Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
mamaMai

dieta mż zapraszam:) odświeżam wątek

Polecane posty

Hej😊,

U mnie całkiem nieźle ale zjadłam jeden posiłek więcej niż planowałam, jakiś głodek mnie dopadł I dodatkowo  był serek waniliowy oraz gruszka. 

Z aktywności natomiast był rower z córką (spalonych 200 kcal wg licznika) oraz 30 minut na siłowni plenerowej. W sumie czuję zmęczenie w nogach.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Hej, 

Trochę sobie pofolgowałam z jedzeniem w weekend. Z aktywnością też było na bakier, ogólnie klapa. Ale dziś od rana już mam głowę pełną postanowień żeby wrócić na właściwe tory

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Cześć,

ja przez weekend sobie tez odpuściłam. W piątek były racuchy, w sobotę i niedzielę paszteciki drożdżowe z mięsem i barszcz. Nie miałam pojęcia, że to ma tyle kalorii. Wczoraj grałam półtorej godziny w tenisa, więc nie przekroczyłam limitu, ale w piątek i sobotę tak. Wydawało mi się, że mniej więcej orientuję się, jakie co ejst kaloryczne, ale myliłam się.

Dzisiaj już wracam na dobre tory, do tej pory była owsianka z rodzynkami i serek grani. Na obiad mam w planach grilowaną pierś z kurczaka z kaszą bulgur, z ćwiczeń jedynie rozciąganie, mam nadzieję, że moja instruktorka już wróciła z wakacji.

Zauważyłam, że źle odczytałam wagę i ważę 67,95 kg, a przynajmniej tyle ważyłam w czwartek przez moimi ekscesami.

Mamo, widzę, że u ciebie waga spada, choć powoli, ale jak skończy się okres, to powinna ruszyć.

Trzymam kciuki za wszystkich, oby jak najmniej grzeszków i grzechów spożywczych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Teery dziewczyno ty to idziesz jak burza. W 10 dni prawie 3 kg w dół. WOW WOW WOW. Musisz być już chudzinka. Ważysz tylko niecaly kg więcej niż ja a  jesteś az 16 cm wyższa ode mnie.  Chciałabym mieć taki wynik jak ty. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

cześć dziewczyny

Mamo, rzecz w ty, że nie widzę u siebie żadnych efektów. Wczoraj przymierzyłam spodnie turystyczne i jak były za wąskie w udach, tak dalej są. 😥 Mam wrażenie, że mam odwrotnie do większości osób - waga spada a obwody nie. Ale nie można sie poddawać.

Wczoraj było trochę ponad tysiąc kalorii. Miałam zrezygnować z jedzenia w oknie, ale to bardzo wygodne, bo nie korci wieczorne zaglądanie do lodówki "Co by zjeść, żeby schudnąć"😀

Dzisiaj 2 godziny tenisa, więc aktywny dzień, co na obiad, to jeszcze nie wiem, bo zrobiłam kaszę gryczaną z boczkiem i cukinią, ale syn zaprosił dziewczynę i nie wiem czy coś zostanie.

Miłego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Witajcie dziewczyny,

Weekend już dawno za nami. Jak tam u was? 
Ja właśnie korzystając z podpowiedzi mamaMai, zrobiłam sobie trening na wewnętrzną stronę ud, w sobotę wyzwanie przysiady, w niedzielę brazylijskiej pośladki, a w poniedziałek wyzwanie plank. Dziś zdecydowanie odpoczywam. Chociaż może się troszkę porozciągam, bo strasznie mam ograniczone ruchy 😅

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Cześć,

Alinka widzę że realizujesz ambitny plan treningowy. Ile czasu dziennie ćwiczysz? A dietę też jakąś stosujesz?

Teery mój były szef mówił że chudnie się z góry do dołu. Sama widzę że najpierw jak chudne to na twarzy potem ramiona I biust na końcu pupa, nogi no I oczywiście z brzucha choć tu najwolniej bo mam najwięcej.

W końcu popadało. Już lepiej się oddycha. Może wieczorkiem pojeżdżę rowerem.

Miłego dnia, 3majcie się ciepło.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No to dziś poszalałam z obiadem albowiem pochłonęłam talerz klusek leniwych z masełkiem😕 I już wiem że na wagę jutro nie wchodzę😥A zapowiadał się taki udany dzień. Do południa zrobiłam tabatę na brzuch oraz 10 minutowe ćwiczenia na kręgosłup szyjny. Poskakałam też sobie 5 minut na skakance tylko dziecina mi się obudzilała I musiałam przerwać.Cóż tak to się kończy jak nie planuję sobie z góry posiłków. Zresztą dzisiaj byłam rozdrażniona bo w Biedrze po raz kolejny nie było moich ulubionych produktów. Jak mi w sklepie powiedzieli część wycofali z oferty sprzedaży na stałe np.nasiona chia. W akcie bulwersacji wypakowałam do Biura Biedry maila z pretensjami. Ciekawe czy I ewent. co odpiszą na moją kwiecistą tworczość😂😂😂. Zgłoszenie przyjęli więc się zobaczy😀 Ale przynajmniej mi ulżyło😂.

 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Hej

Mamo, trochę mnie pocieszyłaś z tym chudnięciem, choć chudnięcia u góry tez nie widzę. Ale ja mam szczupłe ramiona, a przedramiona wręcz za chude. Może faktycznie pokazały się mięśnie brzucha i już nie mam oponki, ale tłuszczyk w dole brzucha ma się dobrze. No cóż, na wakacjach juz byłam, więc nie zależy mi na szybkim schudnięciu, choć w spodnie turystyczne bym się chętnie zmieściła, bo we wrześniu wybieram się w góry, o ile wcześniej nie zamkną granic.

Wczorajszy dzień zamknęłam w nieco ponad tysiącu kalorii. Po tenisie wypiłam odzywkę dla sportowców, więc wpadło jeszcze 250 kalorii, bo inaczej bilans byłby tragiczny.

U nas na kortach jest inwazja meszek. Póki się rusza, to spokojnie, ale jak się stanie, to zlatują się chmary. Takie małe france, a normalnie wygryzają dziury w skórze jak jakieś wampiry. Już wolę komary.

Alinko, kiedyś też robiłam te wszystkie wyzwania. Poległam na wyzwaniu burpiees, bo nienawidzę tych ćwiczeń. Nie wiem, po co to w ogóle zaczynałam. Poćwiczyć pośladki tez by mi się przydało, ale z jednej strony leń, z drugiej brak czasu.

Mamo, ciekawa jestem, co ci odpisze biedronka. Ja tez nie rozumiem tego wycofywania produktów. Jestem fanką batonów twarogowych i kiedyś biedronka tez je miała, potem były tylko w niektórych sklepach, teraz nie ma wcale.

Kiedyś też napisałam oburzony list, bo byłam w carfourze i kupiłam 3 czekolady, bo potrzebowałam do ciasta. Te czekolady były akurat w promocji druga za 50% i kasjerka się uparła, że nie mogę kupić 3 tylko mogę kupić 2. Chciałam za tę trzecią zapłacić bez żadnej promocji, ale nie mogłam. Doradziła mi, że mam zostawić zakupy i iść jeszcze raz, aby kupić tę jedną czekoladę. Chyba musiałabym mieć coś z głową. Opisałam to wszystko w mailu, a w odpowiedzi dostałam "W jakim to było mieście?". Ani dzień dobry, ani dziękujemy za informację, ani przepraszamy. Nawet nie chciało mi się już ciągnąć tej sprawy. Ty pewnie dostaniesz jakąś okrągłą formułkę.

Dzisiaj nie ćwiczę, bo idę do fryzjera, więc nie będę od razu psuć nowej fryzury, pomijając fakt, że nie mogę umyć włosów tak zaraz po farbowaniu.

Życzę wam miłego i dietetycznego dnia.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

MamoMai, ja ćwiczę różnie, zależy jaki filmik lub kilka filmików sobie wybiorę i od tego jak mi się ułoży dzień. Jeśli chodzi o dietę to korzystam z niektórych przepisów zamieszczonych na platformie, do której jak już wam wcześniej pisałam wykupiłam sobie dostęp, ale też jak to u mam bywa jadam to co gotuję dla wszystkich na obiad, chociaż ostatnio zdecydowanie wybieram zdrowsze wersje dań. 

Terry, ja też mam często lenia, ale jak pomyślę o efektach, które jeszcze przede mną i o tym co już osiągnęłam to jest mi szkoda tego zaprzepaścić. Zdecydowanie lepiej się czuję jak poćwiczę, mimo zmęczenia fizycznego, jakoś tak psychicznie się czuję lepiej. Myślę, że to kwestia Twojego nastawienia do treningu i zmiany toku myślenia. Nie myśl, że musisz tylko chcesz wstać i zrobić coś dla siebie 😚

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Alinko, no leń mnie ogarnia, kiedy mam np. o 17 poćwiczyć pośladki, bo dopiero co zjadłam, a wiem, że za 2 godziny pójdę na fitness. Kiedyś miałam tyle samozaparcia, aby ćwiczyć czasami 2 razy dziennie, ale skończyło się to przetrenowaniem i 3 tygodniami przymusowej bezczynności, więc teraz mniej szaleję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj u mnie bez aktywności fiz. gdyż córcia mi się rozchorowała, ma temperaturę, ból gardła I katar. W poniedziałek była z babcią u rodziny I tam się pluskała w rzece a kurde tak średnio było na dworzu, już jak wróciła mówiła że jej zimno, ale podałam jej krople na odporność, łyche miodu sok malinowy I myślałam że będzie okey, wczoraj na nic się nie skarżyła a dziś już tak z grubej rury, mam nadzieję że opanujemy syt. bo jeśli wylądujemy u lekarza to jeszcze zleci test na covid. Oby też jakiego zapalenia pluc nie miała. A tu jeszcze niemowlak w domu...Jestem trochę spanikowana. Plus tylko taki że dziś przez to wszystko mało zjadłam, przy karmieniu piersią zdecydowanie za mało ale nawet nie chce mi się już nic jeść. Sytuacja mnie jakoś zablokowała😩 

Teery miałaś rację, te dziady z Biedry napisali mi że mam podać adres sklepu, jakaś szablonowa formułka a przecież zgłoszenie dotyczyło produktów wycofanych na stałe przez Biedre z oferty sprzedaży. Jakby nikt nie przeczytał mojego zgłoszenia tylko na podst. kategorii wskazanej przeze mnie w formularzu wysłali automatyczną odpowiedź. Odpisałam im co o tym myślę ale już nic narazie nie odpisali. Pewnie mnie zlali😟😟😟Dziady jedne😬😠😡

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mamo, przykro mi. Choroby dziecka bolą podwójnie, a w tej zwariowanej sytuacji covidowej jeszcze dochodzą dodatkowe zmartwienia. Mam nadzieję, że to nic poważnego i córeczka już dzisiaj czuje się lepiej.😀

Wczoraj wreszcie udało mi się zrealizować zapotrzebowania kaloryczne, ale docisnęłam bananem, śliwkami i jajecznicą z kurkami na późna kolację. Tę jajecznicę wcisnęłam w siebie na siłę, później żałowałam, bo źle się czułam fizycznie i psychicznie.🙁 na dodatek nie ćwiczyłam i to też na mnie źle wpłynęło.

Dzisiaj idę na zakupy z facetem i później wstąpimy do restauracji. To taka, gdzie płaci się wg. ilości i można samemu wybierać. Wezmę więc niskokaloryczne rzeczy, żadnych smażenin, ale będzie ciężko, bo uwielbiam orientalna kuchnię. Wieczorem tabata.

Jutro się ważę, ale nie spodziewam sie wielkich spadków. Myślę, że poprzednie ważenie było bardzo zaniżone. Żałuję, że nie zważyłam się na obydwu wagach, żeby zobaczyć czy pokazują tak samo, ale już za późno, bo starą dałam mamie.

Miłego dnia

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

U mnie niestety podobnie jak wczoraj czyli zero aktywności I mało jedzenia choć z córą troszeczkę lepiej bo temperaturę ma już poniżej 38 st., ale z nosa się jej strasznie leje I doszedł suchy kaszel.

Niestety zaliczyłam dziś wpadkę bo wypiłam pół kubka mirindy, teraz nie chce nawet myśleć ile to ma cukru I kcal.

Teery też się jutro zważę. Sama nie wiem czego się spodziewać.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mamo, to dobrze, że z córeczką już lepiej. Mirindą się nie martw, zdarza się, z ciekawości zobaczyłam, ile to kalorii i wyszło, ze ok. 70, więc nie jest tak źle.

Wczoraj nie wiem, ile zjadłam kalorii, liczę, że ok. 1700, ale ćwiczyłam 45 minut i jeszcze pół godziny pobiegałam na bieżni, niestety większość w strefie beztlenowej, choć już i tak się wlekłam jak żółw.🙄

Dzisiaj przy ważeniu przeżyłam załamanie, bo waga bardzo poszła w górę. Przegrzebałam aplikację i tam było pełno pomiarów, a przecież ja się ważyłam do tej pory tylko raz. 😶 Wpadłam na to, że głupia aplikacja nie odróżnia pomiarów moich i syna. 😤 W zeszłym tygodniu widziałam na wadze 69,75, a później w komórce 67,95, myślałam, że źle odczytałam, a to po prostu była jego waga. W każdym razie dzisiaj było 69,3, czyli schudłam 0,45. mało, ale zakładałam takie tempo. Mam nadzieję, że za tydzień zobaczę 68 kg.😄

Mamo, ciekawa jestem twojej wagi. Miłego dnia 💐

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Teery u mnie załamka na całej linii. Waga nic nie drnęła. Nadal jest 66,8 kg. Stoi jak zaczarowane😠

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Musialam sie od nowa zarejestrować bo nie mogłam się zalogować, nie szło na żadne sposoby. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mamo, niefajnie, ale czasami bywa. Grunt to się nie załamywać i robić swoje. Za tydzień będzie lepiej.

Bardzo mnie dzisiaj ssie na słodkie, aż sie boję iść do piekarni kupić chleb, bo kupię sobie bajaderkę. Uwielbiam. Podobno po 3 tygodniach powinna minąć ochota na słodkie. U mnie to już 2,5 tygodnia i ciągle jest. Mówię sobie, że poprawiła mi się cera, zniknął cellulit, ale i tak mnie ciągnie do słodyczy.

Ech, życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No właśnie Teery masz rację grunt to robić swoje i tak zamierzam, nie poddam się o nie! Postanowiłam wziąć się za siebie teraz. W końcu muszę schudnąć, szafa pełna ciuchów w które się nie mieszczę a żal wywalać bo niektóre są naprawdę fantastyczne nowiutkie kompletnie niezniszczone, poza tym chcę to zrobić dla zdrowia i świetnego samopoczucia. Za tydzień musi być lepiej. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Hej Dziewczyny😘

Jak Wam minął weekend? Ja mam mieszane odczucia. Wczoraj jeszcze byłam w miarę zadowolona bo z jedzeniem jakoś nie szalałam mimo weekendu I nawet trochę poćwiczyłam, był rower (krotka przejażdżka bo uciekałam przed burzą I chyba licznik pokazał spalonych ze 250 kcal) oraz 10 minut skakania na skakance. Niestety strasznie bolały mnie kolana I więcej nie dałam rady skakać. Ale mimo to dzisiaj obudziłam się z brzuchem jak balon, wyglądam tak jak zaraz po porodzie, nie wiem o co chodzi, ale to wręcz dla mnie niewytłumaczalne. Nawet mój małżonek zauważył ten brzuchol 😟😕😟😕😟😥😥😥😥 więc dla ści$słości nie wyolbrzymiam😩. Idzie się załamać. Dlatego dziś odkurzyłam hula hoop, na pierwszy raz pokręciłam sobie 15 minutek. Dziś jednak już tak dokładnie nie kontrolowałam jedzenia I było trochę gorszych momentów. Co mogę powiedzieć wiem że to było irracjonelne z mojej strony  ale ten brzuch mnie załamał I tak beznadziejnie wyszło😑

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mamo, bywa, to takie rozumowanie "Skoro i tak nie ma efektów, to co się będę wysilać". Może to nie tłuszcz tylko wzdęcia?

U mnie tez w weekend słabo. W piątek i sobotę przekroczyłam plan kalorii, w sobotę bardzo głupio, bo zamówiłam sobie w pubie dzbanek soku pomarańczowego, nieświadoma, jaka to bomba kaloryczna. Lepiej byłoby, gdybym wypiła piwo. 🙄 Może bym się zmieściła w kaloriach, gdyby zrealizowała plan sportowy, ale w tenisa pograłam tylko godzinę, bo potem z kortu pogoniła nas burza.

Za to wczoraj juz było grzecznie. Zjadłam trochę ponad 1200 kalorii, do tego zaliczyłam 6,5 km biegu i prawie 45 minut stepera. A Ligę Mistrzów obejrzałam w towarzystwie chipsów z jarmużu i herbatki na odchudzanie😁

Stwierdziłam, że bez porównania lepiej mi sie biega z mniejszym balastem i bez tłuszczu trzęsącego się na brzuchu. W drodze powrotnej mam długi podbieg, zwykle musiałam cześć przejść, a wczoraj przebiegłam bez problemu.😀😀😀 Chciałam dzisiaj pobiegać na bieżni przed rozciąganiem, ale czuję wczorajszy wysiłek w nogach, więc nie wiem, jak będzie. Może jeszcze w ciągu dnia się zregeneruję i rozchodzę.

Najgorsze, że syn był na komunii i przywiózł pudełko ciasta.

Miłego i dietetycznego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Teery I co biegałaś na bieżni? Dałaś radę? U mnie za to szpital w domu, córka dziś znowu ma kaszel I temperature, mąż też jakiś osłabiony I nawet najmłodsze troche pokasłuje I ma 37,3 st. temp. a w dodatku taki płytki sen. Boje się ze z dzieciakami jeszcze wyląduje w szpitalu. A na pewno dziś w nocy czeka mnie czuwanko przy dzieciakach. Żeby tego było mało mąż za kilka dni ma wyjazd slużbowy na 2-tyg. Jakoś w st. do dzieci jestem mega panikarą, strasznie to wszystko przeżywam😩. Boję się ze chyba bedę zmuszona na kilka dni odpuścić walke z kilogramami. Nie mam do tego głowy I siły. Coż jakoś narazie mamz tym pod górke😥

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Cześć Mamo,

niewesołą macie sytuację. Nie dziwię się, że nie masz głowy do odchudzania. Skup się teraz na dzieciach, waga nie ucieknie.

Wczoraj pobiegałam, ale jakoś tak nie umiałam się wybrać i przed rozciąganiem zostało mi tylko 35 minut na bieżnie. Trochę kalorii jednak spaliłam. Czuję się przymulona i zmęczona, ale dzisiaj jeszcze idę na tabatę, jutro sobie odpuszczam, bo po pracy wyjeżdżam na krótki urlop i nie będę miała okazji.

Kalorycznie wczoraj było ok, nawet sobie zostawiłam limit na ciasto, mam nadzieję, że się zmieściłam, bo nie wiem, ile miało kalorii. Trafiłam niedawno na bloga Wilczogłodnej i przeczytałam jeden wpis, aby nie demonizować słodyczy, bo one nie mają ukrytej siły. No i dobrze. Nie będę kupować słodyczy i ciasta, ale jak już są, to zjem.

Mamo, trzymaj się, dużo zdrówka dla dzieci i męża.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Teery zazdroszcze urlopu. Na dlugo wybywasz? To ten planowany wypadw góry?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mamo, wyjeżdżam w środę po południu, wracam w niedziele. To wyjazd nad zalew, do tego tam są piękne lasy sosnowe, szkoda, że pora jagód już minęła. Nie wiem, jak będzie z pogodą, ale mam zamiar trochę się pokąpać, bo mnie zimne powietrze i woda nie przeszkadzają. Do tego w planach mam długie wyprawy piesze, roweru tym razem nie biorę.

Na Słowację jedziemy dopiero w trzeci weekend września albo następny, zależnie od pogody. Niestety, to już wrzesień, wcześniej robi się ciemno, może nawet już padać śnieg, a mnie się marzy wyprawa w wyższe partie. Normalnie co roku robię taką wyprawę w okresie maj - czerwiec, ale w tym roku były zamknięte granice, no i pogoda też nas nie rozpieszczała.

Jak zdrówko Rodziny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

U mnie dzisiaj na wadze 68,65 kg 😀😀😀

Tkanka tłuszczowa spadła z 29,8% do 29,4%, a BMI 21,9. Już dawno nie miałam BMI poniżej 22. Nie wiem, jaki następny cel. Póki co dojdę do 67 kg i zobaczę, co dalej. Apka pokazuje mi idealna wagę 64 kg, ale wg. mnie to trochę za mało.

Pewnie na wyjeździe trudno będzie utrzymać wagę, ale muszę się postarać. Najgorsze są kolacje na tarasie, może się skusze na jakiś twaróg z warzywami.

Po 4 dniach dość intensywnych treningów czuje się wykończona. Wczoraj na tabacie korciło mnie, aby wziąć mniejszy ciężar na sztangę, ale dałam radę. 👏 Zastanawiam się, jak anorektyczki mogą morderczo ćwiczyć, wcale nie jedząc. Ja bym padała po 2 dniach.

Znalazłam wyzwanie przysiady. Zaczyna się od 40 i w trzydziestym dniu dochodzi do 250. Spróbuję, bo podobno fajnie kształtuje pośladki, a moje pozostawiają wiele do życzenia. Zastanawiam się tylko, ile czasu zajmują te przysiady w końcowej fazie. Zaczynam od jutra, bo dzisiaj już nie mam sił.

Mamo, mam nadzieję, ze z chorymi juz lepiej i będziesz miała trochę czasu, aby napisać.

Miłego dnia, trzymajcie się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Hej Teery. Jakby dziś trochę lepiej z dzieciakami, mąż dalej taki zdechlak ale nie powiem czuję małą ulgę że trochę się syt.normuje. Dziś powinnam się zważyć ale jednak odpuściłam bo po tych kilku dniach bez diety i ćwiczeń to raczej szału nie ma a nawet myślę że jest wzrost wagi a w mojej obecnej syt.wole tego nie wiedzieć na 100% I trwać dalej w nieświadomości odnośnie tego faktu😑. Teery of course Tobie gratuluję spadku. Widzisz jak wysiłek w tym tygodniu zaowocował, brawo Ty😘

U mnie zaraz śniadanie dziś owsianka z bananem malinami i jeżynami. Strasznie już głodna jestem więc zrobię sobie większą porcję bo na nogach w sumie jestem od 6:00 ale dopiero teraz mam chwilę by zjeść.

Teery a tymczasem życzę Tobie miłego odpoczynku. Baw się dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Poszłam w końcu z dziećmi do przychodni, tak dla wewnętrznego spokoju. Niby wszystko okey, jakieś drobne infekcje. Ufff ulżyło. Ale nie uwierzycie jak tam usłyszeli że jedno ma kaszel a drugie ból gardla I katar to przyjęli nas w izolatce🤣 strach pomyslec co by bylo gdyby mialy gorączke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A więc wracam na dobre tory. Ale zważę się dopiero w niedzielę. 

Powiem Wam że mam nową motywację. Otóż moj mężuś wyjeżdza w pon. na 2 tyg. Chcę na jego powrót lepiej wyglądać, tak by zobaczył jakieś zmiany na plus w moim wyglądzie.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Cześć dziewczyny.

Ja miałam ostatnio jakiś problem z komputerem i nie mogłam się coś zalogować do was 😢

Ale mniejsza o to, już wszystko naprawione. Opowiadajcie, co u was, jak wasze poczynania?
Ja muszę się pochwalić 1 kg w dół! Może dla kogoś to mało, ale dla mnie to ogromny sukces. Nawet mój małżonek zauważył zmianę, jak to on powiedział: "jakaś jędrniejsza się zrobiłaś ostatnio" 🤣 To chyba najlepsza motywacja, jak ktoś zauważa Twoje efekty, dodatkowo mam super kontakt z trenerką, z której filmikami z platformy ćwiczę, mega motywująca osoba.

Zaczyna się pogoda pogarszać i obawiam się, żeby mi się dziecko nie rozchorowało, bo ona jakoś nie chce dać się przekonać do założenia bluzy jak jest chłodniej i wieje, a teraz jeszcze nie wiadomo jak to z tymi lekarzami 🙄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×