Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
natalia_21

samotność, brak znajomych, brak przyjaciół...

Polecane posty

Gość gość pawel
Ludzie sa samotni bo albo nie wiedza co powiedziec w towarzystwie albo maja chu**** barwę glosu. Ja mam to i to i jestem skazany na samotność

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam podobnie. Niestety moim zdanie to wkestia wychowania. Moi rodzice otoczyli mnie kloszem, podkładali wszytsko pod nos i niestety stalem się życiową łamagą. Nie wierze w slogany, typu bądź sobą, zaczekaj, a penwi ludzsie Cię zauważą. Ja niestety z natury jestem spokojny, a ludzie przy takich osobach się zwyczajnie nudza. Jedynie utrzymują ze mną kontakt Ci, którzy czerpią jakiekolwiek profity zze znajomości ze mną. Poza tym w szkole mnie gnębili, pedagodzy oczywiście mi kazali zaciskać zęby i udawać, że nic się nie dzieje. Plus rodzice też wymuszali na mnie służalczą postawę. Każdy objaw buntu był tłumiony biciem albo umniejszaniem mojej osoby. Zabraniali mi się złościć. Mój ojciec od zawsze miał kompleksy i zawsze mi wmawiał, że mówi się tylko rzeczy mądre. Więc stwierdziłem, że póki nie będę miał szerokiej wiedzy, to nie moge startować do ludzi. No ale przez brak kontaktu z ludźmi nie miałem energii do życia i nie chciało mi sie tej wiedzy zdobywać. Chciałem wiedzieć wszystko, a wiem mało. No i nie dość, że nie mam doświadczeń, wiedzy, to przez szkołę jeszcze lęki. Został mi jedynie gniew. na wszytskich, którzy zablkokowali moją złość. Zabrali moją jedyną moz;iwość obrony. I stałem sie strachliwy. Bez złości byłem całkowicie bezradny. A teraz jestem wybuchowy. Może zawsze taki byłem. Tylko ludzie to we mnie zmienili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem ludzie w innych szukają rozrywki, rozwoju albo namacalnych korzyści. Bez jednego z tych czynników nikt się w znajomośc nie będzie pchał. Chyba, ze też jest samotny, bo zamaist się spotkać z kimś z kim się nudzi, będzie wolał np coś porobić albo spotkać się z kimś z kim się pośmieje albo posłucha o jego doświadczeniach i się czegoś nauczy. A jakie korzyści z osoby, która nie ma znajomych? Ewentualnie można się dowartościować kosztem takiej osoby i tworzy się toksyczna relacji, ale zawsze relacja, czyli ucieczka przed samotnością. Moim zdaniem niestety w takim przypadku trzeba inwestować w siebie. Wtedy będziemy mieli coś do zaoferowania innym. Dlaczego nikt z nas mimo, że jest samotny nie chodzi do domów dziecka albo nie zapisze się na wolontariat. Bo każde z nas szuka wrażeń. Gdyby tak nie było to wszyscy samotni by się ze sobą trzymali. Mnie osobiście odrzyca gdy rozmawiam z kims z internetu kto nie ma żadnych znajomych. N obo o czym będziemy rozmawiali? Ta rozmowa będzie pozbawiona emocji i ciężko mnie będzie zaskoczyc. Jesli ktoś większośc życia się nudzi ze sobą to tym bardziej nie będzie mu zależało na kims podobny, a raczej kims kto wyciągnie z tego stanu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goscinna 32
Mam meza 2 dzieci, ale rowniez nie mam przyjaciolki. Kazdy zajety soba.Zaslaniaja sie brakiem czasu. A ja nie lubie w domu siedziec. Troche nudno. Chociaz nie jestem typem plotkary!Fajnie by bylo czasem pogadac z kims na rozne tematy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Vvv

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czytając wasze wypowiedzi, czuje się, jakbym czytała o sobie. Ja również czuje sie strasznie samotna. Wszelkie próby "zdobycia" znajomych kończą się fiaskiem. Czuje się niewidoczna. Z nikim nie potrafię nawiązać bliższych relacji. Może jestem zbyt nudna, zwyczajna. Nie potrafię godzinami gadać o ciuchach, modzie, impezkach. Chciałabym mieć z kim wyjść, porozmawiać. Wesprzeć, kiedy trzeba. Ot, takie zwyczajne sprawy. Dodatkowo, mieszkam w małej miejscowości, wiec nawet gdybym chciała gdzieś sama wyjsc, by kogoś poznać, zwyczajnie nie mam dokąd. Czuje się niepotrzebna, mam poczucie, że najlepsze lata uciekają mi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość wkurz
Gość 19.06.2017 godz. 11.03. Nie zgadzam się z tobą. Nigdy nie chciałabym być Twoja znajomą. To,co napisałeś,świadczy o tym,jaki jesteś płytki. Nie masz o czym rozmawiać z osobą,która ma mało znajomych,bo niby o czym. Czyli ty nie masz nic do zaoferowania. Aż mnie poraziło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem facetem i tez tak mam. Wstyd mi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milenusia
hej tez jestem samotna wszystkie znajomości się pokończyły zaraz po szkole każdy poszedł swoją drogą większość wyjechała za granicę a ja niby miałam rodzinę a teraz wszystko skończone zostałam sama z dziećmi i bez znajomych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam tak samo. Kiedyś miałam dużo przyjaciół ale okazali się fałszywi, z większością już nie utrzymuje kontaktu, nikomu nie ufam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Konstans
Czytam i czytam posty. Też tak mam /miałem ? Mam,ponieważ ciągle ze względu na typ pracy ,zawód nie za bardzo mogę poszerzyć grona znajomych,a tych co mam ,to łączą mnie kontakty zawodowe-niby koleżeństwo,ale to nie to. Dlaczego miałem ? Bo zacząłem z innej strony pochodzić do tematu. Zapisałem się do szkoły dla dorosłych-poszerzę horyzonty,ale ważniejsze-będę wśród ludzi i to często młodszych,co poprawi moje postrzeganie dzisiejszego świata i..to się sprawdza. Po pewnym czasie zrobiły się koleżeństwa. Z paroma kolegami,koleżankami czasem po szkole -jak to pełnoletni - pójdziemy na drinka,po egzaminach umawiamy się na jakies tańce. Niby nie dużo,a jak niewiele trzeba ,aby otworzyć sobie możliwości. Jeden z kolegów często opowiadał o swojej pasji ,gdzie pomaga dzieciakom w sporcie. Pomogłem mu 2-3 razy w organizacji-przecież będą sam czasu mam sporo i ...tam znów spotykasz ludzi,jesteś między nimi ,czujesz się potrzebny,bo rodzice dzieci zagadują ciebie o to ,czy tamto itd itd-tak to powoli się rozkręca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najgorzej jak nie możesz podzielić się czymś ważnym, szczęśliwym z innymi bliskimi osobami, bo ich po prostu nie masz. Smutne. Obejrzyjcie sobie film Still Life wgniata w fotel, pokazuje jak przebiega życie samotnego człowieka, który zajmuje się sprawami zmarłych osób, które nie mają bliskich :c 13 powodów też bardzo dobrze pokazuje samotność i bezradność

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyna_z_warkoczami
Ja poszłam teraz do liceum i mimo że minął dopiero tydzień, już sobie nie radzę. W gimnazjum miałam mnóstwo znajomych, a tutaj nie mam nikogo :( W mojej klasie dobrało się już kilka grupek, ja do żadnej nie należę. Siedzę w ławce sama i mimo że próbuje się integrować z innymi, nikt nie chce włączyć mnie do swojej paczki. Wiem że to dopiero pierwszy tydzień, ale musiałam się gdzieś wyżalić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na samotność jest tylko jeden sposób - działanie. Zaproś kogoś na kawę i już jej nie ma. Tak to działa. Ludzie marudzenie nic wam nie da. Marudzenie daje tylko marudzenie. Naprawdę. Nikogo tu nie krytykuję tylko wiem z własnego doświadczenia. Pokażcie ludziom, że ich chcecie, potrzebujecie i wtedy nagle się znajdą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Od ponad roku pracuję w pewnej firmie, myslałem, że przynajmn7ej nieiktorzy mhie lubią, ale okazuje się, że nie. Organizują imprezy firmowe, a ja dowiaduje się o nich z rozmow na stołowce, już po fakcie. Ani razu nikt sie nie zapytał czy chcę przyjść. A narzekaja na frekwencję. Nie wiem, chyba jestem jakis wyjątkowo niesympatyczny że nigdzie nie pasuję :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To sam się zaproś, zainteresuj, zapytaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam sie wpraszać jak mnie nie chcą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Banie się odrzucenia to jest przyczyna braku działania i zmian w życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja ciągle jestem odrzucany, zawsze jak sie przed kimś otworzę to później tego żałuję. Ludzie mnie lubią tylko gdy czegoś potrzebują, a jak nie to mógłbym nie istnieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość65
Mam tak samo, ale nawet jak kiedyś sama właściwie wprosiłam się na imprezę, to następnym razem i tak mnie nie zaproszono...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak znaleźć znajomych kiedy mam wrażenie że wszyscy dookoł mają już swoje zamkniete kręgi, paczki itp? I jak sie bawią to we własnym gronie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość VictoriasS
Hej wszystkim ... od paru minut czytając posty na forum jestem zaskoczona ze jednak nie jestem sama i jest jeszcze kilka osób odczuwających samotność ... Nie jestem jakoś specjalnie nieśmiała Ale czuję ze nie pasuje do reszty społeczeństwa .. na studiach ciężko mi jest nawiązać z kimś bliższą relację .. starzy znajomi jakoś się rozeszli każdy w swoją stronę .. A ja szukam na siłę zajęć które by mogły zabić mój czas wolny od pracy czy szkoły ... Ale mimo to brakuje mi przyjaciół .. co poradzić ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej, VictoriaS, to taki paradoks, nie jestes sama w tym że jesteś sama :) Chyba to nasza wina że się tak czujemy. Spytalem dziś koleżanki w pracy, czy jestem jakiś wyjątowo odpychający i niesympatyczny. Według niej wcale nie, tylko bardzo skryty i zamknięty w sobie. Muszę nad tym pomysleć. Joże też taka jesteś, a nie zdajesz sobie z tego sprawy? Może naprawdę nasza samotność wynika z naszego zamknięcia na innych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przebrnąłem przez wszystkie wpisy, a skoro tak to też dorzucę kilka gorszy. Ja w swoim życiu też nie doświadczam wielkich przyjaźni, na co dzień z nikim nie wyskakuje pogadać, spotkać się, bo zwyczajnie nie mam takiej "swojej paczki". Jakieś 4 lata temu poszedłem na studia będąc głęboko przekonanym, że znajdę fajnych znajomych, co przerodzi się w trwałe znajomości i koleżeństwo (dajmy spokój przyjaźni nie oczekuje) i nie powiem, bo byłem na dwóch kierunkach i poznałem bardzo fajnych ludzi, z którymi trzymałem się na uczelni, ale to wszystko było tymczasowe, kruche, nietrwałe. Mają swoich znajomych ze szkolnych lat no i mieszkają daleko... Wierzyłem, że studia to dla mnie jedyny ratunek, by pokazać środkowy palec samotności. Chyba na studia poszedłem głównie ze względu na poszukiwanie znajomych, na szczęście kierunki mnie interesowały, więc nie męczyłem się, ale i tak wyszło gorzej niż myślałem... Mam swoje zainteresowania, lubię siebie i wierzę, że nasza samotność to niekoniecznie jakaś nasza wina, bo gdyby udało się spotkać ludzi, z którymi tak naturalnie byśmy się dopasowali to dziś takie tematy byłby rzadkością. Dla przykładu moja kuzynka, z którą w dzieciństwie mocno się trzymałem, też w szkole (podstawówka, połowa gimnazjum) nie miała za dużo fajnych znajomych, wręcz wzrastała wśród wrednych dziewczyn. Wiedziałem, że czuje się samotnie, dużo spędzała czasu przed TV, ale gdy pod koniec gimnazjum trafiła do klasy, gdzie było kilka naprawdę fajnych, w porządku dziewczyn, z którymi się zakumplowała to jakby ożyła. I do dziś to koleżeństwo przynosi dobre owoce. Bardzo jej tego zazdroszczę, ale cieszę się, że się jej udało... Wiadomo mi jest jedno. Samotny umysł nie zniesie absolutnej samotności, nie będzie wstanie pozbierać się w życiowej pustce sam na sam ze sobą. Gdyby, ktoś chciał popisać: smerf8781@wp.pl Jestem z okolic Poznania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość okolCzwy
Widzę, że nie tylko ja mam taki problem. Jest tu sporo osób, które zmagają się ze samotnością... Mam 27 lat i też jestem ciągle sam. Nie mam przyjaciół, żadnego kolegi z którym mógłbym porozmawiać na różne tematy czy podzielić się swoimi sekretami czy też problemami, a jest kilka spraw, z którymi nie daję sobie rady. Denerwuje mnie to, że wszyscy mnie unikają, nikt sam z siebie nie napisze, nie zadzwoni i zaproponuje spotkania. Gdy ja wychodziłem z takim pomysłem, zapraszałem gdzieś na miasto to było ok, gdy czekałem, aż ktoś inny to zrobi to cisza... Tak życie płynie mi na pracy, a po pracy jakieś obowiązki w domu, tv, komputer i w następnym dniu to samo. Podejrzewam, że ludziom przeszkadza to, że jestem spokojny, troszkę nieśmiały ale dam się lubić. Przykre jest to, że wszyscy mnie omijają jakbym był skończonym głupkiem. Chyba nigdy nie znajdę przyjaciół, ani miłości swojego życia :/ :/ :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość okolCzwy
Widzę, że nie tylko ja mam taki problem. Jest tu sporo osób, które zmagają się ze samotnością... Mam 27 lat i też jestem ciągle sam. Nie mam przyjaciół, żadnego kolegi z którym mógłbym porozmawiać na różne tematy czy podzielić się swoimi sekretami czy też problemami, a jest kilka spraw, z którymi nie daję sobie rady. Denerwuje mnie to, że wszyscy mnie unikają, nikt sam z siebie nie napisze, nie zadzwoni i zaproponuje spotkania. Gdy ja wychodziłem z takim pomysłem, zapraszałem gdzieś na miasto to było ok, gdy czekałem, aż ktoś inny to zrobi to cisza... Tak życie płynie mi na pracy, a po pracy jakieś obowiązki w domu, tv, komputer i w następnym dniu to samo. Podejrzewam, że ludziom przeszkadza to, że jestem spokojny, troszkę nieśmiały ale dam się lubić. Przykre jest to, że wszyscy mnie omijają jakbym był skończonym głupkiem. Chyba nigdy nie znajdę przyjaciół, ani miłości swojego życia :/ :/ :/ jestem z okolic Częstochowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie godzicie się na bylejakość w relacjach z ludźmi i dlatego tak jest ,walcie to , większość ludzi nie docenia i jest interesowna. Samotność nie jest ani waszą winą ani dysfunkcją to świat jest posrany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×