Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
kalymo18

Mieszkanie z teściami, powrót do domu

Polecane posty

Cześć.
Moja sytuacja wygląda tak. Po ślubie przyszłam mieszkać do męża. Na piętrze mamy kuchnię, pokój i łazienkę. Jeden pokój na piętrze zajmuje też szwagierka, która ma dwoje dzieci. Korzystają z łazienki. Od jakiegoś czasu synek (ma prawie 9 miesięcy) bardzo daje mi w kość, tracę już do niego cierpliwość. Zauważyłam też, że strasznie pogorszyło się moje samopoczucie, ostatnio nie ma dnia żebym nie płakała. Uczepiłam się myśli, żeby uciec od teściów do domu, do mamy. Z mamą mam bardzo dobre relacje, świetnie się uzupełniałyśmy we wszystkim. Z mężem budujemy dom i będziemy mieszkać u teściów jeszcze najmniej 2,5 roku. Mam straszną niechęć do mieszkania u nich. Teściowa jest zimna jak lód. Wiele razy powiedziała mi coś przykrego, jest szczera do bólu, nawet kilka dni po porodzie jak byłam w totalnym dole. Nie oczekuję od niej pomocy, bo w ogóle się do niej nie garnie, ale chodzi mi tylko o jakieś dobre słowo. Nigdy od niej nie usłyszałam czegoś miłego. To mi strasznie działa na psychikę. Ona pracuje za granicą. Tydzień jest w domu, a tydzień jej nie ma. Nawet wtedy gdy przyjedzie to nie przyjdzie zobaczyć na mojego synka, ale za to dziećmi córki opiekuje się non stop. Teściu jest na emeryturze, więc opiekuje się ogrodem. Mieszkam na wsi. Teść zawsze sobie zaplanuje dużo pracy, a potem narzeka że nikt mu nie pomaga. Bardzo dużo sadzi i sieje warzyw, całe dnie spędza w ogródku. Kiedyś powiedział mi że mam pomóc plewić albo nie wie jak to rozwiązać. Sprawa jest taka, że mój synek zrobił się wymagający i nie zawsze dam radę iść do ogródka i kopać tam całymi dniami. Z tego powodu że mu nie pomagam czuję że nasze relacje się pogorszyły. Sam nie chce pomóc przy dziecku. Dosłownie raz prosiłam go o zostanie z synkiem, bo chcieliśmy z mężem pojechać na działkę gdzie budujemy. Nie został z nim, musieliśmy synka zabrać ze sobą. W skrócie coraz bardziej myślę o powrocie do domu. Mama tam została sama, pracuje codziennie, a tata i brat są za granicą i na codzień ich nie ma. Bardzo żałuję że przyszłam mieszkać do teściów. Ale czy jak wrócę do domu to nie zniszczę naszych relacji. Jak oni będą mnie odbierać? Czuję że popadam w depresję. Czuję że oni za dużo ode mnie wymagają, podczas gdy moja szwagierka nie da rady nawet obiadu ugotować bo według niej z dwójką dzieci się nie da. Ja ogarniam sama męża i dziecko. Jest poprane, posprzątane i codziennie obiad podaję mężowi. Już psychicznie wysiadam. Co mam zrobić. Proszę o pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12 minut temu, kalymo18 napisał:

Czuję że popadam w depresję. Czuję że oni za dużo ode mnie wymagają, podczas gdy moja szwagierka nie da rady nawet obiadu ugotować bo według niej z dwójką dzieci się nie da. Ja ogarniam sama męża i dziecko. Jest poprane, posprzątane i codziennie obiad podaję mężowi. Już psychicznie wysiadam. Co mam zrobić. Proszę o pomoc.

Twój mąż jest niepełnosprawny?

  • Like 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12 minut temu, kalymo18 napisał:

Bardzo żałuję że przyszłam mieszkać do teściów. Ale czy jak wrócę do domu to nie zniszczę naszych relacji. Jak oni będą mnie odbierać?

Jakich relacji?

Z tego co widzę nie ma między wami żadnych relacji oprócz niechęci a może nawet nienawiści. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mój mąż ciężko pracuje i codziennie doglada budowy, ale gdy przychodzi to przejmuje synka, nie moge na niego narzekać. Może źle się wyraziłam, chodzi mi o to ze zawsze jest coś do jedzenia, nie że podstawiam mu pod nos

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
47 minut temu, kalymo18 napisał:

Teściowa jest zimna jak lód. Wiele razy powiedziała mi coś przykrego, jest szczera do bólu, nawet kilka dni po porodzie jak byłam w totalnym dole. Nie oczekuję od niej pomocy, bo w ogóle się do niej nie garnie, ale chodzi mi tylko o jakieś dobre słowo. Nigdy od niej nie usłyszałam czegoś miłego. To mi strasznie działa na psychikę. Ona pracuje za granicą. Tydzień jest w domu, a tydzień jej nie ma. Nawet wtedy gdy przyjedzie to nie przyjdzie zobaczyć na mojego synka, ale za to dziećmi córki opiekuje się non stop.

 

47 minut temu, kalymo18 napisał:

Mieszkam na wsi. 

 

48 minut temu, kalymo18 napisał:

Czuję że oni za dużo ode mnie wymagają, podczas gdy moja szwagierka nie da rady nawet obiadu ugotować bo według niej z dwójką dzieci się nie da.

Mieszkasz ma wsi i liczysz na to że tesciowie będą traktowali cię tak jak traktują swoją córkę???

Znasz powiedzenie "kaszanka nie wędlina, synowa nie rodzina"?

Po to wyszłaś za mąż żeby codziennie płakać?

Wróć na te 2,5 roku do matki skoro masz tam miejsce i męża zabierz ze sobą.

Ostatnie pytanie - nie siedzicie u teściów z podkulonymi ogonami bo liczycie że przepiszą na męża swój dom? 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
49 minut temu, kalymo18 napisał:

Cześć.
Moja sytuacja wygląda tak. Po ślubie przyszłam mieszkać do męża. Na piętrze mamy kuchnię, pokój i łazienkę. Jeden pokój na piętrze zajmuje też szwagierka, która ma dwoje dzieci. Korzystają z łazienki. Od jakiegoś czasu synek (ma prawie 9 miesięcy) bardzo daje mi w kość, tracę już do niego cierpliwość. Zauważyłam też, że strasznie pogorszyło się moje samopoczucie, ostatnio nie ma dnia żebym nie płakała. Uczepiłam się myśli, żeby uciec od teściów do domu, do mamy. Z mamą mam bardzo dobre relacje, świetnie się uzupełniałyśmy we wszystkim. Z mężem budujemy dom i będziemy mieszkać u teściów jeszcze najmniej 2,5 roku. Mam straszną niechęć do mieszkania u nich. Teściowa jest zimna jak lód. Wiele razy powiedziała mi coś przykrego, jest szczera do bólu, nawet kilka dni po porodzie jak byłam w totalnym dole. Nie oczekuję od niej pomocy, bo w ogóle się do niej nie garnie, ale chodzi mi tylko o jakieś dobre słowo. Nigdy od niej nie usłyszałam czegoś miłego. To mi strasznie działa na psychikę. Ona pracuje za granicą. Tydzień jest w domu, a tydzień jej nie ma. Nawet wtedy gdy przyjedzie to nie przyjdzie zobaczyć na mojego synka, ale za to dziećmi córki opiekuje się non stop. Teściu jest na emeryturze, więc opiekuje się ogrodem. Mieszkam na wsi. Teść zawsze sobie zaplanuje dużo pracy, a potem narzeka że nikt mu nie pomaga. Bardzo dużo sadzi i sieje warzyw, całe dnie spędza w ogródku. Kiedyś powiedział mi że mam pomóc plewić albo nie wie jak to rozwiązać. Sprawa jest taka, że mój synek zrobił się wymagający i nie zawsze dam radę iść do ogródka i kopać tam całymi dniami. Z tego powodu że mu nie pomagam czuję że nasze relacje się pogorszyły. Sam nie chce pomóc przy dziecku. Dosłownie raz prosiłam go o zostanie z synkiem, bo chcieliśmy z mężem pojechać na działkę gdzie budujemy. Nie został z nim, musieliśmy synka zabrać ze sobą. W skrócie coraz bardziej myślę o powrocie do domu. Mama tam została sama, pracuje codziennie, a tata i brat są za granicą i na codzień ich nie ma. Bardzo żałuję że przyszłam mieszkać do teściów. Ale czy jak wrócę do domu to nie zniszczę naszych relacji. Jak oni będą mnie odbierać? Czuję że popadam w depresję. Czuję że oni za dużo ode mnie wymagają, podczas gdy moja szwagierka nie da rady nawet obiadu ugotować bo według niej z dwójką dzieci się nie da. Ja ogarniam sama męża i dziecko. Jest poprane, posprzątane i codziennie obiad podaję mężowi. Już psychicznie wysiadam. Co mam zrobić. Proszę o pomoc.

Czytam chyba o sobie 😳

Też mam 9 miesięcznika 🙂ja przestałam gotować bo nikomu nie pasowało, ograniczyłam się do gotowania tylko mojej rodzinie. Później facwt się awanturował i czas które poświęcałam na obiad don wykorzystywał na swoją rozrywkę /nałóg. Więc gotuję dla siebie i dziecka. Połowa domowników za nic nie placi, więc ja płacę połowę wszystkich rachunków. Zaczęłam się buntować. Sprzątam tylko swoje pomieszczenia i po sobie. Więc teraz nikt nie sprząta. Moja teściowa też zimna jak lód, na syna nawet nie spojrzy, boi się dzieci. Wczoraj znowu była awantura i byłam gotowa zamówić jakiś samochód i wracac do rodziców. Tylko że. Jest to daleka trasa, i nie wiem czy dam radę. Jestem w toksycznej relacji, czuję się współuzależniona. Mam nerwice, depresję. Relacje z rodzicami też sie pogorszyły, więc już nie czuje się taka pewna, bo chyba jednak nie mam gdzie wracać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
44 minuty temu, kalymo18 napisał:

Mój mąż ciężko pracuje i codziennie doglada budowy, ale gdy przychodzi to przejmuje synka, nie moge na niego narzekać. Może źle się wyraziłam, chodzi mi o to ze zawsze jest coś do jedzenia, nie że podstawiam mu pod nos

Wracanie do matki to najgorszy możliwy pomysł. Z deszczu pod rynnę. Założyliście swoją rodzinę, wynajmijcie coś na ten czas, nawet jeżeli budowa miałaby się Wam trochę wydłużyć. Zero samodzielności, albo teściowa, albo matka. Masakra.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Może najpierw trzeba było zbudować dom a dopiero potem się rozmnażać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Co ma mieszkanie na wsi do traktowania przez teściową.

Nie, nie czekamy aż nam przepiszą dom. Kupiliśmy działkę i zaczęliśmy budowę ale to wszystko jednak trwa. 

Chcieliśmy się usamodzielnić, dlatego zrobiliśmy sobie osobną kuchnię. Nie jemy z teściami na dole.

Nie chce płakać codziennie. Tak mysle ze wypowiada się osoba która nie ma dziecka i nie wie jak dziecko potrafi dać w kość i jak wygląda sprawa z samopoczuciem po porodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Chcieliśmy zaoszczędzić na płaceniu czynszu dlatego nie zdecydowaliśmy się na wynajem tylko mieszkamy u teściów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, kalymo18 napisał:

Chcieliśmy zaoszczędzić na płaceniu czynszu dlatego nie zdecydowaliśmy się na wynajem tylko mieszkamy u teściów.

To teraz zrewidujcie swoje decyzje. Wyprowadzcie sie na wynajete. Budowa potrwa dluzej ale Ty odzyskasz zdrowie psychiczne. Masz do wyboru, zostac u tesciow i byc nieszczesliwa przez najblizsze 2.5 roku. Lub wynajac gdzies mieszkanie, zyc po swojemu i poczekac na dom dluzej. Nie wiem czy powrot pod skrzydla mamy jest najllepszym wyborem. Rozumiem, ze zabralabys ze soba meza. Kto wie czy wtedy nie pojawilyby sie tarcia pomiedzy nim i Twoją mamą. Zalozylas własną rodzinę, zyj w niej. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Gdybym miała wybierać to bym poszła do mamy w twoim przypadku. Ale to gdybym ja była na twoim miejscu, wzięłabym pogadała z mężem bo chyba istnieje i nie pracuje za granicą. Powiedziała jak się czuje i po prostu zaproponowała wyprowadzkę na jakieś wynajęte mieszkanie. Jeśli by się nie zgodził to dopiero bym wtedy rozważała powrót do mamy. .

A teściami się nie przejmuj w ogóle. Jeśli robią ci przykrość to czemu masz się o nich martwić? Daj spokój. Pomyśl o sobie, dziecku i waszym związku. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
37 minut temu, kalymo18 napisał:

Chcieliśmy się usamodzielnić, dlatego zrobiliśmy sobie osobną kuchnię. Nie jemy z teściami na dole.

Chcieliście się usamodzielnić dlatego postaraliście się o dziecko, zostaliście z jedną pensją i zwaliliscie się na kupę do jego rodziców?

 

36 minut temu, kalymo18 napisał:

Chcieliśmy zaoszczędzić na płaceniu czynszu dlatego nie zdecydowaliśmy się na wynajem tylko mieszkamy u teściów.

Nie ma nic za darmo - zapłacisz własnym zdrowiem psychicznymi jak i fizycznym.

 

40 minut temu, kalymo18 napisał:

Tak mysle ze wypowiada się osoba która nie ma dziecka i nie wie jak dziecko potrafi dać w kość i jak wygląda sprawa z samopoczuciem po porodzie

Nie kochana, wypowiada się osoba która najpierw pomyślała o zapewnieniu warunków sobie i dziecku a dopiero potem je urodziła i wychowała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie z jedną pensją. Przed ciążą pracowałam, mam magistra i dobrze płatną pracę. Teraz oczywiście jestem na urlopie macierzyńskim, wcześniej l4 ciążowe. Nie jestem zależna od męża. On ma własną firmę. Mamy pieniądze. Czemu jak ktoś chce mieszkać na jakiś czas u teściów to od razu bieda itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Skoro macie pieniądze to jedynym wytłumaczeniem  tkwienia w tym syfie jest wasza głupota, sknerstwo albo masochizm.

  • Like 3

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, kalymo18 napisał:

Cześć.
Moja sytuacja wygląda tak. Po ślubie przyszłam mieszkać do męża. Na piętrze mamy kuchnię, pokój i łazienkę. Jeden pokój na piętrze zajmuje też szwagierka, która ma dwoje dzieci. Korzystają z łazienki. Od jakiegoś czasu synek (ma prawie 9 miesięcy) bardzo daje mi w kość, tracę już do niego cierpliwość. Zauważyłam też, że strasznie pogorszyło się moje samopoczucie, ostatnio nie ma dnia żebym nie płakała. Uczepiłam się myśli, żeby uciec od teściów do domu, do mamy. Z mamą mam bardzo dobre relacje, świetnie się uzupełniałyśmy we wszystkim. Z mężem budujemy dom i będziemy mieszkać u teściów jeszcze najmniej 2,5 roku. Mam straszną niechęć do mieszkania u nich. Teściowa jest zimna jak lód. Wiele razy powiedziała mi coś przykrego, jest szczera do bólu, nawet kilka dni po porodzie jak byłam w totalnym dole. Nie oczekuję od niej pomocy, bo w ogóle się do niej nie garnie, ale chodzi mi tylko o jakieś dobre słowo. Nigdy od niej nie usłyszałam czegoś miłego. To mi strasznie działa na psychikę. Ona pracuje za granicą. Tydzień jest w domu, a tydzień jej nie ma. Nawet wtedy gdy przyjedzie to nie przyjdzie zobaczyć na mojego synka, ale za to dziećmi córki opiekuje się non stop. Teściu jest na emeryturze, więc opiekuje się ogrodem. Mieszkam na wsi. Teść zawsze sobie zaplanuje dużo pracy, a potem narzeka że nikt mu nie pomaga. Bardzo dużo sadzi i sieje warzyw, całe dnie spędza w ogródku. Kiedyś powiedział mi że mam pomóc plewić albo nie wie jak to rozwiązać. Sprawa jest taka, że mój synek zrobił się wymagający i nie zawsze dam radę iść do ogródka i kopać tam całymi dniami. Z tego powodu że mu nie pomagam czuję że nasze relacje się pogorszyły. Sam nie chce pomóc przy dziecku. Dosłownie raz prosiłam go o zostanie z synkiem, bo chcieliśmy z mężem pojechać na działkę gdzie budujemy. Nie został z nim, musieliśmy synka zabrać ze sobą. W skrócie coraz bardziej myślę o powrocie do domu. Mama tam została sama, pracuje codziennie, a tata i brat są za granicą i na codzień ich nie ma. Bardzo żałuję że przyszłam mieszkać do teściów. Ale czy jak wrócę do domu to nie zniszczę naszych relacji. Jak oni będą mnie odbierać? Czuję że popadam w depresję. Czuję że oni za dużo ode mnie wymagają, podczas gdy moja szwagierka nie da rady nawet obiadu ugotować bo według niej z dwójką dzieci się nie da. Ja ogarniam sama męża i dziecko. Jest poprane, posprzątane i codziennie obiad podaję mężowi. Już psychicznie wysiadam. Co mam zrobić. Proszę o pomoc.

Zrób bardzo prostą rzecz: zawiedź wszystkie możliwe oczekiwania rodziny twojego męża. Przecież według ich tak nie będziesz dość dobra- no i co z tego? Lepiej leżeć do góry tyłkiem niż pomagać teściowi w ogródku skoro i tak dobrego słowa nie usłyszysz. Przyjmij do wiadomości że według nich jesteś do bani cokolwiek byś nie zrobiła. Nie staraj się więc dla nich. Wtedy jakoś mniej bolą takie głupie uwagi, a później będą ci po prostu zwisać:)

Uwierz da się:)

 

 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, kalymo18 napisał:

Chcieliśmy zaoszczędzić na płaceniu czynszu dlatego nie zdecydowaliśmy się na wynajem tylko mieszkamy u teściów.

No i ponosisz tego konsekwencje. Na dodatek masz nieodciętą pępowinę od swoich rodziców, co wychodzi w momencie, kiedy zamiast rozmawiać z mężem zastanawiasz się czy uciec do swojej matki.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mąż o wszystkim wie, mamie nie mówiłam ze chce wrócić do domu. Kiedyś coś jej wspomniałam ze zle sie tam czuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Boję sie isc od teściów. Nie chce spalić za sobą mostów, jesteśmy krótko po ślubie a przed nami całe życie. Ale jak wytrzymać mieszkanie tam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jak wytrzymać?

Zacisnąć ząbki i liczyć ile zaoszczędziłaś nie płacąc czynszu za wynajem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, kalymo18 napisał:

Boję sie isc od teściów. Nie chce spalić za sobą mostów, jesteśmy krótko po ślubie a przed nami całe życie. Ale jak wytrzymać mieszkanie tam?

Dostalas odpowiedzi. Zyc bedziesz z mezem, a nie tesciami. Wyprowadzcie sie, skoro tesciowie teraz Cie nie kochaja to nie beda plakac za Toba jak znikniesz im z oczu. Moze, wrecz przeciwnie, Wasze stosunki sie poprawia. 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, AgsAgsAgs napisał:

Dostalas odpowiedzi. Zyc bedziesz z mezem, a nie tesciami. Wyprowadzcie sie, skoro tesciowie teraz Cie nie kochaja to nie beda plakac za Toba jak znikniesz im z oczu. Moze, wrecz przeciwnie, Wasze stosunki sie poprawia. 

Też mi się wydaje że jak ktoś cie nie lubi to będzie zadowolony ze się w końcu wyniesiesz, nie sądzę żeby po tobie płakali.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Myślałam o powrocie do pracy wtedy łatwiej byłoby mi to wszystko przetrwać, ale nie chce zostawiać rocznego dziecka... na wsi nie ma złobka, moja mama pracuje, a teściowie wiadomo nie przypilnują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
30 minut temu, kalymo18 napisał:

Boję sie isc od teściów. Nie chce spalić za sobą mostów, jesteśmy krótko po ślubie a przed nami całe życie. Ale jak wytrzymać mieszkanie tam?

Zastanów się czy jesteście dorośli czy tylko bawicie się w dorosłość. Macie duże szanse rozwalić swoją rodzinę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Są dni kiedy moje dziecko tak daje popalić ze już wysiadam. Męża nie ma teraz całymi dniami. Teściowa nigdy nie przyjdzie zobaczyć co się dzieje, czy nie potrzebuje pomocy, nie weźmie go chocby na 10 minut. Slychac go czasami jak pokrzykuje nawet jak jest na rękach. Czy ja dużo oczekuje? Tylko trochę życzliwości, przeciez to też jest jej wnuk, czy on jest gorszy od dzieci jej córki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mąż mówi żebym jak najczęściej jeździła do domu rodzinnego. To tylko 10 minut drogi autem. Ze mi to dobrze zrobi. Jak jestem u mamy to naprawde odpoczywam, albo wtedy jade na  zakupy spożywcze. Mama szczerze zajmuje się wnukiem nie z przymusu 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
17 minut temu, kalymo18 napisał:

Myślałam o powrocie do pracy wtedy łatwiej byłoby mi to wszystko przetrwać, ale nie chce zostawiać rocznego dziecka... na wsi nie ma złobka, moja mama pracuje, a teściowie wiadomo nie przypilnują.

 

4 godziny temu, kalymo18 napisał:

Ona pracuje za granicą. Tydzień jest w domu, a tydzień jej nie ma.

Jak teściowa ma pilnować twojego dziecka skoro pracuje za granicą???

A może ma się zwolnić z pracy?

A to bezczelna małpa z tej teściowej - tylko darmowe mieszkanie dała, a gdzie reszta? Gdzie darmowa opiekunka do dziecka?

 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, kalymo18 napisał:

Mąż mówi żebym jak najczęściej jeździła do domu rodzinnego. To tylko 10 minut drogi autem. Ze mi to dobrze zrobi. Jak jestem u mamy to naprawde odpoczywam, albo wtedy jade na  zakupy spożywcze. Mama szczerze zajmuje się wnukiem nie z przymusu 

To niech twoja mama rzuci pracę i zaopiekuje się dzieckiem żebyś mogła wrócić do pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Teściowa chodzi dumna jak paw, jakby wszystkie rozumy pozjadala. A wiele jej brakuje do ideału. Ostatnio jak pojechała do pracy na tydzień to zostawiła pranie w pralce. Powiesilam to pranie. Nic mi nie powiedziała. Może faktycznie zapomniała na śmierć o tym praniu chociaż wątpię. Pewnie sobie przypomniała ale nawet słowa dziękuję nie usłyszałam 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Darmowe mieszkanie? Przecież jemy osobno więc każdy zakupy robi dla siebie i płacimy wszystkie rachunki sprawiedliwie. Nie żyjemy na ich koszt 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×