisze do Ciebie,że jest tchórzem...nie,to zupełnie inny typ osoby. Jak ja znajde chłopaka,co będzie chyba cudem,to będe tylko chciała,żeby był dla mnie miły i mnie rozumiał,przytulał :P jak z nim bede wychodzic to na spacery,do kina czy teatru,może do pizzerii. Ale nie na imprezy,nie na towarzyskie spotkania,gdzie by byli jeszcze jego znajomi i rodzina...tego staralabym sie pewnie unikać :O 150 zł kieszonkowego to bardzo dużo,jeszcze jak dla osoby która nic w sumie nie robi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem pasozytem
no może być tak,że ktoś nie robi nic bo nie potrafi,np ja ;) ale wtedy nie wtrącam sie do innych,nie wymagam,nie oceniam,nie uważam,że to facet powinien wszystko robić. WIem,że ja powinnam coś robić tylko nie wiem co mam robić i jak. Czuje sie zagubiona i to okropne uczucie,jak ktoś taki jest to ma serio przechlapane i może wpaść w depresje... ale takie osoby nigdy nie mówią jak Twoja dziewczyna. Nie usłyszysz,że rodzice za mało jej dają,Ty za mało robisz,sąsiad czy kto tam jeszcze. Taka osoba rozumie jak jest i że to ona nic nie robi a powinna. W porównaniu z każdym kto studiuje,pracuje i jest normalny wychodzi źle. Ma pretensje do siebie i do losu. Trzeba odróżnić zaburzenie jakim jest fobia społeczna i depresja od postawy roszczeniowej i materializmu. Mnie to drugie nie dotyczy w ogóle. Jak już mam kase to lubie kupować coś mamie. Chcialabym być zaradna,zarabiać,nie mieć wyrzutow sumienia jak teraz,nie czuć sie nikim. A,no i oczywiście brak znajomych. Brak życia właściwie. Szukam pracy w internecie ale nigdzie sie nie nadaje,w CV nie mam co wpisać. Nie mam doświadczenia. Rynek pracy jest bezlitosny dla takich jak ja. Może jakbym miala chłopaka to jakbym go prosiła o coś,to o to,by mi pomógł prace znaleźć :P i zaprowadził na ewentualną rozmowe kwalfikacyjną,bo jakbym poszła sama to bym zwiała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem pasozytem
chociaż nie,teraz mi przyszło do głowy - jest jedna opcja jeszcze odnośnie tej dziewczyny - mogła po prostu dojść do wniosku,że jedynym dla niej ratunkiem na przetrwanie jest znaleźć faceta,który ją będzie utrzymywał. Nie dlatego,że jest taką materialistką,tylko z desperacji i braku jej zdaniem innych możliwości,ze strachu o przyszłość. Teraz nie umrze z głodu i chłodu bo dbają rodzice,ale myśli o tym co dalej i wie,że ona nie da rady skończyć studiów i nie znajdzie pracy. Więc myślała,że może sobie wywalczy chociaż zaradnego faceta,który sie nią zaopiekuje,szuka drugiego tatusia. To jeszcze bym zrozumiała taką perspektywę...ja wprawdzie czegoś takiego u siebie nie przewiduje,to by oznaczało dla mnie totalny przegryw. Nie chce z nikim być z desperacji,dla kasy,dla utrzymania,nie chce liczyć tylko na faceta. Poza tym to by nie przeszło,nie znalazłabym takiego jelenia,ani nie jestem za ładna,ani za mądra ani ciekawa,ani tak przebiegła. Zero cwaniactwa,wyrachowania,nie wiem nawet jak postepować z facetami,w końcu zadnego nigdy nie miałam. Ale ona może jest bardzo ładna i uznała,że to jedyny ratunek dla niej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem pasożytem
może ona od siebie przestała wymagac,bo spisała już swój rozwój na straty... i może nie dręczy ją sumienie jak mnie,bo jej rodzice są bogaci więc nie potrzebują by ona sie dokładała do rachunków..moim za to taka pomoc bardzo by sie przydała jest mi tym cięzej że wiem,że sytuacja w domu jest ciężka i nie tylko ja jestem pasożytem ale mam do tego brata,który nie pracuje bo jest chory i jeszcze jego leczenie kosztuje a ona ma rodzenstwo,ktoremu sie udalo,wiec jak cos to rodzice nie czuja sie przegrani jako rodzice,bo tylko jedno dziecko im sie nie udalo...u mnie jest inaczej,o wieele gorzej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wypadałoby jeszcze,żebym ja wspierała rodziców,skoro brat raczej nie będzie mógł. I żebym kiedyś wspierala finansowo brata. ja jestem bardzo wyrozumiała dla ludzi,którzy mają kłopoty z pracą,studiami i z życiem,z relacjami międzyludzkimi. Bo wiem że sama mam tak a nie inaczej i rozumiem ludzi. A czy ona rozumie,że nie tylko ona może mieć problemy? Powinna Cie pocieszać,że Cie szef zwolnił i nie znalazłeś jeszcze innej pracy.. razem byscie sie wspierali jakoś. kurcze nie rozumiem jej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem pasożytem
przeczytałam jeszcze to: ''Mowi ze jest nieprzyzwyczajona do zarobków np. 2000 zł bo rodzice mają 100 tysięcy złotych miesięcznie i mowi mi ze ja tez mam cos z tym zrobic bo ona przyzwyczajona do innego życia i moi rodzice to nieudacznicy jej mniemaniem'' i jednak muze stwierdzić z pewnością,że jest rozpieszczona i przyzwyczajenie do luksusów sprawiło,że jest w niej jednak materializm. I dlatego wymaga. Ja uważam,że 1000 zł to jest dużo i bym sie cieszyła choćby z pracy za 1500 zł. Nieudacznikiem jestem ja a nie ludzie ktorzy zapierdzielają gdziekolwiek by to nie było,nawet ktoś na kasie stoi wyżej ode mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem pasożytem
dajesz jej pieniądze,ale jelen (wybacz). ja bym nie pozwoliła facetowi dawać mi pieniędzy bo Z jakiej racji? to on zapierdzielał a nie ja. Ma prawo odpocząć. Chyba że na jedzenie jakby mi zabrakło i bym musiała sie tak poniżyć i żebrać! uważam,że skoro nie pracuje to nie zasługuje na przyjemności sorry,że sie tak tu rozpisuje o sobie,ale po prostu chce porównać siebie do niej tak jak trzeba. Żebyś miał wgląd w to co mysli i czuje osoba,która naprawde ma zaburzenia lękowe i jest mega nieudacznikiem życiowym,taka osoba jest zahukana,ma kompleksy i unika jak ognia tematu pieniędzy i zarabiania,a nie jeszcze sama ów temat prowokuje. Bo wiadomo,że w tym temacie trzeba sie gęsto tłumaczyć co i jak. Jak mnie np jakis kolega brata pyta o to,dlaczego już nie studiuje robie sie chora z upokorzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powiedziałam temu koledze,że to nie były studia dla mnie,że mi sie nie podobało,bo wolałam skłamac,niż powiedzieć,że zawaliłam bo sie bałam chodzić na zajęcia i egzaminy i że sie poddałam. To jest dla mnie o wiele większy wstyd,bo jeszcze to że ktoś po prostu zrezygnował jest jakoś normalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
''mowie do niej by poszla na terapie do psychologa, bo byla juz wiele razy, ale zrezygnowala, bo mowi ze nic jej to nie daje'' - no akurat to rozumiem bo mam to samo. Zniechęciłam sie do tych wszystkich psychologów,jeszcze bardziej przybita byłam po tych wizytach,szczególnie,że miałam taką nadzieje,że to mi wiele da i będe innym człowiekiem :O a po lekach od psychiatry mialam jeszcze mniej energii i dopiero sie zrobiłam otępiała i zamulona :O precz z dziadami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem pasozytem
bo co za rodzina widząc, ze dziecko nic nie robi w tym wieku, daje jeszcze kieszonkowe - no właśnie :D zastanawiam sie nawet,czy to nie prowo,bo skad sie Ci rodzice tacy wyrozumiali i dobrzy wzięli,jak ktoś nie ma takich zaburzeń raczej nie jest wyrozumiały..i skąd taki facet jak Ty,że z nią chciałeś być i jeszcze kase jej dawałeś? mój ojciec to mi groził wyrzuceniem z domu,awantury takie robił,straszył,nigdy mnie nie wspierał,kase mi raz dał,właśnie 150 zł ale za prace - za to,że odwaliłam jego papierkową robote,siedząc w domu przy komputerze. Ci jej rodzice to chyba są z bajki :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem pasożytem
a wierci mi taką dziurę, o wyjazdy do ciepłych krajów -o! a ja panicznie boje sie wyjechać za granice,mimo,że bym chciała,ale sie boje,ze względu na bariere językową. Jak mnie zaczepia obcokrajowiec zapominam języka w gębie i robie z siebie idiotkę :O pomijam to,że kiepsko znam angielski,nawet najprostsze zwroty,powiedzenie,że trzeba iść w lewo a potem w prawo staje sie problemem...mam zresztą przecież problemy z rozmowami w języku ojczystym a co dopiero coś takiego. Nie wyobrażam sobie siebie w innym kraju,jak ja zrobiłabym tam zakupy,jak spytała o drogę,zresztą balabym sie,że to mnie ktoś o coś zapyta w szkole i na studiach w duzym stopniu to te języki mnie wykończyły. Cud,że zdałam maturę ustną z ang.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mnie zastanawia jak wy sie poznaliscie,bo ja nie wiem jak mialabym z kims być,skoro nawet kolegow nie mam poza internetowymi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem pasozytem
swoją drogą jak to jest,że ktoś,kto nie ma fobii ani depresji potrafi przekonać innych,że jest chory,tak świetnie udaje,dar przekonywania,pewnie cwaniactwo? nie wiem a ktoś kto naprawde ma zaburzenia jest wyszydzany,poniżany i nikt nie bierze tego na poważnie,nie wierzy,to jemu sie wypomina,że urządził sie wygodnie,mimo,że wcale sie z tym dobrze nie czuje,a wrecz tragicznie. jak to jest? fakt,ze ja nie mam daru przekonywania i nie zaznaczam ciagle rodzicom jaka jestem psychiczna,no i ukrywam płacz ale mimo wszystko to dziwne jest..mama wprawdzie już to wie,trudno żeby nie widziała co sie ze mną działo już od końca podstawowki,ale ojciec nadal sie wielce dziwi i w ogóle ma to wszystko gdzieś,niczego nie zrozumiał. kurcze,jakbym miala tak dobrego faceta jak Ty,bo staralabym sie byc dla niego jak najlepsza,mimo,ze jestem odpadem społecznym. Nie dałabym mu kasy bo nie mam,nie jestem mądra,jestem mega sierotą życiową,ale byłabym miła,łagodna,czuła i to ciasto bym mu upiekła ;) i to pewnie niejedno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie depresja... To rozpieszczenie i przyzwyczajenie do wygody za free...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wypisuje ze, jestem chamem i nie mam uczuc, bo zostawiam osobę w głębokiej depresji i żyć jej sie odechciało - heh,ja raczej jakby jakiś chłopak chciał ze mną być (a ja oczywiście z nim,desperatką jeszcze nie jestem żeby być z pierwszym co mnie zechce) to bym go dopytywała,czy na pewno,bo mam różne zaburzenia,prawie same wady i bym go ostrzegła przed sobą no i będąc z kimś na pewno czułabym sie szczęsliwsza,doceniła to szczęście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem pasozytem
narzeka ze ma najgorsze zycie - no,życie z fobią jest przerąbane,choć na pewno nie najgorsze. Twierdzenie takie to już ignorancja,a co maja powiedziec gwalceni albo wygłodzeni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×