Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Estera 2015

Minus 30 kg .... reaktywacja

Polecane posty

Hej !! Wnusia zajęła się zabawą na balkonie, więc ja mogę na momencik kompa odpalić. x Vani 🌼 glejak to brzmi strasznie... ale parę lat temu byłam w sanatorium z panią, która też miała glejaka mózgu... przeżyła ciężką operację usunięcia tego nowotworu i wyszła z choroby bez szwanku... z całego serca życzę Twojej koleżance, aby i jej się udało pokonać tę chorobę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Vani i Estera... zerknijcie, proszę, na pocztę... wysłałam Wam maila... do Anety nie mogłam, bo nie mam jej adresu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witajcie, ostatnio jak mnie nie ma co co się dzieje? Jestem zawalona robotą. I póki co- zostałam sama na placu boju. Wczoraj byłam z klasą Córci w ZOO- było świetnie. Wszyscy zadowoleni;) Vani - oczywiście że pomodlę się za Twoją Przyjaciółkę. Fakt- glejak, jest bardzo ciężkim tematem, ale nie ma rzeczy niemożliwych, jego też można pokonać. Dużo siły dla Twojej Przyjaciółki i jej bliskich. Estera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuje wam za słowa otuchy, raz jest z nią dobrze a na drugi dzień jest bardzo źle. Ogólnie zostały podjęte kroki leczenia w USA ale niestety potrzebna jest kosmiczna kwota i jak na razie jej stan zdrowia nie pozwala na przewiezienie. Był czas że już myśleliśmy że będzie dobrze ale niestety nawrót z podwójną siłą. Niestety z przyczyn rodzinnych Marat przebywa w hospicjum, jej rodzina jest w kiepskiej sytuacji finansowej. Normalnie serce mi się kraja, czemu zawsze straszliwe choróbska czepiają się ludzi którzy na to nie zasługują. Spokojna miła, uczynna dziewczyna, zawsze pomocna innym. Eh :( wszyscy modlimy się o to żeby jej się udało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Vani no niestety tak często jest, że dobrych ludzi spotyka nieszczęście. I nie wiem, czy jest na to jakieś wytłumaczenie. U bardzo bliskich znajomych mojej Rodziny też było nieszczęście. Młoda dziewczyna- miała wtedy 19 lata zachorowała na białaczkę. 3 lata walczyła, jej Mama była z nią cały czas- 3 lata. Raz było lepiej, raz gorzej, ale zawsze z nadzieję. Niestety zmarła. Minęło kilka lat i Jej Mama nadal codziennie jeździ na cmentarz i nie potrafi zrozumieć dlaczego tak się stało, dlaczego przez 3 lata jej Dziecko musiało cierpieć. Tragedia. Jest to rodzina bardzo wierząca, praktykująca, ale chyba też nie potrafią sobie tego wytłumaczyć. Rodzina bardzo dobra, wspierająca się, kochająca, bardzo życzliwa i pomocna innym. I też tragedia. Smutne to, że tak się dzieje. Estera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak się niestety dzieje ale nic z tym sie nie da zrobić. Nie tylko przez choroby ludzie umierają. Mój kuzyn bardzo bliski można by powiedzieć brat. 17 lat temu popełnił samobójstwo z jakiego powodu nie wiadomo do dziś. Był dla mnie najbliższą osobą mimo że dzieliły nas 50 km zawsze w weekendy przyjeżdzał do mnie, zawsze mogłam się pochwalić starszym bratem :) którego nie miałam. W wakacje jak jeżdziłam do babci też zawsze był. Byłam wtedy mała ale do dziś to pamiętam i dalej czuję pustkę w sercu że już go ma, tyle lat minęło a ja nieraz mam wrażenie że to zły sen i on niedługo wróci. Życie jest okrutne. x x Słuchajcie co się przytrafiło. Mój tata rok temu miał operację na ucho w Wawie i dziś jechał na konsultacje i po drodze na autostradzie samochód stanął i nie chce ruszyć. Mama wkurzona bo rok czekali na kontrolę i nie dojadą. Zadzwonili po męża kuzynki który miał wolne i ich odebrał z trasy i pojechali, samochód odholowany został do mechanika. Jak będą wracać mają podjechać i zobaczyć co i jak. Przygoda ja nie wiem co. A samochód tydzień temu odebrany od mechanika ale robili co innego. Jeszcze klepnę menu na dziś bo wszystko mam: śn: 2 tosty z szynką i serem p: sałatka (sałata, pomidor, ogórek, pestki dyni i sos miodowo-musztardowy) II śn: owsianka ob: kluski ziemniaczane z kapustą kol: jagurt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po prostu Aneta
wiecie co ja tez mialam smutne przezycie moj tata zmarl jak mialam 9lat byl dobrym czlowiekiem i swietnym ojcem umarl bo mial wciaz biegunki wykonczyly go ale co najdziwniejsze ze byl zdrowy mial anemie itd ale nic pozatym lekarze nie wiedzieli na co zmarl byl to cios plakal i umieral na szpitalnym lozku moja mama przytulala go calowala i wyla a ja z moim starszym bratem stalismy w oknie przytuleni uplakani i bez radni z pytaniem dlaczego; ( pamietam to jak by bylo wczoraj Boże tak bardzo mi go brakuje:( dlaczego nie ma sprawiedliwosci czemu Bog nam to zrobil?? jestesmy dobrymi ludzmi nie milionerami tylko przecietnymi wtedy bardzo biednymi jedlismy chleb z tygodnia z maslem bez wedliny ciagle frytki bigos ktory tylko mial taka nazwe:(dom rozwalajacy sie okropna sytuacja bez wsparcia rodziny bez pomocy psychologow w szkole sytucja w ktorem moja mama widzialam jak gasnie choc walczy wiecie co chwilami watpie w to wszystko o czym uczy nas religia zyje nadzieja ze kiedys znow bedziemy wielka rodzina ze pozna moje dziecko meza ze mnie przytuli powie cos do mnie ze usciska mame ktora cierpi do dzis; ( przepraszam rozkleilam sie; ( dobranoc. modle sie za za Twoja kolezanke i wszystkich ludzi na świecie zwlaszcza tych chorych i ukoerajacych. pozdrawiam Aneta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej kochane. Aneta powiem Ci że ja też dużo razy zwątpiłam w naszą religie, ogólnie do kościoła nie chodzę, chyba że jest msza za kogoś z rodziny i ewentualnie z młodym w święta pójdziemy. Nie ma sprawiedliwości na tym świecie. Mówi się że dzieje się tak żebyśmy zrobili się silniejszy ale to tylko gadanie. Te wszystkie małe dzieci co cierpią nie powinno tak być. A co do Marty to wczoraj było stabilnie i mam nadzieję że będzie się tylko polepszać. Wiem że ona też się tak łatwo nie podda i będzie walczyć bo pragnie żyć. x Od kilku dni tak mi się nic nie chce, to chyba ta pogoda, dość parno jest, mogłoby trochę popadać to by było inaczej. Dziś już czwartek jeszcze tylko jutro i weekend. Ostatni z wolniejszych bo od poniedziałku zaczynają wykończeniówkę i będzie trzeba jeździć i sprawdzać ich. Kochane mykam do pracy napiszę coś później.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej !! Ech, Drogie Kobitki... smutne tematy... też sobie czasem myślę, że nie ma sprawiedliwości... całkiem niedawno zmarła moja młodziutka siostrzenica... typ sportowca... absolwentka AWF-u... zawodowo zajmowała się propagowaniem zdrowego stylu życia... i nagle straszna choroba nowotworowa... zostawiła dwoje małych dzieci i nas... straszne... długo pogodzić się z jej odejściem nie mogłam... łzy, łzy, łzy.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witajcie Kochane, no faktycznie- smutno się zrobiło, ale takie tematy też są potrzebne. Przecież wiadomo, że kolorowo w życiu mało kiedy jest. Tak to już jest, że chyba nigdy nie zrozumiemy dlaczego jest tyle cierpienia, bólu, chorób i nieszczęść. Estera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Vani może faktycznie to pogoda tak na Ciebie działa. U mnie dużo pracy, więc nawet nie mam czasu się nudzić. Godzina za godziną ucieka jak szalona. Pogoda piękna, a wczoraj cały wieczór padało i w nocy też. Udało mi się wczoraj poćwiczyć pół godzinki, więc jestem bardzo zadowolona. Dzisiaj może też się uda:) Dzisiaj mam zebranie klasowe, potem szybkie zakupy i tak wieczór zleci. W weekend idziemy na urodziny do koleżanki Córci, a w niedzielę znajoma ma przyjechać z mężem i dzieciakami:) Już nie mogę się doczekać, bo ze 3 lata ich nie widziałam:) No a w przyszłym tygodniu zakończenie roku- YUPI- dałyśmy radę:):) Estera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też trochę do roboty mam, cały plik FV do księgowania a tak mi się nie chce. Tyle materiałów się kupuje że szok heh. My z sis od poniedziałku siłkę zaczynamy :) wtedy nie ma że się nie chce karnet wykupiony to się będzie chodzić. Jak mam założone że muszę chodzić bo karnet przepadnie to jakoś bardziej się motywuje niż ćwicząc w domu. W domu zawsze coś do zrobienia było heh. Być może bo nawet mojego męża i mamę męczy ta pogoda. Ciepło jest to dobrze ale jakieś ciężkie to powietrze. My u synusia też mamy zakończenie ale u nas to popołudniu heh. Z moją sis będzie siedział teraz popołudniami ale w lipcu chce jechać do dziadków na 2 tyg więc pewnie pojedzie. 16 lipca teściowa zapisała nas na kajaki więc płyniemy. Heh ostatnio jak płyneliśmy to się wszyscy bali ale jak zobaczyli że wody do kolan to już na luzie było, ciekawe jak w tym roku, ale pewnie też mało wody jest. Ogólnie płyneliśmy chyba ok 30 km i właściciel był zdziwiony że tak szybko nam poszło bo pierwszy raz to każdy wiosłował jak szalony hehe wesoło było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kojaki- świetna sprawa:) no i przede wszystkim frajda dla wszystkich. Moja Córcia pojedzie na trochę do kuzynów, potem kuzyn przyjedzie na chwilę się Nią zająć, potem jedziemy nad morze i trochę w drugim tygodniu urlopu pojeździmy gdzieś i pewno tak zlecą wakacje:) Estera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Taaa... tematy smutne... ale tak to już w życiu jest... łzy się z uśmiechem mieszają... i tak w koło... Urlopy Wam się zbliżają... fajnie... synowa z synem właśnie z Chorwacji wrócili... a córka z zięciem i wnusią na początku lipca jadą nad nasze morze, do Łeby... x Vani 🌼 u nas też duchota straszna... gorąco + okropna wilgotność powietrza... tak wilgotno, że wczorajsze pranie wcale nie wyschło... tzn. cienkie rzeczy i owszem, ale te grubsze ani ani... Kajaki! Superowa sprawa! A po jakiej rzece będziecie płynąć? x Estera 🌼 Wy też nad Bałtyk... ciekawa jestem do jakiej miejscowości wybieracie się...? x Aneta 🌼 jak się dzisiaj Skarbie czujesz...? nam, astmatyczkom, niezbyt ta parna pogoda służy...:(:( x wnusia śpi od godziny... przez ten czas zdążyłam mieszkanie sprzątnąć (łącznie z myciem podłóg) i wziąć prysznic, bo normalnie pot mi po plecach strużką płynął... teraz usiadłam (z kawencją, drugą już dziś:P) przy kompie i może uda mi się płatności jeszcze zrobić... NO I DZISIAJ WIECZOREM MECZ............!!! Ciekawe jak będzie... Niemcy to straszny przeciwnik...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niusia my pływamy po Drwęcy. akurat mój mąż z Golubia-Dobrzynia pochodzi i akurat w tamte strony uderzamy na kajaki. Widoki super. Heh niedaleko i ja się wychowałam :) uwielbiam to miasteczko :) My może na jeden dzień albo na 2 nad morze pojedziemy ale myślę że jak się przeprowadzimy do siebie to młody pewnie nie będzie chciał nigdzie jechać. Mamy w planach nad jeziorko jeszcze jechać na ryby :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Vani 🌼 Drwęca... och, nigdy nie byłam... ale dużo o tych okolicach słyszałam... pięknie tam...:):) No, udało mi się... wszystkie płatności porobiłam... a wnusia dalej śpi... to aż do niej niepodobne... bo ona w dzień sypia króciutko... no a dziś, tak jakby wiedziała, że babcia musi mieć ciszę i spokój jak płatności uskutecznia...:D Mąż przed chwilką mi się zameldował, że już wraca z pracy, no to idę do kuchni w gary.... pa...!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po prostu Aneta
Niusia ja dziś wzięłam na odczuLenie i do tego ventolin bo mnie tak powietrze dusilo my z synkiem dziś większość dnia w basenie spędzili. potem spacer gotowanie i ćwiczenia cardio od wczoraj zaczęłam inaczej chyba klapa będzie z dietą. Ja bym tak bardzo chciała jechać do Zakopanego ale teraz to nie realne a o kajaków się boję bo mam chorobę na wodę;-) do tego jesteśmy spółkani z pieniędzy. Trafia mi się praca za kelnerke tylko mało płacą 5zł za godzinę nie wiem zdecydować się czy dac sobie luz.? moje menu rano. wafelek ryżowy plaster wędliny 3plastry pomidora do tego rzodkiewka obiad. parę łyżek rosołu z łyżka makaronu drugie danie. mały kawałek pizzy własnej roboty kolacja. pół dzbanka herbaty:$ potem pół godziny ćwiczeń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witajcie Kochane, ech, wczorajszy dzień tak zleciał że nie wiem kiedy. Po pracy zebranie klasowe, potem poszłam do znajomych u których była Córcia. Potem szybkie zakupy, meczyk i tak zleciało:) I już mamy piątek. Aneta, jeśli miałabym Ci doradzić w kwestii pracy, to ja bym pracy za 5 zł nie wzięła. Co prawda kasa potrzebna, zmieniłabyś otoczenia, ale 5 zł to jest przesada. A praca kelnerki jest ciężka. Cały czas na nogach, użeranie się z rozkapryszonymi klientami. Szukaj pracy, ale nie zgadzaj się na wyzyskiwanie, bo za taką kasę tak się to właśnie nazywa. Rynek pracy się trochę zmienia na lepsze, więc zobaczysz że za niedługo znajdziesz coś innego, lepiej płatnego. Estera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka. Wczorajszy dzień dość szybko minął. Meczyk obejrzany nawet większe grono było. Największym kibicem oczywiście jest młody. Z tych wrażeń zasnął przed tv tuż po zakończeniu hehe umie wyczuć kiedy paść hehe. Trochę piwka się wczoraj wypiło. U nas na osiedlu były takie emocje że ktoś śmietnik podpalił po pierwszej połowie czarno sie zrobiło heh. Napiszę wczorajsze menu chociaz była wielka klapa: śn: tost z szynką i serem p: sałatka (sałata, pomidor, rzodkiewka, ogórek, pestki dyni) II śn: owsianka z suszonymi owocami ob: łazanki z kapustą kol: tost z serem i jogurt Całe szczęście że dziś już piątek. Nic się dziś nie wyspałam ale późno poszliśmy spać. Aneta właśnie Estera mówi dobrze. 5 zł to po prostu śmiech na sali, jeszcze użerać się z klientami bo nigdy nie wiesz na kogo trafisz. Jak gdzieś słyszałam teraz rynek jest po stronie pracownika, mało ludzi do pracy więc to pracownik decyduje za ile chce pracować. Szukaj czegoś innego, na pewno coś lepszego się znajdzie :) trzymam kciuki :) No nic zabieram się do pracy chociaż tak mi się nie chce pfff, oczy mi się zamykają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej !! I ja się melduję w piątkowy poranek... :) na chwileczkę, bo wnusia już nie śpi... Tak... emocje wczoraj były wielkie... straszni się bałam, że okrutne lanie dostaniemy... a tu TAKA niespodzianka.... wcale gorsi nie byliśmy... brawo chłopcy......!!! u nas w mieście stworzyli strefę kibica i tam najzagorzalsi fani się przenieśli... tak więc na osiedlu spokojnie było... żadnych większych szaleństw, czy krzyków... x Aneta 🌼 dziewczyny mają całkowitą rację... praca za 5zł jest nie do przyjęcia... nie gódź się na takie upokarzające warunki i szukaj czegoś innego... x Vani 🌼 płonący śmietnik... nooo... to mieliście niezłe atrakcje... a panowie strażacy pewnie wściekli byli, że w czasie drugiej połowy musieli na akcję jechać... x Estera 🌼 a jak u Was... spokojnie było... czy kibice poszaleli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niusia akurat to było w przerwie szybko przyjechali i szybko wrócili heh i na mecz pewnie zdążyli bo akurat blisko straż mamy heh. Ostatnio nawet pod blokiem w 2 klatce była u nas akcja bo 2 wozy przyjechały, ktoś zazdwonił że się kopci ale nic nie było na szczęście bo pamiętam jak u nas z 6 lat temu w piwnicy się paliło to dymy pełno do samej góry, przez tydzień 2 klatki nie miały prądu ani gazu bo wtedy szybko odłączyli hehe. Dość wesoło przez ten tydzień było. U nas na mieście też szał w barach. A nie wiem czy zauważyliście już na drugim meczy Polaków za bramką wisi nasza duża flaga (TORUŃ) z klubu Elana pojechali kibice :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U nas na osiedlu raczej spokojnie. Chyba wszyscy zaszyli się w domach albo klubach, więc nic nie było słychać:) O stratach też nikt nic nie mówił hehe. Vani bidulko, to Ty już ponad tydzień chodzisz niewyspana i padnięta jeszcze przed 8 rano;);) Ale dzisiaj chyba taki dzień będzie, bo u nas zachmurzenie duże, a parano okropnie. Może jakaś burza się szykuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Estera ja ostatnio to coś wcale nie mogę się wyspać i jak już rano wstaje to czuje się zmęczona hehe. Masakra. Pff jutro sobie pośpie :) Pogoda u nas od rana straszna, od rana pada teraz przestało ale niebo strasznie zachmurzone. Dziś cały czas tak ma być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jejku z rana trochę popadało, duszno się tu u nas zrobiło, okna pootwierane a niby na dworze chłodno jak kuzynka wychodziła. Ale dziś nudny dzień, nie mam co robić ale siedzieć trzeba, jeszcze sama zostałam heh.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Vani 🌼 u nas też od wczoraj duchota była... dziś w południe zmiana pogody... akurat z wnusią byłam na placu zabaw gdy nagle nadciągnęły straszne, czarne chmury... w jednej chwili zrobiło się ciemno, zaczęło kropić i zerwał się potworny wiatr... złapałam maleńką na ręce i pobiegłam do domu... jak wpadłyśmy do siebie, to okazało się, że jestem cała (szczególnie włosy, twarz, szyja, ręce i nogi) obsypana piaskiem... wnusia nie była zapiaszczona, bo wtulała się buzią we mnie, a na głowie miała kapelusz z dużym rondem... i trzymałam ten jej kapelinder, żeby nie pofrunął... normalnie coś na kształt małej trąby powietrznej przechodziło nad naszym osiedlem... teraz też strasznie wieje, tylko już nie pada i tych czarnych chmur nie ma... idę zdjąć z balonu skrzynki z kwiatami, bo się boję, że pospadają... ech... co to się dzieje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Boże Jedyny... jeszcze jestem przejęta tym dzisiejszym nagłym załamaniem się pogody... bo okazało się, że kilka ulic od nas, ten straszny wicher powalił wielkie drzewo... na miejscu zginął kierowca, a dwie inne osoby są ciężko ranne i leżą w naszym szpitalu... właśnie jak już dognałam do domu, to słyszałam syreny karetek, straży i policji... cud, że wnusi i mnie nic się nie stało... jak biegłam z maleńką, to miałam jedno na myśli: żeby tylko pioruny nie zaczęły walić i żeby któryś w nas nie trafił... a tu okazuje się, że wcale nie było burzy, a i tak człowiek zginął...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×