Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

MM-

On się rozwodzi i zaczyna związek ze mną

Polecane posty

No to ja jestem farciara. Jadę albo z mamcią albo środkami miejskiego transportu. Od nowego domu mam tylko dwa przystanki na przystanek, na którym wcześniej wsiadałam :P Anyway... wsiadam w autobus praktycznie na końcowym, więc ludzi mało, wysiadam na pętli i wsiadam w tramwaj i zawsze mam miejsce siedzące :D Gorzej z powrotami, bo tramwaj zatłoczony, a na pętli czekam na autobus który jeździ raz na 20 minut w godzinach szczytu, a poza nim raz na 35-40 minut :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie, ile Wam zabiera dojazd do pracy? Samochód 20 min, a tramwajem 20+dojście na przystanek (ok5). Autobusem: 20 (przy dobrych wiatrach)+4 min na przystanek. Ale ja na szczęście podróżuję tylko jednym środkiem komunikacji, żadnych przesiadek. Miejsce, w którym mieszkam, jest cudownie skomunikowane z resztą miasta....a niby peryferie, gdzie spokój i cisza... pięknie jest:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autkiem???? brum brum.... Mój tata, jak jedzie do siebie do pracy bez korków jedzie ok 12-15 minut, tak przy normalnym ruchu... a jak są korki, potrafi wracać 2 h:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to ja mam najlepiej w kwestii dojazdu do pracy ............. jadę coraz dalej centrum tzn z mojej dzielnicy prawie na koncu miasta jadę jeszcze dalej ............ zero korków nawet jak trwała przebudowa wylotówki na Olsztyn i Warszawę to w pracy byłam po15 minutach ............ na najlepsze jest to że wiosną i latem do pracy jeżdżę rowerem - przyjemność słonko świeci ptaszki ćwierkają lekki sefirem owiewa twarz................... wyobrażcie sobie jak może byc przyjemnie;-). Troszke gorzej mam jak jadę od niedźwiedzia dojazd wydłuża mi się do 25 minut;-).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ani, niestety nie autkiem. Ale autkiem jest niewiele szybciej - i problem z parkowaniem odpada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dojazd do pracy hmmm ile mi to zajmuje ????? no tak , ale jak to policzyć, kuchnia to dom, wc tez mam w domu, a biuro w komputerowym ;) czyli z przedpokoju :D:D:D:D:D:D:D:D:D No to ja mam z domu do pracy jeden krok :D:D:D:D:D:D:D:D::D:D:D pzredpokój jest w domu , a do biura/komputerowego wchodzi się z przedpokoju :D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D Ale na zakupy przy dobrych wiatrach jadę 50 min w jedna stronę i mimo ze mam tylko 32 km :O no a jak sa korki/roboty drogowe (któe tutaj trwaja nieprzerwanie od kąd zamieszkaliśmy) to i 1 1/2 potrafi taki dojazd zająć czasu :O Ja chcę do miasta 😭 pozdrawiam ;) Ani o co chodzi z tym popłochem w twoim miescie bo mi link się nie otwiera w żaden sposób ????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I zabijcie mnie ale ja juz mam dosć wyliczania kapitałów początkowych :O:O:O:O:O:O:O:O:O a jeszcze są tacy zdolni ze w ciągu roku mają po 5 świadectw pracy :O boze kiedy ja to przelicze , sprawdzę, obliczę i wyślę ???:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mała odnaleziona
Witam po dłuuuuuugiej przerwie. Probuje oduczyc sie siedzenia w internecie i kupilam psa wiec mam tyle czasudla siebie co nic. Pozdrawiam wszuystkich. Jeżeli nie zjaze juz w tym roku to życze Wesołych świąt :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mała odnaleziona
o co sie sało juz nie jest na czarno .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj mała, dziś rozciąąąąąąąąąąąąąąąąąąąąąąąąąaagle i przeciągle, ale do wszystkiego dam radę się zaadaptować:P Jakiego masz psa? i Jak córci? Cieszy sie nim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mała odnaleziona
witaj ja chce byc czarna a on mnie nie wpuszcza. Kupilam córci labradorka maly sliczny tylko ze siusia i podgryza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak to szczeniak
a co liczyłaś że szczeniak bedzie od razu wiedział że trzeba chodzic na dwór??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mała, a jak tam w ogóle...u nas w wielkim skrócie OK.....chyba nawet lepiej niż było, prawdaaaaaaaaaaaaaaaa???????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pewnie ,ze wiedzialam . i liczylam sie z tym wiec zabezpieczylam wszystko jak najlepiej i nie chodzi o fakt ze siusia tylko ,ze zajmuje czas, Czytaj ze zrozumieniem :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie niezłe zawirowania. Np. moj eks siedzi w Angli i usilnie namawia mnie na przyjazd. Nawet dom wynajął ( ha ha} zebym z córcią i psem przyjechała :D Na razie Carpe diem nie robie planów dlugoterminowych. Ogólnie mozna powiedziec,że u mnie też wszystko ok. Choc zawsze chce sie czegos wiecej :P Wiecznie nienasycona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No nareszcie jest tu porządek :o Witaj mała odnaleziona :D Faktycznie Twój nick jest teraz bardzo adekwatny :P Ja się już kiedyś dopytywałam dziewczyn, czy nie wiedząc co z Tobą. Mam dziś focha na Johnego. Obiadu nie będzie. Kanapki do pracy niech sam robi - dla siebie i dla mnie. Mam to w doopie i palcem nie kiwnę. Skoro ja sama maluję ściany i zajmuję się męskimi obowiązkami w domu to rozumiem, że on przejmie moje - kobiece zadania 😠 Księciunowi albo się nie chce albo zmęczony po pracy :o A ja to w pracy bujam się na krześle, dłubię w nosi i odpoczywam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość groszku dziecko
to sa właśnie uroki życia "małżeńskiego" - księciunio w fotelu, gazetka, tv, piwko a Kopciuszek zaperdziela dookoła. Jak się razem nie mieszkało, to wiele się nie wiedziało. Ale tak wygląda naprawdę życie w wiekszości rodzin i domów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tyle że ja nie jestem Kopciuszkiem. Nigdy nie była i nie będę. Prędzej poczekam, poobserwuję i jeśli nic się nie zmieni zrezygnuję. Są w moim życiu wartości cenniejsze niż wygoda mojego partnera. I on o tym wie... tyle że dotad nie miał jeszcze szans doświadczyć takiego buntu :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ach... i może w większości domów w Polsce tak to wygląda, choć bardziej skłaniam się ku opcji - wyglądało. U mnie w domu natomista nigdy tak nie było. Moi rodzice są parterami na każdej płaszczyźnie. I jakoś nie wyobrażam sobie mojego ojca z piwkiem w ręku przed tv, a mojej mamy biegającej wokół niego. Wzory wynosi się z domu... i taki dom bedę chciała stworzyć. A jeśli nie z nim... cóż, przynajmniej będzie to dom w jakim zawsze chciałam żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Groszku, ja w ramach usprawnienia organizacji domowej jakis czas temu miałam podobnie.... :p powodzenia:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej, ale rozciągnieta strona. Nie wiem dlaczego ma byc normalne to ,ze facet siedzi w fotelu piwko, gazeta, tv. U mnie w domu tez takiego modelu życia nie było. Każde z rodziców miało swoje obowiązki i je wykonywało. Nie było na pewno podziału na księciunia i kopciuszka. Bo on chyba w domu widział inny model rodziny. No i dlatego też czasami walczę z moim o to właśnie nic nie robienie. No i mój coś zrobi jak to ja pierwsza coś zaczynam robić. Myślę ,że wciąż sie docieramy i próbujemy ustalić jakieś zasady naszego wspónego funkcjonowania. Pozdrawiam Was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×