Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
plastka-77

In vitro z komórką dawczyni cz. 3

Polecane posty

Jeszcze dodam coś, w związku z tym że straciłam ciążę niedawno. Mówisz, że przeraża Ciebie odwleczenie w czasie miesiąc lub dwa bo czas goni. Uwierz mi, że jak nastąpi implantacja, a później będzie coś nie tak, to będziesz w plecy dużo dłużej niż dwa miesiące. Ja zaszłam w styczniu. W maju poroniłam. W sierpniu podchodzę jeszcze raz. To jest ponad pół roku. 

Lepiej aż tak nie poddawać się presji czasu bo presja wieku to najgorszy doradca. Lepiej zmniejszyć ryzyko. Poświęcić czas na dogłębną diagnostykę, znalezienie dobrego lekarza i wtedy podawać pojedyńczo. Jak się pierwszy raz nie uda to za miesiąc czy dwa podać drugi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Abi ja zawsze jak miałam możliwość na swoich komórkach to brałam 2 trzydniowe. Przy transferze z kd też. I u mnie to była dobra decyzja,bo jeden z nami został i ma na imię Liliana. Nie wiem jak to jest przy blastocystach, więc tu nie pomogę.

  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Krokus napisał:

Jeszcze dodam coś, w związku z tym że straciłam ciążę niedawno. Mówisz, że przeraża Ciebie odwleczenie w czasie miesiąc lub dwa bo czas goni. Uwierz mi, że jak nastąpi implantacja, a później będzie coś nie tak, to będziesz w plecy dużo dłużej niż dwa miesiące. Ja zaszłam w styczniu. W maju poroniłam. W sierpniu podchodzę jeszcze raz. To jest ponad pół roku. 

Lepiej aż tak nie poddawać się presji czasu bo presja wieku to najgorszy doradca. Lepiej zmniejszyć ryzyko. Poświęcić czas na dogłębną diagnostykę, znalezienie dobrego lekarza i wtedy podawać pojedyńczo. Jak się pierwszy raz nie uda to za miesiąc czy dwa podać drugi.

Dziękuję Ci bardzo.Bardzo mądre słowa. bez dwóch zdań masz rację .Niestety w tym chceniu zajścia w ciąże zapominamy , że to dopiero początek sukcesu ,nie finał.  zdaje sobie sprawę ,że żaden lekarz nie jest też wróżbitą i pewności mieć nie może jak się sprawy potoczą. Z drugiej strony wszędzie piszą ,że po kilku nieudanych próbach i po 35 r.ż zaleca się co najmniej dwa zarodki.nawet na stronie mojej kliniki. Ale sama przecież pewności nie mam co do finału tego transferu ,bo gdyby tak było nie miałabym wątpliwości. Może rzeczywiście się udać. chociaż jakiś wewnętrzny głos podpowiada mi ,że to baaaardzo mało prawdopodobne by doszło do implantacji dwóch blastek, jedna byłaby cudem. Jak śledzę forum to widzę ,co przeważnie się dzieje. Sprowadził mnie ten lekarz trochę na ziemię muszę przyznać bo chyba rzeczywiście zbyt optymistycznie podeszliśmy do akceptacji  ciąży bliźniaczej, chyba nie w tym wieku jednak.

Dzięki za odpowiedzi. Możliwość podzielenia się problemem na tym forum i pomoc  Wasza jest  do nieprzecenienia. Już nie raz miałam możliwość się o tym przekonać.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
30 minut temu, plastka-77 napisał:

Abi, zgadzam się z Krokusem. Przekonuje mnie to. Wzięłabym jeden. 

Mnie też . Otworzyła mi jakąś kolejną szufladkę w głowie.Bardzo jestem Jej wdzięczna za ten wpis

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
39 minut temu, Moniii78 napisał:

Abi ja zawsze jak miałam możliwość na swoich komórkach to brałam 2 trzydniowe. Przy transferze z kd też. I u mnie to była dobra decyzja,bo jeden z nami został i ma na imię Liliana. Nie wiem jak to jest przy blastocystach, więc tu nie pomogę.

no ja właśnie też brałam po dwie. bo nam  perspektywa dwojaczków gdyby co,  zawsze bardzo pasowała .  Ale to już jednak nie ten wiek na to. zeszłam już trochę na ziemię. Chociaż myślę,że mogłoby być podobnie jak u Ciebie to pewnie nie będę ryzykować. żal w sercu bo myśl o bliźniakach jest ze mną od dawna. mam siostry bliźniaczki

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Krokus napisał:

Ja zaszłam za pierwszym razem. Niektórym dziewczynom tu też się udało za pierwszym. Jednej chyba podano jeden zarodek który się podzielił i teraz ma bliźniaki. Nie można zapominać że taki zarodek może się jeszcze podzielić. 

Co tak naprawdę załatwia podanie dwóch? Chyba tylko oszczędność 1 lub 2 miesięcy i pieniędzy na transfer - bo robi się ewentualnie dwa transfery zamiast jednego. Wg mnie ryzyko przewyższa oszczędności czasu i pieniędzy.

dokładnie . no tylko czas bo o pieniądze nie chodzi(chociaż z nimi kruchutko) cyt " Wg mnie ryzyko przewyższa oszczędności czasu i pieniędzy."  i tu  ciężko się nie zgodzić. 🤔

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, abi napisał:

Dziękuję Ci bardzo.Bardzo mądre słowa. bez dwóch zdań masz rację .Niestety w tym chceniu zajścia w ciąże zapominamy , że to dopiero początek sukcesu ,nie finał.  zdaje sobie sprawę ,że żaden lekarz nie jest też wróżbitą i pewności mieć nie może jak się sprawy potoczą. Z drugiej strony wszędzie piszą ,że po kilku nieudanych próbach i po 35 r.ż zaleca się co najmniej dwa zarodki.nawet na stronie mojej kliniki. Ale sama przecież pewności nie mam co do finału tego transferu ,bo gdyby tak było nie miałabym wątpliwości. Może rzeczywiście się udać. chociaż jakiś wewnętrzny głos podpowiada mi ,że to baaaardzo mało prawdopodobne by doszło do implantacji dwóch blastek, jedna byłaby cudem. Jak śledzę forum to widzę ,co przeważnie się dzieje. Sprowadził mnie ten lekarz trochę na ziemię muszę przyznać bo chyba rzeczywiście zbyt optymistycznie podeszliśmy do akceptacji  ciąży bliźniaczej, chyba nie w tym wieku jednak.

Dzięki za odpowiedzi. Możliwość podzielenia się problemem na tym forum i pomoc  Wasza jest  do nieprzecenienia. Już nie raz miałam możliwość się o tym przekonać.

Zaleca się dwa zarodki po 35 roku jak z własnych komórek, bo komórki po 35 roku życia zaczynają się starzeć w szybkim tempie. Jeśli masz dawczynię dwadzieścia kilka lat to jest zupełnie inna rozmowa. Takie zarodki są znacznie mocniejsze i szanse są znacznie większe. Oczywiście zakładając, że nasienie dobre. 

Tu na forum w pojedyńczych ciążach niektóre dziewczyny miały historie jak z horroru. Ja sama swoje przeszłam i nikomu nie życzę. 

Znam też osobę, której urodziły się bliźniaki - dziewczynka zdrowa, chłopczyk od urodzenia problemy zdrowotne - głównie z mięśniami - problemy z chodzeniem, mówieniem. Od urodzenia latanie codziennie na rehabilitację. Czasem jak są bliźniaki jedno rozwija się dobrze kosztem drugiego. Osobiście wolałabym jedno zdrowe niż bliźniaki, gdzie któreś jest chore. Nie chcę straszyć ale ciąża w tym wieku to nie bułka z masłem. Zajście to nie jest nawet połowa sukcesu wg mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10 godzin temu, abi napisał:

Witam. Mam nadzieję ,że dziewczyny ze starszej ekipy jeszcze wchodzą na forum.Potrzebuję Waszej  rady i podzielenia się zdobytą wiedzą. Kobietki te po 40 stce poradzcie. Mam 45 lat (dużo ,wiem🙄)  i mamy dwie 6 dniowe blastki do wzięcia.Lekarz sugeruje jedną, my nastawialiśmy sie ,że weźmiemy dwie. Jak Waszym zdaniem i zdaniem Waszych lekarzy, jest rozsądniej. Co Wam mówili. Co  sugerowali.Wiem ,że niejedna z was już przeszła ten etap i decyzji i ciąży i macie dzidzi i dużo wiedzy w tym temacie. Chyba bliźniacza ciąża w tym wieku to duże ryzyko,prawda? Czy szanse na bliźniaczą ciążę z 6 dniowych blastek  są duże ? Mam dwa mięśniaki. I miałam zrobiony schratching . Jak to u was wyglądało.

Pozdrawiam

 

Witaj abi- ja, na Twoim miejscu bralabym po 1 jednym zarodku. Na moim przykładzie mozesz się przekonać, ze udaje się z 1 zarodkiem. W pierwszej ciąży miałam podane 2 zarodki trzydniowe- przyjął sie jeden ale ciąża obumarła. Trzy miesiace pózniej mialam podany 5 dniowy zarodek, z ktorego jest dwuletnia córcia. Ostatni transfer, podany 1 zarodek 3 dniowy, synuś ma 26 dni. Żaluje, ze nie mam już zadnego zarodka, bo bym podeszla raz jeszcze, mimo, ze w tym roku kończę 44 lata. 

Co do transferowania ilosci zarodków, czytalam, ze lepiej podawać 1 zarodek.W  przypadku podania 2 ŕoznych jakosci zarodków, jest wieksze prawdopodobieństwo, że zarodek gorszej jakosci bedzie blokował implementację tego lepszego. Ja, sama miałam 5 transferow z podaniem 2 zarodków i ciazy nigdy nie było. I tak, jak dziewczyny pisały wczesniej, zarodek moze się podzielić. U mnie tez byla próba podzialu, były 2 pęcherzyki, ostatecznie jest synek. 

Trzymam mocno kciuki za owocny transfer😘

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
58 minut temu, abi napisał:

no ja właśnie też brałam po dwie. bo nam  perspektywa dwojaczków gdyby co,  zawsze bardzo pasowała .  Ale to już jednak nie ten wiek na to. zeszłam już trochę na ziemię. Chociaż myślę,że mogłoby być podobnie jak u Ciebie to pewnie nie będę ryzykować. żal w sercu bo myśl o bliźniakach jest ze mną od dawna. mam siostry bliźniaczki

Ja też chcialam blizniaki, sama jestem z bliżniąt, ale wiem, ze w tym wieku byłoby to duze obciazenie dla organizmu.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyny, którym się już udało, hak schodziły ścież z leków? 

Encorton, luteina, estrofem, dufaston. 

Czy bralyscie acard? Heparyne? Jeśli tak to do kiedy? Jakie witaminy? 

I na jakim cyklu podchodzilyscie?

Dzieki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12 minut temu, Alo77 napisał:

Dziewczyny, którym się już udało, hak schodziły ścież z leków? 

Encorton, luteina, estrofem, dufaston. 

Czy bralyscie acard? Heparyne? Jeśli tak to do kiedy? Jakie witaminy? 

I na jakim cyklu podchodzilyscie?

Dzieki

Ja mogę tylko powiedzieć o heparynie i acardzie. Bo nie pamiętam jak z Encortonu schodziłam i całej reszty. Z Encortonu na pewno stopniowo bardzo. 

Heparyna na tydzień przed transferem aż do 6 tyg po porodzie. Czyli cała ciąża i trochę. Acard powinnien być do 35-36 tyg. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Każdy patrzy ze swojej perspektywy. Ja podzielę się swoją perspektywą  apropo tego czy 1 czy 2 zarodki. Nie wzięłabym już nigdy dwóch zarodków bo po pierwsze to nie ma żadnych dowodów , że przyjmują się łatwiej jak są 2 , po drugie ciąża bliźniacza to zawsze ( niezależnie od wieku) ciąża podwyższonego ryzyka a po trzecie gdy coś złego dzieje się z jednym dzieckiem - drugie tez jest automatycznie zagrożone. Nie piszę po to kogoś straszyć ale sama miałam in vitro z podaniem 2 zarodków. Oba się przyjęły , ciąża bliźniacza ale jak ktoś tu mądrze napisał to dopiero początek drogi.  Do 26 tc było Ok. W 26 Przestało bić jedno serduszko. Tragedia. Udało się dotrzymać ciąże do 33 tygodnia ( 7 tygodni w szpitalu i przerażeniem co będzie z drugim dzieckiem, 7 najgorszych tygodni w moim życiu). Urodziłam wcześniaka, na szczęście ( odpukać) po rehabilitacjach teraz wszystko jest dobrze. Ciąże i poród wspominam jako największa traumę w swoim życiu. Wiem, ze to nie zadarza się często ale jednak się zadarza. Jeśli macie wybór - bierzcie po jednym zarodku. To lepsze dla dziecka, dla Was , dla wszystkich. Powodzenia Wam życzę i dużo cierpliwości i wytrwałości bo warto.

  • Like 4

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 31.07.2020 o 17:58, abi napisał:

Jakie szanse jednak ,że dojdzie do implantacji dwóch skoro tak najczęściej te transfery są nieudane. Trafić na ten właściwy zarodek ciężko a przy dwóch już może któryś by zaskoczył jeśli w ogóle. Przeraża mnie kolejny miesiąc bądź dwa do kolejnej próby, czas mnie goni. Wiecie jak jest, i przeszłyście to i czytacie, że szanse na udany transfer nie są takie duże.Wiem ,że jeden rozsądniej a z drugiej strony dwa zwiększają szansę na powodzenie. Przy  1szym transferze nie było w ogóle tematu.mieliśmy 3 dniowe zarodki i cały czas lekarz mówił o podaniu dwóch.i tak też wzięliśmy. Sytuacje zmienia chyba fakt ,że teraz są blastki ale  statystycznie to chyba jednak nie ma szału w powodzeniu...

Ja mam 41 lat i łącznie mialam juz ponad 10 transferów. Raz wzielam 2 zarodki i dopoero zaskoczyło. Na krótko ale jednak. Teraz tez wzielam dwa i tez zaskoczyło. Pozostałe razy brałam jeden i beta 0. Przy dwóch zarodkach szansa sie zwiększa o (I tu różnie slyszalam) o 10 lub 30 % w tym wieku szansa na ciaze bliźniacze chyba znacznie spada... aczkolwiek jezeli okaże się że u mnie wszystko jest ok we wtorek mam pierwsze usg i jezeli okaże się że są dwa zarodki umrę ze stresu 😉 ale o blizniakach zawsze marzyłam....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 31.07.2020 o 19:47, Krokus napisał:

Ja zaszłam za pierwszym razem. Niektórym dziewczynom tu też się udało za pierwszym. Jednej chyba podano jeden zarodek który się podzielił i teraz ma bliźniaki. Nie można zapominać że taki zarodek może się jeszcze podzielić. 

Co tak naprawdę załatwia podanie dwóch? Chyba tylko oszczędność 1 lub 2 miesięcy i pieniędzy na transfer - bo robi się ewentualnie dwa transfery zamiast jednego. Wg mnie ryzyko przewyższa oszczędności czasu i pieniędzy.

No nie do końca tak jest. Jak są dwa zarodki to szansa na ciaze jest większa bo nawzajem zarodki sie mobilizuja....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, anett96 napisał:

No nie do końca tak jest. Jak są dwa zarodki to szansa na ciaze jest większa bo nawzajem zarodki sie mobilizuja....

Ja słyszałam inaczej. Że jak jeden zarodek słaby - na przykład genetycznie nieprawidłowy, a drugi zdrowy, to ten słaby może za sobą pociągnąć ten dobry.  Na czym to ma polegać że jeden zarodek "mobilizuje" drugi? Co to dokładnie znaczy?

Ja na pewno nie zaryzykowałabym dwóch. Wolę betę zero. Bo, tak jak Roma pisała, jak z jednym płodem coś nie tak, to ryzyko jest również dla tego drugiego. Też co jeśli jeden ma na przykład Down/Patau/Edwards a drugi zdrowy? To znów zależy od osoby i jej zapatrywań czy wiary, ale jeśli ktoś chciałby usunąć płód genetycznie nieprawidłowy, to jak to zrobić bez narażenia drugiego płodu?

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

5dtp beta 18,24 czekam jeszcze na wynik progesteronu, jak dla mnie to niewiele znaczy, pojawily sie również bóle jak ostatnio. Jedyne co mogę powiedzieć to że dobre zarodki z reprofit i skutecznie przeprowadzony transfer bo to też się bardzo liczy. 

 

  • Like 5

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
55 minut temu, Gość kar napisał:

5dtp beta 18,24 czekam jeszcze na wynik progesteronu, jak dla mnie to niewiele znaczy, pojawily sie również bóle jak ostatnio. Jedyne co mogę powiedzieć to że dobre zarodki z reprofit i skutecznie przeprowadzony transfer bo to też się bardzo liczy. 

 

wow! Jak na ten dzień piękna beta!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyny jaki powinnien być estradiol jestem 6dpt, progesteron znacznie wyzszy na prografie bo 39, ale estradiol zaledwie 123, cykl naturalny więc nie przyjmowałam estrofemu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 2.08.2020 o 15:54, anett96 napisał:

No nie do końca tak jest. Jak są dwa zarodki to szansa na ciaze jest większa bo nawzajem zarodki sie mobilizuja....

Anett96 ,jestem tu nowa i mam do Ciebie pytanie u ,którego lekarza robiłaś teraz ten udany transfer?Ponieważ też planuję przystąpić do in vitro z kd w Invimed Wawa tylko nie wiem kogo wybrać.Jakie leki brałaś od dnia transferu i czy dodatkowo na własną rękę dołożyłaświęcej proga.jeśli tak to od kiedy i w jakiej dawce.Będę wdzięczna za info.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Witam, mam do odsprzedania heparynę Neoparin 0,4 i Luteinę 1000. Chętne proszę o kontakt na emka_18@interia.pl Zostało mi po ciąży. Urodziłam miesiąc wcześniej, więc zapas pozostał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Witam, mam do odsprzedania heparynę Neoparin 0,4 i Luteinę 1000. Chętne proszę o kontakt na emka_18@interia.pl Zostało mi po ciąży. Urodziłam miesiąc wcześniej, więc zapas pozostał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Kar, ja badałam tylko przed i miał być powyżej 150, ale czy to się zmienia pod wpływem progesteronu, tego nie wiem. Oczywiście w Czechach nie uznali, że to istotne. I nikt mi nigdy nie zlecał, by wykonywać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A w reprofit Brno sami zaproponowali cykl naturalny? Bo mi nie chcieli, musiałam poprzedzać diphereline.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem. A Tobie ktoś zlecał badanie estradiolu po transferze? Ja bym pewnie skonsultowała, ale skoro beta przyrasta, to chyba nie jest to takie ważne 🙂 Mi w gamecie kazali zrobić przed rozpoczęciem progesteronu, przy cyklu sztucznym, ale tak jak pisałam, w reprofit uznali, że dla nich nie ma to znaczenia. Ja miałam transfer w poniedziałek. Pozdrawiam i trzymam kciuki za przyrosty bety 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Poprzedni transfer mialam na sztucznym cyklu i endo mimo brania estrofemu nie przyrastalo musiala byc zwiekszona dawka, rowniez mialam niski progesteron ciaza byla biochemiczna. Wiem ze endo mialam zawsze w miare ladne w staraniach naturalnych dlatego chcialam na cyklu naturalnym, hormony badalam sama przy okazji bhcg, wiem ze w innych klinikach tez tak kaza jest to tzw. weryfikacja. A wyczytalam gdzies ze podaja estrofem po transferze, więc dlatego tez zbadalam estradiol no i wydaje mi się za niski. Bo nawet przy inseminacjach mialam poziom ok800 roznie ale zawsze ok 1000 a teraz tylko 123. 

Narazie badalam bete raz wiec niewiem czy jest przyrost, ogolnie przyrasta a pozniej i tak spada.

Kiedy robisz bete??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Myślę że po weekendzie. Ale nie spodziewam się zbyt wiele, to mój 4 transfer z komórkami dawcy, także znam smak porażki 😞 w dodatku dwa tygodnie temu spadłam niefortunnie z konia uderzając nogą w płot i zmiażdżony mięsień uda praktycznie mnie unieruchomił 😞 brak ruchu i frustracja z tego powodu raczej nie pomaga 😞 Skonsultuj jeśli możesz ten estradiol i się nie zamartwiaj na zapas. I daj znać jak beta i co z tym estradiolem. Spokojnego dnia:-)

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyny mialam robiona histeroskopie i biobsje i wyszlo mi zapalenie blony sluzowej macicy. Czy to kozliwe ze mam to od 6 lat od porodu? I czy to moglo byc przyczyna ze nasze inseminacje sie nie udawaly?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×