Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość szersze spojrzenie

nie wszyscy zdradzają z nudów albo ciekawosci

Polecane posty

Gość szersze spojrzenie
Widzisz, Olka, też tak myślę, chociaż zdradzilam. Śmieszne to, albo tragiczne, sama już nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olka32
wiem kobieto o szerszym spojrzeniu:)wiem, że tak właśnie myslisz, bo czytam co piszesz z uwagą:). Może się to wydac z boku nieco paradoksalne, ale ja to rozumiem. W Twoim związku już nie było miłości, nie było właściwie związku, mimo formalnych podstaw. A Ty poszłaś na jakiś tam swój kompromis.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pisałam to już gdzieś, ale pozwolę sobie napisać jeszcze raz - każdy człowiek ma określony próg - bólu, znoszenia samotności, braku seksu, braku ciepła, braku uczuć itp w opisanej przez \'na razie jeszcze\' sytuacji, brak jest podstawowej dla mnie informacji, która jest istotna dla całości - tego, jakie temperamenty seksualne mają bohaterzy abstynencja roczna dla jednej osoby będzie do przejścia dla innej - koszmarem nie do wytrzymania z góry uprzedzam złośliwości Komicznego - teraz koncentruję się na fizjologii człowieka, pomijam filozofię i mechanikę kwantową, tfu, fizyczną aktu mamy wpływ na nasze zachowania, im człowiek jest bardziej spójny, zintegrowany osobowościowo, tym łatwiej zachować pełną kontrolę nad czynami ale na pewno nie potrafimy kontrolować tego, że jesteśmy ludźmi z wszystkimi tego konsekwencjami fizjologicznymi, też i tego, że hormony płciowe cały czas się wydzielają, a wpływ na to mamy - żaden!!! i mówienie, że wytrzymanie bez seksu w takiej sytuacji jest jedynie kwestią zasad i dojrzałości, to kompletna bzdura myślę, że w takiej sytuacji, oboje małżonkowie powinni rozważyć wszystkie za i przeciw, tak długiej rozłąki nie ukrywajmy jest to bardzo długi czas cały rok, samotności, pustki, tęsknoty ... z drugiej strony powiecie - co to za miłość, która nie wytrzymuje czasu i rozłąki, i odległości? ale jak napisałam wczesniej - skoncentrowałam się jedynie na fizjologii człowieka - aspekcie fizycznym tej fizjologii i psychicznym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na razie jeszcze.....
Olka 32 nie napisalam tego przykladu dla usprawiedliwienia zdrady....wiesz juz Zywoty Swietych daja nam mnostwo przykladow..jak to cenna i wartosciowa rzecza jest nie uleganie chuci :P :D napisalam to tylko jako przyklad, ze zawsze gdzies jest jakis poczatek.... i obojetnie czy ktos to akceptuje czy nie - to jakis stan determinuje naszymi zachowaniami.... i jeszcze jedno....z wieloma wypowiedziami tutaj sie zgadzam, wiele wypowiedzi rozumiem- zwlaszcza osob zranionych.... natomiast nie godze sie i nigdy nie godzilam na bezkompromisowosc wynikajaca li tylko z wiedzy TEORETYCZNEJ- bowiem Tyle siebie znamy ile nas sprawdzono.....(W.Szymborska) nigdy nie potrafilam potepiac za cos czego: nie zrobilam, nie doswiadczylam i w sumie nie mam o tym zielonego pojecia.... i marze, zeby moje malzenskie zycie nie bylo poddane takim doswiadczeniom, ze musialabym sie o tym wypowiadac z pozycji 'praktyka'...... ale mam w sobie niestety pokore, ktora mowi, ze nie nalezy bezkompromisowo potepiac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szersze spojrzenie
I ten jakiś tam kompromis sprawił, że nie chcę już takiego kompromisu. Wolę być sama. Też śmieszne lub tragiczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Informatyczkaaaaaaa
COMMAND.COM - domyślna powłoka (inaczej interpreter komend) systemu MS-DOS i niektórych wersji systemu Windows. Tłumaczy polecenia wpisane po znaku zachęty (prompt, zwykle w postaci "C>" lub "C:\>") na komendy wykonywalne przez system DOS. Po wpisaniu przez użytkownika dowolnego ciągu znaków i naciśnięciu przycisku enter uruchamiany jest command.com. Zaczyna on interpretować wpisany ciąg, sprawdzając czy jest to komenda wewnętrzna (np. CLS, TYPE, ECHO, PROMPT, IF, FOR), czy polecenie uruchomienia programu zewnętrznego (np. FORMAT.COM, EDIT.COM). Pliki polecenia programu zewnętrznego są wyszukiwane w folderach opisanych zmienną środowiskową PATH, opisaną w pliku autoexec.bat Domyślnie podstawową ścieżką PATH jest katalog systemowy DOS lub WINDOWS. Gdy polecenie nie zostanie rozpoznane poprawnie, interpreted command wyświetli komunikat "Bad command or file name". Command moze pracować w dwóch trybach - aktywnym(interakcyjnym) lub wsadowym. Tryb wsadowy polega na zinterpretowaniu podanego pliku wsadowego BAT, będącego spisem poleceń MS-DOS, skryptem. Plik autoexec.BAT jest przykładem pliku wsadowego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na razie jeszcze.....
a tak po prawdzie nie chcialam sie rozpisywac na temat ich wspolzycia...ale mieli baaardzo ok ;) (to akurat wiem od niej, z babskich pogaduszek przy winku)...........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z porównaniem rozłąki do choroby partnera, absolutnie się nie zgadzam choroba wywołuje troskę, zmartwienie, chęć niesienia pomocy, można się w takiej roli spełnić co więcej, w wielu przypadkach człowiek chory jest jednak w domu, przy nas mamy więc zaspokojoną potrzebę bliskości możemy się do niego przytulić, pogadać, itp znam przypadek, kiedy mąż pewnej żony uległ wypadkowi i został spraliżowany od pasa w dół do końca swojego życia dbał o jej potrzeby fizyczne, choć nie mógł się z nią kochać tradycyjnie, zaspakajał ją wiedział, że to, iż on jest sparaliżowany, nie oznacza, że ona nie ma czucia jego żona była bardzo namiętną kobietą nigdy go nie zdradziła takich sytuacji są miliony ja się nie piszę zostać sędzią życie mnie wystawiło kiedyś na wielką pokusę, nie uległam, nie żałuję ale też nie chodzę z tego powodu dumna jak paw i zgadzam się z szymborską całkowicie, często ten właśnie cytat, pojawia się w moich słowach kierowanych do rozmówców a skoro facet żałuje, że nie uległ - już zdradził :O psychicznie, ale jednak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szersze spojrzenie
----> a tak po prawdzie: pod tym cytatem mogę się podpisać obiema rękami. Dokładnie tak myślę, ale nie umiałam tego ująć tak pięknie i tak krótko zarazem jak pani Szymborska. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olka32
Kiedy parnter jest chory tez hormony działaja, wydzielają się cały czas... Nie jestesmy tylko biologiczni...ale zgadzam się, że fakto dotrzymania wiernosci w tak trudnej sytuacji rozłąki zalęzy od zintegrowanej osobowosci człowieka, czyli dla mnie - od dojrzałości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na razie jeszcze.....
a tak po prawdzie podpisuje sie po Twoja wypowiedzia.... uwazam, ze czesto osoby jak to nazwalas 'dumne jak paw' sa niestrawne poprzez wydzielana przez nie aure doskonalosci... ja identyfikuje sie raczej z tymi niedoskonalymi..... natomiast z twoim ostatnim zdaniem sie nie zgodze.....byc moze moja wypowiedz byla aczkolwiek dluga to jednak pozbawiona wielu faktow pozwalajacych na jasniejsza ocene... on nie zaluje, ze nie zdradzil...bo twierdzi, ze tego nie zrobi..... wiesz to raczej zal do systuacji, do tego, ze do licha jest facetem, ktoremu cos tam w duszy gra....a jest sam....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na razie jeszcze.....
Olka 32 uczepilas sie tej choroby..... masz w nicku chyba wiek, wiec dorosla jestes.... nie mowmy o chorobie ciezkiej, obloznej itd..... porozmawiajmy o zwyklej grypie: takiej, ze bola kosci, stawy, miesnie, kazda rzesa i kazdy wlos, z nosa i oczu cieknie, i generalnie czlowiekiem telepie..... przerabialas juz taki stan? i te hormony Ci graly? smiem twierdzic, ze ostatnie na co mialas ochote to seks.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na razie jeszcze.....
i dalej..... czy w przypadku takiej choroby partnerowi te hormony sie wydzielaja? podany przyklad malzenstwa, gdzie maz zostal sparalizowany- jest przykladem dobrym, chociaz jestem pewna, ze wiele miesiecy zaraz po wypadku, w obliczu takiej tragedii u obojga malzonkow nie bylo checi przezywania fizycznych uniesien....musialo sie dopiero to ich zycie ulozyc 'po nowemu', zeby i ta sfera wrocial do normalnosci.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olka32
na razie jeszcze...spokojnie:)to na początek:) miałam pokusy, miewałam okazję- nie zdradziłam. Nie pisałam o tym wcześniej, nie uwazałam, że jesto to akurat to miejsce gdzie powinnam sie jakos szczególnie z tego powodu nadymać. Rozumiem, że identyfikujesz się z niedoskonałymi, to ludzkie i naturalne. Ja tylko mówię o sobie i może zwyczajnie projektuję swoja postawę na innych.Ja potrafię, więc inni też mogliby...;). I spokojnie, wiem, że to błąd:) .Bo każdy jest inny i każda sytuacja jest inna. A świat nie jest czarno -biały i każdy z nas ma inna odpornośc, emocjonalnośc itd, itd. Co oczywiscie wciąz nie znaczy, że szukam dla zdrady usprawiedliwienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olka32
a co do chorób i innych podobnych niedoskonałości ludzkich...to niestety znam przypadki, gdy mąz zdradzał żonę, która jak pisałam miała ciaże z powikłaniami. Ona była w ciązy, a jemu wciąz wydzielały sie hormony...hmmm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na razie jeszcze.....
hmmmmm.......powiem tak niestety, gdyby wszystko bylo czarne albo biale, moze byloby latwiej? moze..... kiedy na tym topicu zabieralam glos po raz pierwszy- to napisalam, ze chcemy zyc wygodniej.... w domysle mialam na mysli to, ze nie umiemy chyba w tym pedzie zycia borykac sie z przeciwnosciami natury uczuciowej.... i dodam jeszcze cos, co chyba nie zostalo jeszcze powiedziane: od wielu lat na zdrady i rozwody panuje przyzwolenie towarzyskie i spoleczne, w niektorych kregach wrecz wypada miec kochanke/ka a jeszcze nie az tak dawno rozwody byly zabronione, a rozwodnicy (o ile ten proces rozwodu przeszli) byli narazeni na ostracyzm towarzyski i spoleczny, bywali wyrzucani poza nawias swojego towarzystwa.... jeszcze w latach chyba 60-70 rozwody byly we Wloszech bardzo rzadkie. chociaz patrzac na przezyte zycie Sophii Loren i juz zmarlego Carlo Ponti..... byla jego 2 zona, i przezyli szczesliwie chyba z 50 lat.... kurcze juz sama nie wiem.....czy nalezy ich potepiac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sorki, rzeczywiście inaczej zrozumiałam żal tego mężczyzny nie doczytałam ... co do tego małżeństwa to oczywiście, że musiało się im ułożyć na nowo, musieli się pogodzić z sytuacją na początku była walka w ogóle o jego życie i możliwość poruszania się, choćby i na wózku, samodzielnie ciąża zagrożona? ja taką miałam, współżyć nie mogłam, nie mogłam mieć orgazmu, bo skurcze mogłyby doprowadzić do poronienia, a potem do wcześniejszego porodu ale o mężu nie zapomniałam, nie żyjemy w średniowieczu, seks to nie tylko stosunek ludzie chorzy często zamykają się w sobie, koncentrują jedynie na chorobie, to ona jest całym ich światem -mówię o przewlekłych chorobach to jest błąd, ale psychika chorego jest inna niż zdrowego człowieka mają charakterystyczną skazę i rzeczywiście ich bliscy są w takiej sytuacji wystawiani na wielką próbę często zdrada w takim wypadku nie jest jedynie zaspokojeniem chuci, ale próbą dotknięcia, uchwycenia normalności, tej normalności, której nie doceniamy, kiedy jesteśmy zdrowi i nasi bliscy też ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olka32
A ja myślę, że postęp w obyczajowości może sie stać zmora naszych czasów. I hedonizm. Nastawieni jestesmy na doświadczanie, pochłanianie, jestesmy cywilizacją złakniona bodzców, bodzców dla ciała przede wszystkim. I pęd, wszystko szybko, natychmiastowa gratyfikacja, juz, tu i teraz. W obliczu takich załózen np dbanie o związek wydaje sie mega trudne i mozolne. Ja myślę, że ważne jest dla człowieka by myślał samodzielnie, niezaleznie od zmienijących się trendów na rozwody, swingowanie. To ostatnie to też bardzo popularna i lansowana nowinka. Osoby wymieniające się partnerami i mające związki otwarte szczycą się nierzadko przekraczaniem granic itd. Wiele osób ma wrażenie, że teraz po prostu nie wypada tego nie robic, to nowy standard w pożyciu.Może więc monogamia to w ogóle przezytek? sorry , odbiegam od tematu...:D A ja myśle, ze wszystko jest dla ludzi. Tylko niech to beda nasze świadome wybory. Niezaleznie od wszystkiego co juz powiedziane, pamiętajmy o załozeniach z początku topicu...zrada rozrywa związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olka32
a tak po prawdzie....nie mówie, ze ciężarna żona zapomniała o mężu...on po prostu chciał miec dziki, niczym nieskrępowany seks, którego żona mu dac nie mogła.I miał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na razie jeszcze.....
a tak po prawdzie ladnie piszesz i madrze.... podoba mi sie, ze bazujac rowniez na swoich doswiadczeniach, gdzie rzeczywisce wymieniasz powody dla ktorych moglabys ulec jakims pokusom, a nie uleglas.... starannie wazysz wypowiedzi i chociaz nie gloryfikujesz to jednak zostawiasz ten margines dla czlowieczej niedoskonalosci....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magdalllllena
a mnie zdrada przeraża, zwyczajnie boje się zdrady. Może dlatego własnie brzydzę się nią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na razie jeszcze.....
a skoro mnie czytacie i o dziwo odpowiadacie :D to jeszcze dopisze: zdrada, aborcja, eutanazja, kara smierci to sa ciezkie tematy, dotykaja bowiem naszych MORALNYCH wyborow.... zawsze jest cos za i zawsze jest cos przeciw.... zawsze kazdy broniac swojego stanowiska wytacza ciezkie i w swoim przekonaniu wazkie argumenty....i chyba nigdy nikt nigdy nie dojdzie do kompromisu...bo tego po prostu nie ma.... nie mozna powiedziec ze cos jest dobre, tylko nie do konca..... a wracajac do tematu wiodacego: mnie osobiscie naprawde przeraza latwosc, z jaka mozna w sieci znalezc partnera na wysok....z ciekawosci, z nudy.... takie to latwe, dostepne.... i to mnie przeraza naprawde.... i to jest to o czym pisala Olka- zdziczenie obyczajow nas w koncu wykonczy, i oby patologie nie staly sie obowiazujacymi normami....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olka32
i mnie tez to zdziczenie przeraża...seks lezy na ulicy. Wystarczy włączyć komputer. To może ja zadam inne pytanie, jak myslicie, co można zrobić by uratowac wziązek przed zdradą? Według mnie dobry związek (i tu mozna się rozpisac jaki to...)może chronić. No, ale ponieważ jestesmy tylko ludzmi to...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziękuję na razie jeszcze :) choć ja niczego specjalnie nie ważę jestem chyba wyważoną osobą ostatnio z racji zawodu, przeszłam obowiązkowe \'oczyszczanie\' i jakieś efekty tego są :D za kilka miesięcy zacznę ciskać gromy i błyskawice :P tak też może być ... ale napisałam to tylko tak na marginesie spokojnego wieczoru może jeszcze zaglądnę tu do was 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olka32
Opinie i poglądy każdego człowieka wynikają z jego doświadczeń, przeżyc, lęków, wartości, zasad, charakteru, sposobu przeżywania itd. Dla kogoś jeden pogląd bedzie bliższy, dla drugiego ten sam baaaaaardzo daleki. Dlatego rozważając tak trudne i zawiłe tematy raczej nie dojdziemy do jakiegoś stałego i ostatecznego tworu. No chyba, że pójdziemy według działów Atmo:D..i wciąż nie wiem kto objął, jeśli w ogóle dział praktyczny:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na razie jeszcze.....
Olka wydaje mi sie, ze dobry zwiazek to taki, ktory oboje partnerow pielegnuje.... taki gdzie nie ma patologii z cyklu przemoc psychiczna i fizyczna.... taki, gdzie sa soba zainteresowani rowniez fizycznie i chca byc zainteresowani... taki gdzie ze soba ROZMAWIAJA.... taki gdzie nie ograniczaja swoich pasji i zainteresowan.... taki gdzie jest praca.....i stabilne dochody (o dzieciach nie napisalam specjalnie) Olka moglabym jeszcze wymieniac...ale czy nie tworze idealu niedoscignionego.....?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olka32
owszem tworzysz.ale może warto... Bo choć nie uda nam się tego wszystkiego osiągnąc, wdrożyć , wypracować, to chyba warto mieć jakis układ odniesienia:),,zresztą, jeszcze pomyśle , ale ten model wydaje mi sie juz być w miarę kompletny:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na razie jeszcze.....
Olka czy nie wracamy zatem do punktu wyjscia.....? czy nie idiota/ka zdradzilaby taki zwiazek?... i kolo sie zamyka...zdradzamy bo czegos brakuje (uczuc, pasji, pieniedzy), albo czegos za duzo (obojetnosci, przemocy, alkoholu....) :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olka32
niestety....brak popycha nas w słodko-gorzkie objęcia niewierności:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na razie jeszcze.....
w sumie pozostalysmy same....coz rodzina zagarnia od kompa...pewnie jeszcze zajrze... Olka dobranoc na razie... milo bylo porozmawiac i dojsc do jakiegos jednak konsensusu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×