Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

mojrozwod

Jak doprowadzić do rozwodu? żona mnie niszczy

Polecane posty

Gość gość
NapisałA,znudziło się,załozyłA kolejny fałszywy watek,nietrudno poznac który aktualnie pisze na tym forum .Tak działaja projekty kafe,niestety fałszywe tematy,mnóstwo odpowiedzi,wypieranie że to prowokacja,by za chwilę zniknąć i napisać kolejny temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Że też ludziom się chce tworzyć takie fikcyjne historyjki. . Przecież to chore.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W podobnym stylu udajac faceta pisze następne prowo .Tu skończyła,zaraz zaczęła te dlugie babskie wywody udające męski problem,że aż ośmiesza mężczyzn.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"No, autorze! Nieładnie! Najpierw angażujesz w sprawę dziesiątki osób, które tracą swój cenny czas na udzielanie Ci rad".......... x no comment,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na tym polegaja prowokacje,ze wkręca się ludzi a potem znienacka znika. Więc uwaga,że autor zaangazował w odpowiedzi tyle ludzi jest do bani.Trzeba było się nie podniecać fikcyjnym opowiadaniem w kobiecym wydaniu pt.mojrozwod i po sprawie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tam myślę że On się odezwie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale po co ? przeciez jest zdemaskowana,pisze juz min.dwa inne tematy,kolejne prowo,tez udaje faceta w nich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17.50 coś z tobą nie tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba tobie cos dokwiera.Wystarczy trochę spostrzegawczości. I po co podbijać temat ,który wypadł z obiegu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
te prowokacje na tematy małżeńskie zakłada pewna idiotka. Niedawno ciągnęła temat o tym, jak to w niej zakochał się żonaty facet. Tutaj udaje pokrzywdzonego męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Myśliciel1981
Chłopie ja bym jeszcze raz na Twoim miejscu spróbował. Twoja kobieta być może jest nieszczęśliwa i potrzebuje pomocy specjalisty. Udajcie się do poradni małżeńskiej (tylko takiej z prawdziwego zdarzenia, a nie napchanej jakąś pseudo katolicką ideologią, że musicie być bo tak Biblia każe). Twoja kobieta powinna rozpocząć także leczenie u psychoterapeuty. Jest to długi proces, ale może uda się coś ocalić i może z czasem będziecie znowu razem szczęśliwi. W końcu jest to matka Twojego dziecka i żona, nie można tak od razu rezygnować, choć wiem, że psychicznie jesteś zmaltretowany. Jeżeli jednak Ona nie będzie się chciała zmienić, naprawić waszego związku to nie pozostaje Ci nic innego, jak rozstać się, aby ratować siebie. Ale tu musisz być facetem, a nie c*pą. Cała sytuacja wynikła z tego, że nie potrafiłeś określić swoich granic, pieprznąć pięścią w stół i powiedzieć dość tej chorej sytuacji. A teraz chcesz jeszcze, aby kobieta za Ciebie załatwiła tą sprawę. Czego się spodziewasz, że kobieta Cię w takiej sytuacji pogłaszcze - oczywiście, że będzie wkurzona. Możesz przecież poprosić kilku dobrych kolegów, aby byli z Tobą przy tej sytuacji i jak będziesz się wyprowadzał, jeśli boisz się, że zostaniesz zaatakowany. Radzę Ci wyjechać na dwa tygodnie i postawić swojej żonie ultimatum. Te osoby, które radzą Ci, abyś zaczął nagrywać swoją żonę radzą Ci dobrze. To niemoralne i zgadzam się z Tobą, że powinieneś być lojalny i nie prać brudów w sądzie. Ale co jeśli Ona Ciebie zaatakuje, będzie udowadniać, że biłeś i poniżałeś ją. Ty możesz mieć te nagrania i je nie użyć, a po wszystkim zniszczyć. Ale masz przynajmniej jakieś zabezpieczenie. Bo sorry Twoja kobieta nie jest do końca normalna, jak wynika z Twojego opisu. Ale to jest tylko Twoja wersja, może być też i tak, że Ty przyczyniłeś się walnie do takiego stanu (może nawet nieświadomie), jaki jest i masz teraz tego owoce, a nam nie piszesz wszystkiego. Dlatego sugeruję wizytę u specjalistów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myslicielu,nie ma prawdziwego autora,bo to prowokacja pewnej znudzonej kobiety,ktora kończy jedno prowo,zaraz zakłada następne i udaje pokreconego życiowo lub pokrzywdzonego faceta. Mądrze piszesz,na pewno komuś się przyda gdy wnikliwie przeczyta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:53 tobie juz dziekujemy,nie powtarzaj sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21.53 zachowujesz sie psychopatycznie nie podoba sie to nie wchodź tu , nikt ciebie nie zaprasza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21.53 a ja myślę że ta z 21.53 to taka właśnie p******a żona i dlatego torpeduje temat autora

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autora nie ma od jakiegoś czasu,to jakie to niby torpedowanie ? (wiesz co to torpeda?). Tu pisze kilka osób,jakby co. Dobrego weekendu,też tym wymyslajacym nowe teorie,może jakaś komisję trza powołać na te okolicznosć hihi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie powtarzaj sie idiotko,nie masz nic lepszego do roboty? musisz miec strasznie duzo znajomych ze przesiadujesz na kaffe 24/7.autor olal cie cieplym moczem a mialas nadzieje na jakas wieksza klotnie......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mojrozwod, where are you? How do you do? Are you alive? When you come back to us? We missing you :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wczoraj lecz się wariatko z rozdwojeniem jaźni :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie, wciąż żyję. Przepraszam że się tak długo nie odzywałem. Dużo się działo i musiałem to wszystko przemyśleć. Doszliśmy z moją żoną do ściany. Postawiliśmy przed sobą pytanie dość jasne, czy się rozstajemy czy próbujemy coś jeszcze naprawić. Wiem że wiele z was mnie teraz potwornie skrytykuje ale postanowiłem podjąć tę ostatnią próbę. Ona przeprosiła za swoje zachowanie i obiecała poprawę. Na razie przez te klika dni jest całkiem ok. Widzę że się stara, nie krytykuje mnie. Kilka razy wyznała mi miłość a do tego głośno doceniła to co ja zrobiłem dobrze. Zapewne uznacie to za chwilowe itp. Dlatego czynię przed sobą i wami zobowiązanie. Ta stacja MUSI rozwiązać się do końca tego roku. Jeśli dalej będzie się tak starać to do czegoś dojdziemy ale jeżeli tylko przestanie, jeśli wróci do swojego poprzedniego stanu zakończę to natychmiast. Prawdę mówiąc już teraz byłem tego bliski. Żona przyznała że dopiero tego dnia zobaczyła po raz pierwszy że chce odejść, widziałem w niej zdziwienie. Mam nadzieję że to ją przestraszy. Rozmawialiśmy o tym żeby pójść na terapię wspólnie może coś z tego wyjdzie. Przyjmę na siebie waszą krytykę ale tak jak mi tu zwracaliście uwagę. Warto może raz jeszcze spróbować chodź by dla dziecka, to ostatnia szansa na pełną rodzinę. Kolejny raz podkreślę że nie jest to prowokacja, nie piszę żadnego innego wątku jak tutaj było mi zarzucane i mam nadzieję że rozliczycie mnie z obietnicy znalezienia ostatecznego rozwiązania przed końcem tego roku. Straciłem już tyle lat mogę pomęczyć się jeszcze 2 miesiące jeśli to nic nie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czlowiek się zmienia tylko wtedy,gdy czuje zagrozenie i..na krótko,niestety :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też myślę że to może być na krótko... ale trzymam kciuki za Was :-) może doceni co ma :-) aa i oczywiście jestem zaskoczona taką decyzją :-) ale chyba jest ok. otwarcie rozmawialiście o tym co Was boli. Może jeszcze idźcie na tą terapię. Powodzenia i pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz zamiar autorze utrzymywać temat min.do stycznia,żeby tu sprawozdawać poczynania twojej żony?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ona wie,ze ostateczny czas na zmianę sytuacji u was ma do konca roku czy znowu tylko tu o tym gadasz? Ty swoje tez masz za uszami,ona tez ci postawiła takie ultimatum czasowe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak pisalam wczesniej mi zajelo 17 lat na podjecie decyzji,autorze powodzenia ale nie licz na wielkie zminay i nie daj wrobic sie w nastepne dziecko jak pisales wczesniej,twoje malzenstwo juz nie istnieje,juz jej nie kochasz tak jak kiedys ,nawet jak ona sie zmieni to bedzie ci to dzialac na nerwy bo przyzwyczailes sie juz do tago co miales,jeszcze gdzies tam tli sie odrobina milosci i nie zrobiles tego dla dziecka tylko gdzies tam jeszcze ja kochasz ale to juz namiastka tego co bylo......powodzenia,wyszczekana ksiezniczka zobaczyla ze nie jest pempkiem swiata i sie przestraszyla

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie tak powinno wyglądać, ale trzeba swoje przejść. Żeby było dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też trzymam kciuki za poskromienie złośnicy. Było tu kilka moich wpisów, że jej dusza aż jęczy, żebyś ją ujarzmił, postawił granice i n ie cackał się. Już nie wspomnę, że miłości i przytulenia ona też potrzebuje, ale jeszcze się wstrzymaj;)) Bądź macho, skoro taka wola małżonki podświadomości i okoliczności;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teraz podstepny wyuzdany seksik mu żonka zapewni,celowo zaciąży i nie pomogą terminy do końca roku !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Bądź macho".......nie wiem jak mozna udawac kogos innego zeby tylko utrzymac zwiazek,po prostu badz wreszcie soba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×