Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Kaktusowa

Co jest złego w jedynakach że każdy się czepia?

Polecane posty

Że egoiści, że rodzice wygodniccy. No ja...e. A czy wśród rodziców dwójki nie ma wygodnickich? Czy wśród osób które mają rodzeństwo nie ma egoistów? Czemu świat tak uczepił się jedynakow? Czy nie można nie mieć więcej dzieci/rodzeństwa i lubić świat, innych ludzi i poświęcać się? Co jest takiego niedobrego w posiadaniu jednego/byciu jedynakiem??? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, KateZRzeszowa napisał:

Ja w ogóle nie wiem co złego jest w byciu wygodnickim?

W zasadzie nic oprocz małego poświęcania się inny. , ale taki argument pada zawsze. Moja znajoma ma jedno i wpada z tego powodu w depreche a ja nie mam jej już jak pocieszać 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Kaktusowa napisał:

Że egoiści, że rodzice wygodniccy. No ja...e. A czy wśród rodziców dwójki nie ma wygodnickich? Czy wśród osób które mają rodzeństwo nie ma egoistów? Czemu świat tak uczepił się jedynakow? Czy nie można nie mieć więcej dzieci/rodzeństwa i lubić świat, innych ludzi i poświęcać się? Co jest takiego niedobrego w posiadaniu jednego/byciu jedynakiem??? 

 Nie chodzi o wygodnictwo,tylko o to co czuje jedynak.Mój mąż jest jedynakiem i mówi,że całe życie brakowało mu rodzeństwa,dlatego chciał mieć dużą rodzinę żeby dziecko nie czuło się samotne,żeby nie przeżywało tego tak jak on.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja nie zauważyłam jakiejś specjalnej nagonki na jedynaków i ich rodziców. Znam za to kilka par, które żałują, że nie zdecydowały się na drugie, kiedy był na to dobry czas (różnica wieku do trzech lat) 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Lavina napisał:

 Nie chodzi o wygodnictwo,tylko o to co czuje jedynak.Mój mąż jest jedynakiem i mówi,że całe życie brakowało mu rodzeństwa,dlatego chciał mieć dużą rodzinę żeby dziecko nie czuło się samotne,żeby nie przeżywało tego tak jak on.

Ilu ludzi, tyle opinii. Mój mąż jest jedynakiem i nie przeszkadza mu to, nigdy nie brakowało mu towarzystwa i nie czuje, żeby coś stracił. Ja mam rodzeństwo, a nie mam z nim jakiejś szczególnej więzi. Różnie bywa. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12 godzin temu, Lavina napisał:

 Nie chodzi o wygodnictwo,tylko o to co czuje jedynak.Mój mąż jest jedynakiem i mówi,że całe życie brakowało mu rodzeństwa,dlatego chciał mieć dużą rodzinę żeby dziecko nie czuło się samotne,żeby nie przeżywało tego tak jak on.

Podpisuje sie pod odczuciami Twojego meza. Jestem jedynaczka i bardzo brakowalo mi i brakuje rodzenstwa. Zazdroszcze mezowi, ze ma siostre. Wiadomo, ze pomiedzy rodzenstwem moze roznie sie ukladac, ale lepiej je miec niz nie. Dlatego sama mam dwoje dzieci. Niech maja siebie gdy zabraknie nas rodzicow. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
32 minuty temu, AgsAgsAgs napisał:

Podpisuje sie pod odczuciami Twojego meza. Jestem jedynaczka i bardzo brakowalo mi i brakuje rodzenstwa. Zazdroszcze mezowi, ze ma siostre. Wiadomo, ze pomiedzy rodzenstwem moze roznie sie ukladac, ale lepiej je miec niz nie. Dlatego sama mam dwoje dzieci. Niech maja siebie gdy zabraknie nas rodzicow. 

Kiedyś czytałam tutaj wypowiedź 26-letniej wyrachowanej kobiety,która bardzo się cieszyła z faktu że jest jedynaczką ,ponieważ z nikim niczym nie musiała się dzielić, a po śmierci rodziców tylko ona będzie dziedziczyła.Jakim trzeba być zepsutym człowiekiem żeby w ten sposób myśleć ?Ja dobrowolnie zrzekłam się mieszkania trzypokojowego po moich rodzicach na rzecz brata .W ogóle mi nie zależy na majątku ,a niektórzy to myślą tylko o tym żeby z siebie nic nie dać a brać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
32 minuty temu, Lavina napisał:

Kiedyś czytałam tutaj wypowiedź 26-letniej wyrachowanej kobiety,która bardzo się cieszyła z faktu że jest jedynaczką ,ponieważ z nikim niczym nie musiała się dzielić, a po śmierci rodziców tylko ona będzie dziedziczyła.Jakim trzeba być zepsutym człowiekiem żeby w ten sposób myśleć ?Ja dobrowolnie zrzekłam się mieszkania trzypokojowego po moich rodzicach na rzecz brata .W ogóle mi nie zależy na majątku ,a niektórzy to myślą tylko o tym żeby z siebie nic nie dać a brać.

Dlaczego jedynak cieszący się ze swoim zyciem jest wyrachowany? Co jest zlego w akceptacji swojego życia? Czemu narzucacie cierpienie? Okej powód słaby ale dlaczego dla was nie można się cieszyć ze swojego stanu tylko tęsknić za nieistniejacymi ludźmi? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, AgsAgsAgs napisał:

Podpisuje sie pod odczuciami Twojego meza. Jestem jedynaczka i bardzo brakowalo mi i brakuje rodzenstwa. Zazdroszcze mezowi, ze ma siostre. Wiadomo, ze pomiedzy rodzenstwem moze roznie sie ukladac, ale lepiej je miec niz nie. Dlatego sama mam dwoje dzieci. Niech maja siebie gdy zabraknie nas rodzicow. 

Ja nie mam bliskich osób teraz, ale inni jedynacy mają przyjaciół i kuzynów (nie cała rodzina to jedynacy, wyjatki mogą być okej). Twoje odczucie rozumiem jednak bo tak czujesz 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Kaktusowa napisał:

Dlaczego jedynak cieszący się ze swoim zyciem jest wyrachowany? Co jest zlego w akceptacji swojego życia? Czemu narzucacie cierpienie? Okej powód słaby ale dlaczego dla was nie można się cieszyć ze swojego stanu tylko tęsknić za nieistniejacymi ludźmi? 

Nie chodzi o wszystkich jedynaków, tylko o te jedna konkterna, która mówi, że się cieszy, że nie będzie musiała się niczym dzielić. Dla mnie to też słabe 😕 

Nie wyciągaj słów wyciągniętych z kontekstu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Chociaż teraz jak sobie wiele spraw przemyślałam to zazdrość o rodzeństwo dla mnie jest lekko chora. Miłość rodzenstwa można jakoś nadrobić a jak nie no to życie, ostatnio sobie to uświadomiłam. Ale dla niektórych to nie do zrozumienia. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, ReniaW napisał:

Nie chodzi o wszystkich jedynaków, tylko o te jedna konkterna, która mówi, że się cieszy, że nie będzie musiała się niczym dzielić. Dla mnie to też słabe 😕 

Nie wyciągaj słów wyciągniętych z kontekstu. 

Nie każdy lubi się dzielic, napisałam że powód slaby bo ja tam się dzielę z rodzicami 🙂 i to jest fajne, ale... Ona ma też do tego prawo. Rodzeństwa lubią wprowadzać często jedynych w kompleksy, oczywiście nie wy tutaj ale moi znajomi...negowali każdy mój pozytywny powód dlaczego lubie być jedna. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
30 minut temu, Kaktusowa napisał:

Dlaczego jedynak cieszący się ze swoim zyciem jest wyrachowany? Co jest zlego w akceptacji swojego życia? Czemu narzucacie cierpienie?

Ależ to podstawa katolicyzmu!

Umartwiać się, cierpieć, żałować, odmawiać sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Bimba napisał:

Ależ to podstawa katolicyzmu!

Umartwiać się, cierpieć, żałować, odmawiać sobie.

Tyle że to cierpienie powinno być zupełnie czym innym, z innych powodów przynajmniej tak jest w teorii. Ja nie uważam że dobrym jest żałowanie że nie ma się rodzenstwa przez całe życie i ból z tego powodu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ludzi nie obchodzą powody - najważniejsze to dowalić innym, powód się zawsze znajdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, Bimba napisał:

Ludzi nie obchodzą powody - najważniejsze to dowalić innym, powód się zawsze znajdzie.

A to prawda... Czasami w różnych sytuacjach dotykamy innych tam gdzie boli najbardziej 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

I żeby też nie było- ja nie mam nic do osób które żałują czegoś w życiu czt mają rodzenstw, ogólnie to fajna instytucja ale szczerze już słabe się robi gdy muszę pocieszać znajomą bo nie ma więcej dzieci czy słyszeć od sąsiadki że prawdziwa rodzina to 2+5.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Z drugiej strony jest lekko egoistyczne trochę wymagać od innych aby ci patrzyli na nas, ale zgadzam się że ofiarność to bardzo ważna rzecz i trzeba o nią dbać. 

Moim zdaniem każde doświadczenie życiowe może być dobre, rodzeństwo to napewno dobra sprawa ale właśnie jak pisałam irytuje mnie ten brak zrozumienia w większości, jakby automatyczne stawianie że komuś jest źle. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Lavina napisał:

Kiedyś czytałam tutaj wypowiedź 26-letniej wyrachowanej kobiety,która bardzo się cieszyła z faktu że jest jedynaczką ,ponieważ z nikim niczym nie musiała się dzielić, a po śmierci rodziców tylko ona będzie dziedziczyła.Jakim trzeba być zepsutym człowiekiem żeby w ten sposób myśleć ?Ja dobrowolnie zrzekłam się mieszkania trzypokojowego po moich rodzicach na rzecz brata .W ogóle mi nie zależy na majątku ,a niektórzy to myślą tylko o tym żeby z siebie nic nie dać a brać.

Szlachetne względem brata, ale kontrowersyjne względem własnych dzieci. Jeśli sąd przy podziale majątku po rodzicach bez wahania zaakceptował ten podział nie traktujące tego jako działanie na szkodę dzieci oznacza, że żyjecie na wysokiej stopie życiowej i potomstwo jest już finansowo zabezpieczone. Nie każdy jednak w polskich warunkach jest w stanie na taki gest sobie pozwolić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Kaktusowa napisał:

Dlaczego jedynak cieszący się ze swoim zyciem jest wyrachowany? Co jest zlego w akceptacji swojego życia? Czemu narzucacie cierpienie? Okej powód słaby ale dlaczego dla was nie można się cieszyć ze swojego stanu tylko tęsknić za nieistniejacymi ludźmi? 

Jakie cierpienie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Niektórzy smucą się z tego powodu że nie mają rodzeństwa, a innym jest to obojętne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Lavina napisał:

Jakie cierpienie?

 

W sensie jakaś samotność do końca życia... Fakt faktem czasami bywa tak że sama muszę się przejmować domowymi sprawami w zasadzie nie mam ludzi wielu wokół albo w sumje nikogo nie licząc najbliższych.... Ale tak bywa w życiu 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Dobrosułka napisał:

Osobiscie nie zauwazylam, zeby ktos szczegolnie czepial sie jedynakow.  Predzej juz jest nagonka jak kobieta ma kilkoro dzieci, nie pracuje i je wychowuje.

To też jest słabe, bo mając więcej dzieci ciężej jest pracować zawodowo. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Kaktusowa napisał:

 

W sensie jakaś samotność do końca życia... Fakt faktem czasami bywa tak że sama muszę się przejmować domowymi sprawami w zasadzie nie mam ludzi wielu wokół albo w sumje nikogo nie licząc najbliższych.... Ale tak bywa w życiu 

Jak jedynak/jedynaczka założy rodzinę to już nie jest samotny/samotna.Najgorzej w dzieciństwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja mam jedno dziecko ale osobiście uwazam,ze lepiej jak dziecko ma rodzeństwo. Bardzo podobają mi się rodziny wielodzietne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

 

30 minut temu, AnnaMaria1982 napisał:

Ja mam jedno dziecko ale osobiście uwazam,ze lepiej jak dziecko ma rodzeństwo. Bardzo podobają mi się rodziny wielodzietne.

Rodziny wielodzietne bywają piękne, jak każda rodzina może być =). 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A czy w ogóle jest jakas kwestia dotycząca bombelkow do której prdolniete madki z wściekiem macicy się nie przyprdola do innej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Noeliaa napisał:

dokładnie, nie wiesz co by mąż gadał jakby miał rodzeństwo:)

mój ma 4 i nie mają jakiejś dużej więzi, za to w domu zawszs było mniej kasy i czasu na każde dziecko. Do teraz tak tam jest , że w domu zawsze haos. Teściowa co chwilę jakims dzieckiem się opiekuje. Może jest szczęśliwa, ale ciężko stwierdzić czy faktycznie bo cały czas coś musi robić. nie mówię już o kasie, masa wydatków całe życie...

Ja znam jedna rodzinę gdzie bracia są związani ze sobą, długie mieszkanie razem, wspolne zajęcia, może nie wszyscy ze wszystkimi aż tak rozmawiają, ale nie unikają się. Ale też bywają patologie. W małych także, ale ja juz wcześniej pisałam co mysle. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×