Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość młódka

Mieszkanie z teściową

Polecane posty

orajts- bo my chyba po prostu dobre kobiety jesteśmy:) Ja też chciałam dobrze, nie chciałam mieć relacji z tesciową rodem z kawałów. Często pomagałam, nie buntowałam się jak mój facet tam jeździł kosztem wspólnego wieczoru...Ba! Byłam gotowa nawet tam zamieszkać, bo sobie nie radzą z "obsługą" domu. Coś we mnie pękło, jak kiedyś, przciśnieta do muru, zwierzyłam się teściowej jakie mamy problemy, a na następny dzień o tych problemach ( ze szczegółami) wiedzieli obcy dla mnie ludzie... Łącznie z teorią teściowej, ze spotkała nas kara boska, bo ślubu nie mamy.... Też już nie mam serca do teściowej, stosunki są poprawne ale chłodne. I tak szczerze to wolę tak, niż słuchac, jak zwraca sie do mnie per "moja córeczka" a każde potkniecie z mojej strony wiaze się z jątrzeniem mojemu facetowi za uchem jaka to ja naprawdę jestem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orajts
Cienka, no to dlatego trzeba "wymownie" porozmawiać z mężem na pewne "konkretne" tematy i SUGESTYWNIE wytłumaczyć istotę rzeczy, żeby potem samej nie płakać z własnej miętkości i dobrego, nikomu niepotrzebnego serca - bo i tak tego nikt nie doceni. Pewne rzeczy się należą żonie, jak psu buda na zimię i tego się trzymaj młódka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tam akurat w tej kwestii nie mam problemów z mężem, ale mnie 4 lata wychowywał ojciec i brat a w domu nie pojawiały się kobiety. To wiem jak to wygląda z męskiej strony aż za dobrze. Stwierdziłam tak po prostu ogólnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orajts
no właśnie mireczka - powiem tak, podobne klimaty przeszłam, chociaż my ślub mieliśmy :D:D a co najśmieszniejsze, to właśnie to,że jakby nie było ślubu i byśmy razem pomieszkali to już wcześniej zdawałabym sobie sprawę z zagrożenia, a tak to dalej brnęłam.... a że wychowanie katolickie, to na efekty nie trzeba było długo czekać: uległość, szacunek starszym, obawa przed wyrażaniem własnego zdania, że może się kogoś urazi itp. ... teraz sobie przypominam,że teściowa też człowiek, jak jest sprawa życia lub śmierci oraz oddalonej apteki ... niestety serce zmarnowali sami na własne życzenie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jestem w tym drugim układzie także krytykowanym na kafie, mamy dom na kredyt na 30 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orajts
"...każde potkniecie z mojej strony wiaze się z jątrzeniem mojemu facetowi za uchem jaka to ja naprawdę jestem .." mireczkowata, a teraz sobie wyobraź, że mieszkałabyś z mężem w pokoju obok a do wucetki przechodziłabyś w nocy przez pokój teściowej? A..... i jeszcze jakaś kobieta 24-letnia by Ci pisała na kafeterii,że powinnaś jeszcze być jej wdzięczna, że z nią mieszkasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młódka
Cienka, Pewne rzeczy się należą żonie, jak psu buda na zimię i tego się trzymaj młódka. Będę! Jestem zdeterminowana do zmian i nie popuszczę. Dyskusja na forum bardzo mi pomogła i dała nadzieję, pomimo negatywnych komntarzy. Wiem że tak nie mogę żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orajts
Cienka, ja nikogo nie chcę krytykować ale czasami wystarczy zrobić tak,żeby wybrać najlepszą opcję dla wszystkich, żeby umieć porozmawiać i powiedzieć o tym, co ludzi boli w danym układzie. Bo np. mówienie młodym, zakochanym ludziom, że matka jest tylko jedna, a żon można mieć wiele /w momencie gdy np. to słyszy małe dziecko/ to chyba też nie należy do mądrych posunięć teściowych, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orajts
13:15 [zgłoś do usunięcia] młódka Cienka, Pewne rzeczy się należą żonie, jak psu buda na zimię i tego się trzymaj młódka. To było ode mnie, ale jeśli Cienka tak myśli, to spoko:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
orajts- no błagam, będę miała koszmary :):) Mój "maż" po dziś dzień jest mi wdzieczny za to, ze wtedy zdecydowałam, ze wracamy do siebie. Bo jemu też jest cieżko- w końcu to jego mama przecież. Ale sam sie wścieka czasem na tą jej obłudę. Słuchajcie, ja nawet mojej mamie musiałam wyoślic, zeby za wiele jej nie mówiła- bo moja mama też uważała, ze przecież teściowa tak mnie zachwala :) Tak szczerze to cieszę sie, ze wiem na czym stoje i juz mnie to nie boli. Czasem załuje, ze nie jest normalnie ale kijem wisły nie zawróce :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młódka
"...każde potkniecie z mojej strony wiaze się z jątrzeniem mojemu facetowi za uchem jaka to ja naprawdę jestem .." mireczkowata, a teraz sobie wyobraź, że mieszkałabyś z mężem w pokoju obok a do wucetki przechodziłabyś w nocy przez pokój teściowej? A..... i jeszcze jakaś kobieta 24-letnia by Ci pisała na kafeterii,że powinnaś jeszcze być jej wdzięczna, że z nią mieszkasz? całe szczęście ze teściowa wychodzi do pracy zanim ja jeszcze wstanę. bo wyobraźcie sopbie jeszcze tą wojnę o łazienkę rano...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młódka
[zgłoś do usunięcia] orajts 13:15 [zgłoś do usunięcia] młódka Cienka, Pewne rzeczy się należą żonie, jak psu buda na zimię i tego się trzymaj młódka. To było ode mnie, ale jeśli Cienka tak myśli, to spoko :) w takim razie przekonuje mnie to bardziej . skoro aż dwie osoby tak mówią :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orajts
"całe szczęście ze teściowa wychodzi do pracy zanim ja jeszcze wstanę. bo wyobraźcie sopbie jeszcze tą wojnę o łazienkę rano..." hahaha.... ja sobie nie muszę wyobrażać Natomiast wyobraź sobie, że masz w tym jednym pokoju jeszcze wasze dziecko albo nie.. dwoje /bo się mogą bliźniaki urodzić/ no i że idziesz w nocy robić kaszkę do kuchni przez pokój teściowej - ona zachęcona twoją uległością dalej zaczyna działać no i w tym jednym pokoju trzymasz jeszcze maszynkę do podgrzewania kaszek albo termos z wrzątkiem /żeby "mamusi" nie budzić po nocy/ - jako że o świcie idzie do pracy.... c.d. horroru w następnym odcinku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytanie do autorki?
czy mąż jest jedynakiem? ten dom będzie w przyszłości jego? nie macie nikogo do pomocy przy babci, ogrodzie? I czy Ty pracujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młódka
czy mąż jest jedynakiem? ten dom będzie w przyszłości jego? nie macie nikogo do pomocy przy babci, ogrodzie? I czy Ty pracujesz? mąż nie jest jedynakiem, ma młodszego brata który studiuje poza miastem i nie zamierza wrócić do domu rodzinnego nie wiem czyj będzie dom, obecnie jest teściowej, a w przyszłości myślę że tego kto się nim opiekuje i w nim mieszka za płotem mieszka syn babci który też czasem pomaga, ale ma też swój dom i rodzinę tak ja pracuję i studiuję codziennie (teraz są wakacje więc tylko praca)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orajts
co ja mówię, horroru:( życie niektórych kobiet tak właśnie wyglądało:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młódka
hahaha.... ja sobie nie muszę wyobrażać Natomiast wyobraź sobie, że masz w tym jednym pokoju jeszcze wasze dziecko albo nie.. dwoje /bo się mogą bliźniaki urodzić/ no i że idziesz w nocy robić kaszkę do kuchni przez pokój teściowej - ona zachęcona twoją uległością dalej zaczyna działać no i w tym jednym pokoju trzymasz jeszcze maszynkę do podgrzewania kaszek albo termos z wrzątkiem /żeby "mamusi" nie budzić po nocy/ - jako że o świcie idzie do pracy.... tragedia. mam nadzieję że to nie nastąpi. raczej napewno bo postanowiłam.. miesiąc i wyprowadzka. przecież jak mi się zacznie szkoła to nie zniosę tyle stresu i nerwów....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
życzę autorce by cała sprawa się ułożyła choć mieszkanie z teściami czy nawet własnymi rodzicami jest trudne co by nie powiedzieć ciężkie. I zawsze ten kogo jest dom będzie nieustanie o tym przypominał przy każdej sposobności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młódka
no ja powiedziałam mężowi że właśnie weszliśmy w tryb " jak błyskawicznie rozwalić małżeństwo" bo serio tak ta sytuacja na nas działa że ciągle mamy kłótnie i pretensje do siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młódka
życzę autorce by cała sprawa się ułożyła choć mieszkanie z teściami czy nawet własnymi rodzicami jest trudne co by nie powiedzieć ciężkie. I zawsze ten kogo jest dom będzie nieustanie o tym przypominał przy każdej sposobności. ja sobie zdaję z tego sprawę że to nigdy do końca nie będzie mój dom, nawet jeżeli jakimś cudem kiedyś go nam przepisze. ale nie chcę żyć jak przybłęda, tylko realizować się jako żona i pani domu. przecież nie chcę jej ścian wyburzać tylko normalnie mieszkać razem. ja z rodziną na górze, ona z rodziną na dole prosty podział.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orajts
ja tylko chcę powiedzieć, że jeśli teraz z tym nic nie zrobisz, to będziesz sama sobie winna - bo tym samym dasz komuś sygnał,że się na to zgadzasz ...i po jakimś czasie facet może zrobić dziwną minę i powiedzieć: jak to, przecież sama się na to zgodziłaś. ... a jak się urodzi dziecko możesz usłyszeć: no a co w tym dziwnego,że mieszkamy w jednym pokoju z dzieckiem, przecież mamusi nie wyrzucimy na pierwsze piętro, bo to dla niej stres itd... itd.... i nagle się okaże, że w małżeństwie nie jesteś Ty i on, ale Ty i on i jeszcze mamusia /czyli trzecia, dodatkowa osoba/ Więc jak nie będziesz miała siły teraz działać, to sobie to co napisałam czytaj od czasu do czasu, żeby Ci się porządnie wbiło do głowy. :)powodzenia masz prawo jako żona i przyszła matka zaprogramować życie tak, żeby potem nie mieć wyrzutów sumienia wobec dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mirasolka
11:05 [zgłoś do usunięcia] triu ale to nie jest teraz jej dom. to nadal jest dom tesciowej albo babci. to BYL dom jej meza, kiedy nie mial wlasnej rodziny. to normalne ze dzieci wyprowadzaja sie z domu swoich rodzicow do swojego., a jesli nie maja swojego to mieszkaja U RODZICOW, i jakkolwiek by na to nie patrzec, zawsze to jest dom rodzicow a nie syna/corki. I co? babcia ten dom ze sobą kidyś tam, za 100 lat do grobu zabierze?? No weź już nie truj takich głupot. Ty dalej nie zrozumiałaś o co chodzi? Teściowa obiecała, namówiła a teraz się okazuje ,że słowa nie dotrzymała. I nikt jej się nie zwalił na głowę na siłę. Poza tym dla dzieci , dom rodzinny nigdy nie będzie tylko domem rodziców. Jeżeli takie masz podejście to współczuję Twojej przyszłej synowej. I pomyśl ,że kiedyś każdy z nas będzie stary i może wtedy nie być nikogo kto by szklankę wody podał, jak się jest takim egoistą, to nie mozna oczekiwać pomocy od innych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orajts
mirasolka, Triu już dawno zrozumiała swój błąd i nie ma co tego roztrząsać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja sobie zdaję z tego sprawę że to nigdy do końca nie będzie mój dom, nawet jeżeli jakimś cudem kiedyś go nam przepisze. ale nie chcę żyć jak przybłęda, tylko realizować się jako żona i pani domu. przecież nie chcę jej ścian wyburzać tylko normalnie mieszkać razem. ja z rodziną na górze, ona z rodziną na dole prosty podział Jeszcze się zastanów czy aby na pewno chcesz tam mieszkać. Bo wpakuje kasę w remont a mąż ma brat wiec jemu się tez połowa chaty będzie należeć. Zrobicie remont wartość nieruchomości wzrośnie a brata będzie trzeba spłacić. A sądu nie będzie obchodzić, ze wpakowaliście tam pieniądze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młódka
wiem, dlatego właśnie chciałam się poradzić i zacząć działać teraz już wiem jak się za to zabrać. bo to było ciężkie wziąć się i zmusić do tego kroku tym bardziej że mąż nie był zbyt ochoczy do tego dizałania. dziś nie wracam do domu po pracy, będzie miał pełne pole do popisu. ROZMOWA z matką to przecież nie może być aż tak stresująca sprawa. chociaż jak juz wcześniej wspominałam w tym domu nieznana. Mąż tak naprawdę dopiero u mnie nauczył się co to jest rozmowa i czułość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elirenaaa
ja tez mieszkam z teściami juz orawie 2 lata, na razie jestem b zadowolona, też sie obawiałam zastanawialismy sie wspólnie teściowie stwierdzili ze żal im sprzedawac domu i kupic np 2 mieszkania chcieli zebyśmy spróbowali, ale wszystkie zasady ustaliliśmy przed wprowadzka, z góry zabrali częsc mebli, zostały te które chcieliśmy zeby zostały, po swojemu urządziliśmy kuchnię, łazienka była już super zrobiona wiec tylko odświeżyliśmy i kupiłam trochę dekoracji, w czasie remontu w ogóle sie nam nie wtrącali zapytalismy poradzli,ogólnie w ogóle sie nie wrącają, prowadzimy 2 odrębne zycia, teściowa i teśc pracują zawodowo, on dosc długo a ona ma fajną prace(terapeuta) i mnóstwo hobby, jak chce to zejdę na dół a jak mi się chce przesiedziec samej to fochów nie ma, teraz sobie siedzę w domu, wolne mam, teściowa na dole, a nie widziałysmy sie dziś jeszcze i naprawdę sie nie gniewamy, to miła, oczytana, inteligentna kobieta ale każdy potzrbuje być czasem sam i ona doskonale to rozumie, nie wyobrażam sobie sytuacji że przechodzę przez czyjś pokój, dzielę łazienke, na jakiś czas ok, ale na stałe to koszmar, wczale ci sie nie dziwie, obawiam sie jednak zę twoja teściowa należy do tych co lubia życ cudzym życiem, żadnych zainteresowań, zajęc, moja znajoma jak zmieszkała z teściami to po kilku miesiacach uciekła, ciągle u niej siedzieli, pytali dokąd odzie skad wraca, co kupiła, masakra!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młódka
Jeszcze się zastanów czy aby na pewno chcesz tam mieszkać. Bo wpakuje kasę w remont a mąż ma brat wiec jemu się tez połowa chaty będzie należeć. Zrobicie remont wartość nieruchomości wzrośnie a brata będzie trzeba spłacić. A sądu nie będzie obchodzić, ze wpakowaliście tam pieniądze. mam co do tego duże obawy. ale mam nadzieję że mamuśka ten dom przepisze nam i nie będzie problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam co do tego duże obawy. ale mam nadzieję że mamuśka ten dom przepisze nam i nie będzie problemu. A brat to co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×