Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Katie Jordan

5-10kg w DóŁ, 500-800kCaL, dietka MŻ !!! Ktoś ze mną?!

Polecane posty

Katie Jordan, dzięki:) Spróbuję z tym rowerkiem, oby jakieś efekty były, bo inaczej chyba sobie kawałek łydki po prostu odetnę:P Za sobą ma pilates plus rozciąganie godzinne, bo mam ambitny cel- zrobienie szpagatu:D Do tego popijam zieloną herbatkę i uczę się na koło, a taka ładna pogoda za oknem. Zjadłam dziś dwie marchewki i jabłko mrożonkę meksykańską z kotletami sojowymi i odrobiną ryżu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć herbatnik! mam ten sam problem z nogami :/ ja w łydce mam 38 więc jest jeszcze gorzej :( na kolacje zjadłam kanapke z łososiem i jogurt naturalny z pomarańczą i grejpfrutem, dziś grubo ponad 1000kcal mi wyszło więc już nawet nie licze :( musze się chyba bardziej zmotywować, bo już mam wrażenie że wszystko wraca najwyższy czas wziąc się do pracy, łacina na mnie czeka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Herbatnik - zdecydowałaś dołączyć, fajnie :D Kurcze, rozciągasz się przez całą godzinę? Ja mam dosyć po pięciu minutach, podziwiam. Na ramiona polecam wszelkie ćwiczenia z hantlami, po jakimś czasie spodnia strona przestaje się \\\"telepać\\\" i ładnie się umięśnia. Zresztą ogólnie chudnięcie też temu sprzyja. Lulla_bye - łacina? Studiujesz medycynę? Katie - gratuluję kolejnego centymetra na minusie :D Mnie też było zimno (ale nie od odchudzania bo w sumie jem sporo) dopóki nie odkryłam, że kaloryfery jeszcze grzeją, lol. Ustawiłam więc na 5tkę. Orise - również gratuluję, ładny wynik :D Sonia - witam :) Podobnie jak Lulla_bye uważam, że 1000 kcal to w Twoim przypadku strasznie mało. Poza tym masz prawie idealne wymiary i żadna restrykcyjna dieta nie jest potrzebna, nie musisz walczyć z dysproporcjami itp. :) Zresztą zrobisz jak zechcesz :) Nalot na restaurację zakończył się sukcesem. Zamówiłam omułki w białym winie (więcej było muszli niż mięsa), sorbet kokosowy, którego 1/3 oddałam mężowi, poza tym zjadłam 1 (słownie jedną :P) frytkę i dużo za dużo białego wytrawnego wina. Ale wszystko \\\"koszerne\\\". Rano zjadłam dodatkowo 2 wasy z rzeżuchą i 100g serka homo, potem kolejne 100 g homo z odżywką białkową i jabłko. Na wieczór planuję paluszki krabowe z warzywami i sosem sojowym i chudy twaróg. I jeszcze ze 40 min ćwiczeń ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
udany dzień za mną. Wychodziałam się małą i mężem na dwóch spacerach, naprawdę solidnych, ale jutro zabieram od rodziców mój rowerek i zamierzam jeździć wieczorkami. Dla lepszych efektów... No i mój problem z zaparciami chyba się oddala. Choć może to wpływ diety warzywno-owocowej, dosłownie siedzę dziś na kibelku bez przerwy (sorry za szczerość, ale to efekt diety). Na obiad był kalafior i marchewka w plasterkach (gotowane), pomidorek i surówka z czerwonej kapusty. Niedawno jabłko. I już koniec dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lulla_bye, a próbowałś rowerku? Ja zacznę, więc jak będą efekty dam znać:) Dorzucam hantle, tak jak mi radzisz Tarmoszku:) Mam tylko obawę, czy nie zrobię się od tego szersza w barkach? Kiedyś robiłam pompki i w ogóle dużo ćwiczyłam ręce i jestem dość szeroka;/ W ogóle narobiłaś mi ochoty na sorbet kokosowy:P Orise, gratuluję udanego dnia:) Ja też staram się jeść głównie warzywa i owoce. Kolejny dzień do przodu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja na obiad zjadłam jeszcze trochę kalafiora i brokułów, a na kolację odrobinę jogurtu i czekolady. Zmieściłam się w 500kcal, więc nie jest źle ;). Trochę krótko, ale idę dzisiaj wcześniej spać, bo jutro muszę szybko wstać. Miłej nocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Herbatnik - hmm, to może dla pewności rób ćwiczenia, które nie angażują barków. Np. zwykłe zginanie wyprostowanych łokci albo zginanie od tyłu... może zamiast mętnie tłumaczyć posłużę się przykładami :P http://www.kulturystyka.pl/atlas/ramiona.asp ja chwalę sobie 7 na bicepsy czyli uginanie ramienia ze sztangielką podparte o kolano i 6 na tricepsy czyli prostowanie w opadzie. Tam właściwie żadne inne mięśnie nie są zaangażowane. A sorbet był wyborny... :> Przez noc ubyło mi kolejne 300 gram czyli jestem na 52,6 :D Czyżby to magiczna zielona herbata? W talii zleciał kolejny cm (już prawie prawie 61 cm bez kilku milimetrów) i wróciłam do 88 w biodrach (niebezpiecznie przesuwałam się pod 90tkę). Uda bez zmian @#!%$ >:-[ Lulla_bye - a rozciągania próbowałaś? Podobno wysmukla łydki. I też słyszałam, że rowerek na najmniejszym obciążeniu jest dobry. Lecę do pracy, pa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczynki musze sie wam pochwalic :) bylam w sobote na grilu i skusilam sie na kielbaske i pare piwek :) i mimo tego spadlo 2 kg :) teraz moja waga wynosi 67 :D jeszcze 2kg i bedzie pierwszy cel :D ale sie ciesze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pracować mi się nie chce :/ Siedzę i rozmyślam nad menu i planem ćwiczeń, coś bym pozmieniała z nudów ale nie wiem co... Marzy mi się więcej warzyw, może jakieś sałatki z fetą, oliwą i orzechami... Coś inspirowanego SB... Muszę pomyśleć. Monis - gratuluje :D Ile czasu zajęcło Ci zrzucenie 9 kg?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale dziś piękny dzień i jak cieplutko. Przynajmniej u mnie, mam nadzieję, że i u was!! Jestem już po pierwszym spacerku z Małą, bite dwie godziny pchania wózka, bo nie chciało się księżniczce chodzić. Myślałam, że moje całkiem nowe spodnie spadną mi z tyłka hehehehe!!! Coś te wyrzeczenia jednak dają, nawet ich (tych spodni) nie żałuję! Monis757 - mamy zbliżone cele i trzymam za ciebie kciuki, a ztym grillem to poważnie...piwna, kiełbaski wieczorkiem. Polecam sałatkę: drobno pokrojone oliwki, kukurydza i fasola z puszki, ugotowana marchewka, nieduża cebulka, ogórki konserwowe (kiszone), ew. jajo na twardo. Sól, pieprz i sos sałatkowy np. śródziomnomorski. Pycha!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Orise sama bylam zdziwiona jak weszlam na wage :) myslalam ze przybedzie mi a nie spadnie. No coz ale ja nie narzekam :) u mnie widac rezultaty i tak samo jak tobie spodnie musialam dzis trzymac jak szlam bo by mi z tylka spadly. Kurcze chyba bedzie trzeba sobie pasek zakupic :D Tarmoszek jakos niedlugo dobije drugi miesiac jak zaczelam sie odchudzac. Mysle co by tu zjesc... hmmm... moze gotowana piers z kurczaka... nie mam pojecia. Cos bym chciala tylko ze nie wiem co :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czas na moją codzienną spowiedź żywieniową :P Było/będzie: - 200 g serka homo naturalnego, 2 łyżki otrębów + błonniku, łyżka serwatki - kawałek pasztetu warzywno-sojowego, papryczki piri-piri - jajko na twardo z rzodkiewkami i rzeżuchą - serek wiejski - resztka paluszków krabowych z warzywami i sosem sojowym - szklanka mleka z odżywką, jabłko - chudy twaróg ...czyli znowu to samo ;) Z cwiczeń pół godz siłowych na nogi i brzuch, później aeroby zależnie od czasu i chęci. Przede mną jeszcze godzina pracy... Już mam dość, strasznie dużo dziś ludzi, co prawda nie do mnie, ale siedzę obok więc przyłażą i liczą, że coś u mnie załatwią...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tarmoszek, dzięki za porady:) W ogóle widzę, że same sukcesy tutaj:) Mam nadzieje, że wasza aura na mnie podziała i też niedługo zobaczę choć maleńkie rezultaty. Jeszcze dziś nie ćwiczyłam, bo od rana siedziałam na uczelni, ale zaraz się poprawię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć. Widzę, że Wam dzień całkiem dobrze mija, czego o moim nie do końca można powiedzieć. Śniadanie nie zjadłam, na obiad sałatkę z sałaty, ogórka i pomidora. Oczywiście wzięła mnie ochota na coś słodkiego... Mały kawałek czekolady zamienił się na kilka większych,w dodatku przygryzanych ciastkami markizami. Ech, chyba jest ze mną coraz gorzej. Jak mnie tak napadnie to nie umiem się powstrzymać, nawet jeśli chcę. Za to już nic dzisiaj nie jem, myślę, że raczej zbytnio nie przekroczyłam limitu, więc aż tak źle nie jest. Od jutra postaram się naprawdę lepiej, bo jak dalej tak będę robić, to zwyczajnie utyję, a nie schudnę. Trzymajcie się i bądźcie bardziej konsekwentne ode mnie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cieszę się razem z wami wszystkimi sukcesami :D boje sie stanąc na wagę, po ubraniach też nie bardzo moge patrzeć bo za duże kroki stawiam i spodnie same się rozciągają spróbuję chyba tego rowerku, choć przyznam że w dniu dzisiejszym zabrakło mi czasu na jkikolwiek ćwiczenia - na jedzenie oczywiście go starczyło - miała być głodówka, na fitness miałam wrócić, więcej zasad chyba złamac się nie da... jakoś mi zapału brakuje :( moje grzechy dziś to falafel - surówka z kuleczkami gryczanymi, kanapka z pełnoziarnistym chlebem, sałatą, papryka i pomidorem, activia naturalna z otrębami i ... chałwa czyli ponad 250 kcal na samo zakończenie dnia, pocieszam się tym że długa noc przede mną ale jakoś kiepsko działa to usprawiedliwienie... studiuje administracje i wczorajszy wieczór upłynął pod znakiem uczenia się zwrotów prawniczych ... masakra blin beauty - mogłabyś mi tą ksiązke wysłać na maila? :) będę naprawde wdzięczna, maila umieszczam koło nicku trzymajcie się ciepło, samych sukcesów życze nam wszytskim w dniu jutrzejszym :) wyjde z tego dietkującego dołka lżejsza, o tak!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jechało mi się na tym rowerku jak z górki! 20 km w 35 min, 732 kcal spalone. Jakoś nie chce mi się jeść, żołądek chyba mi się skurczył, kończę dopijać miętkę i uciekam spać. lulla_bye - też jestem po administracji, ale to było wieki temu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lulla_bye, jesteś pewna, że to dobry adres maila? Bo już z 2 skrzynek nie mogę do Ciebie napisać... Może masz jeszcze jedno konto założone gdzieś i mogłabyś podać adres?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Blind Beauty - Tobie szło super, teraz my musimy nadganiać a Ty musisz dać nam fory - więc ta czekolada nie jest tak całkiem bezsensowna ;) Lulla_bye - uwielbiam falafele :D ale nie ma to jak kebab w barrrdzo ostrym sosie. U mnie wszystko zgodnie z planem więc najprawdopodobniej jutro waga skoczy w górę, zaaawsze tak jest... Ale nie zapeszam, dopijam mleczko i lecę spać, dobranoc. P.S. Blind, to może i ja skuszę się na książkę... Jeśli możesz to podeślij na najlepszekasztany@o2.pl będę dźwięczna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tarmoszek, heh przynajmniej jest sprawiedliwość :P Ale od jutra spróbuję walczyć z tą czekoladą, bo mam wrażenie, że jest coraz gorzej. Książkę wysłałam, sprawdź skrzynkę. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ojeeej, Blind! A ja dziś zajrzałam na skrzynkę, patrzę \"o, spam z wirusem w załączniku pewnie\" i skasowałam :P Wybacz i wyślij jeszcze raz, na śmierć zapomniałam ;) 300 g wróciło ale wg wagi zatrzymałam tyle wody co wielbłąd więc się nie stresuję (jeszcze), zjadam śniadanko i lecę do pracy, pa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry:) Patrzę na siebie i nie widzę, żebym schudła cokolwiek:( Nie mam wagi, więc nie mogę zobaczyć cyferek (dopiero w weekend majowy). W ogóle zaczynam wątpić, że schudnę. Ćwiczyć mi się nie chce, więc tylko się porozciągam, a potem na uczelnie. Czy istnieje jakiś dobry sposób na podkręcenie odchudzania? Bo myślę, że nie chudnę, bo wiecznie jestem na diecie, ćwiczę też zawsze i może mój organizm się uodpornił już na moje starania? Może tak być?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
herbatnik009- chyba musisz się uzbrioić w dużo cierpliwości, odchudzanie to raczej długotrwały proces (w przeciwnieństwie do tycia niestety). Nie znam niczego skutecznego, co mogłoby podkręcić odchudzanie, faktem jest, że najbrdziej efekty widać u osób bardzo otyłych, a już znacznie mnie, u tych, którzy mają niewiele do zrzucenia. Nie załamuj się, jestem pewna, że twojha waga pomalutku leci w dół!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Herbatnik - no może... A co zazwyczaj jadasz i jak ćwiczysz? A na podkręcenie metabolizmu to standardowo: - częste a małe posiłki, bez głodówek, - ograniczenie węglowodanów, - duuużo białka, - mięśnie też wspomagają spalanie, - zwiększanie intensywności ćwiczeń bo do aerobów organizm się przyzwyczaja, - przerwa w odchudzaniu, zwiększanie ilości kalorii, - jakieś błonniki, otręby, suszone śliwki, zielona herbata... Nic więcej nie przychodzi mi do głowy. Mój plan na dziś: - owsianka z błonnikiem, otrębami, serwatką, serkiem homo - serek wiejski z błonnikiem kakaowym (polecam, smakuje jak gorzka czekolada a nie tuczy) - kurczak z oliwkami, papryką, ogórkiem, rukolą - kurczak z 1/2 bułki i sosem z jogurtu naturalnego, czosnku i pietruszki - mleko z serwatką, jabłko - chudy twaróg I 25 min interwałów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam:D wczoraj nie zaglądałam chyba i sie dziewczonki rozpisałyście troche. ja niestety ostatnio przesadzam z jedzeniem (przez ostatnie 3 dni jadlam cos wieczorem a wczoraj TONE w dzien:P) dzis patrze na wage a tam nadal 52.5 :P wiec na szczescie nie przytylam ale tez z chudnieciem wolno mi to leci:) dzisiaj mama mi sie przygladala jak sprzatalam i powiedziala ze bardzo schudlam (dziwne to tylko kilogram, no moze poltora a widac...? ) tym wlasnie rozni sie wolna utrata tluszczu (dlugo pozniej przybywa) niz wody:) ale teraz musze niestety podkrecic tempo i dorzucic te nieszczesne cwiczenia (jak juz zlapie zajawke to bede w kolko cwiczyc:D) i mam czas do 9 maja na zrzucenie chociaz 4 kg:( oby mi sie udaloooo opracowalam nawet sobie nowy plan :D zamierzam z cwiczen wywiazywac sie w 1szej polowie dnia bo i tak nie pracuje i nie ucze sie:P a pozniej to nie ma czasu za dnia:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tarmoszek: to bardzo wazne kwestie: - zwiększanie intensywności ćwiczeń bo do aerobów organizm się przyzwyczaja, - przerwa w odchudzaniu, zwiększanie ilości kalorii, i zgadzam sie z resztą:) wiem po sobie ze np. 2 dni jak pojem to tylko skoncze na kibelku (co mnei akurat cieszy:P) a kg nie przybedzie:) i lepiej bedzie sie chudlo pozniej:D herbatnik jak nie masz wagi t6o mozesz widziec po cm i ciuchach:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Orise, mam nadzieję, że pomału spada, bo jak do majowego efekty będą żadne, to już nie wiem co z sobą zrobię. Tarmoszek, na śniadanie jadam zazwyczaj albo muesli z wodą, albo jogurt, albo bułkę ziarnistą z twarożkiem lub serem, jajkiem i jakimiś warzywami. Czasem zjem dwie rzeczy z tego albo dwie bułki. Piję do tego zieloną herbatę. Potem jakieś warzywko lub owoc na drugie śniadanie. Często jabłko albo marchewki lub pomarańcz. Na obiad różnie, ale staram się żeby najwięcej na talerzu mieć warzyw, więc mrożonki, sałatki, surówki, do tego rybka, jajko lub inne rzeczy plus ryż, soczewica albo kasza gryczana. Mięsa nie jem. Czasem zaszaleje i zjem coś tuczącego, ale zazwyczaj w niezbyt dużych ilościach, choć czasem oczywiście nie wychodzi:P Później różnie bywa, albo jem warzywko jakieś i owoc, często fasolę, groszek i kukurydzę wymieszaną albo kefir. Czasami robię sobie budyń, bo uwielbiam:) Słodyczy nie jem praktycznie wcale. Czasem gorzką czekoladę albo loda i żelki. Żadnych czipsów, fast- foodów, itp. Jeszcze zapomniałam dodać, że jogurt zawsze jem z otrębami. A z ćwiczeń codziennie godzina rozciągania. 3 razy w tygodniu pilates plus relaksacyjnie przed snem często jogę. Do tego robię ćwiczenia z serii \"Ja chce mieć taki...\" na uda i pośladki najczęściej, czasme na brzuch. Jak mnie najdzie ochota to kręcę hula-hopem. Do tego teraz dorzucam rowerek i macham hantelkami:) Czasem sobie jeszcze potańczę. To chyba wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To może zwiększyć ilość kalorii? Tylko do ilu i jak to rozsądnie rozplanować? A co do ćwiczeń co mogłabym zmienić? Główny problem, to nogi na całej długości i ramiona. Ważę około 53 kg, 167cm wzrostu. A może jakąś konkretną dietę mogłybyście mi zaproponować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Herbatnik - to ja się troszkę poczepiam menu :) Ogólnie super bo tyle warzyw i wszystko zdrowe ale... Białka mało, raptem ryba/jajko/twarożek, a jogurty to w większości węgle... Praktycznie jesz tylko trzy posiłki dziennie - trochę mało (owoce oficjalnie nie są traktowane jako posiłek tylko jako dodatek). Może rozbij 1 śniadanie na 1 i 2, dorzuć jakieś serki wieśniackie czy homo zamiast jogurtu, owoce przerzuć do 1? No i jeśli już chcemy być tacy dokładni, to węglowodany typu budyń, owoce jedzone wieczorem lepiej byłoby przerzucić na pierwszą część dnia... a na wieczór znowu to nieszczęsne białko, jakiś twaróg z warzywami może? ;) Kalorii nie umiem policzyć więc się nie wypowiem. Oczywiście nie twierdzę, że tak się nie da schudnąć, ale można spróbować coś zmienić, a nuż widelec zadziała. I ćwiczenia typu pilates, joga, rozciąganie są dość spokojne więc organizm pewnie się przyzwyczaił, pewnie jak dorzucisz rowerek będzie szło szybciej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co tam co tam?? jak sie trzymacie? :D bo ja dzisiaj tylko o wodzie i zaraz cwiczonka zrobie (na ręce hantle i rowerek ok. 1h) jutro bede wpieprzac jajka postanowilam:D nie tucza i cudownie zapychają:P czekam tez na dzisiejsze rozmowy w toku bo bedzie laska wazaca 30pare kilo na 170coś. i wyglada jak swoj wlasny szkielet:O jak to mozna przesadzic z odchudzaniem to tragedia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×