Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mama dwulatka*

Jak utemperować złośliwego dwulatka

Polecane posty

Gość fsdg
jak to?to karne krzeselko sluzy tylko do karania czy tez do jedzenia itp???? albo jedno albo drugie:(jak dziecko ma sie czuc gdy najpierw je sobie w super nastroju,zadowolone obiadek w krzeselku,a za chwile ktos go w nim "zapina pasami"i kaze siedziec?bez sensu. metoda jest ok,ale dziecku takie"karne"miejsce nie moze sie kojarzyc z zabawa itp inaczej nie zrozumie w czym rzecz i moim zdaniem rady co do "utemperowania"dwulatka nic nie dadza:( jesli juz to my-mamusie mamy ze soba problem,jestesmy zdenerwowane,znerwicowane,mamy swoje problemy z mezem,praca itp.wszytsko nas denerwuje a nasze zywiolowe dziecko tylko pogarsza ten stan. niestety,nasze samopoczucie sie smieni-zminia sie nasze stosunki z dzieckiem.wtedy inacze popatrzymy na wybryki naszego malucha.ba!w ogole nie bedziemy ich widziec:) tak wiec moze czas na zmiany w nas samych?a nie w naszych kruszynkach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fsdg
i jak nie mozna ubrac kurtki 2 latkowi????jestemw szoku.ja sie ze swoim dzieckiem nie bije a ni nie szarpie,ale jednak mam nad nim lekka przewage;) po prostu ubieram go czy chce czy nie.stawiam np na parapecie zeby patrzyl przez okno a sama go ubieram. to samo z podaniem reki przechodzac przez ulice.biore reke swojego dziecka i mocno trzymam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Yellow
fsdg-to nie jest takie proste. Zwłaszcza jeżeli dziecko szarpie się, krzyczy, płacze np. przy ubieraniu kurtki w efekcie jest całe spocone i jak z takim dzieckiem wyjść przy ujemnej temperaturze?, przy przechodzeniu przez ulicę akurat maluch ma inna wizje i chce iść dokładnie w przeciwnym kierunku, w takich sytuacjach nie pozostaje nic innego jak tylko poszukać jakiegoś fortelu :) Nie kazde dziecko przyjmie do wiadomości że akurat w tym momencie robimy to czy tamto i koniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fsdg - pozazdrościć takiego spokojnego dziecka :) I ja, podobnie jak Yellow - nie mam ochoty szarpac się z dzieckiem, tylko spokojnie je wypuszczam i ubieram jak już wyjdzie, mamy długą drogę do pokonania od mieszkania do wyjścia z bramy (14 piętro), więc przez te kilka minut zawsze się znajdzie jakaś dobra okazja... Przez ulicę na szczęście ona wie, że jadą auta i MUSI się trzymac za rączkę - jakoś mi się udało ją nauczyć (?) albo sama na to wpadła :) Miłego dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurka wodna, moze ja jednak nie zdecyduję się na dziecko skoro nie mam pewności ze urośnie grzeczne:D. Jezeli dziecko chodzi do żłóbka, przedszkola to na wychowanie chyba w domu mało czasu zostaje skoro połowe dnia spędza z róznycmi dziećmi i często nie zwracająca na nic nauczycielkę. W domu dziecko jest z wami dopiero od 16.00. W takim czasie trzeba wszystko zrobić, pranie, obiad, sprzątanie i jeszcze maluch został ze swoimi wybrykami - i sie zaczyna. Więc jak nalezy sie nim zając skoro jest tyle zajęć w domu spadających na matkę.? nie da sie g upilnowac i dzieciak robi sie łozbuziakiem. Moze trzeba poprostu ostro tłumaczyć i niech robi co chce, a my dajemy konsekwentne kary bez zbędnego mówienia, krzyczenia. Tylko robimy , w kąt i juz. Nie ma bajek bo byłes niegrzeczny i juz Bez komentarzy , bez rzadnych zbędnych tłumaczeń.jak myslicie mozna tak? czy tez nie działa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bykowna o...nie zgadzam sie co dodawanie tylko kar. To tak samo jakbys ty byla jako dorosla osoba caly czas karana: przez meza, w pracy , w sklepie-obojetnie za co :kara, kara , kara--cale zycie skladalo by sie z kar. A sa jeszcze kompromisy. oco do wozka--moja tez ostanio woli chodzic ale wyprobowalam jak ja wsadze odrazu w domu i jedziemy i opowiadam jej cos tam , a jak juz jej sie znudzi i chce wysiasc, to zajmuje ja czyms innym , daj eliscie od reki , pokazuje samolot lub dostaje paluszki i zapomina o tym ,ze chciala isc a nie jechac. Jesli od razu idzie , to wiem z edo wozka juz nie wsiadzie i tak to cala droge wioze wozek bez corki. dzisija np. jechalismy do sklepu i tez juz w domu cieszyla sie jak powiedzialam , ze jedziemy na spacer ale ona chce isc . No wiec sytuacja jak sprzed paru dni z kurtka. No wiec wrocilam sie( juz obydwie poubierane) i usiadlam na krzesle i udaje ,ze ogladam gazete. Ona placz e, ze chce isc na spacer-ja na to , ze pojdziemy ale musi usiasc do wozka -ona nie i tak pare minut -ja spokojnie nadal ogladam ta gazete , patrze a ona wsiada sama do wozka . Tak wiec tym razem sie nie spocilam i nie szarpalam i nie plakalam. cierpliwosc wygrala. agamis--twoje metody sa bardzo podobne do mojej ulubionej ksiazki: jak mowic zeby dzieci nas sluchaly jak sluchac zeby dzieci do nas mowily\"--super ksiazka. Tam wlasni bylo o tym , zeby dziecku dawac mozliwosc wyboru ( ale tylko 2 mozliwosci a nie 5 ) , np: pytac: \" chcesz na sniadanie chleb z serem czy platki mleczne\"? dziecko wie , ze jedno moze wybrac. A jak zapytamy:\" co chcesz zjesc na sniadanie\"? To odpowiedz moze byc niezadawalajaca, np: nalesniki lub inne wymyslate potrawy , co wiaze sie z czasem i niezdrowym odzywianiem.( to byl przyklad z ksiazki). Ogolnie jest tysiac innych super rad. co do nany to ja jestem za. Dziewczyny ogladalyscie jakie dzieci ludzie maja? Zgroza. 3 latek zlamal matce nosa, siostrze podpalil wlosy . Tu pomoga tylko metody nany i fachowej reki. czy wasze dzieci spia jeszcze w dzien? co do pracy: te matki co nie pracuja sa wyzywane od leniwych , te co pracuja -od wyrodnych --ludzie sami nie wiecie czego chcecie. Chyba lepiej jak matka pojdzie do pracy i moze dziecku cos zaoferowac do zjedzenia niz jak dziecko ma umrzec z glodu. Ja sama pracowalam przed porodem , obecnie pracuje tylko wieczorem co drugi tydzien , bo nie mam mozliwosci na zlobek ale nigdy nie krytykuje pracujace matki tylko je podziwiam. Kiedys nasze mamy oddawaly nas w wieku 6 m-cy do zlobka i szly pracowac , zebysmy mieli co do garka wlozyc i to nie bylo krytykowane tylko sie takie matki podziwialo. Nie kazdy moze sobi epozwolic na siedzenie w domu--to musicie zrozumiec. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czołem. Dziewczyny, wypowiadałam się tu na początku topiku, bo też bywało, że nie wiedziałam jak sobie poradzić z nieuzasadnionym płaczem córci. Od jakiegoś czasu, odkąd wprowadziłam metodę super niani jest fantastycznie! Córcia jest jak zaczarowana i aż boję się pisać, żeby nie zapeszyć. Spróbujcie tej metody z karnym jeżykiem, naprawdę warto!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama dwulatka*
Mamo 2-latki, A czy w momencie jak "czytasz" ta gazetę to Małe Ci nie przeszkadza wyrywając ją z rąk? Bo mój syn zdecydowanie wysrywałby mi ją z rąk żebym na niego popatrzyła :O Rozebrałayście się czy siedziałas tak w kurtce? Mała się nie zgrzała? Ja ogólenie staram się stosować metodę nie karania, a nagradzania, choćby słowem czy pocałunkiem, ale często zapominam pochwalić synka za to że zrobił coś bo wydaje mi się, że to normalne :O A co byście poradziły na sytuację taką jaka zdarzyła nam sie dzisiejszego ranka? Poszłam do koleżanki, która ma syna ciut młodszego od mojego ale za to zdecydowanoe większego ;) No i od razu chłopcy zaczeli szaleć, biegać i okładac się nawzajem rączkami. Potem do tego doszło rzucanie zabawkami i kubeczkami z napojami. Nie pomagały prośby, nie pomagału upomnienia, ani nawet groźby pójścia do domu :O Nie wiedziałyśmy jak mamy reagować na takie zachowanie bo po raz pierwszy urządzili taki cyrk. Na koniec położyli się na podłodze i zaczęli sie tulić :D i jak już przyszła pora pójścia do domu to był wielki płacz :O Co robić w sytuacji kiedy iine dziecko podchodzi w dobrych zamiarach, bo np. chce się przytulić a przez przypadek uderzy inne dziecko i nasze oddaje? Co robić żeby dzieci dzieliły się zabawkami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama dwulatka*
Shalla - A co to jest ten karny jeżyk? I jak się stosuje tę metodę? Nie oglądam super niani bo i tak mam już spory mętnlik w głowie :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mama dwulatka-nie rozbieralam jej ani siebie , zostawilam dzwi otworzne na oscierz , bo wiedzialam , ze i tak zaraz bedziemy wychodzic. co do bicia drugiego dziecka-nie mam z tym doswiadczenia. wiem , ze moja nie wie co to znaczy oddac. Bylismy u szwagierki co ma synka 7 m-cy mlodszego od mojej. Ten ma 2 rodzenstwa wiec wie co to znacz ysi ebronic. Tak wiec podlatywal do mojej i ja bil po glowie , a ta jak zawsz ejest zywa tak teraz stala nie wiedzac o co chodzi i kiwala palcem mowiac: nie , nie , nie. Jedno wiem jak patrze na inne dzieci, te ktore maja sztarsze rodzenstwo, wychowuja sie inaczej-sa bystrzejsze i szybciej sie rozwijaja. Nie twierdze, ze jedynaki-jak moja , to kaleki ale zaobserwowalam , ze od znajomych( kilku)-- 3 dziecko z koleji rozwija sie szybcjie: wczesniej wykonuje przerozne czynosci niz dzieci pierworodne. Co wy na to , tez to zauwazyliscie? Normalne, bo wychowuja sie w grupie i podpatruja duzo rzeczy, a niektore niestety negatywne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Yellow
Witajcie:) Wydaje mi się że jedynaki trudniej odnajdują się w grupie, no bo przecież do pewnego momentu były same i cała uwaga była poświecana im. Dlatego też od września przyszłego roku moja Mała idzie do przedszkola. Obecnie jest z Nianią bo ja pracuje. Niania też zajmuje się swoim 3-letnim wnukiem więc tak do końca nie jest sama. Sama nie wiem czy to dobrze czy źle ale właśnie przy tym Małym nauczyła się co to znaczy "oddać" czy "powalczyć" o zabawkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój syn pewnie wczesniej niż od września bedzie musiał iść do przedszkola i tez martwie się jak sobie poradzi bo jako jedynak jest ciut gapowaty ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czy to dobrze, ze nauczyla sie oddawac? nie popieram bici ale w zyciu tez musisz walczyc o swoje . Predzej czy pozniej sie tego naucza jak nie w zlobku , to w przedszkolu , a jak nie to w szkole. No a najpoznije w zyciu codziennym jako dorosly czlowiek.HA!HA! Moja nmie umie bic ale w grupie jest najstarsza i czesto wyrywa lalki i tego staram sie ja oduczyc: to moj e, to twoje . A przynajmniej jak bierzesz czyjes , to podziel sie twoim itd. i tak w kolko. Dla niej najlepiej jak ma w reku wszystko , ze prawie ja zasypuje , wazne zeby inni teog nie trzymali. Powoli ja tego oduczam. le wlasnie ostatnio zauwazylam , ze jedna dziewczynka co ma starsz erodzenstwo , mimo , ze jest 4 m-ce mlodsza od mojej nie boji sie wyrwac lalki czy innej zabwaki. Corka nie chodzi do zlobka tylko raz w tyg. na gimnastyka , a w inny dzien na grupe gdzie spiewamy i tanczymy itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie wieczorową porą:) Mamo dwulatka-to normalne że dzieci w tym wieku po chwili w miarę grzecznej zabawy zaczynają szleć i nic w tym złego do momentu kiedy nie ma zagrożenia że zrobią sobie nawzajem krzywdę. Co zrobić - jeżeli zmiana \"profilu\" zabawy nie przynosi efektu to niestety ale wydaje mi się że jedynym wyjściem jest...ubranie rozrabiaki i wyjście nawet jeżeli zacznie protestować to będzie miał nauczkę na następny raz. Przynajmniej mi się tak wydaje:) Mamo 2-latki- doszłam do takiego samego wniosku co Ty:) no ale wątpliwości mam choć pocieszające jest to że sama nie wszczyna awantur tylko jak ktoś \"jej wejdzie w drogę\" tzn. próbuje odebrać zabawkę którą ona sama się bawi i nie ma ochoty na zamianę. Ale jak już do takiej sytuacji dojdzie to jest naprawdę ostro, ostatnio nie mogła dać sobie rady ze starszym o rok chłopcem to...go ugryzła, zostawiła mu cały garnitur zębów na policzku. Zdarzenie przebiegało w takim tempie że nawet nie zdąrzyłam zainterweniować choć ... szczerze to sama nie wiem co bym zrobiła bo w końcu walczyła o swoją zabawkę którą ktoś chciał jej zabrać ani to karcić ani chwalić:( Co do rozwoju jedynaków to...chyba to nie powolniejszy rozwój tylko brak umiejętności życia w grupie i jak już znajdą się w gronie rówieśników to czują się zagubione i trochę niepewnie co może sprawiać wrażenie że \"wolniej łapią o co w tym wszystkim chodzi\". Ja zaobserwowałam u mojej córci że ona najpierw przez chwilę obserwuje a potem włącza się do zabawy i próbuje nawiązaćjakiś kontakt. Lepiej wychodzi jej \"współpraca\" ze starszymi dziećmi tak mniej więcej o rok-półtora.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
macie duzo racji z tymi fortelami,odwracaniem uwagi,kompromisami...ja tez tak postepuje do pewnego stopnia. jednak trzeba tez pomalu uczyc dziecko,ze pewne rzeczy MUSI zrobic i koniec.najpierw zaczelam od kar za agresje(te kary to bylo niezwracanie uwagi,zdejmowanie z objec na ziemie) juz gdy corka miala niecaly rok.potem przychodzilo coraz wiecej,mycie zebow-musi myc i koniec,trzymac mnie za reke na ulicy,nie zabierac rzeczy z polek w sklepie...staram sie,aby za duzo ograniczen nie przypadalo na jeden dzien i czasem wole nie zabrac jej do sklepu niz ustapic i cos np kupic. nie wyobrazam sobie stosowac forteli gdy musze ja np ubrac! popieram w takiej sytuacji odczekac az sie sama uspokoi i wtedy ubrac.ale za nic-odwracac uwage! bo w wiekszosci sytuacji chodzi przede wszystkim o nasz autorytet.co bedzie gdy 5 latek nie bedzie czul,ze skoro mama tak kaze,to znaczy,ze tak ma byc? wtedy juz nie wystarcza fortele. nie mowiac o poczuciu bezpieczenstwa,ktore scisle zalezy od poczucia,ze rodzic panuje nad nami.oczywiscie wszystko to dziala pod warunkiem,ze nie naduzywamy naszej \"wladzy\" kazac i zabraniajac gdy nie ma takiej potrzeby. natomiast druga wazna rzecza jest zawsze chwalic gdy dziecko zachowuje sie dobrze-chwalic proporcjonalnie do sytuacji.czasem wyglada to jak kabaret,ale trzeba o tym pamietac caly czas. gdy np moja mala nie chce jesc-droczy sie(ale juz nie ma atakow zlosci,minely bezpowrotnie po akcji z krzeselkiem) ja usmiecham sie od ucha do ucha przy kazdej lyzce,ktora ona zapakuje sobie do buzi,a gdy zaczyna znowu swoje dziubdzianie widelcem,ja po prostu odwracam glowe i nie zwracam na nia najmniejszej uwagi.od razu zaczyna jesc. zaznacze,ze wiem,kiedy ona po prostu nie jest glodna,bo wtedy bierze talerz w obie raczki i przekrzywia glowe mowiac \"onie\" czyli \"koniec\". polecam tracy hogg \"jezyk dwulatka\" slyszalam tez o tej ksiazce,mamo dwulatka,podobno jest swietna pozdrawiam aha,jeszcze jedno,do mam,ktore nie wierza za bardzo w dyscypline:moja corka jest autentycznie szczesliwsza dziewczynka odkad zaczelam stosowac wszystko o czym pisze lacznie z krzeselkiem.kiedys czas nam biegl na uzeraniu sie o kazdy drobiazg,podchody,fortele,skonczylo sie na atakach zlosci.teraz mala czuje,ze nie warto zaczynac ze mna i po prostu spedza wiecej czasu na smiechu,bieganiu,zabawie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ktoras z Was zastanawiala sie czy ma sens sadzanie za kare na krzeselku,na ktorym dziecko potem je.dlatego wlasnie stawiam ja wtedy w korytarzu,twarza do sciany,zeby byla w neutralnym miejscu,gdzie nie je,nie kapie sie nie spi, ani nie bawi. caly czas podkreslam,ze polecam te metode na straszne ataki zlosci,gdzie zadna przemowa ani zadne dzialanie nic nie daje. zawsze nalezy najpierw probowac nie zwracac uwagi az sie uspokoi .jesli ataki sie nasilaja-dopiero wtedy krzeselko,bo moze nie bedzie wcale potrzebne. tak duzo o tym pisze,bo niania mojej corki wychowala juz kilkadziesiecioro dzieci od roku do dwoch lat i podkresla,ze krzeselko ZAWSZE zdawalo egzamin,zadne dziecko nie siedzialo w nim wiecej niz trzy razy i bylo odtad grzeczne bez krzykow z jej strony. dodam jeszcze,ze ona czesto radzi sie psychologa dzieciecego i jest naprawde super-niania.I DZIECI JA UWIELBIAJA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mamo dwulatka co do tej sytuacji gdy chlopcy zaczeli sie bic:kazda z Was powinna byla wziac swojego na strone i wytlumaczyc mu spokojnie,najlepiej pztrzac w oczy(nie mowic nic zanim on nie bedzie sluchal),ze nie woln o bic i jesli bedzie bic to nie beda sie mogli razem bawic. jesli po chwili zabawy zaczeliby znowu sie bawic-znowu kazdy na strone do swojej mamy i tym razem ostatnie ostrzezenie,ze jesli jeszcze raz-to koniec wizyty. i potem konsekwencja-jesli znowu by zaczeli to powinnas byla zapakowac malego i nawet gdyby wrzeszczal-zabrac go do domu. na drugi raz by nie bil. Ty natomiast grozilas,ze pojdzie do domu a potem nie zrobilas tego,wiec nastepnym razem on bedzie wiedzial,ze nie musi bac sie Twoich ostrzezen i moze dalej bic ile wlezie. karny jezyk to poduszka,ktora zawsze lezy w tym samym miejscu w domu,na podlodze. nie wolno sie nia bawic.gdy dziecko zasluzy na kare,siedzi na niej przez tyle minut ile ma lat.chocby nawet wydzieralo sie jak opetane.jesli bedzie uciekac-musisz odnosic je z powrotem,az minie czas kary,do upadlego,i siedziec przy nim,bez slowa. gwarancja,ze po jednej takiej sesji juz nigdy sie ona nie powtorzy.owszem,powtorzy,ale dziecko juz w miare spokojnie doczeka do konca kary,przeprosi i o wiele rzadziej bedzie broic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja cora odkad ma rok chodzi do domowego zlobka i ja jak najbardziej popieram jak najwczesniejsze przebywanie w grupie ROWIESNIKOW,nie starszych dzieci(bo te moga udzielic zbyt ostrej nauki) im pozniej tym gorzej dziecko to znosi,tzn te nauke dzielenia sie,brania i oddawania,oraz seperacje z rodzicami ok koncze,ale sie napisalam:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jakie to ma znaczenie,ze Twoj synek by Ci wyrwal gazete? to po prostu siadz spokojnie i nie patrz na niego,nie musisz miec gazety w reku:-) przemow do niego dopiero gdy sie uspokoi,powiedz wtedy np,ze musi wsiasc do wozka,jesli zacznie krzyczec znowu,znowu odwroc glowe i zamien sie w kamien ok teraz juz naprawde koncze te wywody:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agais-przeczytałam to co napisałaś i ....super nianie, psychologowie...widze że bezgranicznie im ufasz. Tylko aż ciśnie mi się \"na klawiaturę\" pytanie dlaczego stara prawda mówi że psychologowie mają najwięcej problemów wychowawczych. Nie odbieraj tego jako krytyki, bo każde dziecko jest inne i inne metody się sprawdzają jezeli Ty czujesz że wszystko jest oki to...oki ale mnie się wydaje że do świetnych efektach to dopiero będziesz mogła opowiedzieć za kilka lat. Nie bierz tego co napiszę teraz do siebie bo piszę ogólnie. Osobiście dla mnie takie karne poduszki itp. rzeczy to łamanie osobowości dziecka. Toż to barbarzyństwo posadzić dwulatka choćby na dwie minuty żeby posiedział w bezruchu jak jego roznosi energia i jeszcze mu tłumaczyć że siedzi za karę bo zrobił to i to. A gdzie w tym wszystkim czas na radosne i beztroskie dzieciństwo, poznawanie świata niemal organoleptycznie... Sorry ale może ja nie mam racji.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
yellow karne poduszki czy krzeselko stosuje sie glownie w przypadku agresji ze strony dziecka. owszem,to jest lamanie psychiki,czy raczej przelamywanie i ja uwazam,ze co do agresji wlasnie trzeba od malenkosci te psychike zlamac,wpoic,ze agresja jest niedozwolona i koniec! oczywiscie,ze tak naprawde okaze sie za pare lat. jednak ja wierze w te metody,bo tu,na Islandii,wszyscy podobnie wychowuja dzieci juz od kilkudziesieciu lat.zreszta wszystkie prawie chodza do zlobkow(takich piecioosobowych) i tam wszedzie zasady sa podobne. w tym kraju jest jedno morderstwo na kilka lat(owszem,kraj maly),po ulicy mozna chodzic noca,male dzieci bawia sie bez nadzoru na podworkach a gdy w sobotni wieczor spotkasz grupke nawet czasem zalanych mlodziencow to uprzejmie powiedza Ci dzien dobry tu po prostu od malego kazdy jest wychowywany bardzo dokladnie i z najwiekszym naciskiem na zero tolerancji dla agresji(tylko za bicie czy gryzienie innych dzieci moja niania czasem wsadza je w krzeselko) dlatego jestem przekonana co do tych metod

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i jeszcze raz,bo Twoje slowa swiadcza,ze chyba nie doczytalas aha,jeszcze jedno,do mam,ktore nie wierza za bardzo w dyscypline:moja corka jest autentycznie szczesliwsza dziewczynka odkad zaczelam stosowac wszystko o czym pisze lacznie z krzeselkiem.kiedys czas nam biegl na uzeraniu sie o kazdy drobiazg,podchody,fortele,skonczylo sie na atakach zlosci.teraz mala czuje,ze nie warto zaczynac ze mna i po prostu spedza wiecej czasu na smiechu,bieganiu,zabawie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama dwulatka*
Przemawia do mnie zasada sadzania na poduszce o wiele bardziej niz w krzesełku a tym bardziej w oddzielnym pokoju za zamknietymi drzwiami (tym bardziej, że mój syn jeszcze nie potrafi sam sobie otrwierać drzwi, poprostu nie dorósł jeszcze do klamek ;) ). Tylko co zrobic jesli dziecko w przepisowym terminie, np. 2 minut, się nie uspokoi? Czekac dalej czy odpóścić. Co do wyrywania gazety z rąk. Pewnie, że moge nie czytać i siedzieć i patrzeć się chociażby w sufit ale wiem jak to się skończy. Mały zacznie po mnie skakac, szarpać a ja wtedy nie wytrzymam i nawrzeszczę na niego tak, że aż podkoczy ze strachu :O Co mam robic jak się tak zachowuje przecież Odnośnie sytuacji u koleżanki. Jeszcze dwa miesiące temu zrobiłabym tak jak opisa Agais, czyli dwa pogrożenia a za trzecim razem do domu. Ale jestem tak złakniona towrzystwa osób dorosłych, że na wszytsko przymkne oko, zwłaszcza, że nie zawsze jak syn szturchał koleg,ę była to jego wina. Czasem sie bronił, czasem poprsotu chciał go przytulić a że tamten cały czas w ruchu to go przypadkiem uderzył w głowę. Nie mówię, ze jest bez winy, ale przeciez nie moge go karać za to że bawiąc się przykładnie (no bo chęć przytulenia kolegi nie jest chyba niczym złym?) przypadkiem podstawił noge koledze. Dzieci w tym wieku nie mają jeszcze zbty dobrze skoordynowanych ruchów i nie przewidują zachowań towarzyszy. Na dziś to tyle spostrzeżeń :) Mam dość i kłade się spać, żeby nabrać sił na kolejny dzień zmagań ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agais-wiec może nasze różnice zdanń wynikają z różnic kulturowych. Bo widzisz jeżeli za 10 miesięcy ja poślę swoją Małą do przedszkola to ona będzi się musiała \"znaleźć\" w grupie i troche na swój sposób powalczyć o pozycję. Jak wgląda to w Polsce to wystarczy troche poczytać na internecie. Owszem moja Mała zna i będzie znała\" granice\" ale też nie może być tak do końca pokorna. Zasada jest jedna-nie zaczynaj konfliktu ale jeżeli ktoś robi Ci krzywdę to oddaj. Może to jest niewychowawcze, brutalne ale taka jest nasza rzeczywistość. A ja w przyszłości nie chce żeby moje dziecko skończyło jak ta biedna Ania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama dwulatka*
Agais - a nie uważasz, że jeśli ona wie, że "nie warto z Tobą zaczynać" to traci coś ze swojej indywidualności i robi wszytsko pod Ciebie? Nie mówię tu o biciu, czy o przechodzeniu za rączkę przez jezdnię ale np. o spedzaniu wolnego czasu. Podam przykład bo mozemy sie nie zrozumieć. Nienawidzę dźwieku odkurzacza, a mój syn mógłby "odkurzać" całymi dniami. jeśli zauważy, ze mnie to drażni, a bedzie wiedział, że "nie warto ze mną zaczynac" to zrezygnuje ze swojej ulubionej zabawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dlatego wlasnie nie mozna zabraniac i karac za nic innego jak rzeczy wazne,nie podlegajace dyskusji,jak bicie czy przechodzenie przez jezdnie nie za zabawe z odkurzaczem ani za niechec do ubierania kurtki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mniej wazne rzeczy osiagamy poprzez np niezwracanie uwagi az sie uspokoi itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ona tez np \"wie,ze nie warto ze mna zaczynac\" proszac o kolejne ciastko,bo wie,ze i tak nie dam jesli powiedzialam,ze poprzednie bedzie ostatnie. tego typu rzeczy. nigdy nie narzucam co ma robic,gdzie sie bawic(wole zamiast tego urzadzic dom tak,by mogla dotykac praktycznie wszystkiego) gdy ona spokojnie(tzn w miare,bez wrzaskow) zaoponuje,chce np usiasc na jakiejs laweczce a ja mialam zamiar juz isc,owszem,uszanuje ja i posiedzimy. gdy ona spokojnie wyrazi niechec do czegos-tez ja nie zmuszam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co do odkurzacza,po prostu wsadz korki w uszy i tyle.ja czesto wsadzam,gdy mala wali w swoj bebenek czy puszcza te sama melodie setny raz. z kolei zawsze interweniuje gdy rzuca jakakolwiek zabawka,ktora ma twarz(bo skoro ma twarz to jest kims a nie czyms) zawsze ja spokojnie powstrzymuje,mowie,ze misia moze bolec.kilka razy zagrozilam,ze bede musiala misia zabrac i kilka razy zabralam.teraz mala juz wie,ze jak chce sobie porzucac to klockami,obojetnie czym. nie zgodze sie nigdy z tym,ze ona cos traci czy jest jakas ogarniczana przez to.zanim sie wzielam na serio za te metody bywala czesto naburmuszona i czesto plakala,nie mowiac o atakach zlosci.teraz smieje sie calymi dniami. dzieci potrzebuja granic jak powietrza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesli bedziesz patrzec w sufit a on zacznie cie szarpac-wtedy wlasnie jest moment na krzeselko-wlasnie nie za poczatkowy problem(za tamto tylko nie zwracalas na niego uwagi) tylko za bicie Cie. jesli u kolegi to tamten go uderzyl,to oczywiscie nie karaj go!! mowilam tylko o sytuacji,gdyby to on bil. jesli to tamten uderzyl-jego matka powinna mu powiedziec,ze nie bedzie mogl sie z kolega bawic i w razie potrzeby spelnic ostrzezenie,izolujac go.ty powinnas wytlumaczyc swojemu,ze nie moze sie bawic z tamtym,bo mama dala mu kare,za to ze bil. i nie musicie wtedy wychodzic,tylko tamten musi byc jakos odizolowany. dziecko siedzi na poduszce albo tyle minut ile ma lat albo az sie uspokoi.niestety pierwszy raz czesto trwa dlugo...ale potem zwykle uspokajaja sie zanim czas uplynie i wtedy tylko siedza troche do konca i przepraszaja yellow faktem jest ze w Polsce jest trudniej...wiedzac,ze dziecko w przyszlosci bedzie otoczone agresja... ale Ty pisalas kiedys,ze to przez moje metody sa w dzieciach ukryte agresje,ktore kiedys wyjda na jaw...ja upieram sie,ze moje metody sprawiaja,ze agresja jest najmniejsza u takiego czlowieka jaka moze byc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×