Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Estera 2015

Minus 30 kg .... reaktywacja

Polecane posty

Gość panna niusia
Hej!! Dalej z komórki piszę... jutro dowozimy kompa do naprawy. x Aneta ☆ współczuję nspadu alergii... sama jestem astmatyczką, więc mogę sobie wyobrazić co przeżywasz... a czy ten steryd to encorton...? też co jakiś czas muszę na nim być... bardzo pomaga, ale niestety powoduje zatrzymanie wody w organizmie i kilogramy masakrycznie idą w górę... no i jeszcze do tego rozwala mnie emocjonalnie... zawsze w trakcie kuracji encortonem wpadam w gigantyczną czarną dziurę... ech...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niusia tak ecorton dwa dni po 10mg potem 5 potem 2,5potem tylko małą część jakiś tydzień czasu mam brać. mam nadzieję że nie będę mieć po nim depresji wolę to niż metypred jest silniejszy i po nim nawet miałam okropne myśli . Powiem Ci że wzięłam 2tabletki i od razu lepiej się czuje. może po tak krótkiej kuracji nie zrobi spustoszenia jak myślisz?jakie bierzesz leki na alergie?na stałe. mój dzisiejszy dzien to głównie odpoczynek. trochę spaceru z rodziną. nie byłam w kościele nie mam siły. wiesz zawiodła mnie ciotka która jest bez dzietna odmówiła mi pomocy przy ataku musiał Mąż przyjechać z pracy nie wiem jak się nam zachować wobec niej nigdy nie od czułam takiej znieczulicy od nikogo. zaznaczam że ja gdy była chora jej pomagalam wraz z moją rodzina. Ma męża który mnie zaskoczył bo przyszedł zajśc się dzieckiem gdy ja się uratowała sterydami i chodziłam o ścianie. czuje taki ból taka gorycz nie chec do ludzi do wszystkiego mam ochotę płakać ze smutku ze też musi mnie to spotykać gdy jestem sama co raz więcej alergenów które uczulaja lekarz nie ma sposobu aby zapobiec-nie mam siły -mój mały synek tak bardzo się wystraszył;( następnym razem będę dzwonić po pogotowie nie będę liczyć na niczyja pomoc życie uczy mnie na samych złych doświadczeniach. mój dzień z jadłospisem jest taki rano ;mleko z płatkami-dużo płatków i czekoladowych bo było mi słabo obiad. mięso gotowane 1ziemniak 5łyżek mizeri na jogurcie naturalnym kolacja. 1kiełbaska dla dzieci Sokoliki 1kromka chleba jak mija dzień u Ciebie i reszty koleżanek? pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Kobitki!! Komórkę mam prawie całkowicie rozladowaną... odezwę się później... Aneta, wszystko dokładnie Ci opiszę... Pa......!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej kochane☺ dzis wolne ale od rana pakujemy się z młodym choć bardziej się zagracamy bo z jednego pokoju przenosimy i w dużym pokoju już przejść nie można heh. Czekam aż mąż z pracy wróci to trochę przewieziemy do moich rodziców a resztę jutro do teściów. Tyle tych gratow ze szok. Pisze z telefonu dlatego krotko bo zaczyna mnie ten telefon denerwować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej !! My dalej bez kompa... komórka mi pozostała, a na niej ciężko mi... x Estera ☆ co u Ciebie? Mam nadzieję, że sobie zasłużenie odpoczywasz... x Vani ☆ a Wy to pewnie zajęci szykowaniem swojego tymczasowego lokum... x Aneta ☆ jak sie Skarbie czujesz? Obiecałam Ci nspisać jak jestem leczona. A więc moja astma jest na szczęście dobrze zdiagnozowana. Okazało się, że ma podłoże alergiczne. Uczulona jestem między innymi na wiele leków, kosmetyków, środków czystości, niektóre orzechy, jabłka, wełnę, pierze, ślinę zwierząt, roztocza kurzu i sporo pyłków. Co się dało, to wyeliminowałam ze swojego otoczenia, ale nie wszystko przecież się da. Teraz o lekach. Na codzień psikam sobie raz dziennie jedną dawkę Pulmicortu i to wystarcza. Oczywiście ataku duszności nie da się przewidzieć i dlatego ZAWSZE MAM W TOREBCE VENTOLIN. Wydrukowałam sobie (i powiesiłam nad biurkiem) terminy kwitnienia roślin które mnie uczulają. Jakiś tydzień przed spodziewanym początkiem pylenia zaczynam łykać tabletki przeciwalergiczne. Ostatnio jest to Clarta, a dawniej był Amertil. Na tych lekach jest dobrze. Ale na wszelki wypadek przypisują mi Pronasal do nosa i Cursicrom do oczu. No i tak to sobie jest. Najgorzej jak złapie mnie zapalenie oskrzeli lub płuc. Oj, wtedy idą w ruch silne leki. Sterydy, antybiotyki, nebulizacje. I zaraz strach ogromny, że dołączy się moja ciężka, przewlekła choroba oczu. A Ty na jskich lekach jesteś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po prostu Aneta
hej Niusia ja rano biorę Montelukast tabletki do tego wziew salmex wieczorem na alergie contrahist gdy mnie dusi tez mam ventolin tak jak teraz uzywam wszystko to co pisze plus encorton.czy dwa tyg wystarczy leczenia encortonem?czuje sie lepiej dziekuje ze pytasz mam jeszcze pokrzywke na rękach a tak pozatym ok.czuje ze spuchlam, co slychac u Ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej !! Aneta ☆ wiesz, leczenie i reakcja organizmu to zawsze indywidualna sprawa, ale mnie podawanie encortonu właśnie przez ok. 2 tygodnie zawsze pomagało. Jednak był taki czas w moim życiu, że brałam przez pół roku. A czemu Ty o 1:30 nie śpisz?! Jesteś mamą małego dziecka i powinnaś się dobrze wysypiać, żeby w ciągu dnia mieć siły na wszystko. x Babeczki, dobrej niedzielki.......!! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jakoś nie mogę spać i dlatego tak późno pisze. dzisiaj byliśmy rano w kościele musieliśmy wyjść w połowie mszy bo młody się nudził. pozatym potem wizyta u teściów i do domku na obiadek. widzę że wszyscy weekenduja bo cisza totalna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej kochane :) jestem i ja:) w końcu normalny dzień hehe, już w pracy. Udało się przeprowadzić w weekend więc już mieszkanie zdane. Mieszkamy już u moich rodziców. W sobotę pojechaliśmy zawieść parę rzeczy do teściów. Dietkowo u mnie dobrze. Z ćwiczeniami było ciężko bo nie było kiedy, ile rzeczy się nazbierało pakowałam i pakowałam a później przez 3 dni woziliśmy hehe. Udało nam się w sobotę odebrać jeszcze płytki do małej łazienki także wszystko już mamy :) teraz będą zaczynać kłaść panele i płytki :) ale zanim skończą to jeszcze pewnie miesiąc minie. No nic napiszę coś więcej później bo trochę papierów się nazbierało hehe. Mykam do pracy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Babeczki !! Dalej jestem bez kompa... buuu... więc krótko będzie... Moje menu: ś - owsianka p - kiwi o - 2-3 młode ziemniaki, pieczeń w odtłuszczonym sosie, surówka z kapusty p - kubek kefiru tybetańskiego k - chlebek chrupki z masłem, pomidorem i szczypiorkiem W ciągu dnia 2 kawy z mlekiem, 2 herbaty ziołowe i woda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panna niusia
Hej !! Wtorek rano... dla mnie pora na szykowanie się do wnusi... a Wy pewnie jeszcze sobie śpicie...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej kochane:) Ja dziś od rana miałam trochę do zrobienia w pracy, więc dopiero teraz piszę. Ogólnie miałam wczoraj poćwiczyć ale zabrałam się za ogarnienie trochę tych naszych tobołów bo jak moi wrócą to zawału dostaną. Jakoś tak wczoraj zmęczona byłam, obijałam się o futryny, jeszcze w przedpokoju płytki leżą to uważać trzeba. Dziś jeszcze ogarnę trochę i będzie dobrze. Po pracy muszę jechać po odbiór certyfikatu z kursu bo dziś rozdanie. Ale pierw muszę młodego odebrać z przedszkola bo moich nie ma, więc zanim w domu zlądujemy to po 17 pewnie będzie. Na domiar tego do pracy wzięłam tylko sałatkę, zapomniałam serka wziąść. Jakoś będę musiała przetrwać na sałatce. No nic mykam do roboty bo jutro z mężem znowu wolne musimy wziąść, bo musimy do gminy podjechać podatek zapłacić, załatwić prąd i odebrać samochód mojego taty z warsztatu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witajcie Kochane, przepraszam za tę ciszę, ale znowu wielki brak czasu u mnie. Długi weekend bardzo szybko minął ale był fantastyczny:) Szkoda że tak szybko zleciało. Ogólnie czeka mnie ciężki czas. Ale jakoś muszę dać radę. Jedzeniowo raczej przyzwoicie, ale od poniedziałku znowu ćwiczę i mam nadzieję, ze tak pozostanie na dłużej. Do mojego urlopu, czyli koniec lipca, chcę zrzucić 6 kg i wierzę, że mi się uda. Vani dobrze, że udało ię jakoś sprawnie ogarnąć mieszkanie i zdać klucze. Wiem, że najgorsze to te kartony, o które się człowiek ciągle potyka hehe. Ale już tuż tuż i będziecie u siebie:)) Estera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej !! Ciągle kompa nie mamy... czekamy na telefon od mechanika... najgorsze jest to, że być może utracę wszystkie zdjęcia... bo, oczywiście, nie były przeniesienie na pendriva... nie lubię tego kopiowania i ciągłe odkładałam na później...:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej kochane :) Melduje się i ja :) Oczywiście wczoraj trochę zabiegany dzień, znowu. Ale udało się i tym razem wszystko załatwić :) Teraz już w końcu spokój. Dietkowo u mnie cały czas, ale za to z ćwiczeniami lepiej nie mówić. Jakoś nie mogę się zebrać. Czas leci dziś już czwartek a ja jeszcze nie ogarnęłam w domu, codziennie coś układam. Dziś muszę wszystko skończyć bo tylko przenoszę z jednego pokoju do drugiego heh. Coś mi się zdaję że zacznę ćwiczyć dopiero wtedy kiedy się przeniesiemy do domu bo jak moi wrócą to też nie będę miała kiedy wrrr. Niusia co do speców od komputerów to mam nadzieję że robią tak jak mój kuzyn, mimo że komp zepsuty mają jakieś tam swoje sposoby aby przerzucić dane z dysku. Mój kuzyna mi tak robił jak komp odmówił posłuszeństwa i odzyskałam wszystkie dokumenty, zdjęcia itp. A z tym przerzucaniem na dyski zewnętrze to też nie tak dobrze, ja kiedyś większość rzeczy przerzuciłam na pendriva a on po czasie odmówił posłuszeństwa i wszystko poszło. Właśnie muszę się zebrać i zgrać zdjęcia do wywołania, bo nie ma to jak dawniej albumy się miało. Czasami wieczorami siadamy z moimi chłopakami i oglądamy stare swoje zdjęcia, hehe mąż do dziś się śmieje z moich okularów jakie nosiłam lata temu hehe. No nic mykam do pracy bo trochę mi się nazbierało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witajcie, Vani fajnie, że znowu udało się wszystko pozałatwiać. Może faktycznie daj sobie spokój na razie z ćwiczeniami. Ruszysz pełną parą jak już z grubsza w domku się ogarniecie. Niusia dobry fachowiec odzyska na pewno dane. Nie martw się. Pendrive do tylko czasowe rozwiązanie, bo może się zgubić i też dane pójdą hen hen daleko:) Głowa do góry. Niebawem odzyskasz swój komputerek. U mnie w pracy sporo się dzieje. Dzisiaj po pracy idziemy na kulki z Córcią i moją Chrześnicą. Za zewnątrz pada, więc kulki są jak znalazł:):) Estera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ech, napisałam posta i mi zeżarło. Moje dzisiejsze menu: ś: mix sałat, oliwki, pomidor, ogórek, ser feta II ś: garść orzechów obiad- brak kolacja: 2 wafle ryżowe z nutellą:):) Jedzeniowo słabo, ale za to poćwiczyłam 30 minut, 340 kcal, 13 km:) Muszę walczyć dalej, bo jak nie- to będę na złej drodze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej!! Późno... och, jak późno... Pan mechanik (od naprawy kompa) coś długo nie dzwoni, a to raczej źle wróży, bo pewnie oznacza większy jakiś problem... buuu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej :) Ale te dni zasuwają. Dziś już piątek. Niusia to że nie dzwoni to nie oznacza że większa naprawa się szykuje. Na pewno niedługo się odezwie. Mój tata w środę 25 maja odstawił samochód do mechanika żeby zrobił przewody hamulcowe bo jeździł bez hamulców i wymienił amortyzatory. Oczywiście ja miałam odebrać samochód. Podał im mój nr tele i mieli dzwonić jak będzie do odbioru. Samochód miał być gotowy po niedzieli. W poniedziałek dzwoni tata i pyta się czy dzwoniłam pytać się a ja mu mówie że przecież mieli dzwonić a on że nie ja mam zadzwonić. No to dzwonie we wtorek i się pytam a oni mówią że dopiero w środę zaczną go robić. Tydzień stał i czekał. A niby po niedzieli już miał być gotowy. Więc może spec od komputerów ma większy ****** parę laptopów do naprawy, u nich nigdy nic nie wiadomo. Ale miałam wczoraj ciężki dzień, chodziłam i co chwilę bym coś jadła, zjedlismy z młodym paczkę paluszków, eh. Chyba jednak musiałabym się spiąć i zacząć ćwiczyć. Teraz mam wielkie lustro w szafie i jak się cała widzę to szok normalnie. Zaczynam ćwiczyć nie ma bata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień doberek, Niusia niekoniecznie tak jest. Może po prostu ma dużo innych komputerów do naprawy. Az drugiej strony lepiej żeby trochę dłużej nad nim posiedział i zrobił niż szybko oddał i nie zrobił nic. takie rzeczy potrzebują czasu. Nie wszystko da się zrobić od ręki:) Głowa do góry:) Estera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Vani te wielkie lustra motywują najbardziej:) Ja też ma duże w pokoju. Koszmar;);) Ja ćwiczeń już nie odpuszczam. Było bardzo dobrze jak ćwiczyła, waga ładni leciała, a teraz od długiego czasu stoi w miejscu, a nawet może jest parę gram więcej. Koniec- trzeba spiąć poślady i walczyć dalej, bo chyba bym sobie nie darowała, gdybym zaprzepaściła 16 kg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Estera oj tak te lustra są bardzo motywujące. My ogólnie w tamtym mieszkaniu mieliśmy tylko takie małe na szafie stało więc się cała nie widziałam, ale jak przyszłam tutaj to masakra. Zabieram się za siebie i trudno że moi już wrócą i będzie szał ale ja będę ćwiczyć. Koniec z wymówkami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej !! Melduję się w sobotkę. Trochę dłużej sobie pospaliśmy. Teraz już po śniadaniu, przy kawce. Zaraz na rynek jedziemy. Od trzech tygodni polujemy na sadzonki komarzycy pachnącej. Co pojedziemy to okazuje się, że już wyprzedana. Może dziś się uda. Komarzyce (odmiana z jasnymi liśćmi, bo tylko ta pachnie i jej olejków komary nie znoszą) wieszam na barierce vis a vi drzwi balkonowych i faktycznie komary do mieszkania nie wypadają. Dzisiaj tydzień jak lapek w naprawie... może więc lada dzień przyjdzie wiadomość, że udało się go jakoś zreanimować. Uściski dla Was, Babeczki...!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Kochane;) U mnie dzisiaj bardzo słonecznie. Byłyśmy z Córcią na szkolnym pikniku, potem obiadek- dzisiaj były naleśniki, a teraz zabrałam się za ciasto:) Będzie MURZYNEK- mam nadzieję, że wyjdzie. Jutro mamy mieć gości, więc będzie jak znalazł:) Niusia no mam nadzieję, że w przyszłym tygodniu komputer już będziesz miała- sprawny i gotowy do użycia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie moje Kochane:)) Znowu słoneczko dzisiaj nas przywitało. Wczorajszy dzień bardzo intensywny. Rano piknik szkolny, potem sprzątanie, obiadek, robienie ciacha- murzynek wyszedł przepyszny:):) i jeszcze później poszłyśmy na plac zabaw. Dzisiaj nastawiłam rosołek z rana:), teść ma przyjechać około 13, wcześniej do kościoła, po obiedzie pewno gdzieś pójdziemy- zobaczymy:) Stanęłam dzisiaj z ciekawości na wadze, bo ostatnio nie było zbyt dobrze jedzeniowo. Trochę słodkości podjadłam- tzn. ciacha, bo zawsze gdzieś się coś trafiło, tydzień temu grilowaliśmy, więc też nie pościłam, i w ogóle jakoś tak nie było najlepiej z dietkowaniem. No ale waga pokazała 80,2 kg, więc zupełnie nie jest źle. Wydawało mi się, że ze 2-3 kg będą jak nic. Hmmm, nic tylko się cieszyć i brać się do roboty nad sobą:) Miłego niedzieli:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej!! Niedzielne popołudnie. Odpoczywamy po obiedzie. A obiadek był baaardzo dietetyczny. Rybka w warzywach z parowaru. Normalnie palce lizać.:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Estera ☆ fajowo, że waga nie pokazała Ci dużego skoku u górę. A ja jutro raczej nie zważę się. Wczoraj prawie caly dzień byliśmy u męża siostry i nie pościłam tam.:P Wręcz przeciwnie, różnych pyszności pojadłam.:D Aaa... komarzyca zakupiona... już posadzona na balkonie... ach, jak pachnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×