Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Już lepsze te kotarianki od tych "zaradnych" kredytowiczek

Polecane posty

Gość gość
Intymność mieliśmy tylko gdy mieszkaliśmy sami oczko.gif x Wiesz intymność to nie tylko sex. To m.in. moment kiedy zmieniasz gacie w sypialni i nie obawiasz się, ze dzieciak (np. nastolatek) cię zobaczy zza kotarki. Intymność to też moment kiedy mogę sama pobyć z mężem i spokojnie z nim porozmawiać, nawet w łóżku o naszych sprawach bez szeptów - bo dziecko usłyszy. Za kotarką cieżko o to. A skoro takiej róznicy nie ma to na kij ci kilka pokoi? Sprzedaj kup kawalerkę i będzie git.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dokładnie! intymność to też cała masa innych rzeczy poza seksem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wlasnie tak. Po majtki do szuflady idz jak tescie m jak milosc akurat ogladaja. A majty w szafce pod tv:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Złośnice. ;) Intymność to intymność. Dzieciaki pójdą na studia to ją odzyskamy. :D Dla mnie pleciuchy. Ple, ple, ple... ;) Jestem damą bo nikomu nie dosrywam, bo żyje inaczej niż ja. Tylko nie lubię takich trollic. Dla mnie koniec tematu. Rzeczywiście nie powinno zniżac się do pewnego poziomu słomy wystającej z butów. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O rany. Czekać prawie 20 lat na odzyskanie intymności (a przy większej ilości dzieci ze 30 lat)... Co to za życie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kotarianica się zagotowała :D Podnieca się idiotka, że odzyska intymność w okresie menopauzy jak będzie moczyć haluksy :D Nie łudź się że dzieci ci się z domu wyprowadzą bo przy takim modelu życia jaki obserwują to babcią będziesz jak się okres pokwitania zacznie i ci się na łeb jeszcze zięć/synowa zwali wraz z dzidziusiem ale co tam wnusio szybko wyrośnie i się wyprowadzi :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie rozumiem takich ludzi jak ta pani z 22.42. Tutaj mówi jak jej dobrze, a tu po cichu czeka, aż dzieci na studia pójdą. Widocznie nie jest jej tak dobrze jak tutaj wszystkim wmawia...Nie wyobrażam sobie tak żyć... Może się nigdy nie doczekać tej intymności jak dzieci wezmą przykład z rodziców, a tak zazwyczaj jest...:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam się - na jakie studia? Za co? Gdzie będzie to dziecko miec warunki do nauki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ech czytać nie umiecie. kobitka pisała że ma mieszkanie, nawet duże, Ale ivtak nie ma w nim intymności bo dziecivsie kręcą słuchają itd. Bo dla niej intymność to tylko sex najwyraźniej. I odzyska ja jak dzieci na studia pójdą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja mam dom i syna nastolatka corka mlodsza. I kochamy sie z mężem w sypialni nawet jak dzieci jeszcze nie śpią. Zamkniemy na klucz nie wejdą.mamy sypialnie na drugim końcu korytarza jak sypialnie dzieci nie łączy naszych sypialń sciana. No i w wannie przy kąpieli wspólnej również sie zdarzy. A ze dzieci cos mogą usłyszeć bo nie śpią . No sorry mój syn ma juz dziewczynę, całują sie wiec chyba wie co to sex . miał poważna rozmowę najpierw ze mną potem z ojcem. Czekać aż dzieci pójdą na studia no weź przestań.czasem można umrzeć wczesniej niż sie człowiek doczeka a życie jedno. Wiadomo nie paradujemy nago przed dziecmi ( chociaż jak juz wiemy ze śpią w swoich pokojach zadaza sie wędrówka nago łazienki do sypialni:-) )nie wyobrażam sobie mieszka za kotarka ze dziecko i babci i dziadka w pokoju. Tu pani mówi ze wymysl dzisiejszych czasów ze koledzy sie odwiedzają a ona nie pozwoli.niestety szok przeżyjesz . W szkole teraz syn odkąd poszedł do 4 klasy a juz jest w gimnazjum ma mnóstwo no mnóstwo projektów ze szkoły na zadania domowe. Projekty te sa robione w parach lub grupach po 3 lub 4 osoby. I co zrobisz? Nie pozwolisz dziecku zadania domowego odrobić bo nie wpuścisz kolegów z klasy bo miejsca brak? Myśl czasem. Male dzieci ok można czasem pomęczyć sie z teściami .ja sama mieszkałam chwile z rodzicami ale wolałam kredyt i własny dom bo żyć się nie da w ciasnocie .im dzieci wieksze tym bardziej to widac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Glupie tlumaczenie. Moj syn przyprowadza kumpli do domu i on tez chodzi do kumpli. Prawie co dzien ktos przychodzi. Jak ci przyprowadzi to co powiesz? Dom jest dla domownikow!! Wypad

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Intymność potrzebna jest także do robienia kupy. Pojęcie jest szerokie, nie tylko "więź" intymna. 😴 Co zawsze i tak związane jest z zażyłościa intymnie erotyczną-jeśli chodzi o pary. Duże dziewczynki wiedzą, że związek to nie tylko rozmowy, dzieci i wspólny kredyt. Udany seks to bardzo ważna sfera pożycia małżeńskiego. Ale zawsze możecie wierzyć w to o czym czytacie w tanich romansach. I dla wyjaśnienia. Bardzo kocham moje dzieci, jesteśmy wesołą rodziną. ;) Po prostu zdaję sobie sprawę, że przychodzi czas, gdy dzieci wyfruwają z gniazdka. I tak powinno by. Prawda? W końcu o tym głównie na tym temacie mowa. :P ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj Trzeba podchodzić do tematu odpowiedzialnie.jesli żyje z treściami na 60 m to nie funduje sobie kolejnych dzieci,hm, nie funduje sobie w ogóle dzieci tylko odkładam kasę i idę na swoje. xxx 100% racji! xxx Jeszcze 60 m2 to spoko, bo to są przeważnie 3 pokoje, więc dzieci mogą mieć osobny pokój, a nie rozdzielone po kuchniach, pokojach dziadków, a najmniejsze w pokoju rodziców i oczywiście kotarka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj Pleciuchy czy plotuchy? Pani damo,z kim ty tu rozmawiasz x Czepiasz się regionalnego określenia plotkara? Pleciucha to dokładnie to samo, co twoja plotucha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie na fb na grupie Dziecięce pokoje inspiracje kotarianka (no prawie - ma pokój w mieszkaniu z rodzicami i bratem, w którym mieszka z dzieckiem i "partnerem") wyrzuciła zdjęcie swojego lokum. Dziękuję bardzo za coś takiego. Ja przez lata wynajmowalam z mezem mieszkania bo nie chcieliśmy kredytu. Nie wyobrażam sobie mieszkać z rodzicami albo tesciami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś wrzuć link jeżeli możesz, skoro sama udostępnia to chyba nie jest żadna tajemnica ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie autorko, kotarianki nigdy nie będą lepsze w niczym od kredytowiczek. Na kredyt trzeba uzbierać żeby mieć na spory wkład oraz mieć zdolność kredytową, a to oznacza, że ktoś ma pracę od wielu lat i to dobrze płatną, a do tego trzeba być zaradnym. Można się dorabiać na wkład czy mieszkanie rok czy dwa mieszkając jako bezdzietna para u rodziców ale już fundowanie tam sobie dziecka i pasożytowanie na rodzicach latami to czysta patologia, bo patologia to nie tylko chlanie i ćpanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja mam znajomych co postawili chalupe wraz z tesciami 50/50 . tem jest cyrk teraz. Mlodzi znow zaczynaja od zera, bo chca znow sie stawiac . rodzice nie chca ich splacic. Mlodzi chca im kupic mieszkanie ,ale ci nie chca do miasta isc. Takie jaja . wejscie osobne ale podworko wspolne i piec c.o. starzy madrze sie ustawili a ustapic nie chca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja prdl. Jednak powiedzenie co dum to szum sie sprawdza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ten przykład auorki ..hm nie jest ekstremalny ba jest LEPSZY od życia kotarianek :). Coś bardziej hard . Kredyt na "luksus" 38m2 typu nora na osiedlu "szczęśliwe slumsy develpera "gdzie ludzie zagądają sobie w okna . 2 pokoiki gdzie jeden jest jednocześnie korytarzem i kuchnią (!) nora jest z jednostronną wystawą okien .Korposzczurzyca wbija sie w dumę z tego powodu ma auto niskobudżetowe do tego ale ... Mężem pogardza bo za mało zarabia ,wcześniej żyli u teśców .Wiecej dzieci nie chce niż 1. Kariera to wygryzanie koleżanek /kolegów włażenie w d*** paskudnej szefowej i prawdopodobnie (ludzie szepczą ..) tet a tet z nadszefem ,starym obleśnym dziadem .Owszem garsoneczka szpileczki i jednocześnie morze jadu i podłości przenoszonej poza pracę . .Do 45 roku życia chyba ją żółć zaleje .Ot "kobieta sukcesu" nie kotarianka. przykład z życia ...Powiem że gdy jeszcze" kotarkowała" taka nie była ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu każda ma dom lub kilka pokoi oraz duży metraż. Jest spełnieniona w pracy. Ma idealne życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No lepsza nora na kredyt niz nora 38 m u tesciow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Wyobrażenie kafetarianki o pracy w korporacji :-) W d***e była, g****o widziała a wszystko wie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie tylk korporacji. Nie ma pojecia o zadnej pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pracuję w korpo. Słodko nie jest jak i w każdej pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czemu kotarianki dyskutuja o kredycie na 100 lat. ? Chyba nie maja pojecia ile kosztuja mieszkania, bo u nas mieszkanie 36 m to koszt 90 tys zl. To nie jest kredyt na sto lat. Nie wiadomo kiedy i juz splacony. One chyba mysla o 200m chalupie za 500tys. I wiecznie jeki ze nas nie stac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Idź już spać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
:-D Dźwiękoszczelna kotarka!!!! HIT dnia :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś wow ona złośliwa a ty słodka jak miód :D he he dobre :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej. Czytam temat od jakiegoś czasu i zastanawiam się, czy opisać tu swoje życie? Powiem tak: każda z Was ma trochę racji. Ani życie u teściów nie jest dobre, ani z kredytem na karku, ale życie nie jest różowe... Ja jestem z moim mężem od 10 lat razem. Od 4 małżeństwem. Jesteśmy zgodnym małżeństwem, nie mamy większych problemów. Gdy postanowiliśmy się pobrać, mąż miał trochę swoich pieniędzy uzbieranych, ja wyjechałam za granicę do pracy i zrobiliśmy sobie wesele. Najpierw próbowałam namówić męża na własne lokum, bo nie chciałam żyć na kupie z teściową i teściem. Mąż jednak się uparł, bo przejął gospodarstwo po rodzicach, dom był jego, więc nie chciał się pakować w kredyty, zresztą mówił, że gospodarstwa ze sobą nigdzie przecież nie zabierze, a nie sprzeda przecież maszyn, ziemi i nie pójdzie pracować na przysłowiową kasę. Zgodziłam się zamieszkać u niego. Dom nieduż, bo 74m2. Mieliśmy własny pokój, wspólną kuchnię i łazienkę. Teść zmarł 2 miesiące po naszym ślubie. Zaszłam w ciążę. Planowaną. Mąż miał już 29 lat i nie chciał czekać z dzieckiem, ja też nie chciałam, by moje dziecko miało ''starego'' ojca. Najpierw było ok, bo dziecko małe, to nie wymaga wiele miejsca. Teraz ma prawie 4 lata i jest zwyczajnie ciasno, chociaż pokój jest dość spory, ale kwadratowy i nieustawny, więc nawet tą sławną kotarką nie da się przedzielić. Poza tym cały dom praktycznie tylko my używamy. Teściowa rzadko wychodzi od siebie z pokoju, jest starszą osobą. Nie wytrzymałam już w tej ciasnocie i zarządzilam, że się budujemy. ...4 dni temu przywieźli nam pustaki na nasz dom. W kwietniu chcemy ruszyć z fundamentami. Plan jest taki, że do końca roku chcemy postawić dom i go przykryć. Bez kredytu. Kredyt byłby głupotą, bo mąż pracuje tylko i w dodatku fizycznie. Nie chcemy ryzykować. Jeszcze trochę wytrzymamy w tym jednym pokoju, ale nie będę udawać, że jest lekko. Mąż też to zauważył. Najgorzej jest, gdy chce odpocząć, a syn ciągle dokazuje. Nie ma opcji, by się położyć, bo się jest chorym i nie ma się siły. Wszędzie zabawki synka. Poza tym mały ciągle wynosi je do pokoju teściowej i chodzę tylko i sprzątam. Teściowa jest dobrą osobą, ale wiem, że i ona ma dość. Nie pokazuje tego po sobie, wnuka kocha, ale jest zwyczajnie zmęczona. Niestety, sama poniekąd się w to wplątała przekazując mojemu mężowi gospodarstwo i mówiąc, że to on ma ją dochować do śmierci... Ja się jednak zbuntowałam, próbowałam tak żyć, ale nie da rady tak całe życie. Nie, syna nie daliśmy do niej do pokoju, bo uważam, że tyle spokoju to jej się należy, a my musimy ponieśc konsekwencje swoich wyborów, chociaż były w pełni świadome. Gnieździmy się więc, ale chcemy też coś zmienić. Nie będę Was tu czarować i opowiadać, jak to fajnie, bo się kochamy. No kochamy się, ale nie oszukujmy się- syn jest coraz większy, jest coraz mniej intymnie. Zawsze lubiłam seks i częśto z mężem go uprawialiśmy. Teraz śmieję się do niego, że częściej i lepiej się kochaliśmy, gdy jeszcze małżeństwem nie byliśmy, niż teraz gdy niby możemy ''legalnie''... Dobrze, że mąż jednak postawił na dobro naszej rodziny i zaczął coś robić w tym kierunku, by coś zmienić. Teściowa będzie musiała to przełknąć. Najgorzej, gdy się nic nie robi. To jest takie zawieszenie, bo najtrudniej podjąć decyzję. Gdy już to zrobisz, to w końcu ruszysz się z miejsca. Albo prawo albo lewo. Nie chcę nikogo tu pouczać ani obrażać. Znam realia i wiem, że ludzie tak żyją. Sama osobiście znam kobietę, która mieszka u teściów- teściowie mają pokój i kuchnię i ona ma pokój i kuchnię, ale to nie jest dom piętrowy, ot 4 pomieszczenia, każdy ma swoją część. Ta kobieta wraz z mężem miała 6 dzieci. Troje jest już dorosłych, ale żadnie nie ma swojej rodziny. Więc tam było 8 ludzi na jednym pokoju, bo kuchnia maleńka, więc się nawet łóżka nie dało zmieścić... Wyremontowali dla najstarszych dzieci jakieś pomieszczenie gospodarcze na podwórzu i tam te dzieci śpią. Pozostałe w domu z rodzicami. Oczywiście teściowa z synową ze sobą praktycznie nie rozmawiają. Ale nie obwiniałabym tak do końca tej kobiety, bo gdzie w tym wszystkim jest mąż? Przeciez oni są współodpowiedzialni tym sytuacjom... Dzieci nie tylko są kobiety-kotarianki, nie tylko jej wybory, a obwiniając tylko kobiety o całe zło dajecie w pewnym sensie przyzwolenie mężczyznom na bycie d****i wołowymi, tak jakbyście po cichu mówiły, że to kobieta ma swojego tyłka pilnować, bo chłop to chłop i jemu wszystko wolno... Trochę staroświeckie to podejście, bo oboje ludzi, jeśli są małżeństwem, jest odpowiedzialnych za swoje życie i dzieci.Moja prababcia miała takie myślenie: facetowi więcej wolno, nie dziwiła się na wybryki mężczyzn, a na moje pytanie, dlaczego niby im więcej wolno, potrafiła tylko wzruszyć ramionami i powiedzieć: bo to chłop... Więc samo bycie mężczyzną nie daje usprawiedliwienia, według mnie. Pamiętajcie o tym, zanim będziecie się nawzajem opluwać, kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×