Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pariskaaaaaaaa

Jutro Zaczynamy! start 07-05-2007. do wakacji 15kg mniej!

Polecane posty

Sandrudia26 o rozstepach nie wspominalam juz, bo wypieram je ze swiadomosci :) Walcze z flakiem a jak z nim wygram to moze jakis kurde laser... Powiedzmy sobie szczerze...kremami to ty tych ciazowych rozstepow nie zwalczymy chocby producent obiecywal i zarzekal sie na wszystkich swietych. Ciesze sie tylkoz tego, że widac je \"pod swiatlo\" przybraly odcien bardzo podobny do odcienia skory i tworza jedynie takie \"bruzdy\"... nie jest najgorzej . Truskawka-791 uda sie napewno :) silna wolna to podstawa a widze, ze te z was, ktore tu pozostaly ją mają :) i ja tez ją mam, życie mnie jej nauczyłam i wykorzystuje to na całego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmmmm...u mnie trzynasty dzień prawdziwej walki a jeszcze cały wcześniejszy tydzień lekkich przygotowań powiedzmy;)nie ważyłam się jeszcze od tamtej pory,postanowiłam zrobić to dopiero w ten wtorek ale już wiedzę po sobie ,że coś drgnęło.a jakie polecisz ćwiczenia na ten brzuch?może masz jakieś wypróbowane?bo ja to brzuszki i tym podobne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kto powiedział, że się poddałyśmy? :> Parisko, trochę wiary w nas :P Chwalę się, że dziś jest dwunasty dzień kopenhaskiej, czyli jutro koniec! :D Ale stwierdzam też z niesmakiem, że gruszki na wierzbie obiecywała ta dieta a tu właściwie nic... Chodzi mi głównie o szybką przemianę materii (na to w sumie nigdy przed dietą nie narzekałam, była świetna. Za to teraz narzekam.). Jeszcze tylko poniedziałek, a we wtorek robię sobie przerwę od diety. W środę wracam do walki :P Ach, i we wtorek napiszę Wam ile schudłam. ;) >>one breath, cześć :D >>sandrusia, z Tobą już się witałam, ale niemniej chcę zaznaczyć, iż bardzo cieszę się z obecności nowych osób, które mają dużo energii i ogromne pokłady silnej woli :D Ja, co prawda, dziecka nie rodziłam, ale mój brzuch wygląda tak, że żal serce ściska, chociaż w chwili obecnej jest już lepiej. : )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a mam do was pytanie... :) Jak walczycie z pokusami? Bo powiem szczerze, ze ja przestalam z nimi walczyc. Za słodkim nie przepadam. Jem je naprawde okazjonalnie, gdy ktos mi poda i nie sprawia mi to przyjemnosci. Bardziej lubie rzeczy typu chipsy,pizza i piwo :P Do pizzeri mam daleko, a ze mam synka i wchodzac wieczorem ze znajomymi nigdy nie oddalam sie za daleko od domu, chodze do jednej kanjpy blisko domu. Walcze z polaczeniem piwo+ chipsy :P Piwo jest jedynym alkoholem jaki pije. Wypije max 2 bo potem mam pelen zoladek, ale przynajmniej raz w tygodniu te dwa piwka pojda:/ Nauczylam sie tez nie jest chipsow,tzn odmawiac sobie... zostalo piwo, ktorego smak uwielbiam (nie chodzi o %, ale o smak, lubie gorycz) i mowiac szczerze... ten raz w tygodniu sobie go nie odmawiam. Kiedys sie przekonalam, że gdy sobie wszystkiego odmawiam to i tak sie łamałam i potem żarłam i piłam przez kilka dni (zwłaszcza w okresach upałów), wlaczalam tv wieczorem i przy filmie wpiepszałam duze paki chipsow popijajac ulubionym tyskim :P i tak przez kilka dni pod rzad az sie nie przesyciłam, dlatego tego razu w tygodniu sobie nie odmawiam... bo potem grzesze na umor. A rezultaty zdrowej diety i wysilku fizycznego i tak są... . A jak jest u was z wszelkimi pokusami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc jaskra :) sandrusia26 ja polecam pol godziny rozgrzewki a potem 8 mintes ABS i cwiczenia na talie :) u mnie juz po tych 9 dniach jest poproawa, brzuch nie jest juz taki galaretowaty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
>>one breath, ja muszę się bronić przed pokusami odwrotnie proporcjonalnymi do Twoich :D nie znoszę piwa, sam zapach działa na mnie niekorzystnie, chipsy zjem, ale rzadko, jak mam prawdziwą ochotę... natomiast pizze to zjem na obiad we wtorek (wiem, kończe diete, efekt jo-jo i takie tam), bo mam już taką ochotę, że żal mi serce ściska :D natomiast czekoladę, to bym z wielką chęcią pochłonęła :D Powiem tak - jak jestem na diecie takiej \"swojej\", bez narzuconego jadłospisu, to właściwie nie walczę z pokusami. Będąc na diecie 1000 kcal jestem w stanie w ramach tego zjeść pół czekolady raz dziennie :D i też chudnę. Ale to zdarza mi się tylko, kiedy pojawia się napięcie przedmiesiączkowe - wtedy czuję się jak odkurzacz. Normalnie pozwalam sobie raz tygodniu zjeść to, co lubię i na co mam ochotę. Inaczej mam zły humor, wszystko się wścieka, a najbardziej obrywa się tym, którzy są koło mnie i akurat jedzą.. :P Myślę,że całkowite ograniczanie przyjemności jest zgubne. Warto sobie pozwolić na niewielkie ilości powiedzmy raz w tygodniu, miast przez dwa tygodnie postować, a później przez kilka dni wciskać w siebie wszystko, bez żadnych oporów (mniemam, że ja tak będę miała we wtorek :P).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez uwazam,ze nie warto opierac sie na sile i raz w tygodniu czasem na dwa tygodnie sobie pozwalam na to piwko ze znajomymi a chipsow to sie pochwale nie jadlam od ms :) i daje rade, ale wiem ze gdy mnie najdzie totalna ochota to przekasze. Poki co jeszcze to nie nastapilam, grzesze tylko piwem :P Moj dzisiejszy harmonogram cwiczen juz wykonany z czego bardzo sie ciesze :) Czeka mnie jeszcze tylko szybki spacer, ale to traktuje jak przyjemnosc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja przyznam się ze skruchą, że podczas całej diety nie ćwiczyłam. Najpierw nie miałam siły kompletnie, bo byłam słaba i - że się tak wyraże - niedokarmiona :P później obolała, bo dostałam okres, a teraz zbyt zajęta, bo ciągle jakieś zaliczenia, w dodatku nie w postaci detalicznej, a hurtowej :P Ale przed chwilą wydrukowałam ćwiczenia, do których link podano wcześniej i od środy się za nie biorę ostro. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pariskaaaaaa
wlasnie ja tez mam dylemat, mama zrobila super ciacho a ja go nie moge jesc, tragedia :-( i nie wiem czy sie nie zlamie :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pariskaaa przeciez my wlasnie pisalysmy,ze czasem nie warto walczyc na sile. Jesli grzeszki nie zdarzaja ci sie czesto to nic sie nie stanie. Jesli tak bardzo ci zle z tym ciachem to zkosztuj kawalek a potem pojdziemy \"razem\" na szybki wymarsz. Ja bron Boze nie namawiam, ale powiem ze gdyby ktos teraz postawil przede mna szklanke piwa to bym ja łyknęła (ehhh ten pyszny smak goryczki,skad mi sie to wzielo? :P) Z koleji jesli masz potem \"plakac w poduszke \" z wyrzutow sumienia to rozloz to ciacho na czynniki pierwsze i zobaczysz...biała mąke a feee, cuuuukier, duzo cukru ...O ZGROZO, tłuszcz... nasycony niezdrowy tluszcz BRON BOZE i jajka.... źródlo cholesterolu ... Moze Ci odejdzie ochota :) a co do wymowek od cwiczen...to oj oj... nieładnie, bedzie lanie :P Ja samotnie wychowuje synka, pomagaja mi rodzice z ktorymi mieszkam, studiuje dziennie, sprzatam gotuje i piore i znajduje czas na cwiczenia, wiec prosze mi tu nie sciemniac :) (oczywiscie ten tekst nie jest zadna nagonka na ciebie, ja tylko w lekkiej formie zaru motywuje) :) Idziemy na szybki polgodzinny marsz i bez gadania :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Parisko, trudna sytuacja, wiem coś o tym. Jeśli masz wielką ochotę na węglowodany, to zjedz, inaczej ta ochota spotęguje. Natomiast jeśli \"zachciało\" Ci się z chwilą, kiedy to ciasto się upiekło, to myślę, że dasz radę : ) Hehe, ja wiem, że szukam sobie usprawiedliwień... Ale prawda jest taka, że wstaję do szkoły o 5:30, normalnie wracam o 16 (fakt, teraz ze względu na matury mam skrócone lekcje), jem, w pn, śr i pt chodzę na lekcje gry na gitarze (po 2 h), we wt. i sb. mam lekcje śpiewu (po 1 h), w czw mam 2 h fizyki, w sb. 2 h historii. To są same zajęcia pozalekcyjne. Poza tym też piorę, sprzątam i gotuje, bo rodzice są w pracy prawie cały dzień. I jeszcze bieżąca nauka : ) To nie zawsze jest tak, że mi się nie chce :P Czasem albo naprawdę nie mam czasu, albo siły. Włączyło mi się marudzenie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja marudze tylko przed okresem :P w tedy jestem Pani Czepialska hiehiehiehie :P rosna mi rozki :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć dziewczyny !! Ja zaczełam od dziś, i nie będe stosowała żadnej przereklamowanej diety. Poprostu zaczełam stosowac zasade zdrowego odżywiania, czyli żadnego białego pieczywa, białej mąki, słodyczy , itp. Część produktów już mam, ale mój mąż obiecał mnie dopingowac i kupić reszte produktów :)) tym bardziej mnie dopinguje bo on sam wazy 7kg mniej ode mnie :) dodam ze ja waze 72kg, a moje marzenie to 60kg. Dopingujmy sie kochane razem :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o sobie to nawet nie wspominam...w tym czasie to sama się siebie boje takie mam akcje;)i właśnie też w tym czasie najbardziej szukam jakiś smaków:)a jeśli chodzi o mnie to do słodyczy jakoś nie bardzo mnie ciągnie,zawsze się zastanawiałam jak moja kuzynka może opierniczyć prawie sama całą blache ciasta hi hi.u mnie to ewentualnie był jakiś batonik i to tez bardzo sporadycznie bo mam już chyba zakodowane w głowie,że raczej mi to na dobre nie wychodzi:)a jeśli o piwo chodzi to..no właśnie ja też lubie piwo i mamy z koleżankami taki zwyczaj aby chociaż raz w tygodniu na to piwko wyskoczyć do naszego osiedlowego pabiku...no i byłam w piątek na takich plotkach z koleżankami-one piwko a ja?woda niegazowana,najpierw obaliłam 0,5l tej wody a że one na jednym nie zaprzestały tak więc poszło druga połówka wody żebym o suchym pysku nie siedziała:)sprostowanie,nie piłam bo jestem na diecie SB a tam niestety nie wskazane:(ale przeżyłam i tylko się utwierdziłam w przekonaniu-dla chcącego nic trudnego:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sandrusia ja tez za slodkim nie bardzo. Piwka w knajpie nie odmowie sobie i placze z tego powodu :) teraz robie schaboszczaka...dzis niedziela a w niedziele pozwalam sobie na panierke :P czyli panierak raz w ms...bo schabowego w niedziele jem raz w tygodniu. Bardzo lubie kotlety sojowe ale wlasnej roboty z soji... maja mnostwo bialka...dobre przed cwiczeniami a jakie zdrowe!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
schaboszczak powiadasz...hi hi:)no u mnie dziś w domu miedzy innymi pyszne mielone kotleciki i młoda kapustka...te mielone mojej mamy to normalnie niebo w gębie a co z tego i tak nie dla mnie,zjadam tylko troche tej kapusty i to też bez zasmażki bo taką tylko mogę,ale i tak była pyszna:)) powiem Wam,że na tej diecie jakoś mnie nie ciągnie do tego żarcia,aż dziwne ale naprawde jakoś zupełnie o tym nie myśle i nie mam tych chcic na jadło;)no u mnie za jakieś pół godzinki ćwiczonka i wylewanie potów.za namową koleżanki jeszcze się folią owijam do ćwiczeń i chyba to niezły patent:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja bylam na SB i bylam zadowolona, pozostalo mi z niej duzo prawidlowych nawykow zywieniowych :) Moze nie schudlam duzo ale ładnie sie oczyscilam i przyspieszylam przemiane materii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nietykalna cześć :D Właśnie racjonalne żywienie jest najlepszą dietą. Ja marudzę właśnie przed, troche w trakcie, bo jestem obolała i jak mam na coś ochotę. A dzisiaj taaak mi się marzy kanapka z sałatą, żółtym serem i pomidorem, że to aż niesamowite :D Ale we wtorek sobie zjem. Dwa dni różnicy mi nie zrobią. Sandrusia, słyszałam, że ta folia faktycznie pomaga i podobno, jak się owinie nią na noc, to ma się rano 2 cm mniej. Ja miałam 1,5cm mniej, ale robiłam to tylko raz, bo było mi tak niewygodnie... I budziłam się w nocy, bo słyszałam sama swoje szeleszczenie, jak się ruszałam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ok.ja juz po męczarniach w foli oczywiście.wydaje mi się ,ze może być miej ale przecież to niemożliwe żeby na stałe.ja się owijam,żeby bardziej sie pocić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ja i tak sie poce litrami po olimpie, wiec strach si ebac co by bylo gdybym folie nalozyla :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
One breath, jak ten Olimp działa? Tzn. przyśpiesza metabolizm, czy spalanie tłuszczu podczas ćwiczeń, czy jak? :D I w jakiej cenie mniej-więcej? Słyszałam już kiedyś, że jest jednym z lepszych, jeśli chodzi o suplementy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no na tej stronce jest praktycznie wszystko:) jesli chodzi o praktyke to dziala w 100% i ja polecm. U mnie w miescie kupilam za 40 zl :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wróciłam właśnie z przejażdżki na rowerze - 20 km, nawet za bardzo sie nie zmęczyłam ,tylko trochę dupka mnie boli :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no sama sie zastanawiam co z rekoma, ja cwicze 8 minutes arms i chyba jakies efekty sa... ale moze to autosugestia :P 20 km?? podziwiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurcze fajnie,ja tam niestety nie mam roweru.jakoś tak nigdy o tym nie myślałam a teraz to by się przydał napewno:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
------>>>>>one_breath - dzięki za podziw, ale 20 km to chyba nie za dużo, kiedyś przejeżdżałam więcej, ale szczerze powiedziawszy samej mi sie nie chce - a odkąd mąż wyjechał nie bardzo mam z kim jeździć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×