Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Estera 2015

Minus 30 kg .... reaktywacja

Polecane posty

Witajcie, kurcze no w Polsce ogólnie kilka osób zginęło. Wichura była okropna, strasznie trzeba uważać. U nas też połamało sporo drzew na osiedlu i nie trudno żeby taka gałąź czy drzewo się przewróciło na człowieka. Udało mi się wczoraj poćwiczyć pół godzinki. W ogóle wczoraj późno dzień się skończył, po jeszcze po 18 poszłyśmy na zakupy. Jutro ma koleżanka przyjechać, więc chciałam coś chłopakom kupić:) Dzisiaj zakupki szybkie zaliczone, za chwilę zabieram się za sprzątanie i prasowanie, potem obiad, a po 15 jedziemy na te urodziny:):) Kochane, miłej i spokojnej soboty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Kochane :) musiałaam kompa odpalić bo nie mogę posta dodać. Szkoda czlowieka. Niusia ale całe szczęście że tobie i wnusi nic sie nie stało. U nas ogólnie dużo drzew leżało. Nie lubię takiej pogody. Najbardziej baliśmy się o dom bo dach nie wykonczony z jednej strony i baliśmy się żeby nie odfrunął ale nikt nie dzwoni więc chyba jest dobrze. Trochę sobie z małym pospaliśmy. Dzis po południu idziemy na kawe do męża cioci i wujka bo juz 2 lata się wybieramy i nie możemy dojść a jak się wyprowadzimy to wg nie pójdziemy hehe. A jutro przyjezdza kuzyn co bedzie nam kuchnię robił więc jedziemy do domu bo chce zobaczyc co i jak. No nic miłego weekendu kochane może jeszcze się odezw wieczorem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie kochane:) Weekend znowu minął jak z bicza strzelił. Ogólnie mile spędzony w sobotę po południu poszliśmy do cioci trochę się posiedziało, w niedziele na działkę pojechaliśmy :) kuzyn obmierzył kuchnie, wszystko wybrane i ma przysłać projekt w 3D jak to będzie wyglądało. Aż jestem ciekawa co z tego wyjdzie. Od dziś wchodzą wykończeniowcy tylko na razie będą się przenosić z innego domu więc pewnie od jutra zaczną coś robić. Ale dziś obładowana do pracy byłam. Po pracy prosto na siłownie heh. Dziś to tylko pewnie na godzinkę pójdziemy żeby nie przesadzić na początek. I tak planujemy na początku 3 razy w tygodniu chodzić a później się zobaczy. Mam bez limitu więc nawet codziennie możemy chodzić. Kurcze ale ten czas zasuwa z 1,5 tyg koniec miesiąca. A niedawno był początek czerwca. Jedzeniowo przez weekend dobrze :) Mykam do pracy, buziaczki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dostałam wiadomość że dziś nad ranem Marta zmarła, mega doła złapałam :(:( eh. Teraz już nie będzie cierpieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witacjcie, Vani- strasznie mi przykro:(((((((. Ale jakby miał cierpieć bez większej szansy na poprawę, to zdecydowanie lepiej, że nie będzie się męczyć:(((((. Straszne to i bardzo smutne. U mnie weekend też szybko zleciał. W sobotę byłyśmy na urodzinach, wczoraj mieliśmy Gości, więc bardzo towarzysko przemknęły te dni. Od rana w robocie zapieprz i tak się kręci. Jedzeniowo u mnie też raczej ok, zobaczymy jaka waga będzie na koniec miesiąca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panna niusia
Hej!! Strasznie przykra wiadomość. Ale tak właśnie musisz sobie Vani tłumaczyć, że już skończyły się jej cierpienia. Teraz jest spokojna. I teraz będzie się Tobą opiekowała. A ja zapalę Twojej Przyjaciółce wirtualne światełko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzisiaj jestem w domu... zięć ma prawdziwe wolne i to on wnusią się opiekuje... wczoraj, razem z mężem, byliśmy na cmentarzu... na grobach moich rodziców, dziadków, siostrzenicy i cioci... palą się tam lampki ze światełkami... takimi stałymi, na baterie... i zobaczyliśmy, że część z nich jest już wyczerpana... przy sobie mieliśmy tylko kilka nowych bateryjek... a tu okazało się, że potrzeba więcej... przydałoby się też podciąć iglaki, bo już za bardzo rozrosły się i zakrywają dużą część pomnika rodziców i dziadków... jednak nie zabraliśmy sekatora... postanowiłam sobie, że dzisiaj rano zabiorę nożyce, kupię potrzebne baterie i pojadę na cmentarz... wstąpię też do szpitala na badanie hormonów tarczycy i jeszcze do miasta, bo potrzebuję kolorowy papier, żeby zapakować prezent dla wnusi na jej drugie urodziny... przydałaby mi się też nowa łyżka do lodów... i jeszcze trzeba wstąpić do lecznicy weterynaryjnej po krople przeciw kleszczom... kawał nocy nie spałam, tylko planowałam jak to wszystko ze sobą zgrać, bo mąż będzie w pracy i muszę w każde z tych miejsc autobusami podjechać... a rano okazało się, że pada... mocno pada... i nie jest to taka nagła ulewa, taka co to nadejdzie czarna chmura, lunie i przestanie... tylko zapowiada się na całodzienną chlapę... a ja nie mogę zmoknąć, bo chora rogówka tylko na to czeka... przemoczone buty, przemoczone ubranie są mi zakazane... tak więc siedzę w domu... nawet z suną na łąkę nie wyszłam, mąż urwał się na trochę z pracy zabrał ją na spacer... no i tak to jest coś sobie dokładnie zaplanować...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szkoda dziewczyny :( ale i tak dużo już wycierpiała, teraz jest spokojna. Była aniołem na ziemi i widocznie potrzebna była tam u góry. Mimo choroby i bólu zawsze uśmiechnięta, nigdy nie narzekała na to co ją spotkało. Na zawsze zostanie w naszej pamięci. x A co do pogody to strasznie jest. Niby u nas od rana nie padało ale teraz pada i to jak, niebo zachmurzone na przejaśnienia się nie zapowiada. A ja dzisiaj taka obładowana że szok. Plecak, torebka i jeszcze torba bo do plecaka parasol i śniadanie się nie zmieściło. Muszę się przepakować na większą torebkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiem Wam, że po tej naprawie laptopa jakoś nie potrafię się odnaleźć... układ stron mi się pozmieniał... szata graficzna też... szczególnie drażni mnie wygląd czcionki... wszystko mi się pozmieniało... poprzednia wersja była lepsza... teraz takie obce i jakieś "nie moje"... sama nie potrafię tego zmienić i wrócić to poprzedniego wyglądu... muszę poczekać na przyjazd młodych... a to dopiero w piątek... kurna, jak ja do tego czasu wytrzymam... buuu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dalej pada... wilgoci w powietrzu dużo, a ja się za pranie zabrałam...:P pościelowe już w łazience rozwiesiłam, może jednak jakoś wyschnie... teraz idę zdjąć wielgaśną firankę z dużego pokoju... okien (chyba??) nie pomyję... sąsiedzi pomyśleliby, że na głowę upadłam... deszcz, a ja szyby szoruję... myślę sobie, że tylko przetrę drzwi balkonowe... bo na nich odciśnięte i łapki wnusi i nos suńki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niusia tak wiem coś na ten temat ile razy ja oddaje informatykowi komputer i później tydzień siedze nad tym żeby jakoś to ogarnąć a to wgrają innego windowsa a to jeszcze to dodadzą i tak człowiek nie może się połapać. U nas przestało padać ale trochę wieje, ogólnie zimno na dworze jest. Jutro już ma się cieplej zrobić a pod koniec tyg aż do 34 stopni ma dojść ciekawe jak będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej kochane przykro mi z powodu śmierci koleżanki Vani ale niestety życie jest nie zrozumiałe ciekawe czemu tylko ksiądz je rozumie? u mnie weekend jak zawsze sobota praca w ogrodzie. niedziela: kościół -potem szybko do biedronki bo brakło jedzenia:-) obiad basen potem spacer zabawa w piaskownicy i godzina jazdy w tym 10km na rowerze synek w foteliku rowerowym:-) a mój jadłospis dzisiaj. śniadanie sandwitch z sosem czosnkowym i ketchup obiad mleko i cini mini Kolacja kanapka z plastrem szynki drobiowej do tego trening cardio 30minut. ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej !! Wtorek rano... wczoraj wieczorem padać przestało... ale nad łąkami rozciągają się mgły... widać, że ziemia paruje... a mnie przeciekają nowe kalosze... wieczorem wyszłam z sunią na krótki spacer i jak wróciłam, to okazało się, że mam mokre skarpetki... mąż się śmieje, że chyba muszę wybrać się do sklepu z roboczą odzieżą... tam podobno mają jakieś takie na 100% nieprzemakające gumowe buciory... kto wie, może faktycznie kiedyś pojadę i zobaczę... bo ja nie mogę się przeziębiać... wiecie dobrze, że mam kiepską odporność i każda infekcja może znowu powikłaniami okulistycznymi się zakończyć...:( po tym wczorajszym spacerze wzięłam no-spę i furagin, bo coś mnie pęcherz poszczypuje... ech, mam nadzieję, że nic mi nie będzie... A teraz pora na kaweczkę: (_)> (_)> (_)> (_)>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzień dobry i ja piję już kawkę. bardzo nie przyjemnie jest dzisiaj na dworze-mgła i czuć zaduch. obudziłam się w Pokrzywce na rękach i nogach ciekawe co tym razem?:-) Niusia dobrze Ci Mąż doradza odnośnie gumniakow;-p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Kochane, no ja do kawki mam jeszcze ze 2 godzinki;) Aneta, MUSISZ WIĘCEJ JEŚĆ: Płatki cini minis z mlekiem na obiad (bo chyba dobrze zrozumiałam) TO NIE JEST OBIAD!!! Ćwiczysz, więc musisz więcej jeść. Spowalniasz metabolizm i nie będzie chudła. Przemyśl to Kochana. Wszystkie trzymamy mocno kciuki za Ciebie. Moje wczorajsze menu: ś: sałatka: mix sałat, ogórek, feta, pomidor II ś: jabłko i banan obiad: talerz zupy jarzynowej podwieczorek: 2 małe rogaliki, kilka paluszki (mieliśmy Gości i się skusiłam):) Ale udało się też poćwiczyć:) 30 min. zaliczone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak dietę ustawi dietetyk, to kilogramy spadają bez wspomagania. A jak jeszcze dołożysz trochę ruchu, to poleci szybciej ;-) Umów się do dietetyka http://musclestore.pl Jedno tylko jest potrzebne - odrobina dyscypliny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie kochane. Po małych problemach z kompem i internetem melduje się i ja. Myślałam że już nie załapie internetu ten komputer i do końca dnia będę siedziała bezczynnie, chyba z 10 razy go resetowałam heh. Wczoraj pogoda fatalna jak wracałam z pracy to lało mieliśmy iść na siłownie ale doszłam na przystanek z pracy to w butach pływałam więc odpuściłam bo mokre buty i wiadomo jak się to kończy, wróciłam do domu ciepła herbatka, tabletki i do łóżka, ogólnie w niedziele jak by coś mnie brało zimno mi było w kościach łamało. Wczorajsze menu: śn: tost z serem + kawa p: serek waniliowy z jagodami II śn: owsianka ob: 1 mały ziemniak i połowę kotleta schabowego kol: kanapka z serem pomidorem i ogórkiem + kubek kakao Aneta powiem i ja zdecydowanie za mało jesz, mówi się że jak jest się na diecie to powinno się jeść mniej ale tak nie jest zwłaszcza że się ćwiczy. Metabolizm stanie i zamiast tracić wagę będziesz tyć. Niusia kochana nasza uważaj na siebie w taką pogodę i mąż dobrze radzi z tymi kaloszami. Odzież robocza wytrzyma dłużej niż takie zwykłe kalosze. Wczoraj dostaliśmy też wiadomość że drzwi wewnętrzne są do odebrania więc mąż wziął busa z pracy i odebraliśmy, teraz to już mamy wszystko. wczoraj mieli zacząć łazienki i podłogę w salonie :) muszę jeszcze się rozejrzeć za płytkami do kuchni to może i oni położą od razu. No nic mykam do pracy. x Muszę wam jeszcze powiedzieć że cały Toruń płacze po Marcie. Taka wspaniała osoba. Żałuje że mój syn był za mały jak ją poznał i za bardzo nie pamięta a jak już była chora to nie chciałam go ciągać po szpitalach jak byłam u niej. Aj żałuje że ostatnio zaniedbałam spotkania ale wszystko przez tą budowę, przeprowadzkę do rodziców itp. Zawsze było latanie itp. Ból i smutek taki sam jak po stracie brata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Vani, dobrzy ludzie na długo zostają w pamięci i sercach. Żal żegnać takich ludzi, ale swoje już wycierpiała. Czas "odpocząć":((((( Fajnie, że już macie wszystko do domu, teraz tylko działać w środku:) Niusia- koniecznie zmień kalosze, żebyś nam się znowu bidulko nie pochorowała. U nas wczoraj skwar, a popołudniu ulewa i burza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wnusia śpi... mam chwilkę wyłącznie dla samej siebie... Kurna wicek, coś mnie bierze... rano kości pobolewały... a teraz czuję, że opryszczka mi się zaczyna budować... I to jest ZGROZA...!! bo zapalenie rogówki ma u mnie zawsze związek z opryszczką... to ten sam wirus... jak zorientowałam się, że zaczyna mi się oprycha budować, to rzuciłam się do mojej torby... zawsze mam w niej taką podręczną apteczkę... maść Zovirax sięgnęłam... ale okazało się, że jak na nieszczęście skończyły się tabletki przeciw wirusowe... mam zapas tego Heviranu, ale w domu... niech to jasny gwint...:( dopiero wieczorem będę mogła je łyknąć... mam nadzieję, że do tego czasu wirus nie dostanie się do oka... teraz wspomagam się herbatą z kurkumą, bo ona też na wirusy działa... Wyślę... bo jak bym straciła moje (na telefonie) pisanie, to pewnie szału bym ze złości dostała.........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Vani ☆ tak mi przykro z powodu śmieci Twojej przyjaciółki... jakoś to tak jest, że dobrzy ludzie szybko z tego świata odchodzą... smutna prawda... x Aneta ☆ tak... tak... tak... kobitki prawdę mówią... stanowczo zbyt mało jadasz... ja to już przerabialam... jadałam bardzo maluśko, albo po kilka dni nic nie jadłam, tylko wodę piłam i wcale nie chudlam, a właśnie tyłam... metabolizm mi siadł... tak robić nie wolno... trzeba jeść 5 niedużych posiłków dziennie... najlepiej co mniej więcej 3 godziny... i dużo pić... x Estera ☆ to co... córcia ma ostatni tydzień chodzenia do szkoły... a od poniedziałku laba... i dobrze, niech młodzi sobie odpoczywają... x Vani☆ Ciebie też coś bierze... i jak, przechodz trochę, czy raczej nie... holender... mokre stopy to fatalna sprawa... dobrze, że na tę siłownię nie poszłaś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem i ja chwila spokoju. Mam nadzieję że na dziś już koniec heh. Co miałam to zrobiłam. Heh dziś mecz ciekawe jak nasi zagrają. Ojej Niusia uważaj na siebie kochana. Teraz taka pogoda niby ciepło a jak zawieje to zimno. Mam nadzieję że choróbsko się u ciebie nie rozwinie :* Powiem ci że w niedziele cały dzień byłam taka ledwo żywa, wczoraj już w miarę było ale tabletki wziełam i do łóżka się wygrzałam. Dziś już lepiej. Idziemy dziś na tą siłownie ale tylko na godzinkę żeby na mecz zdążyć heh. Oj tak dzieciaki wakacje będą miały a my do pracy ajjj wróciłabym do szkoły z chęcią. Wg związki chcą wydłużyć czas urlopu z 26 do 32 dni albo skrócić godziny pracy bo jesteśmy w porównaniu z innymi krajami bardzo zapracowanym narodem heh ciekawe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może jeszcze menu dzisiejsze klepnę, bo dawno tego nie robiłam. 1ś - owsianka na wodzie + kawa z mlekiem (o godz 4 rano) 2 ś - maleńka, sucha chałeczka (o godz 7) p - nieduży banan + kawa z mlekiem (o godz 10:30) o - talerz zupy jarzynowej na kurczaku (przed godz 14) p - kubek kefiru tybetańskiego (po godz 17) k - chlebki chrupkie z masłem, pomidorem i bazylią (ok. godz 20) Wyszło mi 6 posiłków... ale ja wcześnie dzień zaczynam... bo wstaję o 3:20... wyślę... (wnusia już się budzi....:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mała jeszcze w łóżeczku... to ja słowo do Anety... jak z pokrzywką... ustępuje, czy powiększa się... ech... my - alergiczki mamy przechlapane... buuu... (musiałam edytować, bo zamiast pokrzywka napisalam POKRYWKA no i sama nie mogłam zrozumieć o co mi chodzi...:P)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×