Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Polecane posty

Witam, 

Czy są tu Mamy, ktore posłały 6latka do szkoły? Chcialam zapytać, jak to odbiło się na dziecku w późniejszym czasie. 

Syn chodzi do przedszkola, radzi sobie swietnie, wg przedszkolanki jest jednym z dwoch najlepszych w grupie, jako pierwszy odpowiada na pytania itp. Czyta, liczy, chetnie rozwiazuje wszystkie zadania, dogaduje się z dziecmi, ogolnie nie sprawia żadnych problemów. Do przedszkola chodzi z nim jego o rok starsza kuzynka, dzieciaki uwielbiają się i najchetniej każdą chwilę spędzaliby razem. Jakis czas temu przedszkolanka zasugerowała mi, ze powinnam puścić go do 1 kl, bo on bedzie sie nudzil kolejny rok w przedszkolu, a pod względem wiedzy jest dalej niz większość 7 latków. Ja nie byłam za tym, chcialam, aby syn szedl zgodnie z programem, aby mial jeszcze jeden rok beztroski dla siebie. Jednak ostatnio zarowno syn, jak i jego kuzynka płaczą, ze chcą iść razem do szkoły,ze nie chcą się rozstawać. A ja nie wiem co zrobić. Wiem, ze w pierwszych klasach da sobie radę, ale boje sie co bedzie pozniej, w wieku dojrzewania, w szkole średniej. Nie wiem co byloby najlepsze dla niego. Dodam, ze szkola jest malutka, klasy 7, 8 osobowe. W dodatku do 1 klasy idą osoby, z ktorymi najbardziej się przyjaźni. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość InStantlife

Ja bym się nie sugerowała tym, że dzieci, z którymi najbardziej się przyjaźni, idą teraz do I klasy. 

Z mojej kuzynki syn ,poszedł tak do szkoły wcześniej wtedy co zrobili jeden taki rocznik kilka lat temu.  Bardzo to się odbiło na jego psychice i na nauce, Zawsze był tak jakby rok do tyłu od innych dzieci i mają z nim wieczny kłopot bo odstaje od reszty dzieci ,ma problemy ze skupianiem się ,koncentracją i jest trochę wycofany przez to. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
38 minut temu, Neva88 napisał:

Witam, 

Czy są tu Mamy, ktore posłały 6latka do szkoły? Chcialam zapytać, jak to odbiło się na dziecku w późniejszym czasie. 

Syn chodzi do przedszkola, radzi sobie swietnie, wg przedszkolanki jest jednym z dwoch najlepszych w grupie, jako pierwszy odpowiada na pytania itp. Czyta, liczy, chetnie rozwiazuje wszystkie zadania, dogaduje się z dziecmi, ogolnie nie sprawia żadnych problemów. Do przedszkola chodzi z nim jego o rok starsza kuzynka, dzieciaki uwielbiają się i najchetniej każdą chwilę spędzaliby razem. Jakis czas temu przedszkolanka zasugerowała mi, ze powinnam puścić go do 1 kl, bo on bedzie sie nudzil kolejny rok w przedszkolu, a pod względem wiedzy jest dalej niz większość 7 latków. Ja nie byłam za tym, chcialam, aby syn szedl zgodnie z programem, aby mial jeszcze jeden rok beztroski dla siebie. Jednak ostatnio zarowno syn, jak i jego kuzynka płaczą, ze chcą iść razem do szkoły,ze nie chcą się rozstawać. A ja nie wiem co zrobić. Wiem, ze w pierwszych klasach da sobie radę, ale boje sie co bedzie pozniej, w wieku dojrzewania, w szkole średniej. Nie wiem co byloby najlepsze dla niego. Dodam, ze szkola jest malutka, klasy 7, 8 osobowe. W dodatku do 1 klasy idą osoby, z ktorymi najbardziej się przyjaźni. 

Nawet w momencie, kiedy była przez chwilę ustawa i 6latki szły do szkoły, to miały osobne klasy, a nie z 7latkami.

Jak bardzo chcesz, to weź go do psychologa dziecięcego i niech psycholog oceni czy jest wystarczająco dojrzały na szkołę rok wcześniej. Ja bym sobie darowała.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wlasnie ja nie jestem przekonana. Bardziej sugieruje mi to przedszkolanka i on sam naciska, bardzo nie chce rozstawać się z kuzynką i kolegami. Chcę wybrać dla niego to, co najlepsze. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
16 minut temu, Julia32 napisał:

Ja tego nie rozumiem, czy w kazdym kraju dzieci maja jakas inna psychike, czy co? Dlaczego w UK 6 latki obowiazkowo zaczynaja nauke I ZADEN psycholog  ich nie bada czy moga rozpoczac nauke,ani rodzice sie nie pytaja "czy poslac 6 latka do podstawowki" a w Polsce to ja nierozumiem jakies inne dzieci sa? Inna psychike maja?

Myślę, ze bardziej chodzi o to, ze dzieci są na jednym poziomie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
29 minut temu, Neva88 napisał:

Wlasnie ja nie jestem przekonana. Bardziej sugieruje mi to przedszkolanka i on sam naciska, bardzo nie chce rozstawać się z kuzynką i kolegami. Chcę wybrać dla niego to, co najlepsze. 

No to jak nie jesteś przekonana, to nie posyłaj.

20 minut temu, Julia32 napisał:

Ja tego nie rozumiem, czy w kazdym kraju dzieci maja jakas inna psychike, czy co? Dlaczego w UK 6 latki obowiazkowo zaczynaja nauke I ZADEN psycholog  ich nie bada czy moga rozpoczac nauke,ani rodzice sie nie pytaja "czy poslac 6 latka do podstawowki" a w Polsce to ja nierozumiem jakies inne dzieci sa? Inna psychike maja?

Co się tak unosisz? Tu na szczęście jest Polska, a nie UK i spokojnie możemy do szkoły posyłać 7latki bez ciśnienia, że w UK macie inaczej. Boli Cię to jakoś czy coś? Bo nie rozumiem co tak naskakujesz od razu.

U nas obowiązek szkolnictwa jest rok później niż u Was. No i co z tego? I jak najbardziej rodzic MA PRAWO skonsultować z psychologiem to, czy dziecko nadaje się już do szkoły. Są dzieci, ktore mają jeszcze o rok odroczony obowiązek szkolny i idą do szkoły jeszcze później.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
25 minut temu, cashewnut napisał:

Gratuluje syna 🙂

Jest to trudny temat, i zadajesz bardzo dobre pytania,

Moja starsza corka jest tzw “wysoce uzdolniona”,

Normalnie nie posylabym dziecka rok wczesniej do szkoly, nie wiem jak dobrze czytajacego i liczacego.  Ale poniewaz zasugerowala to twoja przedszkolanka, to poszukalabym tzw drugiej opinii. Poszukaj specjalisty, ktory oceni zdolnosci dziecka i co on poradzi. W niektorych sytuacjach, jesli dziecko jest wybitnie zdolnie, faktycznie moze dziecku posluzyc, jesli bedzie w starszej klasie. Ale mowimy tu o dzieciach faktycznie “wybitnie uzdolnionych”, ktore mowia pelnymi zdaniami przed ukonczeniem 12-18miesiecy i same ucza sie czytac w wieku 2-3 lata (bez pomocy rodzicow).To sa naprawde rzadkie przypadki.

W normalnej sytuacji, w przypadku zdolnych / wysoce uzdolnionych dzieci, raczej doradza sie zeby dziecko chodzilo do szkoly z rowiesnikami - ale poszukac szkoly o wysokich standardach i jednoczesnie rozwijac zdolnosci dziecka poza szkola. 

To ze bedzie ze starszymi dziecmi w klasie - to nie znaczy ze bedzie ze zdolniejszymi dziecmi, wiec ani nie wzmocni to jego zdolnosci, ani nie zblizy go do dzieci. Jak poczeka rok, to przynajmniej zacznie z mocnej pozycji, co mu tylko ulatwi zycie.

Jesli dobrze czyta - to poza szkola zapisalabym go do klubu ksiazkowego. Jesli interesuje go matematyka/zadania logiczne - sa fajne ksiazki z lamiglowkami dla dzieci itd.

Jeszcze jedna uwaga. Niestety ze zdolnymi dziecmi jest tak, ze zawsze bedzie troche „inny”: albo najmlodszy/dziecinny jesli zacznie rok wczesniej, albo wytykany przez dzieci jako „madrala” lub „kujon” jesli pojdzie do szkoly ze swoja grupa wiekowa. Dlatego warto poszukac grupy dzieci o podobnych zdolnosciach. I jednoczesnie, przygotowac dziecko (i siebie) na sytuacje w ktorych dziecko jest “inne” niz inne dzieci.

 

Bardzo dziękuję za odpowiedź. Nie chcę tu wychwalać syna, bo to nie o to chodzi, ale mowil w pełni zrozumiale pelnymi zdaniami w wieku 18 miesiecy, a jako 2 latek znal kolory, literki itp. Uwielbia ksiazki, albumy przyrodnicze - o zwierzętach czy kosmosie wie tyle, ze mnie zawstydza 😳 martwi mnie bardziej, co będzie za kilka lat, gdy zacznie się okres dojrzewania, jeśli bedzie z dziecmi starszymi o rok. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, rokabaska napisał:

no a sprawy toalety ogarnął?

Tak, jest w pelni samodzielny. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

znam osoby ktore zaluja ze poslaly 6 latka do szkoły, przynajmniej zalowaly w 2,3 klasie - tak emocjonalnie .Jak pozniej, to juz nie wiem. natomiast jesli klasy sa malo liczne, to moze bedzie bardziej rodzinnie, zwrocenie uwagi na ucznia mlodszego.,  czy jest sens popychac w gore jesli wiekszosc idzie w wieku siedmiu lat? trudno powiedziec jak to wyjdzie w przyszlosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Moja córka poszła do szkoły jako 6latka i cała jej xerowkowa klasa też. Jest z tego roku kiedy było to obowiązkowe. Mieli w klasie jednego 7letniego chłopca. Później zmieniłam jej szkole i ma pomieszana kwiekowo klasę. Radziła sobie bardzo dobrze aż do 7klasy. Wiadomo okres dojrzewania itd ale czy lepiej by sobie radziła zaczynając szkole jako siedmiolatka nie da się sprawdzić. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

W tych pierwszych latach szkoły, oprócz rozwoju poznawczego, bardzo wazny jest rozwój emocjonalny i społeczny. Często jest tak, że nawet kiedy ten rozwój poznawczy jest bardzo do przodu, to emocjonalny i społeczny są na takim samym lub nawet niższym poziomie niż rówieśnicy dziecka. Rozwój motoryczny to w tym okresie też kazdy rok inny. Nawet jak będzie sobie radził z materiałem w szkole to może nie radzić sobie emocjonalnie lub ruchowo z długim siedzeniem w ławce - młodsze dzieci mają o wiele większą potrzebę ruchu i krótszy czas skupienia uwagi. W późniejszym toku edukacji to się by wyrównało, ale w pierwszych trzech klasach mogłoby być być widoczne i sprawiać trudności. Na gotowość szkolna składają się wszystkie obszary rozwoju dziecka i bierz pod uwagę w szczególności rozwój emocjonalny i społeczny. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Julia32 napisał:

Dlatego rosna takie memly rozdarte co przy mamusi sa do 7 roku zycia,a pozniej mamusia lata do psychologa I sie pyta "czy dziecko dojrzalo by isc do przedszkola"🤣🤣. W Anglii rodzice nie maja takich z doopy dylematow i 6 latki posylaja do szkoly. Pozniej sie dziwic, ze do 30 roku zycia dzieci z rodzicami mieszkajac,bo zapewne mamuski pytaja "mom syn/corka ma juz 25 lat czy to nie za wczesnie bym pozwolila mu/jej sie wyprowadzic" same krzywdzicie te dzieci bo robicie jakies kaleki z nich. W innych krajach dzieci zaczynaja nauke w wieku 2 lat I NIE przychodza zadnej traumy. W UK UK obowiazkow zerowka jest w wieku 5 lat i zadno dziecko z tego powodu nie ma traumy(gdyby tak bylo to rzad napewno by to zmienil). 

Poziom edukacji w Anglii jest baaaaardzo niski przecież. I system edukacji bardzo się różni, więc samo porównywanie wieku dzieci rozpoczynających szkołę niewiele tu daje 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, Julia32 napisał:

Dlatego rosna takie memly rozdarte co przy mamusi sa do 7 roku zycia,a pozniej mamusia lata do psychologa I sie pyta "czy dziecko dojrzalo by isc do przedszkola"🤣🤣. W Anglii rodzice nie maja takich z doopy dylematow i 6 latki posylaja do szkoly. Pozniej sie dziwic, ze do 30 roku zycia dzieci z rodzicami mieszkajac,bo zapewne mamuski pytaja "mom syn/corka ma juz 25 lat czy to nie za wczesnie bym pozwolila mu/jej sie wyprowadzic" same krzywdzicie te dzieci bo robicie jakies kaleki z nich. W innych krajach dzieci zaczynaja nauke w wieku 2 lat I NIE przychodza zadnej traumy. W UK UK obowiazkow zerowka jest w wieku 5 lat i zadno dziecko z tego powodu nie ma traumy(gdyby tak bylo to rzad napewno by to zmienil). 

Ale gdyby ktoś cie zachęcał żebyś swoją wówczas 5letnia córkę posłała już do pierwszej klasy A nie do zerówki bo tak świetnie sobie radzi w przedszkolu też pewnie byś się zastanowiła czy jest na to gotowa. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Do liceum chodziły że mną dwie siostry. Jedna była o rok od nas młodsza. Mama posłała ja do szkoły z siostrą chyba żeby było jej wygodnie, chciała wrócić do pracy czy sos takiego. I ta młodsza dziewczyna mówiła że źle się z tym czuła. Zawsze była ta młodsza i musiała "gonić" starsza we wszystkim. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
27 minut temu, Julia32 napisał:

Moja corka w wieku 9 lat z matematyki ma tabliczke mnozenia do tysiaca, dodaje i odejmuje liczby trzycyfrowe np 275 + 527, teraz ucza sie pierwiastkow takze niewiem czy taki niski poziom, ma lekcje informatyki od 2 klasy(obecnie jest w 4) i mogla bym tak wymieniac takze niewiem ja pamietam,ze w wieku 8-9 dopiero uczylam sie tabliczki mnozenia do 100 bedac dzieckiem 

Może faktycznie się mylę. Nie z czasownikami osobno. 

W każdym razie, wątek jest o posłaniu dziecka do szkoły rok wcześniej. Z rok starszymi dziećmi. Wątpię, żebyś chciała do zerówki posłać 4latke. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serduszkowiec01
41 minut temu, Julia32 napisał:

Moja corka w wieku 9 lat z matematyki ma tabliczke mnozenia do tysiaca, dodaje i odejmuje liczby trzycyfrowe np 275 + 527, teraz ucza sie pierwiastkow takze niewiem czy taki niski poziom, ma lekcje informatyki od 2 klasy(obecnie jest w 4) i mogla bym tak wymieniac takze niewiem ja pamietam,ze w wieku 8-9 dopiero uczylam sie tabliczki mnozenia do 100 bedac dzieckiem 

Ktoś tu koloryzuje lub pisze niezrozumiale. Tabliczki mnożenia (czyli liczenia w pamięci) do tysiąca to nawet dorośli ludzie nie opanowali, a co dopiero dziecko w trzeciej czy czwartej klasie. Co innego mnożenie pisemne do tysiąca - to z tym jestem się w stanie zgodzić... Totalnie nielogiczne. A moje dziecko lekcje informatyki miało już od pierwszej klasy, tak więc nie wiem czy w tym UK taki wysoki poziom mają... 😂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
49 minut temu, Julia32 napisał:

Gdyby poslanie 5 latka do szkoly bylo obowiazkowe to oczywiscie bym to zrobila w koncu nie miala bym wyjscia. Gdyby bylo nieobowiazkowe to mysle,ze z perpektywy czasu tez bym poslala

Ty to pewnie posłałabyś dwulatkę do szkoły byleby mieć spokój i mieć cały dzień dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Julia32 napisał:

Dlaczego nie? 

Bo po takich dzieciach zawsze widać różnicę. Powiem więcej, widać nawet różnice między tymi dziećmi, które są z tego samego rocznika, a jedno jest z początku roku a drugie z końca. Jak byłam w drugiej ciąży, to modliłam się, żeby moje dziecko nie urodziło się w grudniu. Udało mi się fartem - jest z 1 stycznia.

Nie zabierajcie dzieciom dzieciństwa, na wszystko przyjdzie pora.

  • Like 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serduszkowiec01
1 minutę temu, Julia32 napisał:

A czy ja napisalam jakie mnozenie? Oczywiscie,ze pisemne do tysiaca ,natomiast te do 100 juz corka zna na pamiec. 

Tabliczka mnożenia to tabliczka mnożenia (liczenie w pamięci wyniku np. 7x8=56) a liczenie pisemne (dodawanie, odejmowanie, mnożenie, dzielenie) to rozpisywanie działań na kartce. Czyli w pierwszym przypadku szybko liczysz w pamięci, w drugim wykonujesz zadanie na kartce. Naprawdę nie widzisz różnicy? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Julia32 napisał:

Moja corka w wieku 9 lat z matematyki ma tabliczke mnozenia do tysiaca, dodaje i odejmuje liczby trzycyfrowe np 275 + 527, teraz ucza sie pierwiastkow takze niewiem czy taki niski poziom, ma lekcje informatyki od 2 klasy(obecnie jest w 4) i mogla bym tak wymieniac takze niewiem ja pamietam,ze w wieku 8-9 dopiero uczylam sie tabliczki mnozenia do 100 bedac dzieckiem 

No popatrzcie córka alga i omega a matka mopsiara... 😄

 

  • Like 1
  • Haha 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Julia32 napisał:

Dlatego rosna takie memly rozdarte co przy mamusi sa do 7 roku zycia,a pozniej mamusia lata do psychologa I sie pyta "czy dziecko dojrzalo by isc do przedszkola"🤣🤣. W Anglii rodzice nie maja takich z doopy dylematow i 6 latki posylaja do szkoly. Pozniej sie dziwic, ze do 30 roku zycia dzieci z rodzicami mieszkajac,bo zapewne mamuski pytaja "mom syn/corka ma juz 25 lat czy to nie za wczesnie bym pozwolila mu/jej sie wyprowadzic" same krzywdzicie te dzieci bo robicie jakies kaleki z nich. W innych krajach dzieci zaczynaja nauke w wieku 2 lat I NIE przychodza zadnej traumy. W UK UK obowiazkow zerowka jest w wieku 5 lat i zadno dziecko z tego powodu nie ma traumy(gdyby tak bylo to rzad napewno by to zmienil). 

Nie no, bo 7letnie dziecko to już nie potrzebuje rodzica, co nie? Nie żeby coś, ale z Twoich tematów to wynika, że masz rozdartą 9latkę oczekującą mamusiowej obsługi, więc raczej nie od wieku pójścia do szkoły to zależy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
15 minut temu, Julia32 napisał:

Ale to w przedszkolu lub nawet w zerowce dziecko nie ma dziecinstwa? Przeciez przedszkole to jest kraina zabawek ,zerowka zreszta tez w Polsce z tego co pamietam. Jaka ma miec dziecko traume? Przeciez tam sie tylko bawia lalkami, samochodzikami, koloruja,spiewaja piosenki,tancza,chodza na place zabaw z przedszkolankami, ogladaja bajeczki itp to jest wlasnie kraina dziecinstwa,wiec o jakim zabieraniu dziecinstwa piszesz? 

Szkoła a przedszkole to całkiem co innego. To po pierwsze. Po drugie, ja przedstawiłam swoją opinię na podstawie wieloletnich obserwacji i doświadczeń, a nie na podstawie widzi mi się. Jak się matka uprze, żeby posłać, to niech pośle. Ja swojego bym nie posłała choćby było najzdolniejsze. Tyle w temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, Neva88 napisał:

Witam, 

Czy są tu Mamy, ktore posłały 6latka do szkoły? Chcialam zapytać, jak to odbiło się na dziecku w późniejszym czasie. 

Syn chodzi do przedszkola, radzi sobie swietnie, wg przedszkolanki jest jednym z dwoch najlepszych w grupie, jako pierwszy odpowiada na pytania itp. Czyta, liczy, chetnie rozwiazuje wszystkie zadania, dogaduje się z dziecmi, ogolnie nie sprawia żadnych problemów. Do przedszkola chodzi z nim jego o rok starsza kuzynka, dzieciaki uwielbiają się i najchetniej każdą chwilę spędzaliby razem. Jakis czas temu przedszkolanka zasugerowała mi, ze powinnam puścić go do 1 kl, bo on bedzie sie nudzil kolejny rok w przedszkolu, a pod względem wiedzy jest dalej niz większość 7 latków. Ja nie byłam za tym, chcialam, aby syn szedl zgodnie z programem, aby mial jeszcze jeden rok beztroski dla siebie. Jednak ostatnio zarowno syn, jak i jego kuzynka płaczą, ze chcą iść razem do szkoły,ze nie chcą się rozstawać. A ja nie wiem co zrobić. Wiem, ze w pierwszych klasach da sobie radę, ale boje sie co bedzie pozniej, w wieku dojrzewania, w szkole średniej. Nie wiem co byloby najlepsze dla niego. Dodam, ze szkola jest malutka, klasy 7, 8 osobowe. W dodatku do 1 klasy idą osoby, z ktorymi najbardziej się przyjaźni. 

Podstawowe pytanie. Z którego miesiąca jest dziecko. Bo jest różnica pomiędzy 6 latkiem z lutego, a 6latkiem z września. To, kiedy dziecko zaczęło mówić zdaniami nie ma żadnego znaczenia. 

Idziesz do poradni psychologiczno-pedagogicznej i tam ci dziecko zakwalifikują do pierwszej klasy, lub nie. Zadziwiające jest to, że dzieci 7letnie urodzone w grudniu muszą sobie poradzić, a 6latek ze stycznia taki nieporadny. Jestem mamą dorosłego dziś 6 latka posłanego do pierwszej klasy. Później napiszę więcej. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

To jest jałowa dyskusja. Jak taka matka się uprze i nic do niej nie trafia, a jest świecie przekonana o swoich racjach, to i tak pośle. Niech posyła. Jej prawo. Po co tu się kłócić, niech każdy podejmuje decyzję samodzielnie. Ja podtrzymuje zdanie, ze swojego bym nie posłała. Za Chiny Ludowe. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Julia32 napisał:

7 letnie dziecko potrzebuje rodzica, natomiast NIE potrzebuje rodzica 24 na dobe 

nigdzie nie napisałam, że potrzebuje rodzica 24 na dobę. Natomiast zdarza się, że nawet 7letnie dziecko nie jest gotowe na pójście do szkoły. W takiej sytuacji lepiej to odroczyć niż potem mieć problem z dzieckiem, które ma problemy w szkole. No chyba, że wolisz dziecko z problemami w szkole, ale ze świadomością, że poszło w dobrym wieku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

JJa poszłam rok wcześniej do szkoły, to były inne czasy niż obecnie. Przez całe 3 lata nauczania początkowego się nudziłam. Absolutnie nikt mnie za geniusza nie uważał, raczej słyszałam zdolna, ale nikt wokól tego szumu nie robił. Emocjonalnie nie odczułam tego w ogóle, na lekcjach jak pisałam nudziłam się (powinni mnie rzucić nie klasę a dwie wyżej tak to oceniam z dzisiejszego punktu widzenia). Psychicznie za to mnie wypaczyło, szkołę traktowałam jak kpinę, zrobiłam się cwana i taka zblazowana już w 4 klasie. Szczerze przyznam, że program nauczania początkowego był dla mnie de.ilny, a nie chodziłam do szkoły specjalnej. Nauka zaczęła się w 4 klasie, ale ja już byłam po 3 latach nudy mądrzejsza od każdego. W 6 klasie olałam szkołę totalnie i dostałam pierwszą czwórkę, matka sprowadziła mnie trochę na ziemię, ale do końca już miałam olewczy stosunek do szkoły. Na świadectwie piątki i szóstki, konkursy itp a zachowanie dostateczne. Współczuję wszystkim zdolnym dzieciakom, bo jeśli nic się nie zmieniło w szkolnictwie to po prostu szkoła będzie dla nich nie miejscem, które uczy, a budynkiem spotkań towarzyskich.

P.S nie, nie chwalę się, bo i nie ma czym. Co mi po sporym iq, co mi po zdolnościach skoro byłam tylko jak małpa w cyrku od prezentowania szkoły w przeróżnuch konkursikach. Czy rozwijano mój talent? Nie. Czy źle na tym wyszłam? No też nie. Szkoła nauczyła mnie cwaniactwa i kombinatorstwa. 

Wracając do problemu autorki to owszem opinia psychologa jest ważna, ale jak dziecko jest naprawdę zdolne to szukaj mu miejsca wśród "swoich". A jak nie chcesz tego to nie widzę sensu posyłania wcześniej do szkoły.

Edytowano przez roztargniona09

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wypowiem się jako nauczyciel przedszkola. Mamy w zerówce jedną 6latke, reszta to 7latki idące teraz od wrzesnia do szkoły. I ta dziewczynka faktycznie pod względem wiedzy im dorównuje, od niektórych jest nawet lepsza i jeżeli patrzeć tylko na to - to świetnie by sobie poradziła. Ale trzeba pamiętać, że między 6 a 7 rokiem życia jest AŻ 12 miesięcy. Z naszej perspektywy mało, z perspektywy rozwoju dziecka to bardzo dużo. Dziecko musi być przygotowane nie tylko intelektualnie, ale również mieć rozwój emocjonalny i psychospoleczny na odpowiednim poziomie. Jako nauczyciel i jako mama nie poslalabym 6latka do szkoły. Wstrzymałabym się jeszcze ten rok. Wytłumaczyć dziecku, że kuzynka jest po prostu starsza, ale za rok będą się widywać na przerwach w szkole i opowiadać o swoich klasach 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

c.d. mojej wypowiedzi powyżej. 

Mam dziecko z grudnia, mam dziecko ze stycznia i mam siostrę z grudnia, która ma dzieci rok po roku w tym jedno z listopada. 

Dziecko z grudnia szło do szkoły ze swoim rocznikiem i nikt się nikogo nie pytał, czy dziecko sobie poradzi. Musiało sobie poradzić. Młodsze jest jak wspomniałam, że stycznia i wiek 6-7 lat przypadł na wprowadzanie reformy szkolnictwa. Tak się złożyło, że w przedszkolu była grupa mieszana 5 i 6 latków. Tak wyszło. Kupiłam dziecku książkę dla 6latka i panie prowadziły mojego 5latka jak 6letnie. Miałam wybór. Zostawić to dziecko jeszcze rok w zerówce już jako 6latka, czy jako 6latka puścić do szkoły z 7letnimi dziećmi. Wyszłam z założenia, że dziecko będzie przerabiać 3 lata to samo, to mi się cofnie i rozleniwi. Skoro starsze urodzone w grudniu sobie poradziło, to młodsze urodzone w styczniu, będzie tylko miesiąc młodsze, kiedy pójdzie do pierwszej klasy. Pociągnęło ze sobą psiapsiółkę i obie sobie świetnie poradziły. Zarówno w podstawówce, gimnazjum i szkole średniej.  

Natomiast moja siostra miała propozycję puszczenia młodszego dziecka do klasy razem ze starszym. Siostra kategorycznie odmówiła, bo jak stwierdziła, ona jest z grudnia i ze swoim rocznikiem nie dawała rady i nie zrobi tego swojemu dziecku, które jest z listopada. Tak, że jak widać zależy sporo od zdolności dziecka. Dałam ci Autorko przykład trójki dzieci. Z grudnia ze swoim rocznikiem, które problemów nie miało. Z grudnia ze swoim rocznikiem, które tak na dobrą sprawę powinno być odroczone i dziecko ze stycznia puszczone z rocznikiem starszym, które podziękowało za to, że poszło rok wcześniej. Nadmienię, że to dziecko zdaniami zaczęło mówić mając 2,5r.

Jeśli autorko twoje dziecko jest z pierwszych miesięcy, to może warto się zastanowić, jeśli z późniejszych, to ja bym też nie puszczała. Najlepiej jest ogólnie iść do PPP i uzyskać opinię. Bo prawda jest taka, że ta decyzja powinna być uzależniona od konkretnego dziecka.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×