Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

mysica

Pessar - czy ktoś miał??

Polecane posty

Gość s0nia
kokoszanel odpisałam ci juz dawno tylko chyba serwer nawalił i moja wiadomość znikła. Pessar miałam sprawdzany raz na miesiąc i co drugi dzień aplikowałam sobie czopek dopochwowy-nystatynę:).Czopki są po to aby nie było stanu zapalnego co jest dość częste przy krążku.Myślę,że powinnaś iść do innego gina na konsultację.takie olewanie problemu przez lekarza jest straszne:(. Aleksandra mojej Marysi nikt nie kupuje zabawek.Moja mama nawet nie interesuje się wnuczką...taka była od zawsze.Męża rodzina mieszka daleko i praktycznie jestesmy tu sami.Dlatego kupujemy jej to co myslimy,że ją ucieszy.Nie ma nadmiaru zabawek więc możemy troszkę poszaleć:).Kurcze nie wiem co jej kupić.Takie maluszki nie potrafia sie jeszcze bawić tak jak trzeba.Chodzi mi jeszcze po głowie pianinko.będzie uderzać w klawisze i może zabawka będzie strzałem w dziesiątkę?Okładanie wszystkiego rączką wychodzi jej bardzo dobrze.Szczególnie uwielbia klepanie po mojej głowie:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kokoszanel, ja po założeniu pessara miałam kontrolę dopiero za 3 tygodnie, a potem przy każdej wizycie, więc twoja gin powinna cię skontrolować. Co do globulek, to żadnych nie brałam i nie miałam żadnego stanu zapalnego. No wreszcie wróciłam do domku. Pisałam wam,że będę mieszkać u rodziców, zajmować się firmą i babcią. W pracy było fajowo, miła odmiana, natomiast po powrocie do domu już tak fajowo nie było, bo zamiast usiąść z gazetą przed telewizorem to ja miałam dopiero pracę: zająć się Szymonkiem, gotowaniem dla wszystkich, babcią, psami, sprzątaniem itd. Szłam spać ok 23.30, potem 2 razy wstawałam do Szymonka, a o 5:45 pobudka. Chodziłam bardzo niewyspana, ale jakoś dałam rade, w końcu to było tylko 9 dni. Mój mąż z Szymonkiem również dał sobie świetnie radę, Szymonek był aniołeczkiem. Najgorsze było mieszkanie w nie swoim domu, nie czułam się tam za dobrze, wolę własne śmieci. :) w domu mam wszystko fajnie zorganizowane, no i zupełnie inaczej się gotuje we własnej kuchni, śpi we własnym łóżku, do tego Szymonek bardzo odczuwał zmianę miejsca, pierwszą noc bardzo płakał ze strachu. Ale jestem szczęśliwa,że znowu jestem w swoim domu, w zasadzie nigdy nie byłam szczęśliwa z powrotu do domu, bo to był zawsze powrót z wakacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Soniu, a fe z tymi papierosami!!!! Będziesz brzydka! Co do drapania, to Szymonek też się ciągle zadrapuje, a teraz właściwie nas, bo lubi dotykać naszych twarzy. Co do śpiworku, to ja nie mam problemu z rozkopywaniem, bo spi na brzuchu. Przez ten czas na rowerku to nie jeździłam, bo kiedy? No ale z tego ogromu zajęć chdłam dalej, pożegnałam się z ósemką i teraz ważę 78,5. To nadal jeszcze masakrycznie dużo, ale jestem cała w podskokach,że nie ma tej ósemki, do lata jeszcze trochę czasu, z pozbyciem się siódemki trochę zejdzie - boję się świąt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość s0nia
Karinko bardzo się cieszę,że już jesteś na forum:) :). Co do chudniecia to moja waga to 70 kg.Przez miesiąc spadło mi około 2 kg,ale to tylko wagowo.Natomiast trzy tygodnie temu przymierzałam stare spodnie i były masakrystycznie ciasne ,a do zapięcia guzika brakowało mi z 5 cm.Teraz wchodze w nie na luzie:).Widocznie gdzies w środku nabieram mięśni,których nie widać a śą one cięższe od tkanki tłuszczowej i stąd ta stojąca waga:). Dobrze ,że już wróciłas do domku.Nie ma to jak we własnym gniazdku.Też nie lubie spać gdzie indziej niż w swoim własnym łóżeczku:). Marysia to drapie nas i szczypie.O wyrywaniu moich włosów już nie wspominam.Robi to tak umiejetnie,ze czasem aż łzy napływają do oczu.Szczypie tam gdzie najbardziej boli. Dzisiaj kupiłam jej to grajace pianinko....i starszy syn nim sie bawi:). Musze sie pochwalić,że Marysia nauczyła sie bić brawa i robić pa,pa:).Buzi jeszcze nie umie dawać ale poczekam :). Dzisiaj mała nie chciała pic mleka,a za to zabrała sie za jedzenie mojego schabowego:).Ostatnio robi duzo rzeczy bez trzymanki-tańczy lub bawi sie na stojaco zabawkami:).To tyle co miałam dzisiaj napisać. Co do pessara to jak widać kazdy gin robi inaczej.ja nie miałam stanu zapalnego,a czopki musiałam brac zapobiegawczo:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AleksandraN
Hej dziewczyny :) s0niu ja też ważę 70 i chyba już tak zostanie ale myślę, że przy wzroście 175 to jest już dobra waga :) Ostatnio byłam u gina żeby zmienić tabletki i jak mnie zobaczył to zapytał co ja taka chuda jestem :) wszędzie mi spadło tylko na brzuchu jeszcze mam małą oponkę ale to głownie skóra i nie bardzo wiem co z tym zrobić :( teraz będę brała Cilest bo kiedyś je brałam i nic mi po nich nie było tzn nie tyłam ani nie bolała mnie głowa. Zobaczymy może teraz też się sprawdzą :) Anie już też robi dużo rzeczy na stojąco i nawet zaczyna chodzić :) Przejdzie już spory kawałek ale na sztywnych kolanach :) i po chwili bach na tyłek :) dobrze że się nie zraża upadkami ale może to dlatego że się śmiejemy jak upada i ona wtedy też zaczyna się śmiać :) Ania też bardzo drapie nawet jak ma obcięte paznokcie ale to zauważyłam już jak Alek był malutki że małym dzieciom często pazurki się "wyginają" w drugą stronę i nawet krótkie są wtedy ostre. Pytałam o to wtedy położną i powiedziała właśnie że małe dzieci tak mają bo mają miękkie paznokcie i dlatego się tak zadzierają :) Karina rozumiem Cię że najlepiej w swoim domu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny dziekuje za inf, no właśnie moja gin mowiąc ze teraz jestem"nietykalna" miala na myśli ze już mnie nie bedzie badać ginekologicznie... o zadnych globulkach czy cos tez nie wspomniala w ogole to z forum dowiedzialam sie ze zwykle daje sie cos zapobiegawczo no i ze ten krazek jest sprawdzany:/ do tej pory byłam zadowolona z gin no ale teraz z tym pessarem to sama nie wiem co mysleć. W ogóle na ostatniej wizycie mowiła ze już nie muszę do niej przychodzic tylko mam pojechac na zdjecie krazka do szpitala bo ona mi w gabinecie nie sciagnie... nie wiem koncze teraz 34 tydz na razie nic sie nie dzieje i jest ok mam zamiar do szpitala pojechac dopiero po swietach jesli nic nie bedzie sie działo ale z drugiej strony martwie sie ze cos przegapie a tego sobie nie wybacze :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AleksandraN
kokosznel nie chcę oceniać Twojej lekarki ale mi lekarz ściągał krążek co prawda w szpitalu ale to mi kazał tam przyjechać jak miał dyżur żebym nie musiała płacić za wizytę (chodziłam do niego prywatnie) a zakładał normalnie w gabinecie i zawsze na wizycie go sprawdzał. Stanu zapalnego nie miałam ale globulki miałam zapobiegawczo. Z drugiej strony jak zaczniesz rodzić to nie masz co się martwić bo zdjęcie krążka to dosłownie chwila, gorzej jest ze szwem okrężnym ale krążek mogą Ci zdjąć dopiero na porodówce :) 34 tygodnie to już dużo :) mój gin mówił że jak będzie już 35 to spoko a 37 to już w pełni donoszona ciąża :) więc jeszcze troszkę i się wyluzujesz :) Przegapić chyba nie miałabyś co bo jak się zaczną skurcze to i tak pojedziesz do szpitala :) a jak krążek spadnie to mój gin mi tłumaczył że najprawdopodobniej wtedy wypadnie to chyba zauważysz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
AleksandraN hmm czyli jak nic sie nie dzieje to nie ma co jechac do szpitala wczesniej?? termin mam na polowe stycznia fajnie by było wytrzymac choc do nowego roku a jak pojade wczesniej i zdejma mi go to w sumie moge jeszcze urodzic w tym roku ... wiem roznie jest i sciagniecie krazka nie oznacza wcale od razu porodu ale ja i tak od ponad miesiaca biore leki bo mam skurcze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość s0nia
Kokoszanel jeśli nić się nie dzieje to wyluzuj:).Gdy pojawią sie brzydko pachnace upławy wtedy idź do gina,a tak spokojnie czekaj do nowego roku na poród:).Gdy mi zakładali krążek to w tym czasie babeczka urodziła i jej pessar ściągali na sali porodowej:). Aleksandra Marysia jeszcze nie chodzi sama.Zrobi kroczek i siada:). Wczoraj się wazyłam i mam 69,5 kg:).Teraz waga ucieka mi z dnia na dzień,ale jak pisałam wczesniej to dość długo stała w miejscu:).od wczoraj moge już mówić,że waże 60 kg z hakiem,to już lepiej niż 70 z czymś:).Moja sasiadka wazyła 105 kg,a po dwóch tygodniach spadło jej do 98kg.Teraz jej waga stoi od tygodnia,ale ona sie nie przejmuje,bo widzi po ubraniach,ze są luźniejsze i nadal jest zafascynowana siłownią. Co do oponki to nie mam jako takiej,ale gdy siedze to brzusio mi wisi,gdy znowu jem cos wzdymajacego to pęcznieje i wyglądam jak w 5 miesiacu ciąży.Pod skóra mam ładny płaski brzusio ale skóra nie zeszła sie do końca i wyglada bardzo ładnie gdy stoje wyprostowana.Wystarczy,że sie pochylę i ładność znika:(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny, z tym pessarem to nigdy nie mozna byc do konca pewną czy dobrze leży, lekarz powinien sprawdzac przy kazdej wizycie. Ja mialam zalozony w tygodniu 21 a w tygodniu 26 lekarz musial juz ściągnąć (na wizycie) bo mi spadał i sam się przekręcił do góry nogami. Stwierdził, że pierwszy raz sie spotkał z taka sytuacją i w moim przypadku to nie ma sensu. POza tym miałam problemy z wypróżnianiem, więc .... Teraz jestem bez i mam nadzieję, że jakoś wytrzymam do terminu w lutym. POzdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam dziewczyny. Dis Od godz 11 czytam to forum czyli od wizyty u gina która przewróciła mi swiat do góry nogami. Jestem w 32 i 4d tc, szyjka wiotka miekka 16mm. Dwa tygodnie temu na wizycie miala 26mm takze systematycznie sie skraca. Brzuch mi twardnieje kilka razy dziennie raczej nieregularnie, czasami czesciej, czasami wcale. Bralam Cordafen przez dwa ostatnie tyg. ale uwazam ze nic na mnie nie dzialal pozatym ostatnia jego produkcja ma termin do konca listopada tego roku wiec raczej juz go nie bedzie w uzyciu...No i dzis na wizycie zapadla decyzja ze w poniedzialek stawiam sie w szpitalu na zalozenie pessara + fenoterol 4xi ispotin2x. Fenoterol juz dzis wzielam 1/2 tabl + 2x isoptin i dostalam kolatania jak nie wiem :( ale skurcze jakby minimalnie ustaly...do pon leze plackiem boje sie szpitala nigdy w nim nie lezalam :( Do tej pory ciaza byla niemal bezobjaowowa czulam sie swietnie a teraz....szok martwie sie o siebie i o mojego Jaska

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kiki fenoterol tak działa trzeba to przetrzymać po kilku dniach, tygodniu objawy powinny minąć organizm po prostu sie przyzwyczai :) u mnie było podobnie do 30 tyg wszytsko świetnie aż nagle trafiłam do szpitala ze skurczami no i założono mi pessar a też dla mnie to było pierwsze spotkanie ze szpitalem. jeżeli chodzi o pessar to naprawdę nie ma się o co bać, zakładanie w ogóle nie boli przynajmniej mnie nie bolało a bałam się okropnie bo w ogóle mało co wiedziałam co się dzieje :( a powiem Ci że duzo pewniej się czuję mając założony ten krążek :) Tylko sobie przypilnuj swojego gin żeby kontrolował co się dzieje bo ja nie miałam pojęcia że trzeba to sprawdzać a mój gin krążek nie obchodził... Trzymaj sie :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anankee
ja już się bujam 8 tygodni z pessarem :) teraz leci nam 34 tydzień. bardzo się cieszę że go mam, biorę leki i nie leżę plackiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieki za slowa wsparcia. a widzisz moja ginka raczej do tych dmuchających na zimne nalezy. Na szczęście ona pracuje w tym szpitalu do którego mam skierowanie. z jednej strony ciesze się na ten pessar, da mi większy komfort psychiczny ale boje się czy nie jest juz na niego za pozno , w sobote stuknie mi 33 tydz. Ale nigdzie nie doczytalam jak to jest czy liczy sie wiek ciazy czy dł szyjki...ech do poniedziałku może jakoś nastawie sie psychicznie na ten szpital

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kiki1984 nie bój się szpitala, będą tam inne dziewczyny w ciąży, będziecie mogły sobie pogadać, poza tym nie wydaje mi się, aby długo tam cię trzymali, założą pessar i pewnie wyślą do domu, nasza służba zdrowia jest za biedna, aby bez potrzeby trzymać kogoś w szpitalu. A założenie pessara nie jest takie straszne i daje duży komfort psychiczny, twój tydzień ciąży nie przeszkadza w założeniu go. Kokoszanel, twoja gin zachowuje się niedopuszczalnie mówiąc ci, że nie masz co do niej już przychodzić, może jest obrażona o ten szpital? Powinna sprawdzić jak trzyma się pessar, czy się sprawdza, czy nie ma groźnych upławów (najwyraźniej się na nim nie zna), sprawdzić tentno dziecka i jego położenie, poza tym przed porodem masz pewnie mnóstwo pytań. Ciężko już teraz zmienić lekarza, ale może trzymaj się tego szpitala i tam pójdź na komtrolę. Soniu, Aleksandro, Magdo i inne dziewczyny co już urodziły - wydaje mi się,że jednak powinnyśmy założyć nowy wątek. Dopóki byłyśmy tu same mogłyśmy pisać o naszych sprawach, ale teraz jest dużo dziewczyn z pessarem i jakoś nasze tematy i nastroje już tu nie pasują. Co wy na to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zastanawiam sie tez czy beda mi najpierw robic posiew na czystosc bo na wynik sama wiem z racji wyuczonego zawodu trzeba czekac min tydzien. A doslowinie kilka dni temu skonczylam kuracje antybiotykiem przeciwgrzybicznym bo ginka zauwazyla lekki stan zapalny. Moze uda sie bez tego ?:/ nadal biore "fenoterror" jak go nazywam i powiem wam ze czujesie po nim fatalnie! kokosznel faktycznie to ginka powinna pilnowac ciebie a nie ty ja ale zmiana lekarza na tym etapie jest raczej ryzykowna. Ja do swojej tez mialam sporo zarzutow od poczatku ciazy, jest dosc oschla, wyniosla ale jako specjalista raczej dobra, szybko reaguje i stara sie pomoc zobaczymy jaka bedzie w szpitalu... mam nadzieje ze moja szyjka nie jest zbyt wiotka na ten pessar...kolejny dzien "plackowania"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam :) mam pytanko do tych co byly z pessarem i co braly globulki. podczas wkladania globulki jesli wyczulyscie pessar palcem, to powiedzcie mi na jaka dlugosc palca to bylo? np caly palec,do polowy ? mam nadzieje ze cos zrozumiecie z tego ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AleksandraN
Dziewczyny założyłam nowy temat :) http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=5050026 oczywiście na to forum też będę wchodzić bo dziewczyny pewnie będą miały pytania a skoro ja to już mam za sobą i wiem, że to nic strasznego to będę pisać i odpowiadać :) a z dziecięcymi sprawami zapraszam do nowego tematu :) kiki1984 ja też brałam Cordafen i było spoko ale faktycznie w niektórych aptekach już go nie było to pobiegłam do lekarza po więcej recept i kupiłam więcej no ale wtedy jeszcze gdzieś można było go kupić :) Moje obie ciąże też były bez problemowe do ok 26-28 tygodnia i wtedy szyjka zaczynała się skracać. Nie miałam żadnych skurczy ani nic tylko ta szyjka... I Karina dobrze Wam mówi że nie ma co się bać szpitala. Ja krążek miałam zakładany w gabinecie gina tylko przy zdejmowaniu byłam w szpitalu bo od razu pod ktg byłam podłączona czy coś się nie zaczyna. No to dziewczyny które są już szczęśliwymi mamusiami zapraszam na nowy topi ale oczywiście mam nadzieję że tak jak ja zostaniecie też tutaj żeby wspierać dziewczyny które jeszcze noszą niebieskiego przyjaciela :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokladnie wasze rady dziewczyny ktore maja juz to za soba sa bezcenne i bardzo pocieszajace :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co do cordafenu wlasnie to czulam sie po nim bardzo dobrze ale raczej swojej roli nie spelnil bo brzuch nadal twardnial i szyjka sie skrocila o 1cm przez 2 tyg. Takze chyba lepiej cierpiec przy fenoterolu i czuc ze pomaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość s0nia
monia _aa pessar zwykle czułam,gdy włozyłam palce środkowy do pierwszego zgiecia pod paznokciem-czyli krążek był czasami tak nisko ułożony.Bardzo zadko podnosił sie bardzo głeboko,że nie mogłam go dotknąć po wsadzeniu całego palca:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieki Sonie ;) ja wczoraj jak wkladam feminelle to krazek mialam tak polowy palca wskazujacego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość s0nia
Monia jak na m0je oko to Twój pessar dorze leży.Czasami będzie pod innym kątem.Czasami będzie bardzo nisko,a czasami bardzom wysoko.Nie masz o co się martwić:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość s0nia
Monia pamietam,ze pessar zawsze miałam nisko ułożony.Pewnego dnia sprawdzam palcem,a tam nie ma pessara.Sprawdzam drugi i trzeci i piętnasty raz.Zapłakana i spanikowana lecę do męża i w ryk,że chyba krążek spadł mi do wc i go spuściłam.W nocy chciałam pojechać do szpitala ale ,że nie krwawiłam i nie miałam żadnych skurczy postanowiłam,że poczekam do rana.Całą noc nie spałam.Bałam sie o dzidzię,którą noszę w sobie.Rano szybki myk do łazienki.Znowu sprawdzanie i ....gdy kucnęłam końcem palca wyczułam krążek hi,hi...:).Zawsze był bardzo nisko na pół palca,a tu taki numer mi wywinął:).Dobrze,ze nie poszłam wtedy do tego szpitala,bo dopiero by sie ze mnie śmiali.Jak widzisz każda mama panikuje i denerwuje się wszystkimi uchybieniami w ciąży:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×