Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

jennifer8787***

Moj mąż mi wczoraj powiedzial

Polecane posty

mnie np guzik obchodzi jaki ona ma dom,stac ją to buduja mnie na razie nie stac to wynajmuje,nie odczuwam równiez zazdrosci ze ktos ma lepiej:) poniekad kazdy jest kowalem wlasnego losu i wybiera sobie zycie takie a nie inne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Martva święte słowa! Znam kolesia co potrafi namierzać adres IP na podstawie nr gg, nk, facebooka. Można potem wiedzieć gdzie ktoś mieszka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Proffesional ..
jennifer8787*** - pokazałbym ci swój, ale ponieważ jest to projekt autorski chroniony prawami, architekt dla mojejgo dobra, zabrania umieszczania zdjęć. Jest to projekt który powstawał rok i to na bazie długich wywiadów z nami. Tworzony przez artystę w swojej dziedzinie. Mam gwarancję, że nigdy nigdzie nie powstanie drugi taki dom. W tej chwili architekt wytoczył sprawę innym architektom, którzy ukradli jego projekt. Bo zwykły architekt nie jest w stanie coś takiego stworzyć, jak ten artysta. Dom musi zostać rozebrany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
_Fruzia_ swiete slowa ktore napisalas w 100% sie zgadzam a co do jenny i jej domu robi taki jak jej sie podoba i jaki ma gust o tym sie nie dyskutuje jenny nie mam zamiaru ci dosrac ale skoro stac cie na taki dom to i na monitoring takze wiec o zlodzieji nie musisz sie martwic alarmy tez sa wiec ......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Proffesional .. w twoich snach co najwyżej , ktoś bogaty nie zazdrości komuś domku bo dla niego to nromalne i naturalne tylko taki wieśniak jak ty nie może tego przeboleć i stad te uszczypliwe komenatrze ,jesteś zerem i tyle w tym temacie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Proffesional ..
jennifer8787*** - zatem ponieważ sam jestem w temacie na temat budowy, to z kilometra rozpoznaje masowe projekty. (są tandetne, jak chińskie lumpy). Pomijam fakt, że i materiały najgorsze z najgorszych. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Proffesional - daj spokój:) My mamy większy i ładniejszy dom letniskowy na Mazurach, więc o czym będziemy mówić:) Poza tym, jak pisałam wcześniej - jakiś czas temu wstawiła zdjęcia wykończonego domu, teraz wstawia w trakcie budowy i pisze, że będzie gotowy w grudniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dokladnie, moj kumpel rowniez potrafi namierzyc IP. Nikt bogaty by tu tyle nie siedzial taka prawda. Ja tez mam wlasne mieszkanie, oszczednosci dosc spore dzieki rodzicom, renta wiadomo nie jest jakas super, ale nie zmyslam ze mam miliony. Ale moj ojciec buduje domki, byc moze kiedys jak bede miala meza to zamieszkamy w domu. Tylko co z tego. Zycie to0 chwila, nie chwal dnia przed zachodem slonca... bo co jesli kiedys za zakretem przeznaczenie spotka cie. Moja daleka kuzynka szla z corka poboczem i wjechal w nie samochod, obie nie zyja. Wiec pokory dziewczyno, nbo zycia nie znasz. A ja znam, znam bol zycia i wiem, ze ciebie tez nie ominie 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Proffesional ..
jennifer8787*** - tak sobie mów, tak sobie tłumacz.. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
właśnie o gustach się nie dyskutuje taki dom z mężem wybraliśmy i taki nam się podoba bo nam ma się podobac a nie obcym ludziom.Ja znam bardzo bogatych ludzi mieszkają w dużym mieście ich dom z zewnątrz wygląda bardzo brzydko a w środku maja poprostu super nowocześnie,stylowo i widać drogo urządzony tylko dla tego ,zeby się nie rzucać w oczy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I od teraz chyba zamiast kafe zaczne wiecej ksiazek czytac w chwilach nudy, bo naprawde trace szacunek do ludzi patrzac na takie jednostki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Proffesional ..
Oblubienica - tak to prawda.. Pamiętam, że widziałem gotowy jakiś domek (choć też nie był wysokich lotów, to jednak ciut lepszy). Mieszka w jakiejś norze... Widać, że nie zna się zupełnie na temacie, dlatego umieściła tutaj te fotki. Mogła się chociaż przygotować i tym razem naprawdę umieścić porządne fotki dobrego domu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wisi mi wasza opinia o moim domku i nigdy nie wstawiałam fotek mojego domku wykończonego takie bajki to możecie swoim dzieciom na dobranoc opowiadać;) żeby każdy w Polsce miał chociaż taki malutki "200m2" domek za gotówkę ;) jak już się tak wozicie,bo tu sami bogacze siedzą..;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A mi szef powiedział wczoraj
że chciałby mieć taką córkę jak ja - piękna, mądra, pracowita :D A jak zażartowałam, że z tym piękna to chyba przesadza to usłyszłam, że już nie jeden pracownik mu wspominał, że powinnien im dodatek płacić za pracę w 'trudnych warunkach", bo z taką sexi foczką ciężko ;) Mam 35 lat i dwójkę dzieci :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiele osób nie rzuca sie w oczy. Syn Gudzowatego na studiach jeździł złomem i ściemniał że to zbieżność nazwisk.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I naucz sie pokory, bo jestes scierwiatkiem. A smierc dotyczy tez ciebie! Nie jestes niezniszczalna, nawet jesli wybudujesz dom, masdz ograniczony czas. Przeczytaj to tepowo, to pisze moja przyjaciolka ktora nawraca ludzi, a ja jej pomagam czasem. Przedstawiając się, nie wypada pominąć najbardziej istotnej i - zarazem - najmniej znaczącej kwestii, jaką stanowi imię. Wielu pomija ten drobny element, uznając go za zbędny. Ja pominę go z innego powodu. Toteż zamiast imienia, wspomnę o tym, co składa się na moją decyzję. Drogi czytelniku, rasy prawdopodobnie ludzkiej: przedstawiając się Tobie, musiałabym najpierw być pewną roli jaką tutaj pełnisz. Imię to godność jaką nas czy Ciebie obdarowano. Godność służy prawdzie i eterycznym prądom, a więc nie mam zamiaru okłamywać Cię poprzez sygnowanie moich słów dowodem tożsamości. Ponad to, zapewne zaznajomiłeś się w swojej krótkiej historii z licznymi dziełami, bardziej lub mniej prawdziwymi i stworzyłeś sobie własny światopogląd, którego nie mam zamiaru niszczyć ani Tobie, ani innym. Nie wymagaj jednak ode mnie kłamstwa. Udostępniłam Ci do wiadomości swoją funkcję w Twoim świecie, lecz nie wymagam od Ciebie byś ją zrozumiał. Znając prostotę materialnego umysłu wiem, że jeśli przeczytałeś moje słowa - chciałbyś zaspokoić swoją ciekawość. Ot dla samego triumfu, jaki przyniesie Ci moja odpowiedź. Triumfu własnej woli, gdy uda Ci się zdobyć mój bastion milczenia. Ale bądź spokojny drogi czytelniku, nie budzi to mojego gniewu. Ja będę dla Ciebie tym, kim będę chciała być w danej chwili. Zobaczysz to, co zechcę Tobie pokazać. I nie ma w tym niczego złego, ani podstępnego. Ty władasz swoimi przymiotami, a ja swoimi. Nie chciałabym żebyś myślał o mnie, jako o rozgrywającym. Nie jestem jednostką rozgrywającą i nie uczestniczę w żadnej znanej mi grze. Nie zakładam nawet istnienia pola takiej rozgrywki, bowiem daleko mi do prozaicznego schematu myślowego, który sprowadza żywota do masowej rozrywki. Nieważne na jakiej płaszczyźnie. Pomimo wielu różnic drogi czytelniku, jest coś co nas łączy. Ja mam coś, czego Ty mógłbyś sobie życzyć i nie wykluczam, że jestem w stanie Ci to ofiarować. Problemy będą dwa: 1.) Nie będziesz zadowolony z pochodzenia mojej osoby, gdy odkryjesz jej korzenie. Nie będziesz zadowolony zwielu powodów. Być może ziarno prawdy, jakiego udało Ci się dotknąć - zarosło gąszczem teorii, domysłów i ludzkich lęków. Być może Twoja ludzka duma, nie pozwoli Ci pogodzić się z faktem, że to ja pomogę Tobie. Być może nie uznasz mojej osoby wiedziony zazdrością, która wzrosła na gruncie wspomnianej już dumy. Jakkolwiek się nie stanie - poznasz mnie i nie będziesz tym zachwycony. 2.) Przytłoczy Cię to, co będę miała Ci do powiedzenia, a jeszcze gorzej zniesiesz fakt, że nie będziesz mógł zanegować moich słów. Ja nie będę zmuszona niczego Ci udowadniać, gdyż jedynie żyjący w błędzie stara się za wszelką cenę, udowodnić swoje racje. Ty będziesz to czynić po stokroć. Ile razy wspomnisz o mnie, ile razy pomyślisz i ile razy przeczytasz/usłyszysz moje słowa. Twoja nadświadomość będzie jednak znała prawdę i stanowić będzie gwóźdź do trumny Twojej dumy. Prawdopodobnie po jakimś czasie spotkamy się gdzieś na drodze i moja postać, znów ożyje w Twoich myślach. Po kilku/nastu/dziesięciu/(więcej czasu nie posiadasz) latach, zrozumiesz o czym mówiłam i pochowasz wszystkie swoje negatywne przymioty, jakie oddaliły Cię ode mnie wcześniej. I wtedy mój cel również zostanie zrealizowany. Wciąż zastanawiasz się kim jestem... Nie udzielę Ci odpowiedzi w ten sposób. Wyciągnęłam do Ciebie dłoń, ale nie spodziewaj się niczego więcej. Wbrew pozorom - moja duma jest o wiele potężniejsza niż Twoja i dla Ciebie niepojęta. Wsłuchaj się w wewnętrzny głos. Poczuj tchnienie wiatru, pocałunek wody, muśnięcie ognia i ciepłotę ziemi. Poczuj jedność pomiędzy tym, co do tej pory rozdzielałeś. Bezprawnie zresztą. Otwórz się i posłuchaj mnie, takich jak ja, tudzież swojego wnętrza. Byłam Pomocą, stałam się Przeklętym, jestem Nadzieją. Moja obecność tutaj ma swój cel, który - chcąc, nie chcąc - pomagasz mi zrealizować. Mój cel powinien być celem dla Ciebie. Choć obawiam się, że jeszcze nie jesteś w stanie tego pojąć. W swojej pogoni za materialnym dobrobytem zapomniałeś o samym sobie, zanegowałeś samego siebie i zanegowałeś tego, który Cię stworzył. Jednak w głębi duszy drogi czytelniku, uważasz się za dobrego człowieka i chociażbyś w ramach zaprzeczenia moim słowom - osoby która Cię nie zna i nie może osądzać, chęci zdobycia aprobaty znajomych, potrzeby zaimponowania im - powtarzał, że jestem w błędzie, spójrz wewnątrz siebie raz jeszcze i zauważ oczywisty fakt: wierzysz, że jesteś dobrym człowiekiem. Nie każdy zaś, kto posiada ciało człowieka, tym samym człowiekiem jest. I pozwól, że tutaj zakończę naszą pierwszą rozmowę. Co tworzy chęć Dialogu? Zastanawiałeś się może czytelniku, czym są sny? Teraz zastanów się nad moim wpływem na nie. Jak wiele siebie mogę wnieść w ten element Twojego jedynego (nie)życia. Skąd się wzięły? Czy jest to, wynik ciężkiej pracy receptorów w mózgu? A może są czymś więcej? Prawda jest taka, że wtedy odczuwasz tak, jak mogłeś odczuwać kiedyś. Widzisz, myślisz, słyszysz, wiesz. Budzisz się i negujesz wszystko czego doświadczyłeś. Dokonujesz kolejnego w swoim życiu samo-zaprzeczenia. Bowiem wtedy przeczysz już samemu sobie i samemu sobie nie potrafisz uwierzyć. Tylko dlatego, że zdążyłeś już odejść od siebie samego na rzecz innych, którzy czują to samo. Sztuką jest poznać niezbadane. W tej epoce, sny są jedynym odzwierciedleniem Twoich pragnień i aspiracji. Bramą, przez która nie tyle musisz przechodzić, jak również glejtem do Twojej prawdziwej nadświadomości. Miewałeś zapewne sny tak realne, że wydawały Ci się odbiciem rzeczywistości. Gdzie nie tylko odgrywasz niewyjaśnioną rolę w tym zakazanym świecie, ale potrafisz na nią bezpośrednio wpłynąć. Z perspektywy pojedynczej jednostki, ogrom rzeczywistości może sprawić, że czujesz dystans do wszystkiego, co Cię otacza. Czujesz, chęć wpływu innych na Ciebie, ale boisz się konsekwencji, jeśli miałbyś stanąć przed wyborem. To, czego się tak naprawdę boisz czytelniku, można określić mianem fizycznego więzienia i Twojej własnej bezsilności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I naucz sie pokory, bo jestes scierwiatkiem. A smierc dotyczy tez ciebie! Nie jestes niezniszczalna, nawet jesli wybudujesz dom, masdz ograniczony czas. Przeczytaj to tepowo, to pisze moja przyjaciolka ktora nawraca ludzi, a ja jej pomagam czasem. Przedstawiając się, nie wypada pominąć najbardziej istotnej i - zarazem - najmniej znaczącej kwestii, jaką stanowi imię. Wielu pomija ten drobny element, uznając go za zbędny. Ja pominę go z innego powodu. Toteż zamiast imienia, wspomnę o tym, co składa się na moją decyzję. Drogi czytelniku, rasy prawdopodobnie ludzkiej: przedstawiając się Tobie, musiałabym najpierw być pewną roli jaką tutaj pełnisz. Imię to godność jaką nas czy Ciebie obdarowano. Godność służy prawdzie i eterycznym prądom, a więc nie mam zamiaru okłamywać Cię poprzez sygnowanie moich słów dowodem tożsamości. Ponad to, zapewne zaznajomiłeś się w swojej krótkiej historii z licznymi dziełami, bardziej lub mniej prawdziwymi i stworzyłeś sobie własny światopogląd, którego nie mam zamiaru niszczyć ani Tobie, ani innym. Nie wymagaj jednak ode mnie kłamstwa. Udostępniłam Ci do wiadomości swoją funkcję w Twoim świecie, lecz nie wymagam od Ciebie byś ją zrozumiał. Znając prostotę materialnego umysłu wiem, że jeśli przeczytałeś moje słowa - chciałbyś zaspokoić swoją ciekawość. Ot dla samego triumfu, jaki przyniesie Ci moja odpowiedź. Triumfu własnej woli, gdy uda Ci się zdobyć mój bastion milczenia. Ale bądź spokojny drogi czytelniku, nie budzi to mojego gniewu. Ja będę dla Ciebie tym, kim będę chciała być w danej chwili. Zobaczysz to, co zechcę Tobie pokazać. I nie ma w tym niczego złego, ani podstępnego. Ty władasz swoimi przymiotami, a ja swoimi. Nie chciałabym żebyś myślał o mnie, jako o rozgrywającym. Nie jestem jednostką rozgrywającą i nie uczestniczę w żadnej znanej mi grze. Nie zakładam nawet istnienia pola takiej rozgrywki, bowiem daleko mi do prozaicznego schematu myślowego, który sprowadza żywota do masowej rozrywki. Nieważne na jakiej płaszczyźnie. Pomimo wielu różnic drogi czytelniku, jest coś co nas łączy. Ja mam coś, czego Ty mógłbyś sobie życzyć i nie wykluczam, że jestem w stanie Ci to ofiarować. Problemy będą dwa: 1.) Nie będziesz zadowolony z pochodzenia mojej osoby, gdy odkryjesz jej korzenie. Nie będziesz zadowolony zwielu powodów. Być może ziarno prawdy, jakiego udało Ci się dotknąć - zarosło gąszczem teorii, domysłów i ludzkich lęków. Być może Twoja ludzka duma, nie pozwoli Ci pogodzić się z faktem, że to ja pomogę Tobie. Być może nie uznasz mojej osoby wiedziony zazdrością, która wzrosła na gruncie wspomnianej już dumy. Jakkolwiek się nie stanie - poznasz mnie i nie będziesz tym zachwycony. 2.) Przytłoczy Cię to, co będę miała Ci do powiedzenia, a jeszcze gorzej zniesiesz fakt, że nie będziesz mógł zanegować moich słów. Ja nie będę zmuszona niczego Ci udowadniać, gdyż jedynie żyjący w błędzie stara się za wszelką cenę, udowodnić swoje racje. Ty będziesz to czynić po stokroć. Ile razy wspomnisz o mnie, ile razy pomyślisz i ile razy przeczytasz/usłyszysz moje słowa. Twoja nadświadomość będzie jednak znała prawdę i stanowić będzie gwóźdź do trumny Twojej dumy. Prawdopodobnie po jakimś czasie spotkamy się gdzieś na drodze i moja postać, znów ożyje w Twoich myślach. Po kilku/nastu/dziesięciu/(więcej czasu nie posiadasz) latach, zrozumiesz o czym mówiłam i pochowasz wszystkie swoje negatywne przymioty, jakie oddaliły Cię ode mnie wcześniej. I wtedy mój cel również zostanie zrealizowany. Wciąż zastanawiasz się kim jestem... Nie udzielę Ci odpowiedzi w ten sposób. Wyciągnęłam do Ciebie dłoń, ale nie spodziewaj się niczego więcej. Wbrew pozorom - moja duma jest o wiele potężniejsza niż Twoja i dla Ciebie niepojęta. Wsłuchaj się w wewnętrzny głos. Poczuj tchnienie wiatru, pocałunek wody, muśnięcie ognia i ciepłotę ziemi. Poczuj jedność pomiędzy tym, co do tej pory rozdzielałeś. Bezprawnie zresztą. Otwórz się i posłuchaj mnie, takich jak ja, tudzież swojego wnętrza. Byłam Pomocą, stałam się Przeklętym, jestem Nadzieją. Moja obecność tutaj ma swój cel, który - chcąc, nie chcąc - pomagasz mi zrealizować. Mój cel powinien być celem dla Ciebie. Choć obawiam się, że jeszcze nie jesteś w stanie tego pojąć. W swojej pogoni za materialnym dobrobytem zapomniałeś o samym sobie, zanegowałeś samego siebie i zanegowałeś tego, który Cię stworzył. Jednak w głębi duszy drogi czytelniku, uważasz się za dobrego człowieka i chociażbyś w ramach zaprzeczenia moim słowom - osoby która Cię nie zna i nie może osądzać, chęci zdobycia aprobaty znajomych, potrzeby zaimponowania im - powtarzał, że jestem w błędzie, spójrz wewnątrz siebie raz jeszcze i zauważ oczywisty fakt: wierzysz, że jesteś dobrym człowiekiem. Nie każdy zaś, kto posiada ciało człowieka, tym samym człowiekiem jest. I pozwól, że tutaj zakończę naszą pierwszą rozmowę. Co tworzy chęć Dialogu? Zastanawiałeś się może czytelniku, czym są sny? Teraz zastanów się nad moim wpływem na nie. Jak wiele siebie mogę wnieść w ten element Twojego jedynego (nie)życia. Skąd się wzięły? Czy jest to, wynik ciężkiej pracy receptorów w mózgu? A może są czymś więcej? Prawda jest taka, że wtedy odczuwasz tak, jak mogłeś odczuwać kiedyś. Widzisz, myślisz, słyszysz, wiesz. Budzisz się i negujesz wszystko czego doświadczyłeś. Dokonujesz kolejnego w swoim życiu samo-zaprzeczenia. Bowiem wtedy przeczysz już samemu sobie i samemu sobie nie potrafisz uwierzyć. Tylko dlatego, że zdążyłeś już odejść od siebie samego na rzecz innych, którzy czują to samo. Sztuką jest poznać niezbadane. W tej epoce, sny są jedynym odzwierciedleniem Twoich pragnień i aspiracji. Bramą, przez która nie tyle musisz przechodzić, jak również glejtem do Twojej prawdziwej nadświadomości. Miewałeś zapewne sny tak realne, że wydawały Ci się odbiciem rzeczywistości. Gdzie nie tylko odgrywasz niewyjaśnioną rolę w tym zakazanym świecie, ale potrafisz na nią bezpośrednio wpłynąć. Z perspektywy pojedynczej jednostki, ogrom rzeczywistości może sprawić, że czujesz dystans do wszystkiego, co Cię otacza. Czujesz, chęć wpływu innych na Ciebie, ale boisz się konsekwencji, jeśli miałbyś stanąć przed wyborem. To, czego się tak naprawdę boisz czytelniku, można określić mianem fizycznego więzienia i Twojej własnej bezsilności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
miłego dnia zycze i kobietki dbajcie o siebie ,myjcie się chociaż;). Więcej pokory życzę i mniej zazdrości bo to bardzo brzydka cecha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tiaa, dzis sie jest bogatym i na wszystko stac jutro mozna byc juz biednym i szybko siaśc na dupe i sapać w trzy dziurki..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przedstawiając się, nie wypada pominąć najbardziej istotnej i - zarazem - najmniej znaczącej kwestii, jaką stanowi imię. Wielu pomija ten drobny element, uznając go za zbędny. Ja pominę go z innego powodu. Toteż zamiast imienia, wspomnę o tym, co składa się na moją decyzję. Drogi czytelniku, rasy prawdopodobnie ludzkiej: przedstawiając się Tobie, musiałabym najpierw być pewną roli jaką tutaj pełnisz. Imię to godność jaką nas czy Ciebie obdarowano. Godność służy prawdzie i eterycznym prądom, a więc nie mam zamiaru okłamywać Cię poprzez sygnowanie moich słów dowodem tożsamości. Ponad to, zapewne zaznajomiłeś się w swojej krótkiej historii z licznymi dziełami, bardziej lub mniej prawdziwymi i stworzyłeś sobie własny światopogląd, którego nie mam zamiaru niszczyć ani Tobie, ani innym. Nie wymagaj jednak ode mnie kłamstwa. Udostępniłam Ci do wiadomości swoją funkcję w Twoim świecie, lecz nie wymagam od Ciebie byś ją zrozumiał. Znając prostotę materialnego umysłu wiem, że jeśli przeczytałeś moje słowa - chciałbyś zaspokoić swoją ciekawość. Ot dla samego triumfu, jaki przyniesie Ci moja odpowiedź. Triumfu własnej woli, gdy uda Ci się zdobyć mój bastion milczenia. Ale bądź spokojny drogi czytelniku, nie budzi to mojego gniewu. Ja będę dla Ciebie tym, kim będę chciała być w danej chwili. Zobaczysz to, co zechcę Tobie pokazać. I nie ma w tym niczego złego, ani podstępnego. Ty władasz swoimi przymiotami, a ja swoimi. Nie chciałabym żebyś myślał o mnie, jako o rozgrywającym. Nie jestem jednostką rozgrywającą i nie uczestniczę w żadnej znanej mi grze. Nie zakładam nawet istnienia pola takiej rozgrywki, bowiem daleko mi do prozaicznego schematu myślowego, który sprowadza żywota do masowej rozrywki. Nieważne na jakiej płaszczyźnie. Pomimo wielu różnic drogi czytelniku, jest coś co nas łączy. Ja mam coś, czego Ty mógłbyś sobie życzyć i nie wykluczam, że jestem w stanie Ci to ofiarować. Problemy będą dwa: 1.) Nie będziesz zadowolony z pochodzenia mojej osoby, gdy odkryjesz jej korzenie. Nie będziesz zadowolony zwielu powodów. Być może ziarno prawdy, jakiego udało Ci się dotknąć - zarosło gąszczem teorii, domysłów i ludzkich lęków. Być może Twoja ludzka duma, nie pozwoli Ci pogodzić się z faktem, że to ja pomogę Tobie. Być może nie uznasz mojej osoby wiedziony zazdrością, która wzrosła na gruncie wspomnianej już dumy. Jakkolwiek się nie stanie - poznasz mnie i nie będziesz tym zachwycony. 2.) Przytłoczy Cię to, co będę miała Ci do powiedzenia, a jeszcze gorzej zniesiesz fakt, że nie będziesz mógł zanegować moich słów. Ja nie będę zmuszona niczego Ci udowadniać, gdyż jedynie żyjący w błędzie stara się za wszelką cenę, udowodnić swoje racje. Ty będziesz to czynić po stokroć. Ile razy wspomnisz o mnie, ile razy pomyślisz i ile razy przeczytasz/usłyszysz moje słowa. Twoja nadświadomość będzie jednak znała prawdę i stanowić będzie gwóźdź do trumny Twojej dumy. Prawdopodobnie po jakimś czasie spotkamy się gdzieś na drodze i moja postać, znów ożyje w Twoich myślach. Po kilku/nastu/dziesięciu/(więcej czasu nie posiadasz) latach, zrozumiesz o czym mówiłam i pochowasz wszystkie swoje negatywne przymioty, jakie oddaliły Cię ode mnie wcześniej. I wtedy mój cel również zostanie zrealizowany. Wciąż zastanawiasz się kim jestem... Nie udzielę Ci odpowiedzi w ten sposób. Wyciągnęłam do Ciebie dłoń, ale nie spodziewaj się niczego więcej. Wbrew pozorom - moja duma jest o wiele potężniejsza niż Twoja i dla Ciebie niepojęta. Wsłuchaj się w wewnętrzny głos. Poczuj tchnienie wiatru, pocałunek wody, muśnięcie ognia i ciepłotę ziemi. Poczuj jedność pomiędzy tym, co do tej pory rozdzielałeś. Bezprawnie zresztą. Otwórz się i posłuchaj mnie, takich jak ja, tudzież swojego wnętrza. Byłam Pomocą, stałam się Przeklętym, jestem Nadzieją. Moja obecność tutaj ma swój cel, który - chcąc, nie chcąc - pomagasz mi zrealizować. Mój cel powinien być celem dla Ciebie. Choć obawiam się, że jeszcze nie jesteś w stanie tego pojąć. W swojej pogoni za materialnym dobrobytem zapomniałeś o samym sobie, zanegowałeś samego siebie i zanegowałeś tego, który Cię stworzył. Jednak w głębi duszy drogi czytelniku, uważasz się za dobrego człowieka i chociażbyś w ramach zaprzeczenia moim słowom - osoby która Cię nie zna i nie może osądzać, chęci zdobycia aprobaty znajomych, potrzeby zaimponowania im - powtarzał, że jestem w błędzie, spójrz wewnątrz siebie raz jeszcze i zauważ oczywisty fakt: wierzysz, że jesteś dobrym człowiekiem. Nie każdy zaś, kto posiada ciało człowieka, tym samym człowiekiem jest. I pozwól, że tutaj zakończę naszą pierwszą rozmowę. Co tworzy chęć Dialogu? Zastanawiałeś się może czytelniku, czym są sny? Teraz zastanów się nad moim wpływem na nie. Jak wiele siebie mogę wnieść w ten element Twojego jedynego (nie)życia. Skąd się wzięły? Czy jest to, wynik ciężkiej pracy receptorów w mózgu? A może są czymś więcej? Prawda jest taka, że wtedy odczuwasz tak, jak mogłeś odczuwać kiedyś. Widzisz, myślisz, słyszysz, wiesz. Budzisz się i negujesz wszystko czego doświadczyłeś. Dokonujesz kolejnego w swoim życiu samo-zaprzeczenia. Bowiem wtedy przeczysz już samemu sobie i samemu sobie nie potrafisz uwierzyć. Tylko dlatego, że zdążyłeś już odejść od siebie samego na rzecz innych, którzy czują to samo. Sztuką jest poznać niezbadane. W tej epoce, sny są jedynym odzwierciedleniem Twoich pragnień i aspiracji. Bramą, przez która nie tyle musisz przechodzić, jak również glejtem do Twojej prawdziwej nadświadomości. Miewałeś zapewne sny tak realne, że wydawały Ci się odbiciem rzeczywistości. Gdzie nie tylko odgrywasz niewyjaśnioną rolę w tym zakazanym świecie, ale potrafisz na nią bezpośrednio wpłynąć. Z perspektywy pojedynczej jednostki, ogrom rzeczywistości może sprawić, że czujesz dystans do wszystkiego, co Cię otacza. Czujesz, chęć wpływu innych na Ciebie, ale boisz się konsekwencji, jeśli miałbyś stanąć przed wyborem. To, czego się tak naprawdę boisz czytelniku, można określić mianem fizycznego więzienia i Twojej własnej bezsilności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przedstawiając się, nie wypada pominąć najbardziej istotnej i - zarazem - najmniej znaczącej kwestii, jaką stanowi imię. Wielu pomija ten drobny element, uznając go za zbędny. Ja pominę go z innego powodu. Toteż zamiast imienia, wspomnę o tym, co składa się na moją decyzję. Drogi czytelniku, rasy prawdopodobnie ludzkiej: przedstawiając się Tobie, musiałabym najpierw być pewną roli jaką tutaj pełnisz. Imię to godność jaką nas czy Ciebie obdarowano. Godność służy prawdzie i eterycznym prądom, a więc nie mam zamiaru okłamywać Cię poprzez sygnowanie moich słów dowodem tożsamości. Ponad to, zapewne zaznajomiłeś się w swojej krótkiej historii z licznymi dziełami, bardziej lub mniej prawdziwymi i stworzyłeś sobie własny światopogląd, którego nie mam zamiaru niszczyć ani Tobie, ani innym. Nie wymagaj jednak ode mnie kłamstwa. Udostępniłam Ci do wiadomości swoją funkcję w Twoim świecie, lecz nie wymagam od Ciebie byś ją zrozumiał. Znając prostotę materialnego umysłu wiem, że jeśli przeczytałeś moje słowa - chciałbyś zaspokoić swoją ciekawość. Ot dla samego triumfu, jaki przyniesie Ci moja odpowiedź. Triumfu własnej woli, gdy uda Ci się zdobyć mój bastion milczenia. Ale bądź spokojny drogi czytelniku, nie budzi to mojego gniewu. Ja będę dla Ciebie tym, kim będę chciała być w danej chwili. Zobaczysz to, co zechcę Tobie pokazać. I nie ma w tym niczego złego, ani podstępnego. Ty władasz swoimi przymiotami, a ja swoimi. Nie chciałabym żebyś myślał o mnie, jako o rozgrywającym. Nie jestem jednostką rozgrywającą i nie uczestniczę w żadnej znanej mi grze. Nie zakładam nawet istnienia pola takiej rozgrywki, bowiem daleko mi do prozaicznego schematu myślowego, który sprowadza żywota do masowej rozrywki. Nieważne na jakiej płaszczyźnie. Pomimo wielu różnic drogi czytelniku, jest coś co nas łączy. Ja mam coś, czego Ty mógłbyś sobie życzyć i nie wykluczam, że jestem w stanie Ci to ofiarować. Problemy będą dwa: 1.) Nie będziesz zadowolony z pochodzenia mojej osoby, gdy odkryjesz jej korzenie. Nie będziesz zadowolony zwielu powodów. Być może ziarno prawdy, jakiego udało Ci się dotknąć - zarosło gąszczem teorii, domysłów i ludzkich lęków. Być może Twoja ludzka duma, nie pozwoli Ci pogodzić się z faktem, że to ja pomogę Tobie. Być może nie uznasz mojej osoby wiedziony zazdrością, która wzrosła na gruncie wspomnianej już dumy. Jakkolwiek się nie stanie - poznasz mnie i nie będziesz tym zachwycony. 2.) Przytłoczy Cię to, co będę miała Ci do powiedzenia, a jeszcze gorzej zniesiesz fakt, że nie będziesz mógł zanegować moich słów. Ja nie będę zmuszona niczego Ci udowadniać, gdyż jedynie żyjący w błędzie stara się za wszelką cenę, udowodnić swoje racje. Ty będziesz to czynić po stokroć. Ile razy wspomnisz o mnie, ile razy pomyślisz i ile razy przeczytasz/usłyszysz moje słowa. Twoja nadświadomość będzie jednak znała prawdę i stanowić będzie gwóźdź do trumny Twojej dumy. Prawdopodobnie po jakimś czasie spotkamy się gdzieś na drodze i moja postać, znów ożyje w Twoich myślach. Po kilku/nastu/dziesięciu/(więcej czasu nie posiadasz) latach, zrozumiesz o czym mówiłam i pochowasz wszystkie swoje negatywne przymioty, jakie oddaliły Cię ode mnie wcześniej. I wtedy mój cel również zostanie zrealizowany. Wciąż zastanawiasz się kim jestem... Nie udzielę Ci odpowiedzi w ten sposób. Wyciągnęłam do Ciebie dłoń, ale nie spodziewaj się niczego więcej. Wbrew pozorom - moja duma jest o wiele potężniejsza niż Twoja i dla Ciebie niepojęta. Wsłuchaj się w wewnętrzny głos. Poczuj tchnienie wiatru, pocałunek wody, muśnięcie ognia i ciepłotę ziemi. Poczuj jedność pomiędzy tym, co do tej pory rozdzielałeś. Bezprawnie zresztą. Otwórz się i posłuchaj mnie, takich jak ja, tudzież swojego wnętrza. Byłam Pomocą, stałam się Przeklętym, jestem Nadzieją. Moja obecność tutaj ma swój cel, który - chcąc, nie chcąc - pomagasz mi zrealizować. Mój cel powinien być celem dla Ciebie. Choć obawiam się, że jeszcze nie jesteś w stanie tego pojąć. W swojej pogoni za materialnym dobrobytem zapomniałeś o samym sobie, zanegowałeś samego siebie i zanegowałeś tego, który Cię stworzył. Jednak w głębi duszy drogi czytelniku, uważasz się za dobrego człowieka i chociażbyś w ramach zaprzeczenia moim słowom - osoby która Cię nie zna i nie może osądzać, chęci zdobycia aprobaty znajomych, potrzeby zaimponowania im - powtarzał, że jestem w błędzie, spójrz wewnątrz siebie raz jeszcze i zauważ oczywisty fakt: wierzysz, że jesteś dobrym człowiekiem. Nie każdy zaś, kto posiada ciało człowieka, tym samym człowiekiem jest. I pozwól, że tutaj zakończę naszą pierwszą rozmowę. Co tworzy chęć Dialogu? Zastanawiałeś się może czytelniku, czym są sny? Teraz zastanów się nad moim wpływem na nie. Jak wiele siebie mogę wnieść w ten element Twojego jedynego (nie)życia. Skąd się wzięły? Czy jest to, wynik ciężkiej pracy receptorów w mózgu? A może są czymś więcej? Prawda jest taka, że wtedy odczuwasz tak, jak mogłeś odczuwać kiedyś. Widzisz, myślisz, słyszysz, wiesz. Budzisz się i negujesz wszystko czego doświadczyłeś. Dokonujesz kolejnego w swoim życiu samo-zaprzeczenia. Bowiem wtedy przeczysz już samemu sobie i samemu sobie nie potrafisz uwierzyć. Tylko dlatego, że zdążyłeś już odejść od siebie samego na rzecz innych, którzy czują to samo. Sztuką jest poznać niezbadane. W tej epoce, sny są jedynym odzwierciedleniem Twoich pragnień i aspiracji. Bramą, przez która nie tyle musisz przechodzić, jak również glejtem do Twojej prawdziwej nadświadomości. Miewałeś zapewne sny tak realne, że wydawały Ci się odbiciem rzeczywistości. Gdzie nie tylko odgrywasz niewyjaśnioną rolę w tym zakazanym świecie, ale potrafisz na nią bezpośrednio wpłynąć. Z perspektywy pojedynczej jednostki, ogrom rzeczywistości może sprawić, że czujesz dystans do wszystkiego, co Cię otacza. Czujesz, chęć wpływu innych na Ciebie, ale boisz się konsekwencji, jeśli miałbyś stanąć przed wyborem. To, czego się tak naprawdę boisz czytelniku, można określić mianem fizycznego więzienia i Twojej własnej bezsilności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dżenifer - to już element jakiegoś schorzenia, mitomania... Wklejałaś zdjęcia jakiegoś klocka, który nazwałaś swoim domem. Koniec,kropka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Proffesional ..
jennifer8787*** - tępa dzido, jak ci to prosto wytłumaczyć, aby twój mizerny rozumek zrozumiał. Dom z nędznych produktów nigdy nie będzie funkcjonalny! Taniocha wkrótce się zemści. - trudniej ocieplić - szybsza degradacja murów - pękanie ścian i można wymieniać bez końca. . Nikt mi nie wciśnie kitu, że bogacz chce mieć grzyba w domu i pękające ściany... więc to zachowaj dla swoich wioskowych kumpel ... te kity.. Żaden bogacz by w tandetę nie poszedł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Patka86
powiem jedno wszystko zależy od tego czy ktoś zdaje sobie sprawę z tego, że tak na prawdę jego życie trwa krótko i należy pomyśleć o tym, co zrobić żeby nie obudzić się w przeddzień końca świata, może ta strona da Wam do myślenia http://vsevidno.com/koniecswiata/koniec-swiata-2036.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj za duzo klikałam, mam nadzieje ze choc jedna osoba skusi sie na przeczytanie, to jedna madrzejsza od tych przekup 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×