Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Estera 2015

Minus 30 kg .... reaktywacja

Polecane posty

panna niusia powiem Ci tak ze wlasnie wyniki mam w normie ,wiec nie wiem o co wogole chodzi z tym tyciem:( malo jem bo nie chce mi sie jesc,a ziola biore kiedys wspominalam o suplemencie takim jak RAPAB,kompletnie nic mi nie pomaga zauwazylam ze czesto lape dola tez tak masz?przy tej paskudnej chorobie? Ja tez przed wczoraj byłam na zakupach kopiłam ubrania całej rodzinie:) najsłodsza jest mina dumnego synka z niebiesko bialej koszuli ze złota nitką taki mały elegancik;) chciała bym aby moja mama zajmowała się tak moim synkiem nie stety jeszcze pracuje...i nie zamierza zwolnic tępa rozumiem że teraz tarczyca Ci się unormowała i nie odczuwasz tycia złego nastroju itp?? espumisam już nie daje rady na moje problemy ale dziękuje za cenna rade:) Tak tez myślałam ze będzie bezpieczniej mając konto a Ty długo już gościsz na kafeterii??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej kochane zaraz was przeczytam. Tak wczoraj mieliśmy z mężem wolne i jeździliśmy za oponami bo człek na zimowych jeszcze jeździł bo na letnich miał guza, więc nie ryzykował. A że ciężko u niego z wolnym i ostatnio samochód zwariował więc wziął wolne i kupiliśmy opony i dziś ma wymienic. Niusa super że już wszystko dobrze :) co prawda długo trwało ale w końcu przeszło. Musisz uważać na siebie. Bo o infekcję nie trudno. Kochana powiem ci że miałam to samo jak jeździłam do kuzynki pilnować jej córki, jak mała szła spać to ja też chwilę przekimałam albo książkę przeczytałam. Dzieci mają tyle energii że szok. Mój młody też ma czasami tyle energii że ja sama czasami nie wyrabiam. Super że kupiłaś nowe spodnie :) ja z tymi moimi szalonymi chłopakami to nic nie moge kupić hehe muszę sama iść na zakupy. Estera ja ostatnio marudziłam że coś lekko ten mój orbitrek chodzi, więc mój cudowny mąż skręcił koło tak że jak wczoraj chciałam poćwiczyć to ledwo z miejsca ruszyłam, a to taki potwór że mi nic nie powiedział heh. Aneta zdecydowanie za mało jesz, metabolizm spowolnił się. Lepiej jeść 5-6 małych posiłków w małych odstępach czasu. Choć wiem że z małym dzieckiem czasami trudno tego przestrzegać. Jeszcze klepnę dzisiejsze menu: śn: owsianka tym razem na mleku z suszoną morelą, żurawiną i orzechami nerkowca p: kawałek arbuza II śn: serek wiejski ob: ryż z potrawką z kurczaka kol: kubeczek zupy z suszonych grzybów Do pracy zrobiłam sobie znowu koktajl (sałata, ogórek, jabłko, banan, kiwi, jog nat activia i trochę mleka)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to pracy na dziś było by tyle, poksięgowałam FV i teraz sobie siedzę do 15 pfff. Ale siedzieć trzeba bo ktoś interesu pilnować musi a jak nie ma komu to Vani siedzi hehe. Wiecie to mój mąż wczoraj zaszalał i kupił grilla hehe jak będzie ładna pogoda to w niedzielę jedziemy na działkę i rozpalamy grilla, sąsiedzi się na nas dziwnie patrzą bo dom jeszcze nie gotowy a my co tydzień jak jest ciepło jedziemy i siedzimy na słonku :) młody biega sobie. Co prawda siedzimy na belkach z drzewa ale co tam. Niech się patrzą. My jak przyjedziemy do sobie lekko muzykę puścimy a oni po cichu siedzą i nawet nie rozmawiają dziwni ludzie. U nas zawsze wesoło hehe. Zwłaszcza jak tydz temu wszyscy przyjechali to było tak wesoło, tak jak lubie :) po cichu to w bloku się siedzi. U tesciów jak siedzimy na podwórku czy coś robimy w ogródku to zawsze radio gra i jakoś tak inaczej jest niż po cichu się coś robi. Coś mi się zdaję ze nas nie polubią sąsiedzi ale to ich problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej :) ufff sobota troche z Kubą pospaliśmy do 9 hehe, ale już posprzątaliśmy, mieszkanie wypucowane :) czekamy teraz na tatę i jedziemy do sklepu na małe zakupy. I dziś leniuchujemy po południu bo pogoda brzydka, ciekawe jak jutro będzie. Coś sie tu cicho zrobiło. No nic mykamy i my. Może póżniej coś napiszę :) trzymajcie się :) :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej wam kochane dzisiejszy bilans rano:bułeczka z serem i pomidorem prosto z biedronki:-) obiad. kawałe schabu 2kopytka i 2łyżki surówki z czerwonej kapuptki:-) dzisiaj kompletnie nie mam czasu Mama ma imieniny i musiałam na gotowe już po przekładać biszkopty wczoraj upieczone do tego dla gości przygotować wykwintny obiad. jest bardzo przygnębiająca pogoda aż nic się nie chcę robić a wy jak się trzymacię?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej !! Nooo... sobotka... trochę więcej wolnego czasu mam, więc siadam i klikam... U nas zakupy zrobione. To męża działka. Piszę mu karteczki z listami potrzebnych mi produktów, a on gania po sklepach. Dobre to dla mnie i bardzo wygodne. W czasie gdy on kupuje (część rzeczy w naszych osiedlowych sklepikach, a po część do miasta musi jeździć) to ja mieszkanie sprzątam. Już prawie wszystko zrobiłam. Jeszcze tylko podłogi umyć i zrobić błysk w WC i łazience. Ale teraz trochę muszę odpocząć, bo zaraz po sprzątaniu obiad gotowałam i nogi mnie bolą. Szczególnie staw kolanowy. Mam w nim torbiel i jak noga jest przeciążona dłuższym staniem czy chodzeniem, to ból się wzmaga. Odpoczywam więc sobie. Z kawusią relaks (kurna, już druga dzisiaj, a przecież miałam nie pić!:P) i oczywiście przy kompie. A obiad dziś i jutro będzie podobny. Bardzo rzadko jemy wieprzowinę. No i mój mąż uprosił mnie żebym na weekend zrobiła prawdziwe schabowe. Normalne i najprawdziwsze, a nie takie oszukane z piersi kurczaka. O rety, tych normalnych schabów nie przyrządzałam parę ładnych lat, więc uległam mężowym prośbom. :P Tak więc dziś jedliśmy ten schab i ziemniaki z furą polskiego koperku (ale on pachnie...!!:D) a do tego mizerię ze szczypiorkiem, rzodkiewkami i jogurtem greckim. Na jutro też będzie schab, może też taką samą mizerię zrobię i jeszcze surówkę z młodej kapusty, ziemniaki dla męża, a dla mnie chyba ryż. x Aneta 🌼 och tak... dół to moje drugie imię... często w te czarne dołki wpadam... masakra... ale mam bardzo dobrą lekarkę i ona pomaga mi z tego czarnowidzenia wychodzić... dzięki niej jakoś normalnie funkcjonuję... inaczej to chyba bym się zamartwiła i zapłakała na śmierć... A życie bez tarczycy nie jest jakieś szczególnie trudne. Trzeba tylko pamiętać o łyknięciu każdego ranka (na 30 minut przed jedzeniem) tego zastępczego hormonu. No i co kilka miesięcy badać poziom TSH, a raz na któryś rok robić USG szyi. To życie jest zupełnie łatwe jeśli poziom TSH jest w normie. A u mnie niestety nie chce ładnie się wyrównać i często mam skoki. Raz w górę, a raz w dół. To powoduje różne problemy. Między innymi tycie i kłopoty ze snem. :(:( I jeszcze ostatnio się dowiedziałam, że leki antyalergiczne też powodują wzrost masy ciała. A ja te prochy muszę miesiącami łykać, więc raczej nie mam szans żeby powrócić do wagi z mojej młodości. To moje dawniejsze 68 kg chyba nigdy już nie wróci. 😭 x Vani 🌼 no, mamy maj, więc faktyczne nie pora na zimowe opony... dobrze, że już kupiliście letnie... tak jest bezpieczniej na drodze... x Estera 🌼 gdzie jesteś......?! x Dawno, z braku czasu, nie pisałam mojego menu. To teraz machnę: ś - chleb chrupki z masłem i szynką p - banan o - ziemniaki z koperkiem, mizeria, schab p - zielony groszek k - chleb chrupki z masłem, pomidorem i bazylią W ciągu dnia: 2 kawy, 2 herbaty ziołowe na trawienie, woda Zuber.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Kochane, jestem jestem- tylko widzicie jak to u mnie z czasem bywa:( Niusia- nie pozwalam Ci łapać doła. O nie, nie, nie!!! O ja takiego schabowego też dawno nie jadłam. Pewno smakował po tylu latach? Czy już zapomniałaś jego smak? Niusia, oczywiście, że waga 68 jest możliwa. Co Ty taki niedowiarek jesteś. Widzisz jak ładnie zrzuciłam grubo ponad 10 kg. To naprawdę świetny wynik. Ale widzisz, ja tez jestem na półmetku i waga stoi. Tzn. waha się pomiędzy 79,5 a 81 kg. Różnie z nią bywa. No ale z drugiej strony nie ćwiczę regularnie. Postanowiłam od maja, ale widzicie- ciężko to wychodzi. Może dlatego, że tez jakby więcej się ruszam na świeżym powietrzu. Jak tylko jest pogoda to wychodzimy na rower, więc tam trochę pobiegam i potem najzwyczajniej w świecie brakuje mi sił i czasu na ćwiczenia w domu. W dodatku w pracy trochę mam trudną sytuację z współpracownikiem. Spadło na mnie więcej obowiązków i często gęsto późnym wieczorem- jak Córcia śpi, to pracuję. Mam nadzieję, że niebawem się to zmieni. Vani- bardzo fajnie, że grillujecie na działce. Tylko nie mów, że sąsiedzi będą przytrzymani, bo tacy są najgorsi. Może się rozkręcą. Albo Wy ich rozkręcicie hehe. Aneta, super że jesteś z nami. Jeśli chodzi o Twoje jedzonko to Dziewczyny mają rację- musisz więcej jeść- nawet jeśli wydaje Ci się że nie jesteś głodna. Spowolnisz sobie tylko metabolizm i kg będą stać w miejscu, albo spadną, a potem wrócą ze zdwojoną siłą. Wiem to z doświadczenia. Pamiętajmy: aby chudnąć, trzeba jeść. Mój dzionek dzisiaj aktywny. Na 10 pojechałyśmy z Córcią do Filharmonii- koncert był fantastyczny. Potem szybkie zakupy, małe sprzątanie, obiad, zabawa z Córcią i tak zleciało prawie do wieczora. Córcia zasnęła, więc postanowiłam się odezwać do Was;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moje dzisiejsze menu: ś: 2 wafle ryżowe z szynką, pomidorem, ogórkiem II ś: jabłko obiad: 1 ziemniak, 2 podudzia z piekarnika, mizeria kolacja: garść orzeszków, pół banana W ciągu dnia zjadłam jedno ciasto owsiane i 2 galaretki takie na wagę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pewnie macie rację z tym jedzeniem muszę zacząsc więcej jeść. ogólnie leki na alergie bardzo mi pomagają ale fakt tyje przez nie.niestety 2tabl na tydzień muszę lyknac bo inaczej nie funkcjonuje;( czasami mam wrażenie że jestem do niczego nie stworzona;? pociesza mnie mała buźka mojego synka i od razu mija:-) co myślicie o pigułkach?? Goście pojechali ok 21 Mama dostała piękną pościel i zestaw kosmetyków jest mega szczęśliwa niestety mój synek chyba nie był do końca zadowolony z takiej ilości gości bo bardzo go nosilo płakal i wogole tak dziwnie się rzucał ze musieliśmy wyjść do innego pokoju i zostać sami. panna niusia masz dobry patent na zakupy i sprzątanie chyba wprowadze go do swoich zwyczajów:-) Estera dziękuję za rady tak jak pisałam wyżej postaram się jeść 5posiłków albo rodzielic te 2na 5i dołożyć więcej owoców. ogólnie po całym dniu usługiwania i pod kladania pod buzie posiłków ze zmęczenia i czasami braku ochoty na co bądź nie chce mi się samej sobie przygotować. mój bilans od rana taki sam dodam tylko kanapkę z szynką i malutki kawałek ciasta z masa krówkowa i słonecznikiem:-) pycha:-D życzę udanej nocy i rodzinnego weekendu:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wani89 nie jesteś sama ja też nie zdążyłam schować kurtek zimowych:-) w sumie ten czas tak szybko mija że nawet nie zauważymy a znów przyjdzie zima:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej !! Zośka dzisiaj... najprawdziwsza ZIMNA ZOŚKA... brrr... w nocy normalnie zmarzłam... od kilku dni spałam w letnich nocnych koszulkach... w takich bawełnianych, do połowy uda i na cienkie ramiączka... wczoraj jednak zdawało mi się, że jakiś wieczorny chłód nadciąga... założyłam więc normalną zimową piżamę... długi rękaw, długie gacie... no i bardzo dobrze zrobiłam, bo w jakieś letniej koszulinie to dopiero bym zmarzła... na sopelek... a wiecie przecież (tylko nasza Anetka nie wie) że u mnie każde przeziębienie może zakończyć się nawrotem ciężkiej okulistycznej choroby... ODPUKAĆ, ODPUKAĆ, ODPUKAĆ.......!!! i to mogłoby znowu jakieś 6 miesięcy trwać... 😭 a przecież jeszcze nie zakończyłam półrocznego kurowania tego ostatniego zapalenia rogówki... jeszcze chyba do końca czerwca muszę na lekach być, po to żeby nie nastąpił nawrót... Tak więc widzicie, kto jest słabej dooopy, to musi na siebie chuchać i dmuchać... a i tak nigdy nie wie, kiedy kolejna zaraza go dopadnie...:P:P:P x Aneta 🌼 taaak... zdecydowanie musisz więcej jeść... najlepsza jest właśnie ta opcja: pięć niedużych posiłków, w równych odstępach czasu... najlepiej co jakieś 2,5 - 3 godziny... kolejna ważna sprawa: pierwszy posiłek nie później niż godzinę po przebudzeniu i jeszcze: UWAGA na owoce...!! one zawierają cukry proste... i nie są dobre dla ludzi odchudzających się... można zjeść jedną niedużą porcję (ot, tyle ile się w jednej dłoni zmieści) i to TYLKO W GODZINACH PRZEDPOŁUDNIOWYCH...!!! bo jeśli zjemy owoc później, to nie będziemy mieć czasu na spalenie tych cukrów i wszystko nam w boczki (brzuch, duuupsko, uda...itp) pójdzie... Natomiast poszaleć możemy sobie z warzywami... jeść je można prawie wszystkie i prawie w dowolnych ilościach... dobrą zasadą jest zjadanie jakiegoś warzywa do KAŻDEGO posiłku... I to nie są jakieś tam moje wymysły... tych mądrości nauczył mnie znajomy dietetyk... dzięki niemu udało mi się zrzucić dobrze ponad 15 kilogramów... a nie była to łatwa sprawa... bo raz, że wiek... dwa, że żyję bez tarczycy... trzy, że ciągle jestem na hormonach, sterydach i lekach przeciwhistaminowych... ale udało mi się i jestem z tego po prostu dumna...:D Dobra... może wyślę... żeby znowu mi posta nie zżarło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Estera 🌼 schabowy... jak smakował... hmmm... powiem Ci, że ja zdecydowanie wolę takie oszukane schabowe... czyli takie sznycelki z kurzej piersi... a mąż zachwycał się... już jak je smażyłam, to on inhalował się nimi... uszczęśliwiony inhalował... :D mówił, że dawno w naszym domu nie było tak cudnych zapachów... dziwny ten mój chłop... ja tam wolę poinhalować się pod tężniami w Ciechocinku, a nie tam jakąś smażoną wieprzowiną...:P:P no a w smaku, to nie były złe... tylko jakieś takie twardawe... kurze mięso jest delikatniejsze i ja je jednak przedkładam nad wieprzowe... Kurna, masz problem ze współpracownikiem... szkoda... bo zawsze lepiej jak się z taką osobą łatwo dogaduje... a jeśli nie, to ciężej się pracuje...:( x Vani 🌼 ale fajnie, że Twój mąż grlla nabył... lato idzie, wiec grillek będzie miał co robić... a Ty nie będziesz musiała w weekendy stać w kuchni przy piecu i pichcić obiadów... mąż pogrilluje... a Wy na świeżym powietrzu jeść będziecie... sama radość i pożytek... Sąsiedzi... wiesz jak to się mówi: złe dobrego początki... może w rzeczywistości okaże się, że nie są tacy źli... i oby tak właśnie było...!!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia1998
Hejka. Można się przyłączyć? Mam 18 lat. Chcę przez wakacje ( od jutra-108 dni ) schudnąć. Nie mam wyznaczonego celu. Po prostu chcę dobrze się czuć ze sobą. Mam zamiar mieć dietę 1000kcal, pić ocet jabłkowy, brać morwę białą i może l-karnitynę, nosić ( nwm jak często) pas neoprenowy i chodzić na bieżni 45 min dziennie. Co wy na to ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Kasiu !! :):) No jasne, że możesz. Serdecznie zapraszamy do naszego kącika. Miło nam będzie. A teraz tak: -dieta 1000 kcal... supper sprawa -ocet jabłkowy... ponoć odchudza, jednak na żołądek źle wpływa -morwa biała... podobno pomaga cukrzykom. mam herbatkę z tej morwy, ale leży nawet nie odpakowana :P jeśli coś więcej wiesz o morwie, to bardzo Cię proszę napisz ! -l-karnityna... kiedyś o niej tu rozmawiałyśmy, miałam zakupić i zapomniałam :( -pas neoprenowy... nic o czymś takim nie wiem, wyjaśnij może Kasiu co to jest -45 minut na bieżni... bardzo dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najbardziej mnie ten pas zaintrygował. Takie coś o nim w necie znalazłam: "Przyspiesza metabolizm - Wysoka temperatura otoczenia wzmaga metabolizm organizmu, przez co organizm potrafi pozyskiwać większą ilość zapasów energetycznych z tkanki tłuszczowej w porównaniu do niskiej temperatury otoczenia (organizm nastawiony na magazynowanie). Zapobiega wyziębieniu pleców, nerek, pęcherza moczowego." Choroba, może sobie zakupię. Jeśli nie pomoże mi on tzw boczków spalić, to przynajmniej będzie stanowił rozgrzewacz. A ja mam problemy z nerkami i prawie zawsze noszę w okół pasa przewiązaną jakąś bluzę, bo muszę mieć ciepło w te okolice. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej kochane :) ale pogoda nam się popsuła z grilla nici, rano pojechaliśmy na działkę pomierzyć ile metrów listwy wykończeniowej musimy kupić ale wieje ta strasznie że chwilę posiedzieliśmy i do domku. A w domu PAKOWANIE :D:D. Trochę popakowaliśmy rzeczy co nie używamy typy frytkownica, ekspres, blachy, niektóre szklanki itp. W końcu spakowałam zimowe ubrania i przeżyłam szok ile ja mam par butów hehe. Za 2 tyg juz nas tu w mieszaniu nie będzie :) Niusia co do schabowych to u mnie nie ma problemu bo mój mąż i syn wyłącznie z kurczaka jedzą, a i ja osobiście za wieprzowymi schabami nie przepadam. Teściowa ostatnio robiła to jednego zjadłam. Mój mąz to na zakupy chodzi że są , sam to nie za bardzo pójdzie, ale my lubimy razem chodzić więc to dla nas przyjemność :) Estera to nie dobrze że masz problemy z współpacownikiem, przez to ty masz więcej pracy. My też korzystamy z pogody jak jest cieplo to z młodym na rowerze śmigamy albo spacerujemy. Ale w tym tyg ma być brzydko więc będę ćwiczyć w domu tylko ze orbitrek już rozkręcony ale to znajdę jakieś ćwiczenia z yt. Aneta w końcu udało mi się spakować zimowe ciuchy :) i z tymi posiłkami tak lepiej więcej jeść a małe porcje. I tak już było pisane owoce tylko do południa sie powinno jest. Kasiu witaj i zapraszamy do nas :) No nic kochane moje mykam dalej pakować bo czas leci jak szalony nie obejrzeymy się a już sie przeniesiemy do rodziców a pod koniec czerwca juz będziemy u siebie :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O morwie białej też sobie poczytałam... same rewelacje... mam całą torebkę tej morwy i nawet ani razu jej nie zaparzyłam... :P bo nawet nie wiedziałam, że to TAKI skarb: "Związki czynne zawarte w liściach morwy białe pomagają w stabilizacji poziomu cukru we krwi. Substancje te hamują aktywność enzymów odpowiedzialnych za rozkład węglowodanów złożonych - skrobi,sacharozy, a co za tym idzie ograniczają ich przemianę w łatwo przyswajalną glukozę. Dzięki temu część węglowodanów przechodząc przez jetlita pozostaje niestrawiona i jest wydalana z organizmu. Proces ten prowadzi do normalizacji poziomu cukru we krwi, ze względu na jego mniej gwałtowne wchłanianie po posiłkach. Ograniczenia przyswajania cukru po posiłkach pomaga również w utrzymaniu prawidłowej wagi ciała i wspomaga odchudzania. Wynika to z faktu, że trawienie węglowodanów prowadzi do ich tzw. przemiany lipidowej - czyli przemiany w tłuszcz. Ograniczenie wchłaniania cukrów zmniejsza więc produkcję cukrów, a tym samym hamuje proces odkładania się tkanki tłuszczowej. Bardzo ważne dla odchudzania się jest to, że cenne substancje zawarte w liściach morwy białej zmniejszają również łaknienie na słodycze, co jest ogromnie pomocne podczas stosowania diety niskokalorycznej. Dodatkowo związki zawarte w liściach morwy białej wykazują właściwości antyoksydacyjne, dzięki czemu pomagają obniżyć zawartość "szkodliwego" cholesterolu we krwi." To lecę do kuchni przygotować sobie herbatkę morwową. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Vani 🌼 widzisz...widzisz... Wy też lubicie kurczakowe sznycelki...czyli nie jestem osamotniona...:D Zakupy robi mąż, bo ja często bywam wyłączana z normalnego funkcjonowania (te moje cholerne przewlekłe choroby :() i mój chłop musiał się nauczyć co, jak i gdzie się kupuje... inaczej pewnie z głodu by padł... :P:P:P no i tak już się przyjęło, że te większe zapupiska to na jego głowie... Popatrz... no, popatrz jak czas gna... nawet się nie obejrzymy, a Ty już będziesz w wymarzonym domeczku mieszkała...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
(_)> (_)> Już zaparzyłam dwie porcje herbatki z liści morwy białej... I właśnie sobie z mężem pijemy... jest pyszna... taka aksamitna w smaku... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dopiero teraz udało mi się znaleźć trochę czasu. dzień minol bardzo miło rano mąż przygotował mi 2kanapki z chlebem pełnoziarnistym do tego serek topiony i pomidorek plus kubek zielonej herbaty obiad; udko pieczone łyżka ryżu i buraczki:-) plus herbata zielona podwieczorek;mały kęs ciasta :-) kolacja:czerwona herbata:-P byliśmy dziś u teściów bardzo mnie zdziwiło ale od niepamietnych czasów dawno nie było tak miło i ciepło po mimo że teściowa ma swój świat:/ naprawdę była gościnna i bardzo rozmowna. Synek troszkę płakał bo chciał do domu ale został przekupiony zabawkami. Mąż mega zadowolony z weekendu. jutro jedziemy do laryngologa z mężem ma krzywą przegrode nosowa będziemy ustalać termin zabiegu,bardzo się tym stresuje a ja staram go uspokajac choć sama się boję ogólnie nie lubię lekarzy.. pewnie jak większość z nas. odnośnie białej Morwy to mam w tabletkach ale nie przynosi efektu może u Was akurat zadziała. godna polecenia jest herbata z czystka. część Kasiu jak się masz? ją w twoim wieku używałam coś takiego jak tu by slim albo podobne specyfiki z kofeina do tego ćwiczyłam udało mi się dużo schudnąć. niestety potem kg wróciły przyszła ciąża potem brak czasu nie ważne było co jem ważne aby szybko zjeść i mieć czas dla dziecka' Estera i panna niusia u nas w domu też panuje tradycja kotleta z kurczaka. mięso wieprzowe jest za tłuste i wszyscy mamy zgage. polecam schab ale pieczony w ziołach plus musztarda i miód. palce lizać:-) a jako dodatek marchewka na ciepło i kasza jaglana, dzisiaj nam dobry humor od niepamiętnych czasów chciała bym mieć taki zawsze pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
vani ja gdy jest brzydka pogoda po prostu robię kiełbaske w piekarniku nastawiam go tak aby chodził grill w nim i powiem ci że wielkiej różnicy nie ma jest równie pyszna.:-) a przy tym rodzina pojedzona i ja wolna od garnków pzd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Kochane, no i po weekendzie- buuu:( Wczoraj w sumie większość dnia spędziłyśmy z Córcią w domu. Było tak zimno, że szok. Byłyśmy popołudniu u koleżanki na herbatce. Bawiłyśmy się w domku i tak zleciał czas. Kasia- zapraszamy. Jeśli chodzi o pas neoprenowy, to kiedyś pracowałam w takim sklepie z różnymi masażerami, pasami neoprenowymi, vibro, matami masującymi itp. Jakoś szczególnie te pasy się nie sprzedawały, a jak już- to Klienci specjalnie z nich zadowoleni nie byli. Ale myślę, że w zestawieniu z dobrą dietą, ruchem, może w małym stopniu przyczynią się do spalania tkanki. Anata widzisz- u teściów tez może być miło:) teściowa też człowiek:):) Dobrze, że Twój mąż pamięta że ma żonę i czasami zrobi śniadanko. Miło:))) Co do owoców, o których pisałaś- Niusia ma rację. Wbrew pozorom trzeba na nie uważać. Cukry w nich zwarte spożywane w godz. popołudniowych bardzo ciężko spalić, dlatego zalecane jest spożywanie owoców do południa i też w niedużych ilościach. Moje wczorajsze menu: ś: 2 wafle ryżowe z szynką, pomidorem, ogórkiem II ś: kawałek piernika do kawy obiad: mała miseczka rosołu, mały kotlecik z piersi z kurczaka, 1 ziemniak, łyżka buraczków Udało się też poćwiczyć, a wiec: 40 minut, 17 km, 440 kcal:) Ech, jak będzie ładnie to popołudniu pójdziemy na rowery. Póki co bardzo zimno, o ale może się wypogodzi:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I już poniedziałek. Niusia tak ten czas tak leci szybko że szok, przecież niedawno zaczynam kurs a tu już w sobotę egzamin :/ muszę się tych testów pouczyć dziś trochę i przykładowe zadania muszę zrobić bo będzie niewesoło. Aneta no grill się nie udał ale kiełbaski zrobiłam na patelni grillowej, niestety piekarnik mam jeszcze stary gazowy i nie lubię w nim nic robić. Ale do nowego domu już mam wybrane sprzęty ale niestety na ok 2 miesiące od teściowej biorę kuchnie też gazową, kuzyn ma mi zrobić meble do kuchni wszystko pod zabudowę więc troche mu to zejdze a tymczasowa kuchnia będzie w garażu hehe. Jedynie lodówka będzie wolnostojąca to od razu będzie na swoim miejscu hehe. Estera u nas pogoda się strasznie popsuła dopiero od czwartku ma być znowu ciepło, buuu. Ale to może dla mnie dobrze bo u końcu mogłabym się zacząc uczyć heh. No nic ja mykam do pracy choć jak na razie nie ma nic ciekawego do zrobienia. W tym tyg jesteśmy tylko same z kuzynką więc będzie cisza i spokój hehe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej!! A ja znowu sobie posypałam na maxa... bo nie jadę do wnusi... zięć ma wolne... Kurka wodna, zimnica przerażająca... a chmury takie ciężkie i czarne, jakby zaraz miał z nich sypnąć wielki śnieg... buuu...:( Teraz z telefonu piszę, więc jest mi ciężko... odezwę się jak kompa odpalę... To narazie paaa...!! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niusia zazdroszcze tego wyspania :) ja się niestety nie wyspałam, budziłam się co chwilę w nocy a mąż jeszcze tak chrapał że szok. Jednak za mało wczoraj robiliśmy bo aż tak zmęczona nie byłam. Wiecie jak wygląda nasze mieszkanie, cała taka kupa kartonów stoi w pokoju heh niedługo przejść nie będzie można hehe. A gdzie tu jeszcze. Eh wiecie co od tamtego roku marzy mi się ta długo spódnica szyfonowa i w tym roku jej nie będzie jeszcze. Masakra muszę się spiąć i znowu zacząć ćwiczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I odpaliłam maszynę.... wygodniej mi tu... komórka to jednak tylko taka zastępcza sprawa... tu na lapku wyraźniejsze litery i zdecydowanie większy ekran... x Vani 🌼 oj tam, oj tam... szyfonowa spódnica nie ucieknie... jak nie tego lata, to w przyszłym roku założysz... Nie wyspałaś się... spać nie mogłaś... a wiesz, może właśnie za bardzo się wczoraj zmęczyłaś... bo często właśnie przemęczenie w śnie przeszkadza... paradoksalne to, ale prawdziwe... x Estera 🌼 U nas też zimno... i moje zreumatyzowane gnaty od kilku dni czują zimnicę... bolą mnie... szczególnie kości szczęki pod tym chorym okiem...😭 To mówisz, że klienci nie byli z pasa neoprenowego zadowoleni... szkoda... a nie pamiętasz, czy wspominali coś, że te pasy dają uczucie ciepła...? bo na nery bardzo by mi się takie ciepełko przydało... x Aneta 🌼 chorobcia... sama czerwona herbata na kolację...??!! mało... mało... bardzo mało...:( a nie możesz zjadać jakiegoś białka... twarożek, albo jakiś jogurt/kefir... podobno białko na kolację pomaga w lepszym śnie... To męża Twojego czeka zabieg... trudno, jak trza, to trza... krzywa przegroda jest sporym problemem... i nie tylko estetycznym... skrzywienie przeszkadza w prawidłowym dotlenianiu organizmu... zaburza też sen... więc należy przeprowadzić zabieg naprawczy... Czystek... otóż ja go nie mogę... wiele razy próbowałam i zawsze kończyło się bólem żołądka... niestety... A jak robisz ten schab pieczony w ziołach musztardzie i miodzie...? możesz dokładniej napisać...? chętnie zrobiłabym i zaskoczyła nowym daniem chłopa mojego... x Kasiu 🌼 podpisz listę obecności... bo wszystkie już się dziś pokazałyśmy... i tylko na Ciebie czekamy...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze kliknę menu na dziś: ś - owsianka na wodzie p - gruszka o - kasza jęczmienna, klopsik w lekkim sosie, surówka z młodej kapusty, groszek konserwowy p - kubek kefiru k - chlebek chrupki, masło, 2 jajka na twardo, duuużo szczypioru A w ciągu całego dnia: kawa z mlekiem(no, może dwie kawy:P)herbata czarna, herbata z morwy białej i (jeśli jeszcze zmieszczę!) woda mineralna Zuber. A teraz pora się zbierać. Najpierw z suńką do lasu. Potem do miasta chcę jechać. Muszę lekarza rodzinnego odwiedzić (po zapas prochów :P na następne dwa miesiące) aptekę i jeszcze Rossmanna. A więc paaa...!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niusia powiem cie że właśnie wczoraj nie byłam zmęczona bo trochę poleniuchowaliśmy trochę popracowaliśmy więc nie było źle. Ja lepiej śpie jak się zmęczę to wtedy zasypiam od razu, mąż się wtedy ze mnie śmieje że coś do mnie mówi a ja już śpie. Napiszę jeszcze dzisiejsze menu bo już wiem co będzie hehe: śn: płatki fitness z mlekiem i orzechami nerkowca p: pomidor II śn: serek wiejski Kubek koktajlu- 650 ml (sałata, ogórek, jabłko, banan, kiwi, activia, 3 łyżki wody) ob: makaron z pesto kol: twaróg z pieczarkami W dalszym ciągu u nas "czyszczenie magazynów" opróżniamy otwarte ryże, kaszy, makarony. Chłopaki na obiad mają dziś zupę ogórkową w formie kremu bo jeszcze trochę kiszonych ogórków mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Vani 🌼 lepiej śpisz po wysiłku...czyli jesteś wyjątkiem, który potwierdza regułę...:) Czyszczenie magazynu... no, tak... im więcej wyczyścicie, tym mniej będziecie mieli do przewiezienia... Ooo... zobaczcie, Kochane, jaki ciekawy artykuł znalazłam: http://kobieta.wp.pl/chlorofil-zielona-krew-w-diecie-5993806165230209g Czasem robię takie zielone koktajle... oj, trzeba będzie częściej... a najlepiej wprowadzić je na stałe do codziennego menu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Vani 🌼 "kubek koktajlu- 650 ml (sałata, ogórek, jabłko, banan, kiwi, activia, 3 łyżki wody)" widzisz kochana... o tym samym jednocześnie pomyślałyśmy...:D Dobra, spadam do łazienki i w drooogę.........!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×