Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość azao

Muszę coś ze sobą zrobić bo dłużej nie wytrzymam!!!

Polecane posty

Gość azao
Hej, no to ja się pochwalę co dziś zjadłam... UWAGA : bułkę z tuńczykiem i 2 kawy. Kuźwa nawet wody nie piję tyle ile powinnam, bułkę zjadłam dopiero ok 16 bo wcześniej nie miałam czasu. Nawet kawy rano nie dopiłam. Cały dzień w robocie, wróciłam na 18 i zaraz za zadanie z córką się wzięłam. Skończyłyśmy o 20, potem szybka kąpiel jakieś obowiązki domowe i między czasie kawę wypiłam. Wkurza mnie strasznie to że nie mogę się dostosować do stałych pór posiłków. Niestety moja praca jest taka że bez przerwy się spieszę i wiecznie jestem spóźniona, brakuje mi czasu, ciągły stres i nie mam czasu myśleć o jedzeniu. Nawet się nie zważyłam w tym tyg bo o tym zapomniałam. Jutro rano to zrobię bo mam wolne. Córka ma pasowanie o 10 i musiałam wziąć wolne. Wszystko mnie wkurza ostatnio, może przez ten okres. Jeszcze opryszczka mi wyskoczyła na wardze i boli jak nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ATRAM 2015
azao, pisałaś że pracujesz jako listonosz? No na pewno nie jest lekko ale musisz spróbować wygospodarować czas na jedzenie, bo jak w tygodniu nie jesz prawie nic, w weekend zjesz normalnie, to metabolizm zacznie szaleć. Rozumiem Ciebie, bo tez miałam czas, że prawie całymi dniami nie jadłam. Okres też ciężko przechodzę- nawet bardzo:( Ja na 8:15 idę z Córką na Dzień Nauczyciela na akademię i do domu, bo ciała pedagogiczne heh nie są chętne na zajmowanie się dziećmi na świetlicy. Zresztą pracuję z domu, więc i tak wolę Córcię wziąć do domu, bo tak czy inaczej- zajęć nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość azao
Ja właśnie wysłałam córkę do szkoły. Za chwilę będę się zbierać bo my o 10 mamy akademię. Może jeszcze zdążę zrobić szybko zapiekankę na obiad. Później też chcę zabrać córkę do domu bo mam tyle roboty do zrobienia że sama nie wiem w co ręce włożyć. Muszę jeszcze do sklepu wstąpić jakieś adidaski kupić bo mi się rozwaliły a muszę mieć wygodne buty do pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ATRAM 2015
azao, no ja też jak mam dzień wolny, to nie wiem w co ręce włożyć. Sto tysięcy rzeczy do ogarnięcia a doba ma tylko 24h:). Teraz to już trzeba o innych bucikach myśleć niż adidasy, bo za chwilę śnieg spadnie, a jak nie spadnie to i tak będzie zimno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość azao
Wiem, ale do takiego latania po blokach adidasy są najwygodniejsze. Już kupiłam, takie same jak wcześniej bo byłam z nich bardzo zadowolona. Właśnie wróciłyśmy do domu z moją uczennicą, biorę się za obowiązki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ATRAM 2015
No azao, mam nadzieję, że uda Ci się wygospodarować trochę czasu na jedzonko;) Ja już po obiadku. Wieczorkiem tradycyjnie napiszę swoje menu. Chyba nas niewiele zostało na placu boju. A szkoda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ATRAM 2015
Moje menu dzisiejsze: ś: 2 kanapki razowca z szynką, rzodkiewką, ogórkiem II ś: musli z jogurtem naturalnym obiad: łazanki (mała miska) kolacja: jabłko Mało trochę tego jedzenia, ale mam nadzieję, że jutro będzie lepiej. 1 l. wody, 3 herbaty zielone Miłego wieczoru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maniuchna1990
Azao corka jak rozumiem w 1 klasie? Tak duzo zadaja do domu? Bo nie rozumiem. Ksiazki nasze dzieci maja takie same,u mnie Jasiowi tez duzo zadaja,bo pani przez 6cio latkow sie nie wyrabia,ale tam jeszcze nie ma nic skomplikowanego,zeby z nim siedziec. Czy dodatkowo cos zadaje wychowawca?u mnie tylko to co sami nie zrobia. Atram wczoraj nic takiego ciekawego nie jadlam. Dzis to bylo tak: na sniadanie kanapki z razowca,z chuda wedlina drobiowa,do tego papryka,za 3 h pozniej miska zupy,potem obiad:mielone mieso z indyka podsmazylam na patelni,do tego sos z pieczarek i papryki duszonej w passacie pomidorowej i makaron razowy,potem owoc a na koacje mala miseczka musli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość azao
Zależy kiedy, oni mają książki z serii tropiciele. Nasza szkoła jest w ogóle specyficzna, angielski jest 5 razy w tygodniu. Córka ma problem z literkami, nie tylko z pisaniem (bo nie zwraca uwagi na linie i pisze jak jej wygodnie), ale także z czytaniem. I nie mówię tutaj to dłuższych wyrazach, tylko sa to np mama czy tata. Ja staram się z nią jak najwięcej ćwiczyć, ale ona nie może tego załapać. Może to dlatego, że bardzo późno zaczęła mówić i teraz jest trochę w tyle z wszystkim. Wczoraj trochę podciągnęłam obowiązki domowe, na obiad zrobiłam zapiekankę z makaronem, sosem do spaghetti i kalafiorem. Wyszła pyszna, ale ja tylko mały kawałeczek zjadłam. Będzie miał mąż dziś na obiad. Zaraz robię śniadanie i do pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ATRAM 2015
Witajcie, u mnie w szkole moim zdaniem dużo dzieci dostają na zadanie, dostają kserówki z literkami, sylabami, do tego w książce coś do zrobienia, czytanie i w zeszycie. Nie codziennie tyle, ale bardzo często. azao spokojnie, każde dziecko w innym tempie przyswaja wiedzę, czytanie, pisanie. Zanim się obejrzysz a Córcia już będzie czytać i pisać. Ja postanowiłam, że moje Dziecko będzie szło swoim tempem, ale absolutnie nie będę Jej porównywać, że ktoś inny miał lepiej, czy gorzej. My mamy tez angielski 5 razy w tygodniu, ale mieliśmy taki project, na który szkoła się zgodziła. 2 h maja normalnie jako zajęcia obowiązkowe, a te 3 h do dodatkowe, ale większość i tak chodzi. U nas duży nacisk kładą na wf- są 3 h w tygodniu, do tego zajęcia sportowo- ruchowe jako zajęcia dodatkowe. Bardzo mnie to cieszy. Sama kochałam wf, jeździłam na prawie wszystkie zawody:), zawsze miałam 6;). Kto by pomyślał, że dzisiaj będę mieć aż taką nadwagę, chociaż wydaje mi się, że to już jest otyłość. No cóż- różnie to bywa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maniuchna1990
Azao nie mysl,ze chcialam Cie w jakis sposob upokorzyc albo zezloscic,po prostu bylam ciekawa czy taka szkola wymagajaca... Atram ja tez bylam kiedys "sportowcem". Gralam w klubie w pilke reczna i koszykowke(bylam najwyzsza w swoim roczniku,dopoki nie zaczelam palic),mialam 6 z wf i wszystko zaprzepascilam,bo wpadlam w zle towarstwo... :-\ no ale bylo,minelo,nie ma co wracac,trzeba teraz schudnac! Tak raz na zawsze,bo ja chudlam nieraz. Wazylam sie dzis,124,7. Masakra. Ale kiedys dobilam do 140,wiec taki wynik mnie jeszcze nie przeraza. Dzis wzielam sie za segregowanie zabawek po Janku,co sie nadaje zostawie corce a jakies samochodziki itp wyniose na strych,siostra cioteczna meza urodzila synka,podrosnie i bedzie akurat. Na obiad mam to co wczoraj,specjalnie na swa dni zrobilam,bo meczy mnie te gotowanie,nie chce mi sie stac nad tymi garami non stop

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maniuchna1990
Na dwa dni ugotowalam ,tam mialo byc a nie na swa. Azao a tak sobie pomyslalam,choc wiem,ze wy listonosze "szybko szybko"musicie wiecznie i masz malo czasu ,bo dom,dziecko itp,ale moze dalabys rade robic sobie jedzenie do pojemnikow i regularnie jesc? Bo kurcze z tyloma kilometrami co ty dziennie przechodzic to dalabys rade schudnac i to jak,tylko musialabys wlasnie jesc regularnie. Sniadanie zjesz w domu,na drugie wez jakies owoce,z obiadem najgorzej,bo nie mialabys jak odgrzac,nie macie jakiejs tam przerwy? Jak wyglada twoj dzien?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ATRAM 2015
Maniuchna, waga jest jaka jest, najważniejsze, że chcemy coś z tym zrobić. No też myślę, że wystarczyłoby azao, systematyczne jedzenie i waga sam szła by w dół, bo przy takiej ilości ruchu- nie ma szans żeby stała w miejscu. Musimy zmotywować azao;):) i siebie nawzajem, bo na razie to tylko we trzy zostałyśmy:) Ja dzisiaj mam gulasz na obiad, ale korcą mnie wczorajsze łazanki, bo były przepyszne. No ale zjem je jutro- są w lodówce, więc na pewno im się nic nie stanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ATRAM 2015
Moje dzisiejsze menu: ś: bułka razowa z drobiową szynką, ogórkiem, 2 łyżki twarogu II ś: musli z jogurtem obiad: 2 ziemniaki, trochę gulaszu i buraczki kolacja: hmmm, nie bylo;) Ech, znowu chyba trochę za mało tego jedzenia:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość azao
Maniuchna, nie uraziłaś mnie, nie martw się :) Ja się po prostu martwię o córkę bo nie chcę żeby była jakimś geniuszem, ale nie chcę też żeby odstawała za bardzo od reszty dzieci. Odnośnie jedzenia to zabieram sobie kanapki w pojemnikach do pracy i jakiś owoc. W pracy jestem wiecznie spóźniona bo w przeciwieństwie do reszty listonoszy wyjeżdżam z firmy najpóźniej, a na swoim rejonie pół na pół firmy z blokami i niestety te firmy mnie podkręcają bo już mam ustalone godziny o których tam jestem i wystarczy pół godz spóźnienia i już każdy pyta co się stało - strasznie irytujące. Przerwę mam jak sobie sama zrobię, ale są takie dni że nawet o tym nie myślę. Jak się stresuję to nawet mi się jeść nie chce. Wczoraj np byłam taka głodna że zjadłam na 2 śniadanie kanapki i nie miałam nic więcej. Więc zatrzymałam się w jakimś kiosku i jedyne co pani miała nadające się do zjedzenia to gorzkie czekolady, kupiłam jedną zjadłam 2 paski (jakieś 180 kcal) i było ok. Napiszę więcej później bo już muszę lecieć jeszcze w kuchni garnąć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ATRAM 2015
Halo, halo?:) Jak dzionek mija? U mnie całkiem ok, jestem po śniadanku:) Za oknem straszna mgła- niewiele widać, ale jest ciepło- fajnie:) Dzisiaj dzień pracowity, ale zamierzam wygospodarować trochę czasu na ćwiczenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość azao
Atram i jak tam? Ćwiczyłas coś? Ja włączyłam dziś endomondo po blokach i pokazało mi ze spalilam 1700 kcal. Nie wierzę że tyle spalilam naprawdę ale jeśli to by była chociaż połowa z tego to by było super. Z jedzeniem znów średnio. Śniadanie zjadłam dopiero o 14. Nie wiem jak to zmienić juz mnie to strasznie wkurza. Nie wiem czy dlatego ze tyle ważę jestem taka zmęczona ciągle? Tyle zawsze planuje a jak wracam do domu to mam dość i połowy rzeczy nie robie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ATRAM 2015
Witajcie, tak- udało się trochę poćwiczyć z czego bardzo się cieszę. azao, może udałoby Ci się wstać 15 minut wcześniej i zjeść śniadanie. Śniadanie to podstawa. Możesz sobie wieczorem zrobić twarożek ze szczypiorkiem, czy jakąś sałatkę, rano bułka albo kanapki i śniadanie gotowe i zjedzone. Moim zdaniem powinnaś teraz tak czy inaczej chudnąć, bo nie malutko jesz, cały dzień w ruchu, a praca listonosza to nie spacer, tylko szybki marsz, więc schudniesz na pewno, ale jak będzie mieć chwilę, będzie jeszcze normalnie albo nawet i więcej, czy tez wieczorami to na pewno znowu będzie przybierać na wadze, bo na pewno masz rezregulowaną przemianę- ja zresztą też. Uwierz mi, że ja też kiedyś albo nie jadałam śniadań, albo jadłam późno- i to na pewno nie jest dobre. Spróbuj chociaż wstać 15 minut wcześniej i zjeść śniadanie. Dasz radę. Na pewno jesteś też zmęczona ze względu na wagę. Codziennie nosisz tyle kg, więc na pewno nie wpływa to pozytywnie na samopoczucie. No ja mówię też o sobie, bo co prawda jakiegoś wielkiego zmęczenia nie odczuwam, ale wiem, że te kg muszę zrzucić. bo na pewno mi nie pomagają, a tylko szkodzą. Azao- głowa do góry:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ATRAM 2015
Moje wczorajsze menu: ś: 1 bułka pszenna z sałatą zieloną, ogórkiem, jajkiem II ś: jabłko, 3 marchewki średnie obiad: miseczka łazanek kolacja: serek wiejski z miodem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maniuchna1990
Hej dziewczeta. Azao Ty wez sie w garsc,bo nie schudniesz nigdy. Zaangazuj meza,nie szkoduj go tak bardzo,on Cie chyba nie zaluje .wybacz,ze tak wprost,ale wkurza mnie takie cos a ja zazwyczaj mowie to co mysle. Dla mnie nie ma usprawiedliwienia,ze on pracuje po nockach. Wiem,ze zycie w PL jest ciezkie,jedno i drugie musi pracowac,ale z odrobina chęci dalibyscie rade to wszystko ogarnac i Ty bys miala wiecej czasu dla siebie. Piszesz,ze maz pracuje na nocki,wiec potem caly dzien odsypia? Czy spi do poludnia a potem odpoczywa? Sory Azao,ale nie dasz rady schudnac przy takim trybie zycia. Moze Tobie pasuje bycie matka,zona,sprzataczka,kucharka!ja osobiscie bym sobie na cos takiego nie pozwolila. Co do mojej diety. Na razie ok,bylam dzis na godzinnej przejazdzce rowerem z dziecmi!teraz wrocilismy zrobic obiad,dzis ryba,pare ziemniaczkow i kapusta kiszona,ktora moge jesc i jesc i mi sie nie nudzi. W sumie wczoraj tez jadlam rybe tylko ze z ryzem . po obiedzie pojedziemy na spacer do lasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ATRAM 2015
W ostatnim moim poscie mialo byc ze malutko jesz azao... Maniuchna no niby masz racje,ale czasami jest ciezko zmienic podejscie, zmiany swoje i bliskich. Ja wrocilam z przegladu sanochodu,zrobilam male zakupki a za chwile obiadek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość azao
Maniuchna masz rację, ja lubię być zona, matka, sprzątaczka tylko brakuje mi czasu na to. I gdyby nam finanse na to pozwoliły chętnie zostałabym w domu. Lubię zajmować się swoją rodziną i dbać o wszystko. A mąż wstaje o 1 w nocy i wraca na 12-13 później odbiera córkę ze szkoły. Spać nie może się położyć bo samej jej nie można zostawić, gdyż takiemu dziecku nigdy nie wiadomo co wpadnie do głowy. A sen ma taki ze mogły by bąby spadać obok u tak by się nie obudził. Ja dziś rano odwiedziłam rodziców i zjadłam na śniadanie 6 knedli z sosem grzybowym. W domu na obiad rybę z surówka. Wiem ze schudnę tylko musze te posiłki ogarnąć. Ustawie sobie budzik co 3 godziny żeby mi o tym przypominał. U mnie dziś pogoda beznadziejna a miałam taką ochotę na spacer. Ciągle pada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ATRAM 2015
Będzie dobrze azao. Damy radę. U mnie tez dzisiaj deszczowo. U mnie Mamcia byla w odwiedzinach. Tzn. Jeszcze jest bo jutro jedzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ATRAM 2015
Moje dzisiejsze menu: ś: bułka z pestkami dyni, szynka, ogórek, sałata zielona, szczypiorek II ś: grapefruit, jabłko obiad: talerz zupy warzywnej, drugie danie: 10 małych kopytek, gulasz i surówka z kapusty kolacja:bułka z jagodami 1 l wody, 2 czerwone herbaty, 1 kawa z mlekiem Dobrej nocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość azao
Atram, ładnie trzymasz fason gratulacje. Jak będziesz tak jeść na pewno schudniesz. Ja wczoraj zarwałam nockę, ale to jedyny dzień w tygodniu kiedy możemy z mężem spędzić więcej czasu razem. Uwielbiamy oglądać filmy i tak oglądaliśmy do 4 :). Teraz on odsypia a ja piję kawę, córce zrobiłam masę solną i się gimnastykuje robiąc jakieś figurki - fajne zajęcie, później pomaluje farbami i cały dzień będzie opowiadać co zrobiła i dlaczego :) Gotuję między czasie obiad, w sumie tradycyjny : rosół i kotlety drobiowe. Ja pewnie zjem sam rosół bo za kotletami nie przepadam. Pogoda dalej beznadziejna, nic się nie zmieniło poza tym że nie pada. A wy skąd jesteście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maniuchna1990
Matko u mnie mała wymiotowala cala noc,takze jestem taka troche zakrecona dzis,niedawno zjadlam kanapki. U mnie tez pogoda okropna,chmury wisza. Na obiad dzis udusze kurczaka,zaraz wypije zielona herbatke i do garow ;-) Rozumiem azao,nie myslmsobie,ze ja jestem jakas dama i siedze tylko i maluje paznokcie a maz mi herbatki donosi;-) nie,nawet nie mam takiego charakteru by siedziec,do tego mam swoje male,ekologicze gospodarstwo,na wlasny uzytek hoduje kurczaki itp,do tego mamy ziemie,ktora uprawiamy .ucieklismy z miasta na wies

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maniuchna1990
Ja urodzilam i wychowalam sie nad morzem,bylam z mezem pare lat za granica,kupilismy dom na podlasiu i tu chcemy spedzic reszte zycia B-) troche zacofanie,ale da sie zyc:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maniuchna1990
To zazdroszcze Wam tej mamy i taty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość azao
Maniuchna to współczuję choroby małej, teraz podobno taki wirus panuje. Ja pochodzę ze wsi, też mieliśmy gospodarstwo i się ozapieprzałam pewnie tak jak nikt w moim wieku. Także wiem ile jest pracy na gospodarstwie, ciągle jest coś do roboty. Teściowie nadal mają gospodarstwo - hodowlę krów mlecznych, jak przychodzi lato to jest tam co robić, często jeździmy i pomagamy. Teraz mieszkam w mieście, ale zawsze chciałam mieć swój dom na wsi. Nie wiem czy kiedyś moje marzenie się spełni ale jak nie to trudno. Mieszkanie mamy małe w sumie niewiele większe od kawalerki, 2 pokoje, mała kuchnia, łazienka, wc, spiżarnia i dwie piwnice. Brakuje mi jeszcze jednego pokoju, może dałoby się coś z tym zrobić ale budynek jest stary i nie wiem czy nam sufit nie spadnie na głowę jak zaczniemy wybijać dziurę na strych, gdzie można by pokój zrobić. Nie chcę się stąd wyprowadzać bo mieszkamy w parku i jest tutaj malutkie osiedle, same domy 4 rodzinne i jeden mały blok, prawie jak na wsi. Nie wyobrażam sobie mieszkania w bloku, codziennie tam jestem i wiem jak to wygląda. Ja na śniadanie zjadłam płatki owsiane z gratką i kawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maniuchna1990
Azao,u mnie raczej to zatrucie pokarmowe,bo zwrocila tylko obiad,chyb poszkodzila jej ryba,bo byla ze skorka. Coz,moja wina,ale nigdy nie obram dzieciom nawet owocow,tym bardziej,ze mam wszystko swoje,nigdy jej nie poszkodzilo az do teraz. Ale juz jest ok. Co do mieszkania na wsi,nigdy nie mialam takiego zapieprzu,ojciec hodowal tylko kroliki.Hodujemy raczej dla siebie,by dzieci jadly zdrowo,bez antybiotykow itp. Nabial robie tez sama,warzywa mamy swoje,owoce tez,ale to glownie latem,warzywa do kopca,mrozonki na zupe. Owoce na przetwory,mroze malo,bo nie lubimy. Spizarnie mam wypchana po brzegi,zawsze chcialam taki dom. Dom,w ktorym pachnie domowym chlebem. I mam,choc nie bylo lekko. Piec lat harowalismy od rana do nocy,dziecko widzialam 2 h dziennie,ale warto bylo. Polecam kazdemu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×