Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

cymbałka

********** TERMIN MARZEC 2011 *********

Polecane posty

Gość maz pewnej zony
Witam drogie Panie Zajzalem tutaj w nadziei ze moze wam moja ORLA napisala jak sie dziecko miewa i czy to napewno chlopiec tak jak przeczuwalem. Wszystko sie zaczelo od tej sytuacji z listopada ktora opisalem na 392 bodajze stronie tego forum. Pozniej Ojciec oli czepial sie mnie o byle co chodzil obrazony nie odzywal sie do mnie. Chcialem wyprowadzic sie z ORLA do oddzielnego domu ale kategorycznie odmowila powiedziala ze NIE ZOSTAWIE TATUSIA. A ON podsluchawszy maja rozmowe zszedl na dol i zaczol awanture os slow " jak nie zamkniesz tej niewyparzonej mordy to jak Cie trafie to zabije !!! " Niestety zona kazala mi sie wynosic z domu na 3 dni przed koncem miesiaca rozliczeniowego za dom. Tesc zapowiedzial ze niemam uwowy wobec tego jestem bezbronny od strony prawnej i zmieni zamki a moje rzeczy wystawi na dwor.OJCIEC orli OBELZYWIE SIE ZWARACA DO MNIE MOWI ZE TRZEBA MNIE TRAKTOWAC JAK PSA. Kiedy powiedzialem ze sie nie dam wyrzucic rzucil sie na mnie z rekami - jak zawolalem ORLE i mowie zobacz co robi dusi mnie to ORLA wziela Pana Emila pod reke i mowi do mnie idz na gore sie modlic jestes opetany . :/ masakra Ola przez te trzy dni chodzila za mna i mowila wynos sie nie jestes mi juz do niczego potrzebny zostalo CI juz tylko kilka dni i tak w kolko . Jakby tego bylo malo wypisywala mi to i mam to na pismie na skrzynce pocztowej . Brat ORLI mial podobne problemy ze swoimi rodzicami jak chcial zalozyc rodzine I radzil nam ze jak mam nam sie udac to MUSIMY SIE ODCIAC . Tata to nic dziala w nerwach po rozmowach z mama ORLI to mama jest naprwde czepiajaca sie siejaca nienawisc osoba . Nigdy niewidzialem w niczyich oczach tyle nienawisci Jej oczy az plona. Poznalem ja tak ze wyciagnela mnie za ucho z kosciola I przy ludziach pod kosciolem zaczela krzyczec ze zgwalcilem jej corke ze jestem lucyferem w ciele czlowieka ze mam na sumieniu jej mysli zabojcze jak sie dowiedziala ze ORLA jest w ciazy I wiele innych tego typu. Pozniej bylo tego jeszcze wiecej nie bede przytaczal wszystkiego chce abyscie zrozumialy sytuacje I pomogly mi wplynac jezeli uznacie za stosowne na Orle zebysmy mieszkali z dala od Rodzicow. Ja wiem ze jej mama przyjmuje leki I ze jest chora ale to nie daje jej prawa do takiego zachowania do wyzwiska trzaska po nocach drzwiami charczenia I innych nienormalnych zachowan.. Teraz ma przyjechac z Polski I mieszkac tam . Orla ukrywala ja wczesniej przemna I za kazdym razem po gora 2 dniach jej pobytu przybiegala zaplakana ze mama jej nerwy szarpie I ze chce zeby juz pojechala Lecz teraz mama jej znalazla nowego wroga I Orla mowi ze sie cudownie zmienila (bo jej juz nie dokucza tylko mnie a to ORLA ma gdzies). Mam w Polsce bardzo dobra prace I jezeli ORLA uwaza ze za 10 tysiecy miesiecznie mozna klepac biede to ja nigdy nie sprostam jej oczekiwaniom. Wybaczam ze mnie tak potraktowala I prosze o wspolne zycie razem z dala od niekontrolujacej sie nerwowo siejacej zament matki. Orla mowi ze nie ma innej mozliwosci tylko zycie tam w Belfascie albo nic . Mowi mi ze jak nie przyjade I nie bedzie tak jak bylo to odetnie mnie od dziecka ze matka jej bedzie (O ZGROZO) wychowywac nasze dziecko . Ze nie powie mi jak sie urodzi . I wiem ze jest do tego zdolna jak mama jej tak kaze. Zrobicie co uwazacie dziewczyny mozecie jej powiedziec ze dobrze robi ze tak trzeba ze to przy boku tesciowej przyjmujacej leki na nerwice I hisetrie trzeba wychowywac dziecko. Ze maz to bydlak jak prosi po czyms takim nadal o wspolne zycie I zapewnia utrzymanie w Polsce z dala od calej wtracajacej sie we wszystko rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mężu ORLI !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!11 Jesteś cholernym tchurzem jezeli zostawiwsz swoją Żonę i Dzieciątko z powodu Teściów. Rodziców sie nie wybiera(Teściów tez nie) ,A WY wybraliście siebie na dobre i złe. Porozmawiaj z Nią,wspieraj,a jak nie potrafisz to spierniczaj z Jej życia i daj w spokoju donosić ciążę!!!!!!!!!!!! Ty chyba nie wiesz ile złego może zrobić nerwowy tryb życia u Ciężarnej. A mieszkanie "na swoim"jest dobre dla każdego małżeństwa,które sie KOCHA Ciesz się że ORLA nie jest teraz sama i ma wsparcie w kimś bliskim Życzę wam obojgu żebyście sie dogadali Musisz wziąć problemy na swoje męskie bary!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ORLA kochana mam nadzieję że nie czujesz sie zdradzona przez koleżankę,kafeteriankę . A Ty pisz do nas dalej bo po ostatnim trudnym czasie bardzo się o Ciebie martwiłyśmy.(żadna z nas juz nie może sobie tak poprostu nie pisać,bo my jak siostry:-) ) Życzę Wam dużo spokoju i dogadania, czy będziecie razem czy też nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maz pewnej zony
NIE Z POWODU TESCIOW TYLKO Z TEGO POWODU ZE ORLA WYRZUCILA MNIE Z DOMU !!! A TO ZE BEZ TATUSIA ZYC NIEPOTRAFI TO INNA SPRAWA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Meżu Orli kurna mać! Ty to masz tupet pisać tutaj! Zostawiłeś żone ze swoim dzieckiem,które niedługo sie urodzi! Ty masz sam dzwonić do Niej i się interesowac jak sie czuje i co z dzieckiem a nie wchodzic tutaj i czytac! Ja tez marcówka dobrze napisała. Wez to na swoje bary a nie uciekaj bo Ci tesciowie nie odpowiadają! Az mi cisnienie podskoczyło z rana:/ Najlepiej zwalaj wszystko na Orlle bo Ci tak najwygodniej prawda?:/ jedziemy z tym wózkiem.. trzymajcie kciuki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maz pewnej zony
A wy kochane kobietki Czy w imie kobiecej solidarnosci usprawiedliwicie wszystko - przeciez to nie jest prawdziwa przyjazn . Nie udalo mi sie zalatwic mieszkania po tym jak mnie wyrzucila w jeden dzien i zmuszony bylem powrocic do Polski. Tu w Ojczyznie znalazlem dobra prace i proponuje warunki godne do zycia .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maz pewnej zony
Inetresuje sie i kiedy dopytuje sie o zdrowie plec to mowi ze mi nie powie i ze to juz nie moja sprawa. Ze wychowa dziecko nasze Jej matka znewicowana histeryczka ktorej jej maz pozwala na wszystko i mowi ze ona wrzaskami i wyzwiskami musi wyrzucic wszystko z siebie bo miala trudne dziecinstwo. To dopiero beda spokojne wrunki do wychowywania dziecka. Moge zacytowac je maila "(...) Na wszystko masz wymowke ideale. Ja zostaje TUTAJ,z MOIM DZIECKIEM i ani teraz ani NIGDY moja noga nie STANIE w WARSZAWIE! MOZESZ SMIALO UKLADAC SOBIE ZYCIE TAM JAK CHCESZ I Z KIM CHCESZ.Ja i dziecko dla Ciebie juz nie istniejemy i zakoduj to sobie w swojej glowie raz na zawsze.zegnam!"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzien Dobry! Mezu Orlli jesli chcesz cokolwiek przekazac swojej zonie, to nie rob tego na lamach forum, powinienies do Niej zadzwonic, powiedziec jak bardzo ja kochasz, i wspierac w trudnych chwilach. o zyciu za granica sama wiem wiele bo mieszkam w Irlandii, prawdopodobnie Orlla nie chce zostawic swoich rodzicow tu i wrocic do Polski, czuje sie rozdarta (podejrzewam ze wyjechaliscie razem z Twoim tesciem na oczbyzne wiec teraz ciezko jest go ot tak zostawic samego) to sa trudne decyzje, wymagajace czasu, ale kiedy Orlla ma sie nad tym wszystkim zastanowic skoro ma glowe zaprzatnieta mysla JAK JA SOBIE DAM RADE SAMA Z DZIECKIEM! Ty nie masz pojecia i nigdy nie bedziesz mial co czuje kobieta w ciazy, nie doznasz nigdy tej chwiejnej burzy hormonow, i wlasnie dlatego kobieta potrzebuje wtedy wsparcia, wsparcia nie kolezanki czy ojca ale wlasnie meza, bo tylko maz wtedy moze dac poczucie spokoju wewnetrznego, wiec nie zastanawiaj sie dlugo, dzwon do Orlli, bo skoro przeczytales forum to wiesz ze Ona nadal Cie kocha i potrzebuje!!!! Zycze wszystkiego dobrego dla Was!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć :) Co do pokoiku dla dzieci to ogólnie mamy 2 pokoje na poddaszu i jeden jest Natalki w kolorze soczystym zółtym a nasza sypialnie jest niebieska....Bartuś narazie bedzie z nami mieszkał w pokoju gdzieś do 2 lat a potem najprawdopodobniej Natalka pójdzie na pokój kilka schodów niżej i Bartek bedzie miał pokoik po Natali ale to wyjdzie w praniu :) Dzis mam troche roboty jak to przy sobocie więc tylko MIŁEJ SOBOTY ZYCZE !! My popołudniu wychodzimy do znajomych na kawe i sie ciesze bo juz dawno nigdzie nie byliśmy..... Wpadne napewno na kawke koło 11 :) BUZIAKI

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie cytuj jej maili bo to nie jest w porzadku. Jesli chodzi o prawdziwa przyjazn - to my Marcowki wiemy jak czuje sie kobieta w ciazy - dam Ci przyklad - wczoraj moj partner powiedzial ze nie zrobi mi masazu a ja sie rozplakalam, rozbilo mnie takie cos - chce ci pokazac jak wrazliwa jest kobieta w ciazy - wymaga specjalnego traktowania - nawet nie potrafie sobie wyobrazic co czuje Orlla - naprawde musi byc silna kobieta! Wiec bierz sprawy w swoje rece - jestes mezczyzna! tuethe zycze powodzenia z wozkiem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem! Okazało sie,że dały złą gondole i dodatki. Strasznie im głupio było i przepraszały. Michał już składa i ma znów radoche:) Orlla Kochana mam nadzieje,ze dalej będziesz z Nami pisac!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zaglądam a tu burza się rozpętała... ja też marcówka, tuethe przepraszam ale się nie zgodzę z wami ani troszkę ... wcześniej się miałam nie wtrącać ale cóz znowu się tu zaczyna dziać... Ja rozumiem kobieca solidarność ale chyba zdrowy rązsądek jest ważniejszy (przynajmniej dla mnie). Nie widzicie że chłopak musi byc na prawdę zdesperowany jeżeli próbuje skontaktować się ze swoja żona i po części ze swoim dzieckiem prze forum internetowe!!!!!!!!!!! Jakie zostawił żonę??? Jeżeli choć połowa z tego co napisał jest prawdą (choć pewnie to tylko jedna strona medalu) to to jest jakas masakra..... ja rozumiem że teściów się nie wybiera że sie wiążesz z żoną a nie z teściami ale ja z moim M zawsze stoimi za soba murem nawet jeśli któreś z nas nie ma racji to zawsze mamy wspólny front!!!!!!!!!! i nie ważne przeciwko komu.... Może być nawet przeciwko własnym rodzicom jeśli stoją na drodze naszemu szczęściu ... bo my i nasza rodzina jestesmy dla siebie najważniejsi!!!! Ja bym nigdy nie stanęła po stronie ojca czy matki przeciwko swojej ukochanej drugiej połówce!!!!! Że odszedł?? A dlaczego miał zostac ?? Dlatego że ma żonę i nienarodzone dziecko?? A zona ma jego i to samo dziecko ... czy postarała się równie mocno? Czy tylko on ma ja wspierać a ona jego już nie?? Bo jest kobietą w ciąży?? Niby równouprawnienie niby kobiety chcą być tak samo traktowane, tyle samo zarabiac byc tak samo ważne ale jak przychodzi w praktyce do tego to co ?? to już niewiniątka biedne!!! Weźcie życie w swoje ręce bo nie można ciągle zwalac na kogoś odpowiedzialności obrażać się itd.!!!! I ciekawe czy jakby to działało w drugą stronę to też byście trzymaly ten sam front... gdyby to teściowie męża orlii wyzywali ja szarpali upokażąli i ZNĘCALI SIĘ PSYCHICZNIE nad nią to co byscie jej poradziły?? Bo dam sobie ręcę i nogi obciąć że poradziłybyście jej zapakowac manatki i nie przebywać w toksycznym otoczeniu !!! Pewnie jeszcze dla dobra dziecka... Facet też człowiek!!! I ma takie samo prawo do swojego dziecka jak kobieta!!! Szczerze mówiąc to perypetie wyżej opisane ani mnie grzeja ani mnie osobiście ziebią... Bo to nie moje życie , nie moje dziecko, nie moje małżeństwo:/ Ale opowiem wam po krótce historie mojego M. Wersja wpajana mu od maluczkości wygląda następująco: Tata NAS zostawił jak byłeś malutki miałeś zaledwie 4 latka mama była wtedy w drugiej ciąży a ten drań twój ojciec zostawił nas i uciekł do kochanki po czym całe zycie mial cię w dupie i nie utrzymywał z Tobą kontaktu. Mama w drugiej ciązy musiała palić ( och bidulka no faktycznie nie miala innego wyjścia:/) z tych nerwów związanych z tata kochanką która tez zaszła w ciążę i rozwodem przez co twój brat urodził sie bardzo malutki ważył zaledwie 1800 i prawie umarł. W tej wersji wydarzeń M był utwierdzony przez całe życie dodatkowo przekonał go do tego fakt że pamiętał jak miał te 4 lata a tata stał w drzwiach ze łzami w oczach zapakowany z walizkami. M był wtedy u niego na rękach a mamusia zapytała wymownie 4- latka " z kim chcesz zostać?? Z mama czy z tata?? Ale to już tak na zawsze..." i 4 latek powiedział " z mamą" . dodatkowo w wieku około lat 15 gdy razem z M przechodzilismy okres buntu spotkalismy jego tatę na ulicy. M wymownie z gniewem powiedział do niego "dzień dobry Panu" ten sie speszył i uciekł. M oczywiście wściekły że wszystko co mówiła cała rodzina sie potwierdziło....:/ od około roku M trochę bardziej zaczął zagłębiać się z relacje z ojcem głównie za sprawą nk bo go na niej zaprosił ale nigdy się nie odezwał... M stwierdził że jest na tyle dorosły że może sie z tym zmierzyć więc zaczał węszyc. Wypytywać znajomych mamy sąsiadów (ciągle mieszkaja w tym samym miejscu) , przycisnął dzidka jak był troche dziabnięty , wujka i dotarł do rodziny od strony taty. I o dziwo okazało się że prawda wygląda nieco inaczej... Otóż tata nie odszedł tak sobie i nie miał dzieci w dupie. Rodzina mamy zaszczuła go przez te 4 lata... znęcali sie nad nim psychicznie wmawiali mu że jest śmieciem i nikim... zona nie staneła w jego obronie bo była kompletnie finansowo i chyba tez psychicznie uzależniona od swojej rodziny z którą mieszkali. tata został wręcz wypędzony z domu. Dodatkowo wypadł mu dysk i do dzisiaj jest niezdolny do zbyt ciężkiej pracy fizycznej przez co przez rodzinę mamy M został uznany za kompletnie bezurzyteczny model.... walczył o chłopaków przez jakieś 6 lat aż w końcu się poddał ( szczerze mówiąc nie dziwię mu się). Przez kilka lat wkradał się do domu pod nieobrcność rodziny byłej juz żony żeby zobaczyć swoje dzieci (tylko były teść był m u przychylny i wpuszczał go na kilka chwil gdy nikogo nie było w domu). Walczył w sądzie - bezskutecznie oczywiście bo on niezdolny do pracy do tego ojciec ( według prawa matka ma więcej praw - dla mnie bez senu sama sobie dzieci nie zrobiła ale cóż...).Doszły do tego groźby ze strony rodziny byłej żony i podobno również pobicia ( wujek M podobno podtapiał go nawet w pobliskim jeziorku:/). w końcu odpuścił .... Dziwicie się????? Tylko co wyszło z tych wojenek dorosłych dla mojego M i jego brata?? Czy sa dziś przez to szczęśliwsi?? Czy ich rodzina postąpiła dobrze?? czy w ogole zdawali sobie sprawę z tego jaka krzywdę wyrządzaja tym dwóm maluchom którzy nie zawinili w tej sytuacji?? M przez całe swoje dotychczasowe życie żył z piętnem dziecka z rozbitej rodziny. Z wielkim żalem do całego świata za to że nie ma taty... To jego obwiniał za wszelkie niepowodzenia nawet te najbardziej absurdalne jak to że nie dostał się do kadry polski w siatkówce:/ ( jakby to mialo jakiś związek). Tylko że od 10 lat mamy siebie może mu to już teraz pomaga nie mysli o tym tyle i chyba jest szczęśliwy , ma własna rodzinę i dba o nią o mnie o Janka o nasze nienarodzone jeszcze dzieciątko i chce dla nas jak najlepiej:) Teraz dochodzi powoli do tej prawdy sprzed lat i choć wcale mu się nie podoba chyba ja rozumie i przestaje mieć żal. Ale jego brat:/ MA 21 lat i jest nam go bardzo szkoda bo my mamy siebie mamy swój dom, rodzinę a on mieszka z mamą , dzidkiem ciocia i wujkiem. Wciąż w tej samej tokstycznej rodzinie. I jak z nim rozmawiamy to bije od niego ten żal ta niemoc ta niezdolność do normalnego funkcjonowania. I widzimy że żyje z tym piętnem dziecka z rozbitej rodziny wychowującego się bez ojca drania który go zostawił i przez którego omal nie umarł ( bo mama MUSIAŁA palić:/). I wiem że mogło mu sie przytrafic w życiu coś o wiele gorszego niz brak ojca ale dla tych dzieci których rodzice dawno temu postapili tak a nie inaczej to jest koniec świata i piętno na całe życie:/ Więc chce wam tylko powiedzieć żebyście przestali mysleć tylko tu i teraz bo życie jest za krótkie żeby sie dąsać i obrażać i nie ważne kto ma większą czy mniejszą rację w tym sporze ( pewnie prawda jak zawsze leży gdzieś po środku). Bo to nie ma żadnego znaczenia dla waszego dziecka. A ono przyjdzie na świat juz niedługo. Jak będzie małe to pół biedy ale co wam powie za 25 lat?? Jak was oceni?? Ja tak dzisiaj wychowuje moje dziecko i jak mam do podjęcia jakąś mniej lub bardziej trudna decyzję to zadaję sobie pytanie " Jak moje dziecko oceniłoby to za 25 lat?? Jak ja bym to dziś oceniła jeśli moi rodzice postąpiliby tak a nie inaczej 20 lat temu??" Ale sie rozpisałam i sie wpieniłam na maxa :/ A miałam tylko zajrzeć na chwile obejrzeć wasze brzuchy i napisać co u mnie:/ p.s. facet nie mjusi być taki zły tylko dlatego że jest facetem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam laseczki z rana. a ja mysle ze orlla powinna pryznajmniej sprobowac z mezem z dala od rodzicow a jak nie bedzie odpowiadalo wrocic.rodzice sobie bez niej poradza jakis czas a ona stwierdzi czy warto walczyc o to malzenstwo.wiem jak rodzice czy tesciowie potrafia zajsc za skore i wkurzac zeby nie powiedziec gorzej sama z ojcem mieszkami wiecie jaka jest sytacja ale zaciskam zeby i ja i maz bo nie mamy wyjscia.wiec moje zdanie mezu orlli - walcz o nia i sie nie poddawaj .i to jest moje i tylko moje zdanie na ten temat koniec .mam nadzieje ze zle nie jestescie ale naprawde tak mysle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ewka ja mam podobne zdanie i tez pochodze z rozbitej rodziny i jestem calkiem zatym zepowinni byc za soba i sie odseparowac od rodzicow.ale to tylko moje zdanie i chyba ewus jestesmy w mniejszosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sonka oni mają być razem ale niech Mąż Orlli nie marudzi teraz na Tesciów bo ich przeciez prędzej już znał. Niech Facet cos wymyśli a nie robi z siebie kozła ofiarnego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maz pewnej zony
Proponuje oddzielny dom w Polsce . Mam tu dziekujac Bogu niezle warunki finansowe i moge wziac urlop i przyjechac po Orle do Belfastu . Wrocimy razem promem do Ojczyzny. Macierzynskie Jej nie przepadnie bedzie wg. prawa mogla je odbierac w Polsce . Zreszta te dodatkowe pieniazki nie beda az tak konieczne do tego bysmy mogli sie tu utrzymac i zyc w niezych warunkach. Tylko tak moge cos zrobic jezeli nie da nam szansy na wspolne zycie sila jej nie zmusze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
TUETHE masz rację, święta prawda!!!! Pyta mas o Orlę, a sam co? zresztą taki mąż to nie mąż, który jeździ po żonie publicznie do jej koleżanek i zostawił nienarodzone dziecko. Jego jedyne zmartwienie to czy to chłopiec jak przypuszcza, pogratulować inteligencji i zaangażowania!! a jak dziewczynka to co? gorsza? o boże brak mi słów na niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czyli tylko on ma coś wymyślac tak?? Facet z góry musi mysleć za wszystkich w koło za żonę też?? A kobieta nie ma własnego rozumku ... też uważam że się nie powinni tu komunikowac na forum i nas w to nie mieszać bo my tak na prawdę sytuacji nie znamy ... i nie znamy ich osobiście a to że napiszą coś na forum to nic może nie znaczyć. ale abstrachując od tematu Orlii i jej męża to czy kobiete mozna usprawiedliwić jednym sformułowaniem " bo jest w ciąży" jesli tak to czy wolno MI ewce4127 obrażać mojego M krzyczec na niego sprawiać mu ból i przykrość słowami a może nawet i czynami i powiedzieć 'wiesz kochanie to hormony sory że nazwałam cię debilem i idiotą ale jestem w ciąży" Czy mój M ma prawo być szanowany w związku czy nie?? Czy facet nie zasługuje na szacunek, bezwzględna miłość?? Czy tylko mi sie to należy "bo jestem w ciąży" i o zgrozo dlatego że "jestem kobietą"??:/ Bo ja uważam że mamy takie samo prawo do życia w spokoju, szczęściu i godności niezależnie od płci i stanu emocjonalnego. Czy jeżeli M ma cięzki dzień w pracy wkur....wiło go mnóstwo ludzi i przychodzi do domu wściekły to wolno mu być w stosunku do mnie opryskliwym , niemiłym i czy może w takim razie powiedzieć "sory misiu że byłem nie miły ale miałem ciężki dzień w pracy":/ czy wtedy to sie już nie liczy bo jest facetem i ma byc dla kobiety miły a kobieta dla niego już nie musi?? z drugiej strony jak ludzie maja być całe życie nieszczęśliwi to lepiej żeby się rozstali ale jak jest dziecko to trzeba o nim pamiętac i pomimo rozstania dbać o to żeby nie czuło się przez całe życie niechciane i odrzucone przez jedno z rodziów. Bo dzieciaka to fige obchodzi że mama taty nie lubi i na odwrót. Nie chce słuchac że rodzic jest taki śmaki czy owaki. że tatusia nie ma z nami bo jest beee.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mezu Orlli to ja proponuje zamiast tu zale wylewac, dzwon do zony rob cos a nie uzalaj sie . nie bedzie latwo ale skoro sie kochacie to walcz o nia a nie pisz i szukaj na forum pocieszenia.chcemy zebyscie byli razem i byli szczesliwi ale nic z tego nie bedzie jak nie zaczniesz walczyc i nie krzycz po niej , nie rozdrapuj starych ran tylko pokaz jej ze ci zalezy i ja i wasze malenstwo kochasz najbardziej na swiecie.ja trzymam osobicie za was kciuki i wierze ze wam sie uda.PEDZ DO TELEFONU I WALCZ !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
męzu orlii czego ty oczekujesz?? Że co, że dziewczyny jej powiedza " Ty Ola słuchaj twój mąż pisał i wiesz co weź sie z nim zejdź" i co ona wtedy posłucha?? Obcych lasek oddalonych od niej o xxxxxx kilometrów których nigdy w zyciu nie widziała. Może i nie jesteś taki zły ale co z tego?? Co my mamy zrobić?? Za bety was wziąść ? Leciec z Toba do Belfastu ?? Pertraktowac czy co?? Ja rozumiem że jestes skrzywdzony że nie wiesz co robic tylko co my mamy z tym zrobić?? W Belfaście hmmmm.... byłam tak .... jak dla mnie nie za fajne miejsce na wychowywanie dzieci.... trzeba je nauczyć mówić w zależności od sytuacji czy są protestantami czy katolikami:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No Ja juz porobiłam i pije kawusie... Co do Orlli to wiem ze nie mam prawa sie wypowiadac bo jestem tu dopiero od kilku dniu ale czytam Was od poczatku i mniej wiecej wiem o co chodzi.... Nie bede sie wypowiadac ale powiem tylko ze ewka ma racje !! Orlla zastanów sie z kim chcesz zyc czy z rodzicami czy z męzem który chce zapewnić ci dobry byt !! a to ze nie w mieszkaniu rodziców......I NAJWAŻNIEJSZE NIE ZABIERAJ DZIECKU OJCA !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
TUETHE tak dla rozladowania sytuacji zapytam cie jako nasza kafeteryjna kuchareczke jak ty robisz krupnik:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewka nie chodzi mi o to,że do nas nic zlego nie można powiedziec bo jestesmy w ciaży. Nie! Popatrz na to z takiej strony... facet, dorosły facet pisze tutaj do Nas bo nie umie się z Żoną dogadać. Marudzi na Teściów a wiedział jacy są. Przyrzekał,że na dobre i na zła.. teraz są złe chwile i co? jeden tu drugi tam. A potem jak z dzieckiem będą kłopoty to też wyparuje? Gdzie tu odpowiedzianosc? Wszystko kobieta ma robic? walczyc? błagac? no bez przesady! Chłopie wez wsadz dupe do samolotu, poleć do Orlli. Wyjasnijcie sobie wszystko raz a dokładnie i albo się dogadacie i będziecie razem albo każdy pójdzie w swoją strone. Koniec kropka! Już wiecej się na ten temat nie wypowiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
TUETHE piękny wózeczek, wygląda wspaniale :) i łóżeczko w tle się załapało :) Mój mąż pojechał do szkoły, a ja w domu... niestety muszę się wiąść za porządki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sonka ja kuchareczka? bez przesady:P Gotuje mięsko, potem wrzucam warzywa(marchewka, pietruszka, seler,por), potem kasze, jak juz bedzie wszytko miękkie to pokrojone w kostke ziemniaki. Aa i obowiązkowo czosnek!!:) no i przyprawiam tak długo aż wkońcu będzie mi smakowac:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heh rozładowanie atmosfery... Ja bym tuethe jednak chciała poznać twoje zdanie nawet na maila bo mnie to po prostu interesuje... czy wolno by mi było zrobić to wszytsko o czym pisałam wyzej tylko dlatego że jestem w ciąży i jestem kobietą:) a zdanie twoje mnie interesuje bo cię na prawde szczerze lubię :) teraz sie juz tak czesto tu nie udzielam bo nei mam czasu ale jak juz wpadłam to bym chciała jednak uzyskać odpowiedź na pytanie więc nalegam na odpowiedź:) Do mnie a niekoniecznie do męża Orlii czy do niej samej:) i nie ma w tym nic złego że każdy ma inne zdanie tak myslę:) słabe jest tylko to że ludzie boja sie go wyrażać bo boją się reakcji otoczenia a co za tym idzie wykluczenia z grupy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tuethe tak cie nazwal moj maz i tak zostalo bo jak co chwile mu mowilam ze zrobilas to czy tamto i tez bym zjadla to cie nazwal kuchareczka i teraz mowie a nasza kuchareczka zrobila to czy tamto na obiad:P:P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×